Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rower elektryczny za i przeciw


artix

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, artix napisał:

Ogólnie to każdy powinien mieć takiego elektryka za 20 koła, bo przecież fajnie mieć. No a ja,  jak pójdę już na emeryturę,  to chyba  też se kupię 

Cześć

Mnie pomiń. Jak będę wymagał elektryka to sobie kupię urnę.

Pozdrowienia

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Mnie pomiń. Jak będę wymagał elektryka to sobie kupię urnę.

Pozdrowienia

To się tak łatwo deklaruję. Tak z 7 lat temu jak jeździłem w Como to spotkaliśmy gdzieś wyżej starszego pana z Niemiec. Pokazał nam swój rower (wtedy nawet niezbyt kojarzyłem e-bike) i silnik, i powiedział, ze to jego nowe serce, że dzięki temu może jeszcze po górach jeździć bo swoje ma zepsute. To było piękne bo był przeszczęśliwy, że jeszcze może coś zobaczyć... To było z tego dnia.

823954264_WochyComoSWJB10408.thumb.jpg.11ae4cd9cf8ae39efd8f8582e62a4076.jpg 792340113_WochyComoSWJB10428.thumb.jpg.0c1e48a522b1efca5522586e0312053f.jpg 243658086_WochyComoSWJB10458-2.thumb.jpg.9498bd76529c90c674ac9a883dd8a8eb.jpg

Tak, że takie deklaracje to są pobożne życzenia, jak trzeba będzie to wsiądziesz na wózek z akumulatorem i pampersem. Czego absolutnie Ci (ani sobie) nie życzę.  Ale lepiej zachować pokorę do czasu próby...

pozdro

Wiesiek

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Mnie pomiń. Jak będę wymagał elektryka to sobie kupię urnę.

Pozdrowienia

I tutaj Mitek trafiłeś w prawie sedno problemu."Rowery"elektryczne" moim zdaniem -sorry JC Twojego tekstu też to dotyczy- nie powinny być prezentowane w tym wątku. Propagowanie na forum jak by nie było sportowym(aczkolwiek amatorskim) sprzętu bardziej przypominającego motory niż rowery jest powiedzmy nie do końca właściwe. Wiadomo, każdy z nas chcąc nie chcąc ma w sobie bakcyl rywalizacji i jak tu porównać  1300 metrów przewyższenia na elektryku i sprzęcie tradycyjnym?Ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsza moim zdaniem jest problematyka dewastacji przez elektryki środowiska naturalnego.  Od czasu pojawienia się tego typu wynalazków zaobserwowałem  w miejscach gdzie często jeżdżę na góralu (dolinki podkrakowskie i Lasek Wolski) wytyczenie wielu nowych ścieżek niszczących lasy w miejscach niedostępnych dla normalnych kolarzy górskich. Efektem tego będzie, przypuszczam restrykcyjna polityka lasów i parków które wprowadzą zakaz dla wszystkich rowerzystów a nie tylko tych ze wspomaganiem. Dla mnie jadza na rowerze to pokonywanie własnej słabości, a jak się nie da to pchanie roweru z buta. Dla elektrycznego rowerzysty- tak wiem uogólniam- to demonstracja możliwości nowego  bentleja lub co najmniej mercedesa.

Tak więc sorry bracia elektryczni ale wasze eskapady nie będą nigdy wyprawami rowerowymi a takimi bardziej podpadającymi pod statutową działalność PZM (Polski Związek Motorowy)

I na koniec ostatnio gdzieś przeczytałem że prekursorem elektryka mógł być niejaki Lance Amstrong... podczas któregoś  wygranych TdF.

A dlaczego z Mitkiem nie zgadzam się w całości - bo uważam że urnę powinny mi kupić dzieci./

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, artix napisał:

Ogólnie to każdy powinien mieć takiego elektryka za 20 koła

Jeżdziłem po górkach na Meridzie eOne Forty. Fajna zabawka za sporo kasy. Od czasu do czasu można wypożyczyć, ale kupować za taką kasę raczej bym się nie zdecydował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za, a nawet przeciw.

