Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Prośba o wskazówki... film początkującego - "śmig"


Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że dyskusja przybrała podobny obraz jak kiedyś zainicjowana przeze mnie o oponach. Cała jazda na nartach wynika  tylko i wyłącznie z praw fizyki. Kto tego nie rozumie nie powinien zabierać głosu, bo oczywistym jest że nie wie o czym mówi.  Pamiętam dyskusję o prędkości  narciarza w zjeździe i głoszonym tezom odnośnie strat szybkości podczas utraty kontaktu nart z podłożem. Niektórzy twierdzili, że ponoć wówczas nie ma siły napędowej, tak jakby podczas skoku przestała działać grawitacja. Wątek zmęczonych nóg zamiera, ciekawe co nowego jeszcze tu przeczytamy? Chyba już nic.  

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Bumer napisał:

Widzę, że dyskusja przybrała podobny obraz jak kiedyś zainicjowana przeze mnie o oponach. Cała jazda na nartach wynika  tylko i wyłącznie z praw fizyki. Kto tego nie rozumie nie powinien zabierać głosu, bo oczywistym jest że nie wie o czym mówi.  Pamiętam dyskusję o prędkości  narciarza w zjeździe i głoszonym tezom odnośnie strat szybkości podczas utraty kontaktu nart z podłożem. Niektórzy twierdzili, że ponoć wówczas nie ma siły napędowej, tak jakby podczas skoku przestała działać grawitacja. Wątek zmęczonych nóg zamiera, ciekawe co nowego jeszcze tu przeczytamy? Chyba już nic.  

Teraz wątek przekształci się na psychologiczny.... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, krzysiek_ napisał:

Teraz wątek przekształci się na psychologiczny.... 

 

Dziwisz się? Większość ogląda naszych skoczków narciarskich, prawda? Widocznie osiągnęliśmy już taki poziom umiejętności jazdy na nartach jak skoczkowie w skakaniu. Teraz postępy możemy poczynić jedynie czyniąc porządki w głowie! 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bumer napisał:

Dziwisz się? Większość ogląda naszych skoczków narciarskich, prawda? Widocznie osiągnęliśmy już taki poziom umiejętności jazdy na nartach jak skoczkowie w skakaniu. Teraz postępy możemy poczynić jedynie czyniąc porządki w głowie! 

Wątek jest mój, więc też się wypowiem...

Wiesz, ja to jakoś namiętnie nie oglądam. Oczywiście czasem jakiś spektakularny sukces do mojej świadomości doleci i cieszę się tym. A wracając do mnie, to ja nigdy nie byłem utalentowany motorycznie i nowych czynności sportowych uczę się dość długo. Zajawkę na narciarstwo złapałem 3 lata temu. Atmosfera śniegu, gór, ten klimat stoku, barwy, ładni ludzie, gracja podczas jazdy. Tak, to jest coś co mnie kręci. Raczej trudno mnie zniechęcić... Szczególnie na forum, gdzie generalnie ogromną rolę graja staż, pozycja, charaktery :) ...

Chyba więcej dystansu potrzeba. A że narciarstwo to fizyka, no oczywiście że tak. Ja generalnie staram się w wypowiedziach ,,teoretyków,, i ,,praktyków,, znaleźć elementy łączące. Udaje mi się to doskonałe, bo jestem z boku dyskusji. Ile z tego wyciągnę? Być może niewiele, bo sportu z czytania nauczyć się nie da. Ale mamy lockdown a ja wczoraj zakończyłem sezon na Arenie.

Nagrałem też film z tym jak próbowałem wdrożyć wasze porady. Ale tak szczerze mówiąc to mam obawy czy udostępnić. Muszę to przemyśleć 🤣

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, artix napisał:

To dowód na to że nie można traktować cię  poważnie. 

