Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Montafon 20-27.01.2018


tanova

Rekomendowane odpowiedzi

Jutro zaczyna się nasz tygodniowy urlop narciarski w dolinie Montafon, w austriackim Vorarlbergu.  Właśnie skończyłam się pakować 9_9, jeszcze tylko kanapki na drogę.

Ruszamy ok. 6.00 trasą przez Berlin, Norymbergę, Ulm i Bregencję. Po drodze odbieramy dzieci z lotniska w Memmingen i w ostatnie 140km jedziemy już w komplecie, a na miejscu dojeżdżają jeszcze znajomi - taki jest plan.

Pogoda zapowiada się w kratkę, ale mam nadzieję, że w tym tygodniu obędzie się bez orkanów, ulew i innych kataklizmów pogodowych. Choć przedwczoraj wieczorem podobno było w Montafonie trzęsienie ziemi - o wartości 4 w skali Richtera o.O. Na razie śniegu cała fura - do 180 cm na szczytach i wciąż dosypuje :D:D:D!

Pozdrawiam

  • Like 4
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam  z niecierpliwością na relację z tego mało popularnego wśród rodaków kierunku. Tym bardziej iż już od jakiegoś czasu jest on wśród moich cichych faworytów do kolejnych alpejskich wojaży. Także relacje w miarę możliwości będę bacznie śledził ze stoków ski amade.

Pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.01.2018 o 21:41, wojgoc napisał:

Dużo słońca w dzień, dużo śniegu w nocy, bezpiecznej drogi tam/z powrotem i oby dzieciaki doleciały do Memmingen:).

Pozdrawiam już z Tschagguns :). Śnieg sypie, ale dojechaliśmy bez problemów. Droga dobra - miks przelotnych śnieżyc i przejaśnień, ale bez korków. Synchronizacja z lotem do Memmingen zadziałała bezbłędnie - ledwie weszliśmy na przyloty, to wyszły z odprawy paszportowej dzieciaki, więc zgarnęliśmy towarzystwo i krótko po 16.00 byliśmy już na miejscu. Jutro zaczynamy od Hochjoch :D.

Generalnie w dolinie są trzy stacje narciarskie:

Silvretta Montafon - największa, będąca połączeniem dwóch ośrodków: Hochjoch i Silvretta Nova. Oferuje 140 km tras, na które dostać się można od strony Schruns (najbliżej nas), bocznej doliny Silbertal, a także miejscowości Galgenul, Grandau i Gaschurn, które położone są w głębi doliny,

Golm i Gargellen - nieco mniejsze stacje (obydwie po ok. 40 km tras). Golm jest pierwszą stacją w dolinie, natomiast Gargellen jest w bocznej dolinie górnego Montafonu.

Oprócz tego na skipassie kilkudniowym są jeszcze kameralne wyciągi w Silbertal i Silvretta Bielerhöhe (to przy przełęczy w stronę Tyrolu) oraz ośrodek Brandnertal z 65 km tras - w sąsiedniej dolinie, od strony Bludenz, W sumie prawie 300 km tras, choć nie sądzę, abyśmy w ciągu 6 dni dali radę objechać wszystkie miejsca.

  • Like 9
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano powitał nas za oknem widok z pierwszej fotki na zimowy, dolny Montafon, Słońce raz, czy drugi próbowało się przebić przez gęstą warstwę chmur, ale ostatecznie dało za wygraną.

Silny wiatr nie wróżył nic dobrego i rzeczywiście - mimo, że rano Silvretta Montafon wyświetlała się na kompie z otwartymi wyciągami i trasami, to gdy podjechaliśmy w zacinającym deszczu ze śniegiem na parking pod Zamangbahn, to już prawie wszystkie wyciągi świeciły się na tablicy na czerwono :S. No cóż - lepiej sytuacja wyglądała w pobliskim Golm, więc postanowiliśmy, że tam dzisiaj dojedziemy.

Do Golm można się dostać autem i skibusem z dna doliny (Vandans), albo dojechać na parking przy pierwszej pośredniej stacji gondoli w Latschau. Ponieważ do Latschau mamy trochę bliżej z Tschagguns, to tam się skierowaliśmy - i to był błąd! Obfity opad śniegu sprawił, że droga pod górkę zamieniła się w ślizgawkę i absolutnie nie mogliśmy podjechać :o. Mieliśmy do wyboru zakładanie łańcuchów albo zawrócenie i dojazd do Vandans. Wybraliśmy drugą opcję, udało się bezpiecznie zjechać w dół i dostać do Vandans. Trochę nam czasu zeszło na tych podróżach, ale wybór okazał się jednak trafny jak na taką pogodę.

W Golm była czynna gondola Golmerbahn - wszystkie trzy odcinki, kanapa Hüttenkopfbahn oraz krzesełka Matschwitz (bez osłon, nie jeździliśmy) i dwa krótsze orczyki. Nie chodziły dwie skrajne kanapy, wwożące na samą górę Golmer Joch: Außergolm oraz Rätikonbahn, ale mimo to możliwa była urozmaicona jazda na prawie 30 km tras. Na górze puchowego śniegu po kokardę - czwarty stopień zagrożenia lawinowego, dość słaba widoczność, ale gdy już chwilowo było w miarę widać, to jeździło się w miarę - co prawda były muldy, ale z lekkiego puchu. Zdjęcie 4 jest z górnej stacji gondolki, a 5 z Hüttenkopfbahn. Jest kilka wariantów dojazdu do wyższej stacji pośredniej gondolki, na zdjęciu 5 trasa nr 3 i krzesełka Matschwitz. 