Jako sprzęt do aktywności amatorsko-sportowej to elektryk jest dla mnie zaprzeczeniem sportu.

Przyjdzie czas kiedy to będzie jedyna alternatywa to temat przemyślę.

Natomiast mam taki pomysł, aby wybrać się na tydzień w Alpy, wypożyczyć elektryka i zwiedzać jeżdżąc w okolicach 60-100km dziennie. Osobiście nie jestem w stanie jeździć 6-7 dni pod rząd takich tras z sumą przewyższeń w okolicach 2000m dziennie. Nie pojadę w Alpy na rower żeby co drugi dzień odpoczywać. Mam za to apetyt na dużą dawkę ciekawych widoków w krótkim czasie z niemałym mimo wszystko wysiłkiem - żeby w górach bateria wytrzymała te 100km to trzeba rozsądnie gospodarować wspomaganiem.

Czy zatem jest to dobry wybór? Wydaje mi się że jako środek pomocniczy w turystyce rowerowej może to być ciekawa alternatywa i zamierzam tego spróbować.

A budowanie formy na wspomaganiu tylko po to, żeby przejechać więcej kilometrów nie wydaje mi się sensowne.

Niemniej jeśli to jest warunek konieczny aby ktoś się w ogóle ruszał, to lepiej tak niż wcale.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest z tymi Elektrykami które  można kupić oficjalnie w sklepie , tam jakieś ograniczniki prędkości czy jak, ponoć idzie się nawet troche zmęczyć ....ale jechałem na Elektryku składanym , tzn wielka bateria , brak ograniczeń. Znajomy złożył 3 rowery , chciał żebym jeden wypróbował. Pojechaliśmy małą ca 30 km rundkę po Karkonoszach , idzie to super.....tyle że w tym przypadku z jazdą na rowerze nie ma wiele wspólnego bo po co pedałować jak samo jedzie  , to bardziej jak motor , ruch manetki  na prostej  chwila moment 60 km/h, pod górę 30% ( ul.szkolna w Karpaczu)  podjeżdża to na luzaku , przyznaję  byłem pod wrażeniem. On mówi że normalnie taka Karkonoska i inne stromichy to dla niego na zwykłym  rowerze bez szans a tutaj wjeżdża sobie gdzie chce. 

U mnie na razie siły jeszcze są także elektryk co najwyżej dla żony, wtedy moglibyśmy sobie zrobbić jakieś konkretne trasy ( tyle że to na razie za drogi interes) i takie rozwiązania nawet dość często można w naszych górach spotkać, albo ojciec  z dzieckiem na elektryku.

Jeszcze taka miła historyjka 

Byłem kilka lat temu w Dolomitach, sztajfa /górka asfaltowa  z Ortisei na Alpe di Sussi ( b stromo  ) , 90% rowerzystów to wiek >70 lat wszyscy na elektrykach , normalnie to ciężko by mieli tam podejść a tak nie mają żadnych ograniczeń. (Nawet dostałem od tej grupki  brawa i teks t pamiętam do dziś  ,,ohne Strom, unmoglich ''....)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest tu kilka osób, które fotografują. Czy te dywagacje nie przypominają Wam dyskusji sprzed kilku lat w temacie aparatów cyfrowych? 

Rower elektryczny, to ewolucja, od której nie uciekniemy. Dla mnie, to narzędzie pracy, ale przede wszystkim możliwość pokonywania dłuższych odcinków w krótszym czasie lub wjechanie w miejsca, gdzie na rowerze bez wspomagania nie dojechałbym.
Co do jeżdżenia w trudnym terenie, to w większości przypadków dalej tak będzie, że nawet na elektryku większość osób nie wjedzie w trudny technicznie teren, bo porostu nie poradzi sobie.
I jeszcze jedno. Chciałbym abyśmy rozmawiali o rowerach ze wspomaganiem elektrycznym, a nie o napędzie elektrycznym, na których można jeździć bez pedałowania, bo te to po prostu skutery elektryczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, agnel2748 napisał:

Nie wiem jak jest z tymi Elektrykami które  można kupić oficjalnie w sklepie , tam jakieś ograniczniki prędkości czy jak, ponoć idzie się nawet troche zmęczyć ''....)

