Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wyginiemy w 2050 roku


MarioJ

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, mamad napisał:

Racja zadbać trzeba ale humanista nie będę bo to nauka byle czego. Skrótowo to w tych naukowych przewidywaniach jest zbyt wiele niewiadomych. Dlatego faktem jest że się nie sprawdzą. Wystarczy jeden czynnik by reszta się poszła w las. Jak pisałem równie dobrze można założyć że w 2040 roku wybuchnie 3 wojna światowa i cofnie ludzi do poziomu średniowiecza. Czy to jest nierealne ?? Sam chyba znasz odpowiedź na to pytanie. Dlatego jako typowy scislowiec uważam że takie przewidywania naukowe są g warte bo żeby przewidzieć przyszłość to trzeba przyjąć określoną kolej a wystarczy jeden nie do przewidzenia czynnik by domino się posypało. Jeśli piszesz że coś będzie to podaj co musi nastąpić wcześniej. Wystarczy że za dwa lata np genialny naukowiec ogarnie fuzje i wszystkie przewidywania posypia się jak domek z kart. Dlatego to co mówimy o przyszłości to tylko przypuszczenia i domysły. Do faktów im daleko.

Cześć

Widać, że nie masz pojęcia o szczegółach takiego modelowania i zmieniasz temat na wizje przyszłości świata a to dwie różne rzeczy. Jest to zresztą dość powszechne, ze jak się czego śnie rozumie to się to neguje lub ośmiesza.

Naprawdę nie rozumiesz o czym mowa czy udajesz głupiego?

Pozdrowienia

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może to niewiele, ale mamy mały sukces w temacie na Chopoku:

 

NACZYNIA PODLEGAJĄCE RECYKLINGOWI  

We wszystkich punktach gastronomicznych na stoku w Jasnej przechodzimy z naczyń plastikowych (talerze, kubki, sztućce, słomki) na alternatywne naczynia ekologiczne podlegające recyklingowi (papier, bambus).

 

Czekamy na kolejne dobre wieści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...
W dniu 17.11.2018 o 19:20, Wujot napisał:

Teoretycznie należałoby zacząć od siebie. Można byłoby sporo zrobić, np ograniczyć transport (rower, skuter, rezygnacja z dalekich wakacji albo wyjazdów alpejskich) ale... jak masz świadomość tych miliardów ludzi co robią swoje to trochę się odechciewa. Ty będziesz siedział przy jednej żarówce a tam miasta jasne jak w dzień. Nawet 100 mln jednostek bez możliwości tworzenia rozwiązań systemowych nic nie znaczy. Czyli wpierw edukacja a później polityka. Przy kurczącym się czasie czarno to widzę. Czyli przyszłość to życie w gwałtownie ocieplającym się świecie. Z jego napięciami.

Co można zrobić? Przede wszystkim uciekać z miast. Jakikolwiek blackout i jest się bez cienia szansy. Własny pasywny dom w terenie bezpiecznym, trochę ziemi obok, studnia (tradycyjna), Dom zbudowany tak aby wytrzymał ekstremalne wiatry i z awaryjnym schronieniem, jakaś turbina wiatrowa, kolektor, może fotowoltaika. Sporo zgromadzonych zasobów (narzędzia i surowce). Najlepiej mieszkać wśród myślących podobnie czyli niewielkie kameralne osiedle. Zadbać o relacje w grupie i razem myśleć o bezpieczeństwie. To przy założeniu, że zasadniczo państwo dalej będzie działać. Tak to na szybko widzę. Może pora już się skrzykiwać?

Pozdro

Wiesiek

Bardzo mnie dołuje ten wątek, jak i lektura coraz większej liczby raportów, które potwierdzają omawiane zagrożenie.

Bo jakie to daje perspektywy mnie? jakie stawia przede mną wybory?

mam 32 lata, mieszkanie z kredytem hipotecznym na kolejne 25 lat, do tego tak absurdalny zawód jak marketingowiec (kompletnie nieprzydatny w czasach kryzysu). Moi rodzice dom w małej miejscowości. Zero środków na zakup ziemi na wsi, czy też zabawy w prepersa i postawienia sobie schronu.

