tanova Napisano 2 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 2 Lipiec 2019 Jeśli chcesz odpocząć od polskich upałów, a nad uroki tłocznych, wakacyjnych kurortów przedkładasz surowe piękno majestatycznej przyrody – jedź do Szkocji! Tak zrobiliśmy – we wtorek przed Bożym Ciałem wylecieliśmy z Darkiem i naszą córką do Edynburga, żeby kolejne sześć dni spędzić na włóczędze po szkockich wyżynach północnej Wielkiej Brytanii. W Edynburgu wynajęliśmy samochód – co prawda do większych miejscowości, takich jak Fort William czy Inverness, można dojechać pociągiem z Glasgow, czy właśnie Edynburga, ale już przemieszczanie się po Highlandsach bez własnego transportu jest dość problematyczne. A do jazdy po lewej stronie można się przyzwyczaić. Ruszyliśmy wypożyczoną astrą na północ, do niewielkiej miejscowości Aboyne, we wschodnich Highlandsach, gdzie byliśmy umówieni na spotkanie z synem, który miał nam również towarzyszyć w dalszej wycieczce. Ledwie zjechaliśmy z autostrady, to zaczęły się takie widoczki:😀 Stara droga militarna prowadziła przez góry i przełęcz Cairn O’Mount W Aboyne czekała nas nie lada atrakcja – mieliśmy okazję polatać szybowcem w klubie, w którym szkoli się nasz syn. Piękne tereny, piękna pogoda – słońce i baranki na niebie, więc było bardzo dobre noszenie i świetna widoczność. Temperatury za to raczej rześkie - w słoneczny dzień tak z 15-20 stopni. Jak u nas w kwietniu . Darek załapał się jeszcze na lot we wtorek, a my z córą następnego dnia. A szybowce … z Bielska Białej 😏 – dwa Puchacze (chwilowo w naprawie) i jeden Perkoz No to lecę, pierwszy raz w życiu! 😀😀😀 W dole malownicze zakola rzeki Dee, góry i łąki. Ale super! 🤩 Nawet miałam okazję zakosztować trochę aerobatyki – jakieś loty nurkowe, pętle, takie tam. No, ciekawe uczucie . Ale prawdziwe „wesołe miasteczko” to instruktor urządził naszej Młodej – chyba się jej jednak podobało. 😀 [cdn.] 14 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 3 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 3 Lipiec 2019 @tanova, fajne miejsce, mój kolega przemierza właśnie norweskie fjordy, wczoraj mieli tam 1,5 stopnia i śnieg z deszczem . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 3 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Lipiec 2019 15 godzin temu, Sariensis napisał: @tanova, fajne miejsce, mój kolega przemierza właśnie norweskie fjordy, wczoraj mieli tam 1,5 stopnia i śnieg z deszczem . Śnieg z deszczem też był 🙄, ale o tym niebawem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 3 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Lipiec 2019 Tymczasem ze skrzydeł znów przesiedliśmy się w cztery kółka i ruszyliśmy w drogę. Z Aboyne jest całkiem niedaleko do zamku Balmoral – letniej posiadłości brytyjskiej królowej. W okresie, gdy nie korzysta z niej rodzina królewska – od kwietnia do końca lipca - rezydencja jest udostępniona zwiedzającym – ogród i park w zakolu Dee oraz niektóre pomieszczenia. W jednym z budynków jest wystawa fotograficzna, dokumentująca coroczne odwiedziny Elżbiety II i jej rodziny w Balmoral – od roku 1952 do czasów obecnych. Balmoral leży w granicach parku narodowego Cairngorms – największego w Wielkiej Brytanii. Cairngorms to jednak przede wszystkim góry – surowe i prawie bezludne połoniny, ciągnące się po horyzont przez dziesiątki mil. Tylko z rzadka rozproszone są ludzkie siedliska A jak góry – to i narty . Może nie w czerwcu, ale w zimie jest to możliwe, choćby w