Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Jest dyrektorem, nie będzie mieszkał

O tym pisałem. ekskluzywny apartament to nie skromne mieszkanie. Dyrektor w Niemczech, którego nie stać na założenie rodziny. Sam przeczytaj jak absurdalnie to brzmi.

Jednak ludzie są różni. Są tacy co zarabiają po 50k miesięcznie i toną w długach ;)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Sariensis napisał:

Jest dyrektorem, nie będzie mieszkał w dzielnicy imigrantów, raczej w pobliżu Potsdamu, bo tam znajduje się dzielnica biurowa, w której pracuje, mówimy o normalnym mieszkaniu dla wykształconego, młodego, rodowitego Niemca ..., kombinując można przecież iść do solarium kilka razy, zgubić dokumenty i wrócić do Berlina z fala uchodźców po czym ubiegać się o mieszkanie socjalne ;) , oczywiście nie podsunąłem mu takiego pomysłu :) .

Przeciętne wille w Poczdamie są tak wypasione, że nasze domy jednorodzinne mogłyby być przy nich składzikiem na narzędzia. Ale to nie jest średni standard dla młodych, wykształconych  Niemców. Nota bene Berlin nie jest najdroższym miastem w Niemczech, lecz Hamburg.

Wynajem domów i mieszkań w Niemczech jest dużo bardziej powszechny niż u nas, nikt nie traktuje go jako gorszej alternatywy. Wykształceni ludzie muszą być po prostu bardziej mobilni - poniekąd wymusza to system, na przykład awansu naukowego na uczelniach wyższych, ale również w firmach.

Wypowiedź znajomego potraktowałabym z przymrużeniem oka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2019 o 21:39, WojtekM napisał:

 

No, chyba że jakieś polskie przedsiębiorstwo uczestniczy w konstrukcji samochodu już w fazie projektowej. Ale pokaż mi takie? Nie mówię tutaj o produkcji wycieraczek samochodowych, czy czymś podobnym - ale o rzeczach typu karoseria, skrzynia biegów, silnik itp.

No dam Ci przykład. Lataliśmy we trzech na szybowcach. Tych dwóch, to byli uczniowie szkół średnich. Jako że zaczęli latać to i swoje życie związali z lotnictwem. Poszli na Politechnikę Rzeszowską i jeden z nich lata dziś na odrzutowcach a drugi - trochę mniej przebojowy, niestety skończył uczelnię jako inżynier. I pracując w jakiejś firmie w Krakowie brał udział w amerykańskich programach kosmicznych i przy projektowaniu A 380 - największego odrzutowca pasażerskiego świata. Z branży lotniczej mógłbym wymienić wiele firm i produktów które są w ścisłej czołówce świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Sariensis napisał:

Jest dyrektorem, nie będzie mieszkał w dzielnicy imigrantów, raczej w pobliżu Potsdamu, bo tam znajduje się dzielnica biurowa, w której pracuje, mówimy o normalnym mieszkaniu dla wykształconego, młodego, rodowitego Niemca ..., kombinując można przecież iść do solarium kilka razy, zgubić dokumenty i wrócić do Berlina z fala uchodźców po czym ubiegać się o mieszkanie socjalne ;) , oczywiście nie podsunąłem mu takiego pomysłu :) .

Normalne mieszkanie nie kosztuje 1mln euro - nawet w Wannsee.

Rodowity Niemiec na dyrektorskim stanowisku bez problemu dostanie kredyt hipoteczny na bardzo dogodnych warunkach o których „inny” może jedynie pomarzyć.

Co do siły nabywczej pieniądza to najbardziej łopatologiczne porównanie - najniższa płaca w Niemczech to 1250 euro za co można kupić 1000l paliwa do auta - w Polsce za kwartał najniższych zarobków nie kupisz 1000l paliwa

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2019 o 16:04, Spiochu napisał:

 

Przykład z mjej branży. Znajomy frezuje skomplikowane elementy, potrzebując do tego nowoczesnych maszyn, wykwalifikowanej obsługi, wymyślenia technologii obróbki itd. Sprzedaje elementy za Xzł niemieckiej firmie.  Ta firma zawija je w folie czy inne opakowanie (nie potrzebując żadnego know-how, nowoczesnego sprzętu itd) i sprzedaje za również X ale Eur do niemieckiego korpo. Dlaczego znajomy nie sprzeda bezpośrednio do korpo? Bo układy i regulacje mu na to nie pozwalają.

