Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narty szorują po dnie i domagają się pomocy od państwa


JC

Rekomendowane odpowiedzi

@Mitek zastanawiam się co masz na myśli i wydaje mi się, że masz na myśli znajomych będących współwłaścicielami biznesów i dobrze ustawionych tech liderów w dużych projektach. Bo zwyczajny, średnio półkowy programista z 5 letnim doświadczeniem zarabia ok. 5000zł na rękę na umowę o pracę, nie kupuje mieszkań i nie ma nadmiaru gotówki.

Edytowane przez Ziemowit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Zibi28 napisał:

Właściwe dramaty dopiero przed nami. Dramat dopiero przed nami, te niezapłacone faktury dopiero będą skutkować, wiadomo czym. A dla państwa kluczowa jest cyfra ilu ludzi to dotyczy. A dotyczy tylko 50 tys. a więc plankton wyborczy. Ale walczcie, trzymam za was kciuki.

Dramat dopiero przed nami. Kasę drukują bez pokrycia, w bankach zerowe oprocentowanie, więc jak branże zaczną działać to inflacja da pięścią między oczy. 

Pieniądze się znajdą bo oprocentowanie zerowe to jest na lokatach, ale nie na kredytach ...

18 godzin temu, lski@interia.pl napisał:

Branża u producentów zawiera w sobie wiele zagadek w kwestii składników kosztów.Topową slalomkę można znaleźć za ok. 1300 zł,jak u Volkla i Fischera,za 2600 zł  u Atomica i Rossignola lub 5200 zł jak u Stoeckli.A konstrukcja,technologia, koszty materiałów i robocizny takie same...

A kiedy zejdziemy na poziom naszych dystrubutorów i detalistów,rzecz robi się jeszcze bardziej zagadkowa.Skąd wziąć na pomoc dla wszystkich,którym się wiedzie gorzej niż się wiodło ?Rozumiem,że są producenci środków dezynfekcyjnych i rękawiczek gumowych,którym wiedzie się lepiej,ale czy to aby nie za mało źródeł na rekompensaty?

I kto ma sobie szukać nowych źródeł przychodu w obliczu zmieniającego się świata popytu i przyzwyczajeń konsumenckich,a komu państwo ma dopłacać do produkcji kół do wozów drabiniastych i innych niezbędnych do życia utensyliów?

Dopłacać w formie kredytów rzecz jasna będą każdemu chętnemu. I tak oto według mnie doszliśmy do clou tego całego zamieszania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ziemowit napisał:

@Mitek zastanawiam się co masz na myśli i wydaje mi się, że masz na myśli znajomych będących współwłaścicielami biznesów i dobrze ustawionych tech liderów w dużych projektach. Bo zwyczajny, średnio półkowy programista z 5 letnim doświadczeniem zarabia ok. 5000zł na rękę na umowę o pracę, nie kupuje mieszkań i nie ma nadmiaru gotówki.

Cześć

Nie, nie. Mam na myśli porządnie wykwalifikowanych specjalistów, którzy np. szybciutko przekwalifikowali się i opanowali systemy związane z praca zdalną. Sam mam dwóch takich kolegów. Kolejna grupa to goście specjalizujący się w platformach sprzedażowych. Nie jestem specjalistą więc nie znam się na szczegółach ale widzę jak przędą goście (zaznaczam goście z głową), którzy potrafili zareagować szybko na sytuację.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Widać, że nie masz pojęcia jak ta branża funkcjonuje.

Zakupy na sezon robi się praktycznie rok wcześniej (widziałaś już narty na 2022, prawda). Producencie w sezonie zajmują się przygotowaniem i promocja kolekcji na sezon następny a nie "doprodukowaniem" biegówek bo jest popyt. Dystrybutor buduje więc zamówienie z mniej więcej rocznym wyprzedzeniem i nie sądzę aby ktokolwiek przewidział, że sytuacja będzie taka jak byłą. Biegówki i skitpour to margines takich zamówień i sprzedaż nawet całości zapasów nie miała wpływu wielkiego wpływu na resztę.

Największe obroty robią sklepy w galeriach i dlatego (pomimo największych kosztów) się je opłaca utrzymywać.

Sezonowość oferty to oczywistość ale pokaż mi sezonowe towary, które wyrównają lawinową sprzedaż sprzętu narciarskiego przed i w trakcie sezonu.

