Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

warto używane Salomon XDR 80 TI 18/19


mifilim

Rekomendowane odpowiedzi

56 minut temu, Mitek napisał:

Jak przejechałeś te odcinki w marcu to czapka z moje głowy spadła właśnie.

No przejechałem i jakiejś specjalnej trudności nie odczułem, a narciarz ze mnie taki se. :)

Cytat

Żeby ocenić jakieś narty nie potrzebuję ich sprawdzać - to jest właśnie ta subtelna różnica.

No właśnie nie. Ja się z częścią Twoich generalnych założeń dotyczących sprzętu zgadzam. Ale jak dopuszczam dogmaty w sprawach wiary, tak w empirycznie sprawdzalnej jakości nart staram się je zwalczać. Są takie narty all-mountain, które bardzo dobrze jeżdżą po przygotowanym stoku (oczywiście nieporównywalnie gorzej od nart FIS) a jednocześnie, w miarę degradowania stoków czynią jazdę coraz łatwiejszą, przez co osoby nieposiadające nienagannej techniki, mogą dłużej czerpać przyjemność z jazdy. Ale żeby móc to stwierdzić, trzeba próbować jazdy na różnych nowych modelach, bo świat producentów nart nie stoi w miejscu. ;) 

Cytat

I nie miej mi za złe, że tak obraziłem Twój sprzęt, Ocena narty to nic osobistego przecież.

Absolutnie nie mam za złe. To w końcu jedne z moich aktualnie 7 par (choć przyznam, że biorąc pod uwagę czas jazdy, chyba w zeszłym sezonie najbardziej eksploatowane). Moja pewna uszczypliwość spowodowana jest naturalną reakcją organizmu na "prawdę objawioną" ;). Zachęcam do spróbowania xdr-ek, to naprawdę fajne narty. A, że komuś nie podejdą? Oczywiście jego prawo. Tylko wtedy ta ocena będzie bardziej osobista. :)

Edytowane przez yoss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za podobną kwotę sprzedałem w maju swoje XDrive80Ti z sezonu 16/17 (ale to urok sprzedaży na ebayu w UK. Sam kupiłem dwa lata temu, jako nowe, na posezonowej wyprzedaży w Decathlonie za niewiele więcej). To poprzedniczki XDR. Patrząc na zdjęcia, stan moich wyglądał podobnie (na lakierowaniu, jak z pianina, widać było każdą ryskę). Spody bez zarzutu. Poszły jak świeże bułeczki. Trochę było mi żal. Nowy właściciel będzie zadowolony. To super narty na całodzienną jazdę. Naprawdo warto kupić.

Ale pamiętam, że sklepy wyprzedawały wtedy (w maju) XDRy w porównywalnych cenach. Super okazje się trafiały w ogóle na sprzęt. Sam, nie kombinując wiele, wziąłem narty z czołówki testu przytoczonego przez @Jeeb, a i żonie nowe też kupiłem. Teraz widzę, że ceny xdr  17/18 poszły trochę w górę - sezon za pasem. Ale może dlatego, że 18/19 nie tak łatwo jeszcze znaleźć w ofercie brytyjskich sklepów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, yoss napisał:

No przejechałem i jakiejś specjalnej trudności nie odczułem, a narciarz ze mnie taki se. :)

No właśnie nie. Ja się z częścią Twoich generalnych założeń dotyczących sprzętu zgadzam. Ale jak dopuszczam dogmaty w sprawach wiary, tak w empirycznie sprawdzalnej jakości nart staram się je zwalczać. Są takie narty all-mountain, które bardzo dobrze jeżdżą po przygotowanym stoku (oczywiście nieporównywalnie gorzej od nart FIS) a jednocześnie, w miarę degradowania stoków czynią jazdę coraz łatwiejszą, przez co osoby nieposiadające nienagannej techniki, mogą dłużej czerpać przyjemność z jazdy. Ale żeby móc to stwierdzić, trzeba próbować jazdy na różnych nowych modelach, bo świat producentów nart nie stoi w miejscu. ;) 

