Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Przegłądając posty trafiam na stwierdzenia - zmiękło, więc nie da się ostro jeździć.  W innym miejscu ludzie walczą o życie. Walczą ponieważ jest tak miękko.  

Jeździłem  dzisiaj z żoną  dzisiaj na Mosornym.  Nie było miękko, więc dało sie ostro jeździć. Ostro, przez dwie godziny,  jeździli  młodzi zawodnicy.  Najpierw się rozgrzewali  robiąc długie, gigantowe wężyki. Przyjemnie się patrzy na taką jazdę. Jest to słuszny skręt o promieniu dostosowanym do bramek giganta.  Skręt pogłębiony, ciągnięty. Z zadanym promieniem. Ale jaki szybki.  Można powiedzieć ostra jazda! Gdy taki  osobnik jedzie za mną w odległości stu metrów. I za chwilę mnie wyprzedzi to jestem  bezpieczny na stoku. Przewidzi mój tor jazdy, bezpiecznie się oddali odemnie.

Niestety na stoku jest wielu "świetnych"  narciarzy.  Nawet wiekszość. Jeżdżących ostro. Gdy jest twardo. Gdy zmięknie już jest ich mniej. Ale można przecież jechać równie szybko, jak po twardym. Gdy jeszcze zmięknie i będzie ciapa też można całkiem szybko posuwać się do przodu. Nie trzeba walczyć o życie.

Nie jeżdżę ostro. Staram się jeździć dość szybko.  Często skręcam. Łuki mam regularne. Zbliżone wymiarem do giganta. Staram się  czasem  o krótsze skręty, zbliżone do slalomowych. Ale to jest na dłuższą mętę zbyt męczące.  Lubię tak jeździć, by każdy skręt był wykonany  z jak najmniejszym nakładem sił.  Najlepiej to wychodzi na dość twardym stoku, leciutko puszczonym.  Gdy jest jeszcze bardziej miękko też jest fajnie tylko, że siły się wcześniej wyczerpują. Na ciapie długie łuki są przyjemne, ale spodnie mokre. I też to jest bardziej męczące, ponieważ trzeba narty trzymać cały czas idealnie równoległe,  z wyczuciem

Przyszłość dla mnie i żony maluje się fatalnie.  Dlatego, że usiłujemy mozolnie wykonywać ciągle na stoku te swoje regulane, łądne wężyki.  Naszą wadą jest brak ostrości w jeździe. Ostrość, która charakteryzuje tym, że gość na stoku cywilnym rozwiaja jakieś  70 km/h, albo jeszcze szybciej.  Robiąc łuki o promieniu stu metrów, albo i więcej.  Moje wężyki z szybkością czterdziestu na godzinę leżą torze jego jazdy.  To doświadczony narciarz. Jeździ ostro i szybko.  Szybciej, niż ta młoda przyszłość polskich zjazdów, na tyczkowym slalomie.

Czy mamy jeszcze szanse z żona pojeździć na nartach. Te nasze wężyki będą przecież coraz wolniejsze. Zbyt miękki stok, gdzie ludzie walczą o życie  też nam  już nie odpowiada. Nie z powodu tej walki, tylko z braku sił. Na stoku bardziej twardym nie jeździmy ostro. Nigdy nie jeździliśmy ostro.  Zawsze priortetem była kontrola szybkości. Kontrola nart. I tak już zostało.  Jakiś przeżytek. Nie dostosowanie się do postępu w amatorskim narciastwie zjazdowym.   Po co to cyzelowanie łuczków?  Teraz trzeba ostro. Od piewszego dnia wpięcia się w narty z wypożyczalni. I gdzie te tłumy wykształconych instruktorów. Może oni też jeżdżą ostro?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś, co po głowie mi chodzi..

Ideałem jest dla mnie ma partnerka, nie jeździ szybko ale fajnie technicznie i asekuracyjnie ze względu na przebytą kontuzję stawu kolanowego. Z każdym muldowiskiem Sobie poradzi. Trochę sztywno ale pewnie. Dziś odkryliśmy że lampka wina powoduje u niej większe rozluźnienie mięsni, mniejszy wysiłek i wygląda to naprawdę fajnie...

