Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Waga narciarza a dobór sprzętu...


Mitek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Moja żona jest średniej klasy narciarką, powiedzmy tak w granicach 7 (w miarę ogarnięty pomocnik instruktora). Jeździ na różnych nartach ale swego czasu jej ulubiona to była damska SLka Dynastara w wersji komórkowej, narta ciężka ale bardzo elastyczna, tam gdzie trzeba, zaopatrzona w pancerne wiązanie na sportowej płycie. Swego czasu robiliśmy różne eksperymenty i miedzy innymi jeździła na męskiej SLce Duel. Zaznaczam, że Duel robi naprawdę pancerne narty. Poza pewną kanciastością przy pierwszym może drugim zjeździe, nie było widać specjalnej różnicy. Ja również jeździłem na tej narcie i jedynie trochę szybciej nabierałem prędkości, reszta w sensie obrazu jazdy i technicznej sprawności poruszania się (poza elementami indywidualnego stylu) była prawie identyczna. Jest po 50 ma 165 cm wzrostu i waży 57-58 kg. Ja ważyłem wtedy okrągły kwintal.

No więc jak jest z tą wagą? Potrzebna żeby dogiąć czy nie?

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli sama technika wystarczy żeby okiełznać każdą, nawet najbardziej sztywną nartę? Może w powszechnie używanym określeniu związku wagi narciarza i efektywności dogięcia narty leży stosunek użytej siły? Czy w określeniu "dobry narciarz" nie ma wbudowanego modułu p.t. przygotowanie fizyczne? Zawodniczki PŚ bywają filigranowe, ale na siłowni nie próżnują prawda? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, waldek71 napisał:

Czyli sama technika wystarczy żeby okiełznać każdą, nawet najbardziej sztywną nartę? Może w powszechnie używanym określeniu związku wagi narciarza i efektywności dogięcia narty leży stosunek użytej siły? Czy w określeniu "dobry narciarz" nie ma wbudowanego modułu p.t. przygotowanie fizyczne? Zawodniczki PŚ bywają filigranowe, ale na siłowni nie próżnują prawda? 

Cześć

Weź dwa krzesła. Połóż na nich najtwardszą nartę jaką masz i ugnij przy pomocy jednego palca...

Jak nie będziesz zadowolony to przyciśnij całą ręką. Uważaj, żeby się krzesła nie rozjechały!

To jest tak jak z podnoszeniem ciężarów. Można być tytanem ale jak nie masz techniki - dupa.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waga ma duże znaczenie. Gdyby tak nie było, nie robiono by komórek o różnych twardościach.

Dla mnie (przy 62kg) zbyt sztywna SL to masakra, do tego długość 165cm jest dla mnie za duża. Jeździłem tak kilka sezonów na Racetigerach RD i dogiąć ich zupełnie nie mogłem. Przez zbyt słabe ugięcie, nawet gorzej trzymały na twardym. Oczywiście nadal bym Cię na nich objechał, ale po zmianie na damskie 156cm jest wyraźnie lepiej. Czasy też się poprawiły, szczególnie na ciasnych slalomach.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To jest tak jak z podnoszeniem ciężarów. Można być tytanem ale jak nie masz techniki - dupa"

 

sam sobie poniekąd odpowiedziałeś . Bo jakby waga nie miała znaczenia to nie byłoby kategorii wagowych w podnoszeniu ciężarów.

fakt jest taki że to wypadkową techniki i wagi, gdzie technika ma większe znaczenie ale wagi nie można pomijac

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~Mitek

Nie chodziło mi o jazdę SL tylko jazdę w ogóle.

Panowanie nad nartą a pełne wykorzystanie jej elastyczności to dwie różne rzeczy.

Przypuszczam, że mimo 100kg, nigdy nie docisnąłeś takiej slalomki, więc nie rozumiesz o czym piszę.

Różne komórki są robione ze względu na wagę, choć nie jest to jedyny czynnik.

 

Edytowane przez Spiochu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na różnej klasy SL-kach, które miały też różną elastyczność. Najprzyjemniej się jeździ na narcie która się ugina i jednocześnie trzyma na betonie.

Nie mam ochoty tutaj dyskutować z guru. Moje zdanie jest takie że dobór elastyczności do wagi jeźdźca ma znaczenie dla przyjemności jazdy.

 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ciekawe dyskusje panowie. 

Ja chetnie zobaczylbym pania jezdzaca na  forumowe 7.  

 

Już wrzucałem taki film w pierwszym swoim poście na forum. Nie wiem czy to 7 ale chyba dużo nie brakuje.