Absolutnie nie mam za złe. To w końcu jedne z moich aktualnie 7 par (choć przyznam, że biorąc pod uwagę czas jazdy, chyba w zeszłym sezonie najbardziej eksploatowane). Moja pewna uszczypliwość spowodowana jest naturalną reakcją organizmu na "prawdę objawioną" ;). Zachęcam do spróbowania xdr-ek, to naprawdę fajne narty. A, że komuś nie podejdą? Oczywiście jego prawo. Tylko wtedy ta ocena będzie bardziej osobista. :)

Cześć

Ja nie traktuję tego na zasadzie dogmatu. Jak ktoś chce takie narty i dobrze mu się jeździ to super. Sam jednak napisałeś, że narta FIS to narta FIS i nie ma porównania. Jednym z podstawowych elementów techniki jazdy jest świadomość odciążenia i dociążenia narty. Jeżeli jadący taką umiejętność posiada problemów nie będzie. Natomiast wersje zrockerowane nart trasowych mają za zadanie ułatwić jazdę osobom, które tej umiejętności nie posiadają albo posiadają w stopniu niewystarczającym. To powoduje, że w sterylnych warunkach jazda sprawia wrażenie lekkiej bo narta nawet nieodciążona łatwo się obraca, natomiast w trudniejszych warunkach gdzie rola odpowiedniego odciążenia narty wzrasta mogą sobie jako tako poradzić. Nie jest to jednak jazda techniczna bo eliminuję jeden z podstawowych elementów techniki narciarskiej.

Jeździłem wielokrotnie na nartach zrockerowanych i zawsze odnosiłem wrażenie, że narta po prostu nie trzyma a większość skrętów jest przekręcona. Z kolei gdy zaczynasz jechać delikatniej - z minimalnym odciążeniem aby wyeliminować efekt samoistnego obracania się nart trzeba wykonywać dość głębokie ruchy aby narta oparła się na krawędzi co powoduje, że jazda staje się wbrew pozorom bardziej wysiłkowa.

Z punktu widzenia kształtowania techniki taka narta bardziej przeszkadza niż pomaga choć odczucie łatwości jazdy jest pewnie zauważalne dla osób mających kłopoty z odciążeniem i synchronizacją. Zresztą dla takich osób te narty zostały stworzone przecież a przynajmniej tak są przedstawiane.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

(oczywiście nieporównywalnie gorzej od nart FIS)

Tak jak Mitek pisał tu jest właśnie sedno problemu. Na ogół nie kupuje takich allroundowych nart ale często znajomi zachęcają by spróbować się przejechać na takich szerszych, bardziej miękkich czy z rockerem. Zawsze zachwalają w ten sam sposób. "Ta narta jest inna niż wszystkie, wyjątkowo dynamiczna jak na swoją miękkość/szerokość" itp. Przejadę się kilka razy i efekt ten sam. Jedne są trochę lepsze a drugie trochę gorsze ale na żadnych nie ma tego czucia co na komórkach. Czasem nawet są dynamiczne ale jakoś dziwnie się telepią. Nie mogę z pełnym przekonaniem oprzeć się na narcie bo lubią nagle zaskoczyć. To trochę tak jakbyś z gokarta przesiadł się do Golfa Gti. Golfem też pojedziesz dynamicznie, możesz mieć duży fun z jazdy i jest wygodniejszy na codzień ale do tej precyzji prowadzenia nigdy się nie zbliżysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, tylko, że komórka nie jest dla wszystkich. Fakt, technologia poszła na tyle do przodu, że na lotnisku, na sl-ce większość jakoś zjedzie, mając nawet przyjemność z jazdy.

Problem zaczyna się kiedy stok jest rozjeżdżony. I tu mamy dwie szkoły:

Jedna mówi: Komórka jest dobra na wszystko, nie radzisz sobie? Twój problem, katuj się tak długo, aż się nauczysz.

Druga mówi: Weź sobie nartę mniej wymagającą i baw się dobrze na stoku. Jak (jeśli) się nauczysz jeździć lepiej, będziesz jeździł po tym na komórce.

Ja jestem z tej drugiej szkoły. :)

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, yoss napisał:

Jasne, tylko, że komórka nie jest dla wszystkich. Fakt, technologia poszła na tyle do przodu, że na lotnisku, na sl-ce większość jakoś zjedzie, mając nawet przyjemność z jazdy.