Fajne są zjazdy do doliny. W sumie od górnej stacji Rätikonbahn do Vandans jest ponad 9 km, nam dane było zakosztować jedynie 7,5 km. Od Maschwitz prowadzi w dół fajna pozakręcana i urozmaicona niebieska nartostrada nr 2 (zdjęcia 6 i 7), a z Latschau do samego dołu czerwona 8 (foto 8). Na "dwójce" były chyba najlepsze warunki śniegowe i całkiem dobra widoczność, na 8 już cukier i ciężkie muldy, szczególnie po południu. 

W sumie całkiem udany i mimo późnego startu dobrze wykorzystany dzień. Jutro drugie podejście do Silvretty. Pozdrawiam.  :)

 

1.jpg

5.jpg

6.jpg

7.jpg

9.jpg

12.jpg

15.jpg

16.jpg

13.jpg

8.jpg

  • Like 15
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prognozy na dzisiaj były ekstremalne – 50 cm śniegu na górze i 50 l deszczu w dolinie oraz temperatury na plusie poniżej 1300 m npm., zapowiadał się najgorszy pogodowo dzień tego tygodnia :S. Wyjątkowo pozwoliłam towarzystwu pospać trochę dłużej, szczególnie, że oferta otwartych tras nie rzucała na kolana – ze względu na piąty stopień zagrożenia lawinowego  zamknięto większość ośrodków – na Silvretcie czynna była tylko Kapellalpe i coś tam na Versettli. Sensownych alternatyw brak – Gargellen odcięte od świata, w Golm też mało co czynne, w Brandnertal lepiej i więcej na zielono, ale daleko, a poza tym wszystkie kanapy bez osłon.

No dobrze – lepszy rydz niż nic i szlifowaliśmy dzisiaj głównie trzy niebieskie trasy na Kapellalpe – 1b, 1c i 9, bo na czerwonych była walka o życie i muldy po pas. W sumie nawet nie padało tak mocno cały czas i niekiedy było jednak coś widać, nie tylko zamieć. Było też słychać wystrzały, jak przypuszczam kontrolowane wywoływanie lawin. Ilość km i godzin na nartach nie jest z pewnością  wielkim wyczynem, ale jak na takie warunki, to uważam, że i tak się przyłożyliśmy – nogi  w każdym razie bolą, ciuchy suszą się porozwieszane, mam nadzieję, że jutro będzie trochę mniej zmagania się, a więcej przyjemności ;).

21.jpg

25.jpg

29.jpg

31.jpg

  • Like 14
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed południem większość tras na Silvretcie była po ostatnich śnieżycach i lawinach albo w preparacji albo nieczynna, więc znów pojechaliśmy na Golm, szczególnie, że znajomi, z którymi przyjechaliśmy, nie byli tam w niedzielę z nami.

Golm otwarte prawie w całości - oprócz Außergolmbahn i dwóch tras wzdłuż niej – niebieskiej 5 i czarnej 10 Diabolo. Diabolo to jeden z siedmiu „czarnych skorpionów” – najbardziej stromych zjazdów w Montafonie, o nachyleniu do 81 procent, samo Diabolo ma 312 m długości i 70 % spadku, a wjeżdża się na tę trasę przez tunel, widoczny na zdjęciu 1, dzisiaj również nieczynny – no cóż, nie było nam dane. :$

Co prawda wyjeżdżaliśmy spod domu w mżawce, ale już na miejscu nieśmiało zaczynało się przebijać słońce, a nim dojechaliśmy gondolą na górę – warunki zrobiły się bajeczne. Dobrze, że wróciliśmy na Golm przy ładnej pogodzie, bo po ponurej niedzieli mielibyśmy zupełnie inne wrażenie z tego ośrodka. Najpiękniejsze widoki i najlepsze trasy są wzdłuż Rätikonbahn – przeważają urozmaicone czerwone, ale są też łagodniejsze niebieskie: np. szeroka i długa 1. Objeździliśmy wszystko, co było do objeżdżenia, aż do 16.30.

Większość tras – oprócz zjazdu do doliny – jest powyżej między 1000 a 2200 m npm., z ekspozycją na wschód, więc trzymały się znakomicie do późnego popołudnia, pomimo temperatur bliskich zeru. Było twardo, ale raczej aksamitnie niż sztruksowo. Śniegu mnóstwo, najbardziej widać to na dachach bacówek.

Tylko zjazd nr 2 do doliny (Latschau) po południu przypominał bardziej tor bobslejowy – lodowa, pozakręcana rynna. W Latschau jest elektrownia wodna Lünersee i zbiorniki wodne, z których woda jest transportowana wielką czarną rurą pod gondolą Golmerbahn (zdjęcia 5 i 6). Ostatnie zdjęcie robiłam już po 16.00 - widok na dolinę Montafon i na Hochjoch.

Bardzo, bardzo udany narciarsko dzień. Jutro trzecie podejście do Silvretty – mam nadzieję, że do trzech razy sztuka!

56.jpg

41.jpg

42.jpg

47.jpg

48.jpg

38.jpg

57.jpg

  • Like 18
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...