Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

No właśnie. Opisuję sytuacje autentyczne. Gość nawet nie zauważył co zrobił tylko wbił się do kolejki i przepraszał dopiero z krzesła, machając przyjaźnie ręką krzyczą z uśmiechem sorry.

Ten sam stok. W miejscu wypłaszczenie dziewczynka ucząca się jeździć na desce próbuje dociągnąć do spadku. Gość - potężny facet z goła siwą głową, również dobry narciarz, widać co najmniej naście lat jeżdżenia przejeżdżając celowo ją przewraca i odjeżdża. Dopiero gdy mama dziewczynki informuje o sytuacji łapiemy go w kolejce. Gość jest odporny nie odzywa się i omija nas rozpychając się. Co robicie?

Pozdrowienia

 

Zostało Ci wypomniane że stosujesz głupie prowokacje i propagowanie głupiego bandytyzmu: "za najeżdżanie nartami w kolejce gościowi łamię kolano".

A Ty się bronisz podając zupełnie inne przykłady, gdzie wiesz że masz absolutnie rację. Pokazujesz jaki to jesteś obywatelski i pomocny, brawo ! Pokazujesz jakie chamstwo panuje na stoku. Ale te przykłady są zupełnie inne.

Rzucanie z rękawa wieloma przykładami nie zmienia wydźwięku tego co napisałeś na początku.

 

Ja oczywiście kilka razy zwracałem uwagę innym ludziom na stoku, jeśli chcesz wiedzieć. Ale nie pozwolę sobie, abyś mnie stawiał pod płotem i przepytywał z każdej możliwej sytuacji na stoku.

 

Edytowane przez MarioJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że mamy do czynienia z 3 różnymi sytuacjami, których bym nie mieszał.

po 1 - sytuacja zwykłej kultury - np jak ktoś nam najeżdża na narty; nie są narażone nasze życie i zdrowie, więc nie uważam, że trzeba wtedy stosować drastycznych środków; zwrócenie uwagi wystarczy; porysowane narty nie są warte jakiegokolwiek uszkadzania ciała (i tu się z Mitkiem nie zgadzam)

po 2 - jeżeli obserwujemy zagrożenie zdrowia względem samego siebie u innych osób (wskazana sytuacja z wężem) - tu można tez tylko zwrócić uwagę, chociaż trzeba być bardziej natarczywym.

po 3 - czyjeś działania powodują zagrożenie zdrowia i życia u innych osób - tu zgoda, wymaga to zdecydowanej reakcji, czasami do rękoczynów włącznie.

Najważniejsza zasada reakcji to zasada „adekwatności”. Ta zasada w wypowiedzi Mitka moim zdaniem nie została zachowana. Ale na zasadzie tej samej adekwatności, nie butowałbym od razu kogoś, że coś powiedział na forum. Zwrócenie uwagi wystarczy (a reakcja na zwrócenie uwagi też sporo mówi jak ktoś traktuje „adekwatność” 😉).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarioJ napisał:

 

Zostało Ci wypomniane że stosujesz głupie prowokacje i propagowanie głupiego bandytyzmu: "za najeżdżanie nartami w kolejce gościowi łamię kolano".

A Ty się bronisz podając zupełnie inne przykłady, gdzie wiesz że masz absolutnie rację. Pokazujesz jaki to jesteś obywatelski i pomocny, brawo ! Pokazujesz jakie chamstwo panuje na stoku. Ale te przykłady są zupełnie inne.

Rzucanie z rękawa wieloma przykładami nie zmienia wydźwięku tego co napisałeś na początku.

 

Ja oczywiście kilka razy zwracałem uwagę innym ludziom na stoku, jeśli chcesz wiedzieć. Ale nie pozwolę sobie, abyś mnie stawiał pod płotem i przepytywał z każdej możliwej sytuacji na stoku.

 

A czemu nie? Ty mnie oceniasz - ja Ciebie też.

Znowu mamy do czynienia z sytuacją kiedy wolicie się nade mną znęcać bo poprawnie niż zastanowić się nad meritum.

A meritum jest takie, że każdy stokowy chamek powinien czuć przez skórę, że musi się do panujących na nartach zwyczajów dostosować albo... porzucić ten sport na zawsze.

Pozdrowienia

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Author napisał:

No niestety ale tutaj @Mitekma sporo racjo a wiele złego i to ogólnie w górach dzieje się przez nic nie robienie. Mało kto ma odwagę zwrócić uwagę a jak ktoś podskakuje się postawić czy nawet się zamachnąć by dać po łbie. Taka akacja przy jednym z popularnych schronisk w niedzielę. Ludzi pełno, dzieci a grupka cwaniaków popisuje się na crosach. W sumie jeżdzą przy budynku tak, że ciężko donieść jedzenie bo o ryku silnika nie wspominam. Jeden się patrzy na drugiego. Już z kolegą mamy ruszyć ale wyskoczył z kijem i po plecach jednemu właściciel schroniska. Cwaniaczki zniknęły w sekundę. Niestety nastały czasy, że jak nie dasz po ryju do nie dotrze. 