Rowery fabryczne mają ograniczenie prędkości do 25 km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale te ograniczenie  chyba tyczy tylko wspomagania ( w sensie na silniku na prostej rozpędzi się do 25 km/h, nie że jakieś ''hamowanie silnikiem jak w aucie'' ) czy źle rozumiem..... na prostej 25km/h to żólwie tempo , a z góry to w ogóle.  

( jak na samym wspomoganiu rower rozpędzi się powiedzmy do 25 km/h do tego kolarz doda mu pedałując 200 watów  to robi się spokojnie  >40 km/h .....może tak to działa ?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, agnel2748 napisał:

Ale te ograniczenie  chyba tyczy tylko wspomagania ( w sensie na silniku na prostej rozpędzi się do 25 km/h, nie że jakieś ''hamowanie silnikiem jak w aucie'' ) czy źle rozumiem..... na prostej 25km/h to żólwie tempo , a z góry to w ogóle.  

( jak na samym wspomoganiu rower rozpędzi się powiedzmy do 25 km/h do tego kolarz doda mu pedałując 200 watów  to robi się spokojnie  >40 km/h .....może tak to działa ?)

Wspomaganie pedałowania jest do 25 km/h, a po przekroczeniu tej prędkości jest odcinane i jedziesz "z nogi". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, JC napisał:

Wspomaganie pedałowania jest do 25 km/h, a po przekroczeniu tej prędkości jest odcinane i jedziesz "z nogi". 

Akurat na  góralu to jazda cały czas na sterydach. Kto jedzie pod górę w górach szybciej niż 25 km/h ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, JC napisał:

Rower elektryczny, to ewolucja, od której nie uciekniemy. Dla mnie, to narzędzie pracy, ale przede wszystkim możliwość pokonywania dłuższych odcinków w krótszym czasie lub wjechanie w miejsca, gdzie na rowerze bez wspomagania nie dojechałbym.

Bardzo nie lubię tego słowa i jest ono o tyle bez sensu, że rowery tradycyjne w tym podobne do twojego Gianta nigdy nie znikną. Elektryk to jest nowa książka a nie kolejny rozdział. 

Tak poza wszystkim za 20 tys to sobie można... powoli kupić waciki. Do tej kwoty dobijają już zwykłe sensowne fulle. Wielu ludzi w tym ja nigdy nie kupi tego co jest obecnie w większości na runku. To jest po prostu za ciężkie. Już powolutku są oferty lekkich elektryków bo wspomaganie i bateria jest tak w skrócie przez pół. Taką baterię można nawet w plecaku wozić bo jest lekka. Dodatkowo można ją wyjąć a bez niej już jazda wagowo jest bardzo zbliżona do zwykłych rowerów. To jest przyszłość czyli nawet jak braknie prądu to się normalnie będzie kręcić. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, agnel2748 napisał:

Byłem kilka lat temu w Dolomitach, sztajfa /górka asfaltowa  z Ortisei na Alpe di Sussi ( b stromo  ) , 90% rowerzystów to wiek >70 lat wszyscy na elektrykach , normalnie to ciężko by mieli tam podejść a tak nie mają żadnych ograniczeń. (Nawet dostałem od tej grupki  brawa i teks t pamiętam do dziś  ,,ohne Strom, unmoglich ''....)

Tam elektryków jeździ mnóstwo, głównie starsze osoby, ale młodzi też czasem lubią. Na nie-elektrykach 80% rowerzystów wyglądało jak bardzo szczupli i mocno wytrenowani kolarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ziemowit napisał:

Tam elektryków jeździ mnóstwo, głównie starsze osoby, ale młodzi też czasem lubią. Na nie-elektrykach 80% rowerzystów wyglądało jak bardzo szczupli i mocno wytrenowani kolarze.

W Alpach 70% wypożyczeń rowerów to elektryki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, artix napisał:

Porównanie rower elektryczny vs cyfrówka jest dość kiepsko trafione. Ewolucja aparatu ma niewiele wspólnego z  dbaniem o  kondycję czy uprawianiem sportu. 