Problem zaczyna się kiedy stok jest rozjeżdżony. I tu mamy dwie szkoły:

Jedna mówi: Komórka jest dobra na wszystko, nie radzisz sobie? Twój problem, katuj się tak długo, aż się nauczysz.

Druga mówi: Weź sobie nartę mniej wymagającą i baw się dobrze na stoku. Jak (jeśli) się nauczysz jeździć lepiej, będziesz jeździł po tym na komórce.

Ja jestem z tej drugiej szkoły. :)

Ja tez jestem z drugiej szkoły.😋

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze trzecia szkoła:

Jak są muldy to idę do kasy i drę ryja by zwrócili kasę za karnet. ;)

 

Sam jestem natomiast zwolennikiem innej szkoły (nazwijmy ją zerową):

Uczę się dobrze jeździć a potem dobieram najlepszy (a nie najłatwiejszy) sprzęt. Szkoła ta nie zakłada katowania się przez dwadzieścia lat ale świadome robienie postępów. A to oznacza zazwyczaj 100, 200 lub więcej dni z instruktorem/na kursach/treningach. Polecam zainwestować w szkolenia zamiast kupować 7-mą parę nart, na której będziemy się zwozić tak samo jak na wszystkich poprzednich.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Spiochu napisał:

200 lub więcej dni z instruktorem/na kursach/treningach

w sezonie ?

szkoły to widziałem jedynie z daleka a z instruktorem piłem piwo,

ostatnie narty dostałem w prezencie, świetnie mi się na nich jeździ, mam radochę  i dalej nie mam pojęcia co to jest jazda techniczna

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Spiochu napisał:

200 lub więcej dni z instruktorem/na kursach/treningach. Polecam zainwestować w szkolenia zamiast kupować 7-mą parę nart, na której będziemy się zwozić tak samo jak na wszystkich poprzednich.

http://strama-szkola.pl/szkolenia/narty-szkolenia-indywidualne.html

Zakładam, że w pakiecie 200 dni dostanę przynajmniej 4 godziny dziennie w cenie 3. Razy 200 dni daje raptem 54.000,00 zł.

To mógłbym wypożyczalnię otworzyć :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Jeeb napisał:

w sezonie ?

szkoły to widziałem jedynie z daleka a z instruktorem piłem piwo,

ostatnie narty dostałem w prezencie, świetnie mi się na nich jeździ, mam radochę  i dalej nie mam pojęcia co to jest jazda techniczna

Cześć

Widziałem jak jeździsz więc wiem. Szkoda, że jako człowiek związany z górami i je kochający nie chcesz tego zmienić.

Idziecie po najmniejszej linii oporu chłopcy i drwicie z kogoś kto nie idzie tą drogą. Kupowanie nartek jest zaspokojeniem ambicji posiadania.

To tak jak kupienie elektrycznego roweru - żenada do kwadratu.

Obecnie zwracam się pod wpływam naszego cyborga z rejonu Bielska w innym kierunku natomiast jakbym chciał się pomądrzyć na forach narciarskich to pierwsze co bym zrobił to nauczył się porządnie jeździć a nie marnował czas i pieniądze na zakupy albo udowadnianie komuś kto dał radę, że się nie da.

Sara z tego co wiem Piotrze potrzebowała trzech czy czterech sezonów by od zera nauczyć się jeździć na nartach tak, że nic jej nie przeszkadza i nie potrzebuje jakiejś powyginanej klepy. I z tego co wiem nie sracie pieniędzmi tylko Wam się chce - mam rację? 

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

w sezonie ?

Nie, w tygodniu.

Oczywistym jest, że nie wyjeździ się w sezonie 200 dni a proces nauki zajmie min. kilka lat.

 

Cytat

Na  200 dni z instruktorem w 1 sezonie to niewielu stać,

Stać prawie każdego z tu piszących ale nie w jednym sezonie, tylko przez 5-10 lat, po 20-30dni w roku.

 

Cytat

Zakładam, że w pakiecie 200 dni dostanę przynajmniej 4 godziny dziennie w cenie 3. Razy 200 dni daje raptem 54.000,00 zł.

A 7 par topowych nart w skiteamie przed świętami to ok. 30 000 zł. Wyliczenie podobnie sensowne.

