Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Autobus Zakopane - Sucha Hora (Słowacja/Tatry Zachodnie))


Gerald

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku lat toczy się dyskusja na temat przywrócenia, dotowanych połączeń autobusowych z Polski na Słowację. Obecnie takich połączeń w ogóle nie ma. Proponowana linia miała by połączyć Podhale z Orawą. Ostatnie takie połączenie, obsługiwane przez PPKS Nowy Targ zniknęło ok 15 lat temu. Wznowienie ruchu autobusów ułatwiło by dostęp w słowackie Tatry Zachodnie, Małą Fatrę oraz Góry Choczańskie. Także do ośrodków narciarskich, Oravice, Zuberec, Zverovka itp.  Takie połączenie ułatwiło by również wyjazdy narciarsko - skiturowe.

Poniżej znajduje się ankieta. Jeżeli komuś temat nie jest obojętny, proszę wypełnić. W ankecie są m.in. pytania o cel podróży (np. narty zjazdowe/biegowe).

 

Oczekiwania odnośnie autobusów transgranicznych Zakopane - słowacka Orawa

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Kuba Łoginow, dziennikarz i działacz społeczny odpowiada na pytania.

 

To jest artykuł z września 2017 na temat połączeń transgranicznych, które miały ruszyć od marca 2018. Ponieważ marzec już się kończy, autobusów nie ma, a zamiast czterech linii powstanie (?) tylko jedna, jako inicjator tego projektu czuję się zobowiązany do udzielania publicznie odpowiedzi na pojawiające się pytania. Dość sporo osób o to pyta, więc zebrałem najczęściej pojawiające się pytania i postaram się na nie odpowiedzieć. Równocześnie informuję, że nie jestem osobą decyzyjną i sam wkładam prywatne pieniądze i prywatny czas w prowadzenie tego projektu, wyjazdy na Słowację, związane z tym koszty noclegów itp.

1) DLACZEGO AUTOBUSY JESZCZE NIE RUSZYŁY, MIMO ŻE MIAŁY RUSZYĆ OD 1 MARCA?

Rzeczywiście, jest spory obsuw i jest to bardzo niebezpieczne. Zbyt długo trwały ustalenia z samorządami lokalnymi. 1 marca to był pierwotny termin, ustalony przez nas rok temu. Ale bardzo niedobrze, że autobusów nie będzie także na weekend majowy. Moim zdaniem była szansa na to, żeby pierwszy kurs ruszył od 28 kwietnia, wraz ze startem Szybkiej Kolei Podhalańskiej. Ale nikomu się nie spieszy, więc też nie zdziwię się, jak obsunie się kolejny zapowiadany termin 1 lipca i autobusy ruszą od połowy listopada czy w innym absurdalnym terminie.

2) PLANOWANE BYŁY 4 LINIE, OD LATA MA POWSTAĆ JEDNA: ZAKOPANE - SUCHA HORA SKOMUNIKOWANA ZE SŁOWACKIMI POŁĄCZENIAMI SUCHA HORA - ZUBEREC. CO Z POZOSTAŁYMI?

Jeśli chodzi o linię Trstena - Jabłonka, Kraj Żyliński zaproponował, żeby tę linię uruchomić od stycznia 2019 roku, po tym jak sprawdzimy jak będzie funkcjonować linia do Suchej Hory. Jeżeli chcemy, aby ta linia od przyszłego roku ruszyła, wkrótce należałoby zacząć przygotowania. Niestety, na to się nie zanosi.

Jeśli chodzi o linie do Popradu i Podbańskiego, na ich uruchomienie nie zgodziły się poprzednie władze Kraju Preszowskiego. Aczkolwiek dzięki m. in. moim staraniom pojawiła się szansa, by te linie powstały od stycznia 2019. Partnerzy z Preszowa i Popradu chcą o tym rozmawiać. Potrzebna jest jednak decyzja Marszałka, żeby w ten temat się zaangażować. Na razie wszystko jest w zawieszeniu.

3) DLACZEGO AUTOBUSY TRANSGRANICZNE NIE BĘDĄ WJEŻDŻAŁY DO KUŹNIC?

Nie zgodził się na to burmistrz Zakopanego.

