Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narciarski (k)raj - gdzie to jest


Rekomendowane odpowiedzi

Jest godzina 16:10. Wjechaliście ostatnią kanapą. Pusto nikogo już tu nie ma.  Pod Wami gdzieś dużo, dużo niżej widać cel. Dom, w którym mieszkacie ginie w zabudowie ale miejscowość jest ta.  20190121_160309.thumb.jpg.ff13a369605b7a255d1abb9ece0502bb.jpg

Początek to rozległa łąka o bezstresowym spadzie pozwalającym delektować się jazdą

20190121_161033.thumb.jpg.755496445f632983abcc5d1882363de6.jpg

Stopniowo przybywa drzew, stromieje, pojawiają się parowy i jazda jest mniej oczywista

20190121_161040.thumb.jpg.f783403e574f443a4f2ce29a999e5c18.jpg

Jazda już całkiem długo trwa. Zapomniałem dodać, że jesteś na zjeździe sam/sama jak palec. Zatrzymujesz się i góra naprzeciw co na początku na nią patrzyłeś z góry już zaczyna powoli wyrastać gdzieś nad głową. Ale ciągle jesteś wysoko.

20190121_161520.thumb.jpg.e38b81556b1252c8e041b3001ec75a82.jpg

Jest niezwykle sensualnie, zimny wiatr na twarzy, światło siada. Chciałoby się stać i stać ale rozsądek mówi - w dół. Więc jazda trwa. Czeka mnie kluczowy fragment. Skomplikowany las bez jasnej nawigacji. Po tym dość trudnym fragmencie, była dłuższa jazda ścieżką w lesie (a tam jibbingowanie), później przejście przez płot i zaczynają się łąki - cel coraz bliżej. 

20190121_162925.thumb.jpg.dc20ee3923ed63b62dbbc51b7fb90fdb.jpg

Jeszcze skok przez drzewo (dzięki czemu nie muszę pokonywać płotu). Dalej krótka karkołomna jazda przy drodze (na szerokość dosłownie dwóch desek). Przejście przez niskie ogrodzenie.I...

20190121_163823.thumb.jpg.464ef4143371277c2a3d95386629eac4.jpg

ulica przy której mieszkam jest na wyciągnięcia ręki. Nie pożarły  mnie wilki, nie zbałamucił Czerwony Kapturek ani nie wyssały bezzębne strzygi! Ale te 1200 m vertical zakończone o zmierzchu pozostaną w mojej pamięci. Aby Was trochę pognębić - to wcale nie był najlepszy zjazd. Były o wiele bardziej odjechane!

Proszę więc ładnie mi powiedzieć gdzie jeździłem a ja opiszę możliwości freeridowe tego systemu.

Moim zdaniem niezwykle niedocenianego systemu.

 

Pozdro

Wiesiek

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 5
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Greg napisał:

Co prawda jadę tam pierwszy raz za dwa tygodnie - ale z topografii wygląda mi to na zjazd z Aineck do St.Michael .......?😉

Hmmm, nie wiem czy Ci mogę zaliczyć odpowiedź

Na focie jest Aineck, po prawej jest nowy zjazd S1 z Katschberg do Hof (obok St Michael), po lewej można całkiem nieźle zobaczyć kultową (i nie ma w tym cienia przesady) A1.

Zjazd który robiłem był więc z Speiereck do St Michael

Za te dwa tygodnie będziesz mógł sam ocenić klasę systemu. Co do off piste to możliwości są fantastyczne - w Alpejskich ON zjazdów typu >>1000 m vertical w jednym dobrym kawałku wcale zbyt dużo nie ma .

 

Pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie, prawie... ;)

A1 mnie kręci już od dłuższego czasu  -  jestem generalnie sztruksowcem. 

Aczkolwiek coraz częściej zerkam w kierunku  off piste. Ostatnio zacząłem się rozglądać za nartami na trasę ze świeżym opadem, pozwalającymi wyskoczyć też na łąkę i do lasu :)

Co do ośrodka i regionu - faktycznie wygląda super, a mimo wszystko nie jest specjalnie znany. Daje to szansę na mniejszy tłok w ferie... Teraz był pewno pełny luz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro się wyjaśniło to poproszę JC o zmianę tytułu wątku  na

Lungo - freeridowy (k)raj

Cały system jest skromny - tylko trzy ośrodki narciarskie. Za to dość blisko Polski, z Wro najkrótszą droga to ok. 680 km. Warto podkreślić, że jest tutaj budżetowy karnet sezonowy - tylko  359 E. W momencie gdy dniówka w większości alpejskich ON dochodzi do 50 E to bardzo atrakcyjna propozycja. Powstaje pytanie czy warto jest tutaj przyjechać na dwa parodniowe pobyty?. Odpowiedzi sobie udzielicie sami.

Moderato - na rozgrzewkę Fanningberg 

Do tego ośrodka mam sentyment - przy drugiej kanapie spędziłem dotąd pełne cztery dni orając las i polany obok. I były to przepiękne chwile. Poza nami nie było nikogo. Przypomnę parę fot.

large.20160301_112032sf.jpg.1d978dfce424

large.20160301_113330sf.jpg.73e0dc958395

large.20160301_102320sf.jpg.062995d2b0ff

Liczyliśmy na powtórkę. Niestety tym razem było już rozjechane - grupki sępów puchowych już tu działały... Ale od czego jest plan awaryjny? Natychmiastowa ewakuacja! Wiedzieliśmy, że jest zjazd z Fanningberg do Mautendorf (tam też schodzą z drugiej strony stoki Grosseck-Speiereck). Wygląda to tak.

