Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Fun do lamusa?


keen

Rekomendowane odpowiedzi

No i co z tym funem. Czytam sobie na forum ilu to mamy wspaniałych funcarverów a, że dość często zaglądam na różne stoki to jakoś nie mogę doszukać się osób jeżdżących naprawdę fun. Rasowy funowiec to naprawdę rzadkość. Najczęściej spotykane egzemplarze to: tzw. kucający zwierzak, goryl (większość-niestety) czy też zbieracz ziemniaków.

Wiem, że fun nie jest techniką na całe dnie, bo na noce na pewno jest o ile starczy zdrówka, ale wracając do meritum to pytam czy fun odchodzi do lamusa czy też to takie moje błędne spostrzeżenie. Możliwe, że wszyscy funowcy zaglądają na to forum i stąd moje błędne odczucia, co do ilości osób funujących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa?

Moim zdaniem to w polsce jest duzo funowców, we włoszech też. A ci polscy jeżdza w alpach gdzie fun można uprawiać bezpieczniej, a nie w polsce gdzie stoki wąskie muldy glębokie i ludzi masa.

Jak w zeszłym roku mialem ferie w nieferiowym okresie i pojechalem do krynicy to na czarnej i na tej z lewej (orczyk z lewej, orczyk z prawej) oprocz mnie funowalo jeszce z 5 innych osób, w tym dwie kapitalnie jeżdzace, tak że mialem kogo podpatrywać i nawet sie poprawilem (sylwtka) tzn. nie to ze jeździlem jak goryl, ale zawsze dobrze popatrzyć i coś udoskonalić.

Pozanlem też instruktora ktory funowal w wolnym czasie i jednego dnia jeździlismyu kilka godzin razem. Podobnie na plaskiej wierchomli.

Tak wiec myślę ze do śmierci funjazdy daleko, ale wiadomo że to nie wszyscy lubią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa?

hehee ... racja ... rasowych mało , bardzo mało , za to goryli itp bardzo duzo ... ale zeby ktos teraz nie pomyslal ze z kogos sie smieje ... to nie tak :) ludzie nie maja swiadomosci jak jezdzą i wydaje im sie ze jest i wyglada to z boku ok. Dlaczego tak sadze? bo 3 sezony temu byłem taki sam - cos tam na krawedziach jezdziłem "dotykałem" ręką sniegu i było FUN! hehee przebudzenie przyszlo na 1 szkoleniu - Marcin B. z krynicaski przewrocił nam wszystko w glowach a raczej wykasował i wbijał na nowo 5 godzin dziennie przez 3 dni. 1 dzien załamanie (JA NIC NIE UMIEM !!) 2. dzien cos łapie 3. wiem o co chodzi (a wszystko w duzym stopniu dzieki kamerze i pozniej analizie bledow) .... pozniej bylo dziesiątki godzin na stoku i w kolo to samo fun fun fun fun .... i drugie szkolenie .... powtórka i tu już widoczne efekty ... i znowu setki godzin na stoku i fun fun fun (nic innego mnie nie kreci hehehee) wiec bez znudzenia ... oczywiscie co jakis czas mecze moją małżonke zeby krecila kamerką a pozniej sam to analizuje (wiec jak spotkacie goscia na stoku wykladajacego sie na boki i krecącą go kobietke to nie myślcie ze to dla szpanu :)) podejdzcie i wytknijcie błędy ;) ... dziś mam świadomość tego co umiem ale wiem ze do rasowca to jeszcze jeszcze... dlatego w lutym jade 3raz na szkolonko :))) ....... Dlatego myśle ze duzo ludzi chce ale nie zawsze to wychodzi ;) pozdrawiam wszystkich a zwlaszcza FUNcarverów do zobaczenia na stoku ! ps. moze jakas lista stoków i szkółek typowo 4fun ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

A jak ktos nie chce "FUN" to co ??

Mnie nikt niczego nie uczyl bo mnie nie stac na instruktora i krecenie kamerka.

Dlatego smiejecie sie ze mnie , ze pewnie jezdze jak goryl??

Nie wiem jaka pozycje z wymienionych przyjmuje, co robie zle - ale jezdze tak , ze sprawia mi to przyjemnosc i nie meczy.

Wspolczynnik przyjemnosci z jazdy mam na 10 w skali 1-10 wiec o co chodzi??

O to, ze moze zle wygladam??

Bez sensu Panowie...

Najwazniejsza jest przyjemnosc kazdego z nas.

Wy czujecie sie dobrze z FUNem, ktos inny z gorylem, ja z moim bezstylem, a ktos inny wybiera deche i tyle.