A co mam poradzić baronowi Munchausenowi, który uważa, że jak wpadnie w dziurę to złapie się za włosy i wyciągnie? :D

Ma też magiczne narty, które same hamują tak, że wylatuje z butów i wtedy mu się męczą nogi przy utrzymywaniu równowagi :D

Mogę mu jedynie zaproponować by na próbę wziął nóż i marchewkę. Po chwili skrobania marchewki zmęczy mu się paluszek. A jak ją sobie utnie (wystarczy, że przejedzie po niej ostrzem) to się nie zmęczy nawet przez godzinę. Niezależnie od długości noża. Tak samo jest z nartami jadącymi wzdłuż i w poprzek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mentalnie skończyłem sezon. Wczoraj ostatni dzień na Mosornym.  Patrząc na narty na nogach gości i te stojące na stojaku, doszedłem do wniosku, że to była wyższa półka. Pewno i różne komórki tam się ukrywały.  

A na stoku, jak na stoku.  Z powodu moich niezbyt ostrych oczu(w samochodzie w okularach), gogli, i braku słońca teren przed nartami mam jakiś szary. W pewnym momencie, na  stoku uderzyłem nartą skręcie w jakąś minimalną bryłkę lodową. Stok był rano dosyć zamarznięty. Nartą, aż zakołysało na boki. Ale już jechałem na drugiej, więc nie skończyło się na pierwszym w tym roku upadku.

Moja jazda zdecydowanie sie pogarsza, gdy nie widzę ostro terenu. Ja wiem, że mistrzowie stoków  jadą prawie w ciemno. Co taki ma robić, gdy chce nartkami tuż przy tyczce.  Jedzie pięćdziesiąty, a koledzy, poprzednicy przecież nie próżnowali w tym miejscu.  Ja muszę unikać niespodzianek. Jak widzę dobrze rzeźbę śniegu, to wyszukuję się zawsze te najlepsze miesca do skręcania. Nie jestem masochistą w  poszukiwaniu  wyzwań.  Kiedyś byłem. Teraz mi przeszło.

Zrobił wrażenie na mnie wczoraj jeden dzieciak. Tatuś, wydawało się że był szkolony przez  jakieś instruktora, na przykład, jak Pan Adam, jeździł z dwójka swoich maluchów. Na oko pięć, szęć lat. Ten młodszy to jestem pewien przyszły super mistrz. Grzebień Koguta to będzie dla niego pestka.  Walił prosto na krechę od samej góry.  Nie wiedziałem, co to za ziółko?  Kręcac sobie emeryckie wężyki, zauważyłem w pewnym momencie, kątem oka  przelatujący  z  mojej prawej stronie jakiś  mały, zielony cień.  O cholera - pomyślałem! Dobrze, że moje skręty nie powiodły mnie dalej w prawo. Cień mógł by się spotkać ze mną.  Takiemu bykowi, jak ja, nic by się nie stało. Ale szkoda maleństwa. Lubię dzieci na stoku. Mimo, że  nie moje. Są takie radosne w ślizganiu. Starsi to juę nie. Rywalizują! Są poważni w  tym zajęciu(p. instruktorzy).

Staliśmy razem na przełamaniu. Tatuś i maluchy. Więc się przyjrzałem tej trójce. Ta rakieta ruszyła pierwsza. Prosciutko. Drugi już z respektem, po zygzakach. Na końcu  wyszkolony tatuś.  Pojechałem potem i ja. Chyba się zatrzymali niżej, albo nie, ponieważ ich dogoniłem.  Z dużą odległością do tej zielonej malizny. Na  tej ostaniej ściance do wyciągu zawsze starm się zrobić maksimum skrętów.  Dużo mi nie wychodzi mimo starań. Jakieś pięć, sześć. Jestem raczej tu wyjątkiem.  Więcej skrętów zauważyłem u narciarzy preferujących dawną szkołę francuską.  Co lepsi karwingowcy załatwiają  tą część trasy dwoma skrętami, o promieniu stu metrów każdy. Malizna była pierwsza, przy siatkach do wejścia.  Rywalizował  pradziadek kontra prawnuk.  Żartuję!

Pa! Muszę kończyć, ponieważ stygnie drugie danie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Zagronie napisał:

Mentalnie skończyłem sezon. Wczoraj ostatni dzień na Mosornym.  Patrząc na narty na nogach gości i te stojące na stojaku, doszedłem do wniosku, że to była wyższa półka. Pewno i różne komórki tam się ukrywały.  