1087037403_ZjazdzFanningbergdoMautendorf.thumb.JPG.a355df535a75aeb8ec65e54a1ea95088.JPG

Górny odcinek jest lasami przy funkcjonującym orczyku, później jest kawałek ścieżką w lesie (kreska czerwona). Prawdopodobnie lepszy byłby wariant zaznaczony czerwonymi kropkami który dostrzegliśmy później. Dolna część wiodąca polami nad Mautendorf to kiedyś był teren narciarski. Z nieznanych nam przyczyn został zlikwidowany.

49949213_318479568776625_6239677605151244288_n.thumb.jpg.931046c324cd861c066203ce449ff721.jpg

50091286_2389673741255814_4000213757878861824_n.thumb.jpg.4541bff3eb802f5847df91c1c21522de.jpg

Na końcu lądujemy na parkingu przy kościółku i jak to w Austrii, dziwnym zbiegiem okoliczności, jest tam przystanek skibusa. Czekamy parę minut a po kolejnych paru jesteśmy przy czerwonej gondoli na Grosseck.

Ten zjazd warto zapamiętać. Powinien być do ogarnięcia nawet dla mało wprawnych "freeriderów". Taki mały bonus np. na koniec dnia. Zaczyna się gdzieś na 1950 m npm a dół jest na  około 1100 - czyli 850 m vertical. 

Pozdro

Wiesiek

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 6
  • Thanks 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Allegretto - Aineck daje radę 

To "ulubiony" ośrodek Jurka. Dla tych co nie lubią się oddalać jest spory obszar pod gondolą 11. Prawie całe przewyższenie można tutaj często pięknie jeździć. Tym razem jednak jest to kierunek nawietrzny i jest betonowo lub wywiane, albo jedno i drugie. Uruchamiamy plan awaryjny. To zjazd niejako wzdłuż trasy 11. 1746761240_Aineck-zjazdwzdu11.thumb.JPG.fe3e84eec94a4a649d649342dff353c5.JPG

Ponieważ góra była we mgle to wjeżdżaliśmy troszkę niżej omijając stromy (i wywiany) żlebik na górze. Normalnie warto zacząć i skończyć na czerwonych kreskach. Aineck jest pod jednym względem niezwykły. Trasy są tutaj opłotowane. I to nie jakieś tam płotki ile regularne wysokie ogrodzenia. To chyba ze względu na wiatry. Ale znów dziwnym zbiegiem okoliczności tam gdzie jest dolna kreska jest wjazd na trasę. Teraz o samym zjeździe. No cóż magiczna różdżka zadziałała. Na górze długa miękka łąka gdzie było mało śladów, w lesie jeszcze lepiej. Zostaliśmy tam na resztę dnia. Co prawda przewyższenie nie jest tutaj oszałamiające bo "tylko" około 500 m ale wynagradzał to dobry warun.  Z tych zjazdów nie mam fot. Być może JurekByd coś wyskrabie i dorzuci.

Patrząc na teren wydaje się, że świetny będzie też teren na prawo od wyciągu (patrząc orograficznie) ale podczas naszego obecnego pobytu było zupełnie wywiane. Wcześniej zresztą też.

Pozdro

Wiesiek

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.01.2019 o 18:37, Wujot napisał:

Górny odcinek jest lasami przy funkcjonującym orczyku, później jest kawałek ścieżką w lesie (kreska czerwona). Prawdopodobnie lepszy byłby wariant zaznaczony czerwonymi kropkami który dostrzegliśmy później. Dolna część wiodąca polami nad Mautendorf to kiedyś był teren narciarski. Z nieznanych nam przyczyn został zlikwidowany.

 

Mam sentyment do tego miejsca mimo, że przy tym orczyku w zeszłym sezonie syn się połamał...

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka fotka na opisane wcześniej tereny off piste - wykonana jak się okaże z nieprzypadkowego miejsca. 

575060395_katschberg-rennweg-winter-bergbahn-e1484323114422freeride.thumb.jpg.34f245782595ecad6cd6917e31013b91.jpg

Moderato - Katschberg włącza się do freeridowej konkurencji

Dotąd potencjał przytrasowy części katschbergowskiej był niewielki - coś tam można było rzeźbić przy końcowych orczykach. Ale ogólnie bieda, szczególnie w porównaniu do Ainecka, po drugiej stronie drogi. Zmieniło się to po otwarciu trasy S1 prowadzącej do Hof (obok Mautendorf). Na nowe możliwości zwrócił mi uwagę JurekByd. I rzeczywiście popatrzcie na sytuację topo. Na dole doskonale rysuje się nam trasa narciarska. Wydaje się, że można zjechać off piste nawet prawie do Hof. Postanowiliśmy skontrolować te nowe perspektywy. 

400077901_KatschbergzjazddoS1V2.thumb.JPG.7333c32e564dc3ef6eaaca41bf8bb190.JPG

Narysowana linia zaczynająca się prowadzi cały czas w dół zaczynając się na Górze Tschaneck (2030 m npm). Pierwsza fota (na Aineck) w poście  została wykonana właśnie stąd. Widać tutaj początek zjazdu do S1. Górna wywiana hala, później krzaki i dalej las. 

xPlace,,-Katschberg-19021.jpg.pagespeed.

Wracając do sytuacji topo. Chyba nie ma sensu ciągnąć długości zjazdu "na siłę", Jest troszkę zbyt połogo. Nasza linia wyglądała chyba tak.