Stare Wierchy? I spalinowe ziutki z Rabki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Lexi napisał:

Dobrze piszesz, @Jeeb parę postów wcześniej pisał podobnie - brawo Wy i szacun -niestety piekielnie przeważnie ciężko te zasoby empatii uruchomić (pisze o sobie). Pewnie kwestia indywidualna ale jak widzę chamstwo albo skrajna głupotę tworzącą zagrożenia to bardzo blisko mi do postawy Mitka - sorry nie będę udawał ze jestem miłym starszym panem - nie jestem ..przykro mi.

Ja też Mitka dobrze rozumiem,bo każdy z nas ma słabości i ciemną stronę duszy.Mnie np.kolejkowi deptacze po nartach nigdy nie ruszali,nawet nie zauważyłem tej populacji.Ale debiutujący sportowcy,którzy przejeżdżali pod flandrą na zagrodzoną trasę giganta,by od połowy spróbować,jak to jest,już tak.Iluś takich zdarzyło mi się dogonić w życiu na trasie,i zawsze starałem się tak ich wyprzedzić,by nie towarzyszyli mi dalej.Skośne nadepnięcie na tyły nart wyprzedzanego  jest  bardziej ekscytujące niż deptanie  stacjonarne nart kolejkowiczów...

Edytowane przez lski@interia.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wjechanie w trasę zawodów to jest zwykły kryminał. Takich gości należy dożywotnio pozbawiać możliwości jeżdżenia na nartach. Też to ćwiczyłem jako organizator i ... wiesz, że niektórzy jeszcze się kłócili, że kupili karnet i mają prawo...

Dorośli ludzie wjeżdżali w dziecięcego GSa w czasie zawodów a tutaj mi mówią, że trzeba tłumaczyć, delikatnie itd.

KOMU?

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

 

Dorośli ludzie wjeżdżali w dziecięcego GSa w czasie zawodów a tutaj mi mówią, że trzeba tłumaczyć, delikatnie itd.

KOMU?

Pozdro

Ta sytuacja i Twoje sposoby na kolejkowiczów to całkowicie odmienne sytuacje - o tej warto dyskutować, o zachowaniu w kolejce brak słów 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mitek napisał:

A czemu nie? Ty mnie oceniasz - ja Ciebie też.

Znowu mamy do czynienia z sytuacją kiedy wolicie się nade mną znęcać bo poprawnie niż zastanowić się nad meritum.

A meritum jest takie, że każdy stokowy chamek powinien czuć przez skórę, że musi się do panujących na nartach zwyczajów dostosować albo... porzucić ten sport na zawsze.

Już pisałem Ci to chyba kiedyś. Gdyby to było takie oczywiste, to wszyscy porządni narciarze byliby strażnikami bezpieczeństwa i by się działo tak jak sobie tego życzysz. Ale może Twoja propozycja rozwiązania problemu jest słaba, bo jak na razie nie działa? Zastanawiałeś się nad tym dlaczego nie działa?

Ludzie w większości nie chcą się zachowywać jak strażnik, jak policjant. Takich ludzi jak Ty, Lski, ja, którzy realnie reagują na niebezpieczne zachowania, jest mały promil. A dlaczego tak jest? Sam powinieneś wiedzieć.

Reagowanie ludzi zaangażowanych to może być tylko jedna z form reakcji na niebezpieczne zachowania. Można zaproponować kilka jeszcze innych, które chyba działają lepiej w innych krajach. Były opisywane na forach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deptanie po nartach, to problem tak częsty i tak błahy, że nawet szkoda się nad nim rozwodzić. Podobnie wygląda zostawianie drobnych rys na ciasnych parkingach (drzwiami, torebką - nie mam na myśli stłuczek i poważniejszych uszkodzeń). Ci którzy się nad tym trzęsą to dla mnie nadęte pajace. Oczywiście mają rację, że ktoś uszkodził ich dobro i wymigał się od kary. Jednak tak ścisłe egzekwowanie swoich praw, prowadzi tylko do niepotrzebnych nerwów i konfliktów. Problemu i tak się nie rozwiąże. Tzn. można - likwidując ciasne parkingi i kolejki do wyciągów. 

