Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narty na trudne warunki śniegowe na stoku


wolf ski

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanko?

Ciężko mi się jeździ na HEAD-ach WORLDCUP REBELS i.SLR na mokrym i zmuldzonym śniegu. Z tego co wyczytałem w sieci, że jest to oczywiste i ten typ narty wymaga od narciarza dużo energii i powoduje szybkie zużycie siłowe na takim stoku.

Jestem ciekawy Waszych spostrzeżeń? 

No i sedno sprawy jakie narty dokupić sobie do zestawu wyprawowego?

Z góry wielkie dzięki za życzliwe informacje.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wolf ski napisał:

Mam pytanko?

Ciężko mi się jeździ na HEAD-ach WORLDCUP REBELS i.SLR na mokrym i zmuldzonym śniegu. Z tego co wyczytałem w sieci, że jest to oczywiste i ten typ narty wymaga od narciarza dużo energii i powoduje szybkie zużycie siłowe na takim stoku.

Jestem ciekawy Waszych spostrzeżeń? 

No i sedno sprawy jakie narty dokupić sobie do zestawu wyprawowego?

Z góry wielkie dzięki za życzliwe informacje.

 

Będąc w marcu w Solden był duży opad sniegu i muldy. W wypożyczalni dostałem narty K2 ikonic 80ti. Swietnie sprawdziły sie w tamtych warunkach. Sam moze takie  sobie sprawie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, wolf ski said:

Mam pytanko?

Ciężko mi się jeździ na HEAD-ach WORLDCUP REBELS i.SLR na mokrym i zmuldzonym śniegu. Z tego co wyczytałem w sieci, że jest to oczywiste i ten typ narty wymaga od narciarza dużo energii i powoduje szybkie zużycie siłowe na takim stoku.

Jestem ciekawy Waszych spostrzeżeń? 

 

Jakoś mnie to nie dziwi, ciężkie narty w tej brei się zakopią. Zakładam że masz świadomość że narta WC to nie jest sprzęt na każde warunki. Na taki śnieg jak piszesz to raczej coś lekkiego i szerokiego.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie pary nart to nie głupi pomysł, sam mam Elany SLX 165cm, i jazda na w mokrym i zmuldzonym śniegu jest średnio przyjemna, moja druga para nart to Voelk Mantra 184cm i 10cm pod butem, kupiłem ją z nastawieniem na jazdę poza trasami, ale na trasie szczególnie gdy są byle jakie warunki też świetnie daje radę. Co najlepsze przy takich warunkach jak opisałeś, jazda na slalomkach była męcząca to jadąc na Mantrach, mam z tej jazdy niezłą frajdę.

Pozdrawiam 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze kolega pisze.

Jak chcecie jeździć dobrze w brej, to warto od razu kupić coś w szerokości 95-105. Taka narta przyda się i na miekką trasę i można poćwiczyć freeride.

A jak traficie na 30cm świeżego śniegu na trasie, to już wogóle bajka.

Natomiast nie warto przesadzać z długością narty na początku, zależy od umiejętności.  Coś w okolicach wzrostu jest ok. Jak ktoś bardzo dobrze jeździ krótkim skrętem na czarnej trasie to może być +5cm.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Wystarczy się nauczyć porządnie jeździć. W cięższych miękkich śniegach, delikatnie, opierając się na ślizgu nie na krawędzi i każda narta idzie ekstra.

Pozdro

Pierwsze zdanie - pełna racja.

Drugie zdanie - kwestia subiektywna. Ty tak lubisz, ja tak nie lubię.

Mi się przyjemniej w miękkim śniegu jedzie na szerszej i mniej sztywnej narcie niż SL. Mam z tego wówczas większą przyjemność i frajdę.

Ale warto znać różne zdania i sobie samodzielnie wybrać, drodzy Forumowicze 🙂

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Mitek uważam, że wystarczy nauczyć się dobrze jeździć.

Co do sprzętu to w takich warunkach (muldy, odsypy) najwygodniejsze będą dość miękkie narty 70-80mm pod butem. Szersze wcale niekoniecznie, to nie puch.  Długość trochę większa niż SL. 