2119834670_KatschbergzjazddoS1v1.thumb.JPG.88e27dba1c92aa38f7480e0180de1ae3.JPG

Napisałem "chyba" bo zapomniało mi się włączyć GPS-a. Jak możecie odczytać z wykresu - maksymalne nachylenie to było 50%, średnio pod 30%. Długość troszkę ponad  2 km, 550 m spadku. Czyli teren do spokojnej i bardzo przyjemnej jazdy. Jest tutaj o tyle bardzo wygodny układ, że zawsze można skręcić w prawo i pojechać w linii spadku i na pewno wyjedzie się na trasę S1. Z drugiej strony ponieważ powrót wymaga skibusa to zbyt wielu chętnych do jazdy tu nie ma. O ile na górze było trochę śladów, to dalej było dziewiczo. Na końcu znaleźliśmy wyjazd (gdzie było przed nami całych dwóch narciarzy).  

942828065_50685956_442449546291054_937175586407710720_nP2.thumb.jpg.7d8ba981660b32ce15b240844c53c6c7.jpg

Dalej grzecznie pojechaliśmy S1, pewnie z 3 km. Na końcu trasy, tak to już wiecie, był przystanek skibusa. Po 2 min oczekiwania, i po kolejnych 5 jazdy, znaleźliśmy się w St Michael. I prawdę powiedziawszy jazda dopiero tam się zacznie. Bo dotychczas to była rozgrzewka. Bardzo przyjemna, ale rozgrzewka.

 

Pozdro

Wiesiek

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speiereck - presto

Fanningberg daje radę, Aineck (z Katschbergiem) daje radę ale Speiereck - ten dopiero daje radę. Popatrzmy na mapę (w normalnym układzie).

2003131153_Grosseck-Speiereckmapa.thumb.JPG.096c643a1d9dd34d84f6885404d12c15.JPG

Mamy tutaj całkiem sporą górkę (Speiereck 2411 m npm) na którą wjeżdża kanapa, do tej ostatniej można dostać się z gondol (czerwona z Mautendorf i żółta St Michael). To w zasadzie wszystko co jest potrzebne. Ważne, że ten niewielki system oferuje dużą różnicę wysokości bo około 1300 m na południe i 1150 północ. Popatrzmy na schemat ośrodka (pokazany od wschodu)

ee5c42a7f380408b_e83d16858fdc6cfb@2x.jpg

I jeszcze mój schemat z Google Earth

940434328_Grosseck-Speiereckwizualizacja.thumb.JPG.75c5598f6056dfff0bd1582847ee4c1f.JPG

Na początek gwoli dokładności trzeba wspomnieć o zjazdach środkową kotlinką (czyli na wschód) - jeździ się więc w pobliżu wyciągu. To bardzo duży obszar. Przy dobrym naśnieżeniu można jeździć wszędzie. Teraz było dość wywiane ale mimo tego było trochę amatorów. Nam szkoda było znacznie ciekawszych zjazdów.

Speiereck - prosto na południe

Pierwszy "zagadkowy" post z wątku był właśnie z tego kierunku. W górnym fragmencie teren jest olbrzymi, nie do zjeżdżenia. I chyba tam jest najwięcej radochy. Popatrzcie na foty.       

50480614_384853572090467_4539221046741434368_n.thumb.jpg.aee808856a4d90cdce50febf6e9ab11c.jpg

teraz fota w drugą stronę.

20190120_121202.thumb.jpg.f3fb3cc7a727a9559f6ce9267ec33fcd.jpg

20190121_114716.thumb.jpg.3b82915e21b720e0c785defa38de16a7.jpg

Jakieś zwiedzanie po drodze.

20190120_121917.thumb.jpg.76d35407eec6ea817734d8585f2bf05c.jpg

Na zakończenie parę linii z tego kierunku

154902765_Speiereckstronapoudniowa.thumb.JPG.fb37a1530d0e48fe5be2e42a0be0db12.JPG

Proste kreski to oczywiście wyciągi, niebieskim cyanem zaznaczyłem odcinek drogą leśną, który jest trudny do ominięcia w większości wariantów (konfiguracja terenu z parowami). Jest też jeden wyższy ślad - przekraczający linię wyciągu (a dalej obok trasy narciarskiej). Później patrząc na wizualizację doszedłem do wniosku, że można byłoby się pokusić o zjazd czerwoną linią - powinien być najlepszy. Ale to oczywiście do weryfikacji w terenie. Może kiedyś to zrobię.

Trzeba mieć świadomość, że kierunek na południe jest dość kapryśny. O ile w drugi dzień warunki były znakomite o tyle szybko się to psuło, szczególnie w newralgicznych miejscach (przewężeniach gdzie schodziły się ślady). Słońce podtopiło pobojowisko a mróz szybko ściął i już tak sielankowo w tych fragmentach nie było.  Z drugiej strony te drobne utrudnienia skutecznie wypłoszyły pasożytnicze gatunki freeriderskie i dzięki temu górę miałem dla siebie. Dla dociekliwych taksonomii freeriderskiej polecam lekturę

Został nam jeszcze ostatni kierunek - na północ - to postaram się dodać jutro.  

 

 

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 4
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speiereck - prosto na północ

Kierunki północne z reguły oferują lepszy stan śniegu (są wolniej przetwarzane). Oczywiście jak zawsze jest coś za coś - dzieje się to kosztem zagrożenia lawinowego. Dlatego te zjazdy zaproponowałbym tym, którzy potrafią ocenić zagrożenie i są na nie przygotowani.  Na szczęście mamy tu dwa warianty mocno różniące się stopniem zagrożenia. W dodatku ten bezpieczniejszy jest łatwiej dostępny.

282768684_Speiereckstronapoudniowav2.thumb.JPG.28b2637629fddf34fa4533ca9f1254f9.JPG

Na wizualizacji proste linie z lewej to gondolka z Mautendorf i kanapa na Speiereck. 