Bartek to bardzo rozsądny człowiek i zorientowany gość - nikt nie staje się wspólnikiem wielkiej firmy z dupy i warto go ze zrozumieniem przeczytać a nie pisać "co mi się wydaje".

Pozdrowienia

Cześć, dobrze byłoby abyś uwagę o czytaniu ze zrozumieniem zastosował w pierwszej kolejności do siebie, bo zaatakowałeś mnie zupełnie niemerytorycznie i na dodatek arogancko.

Nie wiem, czy "Bartek" to rozsądny gość - nie znam człowieka, ale to żaden argument w tej dyskusji. Wypunktowałam kilka jednostronnych uogólnień w jego wypowiedziach - coś Ci nie pasuje?

Sklepy w galeriach, o których piszesz, to głównie sieciówki, gdzie oferta narciarstwa zjazdowego i snowboardu to ułamek asortymentu. Ponadto wszystkie mają świetnie prosperujące sklepy internetowe - w lutym czas oczekiwania w sklepie na D na dostawę przekraczał dwa tygodnie - tyle mieli zamówień! Jakoś zresztą nie słychać, aby to te firmy najgłośniej protestowały, bo chyba nie najgorzej im się wiedzie, jak również innym podmiotom w szeroko pojętej branży narciarskiej, które mają zdywersyfikowaną ofertę i jakoś wstrzeliły się w zapotrzebowanie. Ucierpieli ci dystrybutorzy, producenci i dostawcy, którzy postawili tylko na jednego konia - na narciarstwo zjazdowe i snowboard.

A w drugiej kolejności warto, abyś przeczytał to, co sam napisałeś, bo niejednokrotnie krytykowałeś ludzi za niedbalstwo i nieuctwo w pisaniu postów, a sam piszesz tak, że się to kupy nie trzyma. Albo idź na rower i odreaguj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Ziemowit said:

Pandemia trochę uderzyła w branżę IT. Parę lat temu do roboty brali świeżaka bez studiów, aby coś umiał. Teraz świeżo upieczonym programistom ciężko znaleźć pracę. Zniemił się sposób rekrutacji. Teraz, żeby dostać robotę to trzeba wykazać się paroletnim doświadczeniem i po angielsku bardzo ładnie odpowiadać na szereg pytań technicznych + zrobić test z programowania na czas i to dobrze go zrobić.

Nie zgadzam się ;) Problem świeżaków zaczął się już kilka lat wcześniej. Owszem jest ich nadmiar, ale są to świeżacy po tzw. bootcampach, które w kilka miesięcy próbują wyprodukować programistę. Osoby po renomowanych uczelniach (politechniki, uniwersytety), są brane nawet po 2 roku studiów. Firma, w której pracowałem, robiła nabór na wiosnę i zazwyczaj przyjmowała ok. 60-70 takich osób, które po roku stażu przechodziły w większości na standardowe zatrudnienie.

Kolejna sprawa, to w IT są nie tylko programiści. Są potrzebni również analitycy, testerzy, data scientists, managerowie itd. Mam też bliski przykład osoby, która po roku nauki i roku stażu, pracuje w IT i zarabia jak młody programista, mimo, że nim nie jest ;) Mój zespół przez rok covidowy rozrósł się trzykrotnie z 20 do 60 osób. Zarobki rosną. Ofert pracy mnóstwo. W związku z tym, że praca zdalna się sprawdziła, sporo zagranicznych firm daje możliwość pracy z Polski. Tak, że nie widzę tego uderzenia ;) Dodatkowo covid mocno przetrzebia indyjską kadrę. Mamy zespoły, które funkcjonują tylko w 50%, bo ludzie ostro chorują i umierają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Ziemowit said:

@Mitek zastanawiam się co masz na myśli i wydaje mi się, że masz na myśli znajomych będących współwłaścicielami biznesów i dobrze ustawionych tech liderów w dużych projektach. Bo zwyczajny, średnio półkowy programista z 5 letnim doświadczeniem zarabia ok. 5000zł na rękę na umowę o pracę, nie kupuje mieszkań i nie ma nadmiaru gotówki.

To jakieś wyjątkowe nieogary są ;) Tyle, to się zarabia po roku. Mam całą masę znajomych z takim stażem i raczej poniżej 15k, to się nie schylają ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, tanova napisał:

Cześć, dobrze byłoby abyś uwagę o czytaniu ze zrozumieniem zastosował w pierwszej kolejności do siebie, bo zaatakowałeś mnie zupełnie niemerytorycznie i na dodatek arogancko.

