Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Nie tak dawno temu była dyskusja o zjeździe żlebem w Karkonoszach. Ostre skały w jego dolnej części były mało "apetyczne". Ktoś odpisał że ten żleb to nic takiego. Wypadek o którym się toczy dyskusja jest jednak potwierdzeniem że zagrożenie nie jest jednak wirtualne. Ale oglądając z kolei mistrza Bargiela, to podziwiam u niego wielką ostrożność z jaką zjeżdża z góry. Tak, to jest wzór do naśladowania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Zagronie napisał:

Czasem to jest tak. Kolega się na czymś zna i ja też się na tym znam. Ale obu nam jest daleko jest do wierchuszki w tej dziedzinie.  Staram się  zawsze pisać o sobie. Czasem nie zbyt jasno. O własnych doświadczeniach. Wiedząc, że mi było bardzo daleko do tych wybitnych. Czy najwybitniejszych.  I że ci najwybitniejsi robili i robią zawsze różne cuda. Stawiając poprzeczkę bardzo wysoko. 

 

Komentowałeś wypadek skialpinisty na Gerlachu. I moje wypowiedzi odnosiły się tylko i wyłącznie do tego zdarzenia i do tej wymiany zdań.

Podbudowuje się swoim doświadczeniem ale też tym co widzę co robią inni. Używam doświadczenia innych, jeśli go rozumiem. Przykładowo sam nie zjeżdżałem z dwoma czekanami bo nie jeździłem po betonowym zboczu 50st. Ale np. jechałem po betonowym zboczu 40st w Tatrach. Nie jechałem po lodzie z liną, ale jechałem po cienkiej warstwie śniegu który mi wyjeżdżał spod nart na lodowcu w Szwajcarii. Zjeżdżałem z liną w Karkoszach, treningowo ale w realnych warunkach (strome zbocze). Mam zrobionych kilka zjazdów z sukcesem i bez wypadku na zboczach S3, Tatry, Karkonosze.

Zawsze jest taki moment w doświadczeniu że coś trenujesz, albo coś obserwujesz u innych, żeby kiedyś samemu to zastosować pierwszy raz. Obserwuję innych, aby jak najlepiej się przygotować do trudniejszych zjazdów. Oczywiście to nie są głównie teoretyczne przygotowania, tylko konkretne próby w terenie, czy to z ekipą czy też korzystam z instruktorów.

Mój przekaz jest taki. Ryzyko na stromym zboczu da się minimalizować na różne sposoby. Trzeba znać wiele technik i zasad, trzeba to ćwiczyć. Czasami trzeba po prostu odpuścić, ale żeby odpuścić trzeba znać warunki. Nie mogę w ciemno jechać po stoku 40+ jeśli nawet nie widzę jego powierzchni od góry. Muszę oceniać wizualnie czy jest śnieg czy beton. Oczywiście do tego dochodzi ocena zagrożenia lawinowego.

Skialpinista która "się poślizgnął" na Gerlachu popełnił jakiś błąd w swoim przygotowaniu albo w rozeznaniu warunków. Nie ma innego wyjścia w Tatrach.

Jeśli operujesz w górach, w których dużo ludzi cały czas jeździ, są komunikaty lawinowe, są informacje. To ryzyko da się minimalizować bardzo mocno. Czyli Karkonosze, Tatry. Jest pełen dostęp do historycznych danych, do prognoz, do warunków. Można do jakiegoś zbocza podchodzić na kilka razy, sprawdzić warunki, odpuścić, powtórzyć.

Zupełnie co innego jest, jeśli ktoś jedzie w góry dzikie, na eksplorację. Gdzie nie ma służb lawinowych, nie ma relacji, nie ma przewodników. Wówczas ryzyko jest znacznie większe. I tam Bargiel to jest zawodnik najwyższej klasy.

 

Edytowane przez MarioJ
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bargiel to mój idol. Przede wszystkim ma wyjątkowy organizm.  To, że się zdeawulowało chodzenie po ośmiotysiecznikach. To nie znaczy, że każdy może sobie tam wejść, nawt z tlenem. Pamiętam jak koledzy mówili o jednym z nich. Rysiu się źle aklimatyzuje i ma trudności, by przekroczyć siedem kilometrów. Rysiu był kilka razy w Hindukuszu Wysokim. I swego czasu bd wspinacz w Dolomitach.

Bargiel jest odważny, ale nie wariat.  Świetnie się aklimatyzuje. Ma wyjątkową kondycję. Ten zjazd z K2 to kapitalna rzecz. Trudna do powtórzenia. Wyszedł z obozu na 7300 m. Osiągnął samotnie szczyt. I po tym jechał sobie(tu było jeszcze "płasko", obok "napakowanych" gości wydzierających sobie płuca w drodze na górę. Jest skromny chłopak. Gdyby był złośliwy to by powiedział-koledzy, narty to coś fajnego. Szybko jesteście z powrotem w bazie.

