Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

W poszukiwaniu nowych ośrodków...


lski@interia.pl

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 31 sierpnia,dzięki nowej władzy zostałem stypendystą ZUSu,wbrew PO i jej sztandarowemu hasłu "pracuj do śmierci,będziesz miał wyższą emeryturę".Postanowiłem uzyskane z pierwszej emerytury środki przeznaczyć na emeryckie fanaberie.Najpierw kupiłem najdłuższe i najtrudniejsze komórki gigantowe,jakie znalazłem,potem z resztą środków udałem się na poszukiwanie jakiegoś nowego miejsca,gdzie mógłbym w grudniu z nimi przyjechać i pojeździć.Padło na Elbrus,gdzie jeszcze nie byłem.Po skomplikowanym załatwieniu wizy rosyjskiej i obleceniu połowy Rosji,bo tylko takie połączenie było w rozsądnej cenie,dotarłem do Nalcziku,dużego miasta u podnóża Kaukazu.Zamówiłem taxi pod Elbrus i w tym samym dniu zeszła lawina kamieni,zrywając drogę.Musiałbym czekać nie wiadomo jak długo,aż naprawią,więc zmieniłem formułę wycieczki i pojechałem oglądać inne fascynujące mnie od dawna miejsca-Czeczenię,Dagestan,Inguszetię i Kałmucję.Śniegu niestety tam ani na lekarstwo ,byli za to brodaci mężczyźni z wybuchowym charakterem,tajemnicze,zakwefione na czarno kobiety,rewizje,długa broń,indagacje i inne atrakcje,dla których wrócę tam jeszcze niewątpliwie...

 

 

WP_20180916_16_10_35_Pro[1].jpg

WP_20180917_12_10_28_Pro_LI[1].jpg

WP_20180915_19_51_29_Pro[1].jpg

WP_20180915_19_49_12_Pro[1].jpg

WP_20180916_15_48_24_Pro[1].jpg

WP_20180914_17_55_57_Pro[1].jpg

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 9
  • Thanks 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, lski@interia.pl napisał:

W dniu 31 sierpnia,dzięki nowej władzy zostałem stypendystą ZUSu,wbrew PO i jej sztandarowemu hasłu "pracuj do śmierci,będziesz miał wyższą emeryturę".Postanowiłem uzyskane z pierwszej emerytury środki przeznaczyć na emeryckie fanaberie.Najpierw kupiłem najdłuższe i najtrudniejsze komórki gigantowe,jakie znalazłem,potem z resztą środków udałem się na poszukiwanie jakiegoś nowego miejsca,gdzie mógłbym w grudniu z nimi przyjechać i pojeździć.Padło na Elbrus,gdzie jeszcze nie byłem.Po skomplikowanym załatwieniu wizy rosyjskiej i obleceniu połowy Rosji,bo tylko takie połączenie było w rozsądnej cenie,dotarłem do Nalcziku,dużego miasta u podnóża Kaukazu.Zamówiłem taxi pod Elbrus i w tym samym dniu zeszła lawina kamieni,zrywając drogę.Musiałbym czekać nie wiadomo jak długo,aż naprawią,więc zmieniłem formułę wycieczki i pojechałem oglądać inne fascynujące mnie od dawna miejsca-Czeczenię,Dagestan,Inguszetię i Kałmucję.Śniegu niestety tam ani na lekarstwo ,byli za to brodaci mężczyźni z wybuchowym charakterem,tajemnicze,zakwefione na czarno kobiety,rewizje,długa broń,indagacje i inne atrakcje,dla których wrócę tam jeszcze niewątpliwie...

Wow, nieźle!  Wybieram się na Kaukaz północny tej zimy - najprawdopodobniej w lutym 2019.

 

Szkoda że nic nie napisałeś wcześniej, bo założyłem post o narciarskich kierunkach w Rosji jakiś czas temu, ale odzew jest raczej marny.

 

Ludzie dalej boją się tam jeździć. Rozumiem że Ty byłeś tam w zeszłym sezonie, tj. w grudniu 2017?

Szacunek za odwiedzenie Kałmucji, tam to już niewiele osób dociera. Byłeś w Eliście? 🙂 Rozumiem że to stamtąd zdjęcie jest?

