Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ocena jazdy, progres


szevczi

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, waldek~ napisał:

..............

No to mnie zdziwiłeś tym co napisales, myślałem że Twoje podejście jest właśnie takie na centymetry.

Cześć

Widzisz jak to słowem pisanym często nie przekazuje się tego co by się chciało. Pracuję nad tym, wierz mi.

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MarioJ napisał:

 

To jest jedna bardzo ważna noga dobrego narciarstwa. Uważam że drugą nogą jest dobra bazowa technika. I w tej technice trzeba dojść do opanowania poprzez rzeźbienie albo innymi genialnymi metodami: naumieć się skrętu ciętego i śmigu ze wszystkim właściwymi zachowaniami ciała dla tych skrętów.

Dla mnie bez tych dwóch rzeczy nie ma dobrego narciarza.

 

Cześć

Dałem Ci przykład syna. Był od początku uczony, bez żadnych ćwiczeń typu pajacyki, krakowiaki, kolanka itd. Samym torem jazdy wymuszeniem skrętu - zabawa w slalomy, jazdą w terenie zmiennym oraz przykładem uporządkowanym technicznie (ja). Córka podobnie. To były długie procesy idące w naście lat ale znacznie szybciej opanowali poprawna taktykę jazdy i różne stokowe zachowania niż wycinanie łuczków. Syna jak miał 6 lat puszczałem samego z grupami 10-12 latków aby prowadził ich bezpiecznie - i prowadził.

Zawsze natomiast pilnowałem techniki długiego skrętu przez odpowiedni dobór narty - GS zawsze! - i uciekałem od jakiejkolwiek nauki śmigów bo są naturalne jak się umie długi poprawnie a uczone u dzieci prowadzą do bałaganiarskiej walki o maksymalna ilość skrętów na metrze.

Pozdrowienia

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W Polsce nie ma monopolu bo Sitn wypuścił ten monopol w sposób absolutnie idiotyczny doprowadzając tym samym do drastycznego obniżenia poziomu przeciętnego instruktora.

Mitek zapomniał dodać, że to było dawno i nieprawda.

Poziom Instruktor SITN PZN właściwie zawsze był dość wysoki. W ciągu ostatnich lat natomiast bardzo wzrósł i jest wyższy niż kiedykolwiek wcześniej.

Mimo, że Mitek zrobił kiedyś uprawnienia instruktorskie, dzisiaj na swoim poziomie jazdy, nie miałby szans na zdanie egzaminów sportowych/technicznych.

Metodyka też cały czas się rozwija, obecny program jest dużo lepszy niż poprzedni, wprowadzono  osobny system nauki dzieci.  Tutaj jednak bardziej potrzebny jest talent i doświadczenie danego instruktora niż programy tworzone przez stowarzyszenia.

 

Co do obniżenia poziomu, to ludzie często mylą instruktorów z przypadkowymi gośćmi w instruktorskich kurtkach. Z racji dużego zapotrzebowania na lekcje, na stokach pojawia się wiele osób posiadających różne wątpliwe uprawnienia "instruktorów rekreacji, sportu" itp. Niektóre nawet robione korespondencyjnie. Wiele z nich jeździ w kurtkach z wielkim napisem instruktor, czasem nawet z naszywkami SITN. Ich poziom jest bardzo zróżnicowany, ale zwykle słaby, często też nie są to pasjonaci narciarstwa.   Szkółki zatrudniają również masę osób ze stopniem Pomocnika Instrukora SITN, który zdecydowanie łatwiej uzyskać. Ten stopień gwarantuje już podstawowe przeszkolenie, jednak cudów nie należy się spodziewać.

Cytat

Wg mnie kluczowe jest jednak co innego. Trzeba trafić na instruktora który ma trzy rzeczy:

  • przeszłość sportowa (jeździł sporo na tyczkach)
  • wrodzony talent do nauczania
  • zaangażowanie i pasja nauczania

Zgadzam się z powyższym w kontekście zaawansowanych narciarzy.

Dla początkujących, punkt pierwszy nie jest konieczny. Znam kilku instruktorów, którzy na tyczkach są słabi, a mają rewelacyjne podejście do nauki "pługowców".

