By
marboru
Tour de Święty Krzyż - świętokrzyski klasyk szosą
Długo w domu nie usiedziałem. Po rozruszaniu mięśni, po płaskim we wtorek (54 km), po powrocie z czterodniówki szosowej na południu Polski - ponownie wizyta z szosą w górach.
Tym razem Góry Świętokrzyskie wraz z Paulą
Świętokrzyski klasyk, to trasa wokół Łysej Góry i Świętego Krzyża oraz Łysicy.
Dzisiaj trochę zaspaliśmy...do 10 zdrowy sen 😮 Po pysznym śniadaniu szyba decyzja - pakuję rowery do Corolli i w drogę. Było trochę obaw, czy dwie szosy zmieszczą się, jedna na drugiej, do środka auta - okazały się niesłuszne. Po zdjęciu przednich kół, bez problemu się mieścimy. Jedyne co, trzeba było pomiędzy rowery włożyć miękki i gruby koc.
Parkujemy w Nowej Słupi i po szybkim złożeniu bików - ruszamy w drogę. Kierunek jaki obraliśmy, to Nowa Słupia - Bodzentyn - Święta Katarzyna - Kakonin - Święty Krzyż - Nowa Słupia, łącznie prawie 62 km.
Nasz cel widoczny z początku naszej wycieczki:
Pierwszy odcinek, na rozgrzewkę, do Bodzentyna - z górki i płasko.
W samym miasteczku, na początku, fajny podjazd po bruku w stronę zamku - jest krótko, ale bystro. Garmin wskazuje nawet 11%.
Docieramy na Zamek
Oczywiście jedno zdjęcie w tym miejscu, to mało
Paula:
marboru:
Odwiedzamy śliczny ryneczek w Bodzentynie
Ruszamy w stronę Świętej Katarzyny - podjazd.
Kilka kilometrów z nachyleniem max 7% (przez chwilkę). Mijamy stok narciarski Baba Jaga, wjeżdżamy do odcinak leśnego - Świętokrzyski Park Narodowy - krótki, fajny zjazd, po czym łagodnie trasa wznosi się w kierunku miasteczka.
Zatrzymujemy się przy tutejszym Klasztorze Benedyktynek.
Foto
Podjeżdżamy dalej. Po prawej mijamy stok narciarski w Krajnie, na wzniesieniu odbijamy na Krajno 2. Stąd piękna panorama w stronę Kielc z wyraźnie widocznym, kieleckim Telegrafem. Pięknie
Teraz mamy świetny zjazd
Kierujemy się w stronę Kakonina. Z tej wioski można podejść (dłuższa droga) na Łysicę.
Zatrzymujemy się w klimatycznym miejscu, przy początku szlaku.
Paula i jej Koleżanka z bliska
Stodoła
W tym miejscu, znajduje się również bar. Można zjeść tu coś ciepłego, kupić coś do picia. Serwują tu pyszną szarlotkę.
My po chwili odpoczynku i po przerwie ruszamy dalej.
Teraz przed nami istne interwały.
Po długim zjeździe, do głównej drogi, zaczynamy podjazd w stronę głównego celu naszej wyprawy. Na początek mamy krótką ściankę podjazdu w Bielinach 19% (jakieś 100 metrów) po czym mozolnie wspinamy się do góry. Kolejna krótka, 200 metrowa ścianka 14%, po czym zaczyna się odcinek interwałowy. Zjazd, podjazd, zjazd, podjazd.
Docieramy do głównej drogi prowadzącej na Święty Krzyż. Teraz mamy już tylko pod górę. Od szlabanu i oznaczeń Świętokrzyskiego Parku Narodowego na sam szczyt jest podjazd ok 7% i długości ok 2 kilometrów.
Zaczyna się próba dla Pauliny. Jedzie dzielnie trzymając moje koło, jestem pozytywnie zaskoczony tym jak sobie radzi. Z upływającymi metrami zaczynam słyszeć, że ktoś dyszy za plecami Mimo wszystko, daje radę Dziewczyna!
Pod koniec, przy samym szczycie zaczyna się wypłaszczać do 5% - tu już zmieniam przerzutki na cięższe i wyraźnie zostawiam Partnerkę Zaprawa po górach jest
W każdym bądź razie jestem dumny z Pauli - świetnie, to wyjechała! W sumie, to jej rekordowy pod względem przewyższenia podjazd.
Docieramy do celu. Ponieważ jest święto, to turystów mijamy sporo. Trzeba uważać, zsiadamy więc z rowerów i również zwiedzamy.
Robimy pamiątkowe zdjęcie na górze.
Mimo, że jest błękitne niebo, to mamy już chłodno.
Kręcimy się krótko.
Piękna panorama
Inskrypcja przy wejściu do świątyni:
I powoli zbieramy w drogę powrotną.
Nowa Słupia, to miasto partnerskie Budapesztu. I pewnie dlatego też posąg tego Pana... a może jest jakiś inny powód? Ktoś zna?
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie z wieżą telewizyjną...
...i z bliska:
Jedziemy w dół.
Ze względu na duży ruch na drodze uważamy, by nikogo nie rozjechać. Pełna koncentracja, a dłonie na manetkach hamulcy.
Po leśnym odcinku zjazdu docieramy w okolice parkingów gdzie znajduje się karczma. Jemy pyszny schabowy z kapustą i ziemniaczkami opiekanymi.
Siedzimy na zewnątrz, słońce zaszło i zrobiło się chłodno - dalsza część zjazdu jest szybka (szeroki, dobry asfalt, pełna widoczność). To wisienka na torcie takie rowerowanie w dół.
Docieramy kolejny raz do drogi głównej - świetną sprawą jest to, że przy szosie wydzielona jest po obydwóch stronach ścieżka rowerowa. Jedzie się komfortowo i bezpiecznie.
W drodze do Nowej Słupi mamy jeszcze jeden podjazd maksymalnie 7% i potem już do samego auta ponownie, przyjemny zjazd.
Kończymy naszą kolejną przygodę bardzo zadowoleni.
Polecamy każdemu zabranie roweru w Góry Świętokrzyskie i przejechanie naszego śladu.
Pozdrawiamy
marboru i Paula
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.