Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ostrzenie Fischer RC4 Worldcup SC


jorguś

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam pytanko odnośnie ostrzenia Fischerów RC4 Worldcup SC. Zanabyłem w tym sezonie takie narty (nowe - zeszły rocznik), przejeździłem na nich z 7 czy 8 dni tylko ze smarowaniem żelazkiem (tak, wiem, trzeba ostrzyć codziennie a najlepiej co kilka zjazdów 🙂 ), ale po tygodniu w Alpach przyszedł czas dać je do ostrzenia. Stare narty kupione jako używane serwisowałem w Decathlonie bo szybko i wygodnie ale niby opinie różne. RC4-ki oddałem we Wrocławiu na Inowrocławską, doradzili na 87 stopni ostrzenie boku a dołu niby nie ruszać (chociaż nie wiem co tam robili bo nie stałem nad nimi). Teraz do rzeczy - po ostrzeniu zauważyłem, że narty na twardym (ale nie lód) stromym stoku (Jańskie Łaźnie, górna część pod kabiną - niby oznaczona jako czarna ale nic strasznego) przy dość dużej prędkości (wyższej niż typowy amator poruszający się po stoku - nie mówimy o jeździe zawodniczej 🙂 ) miewają nie znany mi wcześniej objaw, mianowicie w skręcie wpadają czasem w drgania, coś jakby krawędzie na przemian łapały i puszczały (tylko tak jestem w stanie to wytłumaczyć). Jadąc z dużą prędkością można się nieco przerazić bo nogi się telepać zaczynają 😉 Przy trochę mniejszym nachyleniu (np. dalsza część tej trasy, już oznaczona jako czerwona) problem raczej nie występuje. No i przed ostrzeniem na narcie prosto ze sklepu problem też nie występował. Czy to wyłącznie kwestia braków w technice (jestem amatorem jeżdżącym dla przyjemności i wiatru we włosach 😉 - nie jestem na pewno asem wycinania idealnie czystych łuków) czy coś nie tak poszło z tym ostrzeniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy polecają stepic nieco dzioby.

Inni jak nieodżałowany niko130 na sf pisał tak: 
I tylko to ! Siedzenie na tyłach, kurczowe trzymanie skrętu (napięcie miesni), zbyt gwałtowne wchodzenie na krawędzie, kontynuowanie skrętu z obciązeniem przodu nart, Długosc nart nie ma wpływu, jesli tak miało by być to należy bezwzględnie poprawic technikę
(szczególnie w ruchu przód- tył). Narta będzie drgać kiedy wprowadzana jest nie od dziobu , w dodatku ruchem "skrobiącym" a nie "wcinajacym" (wykonuje się to ruchem stóp od tyłu w przód). Proszę popatrzeć na przejazdy niektórych zawodników PŚ, jednym drgaja innym nie. Wszyscy jezdzą na nartach najlepszych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa prosta: przed ostrzeniem była jazda z dużym uślizgiem. Teraz narta trzyma, a jeździec nie trzyma i masz na przemian uślizg lub jego brak w skręcie. Przy tym częstotliwość zmian jest tak duża, że odczuwasz to jako wibracje. Tak jak napisał Sstar cytując Niko. A te kąty w jeździe amatorsko-urlopowej-rekreacyjnej mają znaczenie drugorzędne. Czy to będzie 87, 88 czy 89, z podniesieniem czy bez olać to.. Pozdrawiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za info, pewnie fabrycznie była słabo naostrzona. Tak jak myślałem trzeba popracować nad techniką przy dużej prędkości albo łagodniejsze skręty robić 😉 Na tym sprzęcie przynajmniej jest szansa na jakieś dalsze postępy - wcześniej jeździłem na wysłużonych Progressorach 900 kupionych w komisie i miałem wrażenie że podcinają mi skrzydła :)

Edytowane przez jorguś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, jorguś napisał:

Dzięki za info, pewnie fabrycznie była słabo naostrzona. Tak jak myślałem trzeba popracować nad techniką przy dużej prędkości albo łagodniejsze skręty robić 😉 Na tym sprzęcie przynajmniej jest szansa na jakieś dalsze postępy - wcześniej jeździłem na wysłużonych Progressorach 900 kupionych w komisie i miałem wrażenie że podcinają mi skrzydła :)

Jak nie ma perfekcyjnej techniki to mówienie o dużej prędkości jest chore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam oj tam, dla mnie duża to dla ciebie może być żółwia 😛 Jeżdżę tak, żeby nie zrobić krzywdy sobie ani nikomu innemu i póki co się to udaje. Prędkość dostosowana do warunków na stoku i umiejętności. Jak naostrzone rc4-ki zaczynają mną telepać, to znaczy że jest trochę za szybko :) Poza tym mój 8.5-latek coraz częściej jeździ ze zbliżoną prędkością, więc chyba nie może być źle? 🙂 Choć nie ukrywam, że chłopak nie wie co to strach :)  

Edytowane przez jorguś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, jorguś napisał:

Oj tam oj tam, dla mnie duża to dla ciebie może być żółwia 😛 Jeżdżę tak, żeby nie zrobić krzywdy sobie ani nikomu innemu i póki co się to udaje. Prędkość dostosowana do warunków na stoku i umiejętności. Jak naostrzone rc4-ki zaczynają mną telepać, to znaczy że jest trochę za szybko :) Poza tym mój 8.5-latek coraz częściej jeździ ze zbliżoną prędkością, więc chyba nie może być źle? 🙂 Choć nie ukrywam, że chłopak nie wie co to strach :)  

