Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

jazda na nartach w ciąży - tylko z doświadczenia


OlaGd76

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, dziewczyny!

Proponuję żeby ten temat został tylko naszym, kobiecym. Przeglądałam na innym forum temat podobny ale koedukacyjny. W efekcie na trzech podstronach produkowali się... wyłącznie mężczyźni, na dodatek z jakimiś mizoginicznymi hasłami w rodzaju "nie pozwoliłem żonie", czy "baby są nieodpowiedzialne". Tamte kategoryczne wypowiadanie się na temat, o którym się nie ma pojęcia, było tak absurdalne i tak zaciemniło omawianą kwestię, że tutaj chciałabym temu zapobiec z góry

Uważam, że tylko kobieta, która potrafi jeździć na nartach i jednocześnie zna stan ciąży, może coś doradzić innej. Wiem, że sporo z nas jeździło na nartach będąc w ciąży. Zatem do rzeczy, dziewczyny.

Czy są tu panie, które jeździły jako ciężarne? Możecie się podzielić doświadczeniami? 

Ja sama byłam na nartach kiedyś, ale to był sam początek pierwszego trymestru, więc praktycznie bez znaczenia. Teraz wybieram się, będąc na początku drugiego a że to moja druga ciąża i brzuch mam większy, to już bardziej to odczuję. Zamierzam wyposażyć się w pas ciążowy dodatkowo podtrzymujący brzuch.

A jak wam się jeździło? Jakie macie rady?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, OlaGd76 napisał:

Witajcie, dziewczyny!

Proponuję żeby ten temat został tylko naszym, kobiecym. Przeglądałam na innym forum temat podobny ale koedukacyjny. W efekcie na trzech podstronach produkowali się... wyłącznie mężczyźni, na dodatek z jakimiś mizoginicznymi hasłami w rodzaju "nie pozwoliłem żonie", czy "baby są nieodpowiedzialne". Tamte kategoryczne wypowiadanie się na temat, o którym się nie ma pojęcia, było tak absurdalne i tak zaciemniło omawianą kwestię, że tutaj chciałabym temu zapobiec z góry

Uważam, że tylko kobieta, która potrafi jeździć na nartach i jednocześnie zna stan ciąży, może coś doradzić innej. Wiem, że sporo z nas jeździło na nartach będąc w ciąży. Zatem do rzeczy, dziewczyny.

Czy są tu panie, które jeździły jako ciężarne? Możecie się podzielić doświadczeniami? 

Ja sama byłam na nartach kiedyś, ale to był sam początek pierwszego trymestru, więc praktycznie bez znaczenia. Teraz wybieram się, będąc na początku drugiego a że to moja druga ciąża i brzuch mam większy, to już bardziej to odczuję. Zamierzam wyposażyć się w pas ciążowy dodatkowo podtrzymujący brzuch.

A jak wam się jeździło? Jakie macie rady?

 

 

Byłam w dwóch ciążach - do piątego miesiąca jeździłam na rowerze, potem mi brzuch przeszkadzał. Pływałam jeszcze dłużej i chodziłam na długie spacery. Byłam aktywna.

Ale na nartach nie jeździłam - za duże ryzyko. Jeździ masa nieodpowiedzialnych ludzi, którzy nie do końca kontrolują co robią, a nawet dzieci, którym brak wyobraźni. To raz. Po drugie - trafisz na połać albo bryłę lodu - chwila nieuwagi i leżysz, zwłaszcza że masz teraz trochę w innym miejscu środek ciężkości i odruchowa asekuracja nie zawsze zadziała. Warto się narażać? Sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Możesz spróbować poślizgać się gdzieś na płaskiej, pustej, niebieskiej trasie, ale czy to taki fun?