Pozdrawiam serdecznie.

michal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

Mogę się zgodzić z Jarkiem, że fun jest niszowy i być może jeszcze bardziej popadnie w niełaskę i marginalność. Zastanawia mnie jedna kwestia, jeżeli ten fun jest taki be, to dlaczego tak wiele firm i szkół narciarskich reklamuje siebie wykorzystując właśnie ewolucje typowo funowe, a nie najpiękniejsze techniki race, choć i takie reklamy się zdarzają. Co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

Ja to wiem, tylko skąd tyle negatywnej krytyki fun-u? Przecież nikt nikogo nie namawia do odrzucenia kijów, pogrzebania łapką w śniegu a jak się uda to i serii body. Czy ktoś miał doświadczenia ze szkołą szerzej propagującą fun i potrafiącą cuś przekazać, żeby następował oczekiwany przez oczekującego postęp w kwestii zgłębiania „tajników” fun-u?

Pzdr. dla fun-ujących z kijkami i bez (chociaż wolę bez), bo narty to jest fun!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

Michale, mysiauek,

że co jest bez sensu? To że ktoś stara się doskonalic swoja technikę i samemu i na kursach. Że jazda w rasowej pozycji, takiej w której wykorzystuje się możliwości narty i stoku, przynosi komuś przyjemność- to jest bez sensu? Że dązenie do bycia lepszym narciarzem jest bezz sensu?

Moim zdaniem bez sensu to jest twoja wypowiedź.

Nikt cię do funu nie namawia, jeżeli jazda w pozycji goryla czy innej pokracznej nie jest dla ciebie śmieszna, to życzę wiecej poczucia humoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

Człowieku wyluzuj nikt z Ciebie nie smieje, wyraźnie tą kwestie podkreślałem w moim tekscie , za bardzo sie rozpisałem i nie zdązyłem dodać że każdy jeździ jak lubi i samo to jest juz fun-em dla jego EGO. Współczynnik przyjemnosci z jazdy dla mnie to fakt że widze postępy w tym co robie, że moge zrobić coś o czym w poprzednim sezonie moglem pomarzyć - do tego jak bardzo sie chce nie potrzebni są instruktorzy i kamera (choć sporo dają) - stajesz pod stokiem patrzysz który wg Ciebie gość wie co robi i podchodzisz zagadujesz , uwierz mi ze 9na10 nie bedzie widziało problemu żeby popatrzeć na Twój przejazd i przeanalizować , jak trafisz na mnie to nie martw sie starczy kasety w kamerze dla nas dwóch. Pozatym w necie jest sporo materiałów łącznie z filmikami instruktarzowymi... oczywiście jak sie chce .... doskonalić... (czy to grzech? albo przejaw snobizmu?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

Cały pic i wielki "Fenomen" bodego polega nie tylko na jego skilu, równiez jego buty maja wiele do powiedzenia:) jak wiadomo, siadasz na tyłach odciazasz tyły, u bodego to nie wystepuje, dzieki katowi jego butów:) normalnie buty serwisowe maja kat 15 stopni on ma ma ten stopien wikeszy ok 17 wiec jego dzioby nart sa prawidłowo dociazone:) mimo ze ma pozycje odchyloną:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

Kozlow napisales: "siadasz na tyłach odciazasz tyły" chyba jak siadasz na tylach odciazasz przody (tego sie czepilem ;), reszta tez mnie cos malo przekonuje, gdzie to wyczytales? poza tym Bode juz od czasow juniorskich jezdzil swoim stylem, a przeciez jako junor raczej nie mogl miec butow robionych indywidualnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DO Bartasinme

Ech, wiedzialem , ze mnie ktos operdoli...

Tak wiec chodzilo o cos innego.

Odnioslem (moze i nieszlusznie) wrazenie , ze "TYLKO FUN" i nic wiecej.

Odpowiedz moja byla skierowana w troche inna strone i chyba nie zostalem zrozumiany.

Przekaz nie rowna sie odbiorowi.

Moze to ja jestem inny.

Twoja odpowiedz nastraja mnie filozoficznie.

Ale nic : prosta kwestia - kazdy jezdzi tak jak chce,moze i na ile finanse mu pozwalaja - o taka sprawe mi chodzilo.

Nie wyobrazam sobie zebym na moich r10.20 ciął funem :)

Nawet na LT9 siostry mnie jakos nie ciagnelo do tego.

Jadni lubia Fun, drudzy Race jeszcze inni jezdza dla przyjemnosci zeeby tylko jezdzic. Kazdy jezdzi jak moze.

Pozdraawiam serdecznie :)

michal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa? WSPOLCZNNIK PRZYJEMNOSCI Z JAZDY !!

bo fun dał się zapiąć w klamry... czyli dorobiono metodykę, stopnie zaawansowania itd.

race'u można próbowac uczyć, ustawiać sylwetkę...

ale jak goścu wygląda jak patałach a robi czas, nikt mu nie powie że powinien się zmienić....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa?