położonym na przełęczy ośrodku The Lecht 2090, przez który przejeżdżaliśmy. Nazwa pochodzi od wysokości dolnej stacji – 2090 ale nie metrów, lecz … stóp n.p.m. (to jest około 637 metrów) . Tablice informacyjne po angielsku i po gaelicku: A sam ośrodek to rozległa, łagodna polana - jak w Zieleńcu, a na niej 18 km tras, obsługiwanych przez 11 wyciągów orczykowych, pamiętających chyba lata 70-te lub 80-te i jedno archaiczne krzesełko Poma, z kolorowymi siedziskami. Jakoś mi tak ten wyciąg przypomina place zabaw z czasów mojego dzieciństwa... 😏 Ośrodek jest na środku pustkowia – do najbliższej miejscowości jest ok. 10 km, nie ma też jakiegoś specjalnego zaplecza noclegowego, a droga przez przełęcz ponoć często w zimie jest zamykana ze względu na lawiny i zaspy. Generalnie w Szkocji można pojeździć na naturalnym śniegu w pięciu ośrodkach – trzech we wschodnich Highlandsach (Glenshee – największy z 40 km tras, Cairngorm oraz właśnie The Lecht - najmniejszy) oraz dwóch w zachodnich (Glencoe - najstarszy, bo założony w latach 50-tych i Nevis Range – niedaleko Fort William i najwyższego szczytu w Szkocji). Ośrodki nie są jednak duże, infrastruktura jest mocno przestarzała, a kapryśna pogoda i krótki dzień w zimie sprawiają, że większość Brytyjczyków chyba woli latać samolotem w Alpy, niż tłuc się do dość odludnych, narciarskich skansenów w Szkocji ze słabym zapleczem. Ostatni sezon ponoć mieli katastrofalny – brak śniegu, wietrzna pogoda, która unieruchamiała wyciągi, jakieś spory instytucjonalne w Cairngorm – wszystko to sprawiło, że niektóre ośrodki działały tylko dwadzieścia parę czy trzydzieści dni w sezonie i to dopiero w marcu-kwietniu. Paradoksalnie najlepiej było ponoć właśnie w Lecht – orczykom porywiste wiatry tak nie szkodzą, a śniegu było tam tyle o ile. 10 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 3 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Lipiec 2019 (edytowane) Po drodze do Fort William, gdzie mieliśmy zabukowany następny nocleg, zrobiliśmy jeszcze dwa przystanki – przy Loch Ness i w Fort Augustus. Loch Ness to strasznie długie i głębokie jezioro, leżące w uskoku tektonicznym – podobnie jak następne trzy, nieco mniejsze „lochy”. Wszystkie połączone są Kanałem Kaledońskim, umożliwiającym żeglugę z północno-wschodniego wybrzeża Szkocji w kierunku południowo-zachodnim lub odwrotnie. Zamek Urquhart nad brzegiem Loch Ness – nie zwiedzaliśmy w środku, bo było za późno Widok na jezioro z południowego końca w Fort Augustus A z drugiej strony przesmyku – Kanał Kaledoński Im bliżej wieczora i Fort William, tym bardziej psuła się pogoda i gdy dotarliśmy na miejsce, deszcz lał się z nieba strumieniami . Z nienajlepszymi przeczuciami – bo na następny dzień mieliśmy zaplanowany trekking w górach – kładliśmy się spać w nieco ponurawym pensjonaciku. [cdn.] Edytowane 3 Lipiec 2019 przez tanova 9 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 4 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 4 Lipiec 2019 Ben Nevis Rano – leje i zimno, +11 stopni. Główna ulica w Fort William wyglądała tak – legendarne szkockie lato : Rzut oka na prognozę – cóż, po 11.00 opady mają przechodzić w nieciągłe, istnieje możliwość przejaśnień, a późniejszym popołudniem deszcz ma zaniknąć 🤔. Jest więc jakaś nadzieja. Generalnie w tamtych górach pogoda klaruje się na ogół w ciągu dnia – inaczej niż np. w Tatrach. A że w czerwcu jest jasno do ok. 23.30, to z wychodzeniem na trekking nie trzeba