Wariant 1 

To środkowa linia (z dorysowanym) uzupełnieniem. Często udaje się go zrobić bez odpinania nart. Wpierw musimy objechać obszerny kocioł (zboczem Speirecka) a potem dotrzeć do grani łączącej Grosseck z Kleiner Lanschutz (2355 m npm). Tam trzeba ją pokonać - co nie jest takie oczywiste.  

20190121_150847.thumb.jpg.81415302d2d7e0ba4c2afec18cdcbcde.jpg

Tym razem, góra była mocno wywiana. Wpierw trzeba było przejść z buta gołoborze kotła Speierecka (200 - 300 m), dalej dojechać do grani i zejść jeszcze kilkanaście metrów. Ciekawe jest, że góry są tutaj dokładnie opłotowane, i to całkiem solidnie - trzy rzędy drutu kolczastego.

20190122_105515.thumb.jpg.c8114f79b05a99be02e04994a43f0357.jpg

Widać, że w lecie są to intensywnie użytkowane pastwiska. Na szczęście to Austria (a nie Polska) i na grani można znaleźć jeden segment bez drutu. Dalej jest już bardzo przyjemnie. Tu zaczynamy zjazd.

226863926_20190120_1127502.thumb.jpg.77bc60ee111d780ef41fc1e0d5f7f2b2.jpg

Po prawej mamy grań Grosseck (z stacją wyciągu) po środku, w oddali jest Mautendorf. Po lewej stoki Fanninghoche (i gdzieś tam jest nasz zjazd z Fanningberg do Mautendorf).

Jeszcze rzut oka na grań, widać, że najwygodniej ją pokonać tam gdzie jest ten zdemontowany kawałek.

20190121_140416.thumb.jpg.2578ec46ff4de8b3b92664553a49b415.jpg

Góra jest jeszcze trochę wywiana i zgipsiała ale poniżej jest  tak:

20190120_113258.thumb.jpg.d39632c40f2eaba52bf7e87509d3a3c3.jpg

20190122_111259.thumb.jpg.1d2ee585b0119b087bf1a9971e159353.jpg

Dalej jedziemy przez polanę

20190120_113740.thumb.jpg.d8d7c867ef616829099673181fd35a90.jpg

Zaczyna się las, na początku jest bardzo sympatyczny

20190121_140422.thumb.jpg.545337b7782ea81a780210d0aa20018f.jpg

20190121_151839.thumb.jpg.f0563ee0b855a105b3136451c7f12ac6.jpg

Z czasem jest zdecydowanie gęściej. Na szczęście robi się stromo co pomaga. Mamy do pokonania dwa odcinki lasu. Rozgranicza ją ścieżka co biegnie w "złym" (czyli spad w lewo) kierunku.

20190122_112505.thumb.jpg.5e570fea83ea1bbecee3e8416df7d49d.jpg

20190122_112516.thumb.jpg.0fe92a3241496616cdd889ad73c3233c.jpg

Wjazd w drugi odcinek lasu - tam robi się zdecydowanie stromo.

20190122_125619.thumb.jpg.a4a1ef276a421c8065b551b74d48fad4.jpg

Jak popatrzycie na wizualizację to istotne jest aby znaleźć się na dolnej ścieżce prowadzącej do trasy narciarskiej. Generalna rada jest aby trzymać się lewej strony na zjeździe. Bo właśnie tam biegnie stroma wąska łącznikowa ścieżynka, w partii lasu gdzie już nie ma szansy nim pojechać. Ścieżynka byłaby bardzo emocjonująca gdyby chcieć nią zjechać. Ale wszyscy tam wybierają ześlizg i mamy tak do pokonania pewnie ze 300 m. Jak jechałem to było tam już idealnie gładko, lepiej jak ratrak. Dalej wpadamy na wygodny letni trakt a z niego na niebieską trasę narciarską. Parametry wyglądałyby następująco - początek zjazdu - pewnie 2100 m.npm, trasa narciarska 1300 m npm. Czyli 800 m pięknościowego zjazdu.

Wariant 2 freeturowy

Pierwsza od lewej (na wizualizacji)  czerwona linia.  Wpierw trzeba wejść na Kleiner Lanschutz (2355 m npm). Później kawałek po połogiej grani w stronę Grosser Lanschutz do momentu aż uznacie, że dacie radę zjechać!   Na początek parę fot z Kleiner Lanschutz. Prawdę powiedziawszy to nie  trudno było tutaj wejść, nawet foki nie były niezbędne. Widok na Speiereck.

20190122_105518.thumb.jpg.7ddd9505339485ecf31034c493004295.jpg

Teraz Grosseck z góry

20190122_105523.thumb.jpg.2b4d8a9a791e53aa369bddd7643d5d11.jpg

A tutaj sprytne przejście dla turystów - tak zrobione aby trzeba było się wykręcić pod kątem prostym podczas przechodzenia. Chyba czworonogi tego nie potrafią. 

20190122_105512.thumb.jpg.b9f165551d9e6ec481964f39588b6486.jpg

Teraz kawałek po grani, wizualizacja wygląda tak

656120099_Speiereckstronapnocnastart80.thumb.JPG.632fe4c9d53688bbf363e598b4784ed9.JPG

Jak zmierzyłem jest tutaj >80% czyli pod 40 stopni. To już bez wątpienia stok zagrożony. Z perspektywy narciarza też to wygląda całkiem fajnie. Tutaj pojechałem wariantem w prawo (orograficznie) aby sprawdzić czy da się dojechać na znane mi linie. 

20190122_140933.thumb.jpg.28af8939a72be756c30f6d1763b5b204.jpg

Najefektowniej jedzie się dnem doliny rzecznej. Całość to stroma łąka i bardzo dużo miejsca do jazdy.