  • Like 2
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chcę przekazać że jak ktoś myśli o drugiej parze nart na miękkie warunki, to warto od razu rozważyć szerszą nartę offpiste którą się wykorzysta rownież na freeride (przy)trasowy. Oczywiście to jest moja propozycja, ja uważam że przy dwóch parach nart najlepszy typowy zestaw to : sportowa narta trasowa (SL lub GS) oraz narta freerajdowa 95-105 pod butem. Jeśli ktoś ma pełne przekonanie że absolutnie nigdy nie będzie jeździł w puchu, to wystarczy to 75-80 pod butem. Ja sam tak błądziłem od nart 65 poprzez 80 do 100 😉

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość narciarzy nie umie dobrze jeździć w każdych warunkach i na każdym rodzaju śniegu, wiec po to jest ta dyskusja żeby wiedzieli co wybrać żeby się nie poturbować i żeby jazda sprawiała przyjemność i była stosunkowo łatwa. Nie traktujmy wszystkich jak zawodników Pucharu Swiata.

17 minutes ago, Spiochu said:

Podobnie jak Mitek uważam, że wystarczy nauczyć się dobrze jeździć.

 

To są niestety wytarte frazesy. Jakby to było takie proste to na stokach mielibyśmy tylko świetnie jeżdżących narciarzy a dobrze wiemy ze tak nie jest.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To są niestety wytarte frazesy. Jakby to było takie proste to na stokach mielibyśmy tylko świetnie jeżdżących narciarzy a dobrze wiemy ze tak nie jest.

Każdy kto chce się doskonalić, po kilku, czasem kilkunastu latach, będzie przynajmniej dobrym narciarzem. Problem w tym, że wielu jeździ latami a dalej są bardzo przeciętni, bo uczyć się nie chcą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, Spiochu said:

Każdy kto chce się doskonalić, po kilku, czasem kilkunastu latach, będzie przynajmniej dobrym narciarzem. 

Dobry narciarz to pojecie względne, ja się uważam za dobrego narciarza na trasy przygotowane, ale nie mam żadnego doświadczenia w jeździe off-piste, więc ktoś z boku mógłby powiedzieć że jestem leszczem, mimo że narty ogarniam od 15-stu lat i ciągle staram się doskonalić technikę. Z drugiej strony jak na przygotowana trasę spadnie dużo śniegu albo jest on mokry i grząski to moje ciężkie narty się nie sprawdzają i czasem się na nich męczę - i znów ktoś z boku mógłby powiedzieć że 'ten gość nie umie jeździć'. Do tego dochodzi jeszcze okresowo pojawiający się stres wynikający z doświadczeń powypadkowych który usztywnia ciało i powoduje ze jazda jest kanciasta, wiec ktoś z boku może powiedzieć że powinienem iść się szkolić z instruktorem. Mimo to patrząc na "konkurencję" na stoku to uważam że jestem w czubie :) Czasem czytając to forum mam wrażenie że sami mistrzowie jazdy tu piszą, nie ma u nich miejsca na błędy a ci co je robią, albo nie ogarniają wszystkich warunków, to amatorzy i cieniasy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, MichalR napisał:

Większość narciarzy nie umie dobrze jeździć w każdych warunkach i na każdym rodzaju śniegu, wiec po to jest ta dyskusja żeby wiedzieli co wybrać żeby się nie poturbować i żeby jazda sprawiała przyjemność i była stosunkowo łatwa. Nie traktujmy wszystkich jak zawodników Pucharu Swiata.

To są niestety wytarte frazesy. Jakby to było takie proste to na stokach mielibyśmy tylko świetnie jeżdżących narciarzy a dobrze wiemy ze tak nie jest.

Cześć

Właśnie dlatego, że to nie jest takie proste jest jak jest Michał. Większość ludzi zamiast przyjąć do wiadomości tą prostą zależność: umiejętności = swoboda, bezpieczeństwo, przyjemność.

Szuka dziury w całym brnąc w koszty związane z niezliczoną ilością nart, butów itd.

A prawda jest oczywista i nie dotyczy zawodników tylko zwykłych amatorów.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Właśnie dlatego, że to nie jest takie proste jest jak jest Michał. Większość ludzi zamiast przyjąć do wiadomości tą prostą zależność: umiejętności = swoboda, bezpieczeństwo, przyjemność.

Szuka dziury w całym brnąc w koszty związane z niezliczoną ilością nart, butów itd.

