Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narty szorują po dnie i domagają się pomocy od państwa


JC

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwe dramaty dopiero przed nami. Dramat dopiero przed nami, te niezapłacone faktury dopiero będą skutkować, wiadomo czym. A dla państwa kluczowa jest cyfra ilu ludzi to dotyczy. A dotyczy tylko 50 tys. a więc plankton wyborczy. Ale walczcie, trzymam za was kciuki.

Dramat dopiero przed nami. Kasę drukują bez pokrycia, w bankach zerowe oprocentowanie, więc jak branże zaczną działać to inflacja da pięścią między oczy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł trochę jednostronny - o ile sprzedaż sprzętu do narciarstwa i snowboardu zjazdowego zapewne rzeczywiście się zmniejszyła, to inne sporty narciarskie - skitouring, narciarstwo biegowe - przeżywały istny renesans w tym sezonie. Były wręcz duże problemy z dostępnością towaru, bo wszystko rozchodziło się na pniu, a ceny poszły znacząco w górę. Podobnie w wypożyczalniach sprzętu, gdzie kolejki w weekendy były czasem na dwie godziny stania.

Trudno też zgodzić się z tezą, jakoby sprzedawcy tej branży ponosili wielkie straty związane z zamknięciem galerii handlowych. Sklepy sportowe w galeriach handlowych to głównie sieciówki, mające notabene rozbudowaną sprzedaż internetową i szeroką ofertę sportów, więc mniejszą sprzedaż sprzętu do narciarstwa zjazdowego rekompensowała np. oferta rowerowa czy turystyczna. Specjalistyczne sklepy narciarskie też z reguły mają ofertę sezonową - w zimie narty i snowboard, w lecie rowery albo sporty wodne. Tak więc trudno mi uwierzyć, że sprzedawcy są w takim samym stopniu dotknięci ekonomicznymi skutkami pandemii jak np. gastronomia, hotelarstwo czy branża eventowa. To raczej może jednostkowe przypadki, gdy ktoś nie dostosował się do sytuacji i nie wyczuł rynku.

  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, tanova napisał:

Artykuł trochę jednostronny - o ile sprzedaż sprzętu do narciarstwa i snowboardu zjazdowego zapewne rzeczywiście się zmniejszyła, to inne sporty narciarskie - skitouring, narciarstwo biegowe - przeżywały istny renesans w tym sezonie. Były wręcz duże problemy z dostępnością towaru, bo wszystko rozchodziło się na pniu, a ceny poszły znacząco w górę. Podobnie w wypożyczalniach sprzętu, gdzie kolejki w weekendy były czasem na dwie godziny stania.

Trudno też zgodzić się z tezą, jakoby sprzedawcy tej branży ponosili wielkie straty związane z zamknięciem galerii handlowych. Sklepy sportowe w galeriach handlowych to głównie sieciówki, mające notabene rozbudowaną sprzedaż internetową i szeroką ofertę sportów, więc mniejszą sprzedaż sprzętu do narciarstwa zjazdowego rekompensowała np. oferta rowerowa czy turystyczna. Specjalistyczne sklepy narciarskie też z reguły mają ofertę sezonową - w zimie narty i snowboard, w lecie rowery albo sporty wodne. Tak więc trudno mi uwierzyć, że sprzedawcy są w takim samym stopniu dotknięci ekonomicznymi skutkami pandemii jak np. gastronomia, hotelarstwo czy branża eventowa. To raczej może jednostkowe przypadki, gdy ktoś nie dostosował się do sytuacji i nie wyczuł rynku.

Niestety nie wygląda to tak różowo. Narty biegowe, to w naszym kraju, bardzo mała część przychodów ze sprzedaży. Wiele firm nie ma w swojej ofercie biegówek. O ile Rossignol, Fischer, Salomon oferują biegówki, to Dynastar, Voelkl, Blizard, Nordica i wiele innych takich nie mają. Skitury - tutaj też jest podobnie. Pomimo wielkiego boom na skitury - zacierać ręce mogę marki tylko skiturowe. Mam kontakt z Dynafitem i dla nich był to jeden z najlepszych sezonów. Ale znowu wiele marek nie ma w ofercie tego typu sprzętu, albo mają ograniczony wybór nie mający wpływu na sytuację firmy. 

