Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Solden 17-24 marca 2018


Chrumcia

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj późnym wieczorem decyzja zapadła  - jedziemy do Solden :)

Decyzja niby była wczesniej, ale ekipa nie mogła znaleźć noclegów odpowiadającym budżetowi :P Początkowo szukalismy aparatmentów czwróki i dwójki ale ostatecznie zdecydowalismy się na szóstkę. Chodzilo mi po głowie Mayrhofen i Zillertal Arena, ale to znowu okładamy na później :)

Koło 22 znajomy napisał, że znalazł fajny apartament w Solden i zebysmy sie szybko decydowali...szybko cos na telefonie przeczytalam o ci jak - sypialnia i lazienka dla mnie i mojej drugiej połowy wiec okej :P

Póki co czytam rózne info w necie i jakies relacje i jeszcze większą mam ochotę, dobrze, że już tylko 3 tygodnie do wyjazdu. Za oknem dzisiaj mam piękne słońce i lekki mrozik i mam nadzieję, że w Solden przywita mnie podobna pogoda ;)

 

Póki mam jeszcze troche czasu do wyjazdu, może coś mi podpowiecie gdzie i co warto zobaczyc?

Gurgle oczywiscie tez w planie ;)

Aha, 6 osób dobrze jeżdzących i radzących sobie na każdej trasie ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie w tydzień objeździcie wszystko co trzeba.

Tu fotki z takiego samego okresu - ale rok wcześniej :-)

Może być super ciepło, jak i -20 :-) Warun na 100% będzie.

Jak macie kwaterę w Soelden, to warto dopytać się, czy nie ma opcji basenu w cenie ( Freizeit Arena).  Czasami właściciel obiektu ma darmowe karnety, ale nie proponuje, jak się nie upomnisz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Miała być relacja na bieżąco, ale nie było czasu, więc jest z opóźnieniem…

A więc w sobotę 17 marca o godz. 5,56 wyjechaliśmy spod Krakowa w stronę Solden. Dzień wcześniej były opady śniegu, deszczu więc baliśmy się, że będziemy mieli nieciekawą podróż. Jak się okazało cały dzień na drodze było sucho i dojechaliśmy prawie równo  w 10 godzin. Staralismy się lamac przepisów, żeby za dużo fotek z wakacji nie przyszło :P

Nie wiedziałam w sumie gdzie mamy mieszkać..Jak się okazało mieszkanie było 3 minuty na piechotę od gondoli Gigijoch. Mieszkanie 6 osobowe po prostu super….Nie ma klucza, tylko karta, dla mnie i drugiej połowy sypialnia z łazienką. Duże wygodne łóżko, płaski telewizor na ścianie, duża szafa, piękna łazienka z duuuużym prysznicem. Aneks kuchenny w salonie, stół, krzesła, kawałek narożnika, 2 oddzielne łózka, jeszcze jedna sypialnia, łazienka i sauna… Byłam w szoku bo standard naprawdę wysoki. Miało nas być 6, ale w końcu dotarliśmy w 5 osób.

Jak dojeżdżaliśmy to cześć ekipy (jechaliśmy na 2 auta) była już na miejscu i powiedzieli nam, że pogoda jest barowa….Prognozy też nie wyglądały za ciekawie…

Ogarnęlismy się po podrózy, zjedliśmy, poszliśmy na spacer po miescie. Padało lekko…. Mieliśmy nadzieję, że rano będzie lepiej.

W niedzielę budzimy się, mgła, pada…No cóż, na wakacje tu nie przyjechaliśmy ;) Pobudka, sniadanie, buty na nogi, narty w ręce i wio do gondoli. Pod gondola byliśmy chyba koło 8,00, nie pamiętam już. Dojechaliśmy na pierwszą stajcę i wybraliśmy pomarańczową kanapę na początek. Wyjeżdzamy nią, śnieg ciągle sypie, sztruksu nie widac za dużo bo leży na nim przynajmniej 10 cm świezego śniegu….nic nie widać, chmury, mgła, jazda po omacku, nie widać gdzie teren ucieka – nie lubię czegoś takiego, no ale trudno, jakoś trzeba sobie radzić. Zjechalismy chyba raz czy 2 pod pomarańczową kanapę a później, na lewą białą tą dłuższą żeby pojechac gdzieś dalej…byliśmy tam wszyscy po raz pierwszy, wiec nie wiedzieliśmy do końca gdzie jechać, popatrzyliśmy my na mapę i stwierdziliśmy ze pojedziemy na lodowiec, może będzie lepsza pogoda. W między czasie na jednej z tras przy pomarańczowym krzesle jedną nogą wjechałam w puch obok trasy i skończyło się to małą glebą :P jedna noga jechała szybko, druga stała prawie w miejscu, na szczescie wszystko ok. Wiekszosc tego dnia lezała :P