A na stoku, jak na stoku.  Z powodu moich niezbyt ostrych oczu(w samochodzie w okularach), gogli, i braku słońca teren przed nartami mam jakiś szary. W pewnym momencie, na  stoku uderzyłem nartą skręcie w jakąś minimalną bryłkę lodową. Stok był rano dosyć zamarznięty. Nartą, aż zakołysało na boki. Ale już jechałem na drugiej, więc nie skończyło się na pierwszym w tym roku upadku.

Moja jazda zdecydowanie sie pogarsza, gdy nie widzę ostro terenu. Ja wiem, że mistrzowie stoków  jadą prawie w ciemno. Co taki ma robić, gdy chce nartkami tuż przy tyczce.  Jedzie pięćdziesiąty, a koledzy, poprzednicy przecież nie próżnowali w tym miejscu.  Ja muszę unikać niespodzianek. Jak widzę dobrze rzeźbę śniegu, to wyszukuję się zawsze te najlepsze miesca do skręcania. Nie jestem masochistą w  poszukiwaniu  wyzwań.  Kiedyś byłem. Teraz mi przeszło.

Zrobił wrażenie na mnie wczoraj jeden dzieciak. Tatuś, wydawało się że był szkolony przez  jakieś instruktora, na przykład, jak Pan Adam, jeździł z dwójka swoich maluchów. Na oko pięć, szęć lat. Ten młodszy to jestem pewien przyszły super mistrz. Grzebień Koguta to będzie dla niego pestka.  Walił prosto na krechę od samej góry.  Nie wiedziałem, co to za ziółko?  Kręcac sobie emeryckie wężyki, zauważyłem w pewnym momencie, kątem oka  przelatujący  z  mojej prawej stronie jakiś  mały, zielony cień.  O cholera - pomyślałem! Dobrze, że moje skręty nie powiodły mnie dalej w prawo. Cień mógł by się spotkać ze mną.  Takiemu bykowi, jak ja, nic by się nie stało. Ale szkoda maleństwa. Lubię dzieci na stoku. Mimo, że  nie moje. Są takie radosne w ślizganiu. Starsi to juę nie. Rywalizują! Są poważni w  tym zajęciu(p. instruktorzy).

Staliśmy razem na przełamaniu. Tatuś i maluchy. Więc się przyjrzałem tej trójce. Ta rakieta ruszyła pierwsza. Prosciutko. Drugi już z respektem, po zygzakach. Na końcu  wyszkolony tatuś.  Pojechałem potem i ja. Chyba się zatrzymali niżej, albo nie, ponieważ ich dogoniłem.  Z dużą odległością do tej zielonej malizny. Na  tej ostaniej ściance do wyciągu zawsze starm się zrobić maksimum skrętów.  Dużo mi nie wychodzi mimo starań. Jakieś pięć, sześć. Jestem raczej tu wyjątkiem.  Więcej skrętów zauważyłem u narciarzy preferujących dawną szkołę francuską.  Co lepsi karwingowcy załatwiają  tą część trasy dwoma skrętami, o promieniu stu metrów każdy. Malizna była pierwsza, przy siatkach do wejścia.  Rywalizował  pradziadek kontra prawnuk.  Żartuję!

Pa! Muszę kończyć, ponieważ stygnie drugie danie.

 

Gadaj dużo.... Lubię Cię czytać. Ja już piorę ciuchy narciarskie i tęsknię za stokiem...

A może jednak w kwietniu jeszcze zjadę? Na Arenie mówili, że mają tam jeszcze metr śniegu.

A może jakieś szkolenia. Czekam na wieści od JC.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, krzysiek_ napisał:

Jak i co chciałem pojechać?
Chciałem skręcać na równoległych nartach.

Bardzo dobrze - wystarczyło cierpliwie poczekać aż narty skręcą i od razu lepiej.

 

5 minut temu, krzysiek_ napisał:

Chciałem skręcać NW (czasem).

Nie widać

 

5 minut temu, krzysiek_ napisał:

Chciałem zjechać w miarę płynnie i nie zmęczyć nóg.