się tak bardzo śpieszyć. No to idziemy najpierw na śniadanie do pubu: Po śniadaniu niebo wygląda tak jak powyżej, tak więc decyzja zapada – idziemy na Ben Nevis, najwyższy szczyt w Wielkiej Brytanii – 1352 m.n.p.m . Najpopularniejszy szlak – Mountain Path – prowadzi z doliny Glen Nevis, a startuje się praktycznie z poziomu morza, bo ok. 60 m., z parkingu w pobliżu centrum informacji turystycznej Ben Nevis Visitor Centre i mostka na potoku Nevis. Zlało nas zaraz za mostkiem, na szczęście był jeszcze jakiś zagajnik, w którym można się było trochę schować. Szlak nie jest oznaczony – spotkaliśmy tylko dwa takie drogowskazy na rozwidleniu, ale czytelny w terenie, zwłaszcza w dolnym odcinku. I nawet w tak nieciekawą pogodę wędruje nim sporo ludzi. Na dole zielono, malowniczo i pasą się owce – jak wszędzie w Szkocji. Schronisk na szlaku nie ma, tylko na początku szlaku jest jakaś gospoda z gastronomią, widoczna na pierwszym zdjęciu poniżej: Wkrótce szlak skręca w lewo i trawersem skalistej dolinki bocznej dochodzimy na przełęcz, z której widać malownicze jeziorko Loch Meall an t-Suidhe: Jesteśmy mniej więcej w połowie drogi na szczyt, spowity w ciężkich, gęstniejących chmurach. Niedaleko jeziorka jest nieoznaczone rozwidlenie szlaków – ścieżka na północ prowadzi do osady Torlundy. Szlak dość łagodnie pnie się po kamiennym cielsku Ben Nevisa – widoki super, póki jeszcze są 😏. Wyżej idzie się kamiennym rumowiskiem - niestety znów zaczyna padać i nic nie widać. 🙄 Widoczność szlaku trochę poprawiają stojące co jakiś czas kamienne kopczyki Jest i śnieg na ziemi … … i sypie się z nieba … Jest lodowato – temperatura odczuwalna bliska zeru, a ja żałuję, że nie mam bielizny termicznej i rękawic. Na szczycie ruiny obserwatorium astronomicznego z XIX wieku nie dają niestety żadnej osłony przed siekącym deszczem ze śniegiem. Pstrykamy fotki i spadamy. Schodzi się tą samą drogą, można wybrać też szlak do Torlundy granią Carn Mor Dearg Arete – ale nie w taką pogodę! Jest zimno, strasznie zimno i mokro 🥶🥶🥶. Po czterech godzinach marszu poddają się nawet nowe buty trekkingowe z membraną i przemakają 😢. A na dodatek musiałam sobie chyba przemrozić w mokrych spodniach staw kolanowy, bo przy zejściu w pewnym momencie dostałam strzałę – kolano zesztywniało i zaczęło boleć. Do tego stopnia, że nie byłam pewna, czy dam radę do końca zejść o własnych siłach. Ale jakoś je rozchodziłam, a niżej temperatura też była nieznacznie wyższa, na tyle, że ból trochę odpuścił. Pod sam koniec na dole nawet przestało padać, ale już mi się nie chciało robić zdjęć. Noż taka g**niana górka jak nie przymierzając Szrenica albo Turbacz, a tak nam dała przez tę pogodę w kość 😬! Oj, dawno tak w tyłek na żadnym trekkingu nie dostaliśmy, jak na tym Ben Nevisie. Nie wiem, może czymś rozgniewaliśmy jakichś celtyckich bogów, że tak nam dali popalić 😏. Ale przy lepszej aurze – pewnie jest inaczej, bardziej malowniczo, ale pewnie i bardziej tłoczno. Szczegółowy opis tego szlaku wraz z mapkami można znaleźć tu: Jest to, nawiasem mówiąc, bardzo fajnie zrobiona stronka do turystyki pieszej w Szkocji. Czas wędrówki jednak mocno zawyżony – w tak paskudną pogodę, z przerwami na przeczekanie deszczu, na jedzenie, robienie zdjęć i z lekką kontuzją zajęło nam to niecałe 5 i ½ godziny w nieśpiesznym, turystycznym tempie. Spokojnie można zrobić ten szlak w ok. 4 ½ - 5 godzin przy przeciętnej kondycji. 