Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Prośba o wskazówki... film początkującego - "śmig"


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 16.03.2021 o 14:52, Adam ..Duch napisał:

Krzysiek kupa pracy przed tobą. Mietek już ci wszystko wytłumaczył. Oczywiście możesz podejmować próby "śmigu" ale one będą skazane z góry na porażkę. Jazda jest bardzo sztywna, skręty rotacyjne - wspomagane cofaniem naprzemiennym dłoni do linii bioder, nierównoległe prowadzenie nart, skręty z przeciwskretu (przypuszczam nieświadomego) na zgiętej ale b. sztywnej nodze zewnętrznej. Myślę że kilkudniowe szkolenie rozwiąże wszystkie twoje problemy a w końcówce tego sezonu skup się jedynie na równoległym prowadzeniu nart w skrętach średnich i długich, wyraźne NW, dłonie zawsze z przodu, dużo jazdy na jednej (zewnętrznej narcie) - podejmuj próby wczesnego przeniesienia środka ciężkości - skręt z poszerzenia kątowego z wyraźnym i płynnym dociążeniem w wstępnej fazie starowania. 

Proszę, niech mi ktoś z kolegów wyjaśni te terminy:

- skręty z przeciwskretu,

- podejmuj próby wczesnego przeniesienia środka ciężkości - skręt z poszerzenia kątowego z wyraźnym i płynnym dociążeniem w wstępnej fazie starowania.

Nie chciałbym tu mieć zbyt dużych wątpliwości. Dziś pewnie już koniec sezonu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, AndRand napisał:

Przemyślałem to.

Myślę, że rada by początkujący się mniej męczył przejeżdżając nierówności na wprost, a nie bokiem jest fantastyczna. 😕

W tym momencie już niestety manipulujesz tym, co napisałem. Przeczytaj mojego pierwszego posta w tym wątku. Postaraj się go zrozumieć. Jeśli dalej wyjdzie Ci to, co napisałeś powyżej, to ja odpadam. 

Z jakiegoś powodu wymyśliłeś sobie, że doradzam autorowi zjeżdżanie na krechę po muldach,  gdzie od samego początku nie było mowy ani o muldach, ani o jeździe na krechę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, wolcjusz napisał:

W tym momencie już niestety manipulujesz tym, co napisałem. Przeczytaj mojego pierwszego posta w tym wątku. Postaraj się go zrozumieć. Jeśli dalej wyjdzie Ci to, co napisałeś powyżej, to ja odpadam. 

Z jakiegoś powodu wymyśliłeś sobie, że doradzam autorowi zjeżdżanie na krechę po muldach,  gdzie od samego początku nie było mowy ani o muldach, ani o jeździe na krechę. 

Niestety tak z tego wynika.

Nie ma praktycznie różnicy przy nierównościach poniżej 10cm bo śnieg jest miękki i jest rozjeżdżany przez nartę i przodem i bokiem. Jeśli nierówności są tak twarde, że ich nie rozjeżdżasz (np. zamarznięte koleiny) to bokiem rzeczywiście nogi poddadzą się po 3-4 koleinie i dlatego się ich tak nie przejeżdża :) Ale to przypadek w zasadzie niewystępujący.

Moim zdaniem nie za bardzo rozumiesz skąd się bierze większa praca nóg podczas zjazdu bokiem np. po szreni. Gładkiej szreni bez większych nierówności.

Edytowane przez AndRand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, AndRand napisał:

Niestety tak z tego wynika.

Nie ma praktycznie różnicy przy nierównościach poniżej 10cm bo śnieg jest miękki i jest rozjeżdżany przez nartę i przodem i bokiem. Jeśli nierówności są tak twarde, że ich nie rozjeżdżasz (np. zamarznięte koleiny) to bokiem rzeczywiście nogi poddadzą się po 3-4 koleinie i dlatego się ich tak nie przejeżdża :) Ale to przypadek w zasadzie niewystępujący.