Tym bym się przejmował bo jeździsz przez to jak kłoda, a NW nie można się dopatrzeć. Lepiej dla nauki przyłożyć się w kilku zjazdach niż jechać "ekonomicznie" i nie robić nic. Efekt NW zależy od dynamiki, a nie zakresu ruchu więc jak go nie widać no to nie ma znaczenia dla jazdy. Chyba, że NW już umiesz na tyle, że wyczujesz jak je robić nie więcej niż trzeba - na tyle żeby lekko było skręcać nartami.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AndRand napisał:

A co mam poradzić baronowi Munchausenowi, który uważa, że jak wpadnie w dziurę to złapie się za włosy i wyciągnie? :D

Ma też magiczne narty, które same hamują tak, że wylatuje z butów i wtedy mu się męczą nogi przy utrzymywaniu równowagi :D

Mogę mu jedynie zaproponować by na próbę wziął nóż i marchewkę. Po chwili skrobania marchewki zmęczy mu się paluszek. A jak ją sobie utnie (wystarczy, że przejedzie po niej ostrzem) to się nie zmęczy nawet przez godzinę. Niezależnie od długości noża. Tak samo jest z nartami jadącymi wzdłuż i w poprzek.

A to jest dowód że nie potrafisz i nie masz pojęcia o jeździe na nartach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, artix napisał:

A to jest dowód że nie potrafisz i nie masz pojęcia o jeździe na nartach. 

To dowód na to, że fizyka barona Munchhausena mnie nie przekonuje.

Nie chce mi się tłumaczyć, że kolega wytłumaczył skąd się bierze opór tarcia przy jeździe narty na wprost i bokiem i dotyczy nierówności w skali mikro, czyli poniżej kilku milimetrów. Jego teoria nie ma w ogóle zastosowania na równej szreni gdzie tarcie jest mniejsze, nierówności brak, a podczas krawędziowania trzeba mimo to wykonać znacznie większą pracę niż podczas jazdy na wprost.

Kto tu nie ma pojęcia o jeździe na nartach?

Edytowane przez AndRand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AndRand napisał:

To dowód na to, że fizyka barona Munchhausena mnie nie przekonuje.

Nie chce mi się tłumaczyć, że kolega wytłumaczył skąd się bierze opór tarcia przy jeździe narty na wprost i bokiem i dotyczy nierówności w skali mikro, czyli poniżej kilku milimetrów. Jego teoria nie ma w ogóle zastosowania na równej szreni gdzie tarcie jest mniejsze, nierówności brak, a podczas krawędziowania trzeba mimo to wykonać znacznie większą pracę niż podczas jazdy na wprost.

Kto tu nie ma pojęcia o jeździe na nartach?

Idz sie lepiej pobaw marchewka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, AndRand napisał:

To dowód na to, że fizyka barona Munchhausena mnie nie przekonuje.

Nie chce mi się tłumaczyć, że kolega wytłumaczył skąd się bierze opór tarcia przy jeździe narty na wprost i bokiem i dotyczy nierówności w skali mikro, czyli poniżej kilku milimetrów. Jego teoria nie ma w ogóle zastosowania na równej szreni gdzie tarcie jest mniejsze, nierówności brak, a podczas krawędziowania trzeba mimo to wykonać znacznie większą pracę niż podczas jazdy na wprost.

Kto tu nie ma pojęcia o jeździe na nartach?

 

Miałem już nic nie pisać, bo temat w sumie wyczerpany, ale widzę, że cały czas próbujesz przeinaczać to, co starałem się opisać, więc postaram się wytłumaczyć jak krowie na miedzy. Nie, nie miałem na myśli zjawisk w skali mikro. Pisząc o nierównościach na stoku miałem na myśli mniej więcej coś takiego:

obraz.png.79cf3afba4e74ec5d9eddbdc667f3285.png

 

Widzisz na zdjęciu muldy? Nie ma ich. Ale są to jak najbardziej nierówności w skali makro, a nie mikro i taki stan stoku to nie jest nic niezwykłego dla kogoś, kto jeździ w Polsce. Ja na przykład trafiam na takie coś regularnie w Kasinie i na Jaworzynie.

Uważasz, że zjeżdżając ześlizgiem bocznym po gładkiej szreni, którą opisałeś zmęczysz się tak samo, jak zjeżdżając bokiem po tak wyglądającym stoku? Najwyraźniej tak, bo twierdzisz, że cała dodatkowa praca nóg pochodzi tylko od wyhamowywania momentu próbującego odwrócić narty w kierunku do jazdy na wprost.