Ja natomiast raczej lubię przyszarżować, puścić narty, pobawić się skrętami ale jak wpadam w to o czym piszesz różnie bywa a i takie obrócenie sylwetki w wychamowanym gruncie może w kolanach zaboleć. Wolę dynamiczny ześlizg boczkiem trasy. Tylko zazwyczaj brakuje przestrzeni przez takich o których wspomniałeś. Lecz trzeba trochę poszanowania dla innych uczestników "ruchu" - to nie nasz prywatny folwark.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, lika napisał:

Coś, co po głowie mi chodzi..

Ideałem jest dla mnie ma partnerka, nie jeździ szybko ale fajnie technicznie i asekuracyjnie ze względu na przebytą kontuzję stawu kolanowego. Z każdym muldowiskiem Sobie poradzi. Trochę sztywno ale pewnie. Dziś odkryliśmy że lampka wina powoduje u niej większe rozluźnienie mięsni, mniejszy wysiłek i wygląda to naprawdę fajnie...

 

A mnie się wydaje że małpka daje jeszcze większe rozluźnienie. Nie tylko na nartach, ale  wszędzie, na drodze także!   No i z hamowaniem wówczas tak jakby lepiej wychodziło, choć nie zawsze. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, artix napisał:

W ostatnich latach w PL to właśnie na Mosornym poziom narciarzy wydawał mi się na wyróżniający w porównaniu do innych stacji. 

Poziom średni zapewne tak. W dzień powszedni nieraz jest sporo narciarzy amatorów przyzwoicie jeżdżących, gdy jeszcze jest stok równy. Gdy bardziej zryty to już ich brakuje...Ale problemem są inni. Wypuszczający się od góry prawie na krechę.  Udowadniający innym, że tylko szybkość się liczy...Na tym stoku uzyskuje się od góry szybko spory speed.  Jest dość szeroko, więc na wypłaszczeniu się go jakoś wytraci. Można dostać uczulenia, gdy skręcając, przemknie obok kilka metrów jadący dwa razy szybciej. 

To jest świetny stok, jak są dobre warunki i jest pusty.  Tu można sobie potrenować amatorski karwing. Poczuć jak jest trudno zacieśnić skręt, gdy się jedzie szybciej. Ale tak zacieśnić, by nie zmniejszać szybkości.  Takie skręty to podstawa w gigancie.  To można trenować bez tyczek. Wytyczając sobie w głowie taki  przejazd. Ciasne skręty, ale jak najszybsze.  Skręt prawie bez wysiłku i tylko presja na nogę zewnętrzną To jest dla mnie technika. Uwielbiam ten pusty stok!  Zapominam czasem zupełnie, że jedżę średnio z dwa razy młodszymi ode mnie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Zagronie napisał:

Poziom średni zapewne tak. W dzień powszedni nieraz jest sporo narciarzy amatorów przyzwoicie jeżdżących, gdy jeszcze jest stok równy. Gdy bardziej zryty to już ich brakuje...Ale problemem są inni. Wypuszczający się od góry prawie na krechę.  Udowadniający innym, że tylko szybkość się liczy...Na tym stoku uzyskuje się od góry szybko spory speed.  Jest dość szeroko, więc na wypłaszczeniu się go jakoś wytraci. Można dostać uczulenia, gdy skręcając, przemknie obok kilka metrów jadący dwa razy szybciej. 

To jest świetny stok, jak są dobre warunki i jest pusty.  Tu można sobie potrenować amatorski karwing. Poczuć jak jest trudno zacieśnić skręt, gdy się jedzie szybciej. Ale tak zacieśnić, by nie zmniejszać szybkości.  Takie skręty to podstawa w gigancie.  To można trenować bez tyczek. Wytyczając sobie w głowie taki  przejazd. Ciasne skręty, ale jak najszybsze.  Skręt prawie bez wysiłku i tylko presja na nogę zewnętrzną To jest dla mnie technika. Uwielbiam ten pusty stok!  Zapominam czasem zupełnie, że jedżę średnio z dwa razy młodszymi ode mnie. 

 

Bardzo lubię ten stok bez względu na warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...