Moim zdaniem nie za bardzo rozumiesz skąd się bierze większa praca nóg podczas zjazdu bokiem np. po szreni. Gładkiej szreni bez większych nierówności.

Bierze się z tego, ze nasz środek ciężkości jest przyspieszany w dół stoku przez grawitację, a jednocześnie narty szorując bokiem mają zwiększony opór tarcia, który to przyspieszenie wyhamowuje. Te oddziaływania są przenoszone za pośrednictwem naszego ciała, więc nasze mięśnie i stawy są "ściskane" przez dwa przeciwstawne wektory tych dwóch oddziaływań.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wolcjusz napisał:

Bierze się z tego, ze nasz środek ciężkości jest przyspieszany w dół stoku przez grawitację, a jednocześnie narty szorując bokiem mają zwiększony opór tarcia, który to przyspieszenie wyhamowuje. Te oddziaływania są przenoszone za pośrednictwem naszego ciała, więc nasze mięśnie i stawy są "ściskane" przez dwa przeciwstawne wektory tych dwóch oddziaływań.

Czyli jak przypniesz sobie spadochron i będziesz zjeżdżał na wprost ze spadochronem hamującym to nogi ci się bardziej zmęczą niż bez?

  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, AndRand napisał:

Czyli jak przypniesz sobie spadochron i będziesz zjeżdżał na wprost ze spadochronem hamującym to nogi ci się bardziej zmęczą niż bez?

Nie, Jak przypnę sobie spadochron, to siła hamująca nie będzie przenoszona przez moje mięśnie nóg i stawy kolanowe i śródstopia. Będzie przenoszona przez szelki spadochronu, i co najwyżej będą mnie boleć ramiona, bo będę na nich wisiał. Poza tym na spadochron nie będzie działać opór tarcia między powierzchnią śniegu a nartami, tylko opór aerodynamiczny powietrza. Kompletnie inne oddziaływanie, przyłożone w innym miejscu. Nie widzę związku. Poproszę następne pytanie 🙂

Edytowane przez wolcjusz
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.03.2021 o 20:55, Marxx74 napisał:

Nic co napiszę nie jest krytyką.

Nie czujesz ciała - lub nie masz siły. Układ płużny i szamotanina to pochodne. Dywagacje o technice są wtórne, skoro jej nie masz, to ciężko będzie ją wyrobić bez siły i koordynacji. Wszyscy mądrzy napiszą, że technika siłę zastępuje - tyle, że technikę wyrabiali siłę mając a teraz jadą na poprawnej technice i nie najgorszych pokładach siły. W Twoim ruchu jest dużo asekuracji i mało dynamiki plus pogubienie podstaw. Baw się dobrze narciarstwem, na spokojnych łukach  poukładaj ciało dbając o układ oraz dynamikę. I będzie dobrze.

Nie doradzam w jeździe bo są tutaj od tego specjaliści. Pozwolę sobie jednak zgodzić się z @Marxx74. Odnoszę wrażenie, że trochę siły brakuje w nogach. Też tak miałem i pewnie mam cały czas 😂 Dlatego jak już narty w kącie to staram się jeździć na rolkach. Mi ta jazda na rolkach sporo pomogła, a jak nikt nie widzi to można na rolkach pomarkować jazdę na nartach bez kijków 🤣

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, wolcjusz napisał:

Bierze się z tego, ze nasz środek ciężkości jest przyspieszany w dół stoku przez grawitację, a jednocześnie narty szorując bokiem mają zwiększony opór tarcia, który to przyspieszenie wyhamowuje. Te oddziaływania są przenoszone za pośrednictwem naszego ciała, więc nasze mięśnie i stawy są "ściskane" przez dwa przeciwstawne wektory tych dwóch oddziaływań.

Ewolucja tej teorii jest fascynująca. To już nie chodzi o to że jadąc na wprost narty same pokonują przeszkodę bez oddziaływania w pionie na nogi? 