Ja twierdzę, że bardzo istotnym (aczkolwiek nie wyłącznym) składnikiem tej dodatkowej pracy jest konieczność amortyzacji widocznych na fotce nierówności (przyjmowanie dużej ilości szybkich udarowych wstrząsów na nogi), ponieważ jadąc bokiem nie korzystamy z amortyzacji jaką oferuje konstrukcja narty gdyby pozwolić jej jechać do przodu.

 

W dniu 19.03.2021 o 14:03, AndRand napisał:

Niestety tak z tego wynika.

Nie ma praktycznie różnicy przy nierównościach poniżej 10cm bo śnieg jest miękki i jest rozjeżdżany przez nartę i przodem i bokiem. Jeśli nierówności są tak twarde, że ich nie rozjeżdżasz (np. zamarznięte koleiny) to bokiem rzeczywiście nogi poddadzą się po 3-4 koleinie i dlatego się ich tak nie przejeżdża :) Ale to przypadek w zasadzie niewystępujący.

 Na zdjęciu są nierówności poniżej 10cm. Rozumiem, że Twoim zdaniem (tak napisałeś w powyższym cytacie) nie ma różnicy, czy przejedziesz to przodem, czy bokiem? Tak samo nie będzie różnicy, czy zjedziesz bokiem po gładkiej szreni czy po stoku ze zdjęcia, bo dodatkowa praca nóg pochodzi tylko z utrzymywania nart w pozycji ześlizgu i wstrząsy przyjmowane na nogi w trakcie jazdy bokiem po stoku ze zdjęcia nie wpływają w istotny sposób na dodatkowe zmęczenie nóg?

 

 

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, krzysiek_ napisał:

Znów coś wykopałem....

Bajera... ładne :)

Łzy polały mi się ciurkiem!  Jak ja z zapałem ćwiczyłem te ewolucje.  Nartki miałem nowiutkie(Rysy) z "langrimenami"(długi rzemień). Markery polskiej produkcji.   Ześlizgi bokiem i bokiem  w przód. Z zakantowaniem.  Ale ja odrazu równolegle. Pług miałem w pogardzie. Spychając te piętki i  ta kontrrotacja. Wszystko ze "Śmigu" pana Kruckehausera.  Dążyłem do tego pięknego, równległego  łuku, jak na filmie. Moje marzenia sięgały też tyczek. Tych z chorągiewkami.   Te ćwiczenie do śmigu też dobrze pamiętam. Wbicie kijka i hop, lekki podskok. Narty w prawo, narty w lewo.  Ale ten na filmie, to wg. mnie, za bardzo ściska te swoje kończyny. Ale jestem pewien, że miał je niezależne. To było ważne, by momentalnie zmienić obciążenie nart.  Zapominjąc, leżało się! Nazywano to "błędem krawędzi". Miało się, przykładowo, obciążyć lewą nartę, skręcając w prawo, po wbiciu kijka. A tu prawa noga jechała jeszcze na prawej narcie.  Nieszczęśnik był już nieco pochylony w prawo. Więc leżał na prawym boku. Ale było wyjście!  Wyćwiczony  narciarz potrafił, w tym momencie, podnieść wysoko lewą nartę. Równoważąc pochylenie swego korpusu w prawo.  I wydostał się z tej trudnej sytuacji. Chcę zwrócić uwagę młodym czytelnikom, że to podnoszenie stosownej nogi, jeszcze nawet teraz ma miejsce,  u światowej elity.

Załączam dokument. Kalatówki. Na piewrwszym planie, ten piękny młodzian to autor postu. Obok wybranka mojego serca.

Z6a.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nogi ewidentnie były niezależne. Widać to na zbliżeniach stóp, jak ,,każde koło jest osobno amortyzowane,, ... MacPherson jak złoto.... 🤣

Ać umiem w Ciebie trafić...Zagronie

Fascynujące są te stare style. Mam wrażenie że bardzo dużo zostało z tego. 

Dziś załapałem na sucho eureke że to odseparowanie upper body to polega na tym że się przede wszytkim stawy biodrowe skręcają a nie jak baran myślałem że się to ,,kręgosłupem dolnym,, robi. 