Trochę ciekawie, leciałeś do Nalczyku, gdzie lata niewiele samolotów... więcej połączeń jest do sąsiednich Mineralnych Wód. 🙂

Czemu całkowicie zrezygnowałeś z nart, nie myślałeś żeby się przetransferować do Dombaju, zamiast Elbrusa? W ogóle tak długo im zajęło odkopanie tej drogi? 🙂

Edytowane przez Gerald
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasze zainteresowanie tą podróżą mnie zaskoczyło,więc wyjaśniam różne kwestie:

Moja emerytura to 1790 zł po 39 latach płacenia składek emerytalnych  z własnej kieszeni,więc nie widziałem powodu,by płacić je jeszcze przez 2 lata.Nie ma wielkiego wpływu na mój tryb życia,ale na samopoczucie tak,bo nie lubię hipokryzji i oszustów,którzy próbowali mi jej część ukraść.Ze wszystkich,których spotkałem w swym życiu,ci z PO byli najbliżej osiągnięcia celu.

Byłem tam teraz,poleciałem na 2 tygodnie,wróciłem dziś rano po 12 dniach.Bez nart,bo w celach rozpoznawczo-poznawczych,a gdybym dotarł na Elbrus,wypożyczyłbym oczywiście i pojeździł,z własnymi planowałem w grudniu.

Jeszcze jako nieemeryt załatwiłem tzw. biznesową ,wielokrotną roczną wizę rosyjską,co jest bardziej skomplikowane niż amerykańska; chcę tam polecieć jeszcze w różne rejony.

Elista za mną chodziła,bo gdy 3 razy przejechałem Rosję autem w drodze z Mongolii i Kirgistanu z zaprzyjaźnionym pisarzem,zawsze myśleliśmy skręcić do tej niezwykłej republiki i nie było czasu.Tym razem się udało i zdjęcie jest stamtąd.

W podróżach po Rosji nie spotkało mnie nic złego ze strony miejscowej ludności,w przeciwieństwie do kolegi pisarza,który zrobił ze mnie pirata drogowego w książce "Osiołkiem",pewnie zasłużenie.

Byłem w Nalcziku,a także Derbencie,Machaczkale,Groznym,1558399891_WP_20180918_17_04_15_Pro_LI1.jpg.feb7ac956936c643f65d705b1035acc9.jpg1614989287_WP_20180917_13_07_34_Pro_LI1.jpg.1637158150cc2ad528220ba7c62b86c9.jpg1732959204_WP_20180915_15_16_19_Pro1.jpg.0140a83c73a0991c0deb0371aecab744.jpg1875235283_WP_20180920_13_31_04_Pro_LI1.thumb.jpg.f6514dfa8a7dc2b3c8e3cef53a199248.jpgEliście,Astrachaniu,delcie Wołgi i górskich aułach jak Gunib,gdzie Szamil bronił się przed Rosjanami.Wojny kaukaskie zawsze mnie interesowały,jeśli kogoś też,polecam "Wieże z kamienia" Jagielskiego,ciekawe było odwiedzać teraz miejsca,gdzie był w czasie wojny czeczeńskiej.Tempo było spore,ale bez stresu,głównie taxi,bo tak po Rosji najlepiej i stosunkowo niedrogo.

Wróciłem samolotem z Tbilisi,gdzie dojechałem z Władykaukazu Gruzińską drogą Wojenną,przez Kazbeg...

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 4
  • Thanks 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, lski@interia.pl napisał:

Byłem tam teraz,poleciałem na 2 tygodnie,wróciłem dziś rano po 12 dniach.Bez nart,bo w celach rozpoznawczo-poznawczych,a gdybym dotarł na Elbrus,wypożyczyłbym oczywiście i pojeździł,z własnymi planowałem w grudniu. 

Ja się planuję tam wybrać tej zimy, ale myślę albo o Elbrusie, albo o Dombaju (Karaczajo-Czerkiesja). Myślę też o połączeniu tego, i paru dniach w Chibinach (na północy Rosji).

Jeździłem już na nartach w Chibinach, tj w Kirowsku w 2016 roku.

49 minut temu, lski@interia.pl napisał:

Elista za mną chodziła,bo gdy 3 razy przejechałem Rosję autem w drodze z Mongolii i Kirgistanu z zaprzyjaźnionym pisarzem,zawsze myśleliśmy skręcić do tej niezwykłej republiki i nie było czasu.Tym razem się udało i zdjęcie jest stamtąd.

Republika Kałmucja jest dla mnie na tyle oryginalna, że mieli świetnego prezydenta. Na kanale pierwszym ogłosił że spotkał się z kosmitami, i powiedzieli mu jak ma rządzić republiką.

Nasz Kaczyński jest przy tym mało oryginalny!

 

Ja polecam książki Wojciecha Góreckiego, np. "Planeta Kaukaz".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiem,bo zanim uzgodniłem cenę,już powiedział,że droga zamknięta.Władykaukaz-Tbilisi 6000 rub,Elista-granica Kałmucji z Dagestanem 5000 rubli...Byliśmy w 3 osoby...Nie lubią przejeżdżać przez granicę innej republiki kaukaskiej,bo to gorsze niż granica FR,starają się tylko do granicy...