Za rok biorę ślub i chciałabym mieć dziecko. I co teraz? czy przywoływanie go na ten świat ma sens?

Jak się realnie mogę przygotować? czy naprawdę mogę w jakikolwiek sposób? trudno żyć normalnie jak raz się zacznie o tym czytać.

Edytowane przez aneksoza
treść posta wpisała się jako część cytatu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, aneksoza napisał:

Bardzo mnie dołuje ten wątek, jak i lektura coraz większej liczby raportów, które potwierdzają omawiane zagrożenie.

Bo jakie to daje perspektywy mnie? jakie stawia przede mną wybory?

mam 32 lata, mieszkanie z kredytem hipotecznym na kolejne 25 lat, do tego tak absurdalny zawód jak marketingowiec (kompletnie nieprzydatny w czasach kryzysu). Moi rodzice dom w małej miejscowości. Zero środków na zakup ziemi na wsi, czy też zabawy w prepersa i postawienia sobie schronu.

Za rok biorę ślub i chciałabym mieć dziecko. I co teraz? czy przywoływanie go na ten świat ma sens?

Jak się realnie mogę przygotować? czy naprawdę mogę w jakikolwiek sposób? trudno żyć normalnie jak raz się zacznie o tym czytać.

Po pierwsze Ciebie ten problem dotyczy częściowo. Zakładając tę cezurę 2050 - wtedy będziesz miał 63 lat.  Oczywiście to trochę mało aby wybierać się do piachu ale zakładając, że przez kilkanaście najbliższych lat będzie bal (jak nigdy dotąd) to całkiem radośnie przeżyjesz ten czas. Problem będą miały ewentualne Twoje dzieci bo to one będą musiały udźwignąć walkę z coraz większymi żywiołami a być może też sąsiadami.

Zakładając, że rzeczywiście nie uda się zahamować ocieplenia (być może wystarczyłoby zdetonować kilkaset bomb atomowych aby obniżyć temperaturę Ziemi) to będzie ważne a nawet podstawowe GDZIE BĘDZIESZ. Jedni będą się smażyć bez dostępu do wody, inni bronić przed zdeterminowanymi sąsiadami czy dalszymi emigrantami. I wiesz nie wiem czemu, ale jestem przekonany, że znajdziemy się wśród przegranych.  A właściwie to wiem dlaczego to wiem. Jesteśmy po prostu zbyt głupi, a kolejne ekipy będą ucieleśniały tę głupotę. Ale są kraje, które powinny poradzić sobie lepiej. Np taka Skandynawia - zasoby wody są duże, chłodniej i dużo kasy. I chyba znacznie bardziej myślący. Choć niebezpieczeństwo geopolityczne ruskiego niedźwiedzia realne. Na pewno strzałem w 10-kę byłaby Nowa Zelandia. Daleko, daleko, poza rejonem konfliktów. Czyli jak u Pana Boga za piecem. Ale tam trzeba mieć miliony $ aby kupić obywatelstwo (wiem bo w mojej dalszej "rodzinie" już ten scenariusz jest realizowany). Albo być dużej klasy specjalistą. Natomiast podana Norwegia czy Szwecja jest realnym dla nas scenariuszem, nawet Wielka Brytania wydaje się być o niebo lepszym miejscem od Polski. 