 

W dniu 3.12.2017 o 19:23, Spiochu napisał:

Moja uczennica :

 

 

 

Cytat

Jeździłem na różnej klasy SL-kach, które miały też różną elastyczność. Najprzyjemniej się jeździ na narcie która się ugina i jednocześnie trzyma na betonie.

To jest właśnie ta dobrze dobrana.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spiochu napisał:

~~Mitek

Nie chodziło mi o jazdę SL tylko jazdę w ogóle.

Panowanie nad nartą a pełne wykorzystanie jej elastyczności to dwie różne rzeczy.

Przypuszczam, że mimo 100kg, nigdy nie docisnąłeś takiej slalomki, więc nie rozumiesz o czym piszę.

Różne komórki są robione ze względu na wagę, choć nie jest to jedyny czynnik.

 

Cześć

Popełniasz jeden zasadniczy błąd Piotrze. Cały czas jedziesz wycieczkami osobistymi choć ja staram się tego nie robić z grzeczności i szacunku - a mógłbym.

Sprawa w dynamice jazdy.

10 godzin temu, Turnplayer napisał:

"To jest tak jak z podnoszeniem ciężarów. Można być tytanem ale jak nie masz techniki - dupa"

 

sam sobie poniekąd odpowiedziałeś . Bo jakby waga nie miała znaczenia to nie byłoby kategorii wagowych w podnoszeniu ciężarów.

fakt jest taki że to wypadkową techniki i wagi, gdzie technika ma większe znaczenie ale wagi nie można pomijac

Cześć

Waga ma znaczenie ale - na poziomie doboru nart dla amatora bo pamiętajcie, że o tym rozmawiamy praktycznie można ją pominąć. Całkowicie się jej pominąć nie da bo nartę dobieramy na zasadzie umiejętności + wzrost a waga jest poniekąd funkcją wzrostu.

Nie chcę się upierać i wychodzić na tępego zagryźlaka - chociaż jak lansuję na forach jakąś nie do końca oczywistą dla wszystkich tezę to wtedy spora ekipa mało się nie zesra żeby mi udowodnić jaki jestem durny - bardzo mnie to bawi i się podoba.

Chodzi mi jedynie o to by nie wprowadzać dodatkowej zmiennej do ustalania doboru nart, by nie komplikować prostych spraw, nie dorabiać ideologii.

Czy ktoś robił doświadczenie z krzesłami i może powiedzieć jaką sił jest potrzebna do solidnego ugięcia narty?

Mam teraz obok siebie oparte o ścianę komórkowe GS Volkla. Naciskając lekko ręką powoduję ugięcie takie ugięcie narty, że wiązanie jest mniej więcej 10cm niżej. Gdy oprę się zdecydowanie i pomogę lekko ciałem, narta zmienia profil ugięcia ale środek pod wiązaniem - mnie więcej na wysokości skistoppera jest niżej o jakieś 15-17 cm. Trzeba by zmierzyć łuk i przeliczyć jaki to daje promień ale z pewnością przy normalnym skręcie GS narta nie pracuje na takim łuku. Na tej narcie jeździł 15 letnia dziewczynka ale umiejąca jeździć (kadra Polski juniorek) pomimo, że ważyła dwa razy mniej niż ja potrafił TECHNICZNIE tak ją ułożyć w skręcie, ze działające siły były większe niż gdy robił to taki leszcz jak ja.

Zawodnicy w skręcie GS mają miejscami do 3g i po to aby to wytrzymać jest potrzebna ta pancerna siła a nie po to by ugiąć nartę bo ona ugina się sama.

To tak jak z Twoim przykładem Piotrze: Ty jadąc radykalnie (chcąc wykorzystać w pełni właściwości narty - piszę po Twojemu ale uważam, ze to bzdura) jesteś w stanie wygenerować dzięki dobrej technice taką siłę, której ja - pomimo, że jestem od Ciebie cięższy pewnie ze 35 (no może teraz to ze 30 ;) ) kg nie wygeneruje już nigdy no ale biorąc pod uwagę wskaźnik wagowy powinieneś mieć znacznie delikatniejsze narty... A ja uważam, że nie ma sensu go wprowadzać na tym poziomie amatorskim.

Na poziomie wyczynowym też nie jest tak, że ciężki zawodnik = sztywniejsza narta tylko taka, które danemu zawodnikowi bardziej odpowiada dodajmy - w danych warunkach...