Ból nóg wynika z ciągłego hamowania. I powiem Ci jeszcze, na równym stoku przy nadmiernym hamowaniu też bolą nogi ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, ppown napisał:

Ewolucja tej teorii jest fascynująca. To już nie chodzi o to że jadąc na wprost narty same pokonują przeszkodę bez oddziaływania w pionie na nogi? 

Ból nóg wynika z ciągłego hamowania. I powiem Ci jeszcze, na równym stoku przy nadmiernym hamowaniu też bolą nogi ;)

Pozdrawiam

Fascynujący to jest brak zrozumienia prostych oddziaływań fizycznych przez niektóre osoby. A co ja innego opisałem powyżej, jeśli nie właśnie zjawisko hamowania? I nie samo hamowanie, bo jak pokazuje abstrakcyjny przykład AndRand ze spadochronem ważne jest też przez co są przenoszone naprężenia powstające w trakcie tego hamowania. Do tego dochodzą udary pochodzące od zderzeń z nierównościami stoku (wszelkimi nierównościami, niekoniecznie garbami 40cm). I to wszystko razem składa się na zmęczenie.

Nigdzie też nie napisałem, że narty same pokonują przeszkodę bez udziału nóg w jeździe na wprost. Napisałem, że konstrukcja narty rozprasza część energii pochodzącej od tych zderzeń z nierównościami (kompensuje nierówności), która w trakcie ześlizgu bokiem muszą w całości wytłumić nasze nogi. 

Na szczęście widzę że jednak znalazły się osoby, które zrozumiały to co chciałem przekazać, bez dodawania dziwnych przeinaczeń, bo już trochę zacząłem tracić nadzieję.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, wolcjusz napisał:

Fascynujący to jest brak zrozumienia prostych oddziaływań fizycznych przez niektóre osoby. A co ja innego opisałem powyżej, jeśli nie właśnie zjawisko hamowania? I nie samo hamowanie, bo jak pokazuje abstrakcyjny przykład AndRand ze spadochronem ważne jest też przez co są przenoszone naprężenia powstające w trakcie tego hamowania. Do tego dochodzą udary pochodzące od zderzeń z nierównościami stoku (wszelkimi nierównościami, niekoniecznie garbami 40cm). I to wszystko razem składa się na zmęczenie.

Nigdzie też nie napisałem, że narty same pokonują przeszkodę bez udziału nóg w jeździe na wprost. Napisałem, że konstrukcja narty rozprasza część energii pochodzącej od tych zderzeń z nierównościami (kompensuje nierówności), która w trakcie ześlizgu bokiem muszą w całości wytłumić nasze nogi. 

Na szczęście widzę że jednak znalazły się osoby, które zrozumiały to co chciałem przekazać, bez dodawania dziwnych przeinaczeń, bo już trochę zacząłem tracić nadzieję.

Każdy rozumie jak może. Ja, jako ścisły i (kiedyś) fizyk rozumiem Twoje wyjaśnienia bez wątpliwości. Ale też rozumiem, że rozmowa tak naprawdę jest już ,,w dziedzinie,, zgoła innej niż nauki ścisłe... Peace

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wolcjusz napisał:

Nie, Jak przypnę sobie spadochron, to siła hamująca nie będzie przenoszona przez moje mięśnie nóg i stawy kolanowe i śródstopia. Będzie przenoszona przez szelki spadochronu, i co najwyżej będą mnie boleć ramiona, bo będę na nich wisiał. Poza tym na spadochron nie będzie działać opór tarcia między powierzchnią śniegu a nartami, tylko opór aerodynamiczny powietrza. Kompletnie inne oddziaływanie, przyłożone w innym miejscu. Nie widzę związku. Poproszę następne pytanie 🙂

To sobie przypnij spadochron do kostek.