Chyba się nie zrozumieliśmy 😂 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, artix napisał:

Akurat na  góralu to jazda cały czas na sterydach. Kto jedzie pod górę w górach szybciej niż 25 km/h ?

Wiesz, na rowerze, tym elektrycznym, czasami zjeżdża się w dół, a nawet jeździ po płaskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, JC napisał:

Wiesz, na rowerze, tym elektrycznym, czasami zjeżdża się w dół, a nawet jeździ po płaskim.

Potrzebujesz pomocy w dół, lub jesteś szybszy na płaskim niż 25 ? 🤔😀

Edytowane przez artix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i nie dowierzam . 

Prawie wszystkie opinie to "beton i twardogłowie", większość opinii opiera się na czym... doświadczeniu?

Czy zwykłym chejcikowaniu elekryków.

Jeżdżę po górach od 30 lat .

"Przerobiłem" swojego rumaka na e bieka jesienią.

A mit i bzdury ,że "elektryk" nie jest rowerem i na tym się człowiek nie męczy to jakaś durnota. To  tak jak by jazda na nartach karwingowych się nie liczyła bo narty to były ,ale tylko "ołówki".

Natomiast inną sprawą są umiejętności techniczne użytkowników "elektryków" ,szczególnie w górach.

Natomiast JC ma 100% racji jeżeli chodzi jadę na z e bieku ,przy której nie trzeba pedałować to już nie jest rower, tylko pojazd elektryczny.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie raz była taka dyskusja.

Wniosek zwykle był taki że e-bike ma sens do MTB, jak ktoś nie daje rady, chce zrobić coś w krótszym czasie. Też uważam że w górach ebike będzie dominował w przyszłości. Dzisiaj ceny są jeszcze zaporowe, ale jak dobre modele MTB spadną do 10-15 tys i 20kg, to wielu się skusi. 🙂

Drugie zastosowanie to transport na większych odległościach do pracy dla chętnych.

Wiele osób też czeka na poprawienie efektywności całego ustrojstwa.
Chodzi o ebike z baterią która umożliwi przejechanie 100km po górach i jakąś minimalną amortyzacją 100-120.

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MarioJ napisał:

Wiele osób też czeka na poprawienie efektywności całego ustrojstwa.
Chodzi o ebike z baterią która umożliwi przejechanie 100km po górach i jakąś minimalną amortyzacją 100-120.

 

Wystarczy "dobra baza" i ok 3 tyś i jedziesz 100 po górach, ale gwarantuję Ci że na drugi dzień ,ostatnią rzeczą o której będziesz myślał to jazda na rowerze.

Taka jest prawda o elektrykach(bez manetki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MarioJ napisał:

Chodzi o ebike z baterią która umożliwi przejechanie 100km po górach i jakąś minimalną amortyzacją 100-120.

To ja już taki mam. Jeżeli dołożę drugą baterię, mam fabryczne miejsce, to mój rower spełnia te kryteria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 40 dychy na karku, regularnie biegam, 100 km na zwykłym rowerze nie jest dla żadnym wyzwaniem a wręcz regularną aktywnością . Tak, kupiłem e-bike😉 (tzw. Pedelca czyli musisz pedałować-sam nie pojedzie)ku rozpaczy wielu znajomych, którzy nigdy nie przejechali więcej niż 5 km na ebiku (albo wcale) ale oczywiście krytyka nie bo nie, bo to nie rower itd. Powiem tak, zrobiłem kiedyś test. Trasa na zwykłym rowerze 50 km. Kilka dni później (porównywalne warunki) tę samą trasę na ebiku. Zmęczony byłem dokładnie tak samo. Co ciekawe średnie tętno na zwykłym rowerze miałem na poziomie 140 a na elektryku 160. Główna różnica była w czasie pokonania trasy. Na elektryku zajęło mi to o 30% czasu mniej. Twierdzenie, że na ebike się nie zmęczysz to mit. Obrazowo, wyjazd na Skrzyczne, przewyższenia jakies 657m. W tym samym czasie na zwykłym rowerze wjadę/zjadę raz, na ebike 2 razy. Wysiłek porównywalny a 2 więcej fanu 😉

  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...