Co do wariantu sprzedaży internetowej, to jak wyobrażasz sobie popyt, skoro nie było gdzie jeździć. Mam kontakt z wieloma właścicielami sklepów i już w lutym zamieniali kolekcję zimową na rowery, bo nic się nie sprzedawało. Oczywiście właściciele sklepów, w wielu przypadkach, radzą sobie, bo właśnie boom na skitury, rowery i outdoor rekompensuje straty, ale firmy dystrybucyjne nie mają duży problem, bo nawet jak "wypchnęli" towar do sklepów, to mogą mieć trudności z płatnościami.

W przypadku branży narciarskiej (dystrybutorów) niestety tylko Scott ma w swojej ofercie rowery. Rossignol, Fischer, Blizzard, Atomic, Salomon takiej oferty nie mają. Sytuacja będzie miała wpływ na branże jeszcze długo, w sklepowych magazynach jest sporo sprzętu ze starego sezonu, a nowe zamówienia są bardzo ograniczone.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JC napisał:

Ty tak serio, czy dla jaj? 🙈

Udajesz, że tego nie widzisz?

Ceny wszystkiego co "narciarskie" są absurdalnie wysokie.  A jak jeszcze jest racing, lub freeride to już całkiem kosmos.

Łatwo pokazać to na przykładzie ochraniaczy.

Ochraniacz tyczkowy na przedramiona to kawałek plastiku i rzepy, praktycznie identyczny jak piłkarskie ochraniacze na piszczele (juniorskie).

Koszt pary przy produkcji seryjnej to max. kilka zł.

Cena takich ochraniaczy piłkarskich to 20-60zł. I jest to cena wystarczająca by pokryć koszty projektu, formy, dystrybucji i marż sprzedawców.

Cena takich ochraniaczy narciarskich to 200-600zł.

 

 

Edytowane przez Spiochu
  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, JC napisał:

Niestety nie wygląda to tak różowo. Narty biegowe, to w naszym kraju, bardzo mała część przychodów ze sprzedaży. Wiele firm nie ma w swojej ofercie biegówek. O ile Rossignol, Fischer, Salomon oferują biegówki, to Dynastar, Voelkl, Blizard, Nordica i wiele innych takich nie mają. Skitury - tutaj też jest podobnie. Pomimo wielkiego boom na skitury - zacierać ręce mogę marki tylko skiturowe. Mam kontakt z Dynafitem i dla nich był to jeden z najlepszych sezonów. Ale znowu wiele marek nie ma w ofercie tego typu sprzętu, albo mają ograniczony wybór nie mający wpływu na sytuację firmy. 

Co do wariantu sprzedaży internetowej, to jak wyobrażasz sobie popyt, skoro nie było gdzie jeździć. Mam kontakt z wieloma właścicielami sklepów i już w lutym zamieniali kolekcję zimową na rowery, bo nic się nie sprzedawało. Oczywiście właściciele sklepów, w wielu przypadkach, radzą sobie, bo właśnie boom na skitury, rowery i outdoor rekompensuje straty, ale firmy dystrybucyjne nie mają duży problem, bo nawet jak "wypchnęli" towar do sklepów, to mogą mieć trudności z płatnościami.

W przypadku branży narciarskiej (dystrybutorów) niestety tylko Scott ma w swojej ofercie rowery. Rossignol, Fischer, Blizzard, Atomic, Salomon takiej oferty nie mają. Sytuacja będzie miała wpływ na branże jeszcze długo, w sklepowych magazynach jest sporo sprzętu ze starego sezonu, a nowe zamówienia są bardzo ograniczone.  