Po omacku dojechaliśmy do krzesła, które prowadzi do gondoli, która jest u podnóża trasy z pucharu świata. Było tyle chmur ze nie miałam pojecia ze to akurat ta, domyśliłam się ze gdzeis w tej okolicy, ale nie było widac :P Wsiedlismy na gondolę i do góry, będąc na pośredniej stacji zobaczyliśmy, że wychodzi słońce. Od razu uśmiech na twarzach. Po prawej widać było Pitztal, dojechaliśmy do góry i porobiliśmy kilka zdjęć wykorzystując pogodę. Zjechaliśmy niebieską trasą to pośredniej stacji gondoli, bo nizej były chmury i jak się okazalo czarna trasa z pucharu swiata. Wyjechalismy godnolą jeszcze raz i tym razem przez tunel na nartach na Tiefenbach. W między czasie w którejś gondoli przypomniało mi się, że itrackera nie włączyłam… o 10.19 włączyłam i po 4,5 godzinach pokazało mi 21 km do dołu. Nie pamiętam gdzie jeszcze jeździliśmy, ale do dołu długa niebieską trasą z lodowca nie wracaliśmy tylko gondolą i krzesłem. Za to na dobicie trójka z nas pojechała czerwoną trasą do dołu…muldy, mokro, ale zaliczone  i dobici byliśmy. Zjedlismy obiad w domu, pograliśmy w karty i do spania.

W poniedziałek pogoda podobna…Początek identyczny, skitracker włączony w gondoli  o 8.10 przez 6 godzin i 4 minuty – 33 km do dołu.

Mój pierwszy zjazd nie należał do udanych….świezego śniegu znowu było pełno na trasach….znajomy jechał pierwszy, ja za nim….zobaczyłam że znajomy leży, wiec żeby nie wjechac w niego zjechałam troche w lewo…w swiezy snieg…skończyło się to upadkiem, wypieło mi narte po raz pierwszy od dłuuugiego czasu , tyłem głowy uderzyłam mocno w lód, który był pod puchem, głowa boli, łzy lecą :P wydawało mi się ze kawałek w dół po śniegu leciałam, ale na filmiku nie wyglądało to tak groznie…otrzepałam się i dalej pojechaliśmy, głowa przeszła, wszystko było ok., wystraszyłam się jednak strasznie i mój zapał do jazdy trochę ostygł. Widocznośc się nie poprawiała…Pojechalismy dalej w stronę drugiej gondoli, która idzie z miasta, ale do samego dołu ekipa nie chciała zjeżdżać. Pojeździlismy w tamtych okolicach i jak wracaliśmy do domu, znow czerwoną trasą to było znacznie twardziej i jechało się baaardzo fajnie. Przy okazji znajomy się położył na śniegu, wiec rozpędzeni zasypaliśmy go śniegiem hamując :P jedna z naszych „ulubionych zabaw” hahahha ekipa dorosłych ludzi, ale jednak żartownisiów….Na przerwie do wc trzeba było w kasku i rękawicach chodzic, bo albo chowało się sprzęt, albo cos wsadzało do rękawic, czy dosypywalo cukier do piwa czy innych napoi czy jedzenia…zalezy co było do dyspozycji :P

Każdy wieczór kończył się gra w karty w oszukańca lub makao

We wtorek zdecydowaliśmy się pojechać na Obergurgl. 8.00 jestesmy na przystanku, w Hochgurgl widzimy ze gondola jeszcze nie jezdzi, wiec jedziemy dalej, pod gondolą w Obergurgl jesteśmy kolo 8.30 i okazuje ze gondola od 9 :P wiec czekamy. Trasy fajne, o 11.27 włączam skitrackera, bo zapomniałam, a troche pojeździliśmy….co prawda ja spokojnie bo miałam jakieś lęki po tamtej wywrotce. Po 3 godzinach pokazało mi 8,7 km, ale od tamtej pory to już wiecej w knajpie siedzilismy niż jeździliśmy :P Było troche słońca, chociaż świeżego opadu tez sporo, wiec znowu większość lezała gdzies w puchu  obok trasy :P Z Obergurgl przejechaliśmy na Hochgurgl długą gondolą, która w jednym momencie jest dość wysoko….nigdy nie lubiłam być zbyt wysoko, wiec jakos nie czułam się pewnie….Po tej wywrotce jakis lęk przestrzeni  tez miałam, na stromych trasach to już w ogole bałam się jeździć, jedzilam tak wolno jak początkujący…nie widziałam ze tak się da….ja z druga połowa chcieliśmy konczyc, a reszta jeszcze chciala zostac, mysmy poszli do Skubisa  w Hochrurgl i wsiedlismy do tego który jedzie najpierw doObergurgl i dopiero stamtąd do Solden. No ale przynajmniej mogliśmy usiąść bo potem autobus był pełny, przy okazji nasza reszta ekipy do nas dołączyła :P