Możesz spróbować odpowiedzieć sobie na te dwie kluczowe kwestie (dziecko i kraj) za nim będzie za późno. Albo baw się dobrze na wzór Petroniusza.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym jeszcze Kanadę, może również Szwajcarię ale z uwagi na położenie w centrum nie wiem, czy będzie potrafiła się wybronić. Choć przygotowani są doskonale. Kasa, broń u każdego, bunkry i schrony dla wszystkich. Też interesowałem się obywatelstwem w NZ i podobno jest ono realne do uzyskania. Są nawet tacy, którym udało się znaleźć pracę na miejscu i otrzymać pozwolenie. Jeśli dobry zawód okaże się konieczny, to możesz jeszcze go zdobyć.  PL niestety jest jednym z najgorszych strategicznie miejsc. Mało wody, durne społeczeństwo, praktycznie brak posiadanej broni palnej i jeszcze Włodek na za miedzą. Co do dzieci, możesz uczyć je tego co może się przydać. (Walka wręcz, strzelectwo, polowania, medycyna domowa, ogrodnictwo, mechanika)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, aneksoza napisał:

Bardzo mnie dołuje ten wątek, jak i lektura coraz większej liczby raportów, które potwierdzają omawiane zagrożenie.

Bo jakie to daje perspektywy mnie? jakie stawia przede mną wybory?

mam 32 lata, mieszkanie z kredytem hipotecznym na kolejne 25 lat, do tego tak absurdalny zawód jak marketingowiec (kompletnie nieprzydatny w czasach kryzysu). Moi rodzice dom w małej miejscowości. Zero środków na zakup ziemi na wsi, czy też zabawy w prepersa i postawienia sobie schronu.

Za rok biorę ślub i chciałabym mieć dziecko. I co teraz? czy przywoływanie go na ten świat ma sens?

Jak się realnie mogę przygotować? czy naprawdę mogę w jakikolwiek sposób? trudno żyć normalnie jak raz się zacznie o tym czytać.

Jeśli szukasz wyjścia, to dzieci są dobra inwestycją pod warunkiem, że będziecie "użyteczni" w działach taktycznych, podczas pobytu w takim oto obiekcie, który będzie bez wątpienia, celem ataków innych, mniej zaradnych, zadaj sobie pytanie, czy w społeczności schronu/bunkra będziesz do czegokolwiek potrzebny, czy roszczeniowo staniesz w kolejce po michę, bo do walki się nie nadajesz i to inni załatwią za ciebie ..., wstań i walcz o swoją przyszłość i rodzinę chłopie, nie jęcz tylko zacznij działać, niczego nie dostaniesz z fejsa, netu czy gugla, to jest realny i brutalny Świat dla prawdziwych mężczyzn, przetrwać mogą tylko najsilniejsi! Co do zagrożeń ze wschodu, załączam realną, aktualną mapę, która powinna wielu dać do myślenia ;)

IMG_8498.jpeg

64492988_2216238735079029_966208216708939776_o.jpg

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co chciałeś pokazać tą mapą, ale liczba żołnierzy i sprzętu sojuszniczego w Polsce, w przypadku agresji Rosji, jest statystycznie nieistotna.

Według poniższego artykułu jest to 2800 żołnierzy (z czego pewnie duża część to administracja i logistyka). Nowszych danych niestety w googlu nie znalazłem.

https://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/303129963-Ilu-zolnierzy-NATO-stacjonuje-w-Polsce.html

Ja to widzę tak:

Gdyby nagle Władkowi odwaliło i symulując jakieś ćwiczenia na Białorusi, wkroczył do Polski dużymi siłami, to nasi sojusznicy wykonają taktyczny odwrót co najmniej za Odrę a potem rozpoczną z nim pertraktacje, żeby się uspokoił. W ramach kompromisu ustali się autonomiczną republikę Polską, zależną od federacji Rosyjskiej albo coś podobnego.  Jedynym istotnym graczem jest USA a oni większość sił mają daleko i ich mobilizacja zajęłaby miesiące. Europejscy sojusznicy, siedzieli by na własnym terenie i trzęśli się ze strachu, licząc że Władkowi wystarczą "słowiańskie" tereny. 

Mogę nie mieć racji (nie znam się na wojsku) ale historia pokazuje, że to całkiem prawdopodobny scenariusz.