11 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 4 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 4 Lipiec 2019 @tanova świetna wyprawa! Zachęcasz do spojrzenia w tamtym kierunku...którego (generalnie wszystkich wyspiarzy nie bardzo lubię) ...nigdy nie brałem pod uwagę do wypadów turystycznych... Dzięki za relację! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 4 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 4 Lipiec 2019 1 godzinę temu, marboru napisał: @tanova świetna wyprawa! (generalnie wszystkich wyspiarzy nie bardzo lubię), ... hmm, no cóż w pewnym sensie trochę jestem wyspiarzem, choć zapewne mialeś na myśli zupełnie inne wyspy , pozdrowienia i udanych relacji z wyspiarzami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 5 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 (edytowane) 18 godzin temu, marboru napisał: @tanova świetna wyprawa! Zachęcasz do spojrzenia w tamtym kierunku...którego (generalnie wszystkich wyspiarzy nie bardzo lubię) ...nigdy nie brałem pod uwagę do wypadów turystycznych... Dzięki za relację! Dziękuję za miłe słowa. Kierunek chyba nie jest wybitnie popularny na zagraniczne wojaże i mało tam turystyki zorganizowanej - ci zwiedzają Edynburg, może Loch Ness i ze dwa dyżurne zamki, a cała reszta to wspaniałe plenery, nieraz rzucające na kolana, pomimo to jest ogólnie pusto. A dlaczego nie lubisz wyspiarzy? Edytowane 5 Lipiec 2019 przez tanova Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 5 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 Kolejnego dnia mieliśmy uroczystość rodzinną w Glasgow, do którego dojechaliśmy przez bardzo malowniczą dolinę Glen Coe i brzegiem jeziora Loch Lomond. W Glen Coe krajobraz jest bardziej zielony, a góry jakby bardziej masywne niż w Cairngorms. Tutaj również poprowadzono wiele szlaków pieszych, choć okolica jest prawie niezamieszkała. W oddali ośrodek narciarski Glencoe – ok. 1 km od głównej drogi Loch Lomond: A wieczorem, po uroczystości zrobiliśmy sobie krótką wycieczkę po Glasgow rowerami miejskimi, które - podobnie jak szczecińskie - są w systemie nextbike, więc można korzystać z tego samego konta. Wycieczka wiodła bulwarami wzdłuż rzeki Clyde, następnie zielonymi terenami wdłuż jej dopływu - niewielkiej rzeczki Kelvin, kanału Forth and Clyde, a potem kawałeczek przez centrum miasta. W sumie 22 km. Most na rzece Clyde: Pub nad Kelvin Dojechaliśmy do dzielnicy Kelvindale, gdzie znajduje się ciekawe skrzyżowanie - dołem płynie sobie rzeczka Kelvin, a górą poprowadzono kanał Forth and Clyde Canal, przecinający w poprzek centralną Szkocję. Ogólnie to bardzo mało jest typowych dróg dla rowerów, raczej jeździ się jezdnią, albo alejkami pieszo-rowerowymi, ale kierowcy raczej respektują rowerzystów. Szlaki są wytyczone, oznaczone, ale nie wydzielone jako infrastruktura. Odległości oczywiście w milach 😉 Taka panorama to kwintesencja Glasgow - przemysłowe, duże miasto z kilkoma zabytkami i ładnymi miejscami: Lofty nad kanałem: Okolice katedry Św. Munga: People's Palace i zabytkowa szklarnia w parku Glasgow Green - tak zabytkowa, że aż zamknięta, bo szyby ze starości lecą ludziom na głowę ;-). A nazajutrz znów w drogę na północ – tym razem na wyspę Skye . [cdn.] 11 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 5 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 Wspaniałe miejsca, slyszałem, ze po kanałach turystycznie plywa sie barkami, tak jak przed wynaleziem kolei żelaznej, gdy były głównymi szlakami transportowymi imperium brytyjskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 5 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 1 minutę temu, Sariensis napisał: slyszałem, ze po kanałach turystycznie plywa sie barkami, tak jak przed wynaleziem kolei żelaznej O, nawet nie wiedziałam, ale masz rację - są takie rejsy, albo można sobie wyczarterować mniejszą jednostkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 5 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 36 minut temu, tanova napisał: O, nawet nie wiedziałam, ale masz rację - są takie rejsy, albo można sobie wyczarterować mniejszą jednostkę. Ciekawostka jest przeplywanie pod bardzo niskimi ostami, obsluga dawniej odpychala sie nogami od sklepienia , być może traficie taki rejs bez napedu spalonowego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 5 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 5 godzin temu, tanova napisał: A dlaczego nie lubisz wyspiarzy? Krótko - za ich historię i za ich sposób bycia, to tak generalizując. Kolejna partia pięknych zdjęć Zielone górki the best! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 5 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 24 minuty temu, marboru napisał: Krótko - za ich historię i za ich sposób bycia, to tak generalizując. Kolejna partia pięknych zdjęć Zielone górki the best! Na “mojej” wyspie również nie należa do lubianych nacji, a co roku przybywa ich srednio 3000000, jest się z kim użerać, ale Ibizie to już przechodza samych siebie, osobiście omijam ich rejony I nie narzekam, bo mam ograniczony kontakt z wyspiarzami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tanova Napisano 5 Lipiec 2019 Autor Zgłoszenie Share Napisano 5 Lipiec 2019 4 godziny temu, Sariensis napisał: Na “mojej” wyspie również nie należa do lubianych nacji, a co roku przybywa ich srednio 3000000, jest się z kim użerać, ale Ibizie to już przechodza samych siebie, osobiście omijam ich rejony I nie narzekam, bo mam ograniczony kontakt z wyspiarzami. Myślę że nieliczni mieszkańcy północnej Szkocji to niekoniecznie jest ta grupa tłumnie balangująca na Ibizie czy w innych imperzowniach 😒 . A tak w ogóle to raczej byłabym wstrzemięźliwa, jeśli chodzi o takie etniczne uogólnienia i wrzucanie wszystkich do jednego worka. 3 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 6 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2019 7 godzin temu, tanova napisał: Myślę że nieliczni mieszkańcy północnej Szkocji to niekoniecznie jest ta grupa tłumnie balangująca na Ibizie czy w innych imperzowniach 😒 . A tak w ogóle to raczej byłabym wstrzemięźliwa, jeśli chodzi o takie etniczne uogólnienia i wrzucanie wszystkich do jednego worka. Osobiscie nie mam żadnych uprzedzeń narodowościowych, ale wielu lokalsów ma uzasadnione, bo to ich dom i to oni ustalaja w nim zasady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mifilim Napisano 6 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2019 12 godzin temu, tanova napisał: . A tak w ogóle to raczej byłabym wstrzemięźliwa, jeśli chodzi o takie etniczne uogólnienia i wrzucanie wszystkich do jednego worka. cieszę się, że to napisałaś 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paolomario Napisano 6 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2019 Super relacja 👍 Przypomniałaś mi kilka miejsc. Zatęskniłem znowu za Szkocją, i żałuję, że na najbliższy urlop muszę jechać do Polski a nie właśnie tam Czekam na relację ze Skye, bo tam jeszcze