A bo każdy to mnemotechnikami uczy a nie mi staremu jak krowie na rowie wytłumaczyć.... 🤣🤣🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, krzysiek_ napisał:

Popatrz na ćwiczenia z długim kijem...paskudnie przerysowane, okropne....i wyraziste, zatomizowane... Płynność przyjdzie z czasem... 

Wiesz, ta dawna metodyka chyba nie jest taka zla :)

Krzysztofie śpieszę z wyjaśnieniem. Skręt z przeciw skrętu i z poszerzenia kątowego to dwie ewolucje kątowe. Ta pierwsza z nieznanych mi powodów została wycofana z programu nauczania, ta druga która winna być jedynie ćwiczeniem została wprowadzona do programu nauczania jako odrębna docelowa ewolucja.

W telegraficznym skrócie

Przeciw skręt (ewolucja oporowa) polega na tym iż w fazie sterowania jadąc równolegle w znaczny sposób poprzez dociążenie "spychamy" do pozycji kątowej nartę zewnętrzną i w momencie kiedy nastąpi wyraźna "kontra" w reakcji narta - śnieg wykonujemy odciążenie NW połączony z wyraźną rotacją stóp w kierunku zamierzonego skrętu. Jest to ewolucja bardzo dynamiczna a w skrajnych przypadkach połączona z obskokiem.

Ewolucja b. pożyteczna, umożliwiająca mniej doświadczonym narciarzom sprawne poruszanie się po silnie nachylonych stokach. Tu zwrócę uwagę iż charakteryzuje się ona możliwością znacznej kontroli prędkości zwłaszcza przed inicjacją skrętu - operując analogią samochodową - dosyć sprawnie jesteśmy w stanie dohamować przed skrętem, a sam skręt jest możliwy do wykonania przy "zerowej" prędkości w zakresie 180 st.

Poszerzenie kątowe (ewolucja bez oporowa lub jak kto woli przyśpieszająca) polega na tym iż w fazie sterowania poprzez uniesienie odstawiamy kątowo nartę górną ustawiając ją wstępnie w kierunku przyszłego skrętu a następnie poprzez wykonanie NW przenosimy na nią ciężar dostawiając uwolnioną starą dolną nartę a już nową wewnętrzną skrętu. Całość operacji winna być wykonana bardzo płynnie, statecznie i nie wywoływać procesu hamowania, ślad który zostawimy po sobie w zależności od techniki może być zarówno ślizgowy jak i cięty.

Ewolucja bardzo pożyteczna z uwagi na walory edukacyjne z kontekście prawidłowości przenoszenia ciężaru ciała, wykluczenia przeciążeń dolnej narty, wstępnego ustawienia pozycji dośrodkowej, łatwego wprowadzenia nart w ślad cięty.

PS - ww. ewolucje są spotykane w zawodach PŚ przy czym przeciw skręt jako typowy skręt sytuacyjny w SL, a poszerzenie jako skręt przyśpieszający w GS - oczywiście wszystko w formach głęboko zmodyfikowanych.

Pojawienie się przeciw skrętu u narciarza poczatkującego daje sygnał instruktorowi że kursant podejmuje próbę wykonania NW jednakże z uwagi na różne czynniki np sztywna noga, brak zakrawędziowania (płaska narta), zbyt krótka narta, tępe krawędzie następuje bezwiedne zepchnięcie dolnej narty do pozycji kątowej - oczywiście to zepchnięcie zwiększa zakrawędziowanie tej narty co skutkuje złapaniem punktu podparcia i możliwość wykonania skretu - w twoim przypadku rotacyjnego skrętu.     

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Adam ..Duch napisał:

Krzysztofie śpieszę z wyjaśnieniem. Skręt z przeciw skrętu i z poszerzenia kątowego to dwie ewolucje kątowe. Ta pierwsza z nieznanych mi powodów została wycofana z programu nauczania, ta druga która winna być jedynie ćwiczeniem została wprowadzona do programu nauczania jako odrębna docelowa ewolucja.

W telegraficznym skrócie

Przeciw skręt (ewolucja oporowa) polega na tym iż w fazie sterowania jadąc równolegle w znaczny sposób poprzez dociążenie "spychamy" do pozycji kątowej nartę zewnętrzną i w momencie kiedy nastąpi wyraźna "kontra" w reakcji narta - śnieg wykonujemy odciążenie NW połączony z wyraźną rotacją stóp w kierunku zamierzonego skrętu. Jest to ewolucja bardzo dynamiczna a w skrajnych przypadkach połączona z obskokiem.