A mnie sie wydaje ze fun to ma byc fun zabawa....albo mi to wychodzi albo nie. Jesli czlek ma klopoty z jazda to nie ma czego szukac...fun tez nie wyjdzie. Ktos kto nie umie plywac, nie wyluzuje sie w wodzie (fun) glebszej niz 3 metry. Wydaje mi sie ze doskonalenie techniki fun to slepa ulica. Jesli jezdzisz dobrze wtedy bez kijow jazda w glebokich skretach po duzym luku czy to z jedna czy dwoma lapkami nie wylaczajac body wyjdzie na luzie. To ma byc zabawa a nie doskonalenie techniki bo to nie jest zadna technika. MOJE ZDANIE. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa?

Otóż, drogi Tomku, po raz drugi dzisiejszego wieczoru pozwol, że się z Tobą nie zgodzę. Jest wiele rzeczy, które jako ludzie, czynimy wyłacznie dla zabawy (wszelkie sporty, od brydża po kitesurfing), a jednak część z nas, nie myslac wcale o karierze zawodniczej, pragnie nawet w tych zabawach, doskonalić swoja technikę.

Funcarving jest jednym ze sposobów poruszania się na nartach, stylem jazdy, który stara się wykorzystać możliwości odpowiednich nart (flex, autokinetyka, mały radius) po to by bawić się na śniegu. Zdobywanie kolejnych możliwości (zacieśnianie promienia skrętu, kontakt ręki, czy ciała ze śniegiem) uświadamia jakie możliwosci mają nartki fucarvigowe i stanowi świetna zabawę. Jednocześnie dbanie o to, by przyjmować odpowiednia pozycję na nartach, właściwe prowadzic je w skręcie (czy inne rzeczy zaliczane do techniki) może pomóc tym którzy chcą, w przekraczaniu kolejnych barier, uczeniu się nowych rzeczy i czerpaniu z płynnej, pięknej funjazdy czegos jeszcze bardziej zabawnego i przyjemnego.

Pozwól że jeszcze raz pozdrowie ciepłym narciarskim uśmiechem Ciebie i wszystkich towarzyszy Twoich narciarskich wypraw. Z radoscia przyjme twoją polemikę, a wszelkie konstruktywne uwagi rozważę w swym sercu.

Serdeczne pozdrowienia,

Bartek:)))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa?

Chciałem tylko wyjasnić ze nie bez powodu technike fun nazwano fun. To sposob zrelaksowania, swobodnej jazdy na luzie, bez kijów, z rozpostartymi "skrzydłami", a nie wypocin i męczarni w celu jej zgłebienia, kombinowania " jak to szafnoąć zeby pieknie wygladało". To totalny luz, szerokie skrety na krawedzi, a łapki i brzuszki wynikaja tylko z rzeczy samej. Fun to fun. Pełny luuuuz. To nie technika dla poczatkujacych a dla tych ktorzy calkiem sprawnie poruszaja sie i potrafia powalczyc na krawedzi na stokach stromych. Mam wrazenie ze weilu narciarzy usiluje jezdzic fun zanim to dla nich wogóle jest fun. To takie kombinowanie od d...py strony. Wczesniej musi być powazna jazda ( wiem wiem narty to zawsze relaks, ale zeby tak było sporo to kosztuje prób i błedów a własciwie nigdy to nie ma końca). Trzeba dobrze wymiatać na każdym stoku, zeby sie potem umieć bawic w fun. Jesli ktos mowi o problemach z fun znaczy ma wieksze problemy z technika jazdy. Ten sposob jazdy wymyślili własnie Ci którzy umieli bardzo duzo a chcieli poznac cos nowego, innego. Narty taliowane dały im tę możliwość. Zreszta...co tu było do wymyślania, skoro taliowanie samo sugeruje taki własnie sposob; docisnac na gazie, przytrzymac no...mniejsza..itd. Wiemy o co biega. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fun do lamusa?

Tomku, po raz drugi dzisiejszego wieczoru, jeśli pozwolisz, zgodzę sie z Tobą. Ja takze zauważyłem że niektórzy strasznie się na ten fun spinają.

Nie mniej jednak, mimo że jak na totalnego amatora, który raz tylko barł udzial w totalnie amatorskich zresztą zawodach, wydaję mi się że moja fun jazda wyglada dosć naturalnie, a na pewno sprawia mi ogromna radosć i często oprócz lekko zmęczonych czworogłowych, po kilku godzinach jazdy fun najbardziej bolą mnie policzki i zmarzniete zęby od uśmiechania sie, pomimo tego wszystkiego, cały czas staram się jeździć lepiej, skuteczniej, słowem- pracuję nad techniką. Co wiecej, w tym roku mam zamiar wziąć udział w warsztatach funcarvingowych, by móc na żywo popatrzeć na jeżdzących lepiej ode mnie- wszak modelowanie to jedna z najlepszych metod uczenia. Liczę, ze moje obserwacje, a także wskazówki lepszych ode mnie, pozwolą mi jeździć jeszcze ładniej. Co do tego ze moja jazda nadal sprawiać mi będzie dziecięcą wręcz radosc nie mam wątpliwości. Nie mam zamiaru tez się spinać, na luzie także można się uczyć i doskonalić technikę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...