Nie wiem, czy "Bartek" to rozsądny gość - nie znam człowieka, ale to żaden argument w tej dyskusji. Wypunktowałam kilka jednostronnych uogólnień w jego wypowiedziach - coś Ci nie pasuje?

Sklepy w galeriach, o których piszesz, to głównie sieciówki, gdzie oferta narciarstwa zjazdowego i snowboardu to ułamek asortymentu. Ponadto wszystkie mają świetnie prosperujące sklepy internetowe - w lutym czas oczekiwania w sklepie na D na dostawę przekraczał dwa tygodnie - tyle mieli zamówień! Jakoś zresztą nie słychać, aby to te firmy najgłośniej protestowały, bo chyba nie najgorzej im się wiedzie, jak również innym podmiotom w szeroko pojętej branży narciarskiej, które mają zdywersyfikowaną ofertę i jakoś wstrzeliły się w zapotrzebowanie. Ucierpieli ci dystrybutorzy, producenci i dostawcy, którzy postawili tylko na jednego konia - na narciarstwo zjazdowe i snowboard.

A w drugiej kolejności warto, abyś przeczytał to, co sam napisałeś, bo niejednokrotnie krytykowałeś ludzi za niedbalstwo i nieuctwo w pisaniu postów, a sam piszesz tak, że się to kupy nie trzyma. Albo idź na rower i odreaguj.

Cześć

Odniosłem się ściśle do Twoich tez:

a) spadku obrotów w branży

b) wpływu zamknięcia galerii na branżę.

W obu wypadkach zdecydowanie się mylisz albo bagatelizujesz temat , co też napisałem. Tak jak wspomniałem zakupy kontraktuje się rok wcześniej i trzeba za nie zapłacić! Sprzęt tourowy i biegowy został więc zamówiony na zasadzie analogii z poprzednimi sezonami bo nikt - nawet Ty przecież - nie była  stanie przewidzieć sytuacji.

Z oczywistych więc względów dość szybko sprzedało się to co było a później nie było już nic, bo... nie zostało wyprodukowane. Nie ma więc miejsca na nadrabianie spadku sprzedaży (nie niewielkiego, tylko rzędu 70-80%) sprzętu zjazdowego.

Podobnie myśląc o sklepach w galeriach nie ma  na myśli Decathlonu czy GoSportu - to jest chyba oczywiste - bo te nie mają z branżą narciarską wiele wspólnego.

Zerknij sobie np. na sieć PM Sportu...

Pozdrowienia serdeczne

PS Czy wzorem innych userów przy braku argumentacji będziesz się czepiać słówek? Proszę Cię, bądźmy dorośli.

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Plywak napisał:

Nie zgadzam się ;) Problem świeżaków zaczął się już kilka lat wcześniej. Owszem jest ich nadmiar, ale są to świeżacy po tzw. bootcampach, które w kilka miesięcy próbują wyprodukować programistę. Osoby po renomowanych uczelniach (politechniki, uniwersytety), są brane nawet po 2 roku studiów. Firma, w której pracowałem, robiła nabór na wiosnę i zazwyczaj przyjmowała ok. 60-70 takich osób, które po roku stażu przechodziły w większości na standardowe zatrudnienie.

Kolejna sprawa, to w IT są nie tylko programiści. Są potrzebni również analitycy, testerzy, data scientists, managerowie itd. Mam też bliski przykład osoby, która po roku nauki i roku stażu, pracuje w IT i zarabia jak młody programista, mimo, że nim nie jest ;) Mój zespół przez rok covidowy rozrósł się trzykrotnie z 20 do 60 osób. Zarobki rosną. Ofert pracy mnóstwo. W związku z tym, że praca zdalna się sprawdziła, sporo zagranicznych firm daje możliwość pracy z Polski. Tak, że nie widzę tego uderzenia ;) Dodatkowo covid mocno przetrzebia indyjską kadrę. Mamy zespoły, które funkcjonują tylko w 50%, bo ludzie ostro chorują i umierają.

Jakie języki masz na myślI? Może powinienem się przekwalifikować z RoR na coś zupełnie innego. Ja wystawiam fakturę co mc. na ok. 9k + vat. Od tego podatki, zusy i zostaje najwyżej 7. Urlopy ofc. bezpłatne.