Podobało nam się tam bardzo, bo przynajmniej było cos widac . Ja z Miśkiem chcieliśmy w srode pojeździć w Solden, reszta chciała na Gurgle i tak tez zrobilismy.

Udało nam się pojeździć w Solden w słońcu. Obowiązkowo zaliczyliśmy slalom równoległy. Swoją drogą super to zrobione….Pojeżdzasz do bramki startowej, przykładasz karnet, startujesz, na dole jest wyświetlony czas i na dodatek można pozniej w necie obejrzeć  z tego filmik. I to nawet dwa – jedna kamera jest skierowana na jedną osobę, a druga na drugą – bardzo fajne, jest tez kilka miejsc gdzie można zrobic sobie fotke, która pozniej w necie można zobaczyć – na prawde fajne rozwiązanie. Była też mała skocznia i slalom dla jednej już osoby, mix race i wszystko można było potem obejrzec w necie.

Zaczęlismy w srodę o 8.25 – tak skitrackera włączyłam, jeździliśmy przez 7 godzin i zrobiliśmy 45 km. Podoga była piękna, tylko było strasznie zimno i wiało. Najpierw pomarańczowa i biała kanapa, pozniej na tą z prawej gdzie czarna trasa, pozniej na Rettenbach i Tiefenbach, a potem niebieską trasa z lodowca do samego dołu. Zjeździlismy większość tras w Solden, na niektórych pojeździliśmy w 1 i 2 dzień wiec wtedy odpuściliśmy je, ale ogólnie Solden mielismy zaliczone jeśli chodzi o większość tras.

W czwartek cała nasza 5tka pojechaliśmy na Hochgurgl tym razem. Skitracker włączony o 8.53, po 6 i poł godzinach 39 km zrobiliśmy. Ci co byli dzien wczesniej mowili ze super trasy i ze znowu tam jadą. Pogoda dopisała i pojeździliśmy tam, ale mi bardziej podobało się na Obergurgl niż Hoch….Mielismy zajsc do muzeum motoryzacji, ale żal nam było 10 euro  hahaha reszta dzień wczesniej porobiła zdjęcia wiec część widzieliśmy. Jazdę skonczylismy na Obergurgl.

 W piątek znowu Solden. Zaczęłam w koncu pewniej jeździc, lęki troche przeszły. Tradycyjnie duzo świeżego śniegu :P od 8.44 przez 6,48 h zrobione 42 km. Z częścią ekipy szybko się rozdzieliliśmy i sami posmiegalismy, prawie tam samo jak w srode, duzo tras tych samych, podobało nam się bardzo.

Ogólnie podsumowując wyjazd udany. Dojazd okej, pogoda mogła być lepsza. Większość czasu padał śnieg, wiało, było zimno – ale marudzę :P ale były tez chwile ze słońcem, wiadomo, ze nigdy nie będzie idealnie, wiec może nie tyle marudze co stwierdzam fakt haha

Rodzice dzwonili i pytali czy ładne widoki – powiedziałam ze nie wiem, nie widać hahaha

Stoki super i w Solden i na Gurglach, infrastruktura extra, slalom równoległy i filmiki z niego bajeczne…a no i jeszcze pomiar prędkości był, ale za bardzo nie było się gdzie na nim rozpędzić.  Miasteczko nie duże, sklep nie daleko, knajp pełno, ale my raczej wolimy w domu siedzieć.

Jedzenie na stokach smaczne.