Niektórzy doradzają sportowym paniom w ciąży biegówki - ryzyko upadku i urazu jest mniejsze, pod warunkiem że już kiedyś biegałaś na nartach. Biegałaś?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Bardzo ci dziękuję za rzeczową opinię i interesujący przykład z jazdą na rowerze. Od razu się wytłumaczę. Spodziewałam się zawiadomienia mailem o ewentualnej odpowiedzi a nie dostałam (może weszło w spam?), więc przypuszczałam, że nie ma odzewu. A i akurat pojawiły się problemy z ciążą, wyjazd na narty stał więc pod znakiem zapytania. Stąd cisza z mojej strony. I teraz do rzeczy. Mi przy pierwszej ciąży lekarz z kolei odradzał rower. Byłam trochę rozczarowana ale faktycznie, nie wyobrażam sobie teraz tak intensywnej i naprzemiennej pracy nóg, i podobnie z bieganiem na nartach, rolkami, łyżwami, mimo że to dla mnie naturalne sporty. W ciąży nie dałabym rady, za dużo naciągania i kolebania :D. Zrezygnowała m z roweru, rolek i siłowni (kiedyś, aktualnie ponownie). Natomiast piszę z pobytu na nartach. Zdecydowałam się a moja relacja może się komuś przyda. Zamieszczam ją osobno, niżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan wyjściowy: początek drugiego trymestru, z problemem ale opanowanym, na dodatkowym progesteronie. Podróż: ok. 800 km, zniesiona bez problemu. Środki wspomagające: pas ciążowy jako egzoproteza dla mięśni brzucha osłabionych po poprzedniej cesarce, zalecony przez lekarza progesteron, nagietek do picia (działanie przeciwporonnie), wsparcie męża noszącego narty (zawodnicze, ciężkie). Co mnie zaskoczyło? Musiałam dokupić ciepłe leginsy i w nich jeździć, spodnie narciarskie za bardzo ugniatały brzuch, mimo dobrego dopasowania, nie mogłam wkładać i zapinać butów. Ponadto serce i płuca są wyraźnie mniej wydolne, tak jak jesteśmy uprzedzanie w publikacjach n.t. ciąży, i tę zmniejszoną wydolność czuje się na stoku. Jeździ się normalnie, nie zauważyłam problemów. Ja tylko robię więcej przerw i ogólnie staram się jeździć póki na stokach nie ma tłumów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z refleksji i porównań..  dojazdy do pracy dwoma autobusami były dla poprzedniej ciąży większym zagrożeniem niż dla tej jazda na nartach. Oczywiście nie zachwalam narciarstwa jako optymalnej aktywności dla ciężarnych ale mam nadzieję, że dam pojęcie o poziomie ryzyka i problemach praktycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy decyduje za siebie ... :/. Nie oceniam - Wasze dziecko, Wasza odpowiedzialność.

Swego czasu odpuściłam narty w ciąży, nie zabierałam też kilkutygodniowych niemowląt w Alpy. Teraz cieszę się corocznymi wyjazdami na narty z dorosłymi/prawie dorosłymi dziećmi. Cieszę się, że chcą z nami jeździć i że jest nam razem fajnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Byłam w dwóch ciążach - do piątego miesiąca jeździłam na rowerze

Cytat

Ale na nartach nie jeździłam - za duże ryzyko.

Cytat

Niektórzy doradzają sportowym paniom w ciąży biegówki - ryzyko upadku i urazu jest mniejsze, pod warunkiem że już kiedyś biegałaś na nartach. Biegałaś?

Dlaczego uznajesz, że na nartach zjazdowych dużo łatwiej się wywrócić niż na rowerze czy biegówkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Spiochu napisał:

Dlaczego uznajesz, że na nartach zjazdowych dużo łatwiej się wywrócić niż na rowerze czy biegówkach?

@tanova jasno i klarownie wyjaśniła dlaczego

W dniu 18.01.2020 o 19:07, tanova napisał:

Byłam w dwóch ciążach - do piątego miesiąca jeździłam na rowerze, potem mi brzuch przeszkadzał. Pływałam jeszcze dłużej i chodziłam na długie spacery. Byłam aktywna.

Ale na nartach nie jeździłam - za duże ryzyko. Jeździ masa nieodpowiedzialnych ludzi, którzy nie do końca kontrolują co robią, a nawet dzieci, którym brak wyobraźni. To raz. Po drugie - trafisz na połać albo bryłę lodu - chwila nieuwagi i leżysz, zwłaszcza że masz teraz trochę w innym miejscu środek ciężkości i odruchowa asekuracja nie zawsze zadziała.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mąż mi dał swoje konto bym i ja mogła coś doradzić. Byłam 4 razy w ciąży i na nartach nie jeździłam. Uważałam że na stoku jest zbyt dużo szaleńców. Uważam że kobieta jednak powinna chronić dziecko więc sobie to podarowałam. Mąż jeździł ze starszymi a ja przynajmniej miałam wolny dom i czas dla siebie. Jeśli to pierwsza ciąża to będzie zadowolony jeśli kolejna to daj mu dziecko i niech jedzie na narty. Ty wtedy relaks na basenie lub jakiś masaż. Polecam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Marcin33 said:

Witam. Mąż mi dał swoje konto bym i ja mogła coś doradzić. Byłam 4 razy w ciąży i na nartach nie jeździłam. Uważałam że na stoku jest zbyt dużo szaleńców. Uważam że kobieta jednak powinna chronić dziecko więc sobie to podarowałam. Mąż jeździł ze starszymi a ja przynajmniej miałam wolny dom i czas dla siebie. Jeśli to pierwsza ciąża to będzie zadowolony jeśli kolejna to daj mu dziecko i niech jedzie na narty. Ty wtedy relaks na basenie lub jakiś masaż. Polecam.

Oj Mamad, Mamad. Teraz udajesz, że masz żonę :D:D:D

 

Edytowane przez Plywak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, tanova napisał:

 

Ja jestem z bardzo usportowionej rodziny i u nas podróż np pociągiem z niemowlakami w góry to norma.  Tak robiły wszystkie kobiety w rodzinie. Pamiętam podgrzewanie mleka w salonce konduktorów, pożyczanie wòzkosanek od górali, drogę na piechotę z dworca w Zakopanem na stok Gubałówki do kwatery, wyciętą ścieżką w śniegu sięgającym do głów dorosłych.. Tak rok w rok, w szerokim gronie rodzinnym i z dziećmi w różnym wieku. Wzorce aktywności, wspòlnej, rodzinnej aktywności, i dyscypliny wewnętrznej przekazujemy z pokolenia na pokolenie i już najmłodszym. Moje dzieci to już czwarte pokolenie narciarzy-pasjonatòw znad morza. A wygląda na to że i wzorce działalności instruktorskiej wykorzysta jedno z nich.

Ale do rzeczy.. Czytałam gdzieś uwagi narciarek jeżdżących do połowy ciąży. Może i tu są jakieś panie, które mogą się podzielić miarodajnymi i praktycznymi uwagami?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, OlaGd76 napisał:

Ale do rzeczy.. Czytałam gdzieś uwagi narciarek jeżdżących do połowy ciąży. Może i tu są jakieś panie, które mogą się podzielić miarodajnymi i praktycznymi uwagami?

Odnoszę wrażenie, że bardzo chcesz uzyskać potwierdzenie, że postępujesz właściwie.

Niestety nie przypominam sobie tutaj, na miarodajnym forum, wypowiedzi narciarek jeżdżących w ciąży, a czytuję je od około 10 lat.

Pewnie zdarzają się kobiety, które w odmiennym stanie nie potrafią sobie odmówić jazdy na nartach - tak jak są takie, które w ciąży palą i piją alkohol. Niektórym z nich rodzą się nawet zdrowe dzieci. Zamiast jednak czytać, co jakieś kobiety piszą w internecie, posłuchaj swojego organizmu - który reaguje spadkiem wydolności i obrzękami. I odpowiedz sobie na pytanie - czy jeśli upadniesz i poronisz, to będziesz mogła przejść do porządku dziennego nad świadomością, że straciłaś ciążę z własnej winy? A potem rób, co uważasz.

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tanova, nie założyłam tematu w celu pisania o wrażeniach, opiniach, sądach. Piszę konkretnie, oczywiście mogę powtórzyć osobom, którym umknął sens: czekam na relacje i porady kobiet, które jeździły będąc w ciąży. Wspomniane wrażenia czytelnika na temat mojego nastawienia, czy domysły lub wręcz rady co do mojej sfery emocjonalnej, szczerze podając, kompletnie mnie nie interesują.

Na razie się nie doczekałam. Tymczasem mam już doświadczenie i porady od siebie. Ten temat tu zostaje i może przyda się komuś za jakiś czas. Sama znalazłam takie sprzed wielu lat, trafiały się informacje przydatne, choć rzadko. Ja, póki co, mogę zapewnić o: przydatności dobrego pasa ciążowego, naparu z nagietka do picia i że jazda po stoku nie powoduje odczuwalnych napięć. To są konkrety. Dywagacje o reakcji na stratę ciąży budzą mój niesmak jako człowieka trzeźwo myślącego (o porównaniu ruchu do alkoholizmu nie wspomnę). Niech ten temat nie będzie operą mydlaną o achach i ochach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze tak, za łatwo przyjdzie chyba, choć możesz się zdziwić czego Ci nie życzę , skoro chcesz aż tak ryzykowac. Ja na syna czekałem latami i mojej żonie narty nawet do głowy nie przyszły a miała sezonowke.