Edytowane przez Ziemowit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Odniosłem się ściśle do Twoich tez:

a) spadku obrotów w branży

b) wpływu zamknięcia galerii na branżę.

W obu wypadkach zdecydowanie się mylisz albo bagatelizujesz temat , co też napisałem. Tak jak wspomniałem zakupy kontraktuje się rok wcześniej i trzeba za nie zapłacić! Sprzęt tourowy i biegowy został więc zamówiony na zasadzie analogii z poprzednimi sezonami bo nikt - nawet Ty przecież - nie była  stanie przewidzieć sytuacji.

Z oczywistych więc względów dość szybko sprzedało się to co było a później nie było już nic, bo... nie zostało wyprodukowane. Nie ma więc miejsca na nadrabianie spadku sprzedaży (nie niewielkiego, tylko rzędu 70-80%) sprzętu zjazdowego.

Podobnie myśląc o sklepach w galeriach nie ma  na myśli Decathlonu czy GoSportu - to jest chyba oczywiste - bo te nie mają z branżą narciarską wiele wspólnego.

Zerknij sobie np. na sieć PM Sportu...

Pozdrowienia serdeczne

PS Czy wzorem innych userów przy braku argumentacji będziesz się czepiać słówek? Proszę Cię, bądźmy dorośli.

 

Nie bagatelizuję tematu, tylko wskazałam na pewne generalizacje, które były w artykule. To zrozumiałe że branża, która odniosła jako cała pewne straty, będzie się starała nieco udramatyzować przekaz medialny, ale rzeczywistość nie jest jednak czarno-biała. Współczuję poszkodowanym przedsiębiorcom, jestem również za tym, aby były dostępne instrumenty umożliwiające im przetrwanie trudnego okresu. O trudnościach w planowaniu zamówień i dostosowaniu się do zmieniającego zapotrzebowania pisałam na poprzedniej stronie, więc nie rozumiem, co chciałbyś mi protekcjonalnie udowodnić. Czy tylko to, że Twoje na wierzchu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Ziemowit said:

Jakie języki masz na myślI? Może powinienem się przekwalifikować z RoR na coś zupełnie innego. Ja wystawiam fakturę/mc na ok. 9k + vat. Od tego podatki, zusy i zostaje najwyżej 7. Urlopy ofc. bezpłatne.

Java i okoliczne technologie. RoR, to faktycznie teraz nisza. Dobrze się zarabia też w C#, Python staje się coraz bardziej popularny, zwłaszcza w zastosowaniach BigData i Machine Learning. No i dobrze zarabia się jeszcze w SAP i Cobol, ale to dosyć specyficzne dziedziny :)

zerknij na https://nofluffjobs.com/ https://justjoin.it/ 

nawet w RoR są dobre oferty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ziemowit napisał:

@Mitek zastanawiam się co masz na myśli i wydaje mi się, że masz na myśli znajomych będących współwłaścicielami biznesów i dobrze ustawionych tech liderów w dużych projektach. Bo zwyczajny, średnio półkowy programista z 5 letnim doświadczeniem zarabia ok. 5000zł na rękę na umowę o pracę, nie kupuje mieszkań i nie ma nadmiaru gotówki.

Rynek wrocławski jest kompletnie inny, mam trzech synów w IT i nawet ten najmłodszy (ze stażem 3 lat) zarabia 2x tyle. Starsi to inna liga, wielokroć więcej. I nie są jakimiś wyjątkami bo wśród ich kolegów są jeszcze lepiej zarabiający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Wujot napisał:

Rynek wrocławski jest kompletnie inny, mam trzech synów w IT i nawet ten najmłodszy (ze stażem 3 lat) zarabia 2x tyle. Starsi to inna liga, wielokroć więcej. I nie są jakimiś wyjątkami bo wśród ich kolegów są jeszcze lepiej zarabiający.

Jak zaczynałem 8 lat temu to płacili mi 2500zł (były w międzyczasie jakieś małe podwyżki rzędu 100-200zł) na rękę i za tyle robiłem przez 3 lata. Teraz jest lepiej. W jakich językach robią?

 

Edytowane przez Ziemowit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mitek napisał:

W obu wypadkach zdecydowanie się mylisz albo bagatelizujesz temat , co też napisałem. Tak jak wspomniałem zakupy kontraktuje się rok wcześniej i trzeba za nie zapłacić! Sprzęt tourowy i biegowy został więc zamówiony na zasadzie analogii z poprzednimi sezonami bo nikt - nawet Ty przecież - nie była  stanie przewidzieć sytuacji.

