Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Poszukuję stoku, który wreszcie będzie odpowiedni dla nas


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w znalezieniu stoków, które wreszcie będą adekwatne do naszych umiejętności.  Mamy za sobą 2 próby,  ale mamy wrażenie, że co wybór, to gorzej, ale od początku.

Pierwszą próbę z nartami mieliśmy w poprzednim roku, jako już dorośli,  po 30. Na stoku spędziliśmy 3 i 5 dni ( w odstępie miesięcznym). Wybór padł na Karpacz Ski Arena. My i 2 naszych dzieci (wtedy 5 i 8 lat), jako zupełnie zieloni (nawet butów narciarskich nie umieliśmy założyć) mieliśmy indywidualnych instruktorów.  Efekt -starsza córka pięknie jeździ NW, młodsza pługiem jak szalona, my - raczej walczyliśmy o życie (teoria jakby opanowana, ale w praktyce gorzej). Cały czas zjeżdzalismy na Liczykrupie, ostatniego dnia skusiliśmy się  na Euro. W tym roku w planach była Szrenica, ale że pogody nie było, pozostał Harrachov. No i tu się zaczęły schody, bo pewni swego, na kanapę, na niebieską trasę (sami, bo dzieci w szkółce) i dramat, traumę mam do dziś :). Jeździliśmy 6 dni, niestety głównie  na orczyku (z 5 razy zjechaliśmy czerwoną, ale jednak strach był, do niebieskiej wiecej podejść nie było). Plus orczyka - opanowaliśmy NW (pamietając instrukcje z zeszłego roku, ćwiczyliśmy je). Skoro jednak nasze wybory są słabe, proszę doradźcie, gdzie jechać:

A) z dziećmi (jedno śmiga samodzielnie NW), drugie pługiem, ale na zupełnym luzie

B) samemu -planujemy krótki wypad we dwoje, ale szukamy miejsca, gdzie będziemy mogli pojeździć, a nie wynudzić, jak ostatnio, na 400m orczyku (chodzi o to, żeby trasa niebieska była faktycznie  niebieska, bez psikusów jak w Harrachov). 

Mieszkamy w Poznaniu, nie chcemy tez zbyt daleko jechać na ten wypad bez dzieci, więc Polska lub Czechy, ze względu na szkółkę dla dzieci-tez raczej Polska (ewentualnie Czechy). 

Powoli zniechęcamy sie do nart, jak nasz kolejny wybór będzie jeszcze gorszy, to chyba pozostanie odlożyć narty na bok.

  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisła-Soszów lub Klepki, albo jeszcze łatwiej Ustroń Mała Palenica, a jak ja opanujecie to możecie przejść na Duża Palenicę, jednak radzę zaczekać z czerwona trasa i podszlifować umiejętności na małej Palenicy bez tłoku, kolejek i całkiem przyjemnie, obsługa wie, że tutaj ludzie się uczą i jest bardzo wyrozumiała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, sprawdzę sobie zaraz te lokalizacje. Nie mamy problemów z tym, że jesteśmy na niebieskiej tarasie,  ambicji wielkich nie mamy, wręcz przeciwnie -chodzi nam o to, by jazda była przyjemnością, a nie strachem i płaczem (moim oczywiście) na stoku. Ale z drugiej strony, żeby nie był to krótki odcinek -w Harrachovie masakryczny był w kółko ten orczyk i podejście bokiem pod górę na niego, nogi bardziej bolały od tego, niż od samej jazdy. Po 6 dniach takiej walki, można mieć dość. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AGnk napisał:

Dzięki, sprawdzę sobie zaraz te lokalizacje. Nie mamy problemów z tym, że jesteśmy na niebieskiej tarasie,  ambicji wielkich nie mamy, wręcz przeciwnie -chodzi nam o to, by jazda była przyjemnością, a nie strachem i płaczem (moim oczywiście) na stoku. Ale z drugiej strony, żeby nie był to krótki odcinek -w Harrachovie masakryczny był w kółko ten orczyk i podejście bokiem pod górę na niego, nogi bardziej bolały od tego, niż od samej jazdy. Po 6 dniach takiej walki, można mieć dość. 

 

W Wiśle wybór jest spory, na Wiślańskim skipass kest kilkanaście ośrodków, Nowa Osada tez powinna być dobra, Cieńków trochę za bardzo nachylony na początku trasy dla początkujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro ma być w miarę blisko z północno-zachodniej Polski, to proponowałabym Zieleniec - jest to duża polana z trzema kanapami i kilkoma orczykami i sporym wachlarzem wariantów tras o zróżnicowanym stopniu trudności - od bardzo łatwych niebieskich do czerwonych. Tyle, że w ferie i weekendy jest dużo ludzi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tanova napisał:

Skoro ma być w miarę blisko z północno-zachodniej Polski, to proponowałabym Zieleniec - jest to duża polana z trzema kanapami i kilkoma orczykami i sporym wachlarzem wariantów tras o zróżnicowanym stopniu trudności - od bardzo łatwych niebieskich do czerwonych. Tyle, że w ferie i weekendy jest dużo ludzi.