To Ci opowiem historię pewnej międzynarodowej korporacji, która na Polsce zęby sobie połamała. Kupili fabrykę w Bydgoszczy i zaczęli w niej produkować paluszki rybne pod marką Kapitan Iglo. Byłem wtedy w czołówce ich dystrybutorów ale do czasu jak wpadki na pomysł aby nas zastąpić swoim korporacyjnym dystrybutorem i producentem lodów - Algidą. Pewnego dnia pojawiło się u mnie trzech "bardzo szerokich w barach" panów z propozycją że j mam zaopatrywać niszowych klientów a oni zajmą się "rodzynkami". Powiedziałem im......  a potem się dogadałem z polskim producentem.  Jak się później okazało to większość dystrybutorów zerwała z nimi kontakty i zrezygnowała ze sprzedaży Kapitana Iglo. Algidzie nie udało się skutecznie wprowadzić produktu na półki i chyba po dwóch latach producent zamknął fabrykę w Bydgoszczy, mimo że w reklamę telewizyjną wpompowali kosmiczną kasę:;)

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, wojgoc napisał:

Normalne mieszkanie nie kosztuje 1mln euro - nawet w Wannsee.

Rodowity Niemiec na dyrektorskim stanowisku bez problemu dostanie kredyt hipoteczny na bardzo dogodnych warunkach o których „inny” może jedynie pomarzyć.

Co do siły nabywczej pieniądza to najbardziej łopatologiczne porównanie - najniższa płaca w Niemczech to 1250 euro za co można kupić 1000l paliwa do auta - w Polsce za kwartał najniższych zarobków nie kupisz 1000l paliwa

Widzisz,  nie rozumiesz mentalności młodych wykształconych Niemców, oni nie chcą kupować na kredyt, wiec twierdzą ze ich nie stać, bo nie zarabiają miliona ojro/rok. Nie rozmawiamy o najniższych krajowych, jak zwykle strzelasz jak kulą w płot, mówimy o młodych zdolnych, wykształconych ludziach, pracujących na wysokich dobrze płatnych stanowiskach, podaj przykład z Polski i Niemiec, z branży IT skoro już o tym mowa, jak myślisz ile w Polsce zarabia młody zdolny programista? Tylko mnie nie rozśmieszaj proszę z tym swoim żałosnym 1250 ojro ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawialiśmy o ogólnych różnicach. To Ty zawęziłeś wątek do jakieś elity. Fakty są natomiast takie, że im niżej tym różnice większe.

Młodych zdolnych inżynierów znam wielu (z poza IT), większość jeździ 10- letnimi autami i ma małe mieszkanie w bloku w kredycie na 20-30 lat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2019 o 16:04, Spiochu napisał:

Doskonale o tym wiem, ale ludziom sprzedaje się bzdurę, że pracują gorzej/wolniej/są mniej wykwalifikowani i dlatego mniej zarabiają. Często, wcale tak nie jest.

Duża część wyprodukowanej w Polsce (czy innych biedniejszych krajach) wartości jest transferowana do Niemiec czy innych krajów gdzie są centrale korpo i dopiero tam księgowana jako zysk.

Pracownik produkcji, wykonujący ten sam element w Niemczech i to nieco wolniej, w "cudowny sposób" generuje większą wartość.

 

Nie rób ze mnie idioty. Ta "maska do BMW" często robiona jest w Polsce. I to szybciej i lepiej niż w De.

Przykład z mojej branży. Znajomy frezuje skomplikowane elementy, potrzebując do tego nowoczesnych maszyn, wykwalifikowanej obsługi, wymyślenia technologii obróbki itd. Sprzedaje elementy za Xzł niemieckiej firmie.  Ta firma zawija je w folie czy inne opakowanie (nie potrzebując żadnego know-how, nowoczesnego sprzętu itd) i sprzedaje za również X ale Eur do niemieckiego korpo. Dlaczego znajomy nie sprzeda bezpośrednio do korpo? Bo układy i regulacje mu na to nie pozwalają.