Nie pisałam, że sytuacja wygląda różowo, tylko, że sytuacja branży sprzętu sportowego - w tym zimowego - jest na tyle zróżnicowana, że umożliwiła dywersyfikację zysków i strat oraz zmniejszenie tych ostatnich. Artykuł na portalu skionline.pl natomiast maluje rzeczywistość wyłącznie w czarnych barwach - niestety nie mogę zacytować wybranych fragmentów, bo strona nie umożliwia kopiowania tekstu, ale np. wypowiedź pana Hamery, że "cała branża została w tym sezonie unieruchomiona przez zamknięcie stoków i centrów handlowych" zdecydowanie nie odpowiada prawdzie. 

Co do sezonowej oferty w sklepach - z jednej strony niesprzedany towar z kolekcji zimowych, z drugiej strony przerwane łańcuchy produkcji i dostaw np. w branży rowerowej. To z pewnością nie jest łatwy sezon dla przedsiębiorców, ale przypuszczam, że większość sobie jednak poradzi. Być może lepiej niż w innych sektorach, choć oczywiście to jeszcze potrwa dłuższy czas, zanim sytuacja wróci do jakiej-takiej równowagi.

Nie zdziwiłabym się również, gdyby się okazało, że pandemia doprowadzi do zmian postaw i preferencji konsumenckich w zakresie aktywnego wypoczynku. Już teraz zamówiłabym analizy, zamiast generować kolejne koszty na taśmie produkcyjnej powielając - być może już nieadekwatną do potrzeb rynku - ofertę nowego sprzętu i odzieży. 

 

  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dużych producentów zimowego sprzętu sportowego bym aż tak się nie martwił. Bardziej martwiłbym się o małych przedsiębiorców często skupionych wokół konkretnego miasta czy danego ośrodka narciarskiego, oni są najmniej odporni na nowe kłody pod nogi. Narty to w obecnych czasach bardzo niepewny biznes, jak nie ciepła i bezśnieżna zima to pandemia się przyplącze.

 

 

Edytowane przez Ziemowit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Branża u producentów zawiera w sobie wiele zagadek w kwestii składników kosztów.Topową slalomkę można znaleźć za ok. 1300 zł,jak u Volkla i Fischera,za 2600 zł  u Atomica i Rossignola lub 5200 zł jak u Stoeckli.A konstrukcja,technologia, koszty materiałów i robocizny takie same...

A kiedy zejdziemy na poziom naszych dystrubutorów i detalistów,rzecz robi się jeszcze bardziej zagadkowa.Skąd wziąć na pomoc dla wszystkich,którym się wiedzie gorzej niż się wiodło ?Rozumiem,że są producenci środków dezynfekcyjnych i rękawiczek gumowych,którym wiedzie się lepiej,ale czy to aby nie za mało źródeł na rekompensaty?

I kto ma sobie szukać nowych źródeł przychodu w obliczu zmieniającego się świata popytu i przyzwyczajeń konsumenckich,a komu państwo ma dopłacać do produkcji kół do wozów drabiniastych i innych niezbędnych do życia utensyliów?

  • Like 4
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, lski@interia.pl napisał:

I kto ma sobie szukać nowych źródeł przychodu w obliczu zmieniającego się świata popytu i przyzwyczajeń konsumenckich,a komu państwo ma dopłacać do produkcji kół do wozów drabiniastych i innych niezbędnych do życia utensyliów?

Bardzo słuszna konkluzja. Wystarczyłoby, żeby nie przeszkadzali.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, lski@interia.pl napisał:

Branża u producentów zawiera w sobie wiele zagadek w kwestii składników kosztów.Topową slalomkę można znaleźć za ok. 1300 zł,jak u Volkla i Fischera,za 2600 zł  u Atomica i Rossignola lub 5200 zł jak u Stoeckli.A konstrukcja,technologia, koszty materiałów i robocizny takie same...

A kiedy zejdziemy na poziom naszych dystrubutorów i detalistów,rzecz robi się jeszcze bardziej zagadkowa.Skąd wziąć na pomoc dla wszystkich,którym się wiedzie gorzej niż się wiodło ?Rozumiem,że są producenci środków dezynfekcyjnych i rękawiczek gumowych,którym wiedzie się lepiej,ale czy to aby nie za mało źródeł na rekompensaty?