Jeśli ktoś pragnie się w przyszłości rozwijać w innej dziedzinie Np. freeride, freestyle, warto od razu szukać instruktora, który pasjonuje się tą tematyką.

 

Cytat

Narzuty organizacyjne to jakaś tam przykrywka, może pozwalająca odrzucić ze środowiska kompletnych idiotów. Ale nie gwarantuje to tego że każdy instruktor ze znaczkiem umie nauczać.

Stopień Instruktora SITN PZN(zdobyty w ostatnich latach), gwarantuje że:

- Szkolący jest dobrym lub bardzo dobrym narciarzem i zna zróżnicowane techniki poruszania się po stoku

- Ma podstawowe pojęcie o metodyce nauczania i przynajmniej umiarkowane zdolności nauczania

- Z dużym prawdopodobieństwem jest pasjonatem narciarstwa (Jeśli ktoś nie jest pasjonatem, raczej nie będzie się męczył z tymi wszystkimi kursami/egzaminami i zacznie pracę w łatwiejszy sposób)

Czy trafimy na kogoś utalentowanego, tego już nie wiadomo. Nie ma więc gwarancji, że będzie to super instruktor. Eliminujemy jednak ryzyko trafienia na kogoś, kto nauczy nas złych nawyków, albo spowoduje, że zrobimy sobie krzywdę.

Edytowane przez Spiochu
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pełna racja Piotrze, przekazująca praktycznie pełnię świeżego spojrzenia na to co się dzieje w polskim światku instruktorskim. Osobiście uważam, ze osoby przypadkowe próbujące podszywać się pod instruktorów (kurtki, znaczki itd.) a nie mające papierów i uczące za pieniądze powinny być wyłapywane na stoku i odpowiadać za oszustwo. Nie dotyczy to oczywiście instruktarzu koleżeńskiego, który był jest i będzie i często przynosi znakomite efekty.

Pozdrowienia

PS

Techniczną bym zdał bez problemu. Kolega z którym łączy mnie narciarsko-instruktorska historia unifikował się w zeszłym roku i zdał techniczną ze średnim wynikiem 7,5 (8,5 z ciętego) a jest znacznie słabszym narciarze niż ja. Natomiast bardzo podoba mi się położenie nacisku na umiejętności jazdy sportowej u instruktorów (tu masz rację, bez szkolenia pewnie bym się tylko zbłaźnił :)). Ten kierunek zgodny z kierunkiem szkolenia instruktorów w krajach alpejskich jest słuszny a aspekt jazdy sportowej powinien być rozszerzany z np. obowiązkowymi kursami jazdy GS i SL oraz przepisów, ustawiania itd. wzorem wymogów do uzyskania stopnia instruktora zawodowego ISIA.

http://www.sitn.pl/szkolenie/instruktor-zawodowy-isia

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Techniczną bym zdał bez problemu. Kolega z którym łączy mnie narciarsko-instruktorska historia unifikował się w zeszłym roku i zdał techniczną ze średnim wynikiem 7,5 (8,5 z ciętego) a jest znacznie słabszym narciarze niż ja.

Obawiam się, że nie koniecznie. Na unifikacjach nie ma egzaminu. Otrzymuje się tylko informację, na jakim mniej więcej poziomie jeździsz.

Na egzaminie na CKI, punkty są jednak przyznawane dużo bardziej rygorystycznie.

Np. za śmig nikt nie dostał więcej jak 8/10  (w tym mistrzyni Polski Instruktorów ;) ), wiele osób poniżej minimum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Spiochu napisał:

Np. za śmig nikt nie dostał więcej jak 8/10  (w tym mistrzyni Polski Instruktorów

Dyskusja dwóch bardzo dobrych narciarzy słabeuszom jak ja mało co da. Chciałbym zobaczyć śmig w wykonaniu instruktorów bo według mnie bardzo krótki skręt karvingowy niewiele różni się od śmigu. Filmik z jazdą śmigiem w wykonaniu  @ spiochu i to na dystansie przynajmniej 500m na trasie ,,czerwonej'' prosiłbym .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czerwonej łatwiej niż na niebieskiej. Niestety nie mam takich filmów (i w ogóle prawie żadnych z jazdy). Poza tym, nie jeżdżę wystarczająco dobrze technicznie by zamieszczać filmy instruktażowe.