Ps. Domek na teneryfie to nie najgorsza forma bunkra, tylko klimat trochę za ciepły.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego ciągłego straszenia Rosją będziemy mieli tylko wydatki a inne dziedziny gospodarki jak leżą tak leżeć będą. Bardziej to nas wykończy niż jakakolwiek urojona agresja. W erze taktycznej broni jądrowej nie ma wygranych a wszyscy są przegrani. Rosja mogłaby zmieść całą Europę z powierzchni ziemi ale nie kiwnie palcem bo jednak boi się uderzenia ze strony USA. To najmocniejszy przeciwnik w sumie nie do zneutralizowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Author napisał:

Z tego ciągłego straszenia Rosją będziemy mieli tylko wydatki a inne dziedziny gospodarki jak leżą tak leżeć będą. Bardziej to nas wykończy niż jakakolwiek urojona agresja. W erze taktycznej broni jądrowej nie ma wygranych a wszyscy są przegrani. Rosja mogłaby zmieść całą Europę z powierzchni ziemi ale nie kiwnie palcem bo jednak boi się uderzenia ze strony USA. To najmocniejszy przeciwnik w sumie nie do zneutralizowania. 

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/polskie-wojsko-to-wyspy-nowoczesnosci-w-morzu-zacofania-analiza/rx0f0j1

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Author napisał:

Z tego ciągłego straszenia Rosją będziemy mieli tylko wydatki a inne dziedziny gospodarki jak leżą tak leżeć będą. Bardziej to nas wykończy niż jakakolwiek urojona agresja. W erze taktycznej broni jądrowej nie ma wygranych a wszyscy są przegrani. Rosja mogłaby zmieść całą Europę z powierzchni ziemi ale nie kiwnie palcem bo jednak boi się uderzenia ze strony USA. To najmocniejszy przeciwnik w sumie nie do zneutralizowania. 

Jeden głos rozsądny w końcu 😀

Jak czytam tą dyskusje, to widzę że Wam brakuje śniegu, i upały ciążą 🙂

99,9% z Was po napisaniu że trzeba uciekać na Nową Zelandię, do Skandynawii, Kanady, wróci do swojego codziennego trybu życia.

Analizy co będzie za 30-40 lat, jeśli chodzi o rozwój geopolityczny....

Panowie! zacznijcie pisać książki z zakresu political fiction.

Póki co, to szybciej wyginiemy od martwienia się co będzie w 2050 roku, ze względu na upadek zdrowia psychicznego 🙂 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gerald napisał:

Jeden głos rozsądny w końcu 😀

Jak czytam tą dyskusje, to widzę że Wam brakuje śniegu, i upały ciążą 🙂

99,9% z Was po napisaniu że trzeba uciekać na Nową Zelandię, do Skandynawii, Kanady, wróci do swojego codziennego trybu życia.

Analizy co będzie za 30-40 lat, jeśli chodzi o rozwój geopolityczny....

Panowie! zacznijcie pisać książki z zakresu political fiction.

Póki co, to szybciej wyginiemy od martwienia się co będzie w 2050 roku, ze względu na upadek zdrowia psychicznego 🙂 

Zazdroszczę Ci beztroski - choć przecież to ja będę wtedy w piachu lub będzie mi to obojętne. a Ty będziesz mógł zajrzeć do netu i zobaczyć jak to widziałeś (nie widziałeś) za swojej młodości. 

Nie wiem czy masz świadomość ile lat trwała budowa infrastruktury np energetycznej czy choćby wszystkich domów mieszkaniowych. Jeśli zwiększy się ilość gwałtownych zdarzeń atmosferycznych to już dzisiaj ostro należałoby się brać za jej przebudowę i wzmocnienie (choćby wymienić wszystkie dachy). Przygotować miasta na klęski żywiołowe. Dalej gwałtownie stepowiejemy i już wody brakuje. Przebudowa gospodarki wodą to zadanie na kilkadziesiąt lat.  To tylko z lokalnych wyzwań. Abyś miał świadomość, że co niektórzy są bardziej przewidujący to Holandia już wydaje miliardy euro rocznie przewidując podniesienie wód w oceanach. Nam to zwisa mimo, że też w okolicach Szczecina dotknie. Ale akurat podniesie się poziomu oceanu mało jest dla nas istotne (pomijając migracje). 