I kto ma sobie szukać nowych źródeł przychodu w obliczu zmieniającego się świata popytu i przyzwyczajeń konsumenckich,a komu państwo ma dopłacać do produkcji kół do wozów drabiniastych i innych niezbędnych do życia utensyliów?

😉 Oczywiście. Wszyscy wiedzą, ze wystarczy się przebranżowic. A jak powiedzial klasyk- kto sobie nie radzi, to się nie nadaje... 

Edytowane przez mig12345
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Plywak napisał:

w IT szukają masy ludzi, powiedz mi ile chce zarabiać, a ja podeślę ofertę ;)

Pandemia trochę uderzyła w branżę IT. Parę lat temu do roboty brali świeżaka bez studiów, aby coś umiał. Teraz świeżo upieczonym programistom ciężko znaleźć pracę. Zniemił się sposób rekrutacji. Teraz, żeby dostać robotę to trzeba wykazać się paroletnim doświadczeniem i po angielsku bardzo ładnie odpowiadać na szereg pytań technicznych + zrobić test z programowania na czas i to dobrze go zrobić.

Edytowane przez Ziemowit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Ziemowit napisał:

Pandemia trochę uderzyła w branżę IT. Parę lat temu do roboty brali świeżaka bez studiów, aby coś umiał. Teraz świeżo upieczonym programistom ciężko znaleźć pracę. Zniemił się sposób rekrutacji. Teraz, żeby dostać robotę to trzeba wykazać się paroletnim doświadczeniem i po angielsku bardzo ładnie odpowiadać na szereg pytań technicznych + zrobić test z programowania na czas i to dobrze go zrobić.

Czyżby to początek końca tego Eldorado?

Dlaczego pandemia tak zaszkodziła IT, przecież wszystko przeniosło się do netu?

Dla porównania, w przemyśle, nie ma żadnego kryzysu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spiochu napisał:

Czyżby to początek końca tego Eldorado?

Dlaczego pandemia tak zaszkodziła IT, przecież wszystko przeniosło się do netu?

Dla porównania, w przemyśle, nie ma żadnego kryzysu.

Dodatkowe oszczędności i zaciskanie pasa wśród wielu przedsiębiorców, także tych dużych. Po drugie lawinowo rośnie liczba programistów w biedniejszych krajach, którzy są gotowych pracować za dużo mniej niż Polak by sobie życzył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, brachol napisał:

Przeglądając stronę np skiteam odniosłem wrażenie, że sprzętu narciarskiego pozostałego po sezonie jest mniej niż rok temu. Ceny w sklepach internetowych też jakoś nie szorują po dnie. 

Wyjaśnienie - Skiteam to sieć sklepów, w których są narty zjazdowe, ale także skitury, sprzęt outdoor itd. Do tego rowery i tu informacja, Skiteam do dystrybutor CUBE na Polskę, więc jest dywersyfikacja przychodów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ziemowit napisał:

Hmmm... To na co mógłby się przebranżowić JC? :)

Jak widzisz, idę w stronę YouTube i tu szukam swojej niszy. Zima nie była tragiczna i tylko dzięki temu, że kanał "załapał", skionline.pl jeszcze funkcjonuje. Od maja zaczynam nagrywać serię vlogów o aktywnym wypoczynku w lecie i mam nadzieję, że moje vlogi znajdą sporą widownię. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Ziemowit napisał:

Pandemia trochę uderzyła w branżę IT. Parę lat temu do roboty brali świeżaka bez studiów, aby coś umiał. Teraz świeżo upieczonym programistom ciężko znaleźć pracę. Zniemił się sposób rekrutacji. Teraz, żeby dostać robotę to trzeba wykazać się paroletnim doświadczeniem i po angielsku bardzo ładnie odpowiadać na szereg pytań technicznych + zrobić test z programowania na czas i to dobrze go zrobić.

Cześć

Wybacz ale to bzdura tak z punktu widzenia faktów jak i logiki. Fakty są takie, że znajomi informatycy na gwałt kupują mieszkania aby jakoś ulokować nadmiar środków. Branża hula, nowe rozwiązania wprowadza każdy kto tylko może itd.