Właśnie po to jesteśmy w UE, że jest swobodny przepływ usług i towarów. Oczywiście u nas stopa życiowa jest niższa więc można trochę na płacach zaoszczędzić, ale niekoniecznie mniej "kumaci". 

Jakbyś zauważył że jesteśmy w UE, to też byś zauważył że pomiędzy firmami panują też pewne stosunki biznesowe. Nawet korpo chce kupować dobrze i tanio. Nie ma w tym żadnych układów i regulacji. Ale że "klepać" maskę do BMW to trzeba mieć niesamowicie wielką fabrykę - bo taka jest skala i prawo serii w BMW. Jak rzemieślnik coś tam klepie, no to robi jakąś część - to nikt poważny z kimś takim się zwiąże. Więc być może robi dla większego a ten jest partnerem dla korpo. Pod Chodzieżą jest wielka fabryka mebli, która robi produkcję tylko na rynek niemiecki - więc nie części, tylko wyrób kocowy. Można? Można. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spiochu napisał:

Rozmawialiśmy o ogólnych różnicach. To Ty zawęziłeś wątek do jakieś elity. Fakty są natomiast takie, że im niżej tym różnice większe.

Młodych zdolnych inżynierów znam wielu (z poza IT), większość jeździ 10- letnimi autami i ma małe mieszkanie w bloku w kredycie na 20-30 lat.

 

Od czegoś musieli zacząć:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Spiochu napisał:

Często ta niesamowicie wielka fabryka ma jeszcze dużo mniejszych poddostawców (niektórych chyba nieoficjalnie), którzy klepią sporo części.

Kończę na dziś dyskusję, bo jeszcze muszę się pouczyć niemieckiego ;)

Czym większa skala, tym produkcja bardziej oparta o procedury i systemy jakości. Więc raczej nieoficjalni poddostawcy w to się nie łapią. Kolega pracował w japońskiej korporacji co robiła wiązki kabli do samochodów, właśnie jako poddostawca. Mieli cztery fabryki, w tym jedna w Polsce i chyba ją przenieśli do afryki - bo taniej. Ale to świadczy że tam gdzie się pojawia masowa produkcja to gwałtownie rośnie skala i w niej nawet drobny poddostawca to też jest wielka korporacja. Za to na naszym rynku jest wielu poddostawców części zamiennych do samochodów i wbrew pozorom jest to kosmicznie wielki rynek i wielka szansa dla naszych rodzimych producentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sariensis napisał:

Widzisz,  nie rozumiesz mentalności młodych wykształconych Niemców, oni nie chcą kupować na kredyt, wiec twierdzą ze ich nie stać, bo nie zarabiają miliona ojro/rok. Nie rozmawiamy o najniższych krajowych, jak zwykle strzelasz jak kulą w płot, mówimy o młodych zdolnych, wykształconych ludziach, pracujących na wysokich dobrze płatnych stanowiskach, podaj przykład z Polski i Niemiec, z branży IT skoro już o tym mowa, jak myślisz ile w Polsce zarabia młody zdolny programista? Tylko mnie nie rozśmieszaj proszę z tym swoim żałosnym 1250 ojro ...

Być moze nie rozumiem mentalności młodych wykształconych Niemców, pracujących na wysokich, dobrze płatnych stanowiskach, mających  1mln euro/rok - bo takich jest promil osób i nie bede sobie nimi zawracał głowy.

Kwestia 1250 euro odnosiła sie nie do Twojego wpisu tylko do wcześniejszej dyskusji w tym wątku. Nie  chcąc Cie bardziej rozśmieszać radziłbym więcej pokory i szacunku do każdych pieniędzy.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Spiochu napisał:

Rozmawialiśmy o ogólnych różnicach. To Ty zawęziłeś wątek do jakieś elity. Fakty są natomiast takie, że im niżej tym różnice większe.