Teraz się trochę nudzi. Kukuczka i wielu innych się "nudziło". Życie rodzinne. Kariera zawodowa.  Remont zamku, u Messnera. Nie mogą się oderwać od gór. Ciągłe ekstremalne wyzwania. Ale życzę mu bardzo by przeżył ten "trudny" okres. Będzie co miał opowiadać wnukom.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

We wtorek (3.05) we wczesnych godzinach porannych słowaccy ratownicy z Horskiej záchrannej služby zostali wezwani do pomocy 39-letniemu mężczyźnie, który spadł z Łomnicy. Słowaccy ratownicy informują, że grupa Polaków wybrała się tą samą trasą na Łomnicę. Wszyscy oprócz 39-latka zdecydowali się zjechać kolejką linową. Mężczyzna chciał zejść pieszo. Po kilku metrach poślizgnął się i spadł zaśnieżonym żlebem w kierunku Łomnickiej Przełęczy. Niestety, życia 39-letniego mężczyzny nie udało się uratować, zmarły pochodził z gminy Andrychów. Był strażakiem OSP Sułkowice Bolęcina. https://www.mamnewsa.pl/na-sygnale/mieszkaniec-gminy-andrychow-zginal-w-tatrach

Zdjęcie HSZ

1608817426_omnica.thumb.jpg.aecb8a792dbd24c8ab0e00aaa6986245.jpg

Prawdziwe oblicze Łomnickiego Szczytu i żlebu w którym wydarzyła się tragedia.

Lomnicak_Jzjazdm.jpg.70e55b0eb277a3826dd31c50d412ab27.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, surfing napisał:

We wtorek (3.05) we wczesnych godzinach porannych słowaccy ratownicy z Horskiej záchrannej služby zostali wezwani do pomocy 39-letniemu mężczyźnie, który spadł z Łomnicy. Słowaccy ratownicy informują, że grupa Polaków wybrała się tą samą trasą na Łomnicę. Wszyscy oprócz 39-latka zdecydowali się zjechać kolejką linową. Mężczyzna chciał zejść pieszo. Po kilku metrach poślizgnął się i spadł zaśnieżonym żlebem w kierunku Łomnickiej Przełęczy. Niestety, życia 39-letniego mężczyzny nie udało się uratować, zmarły pochodził z gminy Andrychów. Był strażakiem OSP Sułkowice Bolęcina. https://www.mamnewsa.pl/na-sygnale/mieszkaniec-gminy-andrychow-zginal-w-tatrach

Zdjęcie HSZ

1608817426_omnica.thumb.jpg.aecb8a792dbd24c8ab0e00aaa6986245.jpg

Prawdziwe oblicze Łomnickiego Szczytu i żlebu w którym wydarzyła się tragedia.

Lomnicak_Jzjazdm.jpg.70e55b0eb277a3826dd31c50d412ab27.jpg

Podchodzili tą samą drogą? Smutna sprawa. Wrzucałem bodajże na ski forum.

PS letnia bliżej grani? 

 

Edytowane przez sstar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, mirekn napisał:

https://www.hzs.sk/typy-aktualit/nestastny-pad-z-lomnickeho-stitu/
Link do oryginału, żeby nie było wątpliwości z tłumaczeniem.
M.

Przynajmniej wiadomo, że wchodzili tą samą drogą, tłumaczenie by Google:


We wczesnych godzinach porannych ratownicy górscy z Tatr Wysokich zostali poproszeni o pomoc dla polskiego turysty wysokogórskiego, który spadł ze szczytu Łomnickiego Szczytu w kierunku południowym w kierunku Łomnickiej Przełęczy. Grupa Polaków wspięła się tą samą drogą na Łomnicki Szczyt. Wszyscy oprócz niego postanowili zjechać kolejką linową. Tylko 39-letni mężczyzna chciał zejść na dół. Po kilku metrach poślizgnął się i upadł. Po upadku informatorzy widzieli go dopiero po zatrzymaniu stojącego nieruchomo nad Łomnickim przełęczem. Do współpracy została poproszona załoga ratowników lotniczych, którzy z lotniska w Starym Smokowcu zabrali na pokład dwóch ratowników górskich i wspólnie polecieli na miejsce. Niestety ratownicy nie mogli już mu pomóc po jego przybyciu. Szczątki zostały następnie przewiezione do Starego Smokowca, gdzie przekazano je policjantowi i lekarzowi sądowemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, surfing napisał:

Słowaccy ratownicy informują, że grupa Polaków wybrała się tą samą trasą na Łomnicę. Wszyscy oprócz 39-latka zdecydowali się zjechać kolejką linową. Mężczyzna chciał zejść pieszo. 

 

Ten co zginął był wspinaczem. Wygląda na błąd poślizgnięcia.

Współczucia dla rodziny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten rok jest wyjątkowo tragiczny dla miłośników wspinaczki wysokogórskiej z gminy Andrychów.

Na początku stycznia, podczas wejścia na Gerlach zginęło trzech mieszkańców gminy Andrychów. 

3 maja po słowackiej stronie Tatr doszło do kolejnej tragedii, podczas zejścia z Łomnicy zginął 39-letni Tomasz Chmiel z Sułkowic, miłośnik gór, strażak z OSP Sułkowice Bolęcina, jego pogrzeb odbędzie się w dniu 12.05.2022. https://www.mamnewsa.pl/wiadomosci/ostatnie-pozegnanie-tomka

b_news_38252.jpg?v=1652182891

 

Edytowane przez surfing
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
  • 2 months later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...