Pozdrowienia serdeczne

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak zwykle bywa prawda leży gdzieś pośrodku .. zdaniem Newtona siła (w tym wypadku siła z jaka oddziaływajmy na nartę aby ja odpowiednio ugiąć) to wypadkowa masy i przyspieszenia - trudno polemizować. Cały patent polega na tym ze odpowiednie opanowanie techniki (balans, praca nóg ,synchronizacja ..itd) pozwala na oddziaływanie/ukierunkowanie siły na nartę w sposób jaki chcemy przynosząc efekt jakiego się spodziewamy. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mitek napisał:

Znowu coś nie tak?

wszystko OK, wielkie Dzięki za wyjaśnienie (chyba można zapytać na forum jak się czegoś nie wie)

 

4 godziny temu, Mitek napisał:

męski zestaw do damskiej narty ( bo był tani :))

myślę że tym stwierdzeniem pozamiatałeś całe lata forumowej pisaniny o prawidłowym doborze sprzętu narciarskiego

(cena decyduje o wyborze ???)

w wiązaniach "pancerne" = męske,  skala DIN zaczyna się przy 8 albo nawet 12,

moja żoja przy podobnych gabarytach ma nastawione na 5

 

2 godziny temu, Turnplayer napisał:

Polecam wam całkiem ciekawy wykład na temat doboru nart. Myślę że wielu forumowiczów znajdzie w nim przydatne uwagi, dowie się jakie parametry narty na co wpływają itp.

świetny filmik, chyba dalszą dyskusję można sobie podarować

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Popełniasz jeden zasadniczy błąd Piotrze. Cały czas jedziesz wycieczkami osobistymi choć ja staram się tego nie robić z grzeczności i szacunku - a mógłbym.

Jest dokładnie odwrotnie. Moją pierwszą wypowiedź zrozumiałeś jako atak na Twoją forumową pozycję.

Określenie "Oczywiście nadal bym Cię na nich objechał" oznaczało, że nadal dobrze panuję nad tymi nartami. Znając Twój dosadny sposób wypowiedzi, spodziewałem się, że zrozumiesz.

 

Cytat

Zawodnicy w skręcie GS mają miejscami do 3g i po to aby to wytrzymać jest potrzebna ta pancerna siła a nie po to by ugiąć nartę bo ona ugina się sama.

To tak jak z Twoim przykładem Piotrze: Ty jadąc radykalnie (chcąc wykorzystać w pełni właściwości narty - piszę po Twojemu ale uważam, ze to bzdura) jesteś w stanie wygenerować dzięki dobrej technice taką siłę, której ja - pomimo, że jestem od Ciebie cięższy pewnie ze 35 (no może teraz to ze 30 ;) ) kg nie wygeneruje już nigdy no ale biorąc pod uwagę wskaźnik wagowy powinieneś mieć znacznie delikatniejsze narty... A ja uważam, że nie ma sensu go wprowadzać na tym poziomie amatorskim.

Jestem w stanie, ale nie zawsze. Gdy prędkość jest zbyt mała a nie ma wystarczająco dużo czasu na mocne wyjście w górę to nie dognę odpowiednio narty. Tak się dzieje w ciasnych slalomach. Przekładając na jazdę bez tyczek. Na zbyt twardych nartach nie pojedziesz odpowiednio małym promieniem przy mniejszych prędkościach. To utrudnia satysfakcjonującą jazdę dla lekkiego amatora.

Wskaźnik wagowy działa w ten sposób(w uproszczeniu):

Przy moim poziomie jazdy:

Mając 62kg odpowiednie są dwie warstwy blachy

Gdybym ważył 90kg, potrzebowałbym trzy warstwy blachy

a gdybym ważył 40kg wystarczyłaby jedna.

 

Osobną kwestią jest masa i siła mięśni pozwalająca wytrzymać "odbicie" narty. Im jesteś cięższy tym jest łatwiej.

Zwykle jest też tak, że cięższa osoba dysponuje większą siłą mięśni.

Przykładowo ja mogę mieć lepszą technikę, ale na pewno nie mam więcej siły od Ciebie. Do tego jeszcze jest Ci łatwiej z uwagi na masę. 

 

 

Cytat

Na tej narcie jeździł 15 letnia dziewczynka ale umiejąca jeździć (kadra Polski juniorek) pomimo, że ważyła dwa razy mniej niż ja potrafił TECHNICZNIE tak ją ułożyć w skręcie, ze działające siły były większe niż gdy robił to taki leszcz jak ja.

Co nie zmienia faktu, że na dobrze dobranej do jej wagi narcie uzyska lepsze czasy niż na zbyt twardej.