A prawda jest oczywista i nie dotyczy zawodników tylko zwykłych amatorów.

Pozdrowienia serdeczne

Panowie, obydwaj macie rację. Nie ma się co spierać.

Per analogia do rowerów - jest wielu rowerzystów, wielu uważa się za dobrych technicznie. Jednak wystarczy wyjechać na stromą, kamienistą trasę w lesie i nagle umiejętności "magicznie znikają" (wcale ich nie było ;) ). I teraz czy da się na zwykłym góralu  na sztywnej ramie zrobić downhill? No da się. Czy to ma sens - no nie do końca. Czy danie pod tyłek roweru zjazdowego komuś, kto i tak nie wie jak zjeżdżać coś pomoże? Coś tak, ale może tylko do pierwszego / drugiego zakrętu.

Masz umiejętności - poradzisz sobie, choć łatwiej i lepiej na sprzęcie do tego dedykowanym.

Nie masz umiejętności - super sprzęt coś pomoże, ale czy tak bardzo żeby odczuć różnicę? Może nie na tym etapie...

Umiejętności + sprzęt = FUN. No i teraz kwestia, czy ktoś chce mieć FUN czy nie.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Kubis napisał:

Panowie, obydwaj macie rację. Nie ma się co spierać.

Per analogia do rowerów - jest wielu rowerzystów, wielu uważa się za dobrych technicznie. Jednak wystarczy wyjechać na stromą, kamienistą trasę w lesie i nagle umiejętności "magicznie znikają" (wcale ich nie było ;) ). I teraz czy da się na zwykłym góralu  na sztywnej ramie zrobić downhill? No da się. Czy to ma sens - no nie do końca. Czy danie pod tyłek roweru zjazdowego komuś, kto i tak nie wie jak zjeżdżać coś pomoże? Coś tak, ale może tylko do pierwszego / drugiego zakrętu.

Masz umiejętności - poradzisz sobie, choć łatwiej i lepiej na sprzęcie do tego dedykowanym.

Nie masz umiejętności - super sprzęt coś pomoże, ale czy tak bardzo żeby odczuć różnicę? Może nie na tym etapie...

Umiejętności + sprzęt = FUN. No i teraz kwestia, czy ktoś chce mieć FUN czy nie.

Ta analogia nie jest trafiona. Na rowerach rodzaj ma o wiele większe znaczenie jak w nartach. Na szosówce przez kopne pole czy przez las po prostu nie pojedziesz a na facie bez problemu. Tymczasem na nartach praktycznie na wszystkim wszystko zjedziesz. 

Natomiast jak założyciel wątku musi coś kupić to rada MarioJ jest najlepsza bo ułatwi mu to przystokowe penetracje. W fakcie posiadania drugiego zestawu nie widzę problemu bo mu dłużej posłuży pierwszy więc nie są to wywalone pieniądze. 

Pozdro

Wiesiek

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wujot napisał:

Ta analogia nie jest trafiona. Na rowerach rodzaj ma o wiele większe znaczenie jak w nartach. Na szosówce przez kopne pole czy przez las po prostu nie pojedziesz a na facie bez problemu. Tymczasem na nartach praktycznie na wszystkim wszystko zjedziesz. 

Natomiast jak założyciel wątku musi coś kupić to rada MarioJ jest najlepsza bo ułatwi mu to przystokowe penetracje. W fakcie posiadania drugiego zestawu nie widzę problemu bo mu dłużej posłuży pierwszy więc nie są to wywalone pieniądze. 

Pozdro

Wiesiek

Cześć'

Właśnie pisałem to samo co Ty.

Pozdrowienia

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wielu waszych wypowiedziach jest sporo racji. Ale prawdę mówią Koledzy, którzy na pierwszym miejscu stawiają umiejętności. Choć jestem też przekonany, że i odpowiedni sprzęt ma tu pewne  znaczenie. Ale bez odpowiednich umiejętności jest bezwartościowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Te analogie oczywiście są ale zakres zastosowania rowerów wydaje się węższy niż nart. Ale może wydaje się...