4) ZAŁOŻENIE BYŁO TAKIE, ŻE W 2018 ROKU ODPALAMY 4 LINIE I OD RAZU OD POCZĄTKU 2018 ROKU PRACUJEMY NAD KOLEJNYMI: NP. POŁĄCZENIA DO LIPTOWSKIEGO MIKULASZA CZY NA SĄDECCZYŹNIE. CZY SĄ PROWADZONE JAKIEŚ DZIAŁANIA W TEJ SPRAWIE?

Niestety nie.

5) KIEDY ODBĘDZIE SIĘ SPOTKANIE ŻUPANA KRAJU PRESZOWSKIEGO Z MARSZAŁKIEM MAŁOPOLSKI?

Trzeba pytać Kancelarii Zarządu. Chętnie takie spotkanie zorganizuję tak jak zorganizowałem spotkanie z władzami Kraju Żylińskiego.

6) CZY SĄ W OGÓLE JAKIEŚ PLANY, CO DALEJ, ZWŁASZCZA W KONTEKŚCIE ZBLIŻAJĄCYCH SIĘ WYBORÓW? CZY KOMUNIKACJA TRANSGRANICZNA BĘDZIE KONTYNUOWANA I ROZWIJANA PO WYBORACH?

Obawiam się, że ani władza, ani opozycja nie mają takich planów i ubolewam nad tym. Wygląda na to, że projekt ulegnie rozmyciu, powstanie pierwsza linia i po pół roku zostanie zlikwidowana, a nasze wspólne działania pójdą na marne. Można to powstrzymać tylko poprzez silny nacisk społeczny i medialny.

7) CO Z ZAPOWIADANYMI POCIĄGAMI POPRAD - KRYNICA

Nie będzie ich w tym roku. W przyszłym pewnie też nie.

8) CZY JEST W OGÓLE SZANSA NA URATOWANIE TEGO PROJEKTU?

Tak, ale to jest ostatni moment. Moim zdaniem zapadła jakaś dziwna decyzja, żeby ten projekt nie doszedł do skutku.

DW. Łukasz Wantuch

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

W końcu, po 5 latach starań, ruszają dotowane transgraniczne połączenia autobusowe Polska/Słowacja. Połączenie obsłuży firma zebrabus, za pieniądze publiczne. 

"Najprawdopodobniej już na końcu października wystartuje nowa regularna linia autobusowa. Będzie to pierwsza wojewódzka autobusowa linia transgraniczna w Polsce, która została zorganizowana przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego oraz przewoźnika ZebraBus.pl – na podstawie inicjatywy społecznej. Trasa linii będzie prowadzić z Bukowiny Tatrzańskiej przez Zakopane, Kościelisko do Chochołowa, skąd autobusy będą kontynuować jazdę dalej już po terenie Słowacji: m.in. do miejscowości Suchá Hora, Vitanová, Oravice, Zuberec, Oravský Podzámok oraz Dolný Kubín."

 

 

https://zebrabus.pl/nowa-linia-eurolinia-tatry/

Screenshot_2019-10-22-13-56-12.png

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

Pojawiła się petycja, w w sprawie przywrócenia całorocznych autobusów transgranicznych Zakopane – Poprad i uruchomienia sezonowych połączeń Zakopane – Podbanské. Komunikacja autobusowa w tym okresie znacznie ułatwiła by przemieszczanie się komunikacją zbiorową z Polski na Słowację w obrębie Tatr Wysokich - szczególnie przydatne narciarzom. 

Jest szansa że taka linia mogła by ruszyć 1 stycznia 2021

https://www.petycjeonline.com/autobuspoprad?fbclid=IwAR3wSsOzIj02UGQNOspAJjXWwdff3M3UdFocsHqNpwxD8i45KUuUPLDJVYw

 

Edytowane przez Gerald
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Plywak napisał:

Bardzo dlugi czas przejazdu może zniechęcać do korzystania. Np. Zakopane - Oravice 2h, samochodem 40 min. 

Dotowanym, samorządowym autobusem linii Bukowina Tatrzańska - Dolny Kubin czas przejazdu na wspomnianym odcinku wynosi niecałe 60 minut. Spójrz jeszcze raz w rozkład jazdy! 