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lski@interia.pl napisał:

Nawet nie wiem,bo zanim uzgodniłem cenę,już powiedział,że droga zamknięta.Władykaukaz-Tbilisi 6000 rub,Elista-granica Kałmucji z Dagestanem 5000 rubli...Byliśmy w 3 osoby...Nie lubią przejeżdżać przez granicę innej republiki kaukaskiej,bo to gorsze niż granica FR,starają się tylko do granicy...

Poczytaj sobie o innych ON. Np. o Dombaju, albo o Kirowsku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, surfing napisał:

Wprowadził szachy do szkół jako przedmiot obowiązkowy, o szachach wspomniał że to dar z kosmosu (niebios),  kanał 1 pewnie go nie lubi bo ma innych sponsorów. Przez te szachy maluchy jak dorosną będą za bardzo rozgarnięte i za mało podatne na manipulacje medialne.

Panowie przez Wasze relacje coraz bardziej ciągnie mnie na wschód.

Tu ciężko negować wartość szach.

Tak czy siak Kirsan już dawno nie rządzi Kałmucją, a z perspektywy przeciętnego odbiorcy Pierwego Kanału, jak i dla samych reporterów, Kirsan był nieznaczącą i niegroźną ciekawostką. 🙂 Myślę że nikt nie wie gdzie leży Kałmucja.

Jest taka prawdziwa historia, że na spotkaniu prasowym w siedzibie MSW, jedna z dziennikarek (właśnie bodajże R1), zadała pytanie ministrowi "czemu by nie wprowadzić wiz dla Dagestańczyków?" (to tak jakby zapytać szefa naszego MSW, czemu by nie wprowadzić wiz dla ślązaków z woj. Śląskiego).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, mysiauek napisał:

Poproszę opisy pod zdjęciami. 

1.Widok z góry na Gunib-ostatnią twierdzę Szamila

2.Niedaleko Botlich,miasta znanego z walk wspóczesnych

3,4 Wielkie uroczystości w meczecie Dżuma w Derbencie z okazji 1400 śmierci imama Husseina

5.Gdzieś w górach

6.Elista-świątynia buddyjska

7.Park w Nalcziku

8.Stacja benzynowa

9.List gończy za terrorystami w Dagestanie

10,Współczesny teatr w Tbilisi,symbolizujący złożoność kultury materialnej Gruzji

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://radom.wyborcza.pl/radom/7,48201,23964346,napasc-na-podroznika-z-niemiec-w-radomiu-straznicy-ujeli-pieciu.html#s=BoxOpCzol5

No i widzicie,co w Radomiu spotkało Niemca,który wracał z Kaukazu na motorze do kraju i gdzie jest niebezpieczniej...

A dla kolegów,którzy rozważają udanie się tam,jeszcze 2 aspekty,o których zapomniałem:

1.Większość mężczyzn w Dagestanie,których spotkałem, ma po 3 lub 4 żony,wyjaśniano mi logicznie plusy,procedura była przeprowadzana na drodze religijnej,a nie administracyjnej,która nie jest tam poważana.

2.Ulubionym specjałem dla gości jest rozgotowany łeb barani.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi 3,4 żonami w kulturze muzułmańskiej nie jest tak kolorowo, jak sie nie,forum wydaje, na tyle żon stać tylko bardzo zamożne rodziny , bo nie tylko mężczyzna musi wnieść ogromny posag weselny, właściwie to drogie podarki zaczynaja sie już na etapie pierwszej randki, a jeśli kogoś to interesuje to sa to zazwyczaj grube złote bransolety wysadzane drogi i kamieniami, jeśli adoratora na to nie stać, to w tej kulturze dziewczyna nie będzie brała go pod uwagę, reasumując to kobiety wbrew obiegowym opiniom, nie maja tak złe w kulturze muzułmańskiej, należy im sie ogromny szacunek, opieka całej rodziny i wioski ( komunity) a jeśli jest kilka żon, to każda musi być traktowana na równi, czyli jeśli jedna zostanie zabrana na wakacje, to pozostałym mąż musi zapewnić to samo :). Tutaj rownież mała dygresja dla Półek, które maja dzieci np. Z Turkami, jeśli poinformują o tym fakcie rodzine Turka, który myśli, ze trafił na naiwna, to taki Tutek za to, ze nie ożenił sie z matka swojego dziecka, zostanie wyklęty nie tylko z rodziny ale z całej społeczności,a kobieta zostanie otoczona opieka przez rodzina takiego delikwenta.