Cześć

No i wreszcie ktoś (jak to zazwyczaj Tanova) - myśli.

A do założycielki tematu mam pytanie. Piszecie, że próbujecie jeździć NW, a skoro Wam to niesporo idzie to dlaczego ni jeździcie pługiem? Pług, łuki płużne to są techniki przeznaczone do poruszania się na stokach płaskich i średniostromych z niewielką szybkością.

Techniki równoległe to następny etap wtajemniczenia wymagający świadomości odciążenia, dociążenia, gry krawędzi rotacji stóp, umiejętności jazdy po łuku, ześlizgu itd.

Nie na darmo stworzono przez lata metodykę nauczania uwzględniającą płynne przejście od ewolucji kątowych (pług) do równoległych z całą gamą etapów pośrednich.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Ziemowit napisał:

Nie jeden instruktor wam powie, że nie ma sensu pchać się w jazdę NW dopuki nie będzie bardzo dobrego panowania nad nartami w łuku płużnym i skręcie z łuku. :)

Cześć

Masz oczywiście rację Ziemowicie ale wierz mi, nawet ostatnio obserwowałem grupę dzieci szkolnych, które na oko były na nartach trzeci czwarty dzień i dość sprawnie radziły sobie w pługu ale łuki płużne jeszcze pozostawiały wiele do życzenia a instruktor przeszedł do nauczania jazdy  śladem ciętym. Jak jesteś początkującym narciarzem to możesz trafić na idiotę niestety a nie masz wiedzy, żeby poprawność działań zweryfikować.

Pozfdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już spieszę z odpowiedzią. Pługiem jeździliśmy długo, ale w nieskończoność się nie da, w końcu trzeba iść dalej. W zeszłym roku spędziliśmy wiele  godzin z instruktorem, który pług z nami przerobił i przeszedł do NW. Pisząc,  że nam nie idzie, nie miałam na myśli pługu (to sie dało opanować na płaskim w miarę płaskim stoku, bo na płaski nam się trafić nie udało -zarówno Karpacz, jak i Harrachov są raczej strome). Po tym sezonie jest lepiej, ale nadal trzeba ćwiczyć, ale też z przyjemnością -stąd moje pytanie o niebieskie trasy dobre do takich ćwiczeń. Problem, myślę, polega na barierze psychicznej -ja się blokuję na stromiznach i wtedy, właśnie, jade pługiem, przez co mam wrażenie, zsuwam się ze stoku i lecę bez kontroli, tak jak by mi się rozpędzały same narty (nie umiem tego wyjaśnić, ale w wątku obok opisany był podobny problem) - piszę o stromiznach, na orczyku pługiem było ok, ale teraz już czas na doskonalenie NW. Jeszcze o ile ja w miarę to rozpędzanie ogarniam, o tyle mój mąż z masą powyżej 100 kg ma ogromny problem. 

Ostatecznie jednak i z czerwonej zjechaliśmy nie płużąc, więc jakiś postęp jest.

O Zieleńcu czytalam wiele dobrego, ale o Harrachovie też, więc  przestałam wierzyć w internetowe opisy, wolę zapytać tu. Wisła nei jest też dla nas problemem, autostradą szybko sie dojedzie, więc kazda rada cenna. 

O Spichlerze też słyszałam dużo dobrego, ale podchodzę do tego z rezerwą, moje zaufanie co do przygotowania stoków przez Czechów bardzp zostało nadszarpnięte. Jeśli tam są takie oznaczenia jak w Harrachovie (ciągle nie moge im wybaczyc tej niebieskiej) i tak dbają o stoki (ratrak to chyba raz w tygodniu, w poniedziałki jeździł) to mam wątpliwości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Problem, myślę, polega na barierze psychicznej -ja się blokuję na stromiznach i wtedy, właśnie, jade pługiem, przez co mam wrażenie, zsuwam się ze stoku i lecę bez kontroli, tak jak by mi się rozpędzały same narty (nie umiem tego wyjaśnić, ale w wątku obok opisany był podobny problem)

Też to miewam i staram się z tym walczyć. Kiedy się człowiek boi to się blokuje, a blokuje się w ten sposób, że usztywniony odchyla się do tyłu wypinając przy okazji pupsko i narty startują spod narciarza szybko do przodu. Mózg nie jest przyzwyczajony do dziwnych dech uwiązanych do nogi i w sytuacjach stresowych próbuje bezsensownie inicjować reakcje obronne które pogarszają sprawę. :)

Edytowane przez Ziemowit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Ziemowit napisał:

Też to miewam i staram się z tym walczyć. Kiedy się człowiek boi to się blokuje, a blokuje się w ten sposób, że usztywniony odchyla się do tyłu wypinając przy okazji pupsko i narty startują spod narciarza szybko do przodu. Mózg nie jest przyzwyczajony do dziwnych dech uwiązanych do nogi i w sytuacjach stresowych próbuje bezsensownie inicjować reakcje obronne które pogarszają sprawę. :)