Jak do pracy szuka się byle barana to znaczy, że jest w branży dobrze??? Jest dokładnie odwrotnie. Branżą ma się dobrze więc ludzie lgną do niej i konkurencja wśród starających się o pracę jest duża i trzeba się wykazać - sam to zresztą piszesz w kolejnych postach.

Pozdrowienia

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Wybacz ale to bzdura tak z punktu widzenia faktów jak i logiki. Fakty są takie, że znajomi informatycy na gwałt kupują mieszkania aby jakoś ulokować nadmiar środków. Branża hula, nowe rozwiązania wprowadza każdy kto tylko może itd.

Jak do pracy szuka się byle barana to znaczy, że jest w branży dobrze??? Jest dokładnie odwrotnie. Branżą ma się dobrze więc ludzie lgną do niej i konkurencja wśród starających się o pracę jest duża i trzeba się wykazać - sam to zresztą piszesz w kolejnych postach.

Pozdrowienia

Na gwałt kupują mieszkania aby ulokować nadmiar środków? To znaczy, że fantastycznie zarabiają, hmmm... ponad 20000zł miesięcznie na rękę? Bardzo niewielu moim zdaniem przynajmniej w PL tyle zarabia.

Co do drugiego zdania to nie mam na myśli baranów, ale w miarę zdolnych świeżo upieczonych programistów, którzy chcieliby załapać się za 3000zł do normalnej roboty i zdobyć doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, tanova napisał:

Artykuł trochę jednostronny - o ile sprzedaż sprzętu do narciarstwa i snowboardu zjazdowego zapewne rzeczywiście się zmniejszyła, to inne sporty narciarskie - skitouring, narciarstwo biegowe - przeżywały istny renesans w tym sezonie. Były wręcz duże problemy z dostępnością towaru, bo wszystko rozchodziło się na pniu, a ceny poszły znacząco w górę. Podobnie w wypożyczalniach sprzętu, gdzie kolejki w weekendy były czasem na dwie godziny stania.

Trudno też zgodzić się z tezą, jakoby sprzedawcy tej branży ponosili wielkie straty związane z zamknięciem galerii handlowych. Sklepy sportowe w galeriach handlowych to głównie sieciówki, mające notabene rozbudowaną sprzedaż internetową i szeroką ofertę sportów, więc mniejszą sprzedaż sprzętu do narciarstwa zjazdowego rekompensowała np. oferta rowerowa czy turystyczna. Specjalistyczne sklepy narciarskie też z reguły mają ofertę sezonową - w zimie narty i snowboard, w lecie rowery albo sporty wodne. Tak więc trudno mi uwierzyć, że sprzedawcy są w takim samym stopniu dotknięci ekonomicznymi skutkami pandemii jak np. gastronomia, hotelarstwo czy branża eventowa. To raczej może jednostkowe przypadki, gdy ktoś nie dostosował się do sytuacji i nie wyczuł rynku.

Cześć

Widać, że nie masz pojęcia jak ta branża funkcjonuje.

Zakupy na sezon robi się praktycznie rok wcześniej (widziałaś już narty na 2022, prawda). Producencie w sezonie zajmują się przygotowaniem i promocja kolekcji na sezon następny a nie "doprodukowaniem" biegówek bo jest popyt. Dystrybutor buduje więc zamówienie z mniej więcej rocznym wyprzedzeniem i nie sądzę aby ktokolwiek przewidział, że sytuacja będzie taka jak byłą. Biegówki i skitpour to margines takich zamówień i sprzedaż nawet całości zapasów nie miała wpływu wielkiego wpływu na resztę.

Największe obroty robią sklepy w galeriach i dlatego (pomimo największych kosztów) się je opłaca utrzymywać.

Sezonowość oferty to oczywistość ale pokaż mi sezonowe towary, które wyrównają lawinową sprzedaż sprzętu narciarskiego przed i w trakcie sezonu.

Bartek to bardzo rozsądny człowiek i zorientowany gość - nikt nie staje się wspólnikiem wielkiej firmy z dupy i warto go ze zrozumieniem przeczytać a nie pisać "co mi się wydaje".

Pozdrowienia

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...