Efekt będzie dokładnie taki sam. Opór to opór - nie ma znaczenia czy pochodzi z podłoża czy z powietrza. I nie ma kompletnie żadnego wpływu na pracę nóg. Równie dobrze możesz sobie wysmarować narty jakimś spowalniaczem. Nie będziesz miał od tego bardziej zmęczonych mięśni nóg :D

Powtarzam - praca mięśni podczas krawędziowania bokiem bierze się z konieczności utrzymania nart na krótkiej dźwigni w pozycji w jakiej nie chcą się znajdować. Zaś jazda prosto wykorzystuje pozycję nart, w której się same utrzymują.

Edytowane przez AndRand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, AndRand napisał:

To sobie przypnij spadochron do kostek.

Efekt będzie dokładnie taki sam. Opór to opór - nie ma znaczenia czy pochodzi z podłoża czy z powietrza. Nie ma kompletnie żadnego wpływu na pracę nóg.

Nie, nie będzie taki sam, bo mięśnie i stawy nóg nie znajdą się wtedy na drodze pomiędzy wektorami oddziaływania sił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, AndRand napisał:

Równie dobrze możesz sobie wysmarować narty jakimś spowalniaczem. Nie będzie miał od tego bardziej zmęczonych mięśni nóg :D

;) to zjedz sobie po stromym na fokach bez zapiętej pięty ;) i zobaczymy czy nie będziesz zmęczony "psychicznie"  😎


Pozdrawiam
mirekn


 

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, AndRand napisał:

Posmaruj sobie narty klejem. 

Narty się nie rozpędzą, mniejszy moment bezwładności naszego środka ciężkości, mniejszy moment pędu do wyhamowania, mniejsza energia kinetyczna do rozproszenia, nogi przenoszą mniejsze obciążenia. Zmierzasz do czegoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wolcjusz napisał:

Narty się nie rozpędzą, mniejszy moment bezwładności naszego środka ciężkości, mniejszy moment pędu do wyhamowania, mniejsza energia kinetyczna do rozproszenia, nogi przenoszą mniejsze obciążenia. Zmierzasz do czegoś?

Żyj sobie w świecie swojej fizyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wolcjusz napisał:

Fascynujący to jest brak zrozumienia prostych oddziaływań fizycznych przez niektóre osoby. A co ja innego opisałem powyżej, jeśli nie właśnie zjawisko hamowania? I nie samo hamowanie, bo jak pokazuje abstrakcyjny przykład AndRand ze spadochronem ważne jest też przez co są przenoszone naprężenia powstające w trakcie tego hamowania. Do tego dochodzą udary pochodzące od zderzeń z nierównościami stoku (wszelkimi nierównościami, niekoniecznie garbami 40cm). I to wszystko razem składa się na zmęczenie.

Nigdzie też nie napisałem, że narty same pokonują przeszkodę bez udziału nóg w jeździe na wprost. Napisałem, że konstrukcja narty rozprasza część energii pochodzącej od tych zderzeń z nierównościami (kompensuje nierówności), która w trakcie ześlizgu bokiem muszą w całości wytłumić nasze nogi. 

Na szczęście widzę że jednak znalazły się osoby, które zrozumiały to co chciałem przekazać, bez dodawania dziwnych przeinaczeń, bo już trochę zacząłem tracić nadzieję.

Proponuję Ci przeczytać jeszcze raz swoje pierwsze posty. Pisałeś o jakiś magicznych właściwościach narty które powodują brak reakcji nóg na garb zaś pojawiła się teoria o wjechaniu bokiem na garb (no tego to nie mogę sobie wyobrazić w normalnych warunkach). 

Szkoda więcej tutaj teoretyzować. Trzeba jeździć i poprawiać technikę a wtedy już tak nie czuć zmęczenia po jeździe.

Edytowane przez ppown
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, ppown napisał:

 Pisałeś o jakiś magicznych właściwościach narty które powodują brak reakcji nóg na garb zaś pojawiła się teoria o wjechaniu bokiem na garb (no tego to nie mogę sobie wyobrazić w normalnych warunkach). 