Zupełnie inną kwestią jest powodowanie realnego zagrożenia. Co ciekawe, wielu z tych co tak się spinają o lakier na nartach czy aucie, jeździ niebezpiecznie. Za szybko do umiejętności, po kilku głębszych, a w aucie olewając przepisy i gadając przez komórkę. Jednak dalej chcą tępić  "chamów" za tak błahe przewinienia.  Dlatego  proponowałbym zacząć od reagowania na występki własne i znajomych w zakresie zagrożenia życia i zdrowia. Ich eliminacja już drastycznie poprawiłaby naszą kulturę. Nawet jeśli wszelkie inne "chamstwo" pozostanie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MarioJ napisał:

Już pisałem Ci to chyba kiedyś. Gdyby to było takie oczywiste, to wszyscy porządni narciarze byliby strażnikami bezpieczeństwa i by się działo tak jak sobie tego życzysz. Ale może Twoja propozycja rozwiązania problemu jest słaba, bo jak na razie nie działa? Zastanawiałeś się nad tym dlaczego nie działa?

Ludzie w większości nie chcą się zachowywać jak strażnik, jak policjant. Takich ludzi jak Ty, Lski, ja, którzy realnie reagują na niebezpieczne zachowania, jest mały promil. A dlaczego tak jest? Sam powinieneś wiedzieć.

Reagowanie ludzi zaangażowanych to może być tylko jedna z form reakcji na niebezpieczne zachowania. Można zaproponować kilka jeszcze innych, które chyba działają lepiej w innych krajach. Były opisywane na forach.

 

Cześć

Ale jak uznasz, że nie ma co się spinać, pominiesz temat milczeniem, puścisz pchającego się gościa itd. to tym samym zastanie on utwierdzony w przekonaniu, że jego zachowanie jest OK, że przynosi efekt. Stanie się wkrótce normą.

Dzieci i młodzież będą się na takich wzorach uczyć. Musimy być upierdliwymi dziadami Mario.

Swego czasu stałem na czerwonym świetle przed wąską uliczką. Po przeciwnej stronie czekało trzech chłopców, na oko 12, może 13 lat. W pewnym momencie jezdnię przeciął jakiś staruch na rowerze w ogóle nie przejmując się sygnalizacją, nawet nie zwolnił. Jeden z chłopców powiedział: No i piękny przykład Pan nam daje!

To byli fajni chłopcy, jeszcze nie nauczeni przez takich śmieci ale jeżeli taka sytuacja powtórzy się przy nich ileś tam razy to w końcu przecież nie będą stali jak głupi,skoro dorośli to czerwone światło mają gdzieś to dlaczego oni mają nie mieć? A dla ich dzieci to już będzie norma...

O to chodzi i trzeba reagować zawsze i wszędzie!

I super, że reagujesz! Szacun!

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze dziwie się bardzo ze tak doświadczeni dają takie przykłady jak uszkodzić drugiego na stoku- typowy rynsztok 🤬 ! Sorry panowie nie przystoi na takie wypowiedzi, następnie dziwicie się ze ktoś zachowuje się niepoważnie.

Jak Kuba Bogu tak ...,  typowe polskie .

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Victor napisał:

Powiem szczerze dziwie się bardzo ze tak doświadczeni dają takie przykłady jak uszkodzić drugiego na stoku- typowy rynsztok 🤬 ! Sorry panowie nie przystoi na takie wypowiedzi, następnie dziwicie się ze ktoś zachowuje się niepoważnie.

Jak Kuba Bogu tak ...,  typowe polskie .

Cześć

Jechałeś kiedyś w zawodach narciarskich jakichkolwiek?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

@Mitek z całym szacunkiem , co ma piernik do wiatraka? 
Jeżeli trasa była by dobrze zabezpieczona to żaden idiota by tam nie wjechał . Organizacja takich zawodów się kłania , niskie budżety, itd 

Jestes doświadczonym narciarzem który powinien dawać przykład jak się nie zachowywać na stoku a piszesz o chwytach poniżej pasa,twoja frustracja złym zachowanie innych jest zrozumiała ale to nie znaczy ze musisz stawać w jednym szeregu z bandytyzmem stokowym . 
 

pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2020 o 16:40, Mitek napisał:

Nie. Ludzie potrafią. Hołota nie potrafi. Tylko nie wiem czemu się dziwicie. Od wielu już lat standardem jest, że ktoś z tyłu stoi mi na nartach albo próbuje się przepchnąć środkiem. Na szczęście na nartach stoję bardzo pewnie i potrafię wyrwać nartę spod innej w taki sposób, że gościowi - jak lżejszy - rozwala kolano, trzeba tylko wyczekać odpowiedni moment.

Również warto dopracować spychanie nart tych "nacierających" za płotki lub miedzy słupki.