Można sobie znaleźć inne bezpieczne sporty. 

Chyba że wychodzisz z założenia jak nie to, to następne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, OlaGd76 napisał:

Tanova, nie założyłam tematu w celu pisania o wrażeniach, opiniach, sądach. Piszę konkretnie, oczywiście mogę powtórzyć osobom, którym umknął sens: czekam na relacje i porady kobiet, które jeździły będąc w ciąży. .....Na razie się nie doczekałam.

I sie nie doczekasz, bo takich  kobiet jest promil, wiec prawdopodobieństwo trafienia na opinie  jest równe skreśleniu prawidłowo 6 w totka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garść danych z mojej strony jako kobiety w ciąży a jeżdżącej a potem się żegnam na jakiś czas.

Warto wybierać stoki, których infrastrukturę znamy. Ważne jest wiedzieć jakich wyciągów się spodziewać. Ja na przykład jeżdżę orczykami, które nie szarpią i nie trzeba podciągnięcia się przy chwytaniu orczyka. Dla ciężarnej ważna jest też toaleta w pobliżu stoku. Ja akurat nie korzystam ale świadomość, że jest, uspokaja. 

Zauważyłam coś bardzo korzystnego. Nie puchną mi stopy a na co dzień było to moją bolączką.

I kolejne: podniesienie się z podłoża może być trudne gdy chcemy nie wysilać mięśni brzucha. Wprawdzie na moje odczucie (jak i siad na tyłek) decydujący wpływ miała kontuzja kolana, która się odnowiła, niemniej dobrze że pomogła mi córka.

Ostatnie: nie zauważam różnicy w obciążeniu mięśni między jazdą po trasach fisowskich czy stromym polu i lesie poza trasą a jazdą po trasie łatwej. Jest różnica jeśli chodzi o obecność innych narciarzy, ci nie kontrolujący swojej jazdy i nie znający elementarnych zasad (np o nieprzecinaniu stoków na skos), to istotne zagrożenie.

Na koniec i ze względu na przecinaki, polecam jazdę od najwcześniejszej możliwej godziny. My z córką jeździłyśmy od 9tej, więc i pusto jeszcze było i to mimo ferii, i wyratrakowane a śnieg zmrożony. "Wyjeżdżone" schodziliśmy ze stoku, gdy śnieg robił się grząski a ruch zagęszczony.

Pozdrawiam z Białki Tatrzańskiej. Dla pełnej relacji napiszę po powrocie i kolejnym USG, czyli w marcu. Dziękuję podnoszącym temat. Może ktoś coś doda od siebie, już o jeździe w stanie szczególnym... :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Jeszcze dopisek: ostatni dzień narciarstwa za nami, po jeździe jeszcze termy białczańskie a potem pakowanie i smutek wieczoru przed wyjazdem, który próbujemy maskować gra w karty. Co będzie w przyszłym sezonie, czy będzie śnieg, czy będzie zdrowie, czy będą fundusze? Kto wie, może będę na tym basenie z dwojgiem dzieci? Może komuś się ten temat przyda?)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.02.2020 o 20:48, wojgoc napisał:

I sie nie doczekasz, bo takich  kobiet jest promil, wiec prawdopodobieństwo trafienia na opinie  jest równe skreśleniu prawidłowo 6 w totka

Ja żonę w 4 miesiącu ciąży zabrałem na Ski Safari - byliśmy w SFD, Ischgl, na Kaunertalu i w Nauders. Bawiła się przednio ale były momenty gdzie trafialiśmy na strome odcinki i tam mina jej bledła 😀Cięzko było też o dobre ubezpieczenie bo nikt nie chciał ubezpieczać kobiety w ciąży na nartach :)

Generalnie patrząc na spokojnie, z boku teraz po paru latach - nigdy bym tego nie powtórzył, za duże ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorce tematu życzę szczęśliwego rozwiązania.

Jako ciekawostka - w historii zimowej eksploracji Tatr chętni znajda ciekawe przejścia na północnej ścianie Giewontu małżeństwa Hajdukiewiczów - przejścia zimowe, ona w 7 miesiącu, on lekarz..