20190122_141956.thumb.jpg.26584ace4620b3c4d5e6ea540197d9d8.jpg

Później robi się węziej i bardziej wcięte - bez możliwości ucieczki na boki. Ślady się tutaj zagęszczają.

20190122_142010.thumb.jpg.0e75c12548d5ea4f8ebf169dea5f65a9.jpg

Na opisaną stromą ścieżkę trafiam troszkę szybciej. Objeżdżam ją, póki się da, lasem a później jak poprzednio. Po fakcie dochodzę do wniosku, że można byłoby się pokusić o zjazd czerwoną zewnętrzną linią. Sprawdziłem jej spadek i bez większego problemu można byłoby dojechać do stacji wyciągu. Dawałoby to 1300 m vertical pięknego off piste. Bajka.

Pora na posumowanie.

Speiereck to piękna góra - na obu głównych kierunkach można potworzyć szereg podwariantów łącznie z tymi całkiem wymagającymi. Bez problemu można zrobić 7-8 pięknych zjazdów dziennie (czyli powiedzmy 9-10 km przewyższenia). Jak dołożyć do tego możliwości na Aineck, Tschanek a także "wewnątrz ośrodkowe"  tereny off piste, we wszystkich trzech stacjach, to okaże się, że niewielkie Lungau ma fantastyczny potencjał freeridowy. Myślę zresztą, że są jeszcze inne możliwości, których jeszcze nie rozpoznaliśmy. Najlepsze jest to, że są to tereny o różnym stopniu trudności, różnej ekspozycji czy specyfice. Miejsce gdzie można zaczynać przygodę z jazdą OBOK.

 

Pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
  • Like 3
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wujot napisał:

A tutaj sprytne przejście dla turystów - tak zrobione aby trzeba było się wykręcić pod kątem prostym podczas przechodzenia. Chyba czworonogi tego nie potrafią. 

W Austrii to chyba normalne. Ścieżki czy szlaki turystyczne przebiegają w poprzek płotków dzielących pastwiska występujące na wszystkich nadających się do tego celu terenach (niezależnie od wysokości - byle coś do skubania tam rosło). Często przy takich ogrodzeniach są porobione drewniane stopnie (po obu stronach) - przejście górą dla ludzi (turystów). Chyba schodów czworonogi też nie lubią.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów Lungau!

Trochę niespodziewanie bo miało być SHL. Ale tak się porobiło, że mogłem Saalbach "wymienić" na Speiereck. Z okazji tej skorzystałem skwapliwie.

Dzień 1. Aineck, Tschanek i Speiereck czyli plan awaryjny

Dzień  powitał nas wielkim rozczarowaniem - wjeżdżamy a kanapa na Speireck zwinięta! I obsługa nic nie wie czy otworzą. A bez tej kanapy Speiereck już nie jest tym czym jest. Plan awaryjny! Szybko więc do skibusa na Aineck (gdzie wedle internetu wszystko kręci). Zjazdy, pod gondolką całkiem, całkiem - robimy trzy razy. Teraz pora piękne freeride wzdłuż 11. Zaczynamy na szczycie (jak zawsze we mgle) pusta tras - nikogo! Nie ruszony idealny sztruksik. Bajka. Zaraz, zaraz - jak to nieruszony??? Qurde nikt tu jeszcze nie jechał, takie cuda się nie zdarzają o 11:00! Zatrzymuję się i widzę gości co w tym wygwizdowie działają na słupach wyciągu. Krzesło powrotne nie chodzi - kanał - jak tutaj wierzyć internetowi. Plan awaryjny już w głowie mam! Na początek trzeba jednak wykorzystać ten jeden jedyny zjazd co go mamy. Skoro na trasie byliśmy sami to na off piste tym bardziej jesteśmy sami. Jazda po prostu jest boska. Nawet aparatów nie zdążyliśmy wyciągnąć.Troszkę nieopatrznie, troszkę świadomie robimy niższy wariant gdzie lądujemy w mieście. Będzie jak znalazł na przyszłość. Teraz pora wdrożyć plan awaryjny czyli jak się już domyśliliście zjazd z Tschanek do St Michael (a dalej skibusem do gondolki). Sprawdzamy rozkład jazdy - są co godzinę - trochę nam się nie klei bo jakby kwadransa brakuje. Jeszcze po drodze szybka herbata/kawa. I jesteśmy na górze Tschanek. Czyż muszę dodawać, że jest pusto i prawie (jeden) bez śladów.

20190203_133324.thumb.jpg.75263db47edc6f0ca88d4948433c46dd.jpg

Patrzę na znikającego Tomka i czemu gęba mi się śmieje? Plan awaryjny co się zowie!

20190203_133329.thumb.jpg.10d0ae96c0325666a8337ef01ce8e8eb.jpg

Zatrzymujemy się co jakiś czas, kręcąc głową ze zdumienia dookoła bo tak to wygląda

Tym razem robimy chyba trochę krótszy wariant jak ostatnio - po prostu przez las na szagę. Na końcu trafiamy na ładną polanę i docieramy do S1. Poniżej są tracki z Ainecka i Tschaneka (widziane od St Michael - celu)

1337977079_AineckiTschanek.thumb.JPG.dc4cf29d251be3b2262c0bace7056138.JPG

Fajnie jest popatrzeć sobie na naszą linię jazdy przez zbocze Tschanek. Google Earth  są fantastyczne do takiej analizy.