Edytowane przez Gerald
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Gerald said:

Dotowanym, samorządowym autobusem linii Bukowina Tatrzańska - Dolny Kubin czas przejazdu na wspomnianym odcinku wynosi niecałe 60 minut. Spójrz jeszcze raz w rozkład jazdy! 

może coś źle patrzę, ale na tym obrazku co wstawiłeś, to widzę wyjazd o 5.37, a przyjazd 8.25

samochodem mi pokazuje 1.38 na tej trasie

Edytowane przez Plywak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Author napisał:

A to dofinansowanie z publicznej kasy to w związku z epidemią czy to tak na stałe? Nieco mnie razi to ciągłe wyciąganie po publiczne pieniądze. 

Na stałe. 

Rozumiem że Ciebie ta inicjatywa może nie interesować, ale transport publiczny w takiej formie jest zawsze nie opłacalny. Podobnie jest z metrem warszawskim, albo każdym innym metrem, komunikacją miejską. Wszędzie gdzie istnieje jest nieopłacalna i dotowana. Metro generuje niebotyczne koszty. W większości krajów dotuje się takie połączenia, podobnie jak buduje się inną infrastrukturę która też jest nieopłacalna - np. postawienie kilku km sieci do 2-3 gospodarstw gdzieś w terenach mało zamieszkanych. 

Problemem na tej trasie jest to, że firma która tam jeździła (Strama), pomimo wysokiej frekwencji zawiesiła kursowanie autobusów. W sezonie zimowym nie jeżdżą. Mają stoki narciarskie po polskiej stronie, więc nie ułatwiają dojazdu gdzie indziej. Przewozy autokarowe to dla nich tylko dodatek. I w sumie nie można ich za to winić. 

Połączenie dotowane różni się tym, że firma wybierana w przetargu na obsługę połączenia jeździ w wyznaczonym rozkładzie w prawie wszystkie dni, niezależnie od pogody i widzimisię przewoźnika. I to zasadnicza różnica. Tak jest w większości krajów Europejskich, poza może Bułgarią...Albanią, i pewnym dużym 38 milionowym krajem. Funkcjonowanie takiego autobusu jest pomostem komunikacyjnym którego tam brakuje, nie będącym tak kosztownym przedsięwzięciem, w przeciwieństwie do medialnego metra w Krakowie którego koszty planów pożarły wiele pieniędzy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Plywak napisał:

może coś źle patrzę, ale na tym obrazku co wstawiłeś, to widzę wyjazd o 5.37, a przyjazd 8.25

samochodem mi pokazuje 1.38 na tej trasie

Poczekaj, bo się namieszało. Niecałe dwie godziny jedzie z Bukowiny Tatrzańskiej do Dolnego Kubina (z wjazdem kieszeniowym do Zwierówki). 

Natomiast odcinek Zakopane dworzec - Orawice o które pytałeś jedzie ok godziny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gerald napisał:

Rozumiem że Ciebie ta inicjatywa może nie interesować, ale transport publiczny w takiej formie jest zawsze nie opłacalny.

Wręcz przeciwnie. Wyjaśniłeś i nie ma pytań tym bardziej, że zdaję sobie sprawę iż te często widoczne jasno zielone autobusy po Słowackich wsiach dochodów nie przynoszą. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Author napisał:

Wręcz przeciwnie. Wyjaśniłeś i nie ma pytań tym bardziej, że zdaję sobie sprawę iż te często widoczne jasno zielone autobusy po Słowackich wsiach dochodów nie przynoszą. 

Cieszę się.

Autobusy na Słowacji, na obszarach wiejskich/podmiejskich są w większości dotowane na zasadzie "zwyczajowej". W okresie istnienia państwa Czechosłowacja istniał ČSAD - Czechosłowacka Państwa Autobusowa Komunikacja. Po rozdziale na Słowacji przekształcono je w osobne przedsiębiorstwa, zmieniając nazwy z reguły na SAD (Słowacka Autobusowa Komunikacja). I to te przedsiębiorstwa istniejące do dzisiaj dostają od samorządów pieniądze na realizacje połączeń. Obecnie w większości krajów najpopularniejszym modelem jest rozpisywanie przetargów na obsługę danych linii. Zdecydowana większość krajów w Europie dotuje połączenia autobusowe na obszarach pozamiejskich. W zdecydowanej części Europy nie jest to przedmiotem dyskusji - jest to świadczenie usług publicznych. Nie przeczę że w niektórych miejscach/krajach dochodzi przy tym do patologii/rozkradania publicznych pieniędzy - ale jednak myślę że to jest w mniejszości.