Młodych zdolnych inżynierów znam wielu (z poza IT), większość jeździ 10- letnimi autami i ma małe mieszkanie w bloku w kredycie na 20-30 lat.

 

Lotnictwo, to na pewno elita. W tej chwili jest wielkie ssanie na kierowców na powożenie podniebnymi autobusami. Z pensjami 20 - 50 tys. Wystarczy że inżynier "lekko" się doszkoli, więc w czym problem? Piszę o lotnictwie bo znam branżę, ale to nie jest tak że latają tylko dzieci z elitarnych domów. Bo tak nie jest. Znam bardzo wielu, którzy mieli bardzo ciernistą drogę, ale coś za coś.

Ale ok, różnice są. Chyba w 1989 roku jechałem do Anglii na Mistrzostwa Europy i wtedy moja pensja wynosiła 10 dolarów. Chyba jednak pewne różnice się dokonały? Dzięki wejściu do EU nasze szanse na lepsze życie dla wszystkich, a szczególnie dla inżynierów mocno się poprawiły. Znajomi szkolili w trójmieście swoich pracowników na wysokiej klasy programistów, mieli plany realizować mocno skomplikowane projekty. Płacili im stosunkowo wysoką kasę, ale Intel otworzył w Gdańsku swój oddział i zaproponował pensję razy trzy. Otwarte granice to dla jednych przekleństwo, a dla drugich gwiazdka z nieba. Na początku lat dziewięćdziesiątych ludzie szukali jakiejkolwiek pracy, to były prawdziwe dramaty. W tej chwili to pracownicy robią casting na pracodawcę, a jak żaden pracodawca castingu nie przejdzie, to za zachodnią granicą chętnie go zatrudnią. Ale nie ma tak, aby stopa życiowa wzięła się znikąd. W naszej najnowszej historii stały się dwa cuda. Pierwszy to zmiana ustroju bez wojny domowej, a mogliśmy być przecież drugą Syrią bądź Jugosławią. A drugi to cała Europa zrobiła ściepę aby nam się żyło lepiej. Kasa która została do nas wpompowana, jest wielokrotnie większa od tej z Planu Marshalla. Takiego cudu przez tysiąc lat nie było.Zamiast się wyrzynać, to budujemy sytą Europę. Wczoraj rozmawiałem z geologiem pracujący w NAFC-ie na wiertniach, w naszej polskiej firmie, pewnie źle nie zarabia, ale zawsze może więcej. Więc go zapytałem, dlaczego nie pojedzie pracować na jakąś platformę za gigantyczne pieniądze. Nie, bo ceni sobie życie rodzinne i jest mu wystarczają dobrze. 

Z jednym Ci muszę przyznać rację, że na "zachodzie" ludziom żyje się lepiej, ale po to cała Europa nam pomaga, a tak naprawdę dała nam wędkę, abyśmy mogli ich skutecznie gonić, i to się dzieje. I mogę to tak spuentować, chwilo trwaj.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Lotnictwo, to na pewno elita. W tej chwili jest wielkie ssanie na kierowców na powożenie podniebnymi autobusami. Z pensjami 20 - 50 tys. Wystarczy że inżynier "lekko" się doszkoli, więc w czym problem? Piszę o lotnictwie bo znam branżę, ale to nie jest tak że latają tylko dzieci z elitarnych domów. Bo tak nie jest. Znam bardzo wielu, którzy mieli bardzo ciernistą drogę, ale coś za coś.

Bardzo chętnie bym się doszkolił, jest tylko mały problem

1. Nie przejdę rygorystycznych badań, mimo że jestem zdrów jak ryba.

2. Nie mam 200-300tys zł na szkolenie.

 

 

 

 

Tutaj na forum większość piszących należy do 5-20% najbogatszych w Polsce. Niektórzy do 1%.

Z tej perspektywy nasz kraj to kraina mlekiem i miodem płynąca. Choć nawet w tej grupie, wielu traci zdrowie, nerwy, relacje z rodziną, by poprawić lub utrzymać swój status finansowy.