Ewolucja b. pożyteczna, umożliwiająca mniej doświadczonym narciarzom sprawne poruszanie się po silnie nachylonych stokach. Tu zwrócę uwagę iż charakteryzuje się ona możliwością znacznej kontroli prędkości zwłaszcza przed inicjacją skrętu - operując analogią samochodową - dosyć sprawnie jesteśmy w stanie dohamować przed skrętem, a sam skręt jest możliwy do wykonania przy "zerowej" prędkości w zakresie 180 st.

Poszerzenie kątowe (ewolucja bez oporowa lub jak kto woli przyśpieszająca) polega na tym iż w fazie sterowania poprzez uniesienie odstawiamy kątowo nartę górną ustawiając ją wstępnie w kierunku przyszłego skrętu a następnie poprzez wykonanie NW przenosimy na nią ciężar dostawiając uwolnioną starą dolną nartę a już nową wewnętrzną skrętu. Całość operacji winna być wykonana bardzo płynnie, statecznie i nie wywoływać procesu hamowania, ślad który zostawimy po sobie w zależności od techniki może być zarówno ślizgowy jak i cięty.

Ewolucja bardzo pożyteczna z uwagi na walory edukacyjne z kontekście prawidłowości przenoszenia ciężaru ciała, wykluczenia przeciążeń dolnej narty, wstępnego ustawienia pozycji dośrodkowej, łatwego wprowadzenia nart w ślad cięty.

PS - ww. ewolucje są spotykane w zawodach PŚ przy czym przeciw skręt jako typowy skręt sytuacyjny w SL, a poszerzenie jako skręt przyśpieszający w GS - oczywiście wszystko w formach głęboko zmodyfikowanych.

Pojawienie się przeciw skrętu u narciarza poczatkującego daje sygnał instruktorowi że kursant podejmuje próbę wykonania NW jednakże z uwagi na różne czynniki np sztywna noga, brak zakrawędziowania (płaska narta), zbyt krótka narta, tępe krawędzie następuje bezwiedne zepchnięcie dolnej narty do pozycji kątowej - oczywiście to zepchnięcie zwiększa zakrawędziowanie tej narty co skutkuje złapaniem punktu podparcia i możliwość wykonania skretu - w twoim przypadku rotacyjnego skrętu.     

Cześć

Adam przeciwskręt w moim pojęciu był jechany z dwóch nart a to co opisałeś to raczej opór dołem.

Podobnie poszerzenie kątowe to była ewolucja jechana z dwóch nart a to co opisałeś to opór górą - rzeczywiście przyspieszający i często stosowany by jak najszybciej przekroczyć linie spadku stoku. Zaznaczam takie jest moje pojęcie o tych ewolucjach - nie wiem jakie są opisy w nowych programach.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.03.2021 o 22:04, wolcjusz napisał:

Na zdjęciu są nierówności poniżej 10cm. Rozumiem, że Twoim zdaniem (tak napisałeś w powyższym cytacie) nie ma różnicy, czy przejedziesz to przodem, czy bokiem? Tak samo nie będzie różnicy, czy zjedziesz bokiem po gładkiej szreni czy po stoku ze zdjęcia, bo dodatkowa praca nóg pochodzi tylko z utrzymywania nart w pozycji ześlizgu i wstrząsy przyjmowane na nogi w trakcie jazdy bokiem po stoku ze zdjęcia nie wpływają w istotny sposób na dodatkowe zmęczenie nóg?

Wygląda, że nie jeździłeś po takich nierównościach bokiem bo byś je po prostu wygładził bez dodatkowej pracy nóg.

Przykładu ze szrenią też nie za bardzo zrozumiałeś - chodzi w nim o to, że jadąc po gładkiej szreni bokiem nie powinny ci się w ogóle męczyć nogi no bo jest gładka :) A jakoś się męczą jak trzeba zakrawędziować :D

Naprawdę radzę - poskrobać trochę ziemniaki albo marchewki. Może będziesz miał moment Pomysłowego Dobromira :D

 

giphy[1].gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...