Pogranicze polsko-słowackie pomimo iż generuje duży ruch jest bardzo słabo skomunikowane. Jest to bardzo dużym problemem.

Jako największy atut takiego połączenia (poza ekologią), warto dodać że takie połączenie ułatwiło by nam świetne wycieczki narciarskie w Tatry - robienie tzw "kółek".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Author napisał:

@GeraldNo jak bywam często w rejonie skupienia 3 paków u Słowaków czyli Wsch Niżne Tatry, Raj, Murańska Planina to tutaj jest dopiero słabe skomunikowanie. Ale komunikacja chodzi i to naprawdę solidne autokary. 

Polecam przeczytać reportaż-analizę Olgi Gitkiewicz "Nie zdążę". Cieszę się że w końcu powstała książka która porusza ten problem.

20191108150544niezdazenaglownedowodnaistnienie.jpg_678-443.jpg.3832e6d47d80afc712d238b35db9cb81.jpg

Można streścić tę książkę za pomocą liczb: Prawie 14 milionów ludzi w Polsce jest wykluczonych komunikacyjnie. Średni wiek polskich wagonów to 25 lat. Do więcej niż 20% sołectw nie dociera żaden transport publiczny. W 1989 roku polską koleją podróżowało miliard pasażerów rocznie. Dziś " o 700 milionów mniej. Można też spróbować w taki sposób: Halina nie ma prawa jazdy, więc rzadko wychodzi z domu. Grażyna jechała pociągiem, który się palił. Mieszkańcy Raszówki ukradli pociąg prezydentowi Lubina. W Łubkach bus nie przyjechał, bo kierowca musiał obejrzeć mecz.
Bilans tej książki: 21 miesięcy. 34 000 km pociągiem. 3 400 km samochodem osobowym. 3 100 km na piechotę. 2 200 km busem.
W 1989 roku Polska zaciągnęła hamulec awaryjny i wysiadła z pociągu. Potem zaczęła zwijać tory. Parę lat później odstawiła Autosany H9 na zakrzaczony placyk za dworcem PKS. Ludziom powiedziała: radźcie sobie sami.
Gdyby Maria Antonina żyła w Polsce w pierwszej dekadzie XXI wieku, doradziłaby: "Nie mają transportu publicznego" Niech jeżdżą samochodami".

Witamy w centrum Europy. Tu trzynaście milionów Polaków ma wszędzie daleko.

Nowy reportaż Olgi Gitkiewicz, której debiutancka książka Nie hańbi zdobyła nominacje do Nagrody Literackiej „NIKE”, nagrody za najlepszy reportaż literacki im. Ryszarda Kapuścińskiego i nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Reportaże z przystanku i z dworca, z pobocza i z chodnika.

„Zasada numer jeden: jeśli coś na kolei ma się zepsuć, to na bank zepsuje się w piątek o szesnastej dwadzieścia.
Zasada numer dwa: może się zepsuć również w inne dni.
Na przykład jak w tę niedzielę, gdy po nocnej przerwie technologicznej każdy pasażer, który kupił bilet w serwisie internetowym, został Katarzyną Swiniarską.
Albo jak w ten poniedziałek, gdy prezydent Austrii chciał ograniczyć emisję dwutlenku węgla i pojechać na szczyt klimatyczny w Katowicach pociągiem, ale na dworcu w Wiedniu okazało się, że jego wagon nie przyjechał.
Albo jak w pewien wcześniejszy poniedziałek, kiedy kolej została sparaliżowana przez kilkustopniowy mróz. Osiemdziesiąt dwa pociągi spóźniły się więcej niż godzinę. Niektóre odwołano, inne przyjechały z kilkunastogodzinnym opóźnieniem.
– Sorry, taki mamy klimat – powiedziała wtedy minister Bieńkowska”.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Geraldszkoda nawet się denerwować. To jest u nas taka dziadowizna, że szkoda pisać. Cała aglomeracja Śląska korzystała by choćby z linii kolejowej Żywiec-Sucha i dalej ale po co? Najpiękniejsza górska linia kolejowa i dalej z Suchej przez Chabówkę w stronę Limanowszczyzny w ogóle lokalnie nie funkcjonuje. Ludzie by z chęcią do Suchej jechali pociągiem a potem choćby w rejon obleganej Babiej zamiast nie mieć gdzie stawać lub jeszcze zarobić mandat za zły postój. Ale znowu po co? Przez Krowiarki to nawet pół autobusu nie jeżdzi. A ja jadę przez Słowackie zadupie z ciężkimi serpentyniastymi drogami i widzę wypasiony autobus na linii Poprad-Brezno.  