Jednak dla typowego "mietka" na produkcji, trzeba zapierdzielać od rana do nocy, by w ogóle starczyło na przeżycie. W pracy ogromna presja a jak się nie podoba to się zwolnij (tak, nadal tak jest) Co z tego, że może łatwo zmienić fabrykę na inną, jak w każdej jest to samo. Do tego społeczeństwo otumanione konsumpcjonizmem, już dawno przestało sobie pomagać. Choć "mietek" ma teraz dużo więcej przedmiotów i duży telewizor, mam wątpliwości, czy nie lepiej żyło mu się za komuny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rozwoju ekonomiczno - społecznym Polska nie wytworzyła klasy średniej, będącej motorem napędowym gospodarek zachodnich. Polska w swojej historii najpierw przeskoczyła z feudalizmu do socjalizmu pomijając w drabince szczebel budowy  kapitalizmu a następnie po roku 1989 przeszła na kapitalizm korporacyjny nie tworząc klasy średniej. Nie stworzyliśmy kultury organizacyjnej pracy, w której jest szacunek na linii pracodawca/pracownik, Zauważam coraz większa przepaść pomiędzy przeciętnym „Mietkiem” a osobami mającymi ogromne pieniądze. Ludzie maja mnóstwo kasy z szarej strefy -np  dostać f-re od wykonczeniowca na 8% usługi jest praktycznie niemożliwe a ceny tych prac rosną w zasadzie co tydzień bo Jemu za mniej jak 20 tys m-c nie opłaca sie pracować. 95% lekarzy przyjmujących w gabinetach prywatnych nie wystawia paragonów z kasy fiskalnej czy f-r za wizytę - przyjmuje 30 osób na koniec dnia nabije 2-3 wizyty, reszta do kieszeni.

Wpompowane po toku 1989 w Polskę miliardy euro trudno wg mnie porównywać do planu Marshalla dla zachodniej Europy - tam te pieniądze służyły odbudowie tu bardziej uzależnieniu - nazywam to kolonializmem ekonomicznym.
Polska to największy beneficjent funduszy unijnych, z których duza cześć wraca z powrotem do Europy Zachodniej w postaci zysku, Oczywiście u nas zostają wybudowane drogi, oczyszczalnie, ścieżki rowerowe itp, itd 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Spiochu napisał:

 

1. Nie przejdę rygorystycznych badań, mimo że jestem zdrów jak ryba.

2. Nie mam 200-300tys zł na szkolenie.

Tutaj na forum większość piszących należy do 5-20% najbogatszych w Polsce. Niektórzy do 1%.

Z tej perspektywy nasz kraj to kraina mlekiem i miodem płynąca. Choć nawet w tej grupie, wielu traci zdrowie, nerwy, relacje z rodziną, by poprawić lub utrzymać swój status finansowy.

Jednak dla typowego "mietka" na produkcji, trzeba zapierdzielać od rana do nocy, by w ogóle starczyło na przeżycie. W pracy ogromna presja a jak się nie podoba to się zwolnij (tak, nadal tak jest) Co z tego, że może łatwo zmienić fabrykę na inną, jak w każdej jest to samo. Do tego społeczeństwo otumanione konsumpcjonizmem, już dawno przestało sobie pomagać. Choć "mietek" ma teraz dużo więcej przedmiotów i duży telewizor, mam wątpliwości, czy nie lepiej żyło mu się za komuny.

1.Badania są bardzo rygorystyczne jak chcesz latać na odrzutowcach wojskowych. W lotnictwie komercyjnym jak jesteś ogólnie zdrowy, to możesz latać przez całe życie.

2. Można pójść do szkół "państwowych", wtedy szkolenie masz prawie za free. Jak chcesz przejść szkolenia za swoje pieniądze, to już niestety to trochę kosztuje. Ale w wersji oszczędnej w stówie można się zmieścić. Jeden z kolegów pojechał do Stanów, tam jeździł na tirach i za zarobione pieniądze się szkolił. Wrócił po roku, poznał Stany i z bonusem w postaci licencji na odrzutowce. 