nie byliśmy, a podobno zapierająca dech w piersiach. No i musimy wczłapać na Ben Nevis (byliśmy po sąsiedzku na Aonach Mor, gdzie wtedy, jeszcze pod koniec Maja, ludzie szusowali na nartach ). Nie ma co patrzeć na szkockie góry przez pryzmat polskich Tatr czy innych gór w Polsce, gdzie między takim Zakopanem a szczytem Kasprowego jest prawie 300metrów wysokości mniej niż punktem wyjściowym a szczytem Ben Nevis. Taki Snowdon (najwyższy szcyt Walii) też wydawał się być niewielką górką (ledwie wysokości Gubałówki), a widok ze szczytu robił nie mniejsze wrażenie niż z Kasprowego chociażby, tyle, że u podnóża tych gór rozpościerało się morze I nie był w Szkocji ten, który nie spróbował "haggis, neeps and tatties" 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2019 Co Ty za głupoty piszesz. "Nie ma co porównywać" - to nie porównuj. Takie bzdury może pisać tylko osoba nie znająca gór, albo znająca je tylko z okienek kolejki. Szkockie góry są fantastyczne, Szkocja jest pięknym regionem ale Tatry to zupełnie inna liga ze względu na genezę i historię. Nie psuj koleżance świetnej relacji durnymi wtrętami, chcąc zabłysnąć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 6 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2019 23 godziny temu, tanova napisał: Myślę że nieliczni mieszkańcy północnej Szkocji to niekoniecznie jest ta grupa tłumnie balangująca na Ibizie czy w innych imperzowniach 😒 . A tak w ogóle to raczej byłabym wstrzemięźliwa, jeśli chodzi o takie etniczne uogólnienia i wrzucanie wszystkich do jednego worka. Soriensis to ciemność niestety i tu się chyba nic nie da zrobić. Zazdroszczę pięknych przeżyć! Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WojtekM Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 8 godzin temu, paolomario napisał: haggis, neeps and tatties" Dobrze, że raczej mięsa unikam. Co to neeps? Ktoś mi mówił, że tak brukiew tam nazywają, ale głowy nie dam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paolomario Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 @Mitek, popaprańcu, bzdury to ty wszędzie wypisujesz, na wszystkich forach, z których pewnie przez 25 godzin na dobę nie schodzisz. Ale to twój problem. Nie czytam. Nie wnikam. Zgredem robisz się coraz większym. Nabzdyczyłeś się bo uraziłem twój zakompleksiony patriotyzm? - domena Polaków, patrzenie na wszystko inne z wyższością i porównywanie do Polski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
paolomario Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 2 hours ago, WojtekM said: Dobrze, że raczej mięsa unikam. Co to neeps? Ktoś mi mówił, że tak brukiew tam nazywają, ale głowy nie dam. Tak, to brukiew. Chyba w Polsce też wraca do łask. Puszne to to. Jak i haggis, który posmakował mi, gdy zleźliśmy ze stoku w hali w Glasgow i na dole w restauracji serwowali - spróbowałem i odpłynąłem Super sprawa. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WojtekM Napisano 7 Lipiec 2019 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2019 1 godzinę temu, paolomario napisał: Tak, to brukiew. Chyba w Polsce też wraca do łask. Puszne to to. Jak i haggis, który posmakował mi, gdy zleźliśmy ze stoku w hali w Glasgow i na dole w restauracji serwowali - spróbowałem i odpłynąłem Super sprawa. Podobno sami Szkoci zamiennie nazywają tak brukiew i rzepę, więc w zasadzie do końca nie wiadomo co dostaniesz na talerzu. Ważne, że dobre :D. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.