285368234_AineckiTschanek2.thumb.JPG.ab618579b5359d0a5a3c2b7fac849d25.JPG

Po drodze przy orczyku nad St Michael wychodzi, że spóźniliśmy się na skibus 4 minuty. Zupełnie lajtowo jedziemy więc dalej na nartach do miasta (ta część S1 jest bardzo przyjemna). Na kolejnym przystanku jazda się kończy i mamy 35 min oczekiwania na "nasz" skibus. A po dłuższej chwili wsiadamy do żółtej gondolki. I to miał być już lajtowy koniec. Miał ale nie był - Austriacy otwierają kanapę i czeka nas dodatkowy zjazd wypasiony zjazd do busa. Na górze jest wietrznie.

20190203_160401.thumb.jpg.6cff1de5f493840500bf1cf2ac910260.jpg

 

20190203_160406.thumb.jpg.6efcb9a6041af76b0a3af011e514f64c.jpg

Ale niżej jest spokojnie i klimaty z Tschanek.

20190203_161414.thumb.jpg.eb615eeedc81ffb2bea5bdc2d18e3e73.jpg

 

Pozdro

Wiesiek

 

20190203_133327.jpg

Edytowane przez Wujot
  • Like 5
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnego dnia powitało nas piękne słoneczko, kanapa na Speiereck oczywiście chodziła. Ponieważ spadło sporo śniegu to skończyło się spacerowanie z buta po skałach po północnej stronie. Zrobiłem - 6 pełnych zjazdów (na obie strony) po te 1200 m vertical, do tego parę "popularyzatorskich" zjazdów w kotlince pod kanapą. Jeden z adeptów tej działalności spędził z nam następny dzień na zdecydowanie trudniejszych liniach. Ze względu na zagrożenie lawinowe nie zdecydowaliśmy się na jazdę z grani między Kleiner a Groser Lanschutz. Ale znaleźliśmy interesujący  wariant, który na końcu pokażę.  

Na początek zjazd na południe, na początku twardo, w środku poezja, dół trudniejszy

20190204_110857.thumb.jpg.519998ca899b0bdb656468f8a8cdf1a0.jpg

20190204_110902.thumb.jpg.66f44aaa5b3211aa0f8a9ba59eac71b1.jpg

20190204_111139.thumb.jpg.065a3170a4ff2cb73998cdfb6cf4fe60.jpg

A teraz na północ - tym razem można było łatwo dostać się pod ścianę z której zjeżdżałem dwa tygodnie wcześniej (a którą teraz omijaliśmy)

723847421_20190204_11554850.thumb.jpg.a2a02dc80a7de3ee285292d1c50bf92c.jpg

20190204_125442.thumb.jpg.89d3fb3539dba1cc6efb6ceb326dffd3.jpg

Góra trochę twardawa ale niżej było już cudownie, widok na grań

20190204_120054.thumb.jpg.b45fc32e210920bedd7266a17a6ae6a0.jpg

20190204_120057.thumb.jpg.54775ee5e06c84598ee578e803f936e3.jpg

A dalej takie okoliczności

20190204_120358.thumb.jpg.d83c6167537843b07e333ada40d9e3c7.jpg

I tak sobie jechaliśmy i... jechaliśmy

20190204_120306.thumb.jpg.7a9955f06d94f8f5267949053a17762e.jpg

20190204_121327.thumb.jpg.307199f478b6b33ff459c419cb8f6650.jpg

Tu już widać koniec jazdy doliną potoku (zaczniemy leśny fragment)

20190204_121300.thumb.jpg.703d2375f12ccdaa4baa9e2a157ce5da.jpg

Jeszcze wizualizacja. Czerwona strzałka to wygodny wjazd z grani miedzy Grosseck a Klener Lanschutz. Granatowe dorysowania to na górze zjazd co nim jechałem a na dole wariant co powinien się udać (do sprawdzenia - jak ktoś zrobi to niech tutaj się pochwali)

783547367_Speiereckstronapnocna2.thumb.JPG.9ad0787a34205181edd5aff9fcdaef42.JPG

Jak widać zrobiliśmy też wariant przez hale (to chyba najobszerniejsza możliwa linia, z lewej (patrząc orograficznie) już się raczej nie da jechać. I jeszcze dwie fotki z tego zjazdu

20190204_143715.thumb.jpg.eb8dd533de8b05687667b3bcb86b2fa5.jpg

 

20190204_143711.thumb.jpg.93408b5d64eb7fdd60258d5bcae5014f.jpg

Jak widać...bosko

Pozdro

Wiesiek

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 5
  • Thanks 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kto słyszał, kto widział???

Ten wątek miał być z założenia tylko o Lungau (niedocenianej perełce) - dlatego poprosiłem JC o zmianę tytułu. Ale ponieważ dalej wisi nam Narciarski K(raj)  to pomyślałem sobie, że może dalej kontynuować go w rozszerzonej formule. Wobec tego koledzy narciarze i koleżanki narciarki popatrzcie na te dwie fotografie i napiszcie skąd to jest i o co chodzi. W nagrodę będzie minirelacja z miejsca naprawdę wyjątkowego. W zasadzie to będą dwie relacje z dwóch pobliskich spotów.

Pierwszą fotę dedykuję prof. Marionenowi bo mam przeczucie, że może coś w tej materii wiedzieć

20190210_112505.thumb.jpg.d76199e9e3f63e2e22841dc07d1b339c.jpg

Drugą dedykuję off pistowym zboczeńcom.

20190210_123137.thumb.jpg.64575306104e59943f1decb72452b694.jpg

Kto słyszał, kto wie?