 

Cytat

A ja uważam, że nie ma sensu go wprowadzać na tym poziomie amatorskim.

Na poziomie zupełnie amatorskim też warto go wprowadzać.

Nawet w jeździe ześlizgowej, ciężka osoba, czuje się niestabilnie na miękkich nartach.

Łatwo zaczynają one klepać. Dla lekkiej osoby, ta większa elastyczność jest zaletą, a narty są dalej wystarczająco stabilne.

 

 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały poemat o doginaniu.

W zamierzłych czasach doginałem nartę opartą na dziobie i piętce stając na niej jedną nogą(druga w powietrzu) To była ilustracja(dla niezorientowanych) ile narta wytrzyma. Mogłem się na niej bujać i nie trzeszczała.  To przypadek, gdy się najedzie na dziurę w stoku, obciążając tylko jedną nartę.

Teraz o doginaniu teraźniejszych nart w skręcie. Nie wiem jak je dogiąć. Aczkolwiek na przypadkowych  klatkach(zdjęciach) w skręcie widać, że są nieco ugięte.  Jak to się stało, ponieważ nie przypominam sobie, że chciałem je doginać( może nie 3g- te 3g to moja waga(80kg) razy trzy). I to na jednej nodze(zewnętrznej).  Klops- moja biedna noga tego nie wytrzyma.  Nawet połowę tego. Nieźle zorientowany w różnych niunsach o doginaniu. Szczególnie płodni są  ci z USA.  Doszedłem do wniosku, że  doginanie narty to bzdura. To się sprawdza na dwóch krzesełkach, albo na maszynie, gdzie skraje narty są opartę na rolkach a środek jest doginany, aż nartę szlag trafi.  Chciałbym tak jeździć, by moja noga nie była w stanie wytrzymać chwilowej siły,  W szczycie łuku skrętu. Tylko nie potrafię tak ustawić narty(kąt w stosunku do pow. śniegu), mieć takiej chwilowej szybkości i takiego chwilowego promienia, że nóżka w kolanie składa się jak scyzoryk.  

Jeden z kolegów trafił w sedno.  Najlepsze są miękkie narty(łatwo się wyginają w łuk), tylo szkopuł, że nie bardzo na nich da się jeździć po twardszym terenie.  Stąd potrzeba bardziej twardych,  by zechciały nieco się wgryść w lód.  A jak się ma to wgryzanie w przypadku narciarzy o różnej wadze. To pytanie bez sensu, gdy się nie weźmie pod uwagę umięjętności.  

Przez to doginanie(dociskanie) straciłem parę lat, czytając różne wynurzenia  o dociskaniu, odsyłaniu, na początku ery karwingu. Jeździłem na zbyt płaskich nartach i dociskałem lub odsyłałem.  Efekt był znany.  Teraz staram się nie dociskać, ani odsyłać i jest lepiej. Mierzę kąt między płaszczyną ślizgu i śniegiem. Maksimum 30-40 stopni.  To karwing ślizgowy, w przypadku slalomek z komórki. I żaden docisk nie pomoże.  

Zagronie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mitek napisał:

Mam teraz obok siebie oparte o ścianę komórkowe GS Volkla. Naciskając lekko ręką powoduję ugięcie takie ugięcie narty, że wiązanie jest mniej więcej 10cm niżej. Gdy oprę się zdecydowanie i pomogę lekko ciałem, narta zmienia profil ugięcia ale środek pod wiązaniem - mnie więcej na wysokości skistoppera jest niżej o jakieś 15-17 cm. Trzeba by zmierzyć łuk i przeliczyć jaki to daje promień ale z pewnością przy normalnym skręcie GS narta nie pracuje na takim łuku.

 

Mitek zakręciłeś się jak słoik na zimę. W twoim eksperymencie z krzesłami masz nartę podpartą w dwóch skrajnych punktach, w ten sposób uzyskujesz bardzo duży moment gnący. W realnych warunkach jazdy podłoże daje opór na całej długości krawędzi narty, moment gnący jest dużo mniejszy ze względu na ramię siły. To robi wielką różnicę. W swoim eksperymencie podłóż pod wiązanie coś co daje opór i jest elastyczne no może nie sprężynę od zawieszenia samochodu,  ale amortyzującą od roweru jako imitację podłoża pod butem. Trochę to zmienia obraz ugięcia narty. Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jeden z kolegów trafił w sedno.  Najlepsze są miękkie narty(łatwo się wyginają w łuk), tylo szkopuł, że nie bardzo na nich da się jeździć po twardszym terenie.  Stąd potrzeba bardziej twardych,  by zechciały nieco się wgryść w lód.  A jak się ma to wgryzanie w przypadku narciarzy o różnej wadze. To pytanie bez sensu, gdy się nie weźmie pod uwagę umięjętności.  