Na 2 stronie tego wątku Idealist wrzuciła film ze śmigiem.  Jak dla mnie to właśnie perfekcyjne wykonanie na normalne (NIE ekstremalnie strome) stoki. W tym wydaniu jest dość podobny do krótkiego ciętego, jest jednak trochę uślizgu.  W Sitn, śmig jest trochę bardziej ześlizgowy. Narty stawiane są bardziej w poprzek, następuje mocne odbicie w górę.

 

Cytat

... a nie o "metodologii". Za to chętnie dałbym Ci kilka plusów. Przepraszam za ot, ale musiałem.

Chyba nie.

"Najszerszy zakres ma słowo metoda, w wielu kontekstach nie moglibyśmy stosować dwu pozostałych, np. w wyrażeniu haniebne metody. Termin metodyka pojawia się zwykle, gdy chodzi o praktyczne zastosowanie jakichś metod, np. metodyka szkolenia kierowców. Wyraz metodologia zaś praktycznie nie występuje poza tekstami naukowymi, a typowy jego kontekst to metodologia badań (lub nazwa dyscypliny naukowej)."

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/metoda-metodyka-metodologia;7632.html

 

 

Edytowane przez Spiochu
  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Spiochu napisał:

dość podobny do krótkiego ciętego, jest jednak trochę uślizgu

Właśnie. Jak ktoś bardzo dobrze nauczy się jeździć krótkim skrętem ciętym to czy musi jeszcze uczyć się śmigu?  Według mnie on sam się ,,ujawnia'' podczas swobodnej jazdy (śmig mianowicie).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, janek57 napisał:

Właśnie. Jak ktoś bardzo dobrze nauczy się jeździć krótkim skrętem ciętym to czy musi jeszcze uczyć się śmigu?  Według mnie on sam się ,,ujawnia'' podczas swobodnej jazdy (śmig mianowicie).

Cześć

Pełna racja. Idealny śmig cięty występuje tylko w specjalnie skonstruowanych prezentacjach. W jeździe naturalnej jest to zawsze jazda mieszana.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu masz taki bardziej ześlizgowy śmig (skręt poprzez rotacje stóp), bardziej będzie widać różnicę względem jazdy ciętej:

 

a tu śmig carvingowy (skręt poprzez zmianę krawędzi, narty prowadzone czysto, bez uślizgów):

 

Edytowane przez Spiochu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Spiochu napisał:

tu śmig carvingowy (skręt poprzez zmianę krawędzi, narty prowadzone czysto, bez uślizgów):

Obie jazdy prezentacyjne ekspertów. Poziom nieosiągalny nawet dla młodych ambitnych narciarzy ,a co dopiera dla dziadka takiego ja. Jakaś koślawa mieszanka tych technik plus trochę dłuższe skręty może mi jeszcze się udać. Próbować trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, janek57 napisał:

Ten świetny instruktor według mnie na filmiku oprócz jazdy krótkim skrętem karwingowym momentami jedzie śmigiem.

Masz rację. Na samym początku pokazuje jazdę dwoma technikami krótkiego skrętu, żeby przejść do omówienia istotnych w krótkim skręcie elementów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znana sprawa. Głęboka ciapa. Też niektórzy to uwielbiają, zaczynając sezon w marcu, albo jadą na druga zmianę.  Jedzie się wolniutko w skos stromszego stoku. Gdzieś tam obróci narty w drugą stronę. Czasem też skręca się częściej, wymuszając wolny skręt całym ciałem. Potrzebna krzepa w nogach, ponieważ materia stawia  wiekszy  opór, niż sztruksik. Narty przelatując górą  po  zrytym mokrym śniegu  drgaja sobie wesoło. Jednocześnie trzeba  delikatnie, tak nieco bez siły je trzymać(równolegle). Dobrze się tak jedzie.  Nawet na slalomkach. To wiem z autopsji.  Przyglądałem się młodym zawodnikom na dość stromym stoku,  wystawionym na wiosenne słońce w marcu. Narty gigantowe.  Sadzili luzem w dół aż miło.  Za to nie da się w żaden sposób jechać śmigiem hamującym. Delikatny śmig ślizgowy z  niedużymi odchyleniami od linii spadku stoku jest możliwy. Jeśli chodzi o krawędzie nart należy o nich zapomnieć. One są, ale  nie należy o nich myśleć.  Tak ustawiać narty, ciagnąc łuk by się nie wgłębiały. Czyli raczej płasko. Szybkość jednak musi być. Jedziemy prawie po wodzie. Błąd, skrzyżowanie nart  są absolutnie nie polecane. Przemoknięte ciuchy to najlepsze wyjście.  