 

Pozdro

Wiesiek

 

 

Edytowane przez Wujot
  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narodowa trasa turowa Dachstein - Obertraun (przez Krippenstein)

Prawdę powiedziawszy przymiotnik "turowa" jest trochę na wyrost bo w wariancie oficjalnym wystarczą zwykłe zjazdówki. Najtrudniejsza jest logistyka bo trzeba zaczyna się w jednym miejscu a ląduje w innym - powrót samochodem to 80 km. Czyli nasi wspaniali koledzy zawożą nas pod gondolę na Dachstein a pod koniec dnia odbierają z Obertraun (zaliczając dzień na Dachstein West).

20190210_093507.thumb.jpg.680e4855b5b2e9827af9e42c02fa3ba0.jpg

Z gondoli zjeżdża się może kilometr na północny-zachód. Dalej trzeba trochę podejść (co ładnie widać na zdjęciu), zapinamy foki (bo wygodniej) ale bez większego problemu z buta też można.  Trasa jest wyratrakowana i zgubienie nie grozi. Przed nami jest około 10 osób. Część (też na focie) podchodzi na szczyt Hoher Dachstein. Rzut oka w tył.

20190210_093523.thumb.jpg.7fc001b75f0ca8d29b32ba51fd0af87d.jpg

20190210_094937.thumb.jpg.c9efeb9b905f3180e4875d5e1d226c01.jpg

Wyniosłe skały przy stacji zostają coraz bardziej z tyłu. Jak widać nie idziemy (jedziemy) sami.

20190210_101421.thumb.jpg.74d2916371d6f9062571d2586d88c60e.jpg

Jest płasko choć coś tam można czasem obok zaliczyć. W tym miejscu podejmujemy dość istotną decyzję - trzymamy się dalej ratraka (czyli oficjalnego wariantu).

20190210_101826.thumb.jpg.948c0690a77fde44269c64e1a2dd2b93.jpg

Trzeba powiedzieć, że widokowo jest powalająco

20190210_103410.thumb.jpg.14977cb4f8e1acdbfcb7aa542a0542a2.jpg

Docieramy w okolice Simonyhutte.

20190210_103532.thumb.jpg.7c7d3caea0b635e1bd1efc88ecb7bca9.jpg

Tam trochę modyfikujemy trasę zjeżdżając stromą ściankę spod schroniska.

20190210_105801.thumb.jpg.9454f1e317ddac83552ceb248fe4d668.jpg

To mniej więcej połowa drogi do Krippenstein, dalsza część jest połoga. Jest sporo krótkich podejść po kilka kilkanaście metrów, które nie wiadomo jak iść. Z kija niewygodnie, ściągać deski podobnie. Ale widoki dalej przednia klasa.

20190210_111438.thumb.jpg.2e7cdddc29acaddcb0a36186b32b8c9e.jpg

20190210_111445.thumb.jpg.ac3eb168ddf000fa9681b053036d6cfb.jpg

Powoli docieramy do Gjaidalm (restauracja, schronisko) 1729 m npm. Czyli 1200 m vertical mamy za sobą. Stąd można zjechać trasą narciarską do Obertraun (kolejne 1100 m vertical). ale ponieważ mamy SSSC to możemy skorzystać z żółtej gondoli i wjechać na Krippenstein. 

Pora teraz spojrzeć na przebytą trasę.

1618330997_DachsteindoKrippenstein.thumb.JPG.6b88ed607d5c0ea4a1be09ae4ecf44bb.JPG

Czerwona kreska to podjazd gondolką. Wyszło 19,4 km (razem z gondolką) i prawie 2700 m vertical. Robi wrażenie.

Po czasie uznajemy, że oficjalny wariant to nie jest najlepsze rozwiązanie. Na wizualizacji poniżej oprócz naszej zewnętrznej linii są traki jakie ściągnąłem z internetu.

803180224_DachsteindoKrippensteinSkituryioficjalna.thumb.JPG.fe30a2d71b21bdae2869f53027e1514a.JPG

Obydwa lewe warianty są krótsze, dają fajne zjazdy - kosztem dłuższego (około 2 km) podejścia. Jeśli ktoś ma foki i sprzęt do podchodzenia to zdecydowanie lepiej to wygląda.

A jak dołożyć do tego wspomniany Hoher Dachstein to wycieczka może być pierwszej klasy. 

1909573713_DachsteindoKrippensteinSkituryioficjalna2.thumb.JPG.ce86ba6120a945fb06c32f94a99d6cb8.JPG

Jak widać na odcinku Simonyhutte - Gjaidalm nie ma raczej wyboru bo wszyscy idą tak samo.

Może miałbym kaca z powodu niewykorzystanych okazji ale... czekały mnie jeszcze trzy zjazdy z Krippenstein. I powiem, że ten teren off pistowo jest wgniatający. Absolutna rewelacja. Troszkę o tym (i przygodach jakie nas spotkały) napiszę za parę dni bo już najwyższa pora zacząć się pakować na narty. Jest szansa, że zaliczymy jeszcze raz Krippenstein i sprawdzimy możliwości Planneralm (co też wyglądają dobrze)

 

Pozdro

Wiesiek

 

20190210_092053.jpg

20190210_105626.jpg

Edytowane przez Wujot
  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krippenstein to było (i jest) takie niespełnione marzenie. Kultowa miejscówka freeriderów, z drugiej strony opowieści o puchu rozjeżdżanym w dwie godziny. Do tego teren jest olbrzymi ale wymaga dużego opadu (inaczej kicha). A z tym to ostatnio różnie bywało. A jeszcze do tego moje trzy lata sezonówki tyrolskiej, później Szwajcaria. Słowem Krippenstein się przesuwał, przesuwał. Przy okazji tury z Dachsteinu miałem nadzieję, że cokolwiek liznę, zobaczę czy rzeczywiście jest tutaj tak wyjątkowo. 

