Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Jazda równoległa


Rekomendowane odpowiedzi

Dręczy mnie temat  płynność jazdy na równoległych nartach.  Co za problem, gdy  synonimem kunsztu jest karwing. W idealnym(w szerokim pojeciu masy zjeżdżających) wszystko się w nim mieści.  Na każdym stoku, na każdych nartach i płynnie, w dodatku bardzo szybko.

Zawsze mnie wkurzało odkąd jeżdżę, obsuwanie się piętki narty zewnętrznej. Tolerowałem, gdy się obie narty obsuwały z tyłu. Ale gdy zewnetrzna to znaczyło, że się podeprę wewnętrzną.  A to znaczy, że nie jeżdżę ciagle z dominującym obciążeniem na zewnętrznej. No i narty nie  idą zawsze idealnie rówonolegle, niezależnie do stoku.  Stąd usilna praca, by tak było.  Było za wąsko, ale takie były narty. Teraz poszerzyłem, może jeszcze paru cm, by się czasem przydało. Ale  nawyk tej równoległości we mnie siedzi.  I  to, że świadczy on o dobrym wyszkoleniu, o tym co ważne w jedzie.

Teraz nieco o stokach.  Pokonanie stoków zielonych, niebieskich na równoległych nartach to jeszcze niewielki problem, szczególnie gdy skręt jest dłuższy.  Gdy krótszy, urozmaicony(dłuższe krótsze) to jest gorzej. Najtrudniej jest na czarnych i  nie za szerokich. 

Stałem nieraz na Grzebieniu w Szczyrku i patrzyłem w dół na zjeżdżających.  Wczoraj jeździłem w Jurgowie dalszym krzesełkiem i miałem świetny wzgląd na czarną ściankę. Nachylenie maksymalne, jak na Grzebieniu, ale łatwiej, ponieważ się wypłaszcza u dołu. I tak sobie myślałem, czy  zobaczę kogoś ładnie zjeżdżającego urozmaiconym skrętem na rówonoległych nartach.  Gdybym zobaczył takiego na krawędziach, zostawiającego z rana( twardziej) dwie kreski za sobą byłbym zachwycony.  Nie zobaczyłem. Jeździli tu Słowacy(są lepsi od nas), starsi panowie na swoich Stockli. 

Tak jest trudno jeździć na rówoległych nartach płynnie, o zmiennym rytmie, na stromiźnie, dalekiej od skialpinizmu.  Narty się obsuwają, głównie noga zewnętrzna. Jazda jest nie płynna.  Następuje gwałtowne przyspieszenie, gdy dzioby są skierowane w dół.  Trzeba momentalnie reagować, zacieśniając skręt. Gdyby ustawić tyczki na takim stoku. Ale tak trenigowo, by rytm skrętów ich długość była zmienna, to przejechanie takiego "slalomogiganta" wymaga dobrej jazdy na równoległych nartach. Nie musi być szybki  przejazd, jak dla aspiranta PŚ, ale płynny.

No więc, gdzie ten karwing dominujący w wobraźni. Był dla  niektórych.  "Park &ride".  Zaparkuj i jedź od połowy stoku. Łukiem o długości dwie metrów. Dalej jest wypłaszczenie. Nie daj Panie trafić przed takiego!  I jeszcze jedno. Jazda na stojąco, wysoka sylwetka. Wszystko tu uchodzi,  i jest nagmine  w jeździe znakomitej większości amatorów,  gdy bardziej płasko i gładko. Ale nie wczoraj w Jurgowie na czarnych wężykach. 

Tyczki też nie weryfikują do końca jazdy równoległej. Na poziomie amatorskim można  przejechać na wariata, nawet dosyć szybko, powtarzalny wertikal. Dlatego zauroczyłem się jazdą równoległą jazdą demonstratorów. Teraz to mój cel. A jak nieco kresek na moim śladzie się pojawi, szczególnie gdy bardziej stromo, to bedę zadowolony.

 

Zagronie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Zagronie napisał:

Dręczy mnie temat  płynność jazdy na równoległych nartach.  Co za problem, gdy  synonimem kunsztu jest karwing. W idealnym(w szerokim pojeciu masy zjeżdżających) wszystko się w nim mieści.  Na każdym stoku, na każdych nartach i płynnie, w dodatku bardzo szybko.

Zawsze mnie wkurzało odkąd jeżdżę, obsuwanie się piętki narty zewnętrznej. Tolerowałem, gdy się obie narty obsuwały z tyłu. Ale gdy zewnetrzna to znaczyło, że się podeprę wewnętrzną.  A to znaczy, że nie jeżdżę ciagle z dominującym obciążeniem na zewnętrznej. No i narty nie  idą zawsze idealnie rówonolegle, niezależnie do stoku.  Stąd usilna praca, by tak było.  Było za wąsko, ale takie były narty. Teraz poszerzyłem, może jeszcze paru cm, by się czasem przydało. Ale  nawyk tej równoległości we mnie siedzi.  I  to, że świadczy on o dobrym wyszkoleniu, o tym co ważne w jedzie.