W naszym przypadku - obydwie ciąże zahaczały o sezon zimowy i z poprawką o brak szaleństw Małżonka z nart nie rezygnowała - tyle, że bez zbędnych szaleństw,

M.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc to na chwilę zaniemówiłem kiedy natknąłem się na ten wątek. Narciarstwo w ciąży? Czy nie jest to nader ryzykowne i nieodpowiedzialne zachowanie? Przede wszystkim nie bardzo rozumiem dlaczego Autorka wątku wyklucza z dyskusji mężczyzn? Opinia "jesteś nieodpowiedzialna" wyrażona przez kobietę - koniecznie narciarkę - ma swoją wagę ale podobna opinia wyrażona przez mężczyznę to już jakiś szowinizm? W takim razie zachodzi pytanie z czyjej strony?

Ale do rzeczy. Oczywiście istnieje bardzo wiele przykładów na ekstremalne i irracjonalne zachowania w różnych sytuacjach. Ale wcale nie znaczy to, że są one godne naśladowania. Myślę, że taką własnie sytuacją jest uprawianie przez kobietę ciężarną JAKIEGOKOLWIEK sportu czy aktywności fizycznej, w której mamy do czynienia ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia urazu. A takim właśnie sportem jest narciarstwo alpejskie. Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego. I niestety jazda na rowerze również. Chyba, że mowa o rowerku stacjonarnym. Aktywność fizyczna byłaby tu zachowana ale przy zminimalizowanym ryzyku urazu. Pływanie jak najbardziej godne jest polecenia. Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Fizjologia w ciąży, zwłaszcza układu krążenia jest znacząco zmieniona. Trzeba to wziąć pod uwagę przy planowaniu aktywności fizycznej w ciąży.

Przywołany przez  @tanova przykład ze spożywaniem alkoholu w ciąży czy paleniem tytoniu nie jest całkowicie pozbawiony sensu. Wręcz przeciwnie.Chodzi o świadome podejmowanie ryzykownych zachowań mogących mieć niekorzystny wpływ na przebieg ciąży. 

Powszechnie wiadomo, że zdecydowana większość sportowców profesjonalistów zawodowo uprawiających inne niż narciarstwo alpejskie dziedziny sportu (np. piłkarze, koszykarze, siatkarze itd, itp) ma w swoich kontraktach zapis o zakazie uprawiania narciarstwa w trakcie obowiązywania kontraktu! Dlaczego? Bo istnieje zbyt duże ryzyko odniesienia urazu! A ich kariera sportowa jest o wiele cenniejsza niż moment przyjemności wynikający z chwilowej możliwości uprawiania narciarstwa. Czy cenniejsza niż możliwość posiadania zdrowego dziecka? Z pewnością nie. A zapis istnieje. Zastanawiam się również nad ewentualną opinią towarzystwa ubezpieczeniowego w takiej sprawie. Czy miałaś stosowne ubezpieczenie na tę okoliczność? Czy uwzględniało ono fakt, że jesteś w ciąży?

Oczywiście ostatecznie jest to Twój wybór. Twoje priorytety i Twój system wartości. I ewentualne konsekwencje takiego zachowania - odpukać - również spadłyby tylko na Ciebie. I obawiam się, że w takim wypadku nie znalazłabyś zrozumienia u nikogo. Myślę więc, że lepiej sobie odpuścić. Przecież to tylko chwilowa przerwa. Jest wiele form aktywności fizycznej, które można uprawiać będąc w ciąży bez obawy o jej przebieg. Gra toczy się o zbyt wielka stawkę. 

Życzę szczęśliwego rozwiązania. 👍

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Kolega przerażony się rozpisał to i ja dorzucę. Ciąża to nie choroba.  Przez tysiące lat kobiety pracowały w ciąży, bawiły się w ciąży, baaa nawet walczyły w ciąży.

Mam dwoje praktycznie dorosłych dzieci, żona jest normalna, rodzić poszła z pracy, byłem z nią przy porodzie cały czas. Tak ona jak i znane mi dziewczyny w ciąży były bardzo czynne a im mniej się ze sobą "certoliły" tym dzieci były zdrowsze silniejsze itd.

Ciąża to proces fizjologiczny związany z powstawanie potomka i tak go należy traktować i nie dopisywać mu nie wiadomo jakich treści.

Kolega Aressi widział poród?

Pozdrowienia

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...