Świat w tej chwili zrobił się skrajnie skomplikowany i nie wiadomo jakie będą konsekwencje utraconej równowagi. Mogą być każde. Padło pytanie co można zrobić i parę prób odpowiedzi. Co do mnie to ja się nigdzie nie wybieram - zostanę w tym balu do końca bo niewiele mam do stracenia. Ale nie zdziwię się jak moje dzieci będą wtedy do mnie odzywały się z tej Nowej Zelandii.

Pozdro

Wiesiek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wujot tylko czemu piszesz "nam to zwisa". Takich mamy tumanów za rządzących. Niedawno było srogo na południu z powodu wcale nie długich i bardzo intensywnych opadów. Strach pomyśleć gdyby poziom opadów był na poziomie tego z 2010. To aluzja ogólna do tego co się dzieje z lasami w górach. Mało kto myśli by wodę jak najdłużej zatrzymywać w tym w rolnictwie. A jak już się coś robi to tak jak w Wilkowicach stawia zbiornik na łupkach. O ironio dobrze, że przed tymi upałami były jednak znaczące opady to jest czym chłodzić bloki energetyczne. Jak by ich nie było wcale to jestem pewny, że brakło by nam ogromnych ilości prądu, który importowali byśmy z zagranicy i nie za darmo przecież. I tak dalej i tak dalej. Był ktoś obecnie choćby w odwiedzinach w szpitalu w Krk? Nawet jak by była klima to nie ma na prąd a to nie jest problem z ostatnich lat. Sąsiad debil otacza się dokoła mozaiką z kostki za taką kasę, że głowa mała. Niech ma tylko powinien płacić srogą kasę za odprowadzenie tej wody z kostki do kanalizacji. I nie mam na myśli stówy rocznie tylko kilkanaście tys zł. Zaraz by mu przeszło to zostawił by ten trawnik w spokoju. Na to o czym piszesz nie ma kasy i nie będzie. To znaczy by się znalazły tylko trzeba wydać na socjal i debilne zbrojenia. 

Edytowane przez Author
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Author napisał:

@Wujot tylko czemu piszesz "nam to zwisa". Takich mamy tumanów za rządzących. Niedawno było srogo na południu z powodu wcale nie długich i bardzo intensywnych opadów. Strach pomyśleć gdyby poziom opadów był na poziomie tego z 2010. To aluzja ogólna do tego co się dzieje z lasami w górach. Mało kto myśli by wodę jak najdłużej zatrzymywać w tym w rolnictwie. A jak już się coś robi to tak jak w Wilkowicach stawia zbiornik na łupkach. O ironio dobrze, że przed tymi upałami były jednak znaczące opady to jest czym chłodzić bloki energetyczne. Jak by ich nie było wcale to jestem pewny, że brakło by nam ogromnych ilości prądu, który importowali byśmy z zagranicy i nie za darmo przecież. I tak dalej i tak dalej. Był ktoś obecnie choćby w odwiedzinach w szpitalu w Krk? Nawet jak by była klima to nie ma na prąd a to nie jest problem z ostatnich lat. Sąsiad debil otacza się dokoła mozaiką z kostki za taką kasę, że głowa mała. Niech ma tylko powinien płacić srogą kasę za odprowadzenie tej wody z kostki do kanalizacji. I nie mam na myśli stówy rocznie tylko kilkanaście tys zł. Zaraz by mu przeszło to zostawił by ten trawnik w spokoju. 

Cześć

Ciekawe...

Po pierwsze tumanów rządzących ktoś wybrał - większość podobno. Pretensje nie do nich tylko do tych co ich wybrali.