Źle mnie zrozumiałeś. Ja NIE polecam nart miękkich. W zasadzie sam jeżdżę tylko na twardych lub bardzo twardych.

Polecam narty z twardością dobrze dobraną do wagi, umiejętności, stylu jazdy i warunków. Jeśli chcemy się rozwijać, lepiej też mieć narty trochę za twarde, niż trochę za miękkie. Nie można jednak przesadzać. bo super twarde klocki, mogą nas ograniczać. Podobnie jest jednak z popularnymi nartami bardzo miękkimi. To jest szrot, który nie nadaje się w zasadzie dla nikogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, lokiec3 napisał:

Mitek zakręciłeś się jak słoik na zimę. W twoim eksperymencie z krzesłami masz nartę podpartą w dwóch skrajnych punktach, w ten sposób uzyskujesz bardzo duży moment gnący. W realnych warunkach jazdy podłoże daje opór na całej długości krawędzi narty, moment gnący jest dużo mniejszy ze względu na ramię siły. To robi wielką różnicę. W swoim eksperymencie podłóż pod wiązanie coś co daje opór i jest elastyczne no może nie sprężynę od zawieszenia samochodu,  ale amortyzującą od roweru jako imitację podłoża pod butem. Trochę to zmienia obraz ugięcia narty. Pozdrawiam.

Cześć

Nie brałem pod uwagę takich elementów układu bo chodziło o siłę, która ma "docisnąć" narty do śniegu - wiesz to mityczne "była tak twarda, że nie miałem siły jej docisnąć" - więc sytuacja wydaje się podobna jak z krzesłami z tym tylko, że narta jest postawiona pod kątem. Popraw mnie jak się mylę oczywiście bo fizyka u mnie taką sobie jest.

Pozdrowienia serdeczne

PS

I weź już nic nie mów o słoikach na zimę. Rybelek od końca sierpnia jedzie ze słoikami. Najpierw pomidory, papryki, jabłka, śliwki w międzyczasie grzyby. Chłopie ja śpię ze słoikami. ;)

 

Edytowane przez Mitek
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, tomi33 napisał:

Nie ma nart miękkich , czy też twardych. Narty są albo sztywne albo elastyczne.

Cześć

Jak to nie ma Tomi?? Swego czasu miałem jakieś Volkle i miały szatę nie do zarysowania nawet śrubokrętem...

Oczywiście masz rację, twierdzenia uproszczone i obiegowe i może dlatego tyle mitów wiąże się z tą twardością.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MitekNaukę mechaniki a w zasadzie statyki, bo tak w uproszczeniu należałoby ten układ rozpatrywać, zaczyna się od rozkminiania belek. Najprostszą belką jest taka oto, którą przedstawiłeś w swoim eksperymencie. Czyli dwa punkty podparcia na końcach belki, obciążenie po środku. Moment gnący jest wprost proporcjonalny do iloczynu siły i odległości od podpór. Rzeczywisty układ nie jest taki prosty i tak na szybko chyba po prawie trzydziesty latach od ukończenia mechaniki nie byłbym w stanie go rozkminić. Do układu, z którym eksperymentowałeś dochodzi wiele zmiennych. Przede wszystkim ilość podpór: można przyjąć, że jest ich nieskończenie wiele na odcinku między skrajnymi punktami narty, to wprowadza narastanie nie liniowe a paraboliczne. Po drugie rzeczone podpory nie są stałe a elastyczne a to bardzo komplikuje układ bo bardzo trudno jest określić moment równowagi sił czyli taki w którym po przyłożeniu siły narta przestanie się wyginać a podłoże ustępować pod nią. Dlatego dalsze zagłębianie się w układ będzie trochę skomplikowane. Ale Mitek zrób jeszcze jeden eksperyment. Postaw podpory nie na końcach narty a w połowie odległości między środkiem a końcami (tam też masz podłoże w czasie jazdy) i sprawdź o ile mniej ugnie się narta i tak dalej możesz zbliżać się z podporami aż do wiązania. Strzałka ugięcia będzie się zmniejszać pomimo tego, że siła nie ulega zmianie. I tu właśnie tkwi diabeł. Pozdrawiam.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...