Popatrzmy na oficjalny schemat

711430b910e254f7_fc3b60000e4f55c0@2x.jpg

Mamy jedną (ale tak naprawdę dwie - bo też wzdłuż krzesełka) trasę uprawianą, trzy strefy freeridowe i trzy trasy skiturowe. Zaczynam od najłatwiejszej strefy 2. Jedzie się tutaj wzdłuż wyniosłej ściany góry Hoher Krippenstein. I naprawdę robi to wrażenie. 

20190210_122204.thumb.jpg.5a4f3bd3f41e6ff61bab2553295d07dc.jpg

20190210_122624.thumb.jpg.9d75b0e454031dacdea1d86b40c9ef2b.jpg

20190210_123118.thumb.jpg.08711552a7c8f64c94f66a22505060bd.jpg

Całkiem sympatyczne lodospady

20190210_123846.thumb.jpg.1a2cd9954fb74275b6c33d749a0aec26.jpg

20190210_124658.thumb.jpg.6188d007c3c030344f46c9ab867d6f85.jpg

Dalej jest bardzo urozmaicony las, widać, że to teren intensywnej erozji.

20190210_124727.thumb.jpg.a98e974cdaa7f390f245d065d1a1b9ae.jpg

Zapomniałem wspomnieć o warunkach. Główna linia była przejeżdżona i twarda. Jak mocno nierówna trasa narciarska. Ale z boków trafiało się na nieruszony puch. 

Po tym rozgrzewkowym zjeździe pora zajrzeć na obszar 4. Tutaj wyglądało to zdecydowanie poważniej. Przede wszystkim koszmarny wiatr (dotąd zasłaniany przez konfigurację terenu) wywiał go do betonu i lodu. Co prawda żleby wyglądały obiecująco (depozyty) ale tylko rozpoznanie bojem mogło coś więcej powiedzieć. Widoki na początek

20190210_135437.thumb.jpg.0d61ab752144eecb7e20c06b8674a658.jpg

Ponieważ nie znamy terenu to na początek "zwiedzamy" stromy żleb pod wyciągiem. Przyjemna jazda szybko się kończy bo niżej są lodowe pole a pod nimi skalne, nie do końca przysypane progi skalne. Upadek tutaj skończy się na pewno szpitalem. Czyli wycof. Zakładam foki i wychodzę z pułapki, Jurek dyma z buta. Jazda dalszą, obszerniejszą linią wydaje się znacznie bezpieczniejsza.

20190210_135442.thumb.jpg.4b58d50c975fe6a4d3871b2e1acc2060.jpg

Niestety mam tam przygodę - wpadam na zalodzoną część zbocza, zaliczam upadek i nawet jakieś koziołki. Lecę głową w dół. Na szczęście nie straciłem jednej narty, więc po obróceniu się głową do góry (przez ostrożny obrót w płaszczyźnie stoku) mogę spróbować się wyhamować. Co mi się udaje. Teraz szukam drugiej narty. I trudno uwierzyć ale skistop przebił lód i narta wisi sobie ze 30 -40 m wyżej. Czeka mnie dymanie bo nikt przy zdrowych zmysłach tam nie podjedzie. pomijając, że nikogo nie ma. Wybijam więc butami w skorupie stopnie, pozostałej narty używam jak asekuracji (bo czekana nie mam) i odzyskuję (nie bez walki) co moje. Teraz złażę na wypłaszczenie. W między czasie zjeżdża jakaś trójka nieszczęśników. Udaje im się dotrzeć cało na dół ale wyglądają jakby jechali po polu minowym. Ale na tym jest koniec przygód. Bo po pokonaniu zabetonowanego pola wjeżdżamy w las. I tam jest bajecznie, bardzo strome ścianki, parowy teren porąbany na maksa.

20190210_145548.thumb.jpg.8924730559016748d091bd88d15e4e3d.jpg

20190210_150252.thumb.jpg.e57dfffd9276636a6bb50551abe565ae.jpg

I już wiem - kocham Krippenstein! Miłością od pierwszego wejrzenia, bezwarunkową. Na dole spotykam Arasa i Marka (co przyjechali nas odebrać). Chcę jeszcze sprawdzić trzecią strefę ale chłopaki mi to trochę wybijają z głowy. Po prawdzie bardzo nie oponuję bo czuję się potłuczony i wygląda, że żebro mogło mi pójść. Zjeżdżam więc oficjalną boiskową jedynką i trzeba powiedzieć, że jest to piękna (chyba 10 km) trasa. Podsumowanie krótkiego epizodu Krippensteinowego wygląda tak.

Krippenstein.thumb.JPG.433c1de30c9f20a4afd433fb7932be36.JPG

Linia z prawej to ratrakowana trasa. Miejsce przygód łatwo zobaczycie na tracku.

 2007860919_Krippenstein3.thumb.JPG.5ec6c635d705e3e9aeff6cbc439e12bc.JPG

Zmierzyłem nachylenie w miejscu gdzie zrobiliśmy wycof i jest tam 100% co przy taflach żywego lodu i podcięciach było dobrą decyzją. Tam gdzie się wywaliłem też było pod 100 % ale z łagodnym wypłaszczeniem, szerokością i bez skał.

Wracałem autem z jednej strony bardzo zadowolony, ale też wkurzony. Dni narciarskich w lutym i marcu przede mną było (i jest) jeszcze sporo (w tym wyjazd 10 dniowy) a pęknięte żebro raczej nie nastraja do ostrzejszej jazdy. Na szczęście następnego dnia ból zelżał a później zniknął. Czyli było to jakieś nieistotne obicie. 

pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
  • Like 4
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...