Narciarstwo do tanich sportów nie należy, to fakt. Ale spotkałem się w gondoli w Szczyrku z emerytem, który codziennie rano przyjeżdżał autobusem pojeździć sobie, tak ze dwie godzinki, Miał oczywiście wykupionego Gopass-a. Nie wyglądał na przesadnie bogatego, ale może się mylę:;)  Za to jestem przekonany, że tutaj piszą przede wszystkim pasjonaci. 

Czy pasjonaci narciarstwa są bogaci? Nie sądzę, raczej jest to przekrój naszego społeczeństwa. No może trochę powyżej średniej, bo ludzie z pasją są zawsze trochę bardziej zaradni. 

Ale jest też część społeczeństwa, która woli pasjonować się pilotem do telewizora i nie chce robić cokolwiek więcej, niż jest to absolutnie konieczne. Ale w miarę jak stopa życiowa rośnie, a rośnie, tak też wszystkim żyje się lepiej. 

Pamiętam komunę, zapewniam Cię że lepiej się nie żyło. Chyba że pod jednym względem, byliśmy młodzi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wojgoc napisał:

W rozwoju ekonomiczno - społecznym Polska nie wytworzyła klasy średniej, będącej motorem napędowym gospodarek zachodnich. Polska w swojej historii najpierw przeskoczyła z feudalizmu do socjalizmu pomijając w drabince szczebel budowy  kapitalizmu a następnie po roku 1989 przeszła na kapitalizm korporacyjny nie tworząc klasy średniej. Nie stworzyliśmy kultury organizacyjnej pracy, w której jest szacunek na linii pracodawca/pracownik, Zauważam coraz większa przepaść pomiędzy przeciętnym „Mietkiem” a osobami mającymi ogromne pieniądze. Ludzie maja mnóstwo kasy z szarej strefy -np  dostać f-re od wykonczeniowca na 8% usługi jest praktycznie niemożliwe a ceny tych prac rosną w zasadzie co tydzień bo Jemu za mniej jak 20 tys m-c nie opłaca sie pracować. 95% lekarzy przyjmujących w gabinetach prywatnych nie wystawia paragonów z kasy fiskalnej czy f-r za wizytę - przyjmuje 30 osób na koniec dnia nabije 2-3 wizyty, reszta do kieszeni.

Wpompowane po toku 1989 w Polskę miliardy euro trudno wg mnie porównywać do planu Marshalla dla zachodniej Europy - tam te pieniądze służyły odbudowie tu bardziej uzależnieniu - nazywam to kolonializmem ekonomicznym.
Polska to największy beneficjent funduszy unijnych, z których duza cześć wraca z powrotem do Europy Zachodniej w postaci zysku, Oczywiście u nas zostają wybudowane drogi, oczyszczalnie, ścieżki rowerowe itp, itd 

Wprowadzenie socjalizmu spowodowało zniszczenie feudalizmu. W przemiany weszliśmy ze społeczeństwem jednorodnym, bez grup społecznych. Nie wiem z czego miałyby się korporacje urodzić?

Resztę co piszesz to "chemitrails". Może będzie okazja się spotkać gdzieś na stoku...... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

1.Badania są bardzo rygorystyczne jak chcesz latać na odrzutowcach wojskowych. W lotnictwie komercyjnym jak jesteś ogólnie zdrowy, to możesz latać przez całe życie.

2. Można pójść do szkół "państwowych", wtedy szkolenie masz prawie za free. Jak chcesz przejść szkolenia za swoje pieniądze, to już niestety to trochę kosztuje. Ale w wersji oszczędnej w stówie można się zmieścić. Jeden z kolegów pojechał do Stanów, tam jeździł na tirach i za zarobione pieniądze się szkolił. Wrócił po roku, poznał Stany i z bonusem w postaci licencji na odrzutowce. 

Narciarstwo do tanich sportów nie należy, to fakt. Ale spotkałem się w gondoli w Szczyrku z emerytem, który codziennie rano przyjeżdżał autobusem pojeździć sobie, tak ze dwie godzinki, Miał oczywiście wykupionego Gopass-a. Nie wyglądał na przesadnie bogatego, ale może się mylę:;)  Za to jestem przekonany, że tutaj piszą przede wszystkim pasjonaci. 