Po drugie ten zbiornik na łupkach mnie interesuje bardzo jako geologa.... może to rozszerzysz?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie znam na budowie zbiorników tego typu ale wodę spuszczono z niego lata temu i już nie napełniano. Jak ktoś zauważył już w projekcie nie wzięto pod uwagę przenikania wody przez wszechobecne tam łupki. Tam po prostu woda powoli wypłukiwała materiał z pod korony zapory. Jest na to fachowa nazwa i jak się interesujesz to pewnie wiesz. Miejscowi widzieli budowę i już wtedy mówili głośno, że to nie zda egzaminu. Podobny projekt był w pobliskiej Bystrej ale tu ktoś przytomny wstrzymywał budowę i już do skutku nie dojdzie. Tu zresztą miał być jakiś inny wałek ale mniejsza z tym.  Ta w Wilkowicach ma być rozebrana wiec musi być tragicznie i nie chodzi tutaj o tak prostą sprawę jak tylko przelanie się wody przez koronę zapory. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.06.2019 o 14:19, Wujot napisał:

Zazdroszczę Ci beztroski - choć przecież to ja będę wtedy w piachu lub będzie mi to obojętne. a Ty będziesz mógł zajrzeć do netu i zobaczyć jak to widziałeś (nie widziałeś) za swojej młodości.

Ale co dawałoby mi ciągłe zamartwianie się tym? Stawiam na pragmatyzm, co ma być to będzie. Staram się żyć według w miarę realnych kryteriów.

Skąd wiesz kiedy Ty będziesz w piachu, a kiedy ja? Kto będzie szybciej 🙂  To takie gdybanie.

W dniu 15.06.2019 o 14:19, Wujot napisał:

Świat w tej chwili zrobił się skrajnie skomplikowany.

Nic mnie bardziej nie denerwuje niż takie sformułowania. Mniej więcej podobnym zdaniem zaczyna się codzienna formułka w Radiu Maryja po której padają kolejne z prośbą o darowizny.

Świat zawsze był skomplikowany, i śmiem twierdzić że takie zdania ludzie wypowiadali zawsze. Popatrz na historię - i spróbuj znaleźć chociażby jakiś okres w którym na Świecie nie byłoby żadnych konfliktów zbrojnych.

Podobnie z klimatem, różne rzeczy się działy. Przed wiekami w Polsce odnotowywano inne problemy - np. silne trzęsienia ziemi. Powodzie, to też nie jest nic nowego. I piszę to z perspektywy osoby - mnie - który skończył na studiach ileś lat temu kurs z klimatologii.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.06.2019 o 18:45, Author napisał:

Ja się nie znam na budowie zbiorników tego typu ale wodę spuszczono z niego lata temu i już nie napełniano. Jak ktoś zauważył już w projekcie nie wzięto pod uwagę przenikania wody przez wszechobecne tam łupki. Tam po prostu woda powoli wypłukiwała materiał z pod korony zapory. Jest na to fachowa nazwa i jak się interesujesz to pewnie wiesz. Miejscowi widzieli budowę i już wtedy mówili głośno, że to nie zda egzaminu. Podobny projekt był w pobliskiej Bystrej ale tu ktoś przytomny wstrzymywał budowę i już do skutku nie dojdzie. Tu zresztą miał być jakiś inny wałek ale mniejsza z tym.  Ta w Wilkowicach ma być rozebrana wiec musi być tragicznie i nie chodzi tutaj o tak prostą sprawę jak tylko przelanie się wody przez koronę zapory. 

No skoro miejscowi mówili to... nie mam pytań.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie ma poza tym kogo chcesz ośmieszyć w kontekście rozbiórki tego obiektu...? Są dostępne opracowania dotyczące póżniejszych ekspertyz tej zapory. Więcej tam się dowiesz w czym był kłopot. To nie Józek ze wsi pisał... 

Edytowane przez Author
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gerald napisał:

Ale co dawałoby mi ciągłe zamartwianie się tym? Stawiam na pragmatyzm, co ma być to będzie. Staram się żyć według w miarę realnych kryteriów.

Skąd wiesz kiedy Ty będziesz w piachu, a kiedy ja? Kto będzie szybciej 🙂  To takie gdybanie.