Jeżeli szosówkę przyrównamy nie do GS ale do narty DH czy nawet SG to ....zjechać się da ale jest to męka. Wszystko zależy od siły i kondycji w tym wypadku. Jak byłem w "kwiecie wieku" - 20 -25 to jeździłem na narcie DH ówczesną Bieńkulą. Kto pamięta ten wie jak to wyglądało - pole jednolitych, niesymetrycznych metrowych i wyższych lodowych garbów. Skakało się jakoś po tym - sam dzisiaj nie wiem jak - na narcie 220 cm sztywnej i ciężkiej jak spore kowadła.

Ale...

Nie o to mi cały czas chodzi. Mam wrażenie, ze 99% pytań o narty "uniwersalne" jest związanych z oczekiwaniem radykalnej zmiany odczuć i zdecydowanego zmniejszenia zaangażowania w jazdę siły i kondycji. Jest to z grunty założenie błędne bo większość siły na nartach angażujemy w utrzymanie równowagi. Na nierównym czy to na narcie sportowej czy "uniwersalnej" czy typowej FR to zaangażowanie również będzie występowało - może być nieco mniejsze ale nieznacznie.

Jeżeli narciarz ma zakodowany automatyzm w wyważeniu i oszczędną w sensie zaangażowania energetycznego jazdę - a to jest funkcja techniki i objeżdżenia - to na dowolnej narcie będzie nie będzie się męczył. Jeżeli jazda jest siłowa i sztywna jakakolwiek narta nie pomoże.

Chodzi o uświadomienie tego faktu.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Aressi napisał:

W wielu waszych wypowiedziach jest sporo racji. Ale prawdę mówią Koledzy, którzy na pierwszym miejscu stawiają umiejętności. Choć jestem też przekonany, że i odpowiedni sprzęt ma tu pewne  znaczenie. Ale bez odpowiednich umiejętności jest bezwartościowy.

jeśli nie ma umiejętności, to trochę się pobawi i wróci do nauki na trasie,

odłoży na bok szerszy sprzęt, pouczy się i znowu spróbuje itd. nie widzę problemu aby sprzęt leżał w szafie kilka miesiecy,

ważne żeby nie stwierdził że to ta szeroka nart nie jedzie, i teraz trzeba zmienić znowu set 🙂

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal będę się upierał że analogia jest dobra. Pole zastosowań nart jest bardzo szerokie (freestyle/big air, off piste, SL, DH, muldy itp), podobnie jak zastosowań rowerów (czasówki, szosa, cross, MTB, DH, wszelkie slalomy, trial itp itd). Dla znakomitej większości osób jeżdżących i na rowerach i na nartach duża część tych "odmian" jest niedostępna ze względu na ich umiejętności lub oczekiwania co do typu ruchu, jakiego chcą zaznać.

Główna różnica pomiędzy nartami i rowerami z marketu i tymi wyspecjalizowanymi do danych dyscyplin jest taka, iż będąc nadal nartami i rowerami, którymi da się zsunąć po niebieskiej lub pojechać po bułki do sklepu o wiele lepiej sobie radzą w dedykowanym dla siebie środowisku podpartym umiejętnościami użytkownika.

Warto mieć więcej par nart? Oczywiście, jeśli wiesz po co!

Więcej rowerów? Oczywiście, jeśli odczuwasz różnicę i wiesz czego oczekujesz.

Dlatego zakup drugich nart uważam za jak najbardziej dobry kierunek, ale czy poleciłbym każdemu? No nie, bo ktoś kto ledwo szura nie doceni różnicy (albo i nie zauważy) pomiędzy nartą swoją a "tą drugą".

Stąd też mój wniosek - najpierw umiejętności i zapał, potem sprzęt. W każdej dyscyplinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Wujot napisał:

Ta analogia nie jest trafiona. Na rowerach rodzaj ma o wiele większe znaczenie jak w nartach. Na szosówce przez kopne pole czy przez las po prostu nie pojedziesz a na facie bez problemu. Tymczasem na nartach praktycznie na wszystkim wszystko zjedziesz. 

Natomiast jak założyciel wątku musi coś kupić to rada MarioJ jest najlepsza bo ułatwi mu to przystokowe penetracje. W fakcie posiadania drugiego zestawu nie widzę problemu bo mu dłużej posłuży pierwszy więc nie są to wywalone pieniądze. 

Pozdro

Wiesiek

pojedziesz, nawet w Whistler: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...