Czy pasjonaci narciarstwa są bogaci? Nie sądzę, raczej jest to przekrój naszego społeczeństwa. No może trochę powyżej średniej, bo ludzie z pasją są zawsze trochę bardziej zaradni. 

 

1. Znam wymagania, nie przejdę cywilnych. Zdaniem polskich urzędników jestem niemal ślepy. Gdyby nie przepisy, w ogóle bym się o tym nie dowiedział.

2. A. Do państwowych szkół lotniczych to się dostaje ułamek chętnych. B. Czyli jest dobrze, bo można wyjechać pracować za granicą.

3. Narciarstwo jest drogie, a te tańsze opcje są skutecznie likwidowane. Obawiam się, że niedługo nie będzie mnie stać by w ogóle jeździć na nartach.

Pasjonaci narciarstwa są co najmniej dość zamożni, z nielicznymi wyjątkami

Średni dochód na osobę w Polsce to 1700zł miesięcznie.

https://konkret24.tvn24.pl/polska,108/sredni-dochod-na-osobe-w-gospodarstwie-domowym-zblizy-sie-do-2-tys-zl-sprawdzamy-slowa-prezesa-pis,969625.html

Posiadających taką średnią, nie stać na uprawianie narciarstwa.

 

Cytat

Ludzie maja mnóstwo kasy z szarej strefy -np  dostać f-re od wykonczeniowca na 8% usługi jest praktycznie niemożliwe a ceny tych prac rosną w zasadzie co tydzień bo Jemu za mniej jak 20 tys m-c nie opłaca sie pracować. 95% lekarzy przyjmujących w gabinetach prywatnych nie wystawia paragonów z kasy fiskalnej czy f-r za wizytę - przyjmuje 30 osób na koniec dnia nabije 2-3 wizyty, reszta do kieszeni.

Niestety to prawda. Coraz więcej ludzi przestaje korzystać z tych usług, bo ceny są absurdalne.

Piszesz o zarobkach 20k zł. a dla większości 4k zł to szczyt marzeń. Do tego w pracy trudno się utrzymać, bo ogromna presja.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Zibi28 napisał:

Wprowadzenie socjalizmu spowodowało zniszczenie feudalizmu. W przemiany weszliśmy ze społeczeństwem jednorodnym, bez grup społecznych. Nie wiem z czego miałyby się korporacje urodzić?

Resztę co piszesz to "chemitrails". Może będzie okazja się spotkać gdzieś na stoku

Grupy społeczne były ale nie buły widoczne podziały. Gro osób, które na początku lat 90-tych dorobilo sie szybkich fortun to dawna nomenklatura kierownicza  - doprowadzali zakład do upadłości po czym jak feniks z popiołów powstawała spółka założona przez tych ludzi, wykupywana za bezcen majątek od syndyka i ruszali z produkcja na własny rschunek - nie było tak?

 

50 minut temu, Zibi28 napisał:

Pamiętam komunę, zapewniam Cię że lepiej się nie żyło.

 

Nie wiem czy lepiej czy gorzej sie żyło w tamtych czasach - żyło sie inaczej. 
przykład inności - wtedy człowiek wiedział kto jest jego sąsiadem😁, teraz nie ma sie zielonego pojęcia☹️
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj jak wygląda sytuacja inżynierów na Śląsku. Poniżej przykładowe ogłoszenie na stanowisko Konstruktora CAD i porównanie kandydatów:

Jak widać połowa kandydatów ma oczekiwania finansowe niższe niż 4kzł  a kolejne 30% 4-5k zł.

Średniej wielkości polska firma:

 

 

 

 

konstruktor.JPG

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Spiochu napisał:

 

1. Znam wymagania, nie przejdę cywilnych. Zdaniem polskich urzędników jestem niemal ślepy. Gdyby nie przepisy, w ogóle bym się o tym nie dowiedział.

2. A. Do państwowych szkół lotniczych to się dostaje ułamek chętnych. B. Czyli jest dobrze, bo można wyjechać pracować za granicą.