Kursy kwalifikacyjne, gdzie możesz się doszkolić pod okiem najlepszych instruktorów w Polsce to koszt ok. 75-100zł/dzień Treningi na tyczkach podobnie. Z lekcji indywidualnych  warto skorzystać na początku. Umawiasz się prywatnie z jakimś instruktorem i przy dużej liczbie godzin wyjdzie 2x taniej niż w szkółce.

Ja nie pochodzę z gór tylko z miasta odległego od nich o 300km. Nie jestem też "bogaty z domu"  i jakoś udało mi się przynajmniej te 200dni (w życiu) na kursach spędzić.

Cytat

Sara z tego co wiem Piotrze potrzebowała trzech czy czterech sezonów by od zera nauczyć się jeździć

Jakby ktoś nie kojarzył wątku z sąsiedniego forum. Sarę nauczyłem w 3 lata jeździć od pługa do  poziomu nstruktora i to w bardzo "studenckim" budżecie.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mitek napisał:

Widziałem jak jeździsz więc wiem. Szkoda, że jako człowiek związany z górami i je kochający nie chcesz tego zmienić.

drogi Mitku, dla mnie ten pociąg już odjechał, nie te lata, kości i ścięgna.

To prawda że narta typu FIS GS lub SL, jest nartą doskonałą ale nie dla każdego i nie na każde warunki.

Ostatnio w Saas Fee zakolegowałem się z 28 letnim instruktorem mojej wnuczki -były zawodnik o nienagannej technice.

  W pracy jeździł na Salomonach 165cm FIS - SL ale dziwne bo jak jechał prywatnie na pozatrasowe dziury i w kopny śnieg to zabierał

takie szerokie dechy o profilu banana.

Nie doradzajcie użytkownikowi po 40stce  zakupu "komórek" i treningu na tyczkach bo w następnym poście będzie się pytał o ortopedów, chirurgów i placówki służby zdrowia,

które dobrze robią nowe więzadła krzyżowe.

12 godzin temu, Spiochu napisał:

Sarę nauczyłem w 3 lata jeździć od pługa do  poziomu nstruktora i to w bardzo "studenckim" budżecie.

pozwól że zapytam w jakm wieku była ta legendarna Sara ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

pozwól że zapytam w jakm wieku była ta legendarna Sara ?

Sara miała 20-kilka lat ale w ogóle nie dbała o sprawność i kondycję poza sezonem. Jak Ty o to zadbasz to mając 40+ będziesz sprawniejszy od niej a kondycję to być może już masz lepszą. Jak podejdziesz do sprawy mądrze to możesz jeszcze zrobić duże postępy i to bez interwencji chirurga czy ortopedy. Nikt nie każe Ci się również spieszyć. Chodzi o to by w ogóle robić postępy a nie o jakieś rekordowe czasy.

 

Cytat

Nie doradzajcie użytkownikowi po 40stce  zakupu "komórek" i treningu na tyczkach bo w następnym poście będzie się pytał o ortopedów, chirurgów i placówki służby zdrowia,

A Tadeusza T znasz?  Nie jest może wybitnym narciarzem bo przez brak kasy/czasu jeździ tylko po kilka/kilkanaście dni w roku. Ale na treningach tyczkowych kilka razy się pojawiał (również SL) i bardzo mu się podobają. Kilka lat temu zaczął też jeździć na rolkach i nawet startuje w zawodach inline alpine. Tadek ma 65 lat. Zaraz pomyślisz, że  to jakiś wybitny sportowiec, przez lata trenujący różne dyscypliny. Nic z tych rzeczy. Z natury jest bardzo powolny, trenuje tylko rekreacyjnie od czasu do czasu i w żadnej dyscyplinie wyczynowcem nie był.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Spiochu napisał:

Stać prawie każdego z tu piszących ale nie w jednym sezonie, tylko przez 5-10 lat, po 20-30dni w roku.

Czyli wracamy do szkoły nr 1 - katuj się przez 10 lat, aż się nauczysz. :)

A na poważnie. Twoja propozycja jest bardzo fajna. Dla mojego syna.

Dla osoby +40, z rodziną, pracą na etacie, brzmi jak nieśmieszny żart.

