mysiauek Posted May 8 Report Share Posted May 8 Dzień dobry, sytuacja wygląda tak: 1. Dwie rodziny, pierwsza 2+1, druga 2+2. Dzieci to rtzy dziewczynki i mogą spać w jednym pokoju. 2. Z pierwszej rodziny mama odpuszczą sobie narty. Ojciec to ja, jako-tako coś tam jeszcze pamiętam z nart ale dziecko nic, nul, zero. Za to szybko łapie, na łyżwach piruety a na rolkach normalna jazda. 3. Z drugiej rodziny dzieci umią szurać ale krawędź daleko przed nimi. Rodzice coś tam potrafią. I teraz: wymyslilismy, że razem pojedziemy. Tak więc, będzie potrzebna szkółka dla dzieci. Raczej język polski musi być. A co do zakwaterowania to fajnie jakby dom był, jeden domek gdzieś blisko w Austrii. Baseny to byłoby wspaniale. Wystarczą nam trzy sypialnie, kuchnia (musi być). Wszystkie propozycje mile widziane. Dzięki z góry!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lexi Posted May 8 Report Share Posted May 8 2 godziny temu, mysiauek napisał: na łyżwach piruety ..będzie łatwiej na krawędziach - łyżwy to takie carvingowe narty...tylko krótkie i pod butem wąsko.. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jeeb Posted May 9 Report Share Posted May 9 Czyli tylko jedno dziecko nie umie wcale a reszta daje radę. Jedź przed feriami kilka razy z dzieckiem w polskie góry, oddaj pod opiekę dobrego instruktora a w Austrii doszkolicie się sami i wyjdzie dużo taniej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysiauek Posted May 9 Author Report Share Posted May 9 2 godziny temu, Jeeb napisał: Czyli tylko jedno dziecko nie umie wcale a reszta daje radę. Jedź przed feriami kilka razy z dzieckiem w polskie góry, oddaj pod opiekę dobrego instruktora a w Austrii doszkolicie się sami i wyjdzie dużo taniej 1. Tak, jedno dziecko nie umie. Nie wiem czy bedize czas na wyjazd wcześniej. 2. Daj mi namiar na takiego instruktora i domek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jeeb Posted May 9 Report Share Posted May 9 zawsze miałem pecha z austriackimi szkółkami dla dzieci bo zwyczajnie olewali robotę ale kolega był w Sztubaju i chwalił HOME (skischule-neustift.com) mieli polskiego instruktora 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcin.S. Posted May 10 Report Share Posted May 10 Ja bym sugerował nie upierać się tak bardzo przy polskojęzycznym instruktorze. W tym roku moje dwie córki 4,5 i 10 lat + 6 latka z drugiej rodziny, poszły do szkółki w Austrii. Zajęcia były po niemiecku, którego dzieci nie znały, po dniu próbnym wszystkie zdecydowanie chciały zostać w szkółce. Starsza córka była w grupie zaawansowanej, mieli swoją paczkę 5 osób, ktoś z Holandii, Węgier i 2 Niemki, kompletnie się nie rozumieli ale jakoś się dogadywali i świetnie bawili. Po obfitych opadach instruktor zabrał ich nawet na cały dzień zajęć poza trasy. Młodsza przed tym wyjazdem zaliczyła 2 godziny z instruktorem w Kazimierzu Dolnym + 2 ze mną, także minimalne podstawy miała. Starsza nauczyła się jeździć 6 lat temu w szkółce w Andorze, też nie znając języka. Dzieci ponoć uczą się głównie przez naśladownictwo a sytuacja w której muszą sobie radzić nie znając języka, moim zdaniem tylko wychodzi im na dobre i motywuje do nauki języków bardziej niż oceny w szkole. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jeeb Posted May 10 Report Share Posted May 10 2 godziny temu, Marcin.S. napisał: do szkółki w Austrii. i zauważyłeś postęp ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marcin.S. Posted May 10 Report Share Posted May 10 U młodszej spory, ale to było oczywiste bo to były jej początki, nawet nauczyła się samodzielnie z talerzyka korzystać, u starszej już faktycznie niewielki, może zaczęła znów zwracać uwagę na właściwą pozycję na nartach, bo o ile ich instuktor wiele nie mówił to gdy jechał z nimi to postawę miał idealną. Najważniejsze, że się dobrze bawiły a i my mogliśmy trochę spokojnie pojeżdzić. Mam świadmość, że te szkółki to trochę takie "przechowalnie" ale polski instruktor tu chyba raczej nic nie zmieni, chyba że to lekcja indywidualna. Daliśmy dzieciakom wybór, no i chciały zostać w szkółce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MarioJ Posted May 10 Report Share Posted May 10 Ja mam inne podejście. Daje nastolatkę do szkółki, żeby miała progress a nie tylko spędziła fajnie czas. Szkółka to zwykle męczarnia. Przyjemna jazda jest później z rodzicami. Podstawa to dobry i zaangażowany instruktor, druga podstawa to lekcji trzeb brać sporo. Moja córka jeździła przykładowo przez 6 dni po 3h w grupie z polskim instruktorem. Postępy były widoczne, ale tłuczenie ćwiczeń też konkretne. I wcale nie była tym zachwycona, była zmęczona. Dzisiaj sama do mnie mówi i to rozumie: lepsza technika pozwala jej bezpieczniej jeździć i sprawnie uciekać przed niebezpiecznymi sytuacjami. Im lepiej jeździ, tym bardziej to lubi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysiauek Posted May 10 Author Report Share Posted May 10 1. Ja chce żeby się bawiła. 2. Ona już rozumie ideę szółki, bo sama widzi plusy z korzystania ze szkółki na łyżwach i na basenie. Natomiast mała gada za nas dwoje, nie wiem jak sobie poradzi bez polskojęzycznego instruktora. A trafi do niższej grupy niż dwie pozostałe dziewczyny. Stąd raczej celuje w polskojęzycznego instruktora lub szkółkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krakus81 Posted August 5 Report Share Posted August 5 (edited) W dniu 8.05.2022 o 19:38, mysiauek napisał: Dzień dobry, sytuacja wygląda tak: 1. Dwie rodziny, pierwsza 2+1, druga 2+2. Dzieci to rtzy dziewczynki i mogą spać w jednym pokoju. 2. Z pierwszej rodziny mama odpuszczą sobie narty. Ojciec to ja, jako-tako coś tam jeszcze pamiętam z nart ale dziecko nic, nul, zero. Za to szybko łapie, na łyżwach piruety a na rolkach normalna jazda. 3. Z drugiej rodziny dzieci umią szurać ale krawędź daleko przed nimi. Rodzice coś tam potrafią. I teraz: wymyslilismy, że razem pojedziemy. Tak więc, będzie potrzebna szkółka dla dzieci. Raczej język polski musi być. A co do zakwaterowania to fajnie jakby dom był, jeden domek gdzieś blisko w Austrii. Baseny to byłoby wspaniale. Wystarczą nam trzy sypialnie, kuchnia (musi być). Wszystkie propozycje mile widziane. Dzięki z góry!! Zdecydowanie polecam Ci oferty polskich szkół narciarskich/biur podróży które maja grupy szkoleniowe. Zapisujesz dzieci do poszczególnych grup zaawansowania/wieku. A sam jezdzisz. Nie kosztuje to tyle co instektorzy w Alpach. Co do domków to nie wiem czy mają, przeważnie hotele lub apartamenty, ale poszukaj i może coś znajdziesz, a jak nie to domek organizujesz sobie sam. A od nich kupisz tylko szkolenie. Ja w tym roku tez tak jadę. Starszą córkę 7 latkę zapisuję do grupy średniozaawansowanej, a 3.5 latkę do grupy 0, w której będzie stawiać pierwsze kroki, a jak się zmęczy to mają opiekunkę i wtedy zajęcia pozanarciarskie. Edited August 5 by Krakus81 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.