Z oczywistych więc względów dość szybko sprzedało się to co było a później nie było już nic, bo... nie zostało wyprodukowane. Nie ma więc miejsca na nadrabianie spadku sprzedaży (nie niewielkiego, tylko rzędu 70-80%) sprzętu zjazdowego.

Podobnie myśląc o sklepach w galeriach nie ma  na myśli Decathlonu czy GoSportu - to jest chyba oczywiste - bo te nie mają z branżą narciarską wiele wspólnego.

Zerknij sobie np. na sieć PM Sportu...

Pozdrowienia serdeczne

Nie ma co drzeć szat -  co do zasad zmówieni ok itd... tak działają wszyscy i branża narciarska nie jest tutaj wyjątkiem. Bez względu na covid "zapaści" w poszczególnych branżach się zdarzają z takich czy innych względów - nikt nikomu nie obiecywał ze codziennie "1 maja" - na tym polega prowadzenie interesu - nie wszystko da się przewidzieć. Skitury i biegówki można było przewidzieć ale myślę ze po prostu nikt nie chciał ryzykować i wybrał coś bezpieczniejszego.

Kilku padnie ....kilku nowych się "urodzi" - próżni nie będzie na 100%....

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec tego sezonu wymieniałem sprzęt, ale szczerze - to nie zauważyłem  żeby jakieś mega promocje były, a sprzedawcom jakoś ten towar mega zalegał na półkach. Jedynie na czym skorzystałem to narty zawodnicze junior head dla syna - 2 pary potestowe, które to kupiłem w Windsporcie, będąc tam przypadkiem. Mimo iż gość od lat nie prowadzi sprzedaży internetowej, jeśli chodzi o towar to ma wypasiony sklep, ale ceny troszkę z kosmosu. I tutaj zmiana, Kupiłem 2 pary za 50 % ceny race programu, narty praktycznie nowe - nigdy nie ostrzone, a że właściciel zawsze był mega nieprzyjemny, tu zmiana - nabrał pokory, duży sklep, trochę towaru jest i 1 sprzedawca. Gadałem z nim z godzinę i jęczał, jak to dostał po tyłku w tym sezonie, myślę że 2 sezony wstecz do bym dostał buta od niego :), Choć parę rzeczy u niego kupiłem. Inni sprzedawcy też niechętnie się pozbywają towaru, przy zakupie nart dla siebie to kupiłem przez net, wysłałem. parę maili, ale niestety nie opłaca się opuścić z ceny, lepiej do przyszłego roku magazynować - chociaż po 1 szt. zostało. Z butami to samo, model sprzed 2 sezonów droższy niż z kolekcji bieżącej ? dziwne?. Troszkę kluby podreparowały sprzedaż - bo zawodników w tym roku była masa - nic pewnie na stanach nikomu nie zostało.

Myślę że spokojnie przetrwają i w przyszłym roku sobie odbiją z nawiązką, w tym roku, może nie zarobili, ale nie dołożyli.

  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, tanova napisał:

Nie bagatelizuję tematu, tylko wskazałam na pewne generalizacje, które były w artykule. To zrozumiałe że branża, która odniosła jako cała pewne straty, będzie się starała nieco udramatyzować przekaz medialny, ale rzeczywistość nie jest jednak czarno-biała. Współczuję poszkodowanym przedsiębiorcom, jestem również za tym, aby były dostępne instrumenty umożliwiające im przetrwanie trudnego okresu. O trudnościach w planowaniu zamówień i dostosowaniu się do zmieniającego zapotrzebowania pisałam na poprzedniej stronie, więc nie rozumiem, co chciałbyś mi protekcjonalnie udowodnić. Czy tylko to, że Twoje na wierzchu? 

OK. Jestem zwykłym protekcjonalnie odnoszącym się do kolegów chamem. To chciałeś przekazać postem - przekazałaś.