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Author napisał:

@GeraldLudzie by z chęcią do Suchej jechali pociągiem a potem choćby w rejon obleganej Babiej zamiast nie mieć gdzie stawać lub jeszcze zarobić mandat za zły postój. 

Cóż, może urodziłem się w czasach które mi dane było coś zapamiętać w Polsce.

Pamiętam jako sześcioletnie dziecko pojechałem z mamą pierwszy raz na Babią górę. Jechaliśmy autobusem PKS Kraków z dworca w Krakowie do Zawoi. Autosan H9-21. Pamiętam jak mamę wyciągnąłem na Akademicką Perć, chociaż nie chciała. Ale było naprawdę nieziemsko świetnie. Na Krowiarkach, jak już zeszliśmy - zaczęło lać. Ulewa zupełna. Biegliśmy na autobus do Policznego, te kilka km, bo byliśmy spóźnieni, a na dodatek była ulewa. To był ostatni kurs do Krakowa. Widok ruszającego Autosana H9 - kiedy byliśmy tam w ostatniej chwili - i dziękującej mojej mamy kierowcy za to że przychamował w ostatniej chwili - bezcenny. Zapamiętałem to świetnie i nauczyłem się że warto się nauczyć pokory. Dzisiaj mi to dodaje otuchy przed korzystaniem z własnego auta.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez lata jeździłem na narty komunikacją.

Pamiętam setki przesiadek i całe noce spędzone w PKP/PKS.

Pamiętam "rajdy" lokalnych busiarzy

Pamiętam kilkugodzinne stanie na mrozie, w towarzystwie lokalnych meneli.

Pamiętam jak 150 km zajmuje 12h.

Pamiętam zimowy nocleg w pociągu na środku pola bez jedzenia, a nawet wody. 

Pamiętam kilku km spacer z dwoma parami nart.

Musiałbym być bardzo biedny, żeby zrezygnować z samochodu.

 

W ostatnich czasach, tylko kilka razy korzystałem z PKP, lub czekałem na kogoś kto jechał pociągiem. Praktycznie zawsze było pół godziny opóźnienia.

 

  • Thanks 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w domu za dzieciaka nie było samochodu z przyczyn finansowych. Wszędzie PKS lub pociąg. Potem jak miałem 15 lat ześwirowałem na punkcie roweru. Do tego stopnia by nie robić kłopotów mamie ona jechała PKS a jak dryndałem na góralu z plecakiem. Między innymi z Krakowa do Zawoi czy nawet do Krościenka w Pieninach. To były czasy ... Teraz mi się nie chce dojechać rowerem 15 km na miejscówkę tylko pakuje do auta. W dupie się całkiem poprzewracało:P

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat trudów dojazdu transportem publicznym na narty znam bardzo dobrze, w Polsce na narty głównie tak dojeżdżałem i dojeżdżam, z tego też powodu jeżdżę w stacjach w miarę lokalnych (do 50 km od miejsca zamieszkania). Do niektórych nie ma jak się dostać mimo że są w sumie niedaleko. Chciałem w tym roku to odmienić ale wirus pokrzyżował plany... Dla mnie najbliższy sezon narciarski stoi pod wielkim znakiem zapytania między innymi z powodu dojazdów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.10.2020 o 14:52, pawelb91 napisał:

Dla mnie najbliższy sezon narciarski stoi pod wielkim znakiem zapytania między innymi z powodu dojazdów. 

W zasadzie nie posiadając auta, to staje się powoli prawie niemożliwe. Pewnym wybawieniem może być korzystanie z aut na wynajem jedno-kilkudniowym. 

Utrzymanie obostrzeń zajętości maksymalnie 50% miejsc siedzących w pojeździe, wydaje się być raczej pewne na ten okres. Uważam że to jest zupełnie, przepraszam za określenie ale nie potrafię inaczej - popierdolone (prof. Miodek mówił że toleruje przeklinanie tylko w sytuacjach ekstremalnych). Często stawia też kierowców w patowej sytuacji. Wiedzą że kogoś nie stać na auto, jeździ od lat na tej trasie z domu do pracy, a w busie jest ponad 50% - zabrać czy nie?  