Ja mógłbym sobie na to pozwolić, w ostatnim sezonie wyjeździłem 28 dni, przez co wśród znajomych uchodzę za świra.

Ale brak mi motywacji. Zbyt dużą przyjemność sprawia mi jeżdżenie amatorskie. Co więcej, między innymi dzięki radom, filmom, wypowiedziom z forum, ale również dzięki objeżdżaniu różnych rodzajów nart, w ostatnim sezonie zrobiłem zauważalny postęp. W nadchodzącym mam ambitny plan skorzystania z pomocy trenera i usunięcia kilku baaardzo starych złych nawyków.

Ale jednocześnie rozumiem, że ktoś może nie chcieć jeździć lepiej. Że jeżdżenie 5-6 w skali go satysfakcjonuje. I wmuszanie w niego komórki uważam za absurd. Tak samo jak odradzanie mu jednej z najlepszych nart all-mountain na rynku.

To tak jak z rolkami. Zacząłem w tym roku uczyć się jeździć (wcześniej coś tam się odpychałem). Katuję poszczególne elementy bo mam z tego frajdę. Ale jakby ktoś mi powiedział: o stary, te rolki na złom. Tylko agresywy i katuj park i poręcze aż będziesz jeździł jak Nick Lomax to postukałbym się w głowę.

Pamiętajcie wy wszyscy bardzo dobrze jeżdżący. Jesteście wąską, kilkuprocentową elitą, przeciętny narciarz nigdy nie będzie jeździł jak wy, co więcej nawet nie pragnie jeździć jak wy, bo traktuje jazdę na nartach jako zupełnie inny rodzaj rozrywki. Ani gorszy ani lepszy. Inny.

Edytowane przez yoss
  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To tak jak z rolkami. Zacząłem w tym roku uczyć się jeździć (wcześniej coś tam się odpychałem). Katuję poszczególne elementy bo mam z tego frajdę. Ale jakby ktoś mi powiedział: o stary, te rolki na złom. Tylko agresywy i katuj park i poręcze aż będziesz jeździł jak Nick Lomax to postukałbym się w głowę.

He, he ja kupiłem pierwsze rolki (w dzieciństwie nie jeździłem) jakiś pro model do slalomu czyli coś jak komórki. Niestety jeździć dalej się nie nauczyłem ale może to się jeszcze zmieni. A skatepark to myślę że ciekawa opcja. Ostatnio znalazłem jakiś zajęcia z nauki jazdy dla dorosłych w skateparku. Jak się wybiorę to dam znać.

 

Cytat

Czyli wracamy do szkoły nr 1 - katuj się przez 10 lat, aż się nauczysz. :)

Nie katuj, (czyli jeździj bez pojęcia) tylko ucz się świadomie. To taka drobna różnica. Uczyć też się można z przyjemnościom. Na kursach i treningach z reguły jest bardzo fajnie. Często to właśnie zwykła jazda jest nudna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Spiochu napisał:

He, he ja kupiłem pierwsze rolki (w dzieciństwie nie jeździłem) jakiś pro model do slalomu czyli coś jak komórki.

Slalom jest dla dziewczynek. Rolki na złom. Tylko USD i wróć jak będziesz umiał tak:

Ewentualnie tak:

;)

 

Edytowane przez yoss
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Slalom jest dla dziewczynek. Rolki na złom. Tylko USD i wróć jak będziesz umiał tak:

W końcu gender w modzie ;)

Slalom jest o tyle dobry, że możesz w bezpieczny sposób poprawić koordynację, równowagę co na nartach zaprocentuje.

Jazda agresywna jest pewnie jeszcze lepsza ale wielokrotny pobyt w szpitalu jest pewny i to w każdym wieku.

Próbowałem freestyle na nartach więc doskonale wiem jak łatwo zrobić sobie krzywdę.

Nie musisz wrzucać filmików. Widziałem na żywo co MD robił na rolkach i na nartach.

 

 

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, yoss napisał:

Czyli wracamy do szkoły nr 1 - katuj się przez 10 lat, aż się nauczysz. :)

A na poważnie. Twoja propozycja jest bardzo fajna. Dla mojego syna.