Słowa klucz:

- udaje się

- RC4-ki dają znać że jest za szybko

- chyba nie może być źle

- nie wie co to strach

Cieszę się, że Ci się udaje, choć nie wiedząc co to strach (a młody Cię jeszcze nie dogania choć ponoć powinien czuć już strach jak dorosły), i nie czytając sygnałów z nart będących prawdopodobnie pochodnymi braku umiejętności nadal twierdzisz że nie może być źle :);)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się doszukujesz między wierszami i czytasz wszystko zbyt dosłownie. Bynajmniej nie miałem na myśli, że przejechałem bezpiecznie tysiące kilometrów w dół stoku tylko dzięki szczęściu - raczej zdrowemu rozsądkowi i pokorze do posiadanych umiejętności. Co do chłopaka chodzi o to, że radzi sobie bardzo dobrze jak na ten wiek i coraz rzadziej muszę startować po nim, żeby go mieć na oku a samemu jechać preferowaną prędkością, a jeśli już to niewiele. Rozumiem, że masz przed oczami rodzinę kamikadze sunących bezwładnie w dół po stoku, którzy cudem jeszcze żyją, ale według mnie to tak nie wygląda (napisałbym "mam nadzieję", bo przecież nie wiem jakie odczucia mogą mieć inni narciarze, ale pewnie wyciągnąłbyś znowu Freudowe wnioski 😛 ).

A, i jeśli myślisz że na takich trzęsących narciarzem RC4-kach da się jechać dłużej niż kilka skrętów to wyjaśniam, że nie, to nie jest już fun 🙂 Wyjście odrobinę poza strefę komfortu to chyba nie śmiertelny grzech - skąd inaczej wiedziałbyś, gdzie jest granica.

Edytowane przez jorguś
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, jorguś napisał:

Trochę się doszukujesz między wierszami i czytasz wszystko zbyt dosłownie. Bynajmniej nie miałem na myśli, że przejechałem bezpiecznie tysiące kilometrów w dół stoku tylko dzięki szczęściu - raczej zdrowemu rozsądkowi i pokorze do posiadanych umiejętności. Co do chłopaka chodzi o to, że radzi sobie bardzo dobrze jak na ten wiek i coraz rzadziej muszę startować po nim, żeby go mieć na oku a samemu jechać preferowaną prędkością, a jeśli już to niewiele. Rozumiem, że masz przed oczami rodzinę kamikadze sunących bezwładnie w dół po stoku, którzy cudem jeszcze żyją, ale według mnie to tak nie wygląda (napisałbym "mam nadzieję", bo przecież nie wiem jakie odczucia mogą mieć inni narciarze, ale pewnie wyciągnąłbyś znowu Freudowe wnioski 😛 ).

A, i jeśli myślisz że na takich trzęsących narciarzem RC4-kach da się jechać dłużej niż kilka skrętów to wyjaśniam, że nie, to nie jest już fun 🙂 Wyjście odrobinę poza strefę komfortu to chyba nie śmiertelny grzech - skąd inaczej wiedziałbyś, gdzie jest granica.

Nie no nie widzę w Waszej rodzinie kamikadze (też mam 8-latka pod "skrzydłem" wiem o co chodzi ;) ) :) i faktycznie mogłem czytać zbyt "dosłownie".

Tak się składa że jeżdżę na RC4-kach WC RC (nie SC) i na szczęście nie trzęsą. Jednak powód wydaje się dość oczywisty i tak jak wspomnieli @sstar i @lokiec3 - jest to połączenie trzech czynników (uogólniając):

1. naostrzona krawędź (pal sześć kąt) - narta szuka podparcia wgryzając się w śnieg/lód - znajduje i traci na przemian, bo...

2. stok jest mocniej nachylony (czarny vs czerwony - uogólniam), przez co przy większej prędkości narta mniej się uślizguje a bardziej krawędziuje w skręcie (też dlatego że tak ją prowadzisz)... i...

3. brak pełnej umiejętności kontroli balansu ciała na trudniejszej trasie przy większej prędkości powoduje asekuracyjne odchylanie się do tyłu (ok, może powodować), co z kolei może skutkować szorowaniem krawędzią / przodem nart, który zaczyna szybciej lub wolniej wibrować.

Gdyby w tym wszystkim krawędzie były bardziej tępe i na dodatek z fabrycznym, mniej agresywnym kątem, to byłoby więcej ślizgania, mniej łapania krawędzi a co za tym idzie mniej wibracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pewnie pomiędzy nimi gdzieś - na tyczkach nie jeździmy, chciałem go namówić w Zillertal Arena na spróbowanie na torze BMW ale nic na siłę. Co sezon się zanoszę z kupnem kamerki na kask, zwłaszcza żeby dzieciaki mnie nakręciły - wtedy będę miał lepsze wyobrażenie jak moja jazda wygląda widziana z zewnątrz i nad czym pracować  :)  Na przyszły sezon w końcu ją kupię 🙂

Odnośnie komentarza kolegi Kubisa to ja celowo wybrałem slalomki żeby nad techniką bardziej popracować a nie iść w jeszcze większe prędkości :)

Edytowane przez jorguś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...