Nic mnie bardziej nie denerwuje niż takie sformułowania. Mniej więcej podobnym zdaniem zaczyna się codzienna formułka w Radiu Maryja po której padają kolejne z prośbą o darowizny.

Świat zawsze był skomplikowany, i śmiem twierdzić że takie zdania ludzie wypowiadali zawsze. Popatrz na historię - i spróbuj znaleźć chociażby jakiś okres w którym na Świecie nie byłoby żadnych konfliktów zbrojnych.

Podobnie z klimatem, różne rzeczy się działy. Przed wiekami w Polsce odnotowywano inne problemy - np. silne trzęsienia ziemi. Powodzie, to też nie jest nic nowego. I piszę to z perspektywy osoby - mnie - który skończył na studiach ileś lat temu kurs z klimatologii.

 

Nie, nie, nie. Sytuacja teraz jest diametralnie inna od tych co je przywołujesz. Po prostu dawniej świat był niezmienny (w okresach powiedzmy setek lat). Golfsztrom płynął, prąd strumieniowy był stały, zwierzęta gdzieś sobie żyły. Nawet jak wybuchł wielki wulkan to wracało do równowagi. Człowiek prowadził swoje małe wojenki ale nie wpływało to globalnie na świat. Teraz zostały przerwane liczne ustalone cykle. Świat z poziomem dwa metry wyżej wody i gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi i wymieraniem gatunków to naprawdę inny świat.

Problemem jest tempo zmian, to są zjawiska 1000x razy szybsze niż te co zaszły wcześniej. Bez precedensu w historii (jeśli chodzi o tempo). Za Twojego życia (tak Twojego) wygięło 80% owadów (ilościowo). I to nie budzi Twojego przerażenia??? Skutki już tego jednego faktu będą drastyczne. A takich faktów są dziesiątki.

OK wypieraj sobie. nawet to rozumiem - miło jest żyć w homeostazie. Oby Ci ten dobry humor dopisywał jak najdłużej. Choć jeśli reszta ludzi jest równie krótkowzroczna to nadziei nie ma.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Wujot napisał:

OK wypieraj sobie. nawet to rozumiem - miło jest żyć w homeostazie. Oby Ci ten dobry humor dopisywał jak najdłużej. 

I powiedz mi... co mam zrobić w związku z tym że 80% owadów wymarło? przyswajam takie informacje, mogę być tego świadomy, ale stresowanie - jak piszesz "przerażenie"  się tym doprowadziłoby mnie do paranoi. 

Mam dużo stresu w pracy, którego raczej Ty nie masz. Gdybym tak emocjonalnie przeżywał te informacje nie dałbym rady funkcjonować, rozumiesz?

Staram się żyć na tyle ekologicznie, na ile pozwala mi moja ekonomia, rozsądek i inne możliwości. 

Nie dajmy się zwariować, tak czy siak, każdy z nas umrze. 

Edytowane przez Gerald
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.06.2019 o 17:13, Gerald napisał:

 

. Mniej więcej podobnym zdaniem zaczyna się codzienna formułka w Radiu Maryja po której padają kolejne z prośbą o darowizny.

 

 

Kiedyś to słyszał w Radiu Maryja ze świat jest teraz skomplikowany i fakt ten ma wpływ na prośbę o wpłaty na działalność rozgłośni? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.06.2019 o 16:20, Author napisał:

@Wujot tylko czemu piszesz "nam to zwisa". Takich mamy tumanów za rządzących. Sąsiad debil otacza się dokoła mozaiką z kostki za taką kasę, że głowa mała. Niech ma tylko powinien płacić srogą kasę za odprowadzenie tej wody z kostki do kanalizacji. I nie mam na myśli stówy rocznie tylko kilkanaście tys zł. Zaraz by mu przeszło to zostawił by ten trawnik w spokoju. Na to o czym piszesz nie ma kasy i nie będzie. To znaczy by się znalazły tylko trzeba wydać na socjal i debilne zbrojenia. 