Teraz nieco o stokach.  Pokonanie stoków zielonych, niebieskich na równoległych nartach to jeszcze niewielki problem, szczególnie gdy skręt jest dłuższy.  Gdy krótszy, urozmaicony(dłuższe krótsze) to jest gorzej. Najtrudniej jest na czarnych i  nie za szerokich. 

Stałem nieraz na Grzebieniu w Szczyrku i patrzyłem w dół na zjeżdżających.  Wczoraj jeździłem w Jurgowie dalszym krzesełkiem i miałem świetny wzgląd na czarną ściankę. Nachylenie maksymalne, jak na Grzebieniu, ale łatwiej, ponieważ się wypłaszcza u dołu. I tak sobie myślałem, czy  zobaczę kogoś ładnie zjeżdżającego urozmaiconym skrętem na rówonoległych nartach.  Gdybym zobaczył takiego na krawędziach, zostawiającego z rana( twardziej) dwie kreski za sobą byłbym zachwycony.  Nie zobaczyłem. Jeździli tu Słowacy(są lepsi od nas), starsi panowie na swoich Stockli. 

Tak jest trudno jeździć na rówoległych nartach płynnie, o zmiennym rytmie, na stromiźnie, dalekiej od skialpinizmu.  Narty się obsuwają, głównie noga zewnętrzna. Jazda jest nie płynna.  Następuje gwałtowne przyspieszenie, gdy dzioby są skierowane w dół.  Trzeba momentalnie reagować, zacieśniając skręt. Gdyby ustawić tyczki na takim stoku. Ale tak trenigowo, by rytm skrętów ich długość była zmienna, to przejechanie takiego "slalomogiganta" wymaga dobrej jazdy na równoległych nartach. Nie musi być szybki  przejazd, jak dla aspiranta PŚ, ale płynny.

No więc, gdzie ten karwing dominujący w wobraźni. Był dla  niektórych.  "Park &ride".  Zaparkuj i jedź od połowy stoku. Łukiem o długości dwie metrów. Dalej jest wypłaszczenie. Nie daj Panie trafić przed takiego!  I jeszcze jedno. Jazda na stojąco, wysoka sylwetka. Wszystko tu uchodzi,  i jest nagmine  w jeździe znakomitej większości amatorów,  gdy bardziej płasko i gładko. Ale nie wczoraj w Jurgowie na czarnych wężykach. 

Tyczki też nie weryfikują do końca jazdy równoległej. Na poziomie amatorskim można  przejechać na wariata, nawet dosyć szybko, powtarzalny wertikal. Dlatego zauroczyłem się jazdą równoległą jazdą demonstratorów. Teraz to mój cel. A jak nieco kresek na moim śladzie się pojawi, szczególnie gdy bardziej stromo, to bedę zadowolony.

 

Zagronie

 

Poeta z Ciebie dobry, narciarz nie wiem :D

Ostatnio na Mosornym, tak do 10:30 poziom narciarzy byl na tak wysokim poziomie ze nie moglem uwierzyc. Panowie wpadli pewnie na poranny "trening" i znikli. Nie spotykane, a jednak. Az milo patrzylo sie na rodakow z takimi umjejetnosciami  i to w takm mjejscu. Da sie ;)

W poruwnaniu na Szymoszkowej przerazil mnie poziom niemocy zawodnikow w cukrze :D

Edytowane przez artix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie narzekam na swoją jazdę. Byle nie było gorzej.  

Odkąd jeżdżę to obserwuje ludzi na stoku. Zawsze zwracałem uwage na wyróżniających się. I też zawsze konfrontowałem ich jazdę, z tym co wiedziałem z teorii, filmów itp.  A tym zajmuję się od początku tej pasji.  Mając  w głowie takie wzory(amatorskie !) z "literatury"  "korygowałem" jadącego(tego chwilowo obserwowanego na stoku). To nie jest żle,  a to nie tak itp.  To mi służyło do zwracania uwagi na własne niedoskonałości.  Siebie nie widziałem w jeździe. To nie tak dawny czas, gdy miałem pierwszy film z własnej jazdy. To jest dobra metoda analizy(jeśli się ma pewną wiedzę) jazdy  innych. Wtedy widzi się wyraźniej własne błędy.

Przy okazji przekonałem się  jak trudno jest przyzwoicie technicznie jeździć, gdy stok i warunki śnieżne są złe.  A jednocześnie tak często czytam na różnych forach, jak to ludzie się szybko uczą i  jacy są zdolni. Czy ja byłem kiedyś i dziś jestem taki tępy, czy oni w bezporównania lepszej sytuacji(sprzęt, stoki,  możliwości) sa taci zdolni. Okazuje  się, że nie. Wystarczy czasem nieco czerni na trasie.  Mało niestety zwraca się uwagi na poprawną techniczną jazdę.  Wydaje się, że po opanowaniu pierwszych mizernych podstaw, rozpoczyna się wyścig kto szybszy w dół.  Takie mamy teraz  narciarstwo amatorskie. Coraz bardziej niebezpieczne.