3. Narciarstwo jest drogie, a te tańsze opcje są skutecznie likwidowane. Obawiam się, że niedługo nie będzie mnie stać by w ogóle jeździć na nartach.

Pasjonaci narciarstwa są co najmniej dość zamożni, z nielicznymi wyjątkami

Średni dochód na osobę w Polsce to 1700zł miesięcznie.

https://konkret24.tvn24.pl/polska,108/sredni-dochod-na-osobe-w-gospodarstwie-domowym-zblizy-sie-do-2-tys-zl-sprawdzamy-slowa-prezesa-pis,969625.html

Posiadających taką średnią, nie stać na uprawianie narciarstwa.

 

Niestety to prawda. Coraz więcej ludzi przestaje korzystać z tych usług, bo ceny są absurdalne.

Piszesz o zarobkach 20k zł. a dla większości 4k zł to szczyt marzeń. Do tego w pracy trudno się utrzymać, bo ogromna presja.

 

 

No cóż, szkoda że się nie udało. 

Droga do bycia pilotem bywa bardzo kręta i trudna. Trochę to mi przypomina opowieść o Janku muzykancie. 

Za "komuny" latanie było za darmo ale nie było mi dane wtedy zacząć swojej lotniczej przygody. Więc zacząłem się realizować w tej części która była dostępna, czyli w modelarstwie lotniczym. Nawet z sukcesami, bo zdarzało mi się reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Dopiero po wielu latach, już za swoje, się wyszkoliłem i do dzisiaj latam. Oczywiście jakby mnie nie było stać, to bym nie latał.

Dostać się do uczelni lotniczej być może nie jest najłatwiejsze, ale znam parę osób które się dostały i nie znam żadnej która by się nie dostała. Pewnie takie są. Też się nie raz zastanawiałem jak to jest, że uczelnie państwowe, szkolą w jakiś dziwnych zawodach a lotnicy w większości muszą to robić za swoje. Ta droga bywa nieraz mocno kręta ale dla ludzi mocno zogniskowanych na sukces jest to do załatwienia. Sam próbowałem uruchomić klasę lotniczą, w której uczniowie latali by za darmo. Wiem że ileś klas lotniczych w Polsce funkcjonowało. Ale nie będę się o tym rozpisywał, bo to chyba nie to forum. W każdym bądź razie jest sporo zawodów okołolotniczych, do których można się dostać nie inwestując kosmicznej kasy. Zresztą podobnych zawodów trochę jest. Oczywiście nie każdy ma predyspozycje, zdrowie czy mu się po prostu nie chce.Przecież nawet chcąc trenować tenis ziemny to trzeba mieć sporą górę pieniędzy. W narciarstwie zjazdowym jest podobnie, no może poza skokami. Więc to nie jest tak że ktoś nam da smakowite kąski na talerzu, nieraz trzeba się sporo napracować. 

Mieszkasz na śląsku, kupujesz za osiem stów gopass i jeździsz cały sezon.

Piszesz że usługi są kosmicznie drogie, i jeszcze "fachowcy" wybrzydzają. Więc czy nie warto się przebranżowić i się wziąść np za układanie kafelek i mieć te 20 koła na miesiąc? I praca pewna, i nikt nie zwolni:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście nie marzyłem o byciu pilotem, tylko przypadkiem dowiedziałem się, że nie mógłbym być. Co jest oczywiście bzdurą urzędniczą, bo spokojnie byłbym w stanie nauczyć się pilotażu.

Co do kafelek (i jakichkolwiek prac manualnych) to się nie nadaję. Oczywiście przeciętny człowiek  powie, że mi się nie chce, bo każdy może się tego nauczyć. Otóż nie każdy. Podobnie jak nie każdy może być lekarzem, księgowym czy skoczkiem narciarskim. Trzeba mieć chociaż minimalne predyspozycje.

Patrząc na sytuację w sporcie to żałuję, że nie zostałem skoczkiem. Jestem drobny i skoczny, więc nawet mam predyspozycje. Konkurencja jest znikoma w porównywaniu do innych dyscyplin, a zaplecze i finansowanie bardzo dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...