Trzymaj się.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, marekbtl napisał:

Pod koniec tego sezonu wymieniałem sprzęt, ale szczerze - to nie zauważyłem  żeby jakieś mega promocje były, a sprzedawcom jakoś ten towar mega zalegał na półkach. Jedynie na czym skorzystałem to narty zawodnicze junior head dla syna - 2 pary potestowe, które to kupiłem w Windsporcie, będąc tam przypadkiem. Mimo iż gość od lat nie prowadzi sprzedaży internetowej, jeśli chodzi o towar to ma wypasiony sklep, ale ceny troszkę z kosmosu. I tutaj zmiana, Kupiłem 2 pary za 50 % ceny race programu, narty praktycznie nowe - nigdy nie ostrzone, a że właściciel zawsze był mega nieprzyjemny, tu zmiana - nabrał pokory, duży sklep, trochę towaru jest i 1 sprzedawca. Gadałem z nim z godzinę i jęczał, jak to dostał po tyłku w tym sezonie, myślę że 2 sezony wstecz do bym dostał buta od niego :), Choć parę rzeczy u niego kupiłem. Inni sprzedawcy też niechętnie się pozbywają towaru, przy zakupie nart dla siebie to kupiłem przez net, wysłałem. parę maili, ale niestety nie opłaca się opuścić z ceny, lepiej do przyszłego roku magazynować - chociaż po 1 szt. zostało. Z butami to samo, model sprzed 2 sezonów droższy niż z kolekcji bieżącej ? dziwne?. Troszkę kluby podreparowały sprzedaż - bo zawodników w tym roku była masa - nic pewnie na stanach nikomu nie zostało.

Myślę że spokojnie przetrwają i w przyszłym roku sobie odbiją z nawiązką, w tym roku, może nie zarobili, ale nie dołożyli.

Spacerujac po Krupowkach, przed Intersportem napotykalem pewna pare nart przez kilka sezonow z rzedu. Prawie sie zaprzyjaznilismy :D

Promocyjna cena z roku na rok stawala sie bardziej wyblakla, ale nie zmieniala swej wartosci. I stalo sie. Juz jej nie spotkalem. Jakis szczesciarz nabyl sprzet na promocji. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mitek napisał:

Kto Marek? Kto nie dołożył/zarobił?

Pozdrowienia

No Mitek,-  dystrybutorzy, resselerzy i inni sprzedawcy. Może na tym sezonie nie zarobili, ale i nie dołożyli, - to mam na myśli. Windsport może faktycznie dostał w tyłek bo chyba jako jedyny który znam NIE PROWADZI SPRZEDAZY INTERNETOWEJ (SKLEPU, allegro etc.), W Zawojskim na przełomie roku kupowałem gardy, bo młody kije pogubił, miałem jakiś kupon 15% chyba Noworoczny i ok, Potem chciałem więcej rzeczy kupić i nic - pisałem z menago, ale bez skutku ceny mega sztywne, rabat na poziomie 2% od cen internetowych (a wyszło prawie 10 tyś.) - więc śmiech.

Co do sklepów stacjonarnych PM-u to są bardziej show room-y niż punkty sprzedaży detalicznej, ludzi zazwyczaj mało, a rzeczy drogie, sporadycznie ktoś coś kupi. Akurat galeria z ich punktem jest w niedalekiej odległości ode mnie, i jak mnie żona wyciągnie to sobie siadam vis a vis witryny i oglądam - tłoku w tym sklepie to nie uświadczysz - dobrze jak tam jest jakiś Klient.

Natomiast korelacja między PM a jego głównymi odbiorcami jest duża, kupowałem swego czasu kurtkę+spodnie peaka model Gravity chyba, katalogowo zestaw cena kosmos, ale był mocno przeceniony w Adventure, na stronie, w weekend jechałem do Żywca (jeżdzę przez Suchą) i wstąpiłem do zawojskiego bo też u nich był - chciałem przymierzyć. Przymierzyłem i sprzedawca zaczął mnie zagadywać czy ok etc, powiedziałem że wszystko oprócz ceny, pierwsze negocjacje szły słabo, dopiero jak sprawdził na necie w adwenture ile kosztuje to momentalnie zaproponował cenę lepszą minimalnie niż w firmowym sklepie PM. Wówczas było to 1000 na zestawie - to niemało - z 3900 na 2900.

Ile sprzedawcom zostało towaru? Nie wiem, ale zawsze im zostaje. Zobaczymy na przyszły sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, moruniek napisał:

Ja obkupiłem rodzinę w X-Bionica i UYN. Rezerwowałem noclegi, w Krynicy czy Rzykach za naprawdę nieduże pieniądze. Kupiłem żonie rękawice Ziener-a na Gore za 62 zł.

To teraz wiadomo dlaczego w sklepach nie zalega towar :) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...