 

P.S. Jeszcze do niedawna rownież o tym nie wiedziałem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Od łba baraniego,którym mnie częstowano udało mi się wykręcić,nie byli nachalni,patrząc na mój barani łeb...

2.Z tym wielożeństwem i podarkami w Dagestanie i Czeczenii 2018 jest inaczej,

rozmawiałem z inteligentnym,wykształconym muzułmaninem ,który raczej na aspekty społeczno-psychologiczne zwracał mi uwagę-po wojnie,mężczyźni zginęli,nierównowaga płci,samotność itd.zwrócił mi uwagę.Często są to dojrzałe kobiety,posagi ,dzieci i in. nie są na pierwszym planie...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale kobiety musza być dobrze i równo traktowane przez męża, wielożeństwo jest tradycja muzułmanów bardziej konserwatywnych, w Turcji np. Jest to zakazane i w regionach bliżej Iranu fundamentalni muzułmanie, musza brać fikcyjne rozwody aby moc zachować tradycję, żyją razem, ale dla państwa maja jednocześnie tylko jedna żonę ;),

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Spiochu napisał:

Istnieją tam jakieś wyciągi? Bo na heli to słyszałem, że ciekawa opcja.

Tak, są 3 ośrodki narciarskie. Biorąc pod uwagę, że mieszka tam niewiele ludzi, to i tak dużo. Ostatnio postawili sobie wyprzęgany wyciąg krzesełkowy dł 1662 m (prod. słowackiej Tatralift)

http://omega-tours.ru/tours/winter/98-kurorty.html

Dodatkowo, oprócz heli, tańszą i popularniejszą wersją jest skuter, albo ratrak którym można gdzieś wyjechać.

Plusem jest, brak ograniczeń przy poruszaniu się na Kamczatce, można wszędzie. Inna bajka że jest to mniej niebezpieczne niż w innych regionach (brak infrastruktury, zwierzęta i inne naturalne zagrożenia itp 🙂 ) Oraz relatywnie poza Pietropawłowskiem Kamczackim ciężko się przemieszczać. Na półwyspie istnieją Kamczackie Linie lotnicze, które są w zasadzie jedynym środkiem komunikacji. Samoloty/helikoptery latają w zależności od tras, codziennie, lub parę razy w tygodniu. Przeciętny lot na 300 km, to koszt od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych w zależności od trasy, dla osoby z poza półwyspu (nawet dla Rosjan z innej części kraju), a bilety kupić można tylko w miejscowych kasach.

Fragment artykułu, z Nowej Europy Wschodniej:

http://new.org.pl/5535-nieistniejaca-kamczatka

""

A więc samotność. I to samotność kosmiczna. Odstający od krańca Azji półwysep Kamczatka wygląda na globusie jakby miał się od niego oderwać pod wpływem obrotu planety. Jakby siła odśrodkowa kręcącej się Ziemi miała lada moment wyrzucić go gdzieś w kosmos, w absolutną czerń i nicość jak ciało zupełnie niepotrzebne, zbędne. A w dodatku niepoważne, komiczne, gdyż połączenie niedźwiedzi, wulkanów, atomowych łodzi podwodnych i gejzerów przypomina bardziej cyrk niż rzeczywistość.

Dlatego myślę sobie, że Kamczatka nie zasłużyła na istnienie. Ale to dobrze. Ma je z głowy, ma je gdzieś, jest o nie lżejsza. Istnienie jest na serio, a Kamczatka nie jest. Pozostaje fantastycznym mirażem, majakiem, snem, lustrzanym odbiciem. Podszywa się pod istnienie, pasożytuje na jego realności, będąc w istocie surrealistycznym złudzeniem.

Być może dlatego miejscowi zagadywali mnie w stołówkach, zabierali na wódkę, zapraszali na obiad, dawali ogórki i pomidory z cieplarni ogrzewanych gorącą wodą z podziemnych źródeł. Być może dlatego na stopa dało się tam jeździć nawet lokalnymi autobusami. Być może w ten właśnie sposób kamczatczycy próbowali przezwyciężyć własną samotność, oderwanie od świata, wolny Internet i strach przed nicością kosmosu, który był bliżej niż reszta ziemi.

Byłem tam dwa razy, latem i zimą – i nigdy nie chciałem wracać. Nie chciałem się budzić z tego snu, było mi w nim dobrze. Kąpałem się w gorących źródłach, jadłem ikrę z pięciolitrowych słoików, kładłem na trawie i myślałem, że dobrze jest przez pewien czas nie istnieć.

"

 

Kamczatka.jpg

  • Like 1
  • Thanks 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...