 

Zagronie

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, artix napisał:

Poeta z Ciebie dobry, narciarz nie wiem :D

Ostatnio na Mosornym, tak do 10:30 poziom narciarzy byl na tak wysokim poziomie ze nie moglem uwierzyc. Panowie wpadli pewnie na poranny "trening" i znikli. Nie spotykane, a jednak. Az milo patrzylo sie na rodakow z takimi umjejetnosciami  i to w takm mjejscu. Da sie ;)

W poruwnaniu na Szymoszkowej przerazil mnie poziom niemocy zawodnikow w cukrze :D

Cześć

Artixie na większości stoków poziom umiejętności w godzinach porannych jest zdecydowanie ponadprzeciętny. To dość znana prawidłowość, do której się zresztą przyczyniam. ;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Zagronie napisał:

Wydaje się, że po opanowaniu pierwszych mizernych podstaw, rozpoczyna się wyścig kto szybszy w dół.  Takie mamy teraz  narciarstwo amatorskie. Coraz bardziej niebezpieczne.

to tak zawsze było tylko że z wiekiem jeździmy coraz wolniej i wtedy wydaje nam się że pozostali jadą szybciej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Jeeb napisał:

to tak zawsze było tylko że z wiekiem jeździmy coraz wolniej i wtedy wydaje nam się że pozostali jadą szybciej

Cześć

Biorąc pod uwagę, ze pierwszy raz przekroczyłem 100km/h po 40-stce z pewnością masz rację.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie to chodzi.! Właśnie z wiekiem, gdy pojawiły się inne narty, gdy stoki były gładkie, szerokie, to nie było problemu z szybką jazdą niż, gdy było się znacznie młodszym.

Teraz jest problem. Gdy się chce jechać szybciej, ale  zostawiając za soba ślad wężowy,  to starając się jechać jeszcze szybciej, z takim samym śladem, musi się jechać na  krawędziach.  Bo tylko taka jazda pozwoli na zmniejszenie tarcia narty o śnieg.  

Ale taka jazda jest teraz niebezpieczna. Im te wężę jadą szerszym pasem. Zawsze szbciej pojedzie gość zakładając krawędzie "park&ride"(bardzo podoba mi się to określenie).   I jedzie długim łukiem, prawie prosto.  Gwałtowna zmiana kierunku przy takim stylu jest prawie niemożliwa. Stąd skręcając pod jego tor narażam siębie i jego bardzo poważnie. Nikt mu nie broni tak jeździć na pustym stoku. Ale gdy jeździ sporo narciarzy, to jazda jest nieodpowiedzialna. 

Nie narzekam na własną jazdę.  Mógłbym się pobawić z takimi, pod warunkiem, że ustawimy tyczki z mocno pdkręcanymi skrętami i dość gęsto.  Stok nie musi być łagodny. Zobaczylibyśmy efekt. I o to chodzi.  Trzeba rozumieć, gdzie sedno sprawy.

Zagronie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Jeeb napisał:

akurat w tym temacie rozmowa jest o technice a nie o prędkości - każdy leszcz potrafi się rozpędzić do 100 i pochwalić tym zrzutem z apki

Jako leszcz to muszę się pochwalić, że apka to mi chyba nawet 241 km/h pokazała, ..., ale jej nie uwieżyłem ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, marboru napisał:

Wiara czyni cuda, drogi Adamie :) 

Też mi się "byki" zdarzają ;) 

Pozdro.

W sumie to trochę polechtała moja próżność, przez chwilę pomyślałem, że mam nowy rekord kraju ;) , potem zszedłem na Ziemię :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jeeb napisał:

akurat w tym temacie rozmowa jest o technice a nie o prędkości - każdy leszcz potrafi się rozpędzić do 100 i pochwalić tym zrzutem z apki

Cześć

Akurat Ty do oceniania co i jak to się słabo nadajesz. Żadnych apek nigdy nie używałem i nie używam. Jazda z dużą prędkością wymaga znakomitej techniki jeżeli ma być to jazda w pełni kontrolowana a nie walenie na pałę bo wypłaszczeni lub przeciwstok zatrzyma.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Zagronie napisał:

 

Ale taka jazda jest teraz niebezpieczna. Im te wężę jadą szerszym pasem. Zawsze szbciej pojedzie gość zakładając krawędzie "park&ride"(bardzo podoba mi się to określenie).   I jedzie długim łukiem, prawie prosto.  Gwałtowna zmiana kierunku przy takim stylu jest prawie niemożliwa. Stąd skręcając pod jego tor narażam siębie i jego bardzo poważnie. Nikt mu nie broni tak jeździć na pustym stoku. Ale gdy jeździ sporo narciarzy, to jazda jest nieodpowiedzialna. 

Na taką jazdę należy sobie pozwalać TYLKO przy pustym stoku, mam na myśli szybką jazdę długim skrętem. Ja gdy tak wycinam sobie skręty i zauważę przed sobą ludzi (dzieci to już w ogóle!) to od razu wprowadzam narty w ześlizg. Jak jest pusto i dobre warunki śniegowe - cisnę. Najwyżej sam się zabiję 🙃

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...