Spróbuj rolki lub wrotki - łatwiej sie przełamać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę uwag do dłuższych niebieskich tras w Szpindlerowym, jeśli ktoś jest początkujący i nastawia się na spokojne doskonalenie umiejętności. Ta na Swiętym Piotrze na ogół jest zatłoczona i ma taki odcinek, jakieś 200-300 m, gdzie jest wąsko, dość stromo; szybko robią się odsypy i lód (i tam jest, oczywiście najciaśniej).  Na Medvedinie jedna niebieska ma dość stromy fragment (na szczęście szeroki), który  przy dobrych warunkach śniegowych nie jest trudny, ale przy gorszych (np. odsypy ze świeżego śniegu) co i raz ktoś na nim leży. Druga, tzw. turystyczna jest w zasadzie cała łagodna, ale jest głównie wąską nartostradą przez las i raczej można się na niej powozić niż porządnie poćwiczyć skręty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Dziadek T. napisał:

Ja mam trochę uwag do dłuższych niebieskich tras w Szpindlerowym, jeśli ktoś jest początkujący i nastawia się na spokojne doskonalenie umiejętności. Ta na Swiętym Piotrze na ogół jest zatłoczona i ma taki odcinek, jakieś 200-300 m, gdzie jest wąsko, dość stromo; szybko robią się odsypy i lód (i tam jest, oczywiście najciaśniej).  Na Medvedinie jedna niebieska ma dość stromy fragment (na szczęście szeroki), który  przy dobrych warunkach śniegowych nie jest trudny, ale przy gorszych (np. odsypy ze świeżego śniegu) co i raz ktoś na nim leży. Druga, tzw. turystyczna jest w zasadzie cała łagodna, ale jest głównie wąską nartostradą przez las i raczej można się na niej powozić niż porządnie poćwiczyć skręty.

O właśnie! Dzięki :) o to mi chodziło, pisząc, że nie wierzę Czechom. Bardzo ważna dla mnie opinia :) już wiem, żeby tam nie jechać. 

Idąc za Waszymi radami (wielkie dzięki) na krótki wypad obstawię na Zieleniec, jak okaże sie tym, czego szukam, za rok całą rodziną (nie jeździmy w ferie, więc może tloku nie będzie). 

Edytowane przez AGnk
Chcę coś dopisaćdo posta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rolek - w młodości jeździłam na rolkach wyczynowo (murki, schodki, rurki itp.) , teraz czasem rekreacynie, ale nijak się ma to do nart :) mnie nie pomaga :)

Ziemowit, ja po jakimś czasie, jak już sie oswoję z trasą tak się nie spinam, ale na drugi dzień to samo od nowa. Chyba za bardzo używam wyobraźni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, AGnk napisał:

Ziemowit, ja po jakimś czasie, jak już sie oswoję z trasą tak się nie spinam, ale na drugi dzień to samo od nowa. Chyba za bardzo używam wyobraźni. 

Tak już jest, mam tak samo, ale 2 zjazdy i jest w normie. Pierwsza myśl: "to niemożliwe, że w 1 dzień wszystko zapomniałem!", ale z każdą kolejną minutą na stoku jest dużo lepiej.

Edytowane przez Ziemowit
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, AGnk napisał:

O właśnie! Dzięki :) o to mi chodziło, pisząc, że nie wierzę Czechom. Bardzo ważna dla mnie opinia :) już wiem, żeby tam nie jechać. 

Idąc za Waszymi radami (wielkie dzięki) na krótki wypad obstawię na Zieleniec, jak okaże sie tym, czego szukam, za rok całą rodziną (nie jeździmy w ferie, więc może tloku nie będzie). 

Zieleniec ma fajny klimat, sporo śniegu i zaletę, że trudno się tam pogubić, nawet jak członkowie rodziny jeżdżą różnymi trasami. Aha - a kanap jest pięć (skleroza), w tym dwie z osłonami, więc przy kiepskiej pogodzie, z dziećmi jest to wygoda.

Myślę, gdy Wasze umiejętności trochę wzrosną, to na kolejnych wyjazdach poradzicie sobie z nieco trudniejszymi stokami - na przykład z niebieską "Turisticzką" w Szpindlerowym, która jest bardzo ładna. W Harrachovie byłam chyba z dziesięć lat temu, ale trasy mam w pamięci jako dość wymagające.

Edytowane przez tanova
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz że możesz nadłożyć drogi, Beskidy to godzina więcej ale może warto pomyśleć o Białce. Nie, nie Kotelnica/Białka/Kaniówka a na początek Koziniec po drugiej stronie rzeki. Na tym samym bilecie rzut beretem na wcześniej wspomniane bądź też Rusin, Jurgów (troszkę bardziej wymagająca).

Ja dodam od siebie ulubione Orava Snow z dwoma kanapami i sześcioma trasami 1 - 1.5 km każda. Tam kolory za to wręcz przerysowane, dwie czerwone bardziej niebieskie a czarno-czerwona to co najwyżej czerwona. plus 3 niebieskie. Kolejek zazwyczaj brak, cenowo bardzo przystępnie. Też 7 godzin od Szczecina.

Edytowane przez lika
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...