Mitek znowu brniesz w jakieś pytania i opisywanie całkiem innych sytuacji. Przypominam, cała rozmowa zaczęła się od powyższego posta gdzie niejako chwalisz się w jaki sposób można okaleczyć inną osobę. Dla mnie to nie jest żadne bohaterstwo tylko bandytyzm, który jak widać popierasz. Daruj więc sobie wymyślanie teraz innych sytuacji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Victor napisał:

Cześć

@Mitek z całym szacunkiem , co ma piernik do wiatraka? 
Jeżeli trasa była by dobrze zabezpieczona to żaden idiota by tam nie wjechał . Organizacja takich zawodów się kłania , niskie budżety, itd 

Jestes doświadczonym narciarzem który powinien dawać przykład jak się nie zachowywać na stoku a piszesz o chwytach poniżej pasa,twoja frustracja złym zachowanie innych jest zrozumiała ale to nie znaczy ze musisz stawać w jednym szeregu z bandytyzmem stokowym . 
 

pozdrawiam

 

To nie ma nic wspólnego z organizacja.Każda trasa zawodów musi być zabezpieczona,a treningowa powinna.Większość zarządców stacji nie wpuści na trening bez tego.Rozciągnięta flandra jasno informuje o wyłączeniu części stoku z użytku ogólnego,tak samo jest w Alpach,gdy trenuje WC,nikt nie stawia płotów,jak Trump na granicy z Meksykiem.Ale są ludzie,do których to nie dociera,i wtedy zostaje pedagogika pokazowa.

A są też inne spotkania na trasie,które zdarzają tam,gdzie kilka osób wypuszcza się równocześnie  na trasę zawodów,mnie zdarzało

na tzw. Gardenissimie czy mojemu koledze ze zdjęcia na zawodach Nolimit.Tu doganiamy kogoś,kto jest na trasie lege artis,tylko bylismy szybsi,i staramy się go tak wyprzedzić,by nie zrobić krzywdy sobie i jemu,mimo,ze on nie chce ustąpić,choć krzyczymy,która strona ma być wolna...Jeżeli to się da zrobić,to nie wjeżdżać na zagrodzoną trasę też się da...

smetana no limit.jpg

Edytowane przez lski@interia.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Przemekc1 napisał:

Mitek znowu brniesz w jakieś pytania i opisywanie całkiem innych sytuacji. Przypominam, cała rozmowa zaczęła się od powyższego posta gdzie niejako chwalisz się w jaki sposób można okaleczyć inną osobę. Dla mnie to nie jest żadne bohaterstwo tylko bandytyzm, który jak widać popierasz. Daruj więc sobie wymyślanie teraz innych sytuacji.

Cześć

Hehe Widzisz, zdefiniowałeś sobie mnie a może i kolegę jako stokowych bandytów i nic na to nie poradzę. Warto czasami też trochę czytać miedzy wierszami tak np. jak robi to kolega Ziemowit.

Ale, może, jakby jednak była dla mnie iskierka nadziei to wiedz, że przez prawie 50 lat na nartach nikt jeszcze nigdy przeze mnie nie ucierpiał ani w nikogo nigdy nie wjechałem ani nikt z osób, które były pod moją opieką również.

Przytaczane sytuacje nie są wymyślone. Wszystkie są wzięte jak to się mówi z życia a mam ich jeszcze w zanadrzu dziesiątki łącznie ze zbieraniem zwłok.

Na nartach jest trochę tak jak za kierownicą - musisz (KAŻDY MUSI!) rozwinąć w sobie zasadę ograniczonego zaufania do innych użytkowników stoku a przede wszystkim... do siebie.

I tak jak wjechanie w kogoś jest absolutnie niedopuszczalne na stoku tak i łamanie podstawowych zasad na nim obowiązujących również i jeżeli ktoś przeczyta, że jak wjedzie komuś w slalom czy zdepcze sprzęt to może zostać boleśnie skarcony - może tego nie zrobi. Sensowne czy nie... pisze do ludzi myślących. na niemyślących jest tylko bat.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po prostu napisałeś coś co jest prawdą albo i nie żeby zabłysnąć i nie potrafisz się z tego po prostu wycofać tylko inni mają czytać między wierszami. Czasem wypadałoby się zastanowić nad tym co się mówi/pisze i wycofować się z pewnych stwierdzeń zamiast iść cały czas w zaparte, ale to już twoja sprawa.

Zauważ, że ja "przyczepiłem się" tego konkretnego stwierdzenia i nawet nie komentuję pozostałych opisywanych tutaj przypadków, ani w żaden sposób nie mówię, że są wymyślone, bo to jest niestety coś co na stokach się zdarza. Co do wielu innych przytaczanych tutaj opinii mam oczywiście podobne zdanie i jak mówisz staram się stosować zasadę ograniczonego zaufania. Również jeżeli chodzi o ogólną kulturę i zasady na stoku staram się postępować właściwie. Czy zdarzyło mi się komuś zwrócić uwagę kiedy widziałem niebezpieczne zachowania? Tak, kilka razy tak, natomiast w mojej opinii nie powinno być przyzwolenia na zasadę "kolano za nartę" i tyle. 

Edytowane przez Przemekc1
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...