 

W Zell am See i na Kitzsteinhorn chyba jednak bardziej mi się podobało….Wyjazd udany, ale do Solden na razie nie chciałabym wrocić. Myślę, co tym razem wymyślić na początek grudnia (Livigno, Kaprun, Val Gardena, Solden i cokolwiek we Francji odpada) :P

Troche fotek poniżej

GOPR2085.thumb.JPG.8be276d1588f7297146af93032d3e996.JPGGOPR2098.thumb.JPG.e1efa0133f660cbffc2debbad1ec5c79.JPGGOPR2108.thumb.JPG.726af0ccbf5c29de9bcca111c0f0fcf0.JPGGOPR2110.thumb.JPG.9464b656b0a2f104bc79fc5ddf457868.JPGGOPR2114.thumb.JPG.3ed1fb9ccbc9cc02c866d81896872e76.JPGGOPR2121.thumb.JPG.5fc3494d5e276bb4466c26550ddf98f2.JPGGOPR2126.thumb.JPG.94f3f149064dacd719bc124ec5579d9b.JPGGOPR2151.thumb.JPG.150e120c7f2b9d0471e678d28efe9c6f.JPGGOPR2161.thumb.JPG.e9a01d45d55f84131f3b9dddd7071d20.JPGGOPR2165.thumb.JPG.9888e817b3eac449809cc65acab1513a.JPGGOPR2172.thumb.JPG.40d57d359d9d78a6c015a92bb8a484f5.JPGGOPR2176.thumb.JPG.faa9ca4ee639106dcde7053846e4a742.JPGGOPR2190.thumb.JPG.e8e39096cd3005571381ccf35da32b2c.JPGGOPR2195.thumb.JPG.68459a0d8e671d01aaac67cd21243728.JPGGOPR2203.thumb.JPG.ea80f6e9ab1acf74a7f920c8b6ac495d.JPGGOPR2208.thumb.JPG.4a2b3ea0f2622f8eab316007675328e9.JPGGOPR2210.thumb.JPG.fe72c01ae345a92791c319ec932848dc.JPGGOPR2211.thumb.JPG.d7b158176775fb32d4650991aadb6108.JPGGOPR2213.thumb.JPG.fcbfe5e5ed6293cb1e4e009a12120d71.JPGGOPR2230.thumb.JPG.a55df1824fa3f83ba444e9bf712957b1.JPGGOPR2240.thumb.JPG.c31942ed878bda16d1efd52653420129.JPGGOPR2242.thumb.JPG.5a348c69453506195e7b14c429fd0622.JPGGOPR2248.thumb.JPG.566b2afacd3f3bbb6892d8320e2ee68f.JPGGOPR2254.thumb.JPG.6e9264e5a99d8dba9a67ea2468d70f71.JPGGOPR2255.thumb.JPG.eb10607e8241af537d2f417f4155a87c.JPGGOPR2256.thumb.JPG.2e9922a523eb46369e9c1f092e4365c4.JPG1.jpg.f6a319f1f192039e7c3ebef2d0014199.jpg2.thumb.jpg.77f424cffcb1f959bb5175dc13e022c9.jpg3.jpg.beb7ba9e1d8da63dc79a9fd1ea417867.jpg4.thumb.jpg.15cf7ef678e96e01bb0b20002d74e851.jpg5.jpg.5b497cf832f89cae31070d0f3b014b71.jpg1.jpg.e5d741d25461422370e63a339aaf1a45.jpg

 

Część zdjęć robiona gopro, cześć telefonem...czasem jak kamera była na kasku wiec nawet nie wiedzielismy czy wyjdzie fota czy nie...mamy filmiki do prywatnego archiwum. Za zimno było na sciąganie rękawic i zabawy w zdjęcia :P

 

Niby na pogodę narzekam, a na zdjęciach słońce, jasno i przejrzyście - bo tylko wtedy fotki robilismy :P

Edytowane przez Chrumcia
  • Like 15
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa relacja, dzięki. Jednak bardzo dużo zależy od pogody - gdybyście mieli słońce cały czas, to pewnie Twoje wrażenia Z Sölden i Gurgli byłyby inne, jeszcze lepsze i pewnie obyłoby się bez przykrego upadku.

Chociaż ja w kwietniu zaliczyłam rozkwaszony nos w Livigno przy pięknej pogodzie, sporej prędkości - nie wyrobiłam na zakręcie za wzniesieniem i znalazłam się poza trasą, ale nie w puchu, tylko na glebie :$. Ale też mnie zblokowało i potem zaczęłam jeździć nieco wolniej i ostrożniej - mąż odetchnął z ulgą, że wreszcie ma mnie w zasięgu wzroku xD.

PS. Fajny masz ten komplet na narty, kurtka bardzo ładna :).