Nie stosuję już takiej metody. Osłabłem

Zagronie

 

16 godzin temu, artix napisał:

Proponuje pojechać późną wiosną, na parę wyjazdów w Alpy i tłuc dolne partie tak od 12:00 do końca, do samego dołu. Gdy Wam się to spodoba i to polubicie , to znaczy że już dość dobrze dajecie sobie radę na deskach 😉😀

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Obie jazdy prezentacyjne ekspertów. Poziom nieosiągalny nawet dla młodych ambitnych narciarzy ,a co dopiera dla dziadka takiego ja. Jakaś koślawa mieszanka tych technik plus trochę dłuższe skręty może mi jeszcze się udać. Próbować trzeba.

Zgadzam się, ale na jaki wzorzec masz patrzeć jak nie na idealny?

Lepiej próbować naśladować eksperta, dodając tylko swoje błędy w wykonaniu niż słabszego instruktora, kiedy wasze błędy będą się sumować.

Edytowane przez Spiochu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko, a dziewczyna chciała tylko poczytać co robi źle/dobrze ;)

Jakby połowa narciarzy na stokach jeździła tak jak ona świat byłby piękniejszy. Ja mogę od siebie polecić jazdę w każdych warunkach, nie tylko po dobrze przygotowanym, wyratrakowanym stoku. Co to daje? Ano to, że kiedy np podczas ostatniego wyjazdu 95% narciarzy wymiotło bo się pogorszyły warunki i spadło dużo świeżego śniegu, ja z rodziną mogliśmy się wyjeździć na maksa, bo warunki przeszkadzające większości były dla nas bajkowe.

A po obejrzeniu tego materiału przestałem mieć w końcu kłopoty z jazdą po albo między muldami.

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja po obejrzeniu tego materiału zapraszam Pana eksperta na zaprezentowanie tego samego na zaoranej czerwonej 6 w Białce pod koniec dnia gdzie wysokie kopne muldy rozdziela lód. Na filmiku jest piękny ubity naturalny śnieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

A ja po obejrzeniu tego materiału zapraszam Pana eksperta na zaprezentowanie tego samego na zaoranej czerwonej 6 w Białce pod koniec dnia gdzie wysokie kopne muldy rozdziela lód. Na filmiku jest piękny ubity naturalny śnieg.

Ja proponuje SL na Harendzie, w czasie wiosennych roztopów. W niektórych miejscach, spadało się z pionowych progów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Kubis napisał:

pod koniec dnia gdzie wysokie kopne muldy rozdziela lód. Na filmiku jest piękny ubity naturalny śnieg.

 

Wybierasz tą drugą technikę - robisz skręt na górce, a nie za nią (to znaczy w muldzie) gdzie jest lód. Ja się tak staram robić w takich warunkach.

 

Tak na marginesie -  mulda to zagłębienie pomiędzy "górkami/garbami". Ten termin jest często mylony.

 

Edytowane przez Gerald
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Gerald napisał:

 

Wybierasz tą drugą technikę - robisz skręt na górce, a nie za nią (to znaczy w muldzie) gdzie jest lód. Ja się tak staram robić w takich warunkach.

 

Tak na marginesie -  mulda to zagłębienie pomiędzy "górkami/garbami". Ten termin jest często mylony.

 

Uwierz mi, zrobienie zwrotu na gigantowej narcie 65-68 pod butem i długości 180 na szczycie kopnej górki nie jest trywialne i nijak ma się do tego co Pan pokazuje na filmie. Niby wiadomo jak to zrobić, bo nie jest to jakieś olśnienie, ale w realu to inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...