Nawet jeśli rządzący nie są tumanami to znajdzie się ktoś komu przepisy/wytyczne/prawo/plany rzadzacych przeszkadzają.  Proszę wziąć  jako przyklad zamiary budowy kilkudziesieciu"zakładów termicznego przekształcenia odpadow", czyli spalarni śmieci. W okolicy Żywca procedowane jest bodajże 13 takich obiektów! !! Minister środowiska wyraźnie mówi, że budowa spalarni jest niezgodna z polityką państwa,  no ale lobby śmieciowe dąży do swojego. Obecnie trudniej juz nazwozic kupę śmieci i potem zrobić pożar, wiec zaczyna się run na spalarnie. Dla picu lobby zaprzęga do współpracy skorumpowane samorządy, które proceduja  proces do pozwolenia na budowę,  używając argumentów,  że spalanie śmieci spowoduje obniżenie cen ciepła dla odbiorców komunalnych kupując niejako przychylność mieszkańców bloków. To, że taka inwestycja nigdy nie dostanie dofinansowania, to, że samorząd nie ma na nią pieniędzy,  nie jest przeszkodą procedowania!!! Będzie zgoda, będzie pozwolenie na budowę,  będzie inwestor niemiecki, bo ten opanował rynek smieciowy w Polsce.No i będziemy palić niemieckie śmieci na polskiej ziemi!!! Co się zaś tyczy zabrukowania całych powierzchni działek,  są przepisy to regulujące.  Wystarczy aby samorząd interesował się co się na administrowanym terenie dzieje i interweniował. Tego oczywiście nie robi , wiec mamy jak mamy. Na osiedlu powstaje parking tirów,  w ogrodzie sklep lub stolarnia. Gorzej jak sasiad postanowi prowadzić tartak!

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co z tego wynika? Jeśli spalarnia jest w Austrii to musi być i u nas? Ta Wiedenska jest akurat wzorcowa, taka na pokaz dla laików. To tak jak elektryczny  samochód,  taki który jest czysty. Ponoc, ale jak się przyglądać głębiej to.... Produkcja baterii, kopalnie i degradacja środowiska.  En elektryczna do ładowania baterii, w przypadku Polski w ogromnej większości ze spalania węgla.  Utylizacja tych aut, trudna i obciążające środowisko.  Spalarnia wytwarza popiół,  ekstremalnie szkodliwy odpad. To, że jest zakopanym w kopalni nie do końca załatwia sprawę.  Spalarnia wytwarza szkodliwe ścieki,  o tym ani słowa.  Spalarnia to emitor dioksyn, skrajnie szkodliwych związków  o powodującym nowotwory i inne choroby, że o ciążach nie i bezplodnosciach nie będę wspominał.  Spalarnia jak każde urządzenie od czasu do czasu ulega awarii... dalej dopowiedzcie sobie sami. Do spalarni trzeba cały ten syf dowozic i trzymać zapas, to też jest uciążliwe. Proszę zauważyć kiedy spalarnia w Wiedniu powstała,  wtedy były zupełnie inne trendy zagospodarowania odpadów.  Dziś spalanie to ostateczność, utylizowanie jedynie tego  , co inaczej bardzo trudno zagospodarować.  Dotyczy to do 5 procent segregowanych śmieci.  Dziś są technologie przerobu odpadów na paliwa, dziś należy tak organizować gospodarkę odpadami aby jak największą ich ilość recyklingowac, nie "produkowac" paliwo dla kotłowni! !! Nie mam czasu aby odnosić się do tego problemu, powiem jedynie o innych przykładach spalarni o których lobbyści  nie mówią.  Islandia, gdzie po paru latach zatruto  dioksynami teren o promieniu 2 km i spalarnie zamknięto!  

 

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, i żeby nie było,  że ja jakiś idealista zielonych jestem. Mogą być te spalarnie, no ale nie w środku miasta,  a w moim przypadku 300 m od mojego domu! Do tego w kotlinie rzeki na terenie zalewowym. Ciekawe gdzie mieszkał wówczas burmistrz Wiednia, z pewnością nie kolo tej spalarni. I to by było na tyle.

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...