 

Edytowane przez tanova
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Chrumcia napisał:

Mój pierwszy zjazd nie należał do udanych….świezego śniegu znowu było pełno na trasach….znajomy jechał pierwszy, ja za nim….zobaczyłam że znajomy leży, wiec żeby nie wjechac w niego zjechałam troche w lewo…w swiezy snieg…skończyło się to upadkiem, wypieło mi narte po raz pierwszy od dłuuugiego czasu , tyłem głowy uderzyłam mocno w lód, który był pod puchem, głowa boli, łzy lecą :P wydawało mi się ze kawałek w dół po śniegu leciałam, ale na filmiku nie wyglądało to tak groznie…otrzepałam się i dalej pojechaliśmy, głowa przeszła, wszystko było ok., wystraszyłam się jednak strasznie i mój zapał do jazdy trochę ostygł.

Zupełnie jak bym czytał wspomnienia z naszego wyjazdu do doliny Ötztal ;)

Byliśmy tam dokładnie miesiąc wcześniej. Pierwszego dnia wybraliśmy się do Hochgurgl. Wjechaliśmy na górę gondolą i wylądowaliśmy w kompletnym mleku.

Trudno było nawet wypatrzeć tyczki na brzegu trasy, co tu mówić o wyborze drogi w nieznanym nam ośrodku. Zaczęliśmy się zsuwać w dół na wyczucie. W pewnym momencie moja druga połowa za mocno odbiła w bok i wpadła do jakiegoś rowu (tak to opisała, bo ja i tak nic nie widziałem), tylko dzięki radiu wiedziałem, że jest cała. Uratowała ją gruba warstwa śniegu. Niestety wydostanie się stamtąd było dla niej jak wyprawa himalajska. Końcem narty wykuwała stopnie i tak krok po kroku wracała na trasę. Dotarła do mnie wykończona.

 A co ja zrobiłem by jaj poprawić humor? ...............Pomyliłem trasy!

Zamiast do osiedla hoteli (skąd jest zjazd na dół trasą lub gondolą), zaprowadziłem ją do muzeum motocykli. Miejsce fajne. Odpoczęliśmy w knajpie, ale nie da się z tamtąd zjechać do dołu. Musieliśmy znów wciągnąć się gondolą na górę i zacząć "wymacywać" drogę od początku. Na szczęście tym razem dotarliśmy na sam dół bez przygód. To jednak wyczerpało resztę sił mojej pani i na tym zakończyliśmy jazdę tego dnia.

Wróciliśmy tam dnia następnego. Góry przywitały nas pełną lampą (chmury tylko w dolinie) i mogliśmy wyhasać się do zamknięcia.

Trauma z jazdy we mgle jednak pozostała. Jej skutki dawały o sobie znać codziennie rano, każdego następnego dnia.

Wyglądamy przez okno - gór nie widać, same chmury. Sprawdzam prognozę - wszędzie chmury.

Decyzja? - pytam.

- W taką mgłę nie pojadę znowu do miejsca którego nie znamy (Solden). 

I tak w gurglach (jednych i drugich razem) spędziliśmy 5 dni. Poza czwartkiem (kiedy wiało tak, że wyłączono część wyciągów) widoczność na górze okazywała się dobra lub doskonała (wbrew prognozom). Jedynie doliny przykrywały chmury.

Jednak cały wyjazd uznaliśmy za bardzo udany i planujemy jeszcze odwiedzić ten rejon - w końcu mamy jeszcze całe Solden do "przejechania" :D

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
W dniu 5.04.2019 o 12:46, Chrumcia napisał:

Udało mi się zrobić filmik z tego wyjazdu, rok później co prawda, ale lepiej późno niż wcale 😂 

Niestety YT zablokował mi filmik ze względu na jedną piosenkę więc wrzucam link z dysku google

https://drive.google.com/file/d/17cknF8-9Rwy9xz_IJoyTvoNvVK7wizVz/view?usp=drivesdk

15 min to nie filmik tylko film krótkometrażowy😉😁. @marboru - rośnie Ci konkurencja😀

3min40sek - tak szybko chodzących  w butach narciarskich nigdy nie widzialem😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎05‎.‎04‎.‎2019 o 03:46, Chrumcia napisał:

Udało mi się zrobić filmik z tego wyjazdu, rok później co prawda, ale lepiej późno niż wcale 😂 

Niestety YT zablokował mi filmik ze względu na jedną piosenkę więc wrzucam link z dysku google

https://drive.google.com/file/d/17cknF8-9Rwy9xz_IJoyTvoNvVK7wizVz/view?usp=drivesdk

bardzo szybka jazda, chwilami wydawało mi się że filmik leci w przyspieszonym tempie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...