Jeszcze więcej magii się dzieje gdy krawędziuje bokiem na równej szreni. Wtedy praca nóg wynika z hamowania nart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, krzysiek_ napisał:

Proszę, niech mi ktoś z kolegów wyjaśni te terminy:

- skręty z przeciwskretu,

- podejmuj próby wczesnego przeniesienia środka ciężkości - skręt z poszerzenia kątowego z wyraźnym i płynnym dociążeniem w wstępnej fazie starowania.

Nie chciałbym tu mieć zbyt dużych wątpliwości. Dziś pewnie już koniec sezonu...

Ja spróbuję.  Mam pewna wprawę, zdobytą na forach. A także przy  czytaniu  amerykańskich forów narciarskich. Wiadomo, że nie ma   narciarskiego słownika amerykańsko-polskiego. Lub odwrotnie. Są specjalistyczne- techniczne, bardziej szczegółowe, dotyczące jednej dziedziny techniki.  Bez pewnej praktyki stokowej "nie rozbieriosz" tych dyskusji! 

Skręt z przeciwskrętu.

Wydaje mi się, ale nie jestem całkowicie pewny, że może chodzi  o taką ewolucję, która była  stosowana dawniej na nartach z minionionej epoki. Sam ją stoswałem, przykładowo,  w Kotle Gąsienicowym.   Była przydatna na tak stromym terenie.  Pod koniec równoległego łuku,  gdy pozycja  narciarza jest  niska(zaczął się łuk od wyścia w górę), należało jeszcze ją nieco pogłębić, z  wiekszą  kotrrotacją(przeciwskrętem). Skręt  jeszcze ciut nieco się dokręcał.  Narciarz jeszcze bardziej sprężał swoje ciało(trzeba to widzieć w wyobraźni).  Tak sprężony wbijał kijek i nieco się na nim opierając,  "eksplodował", dynamicznie wychodząc w górę, rozpoczynając kolejny łuk w przeciwną stronę.  Pomagało to kontrolować szybkość nart(które uciekały szybko w dół, gdy skręt był ślamazarny) i bardziej dokręcić kolejny łuk skrętu. Ważne na tyczkach, by nie wylecieć z trasy.

Poszerzenie kątowe.

Jest taka ewolucja zwaną  kristinnią z oporu. Jadąc w skos stoku(lub kończąc poprzedni skręt) możemy rozpocząć następny, stosując pług.   Ale  to przecież dla początkujących. Nie dla zaawansowanych!  Znajomi patrzą! Wystarczy, jadąc głównie na narcie dolnej(zewnętrznej) przesunąć nieco w  górę(na zewnątrz kolejnego łuku) piętkę  drugiej narty.  Starając się jednocześnie  przenieść  obciążenie(ten środek ciężkości) na   tą przesuniętą nartę, wykonując lekki przeciw skręt(kotrrotację korpusem).  Narty zaczynają zakręcać. Dosunięcie  równoległe, dawnej narty dolnej(zewnętrznej) jest teraz bardzo łatwe(sterowanie skrętem się zaczyna), ponieważ nie jest obciążona naszym ciałem.   Bardzo poręczna ewolucja, gdy się jedzie z ciężkim plecakiem. Na stromszych i wąskich stokach.  Skręt robi się prawie w mijescu. Nie wymaga przestrzeni. Nie jest męczący(p. facet z brzuchem i plecakiem na Kasprowym-  "Zagroniowa na Chopoku").   Próbując - nie wbijamy kijków(ręce uniesione z kijkami). Skupiamy się tylko na naszych nogach. Później  należy używać kijków.  Dobrze opanowany skręt może  być bardzo pomocny offpiste, w lesie.  Z tej ewolucji można zrobić  "śmig". Jadąc szybciej, w linii spadku stoku i  stopniowo redukujac do zera odsuwanie tej piętki.

Święte słowa- jeździć i poprawiać technikę. 

 

  • Thanks 1
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...