Dla osoby +40, z rodziną, pracą na etacie, brzmi jak nieśmieszny żart.

Ja mógłbym sobie na to pozwolić, w ostatnim sezonie wyjeździłem 28 dni, przez co wśród znajomych uchodzę za świra.

Ale brak mi motywacji. Zbyt dużą przyjemność sprawia mi jeżdżenie amatorskie. Co więcej, między innymi dzięki radom, filmom, wypowiedziom z forum, ale również dzięki objeżdżaniu różnych rodzajów nart, w ostatnim sezonie zrobiłem zauważalny postęp. W nadchodzącym mam ambitny plan skorzystania z pomocy trenera i usunięcia kilku baaardzo starych złych nawyków.

Ale jednocześnie rozumiem, że ktoś może nie chcieć jeździć lepiej. Że jeżdżenie 5-6 w skali go satysfakcjonuje. I wmuszanie w niego komórki uważam za absurd. Tak samo jak odradzanie mu jednej z najlepszych nart all-mountain na rynku.

Pamiętajcie wy wszyscy bardzo dobrze jeżdżący. Jesteście wąską, kilkuprocentową elitą, przeciętny narciarz nigdy nie będzie jeździł jak wy, co więcej nawet nie pragnie jeździć jak wy, bo traktuje jazdę na nartach jako zupełnie inny rodzaj rozrywki. Ani gorszy ani lepszy. Inny.

w punkt - nic dodać, nic ująć.

Nie marzy mi sie jazda na komórkach, nie przekroczę poziomu 8, mam frajdę z jazdy na deskach all mountain, jazdę traktuje jako przyjemna rozrywkę - chyba takie samo podejście ma @yoss

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

pytane do Spiocha:

co bys ewentualnie mogl poprawic tutaj ?

Pytanie raczej co Ty możesz poprawić bo nikt za Ciebie tego nie zrobi.

A do poprawy generalnie standard:

- Siedzenie na tyłach (do eliminacji - poza trasą może być ale niewielkie)

- Rotacja (do eliminacji)

- Odciążenia góra-dół (raz nie ma wcale, raz jest chaotyczne)

- Praca kijami (jak wyżej)

Oczywiście nie wszystko na raz i nie od razu w trudnych warunkach.

 

Cytat

kiedy, gdzie i za ile moge Ciebie zabukowac jako instruktora ?

Daj znać na priva jakoś bliżej sezonu bo teraz ciężko mi odpowiedzieć. Jeżdżę raczej w PL (Szczyrk Wisła Pilsko) albo Chopok.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wojgoc napisał:

Nie marzy mi sie jazda na komórkach, nie przekroczę poziomu 8, mam frajdę z jazdy na deskach all mountain, jazdę traktuje jako przyjemna rozrywkę - chyba takie samo podejście ma @yoss

Nie do końca. :) 

Na ten sezon mam zakupione 2 pary komórkowych slalomek (podobne parametry mam z synem, a nie, że mi odbiło ;) ), w założeniach +30 dni na śniegu, marzy mi się przekroczenie poziomu 8, żałuję, że na studiach nie trafił mi się taki Spiochu (albo Spioszka :D ), tylko nie zmuszam innych do myślenia w ten sam sposób (historycznie patrząc to nie działa i z reguły źle się kończy ;) ). A przy tym wszystkim mam frajdę z jazdy na xdr-ach. :D 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

marzy mi się przekroczenie poziomu 8

Mnie również, choć wiem, że to nierealne. Dla mnie ponad 8 to ma czołówka polski FIS, 9+ to PŚ. ;)

 

Cytat

żałuję, że na studiach nie trafił mi się taki Spiochu (albo Spioszka :D )

Mnie też się nie trafił, musiałem sam go wykreować. Choć w sumie to na początku studiów, nawet poznałem jedną kadrowiczkę. Szkoda, że umiejętność bajerowania była za niska bo tak, to pewnie byłbym poziom wyżej.

 

Cytat

tylko nie zmuszam innych do myślenia w ten sam sposób (historycznie patrząc to nie działa i z reguły źle się kończy ;) )

Ja też nikogo nie zmuszam ale ludzi na forum traktuje jak pasjonatów  a nie niedzielnych "narciarzy".

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...