W praktyce spora część lokalnego transportu w Polsce odbywa się pojazdami dostawczymi typu Sprinter. Czy tam jest 5 osób, czy 20, to i tak jest ciasno jak w ulu. 

Wprowadzenie takiego obostrzenia powoduje duże problemy dla przewoźników. Jechanie na wpół pustym pojazdem często się nie opłaca. Dzięki braku dofinansowania, to staje się zupełnie bezsensowne. Lepiej kurs odwołać. I tak zrobiło dużo firm. W poprzednich sezonach często korzystałem z firmy Chrustek Travel która jeździła na trasie Kraków - Korbielów. Teraz praktycznie okroili rozkład o 80%. 

Pewnym światełkiem w tunelu stały się połączenia uruchomione dzięki dotacjom w ostatnim czasie. Pamiętasz/Pamiętacie głośne hasła "reaktywacji PKS" jedynie słusznej partii (....ć ...). Program był tak napisany, że ciężko było z dofinansowania skorzystać. Jednak coś tam powstało. Moi koledzy zrobili listę tych połączeń:

https://transport-regionalny.pl/

Może Ci się jakieś przyda, widzę że jest coś na trasie Nowy Targ - Nowy Sącz. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Gerald napisał:

Pewnym światełkiem w tunelu stały się połączenia uruchomione dzięki dotacjom w ostatnim czasie. Pamiętasz/Pamiętacie głośne hasła "reaktywacji PKS" jedynie słusznej partii (....ć ...). Program był tak napisany, że ciężko było z dofinansowania skorzystać. Jednak coś tam powstało. Moi koledzy zrobili listę tych połączeń:

https://transport-regionalny.pl/

Może Ci się jakieś przyda, widzę że jest coś na trasie Nowy Targ - Nowy Sącz. 

Przytoczę przykład pewnego (nie)połączenia.

Nowy Sącz - Zakopane (trasa przez Stary Sącz, Łącko, Krościenko, Nowy Targ - około 95 km)

Zawsze (odkąd pamiętam) na tej trasie była mała liczba kursów, za czasów PKS dało się pojechać wcześnie rano aby być w Zakopanem w okolicach godziny 9. Dawało to możliwości wybrania się na jednodniówkę  by pojeździć na Kasprowym lub na innym stoku (Nosal, Harenda). Powrotny kurs był popołudniu lub pod wieczór, jeździłem tak wiele razy. Potem kursy na tej trasie zaczął wykonywać prywatny przewoźnik w oszałamiającej liczbie jednego kursu tam i z powrotem lecz o słabych narciarsko godzinach. Były jeszcze od czasu do czasu jakieś inne pojedyncze kursy przewoźników dalekobieżnych.

W zeszłym roku w kwietniu wybrałem się do Zakopanego pojeździć na Kasprowym 2 dni na zakończenie sezonu (po 4 latach mojej nieobecności tam), wyjechałem popołudniu kursem lini "super pks" rezerwując bilet dzień wcześniej, na miejscu 3 noclegi, wyjazd powrotny rano w trzeci dzień tym samym przewoźnikiem. W zeszłym sezonie też chciałem to powtórzyć lecz z wiadomych względów się nie udało. Aktualnie tego połączenia już nie ma.

W zasadzie obecnie nie ma żadnego normalnego połączenia na trasie Nowy Sącz- Zakopane - Nowy Sącz.
Jest pewien przewoźnik z Lublina który wykonuje jeden kurs dziennie przez Nowy Sącz (ale nie przez dworzec) jakimiś busikami za wcześniejszą rezerwacją.

Także z Sącza do Zakopanego i z powrotem to chyba jedynie przez Kraków co się mija z celem... (choć tak kiedyś wracałem z nartami jak PKS odwołał kurs).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, pawelb91 napisał:

Przytoczę przykład pewnego (nie)połączenia.

Nowy Sącz - Zakopane 

Kiedyś się jeszcze dało koleją na tej trasie, przez Piekiełko, Mszanę Dolną, Chabówkę.

Całkiem niedawno jeszcze z Limanowej do Zakopanego PKS Pasyk&Gawron (dawny PPKS Limanowa) jeździł na tej trasie dwoma kursami dziennie, z reguły jakimś Autosanem H9 po modernizacji 🙂 Chyba w tym roku już nie jeździli. 

 

Edytowane przez Gerald
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...