Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wybutowania...


jarek

Rekomendowane odpowiedzi

Wybutowania...

A co to takiego jest wybutowanie...ze niby na skutek zbyt duzego pochylenia narty but zachaczy o snieg o to spowoduje upadek? Jesli juz to utrata stabilnosci, na skutek puszczenia krawedzi spowoduje upadek i tak to wyglada jak "wybutowanie" , a wiec najpierw zeslizg potem w konsekwencji but a czasem tylek, reka i inne czesci ciala. Reasumujac zanim but dotknie podloza najpierw pusci krawedz, a jesli juz sie zdarzy ze krawedz trzyma (miekko) dotkniecie butem sniegu nie spowoduje upadku. To sa ulamki sekund i duze sily. Zwykle nawet sie nie wie czy but zachaczyl czy nie.

Nie wiem czy udalo mi sie przekazac moje odczucia. Ale mniej wiecej tak sadze. pozdrwiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

(żeby nie powtorzyła się opcja z Heli, zaczne tak:) Drogi Tomku, pozwolę sobię w mojej skronej opini z Toba niezgodzić. Otóż moje bierwsze funcarvery miały dość niską płytę i w ekstremalnym pochyleniu, mimo że krawędź trzymała, bardzo często dochodziło do zjawiska wybutowania. Obecnie, na skutek odpowieniej elewacji, nawet w głębokim wirażu mi to nie grozi. Nie mam znowu jakiejś bardzo wysokiej płyty, bo jet to jedynie fabryczny Booster w Radarcu, ale w połączeniu z płytką przy wiązaniu oraz obcasem buta, tworzy to wysokość zapobiegającą temu przykremu zjawisku.

Myślę że najwyraźniej odczuwa się różnicę między wybutowaniem sensu stricte, a puszczeniem krawędzi, w warunkach dosć umiarkowanie miekkiego śniegu, gdzie krawędzie trzymają głęboko wrzynając się w śnieg, nie puszczają o co łatwiej na twardym, zmrozonym, lodowatym, a jednak w głebokim skręcie przy braku płyty, można poczuc szarpniecie nogi wynikające z niepożądanego kontaktu skorupy buta z trasa narciarską.

Pragnę jednak, z całym szacunkiem dla ewentualnej twojej, bądź pochodzącej od innego współużytkownika tegoż forum, zastrze, ze powyższe opinie są jedynie moją subiektywna oceną poruszonego w tytule wątku zjawiska, wynikającą z niezbyt duzego doświadczenia.

Obecnie, kiedy mimo płyty zdarza mi się "wybutować" jest to raczej zamierzona utrata kontroli, stanowiaca jeden z pierwszych etapów techniki nazywanej przez niektórych bodycarvingową.

Życzę ci wszystkiego najlepszego dla Ciebie i całej Twojej rodziny, wielu narciarskich wrazeń w tym sezonie. Bez złośliwości pragne takze życzyć żeby nie puszczały ci krawędzie, a wybutowania następowały tylko przy ewolucjach o jakuch piszę kilka linijek wyzej, o ile tylko masz na takie ochotę, do czego w żadnym wypadku nie chcę Cię zmuszać czy nawet namawiać, bo wybór stylu jazdy jest sprawa dalece indywidualną.

Kończąc, chciałbym zaprosić Cię do polemiki, a wszystkie konstruktywne uwagi przyjmę z radością i rozważę w swym sercu.

Bartek:)))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Tak napisałeś:

Obecnie, kiedy mimo płyty zdarza mi się "wybutować" jest to raczej zamierzona utrata kontroli, stanowiaca jeden z pierwszych etapów techniki nazywanej przez niektórych bodycarvingową.

To juz fun. Ja tez to znam, ale nie mogę sie zgodzic z tematem ze mistrzowie swiata wybutowuja niezamierzenie jak szkolaki i wylatuja z trasy. Skora ja mayrny puch potrafie wyczuc chwie przed przegięciem. Poza tym nie zauwazyłem odpadniecia zawodnika z czolowej 30 stki na skutek zahaczenia butem(!!!) a jesli to ktos widział ; był to wypadek- cos jak maly poslizg na oblodzonych schodach. ;) Pozdrawiam i dziekuje za pozdrowienia w imieniu rodziny. tk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Tomku, tym razem, po raz pierwszy dzisiejszego wieczoru sie z Tobą zgodzę, gdyż ja także, podobnie jak i Ty, nie wydaje mi się by tam dochodziło do wybutowania. Natmoiast puszczanie krawedzi obserwować mozna nader często, gdyż po pierwsze, tak jak raczyłes wspomnieć, sily jakie tam odzialują są ogromne, po drugie, nawierzchnia twarda jak nie wiem, po trzecie, nader często tyczki ustawiają im tak, ze muszą wyskoczyć z skrętu ciętego i użyć seślizgu.

Nie mniej jednak uważam że sprawa wymaga zbadania, gdyz niektórzy zawodnicy, a wedlug mojej obserwacji można do nich zaliczyć Palandera i Prangera, w skręcie schodzą bardzo nisko, odwodzac swe nogi bardzo daleko. Przy takiej jeździe wybutowanie jest teoretycznie możliwe. Proponuję, drogi Tomku, by przyjrzec się kolejnym zawodom pod takim własnie kontem. Co Ty na to?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Kazdy ma swój styl. Pranger i Pallander też. Może zbyt szybko chcą połykać bramki. Wiesz zasuwam prawie na wprost a bramki mijam tylko nogami. I taki jest dzis styl. Ale...kazdy robi to jednak inaczej. Nie wiem. Niby wszyscy jezdża po mistrzowsku a jenak kazdy inaczej. Nie patrz na nich. Popatrz na Giorgio, ten gosc ma ostatnio niezle dni ;))) A kolejnym zawodom napewno trzeba sie przyjzec, bo patrzenie to 50% nauki jak mawial mój instruktor ;)))

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Co wiecej, są badania (dziś na wszystko są badania...) które dowodza, ze jak siedzisz przed telewizorem i ogladasz np. twój ulubiony sport i -to najistotniejsze- używasz przy tym wyobraźni kinestetycznej (wyobrażenie ruchu), to spalasz całkiem pokaźną ilosć kalorii! Poważnie! Trzeba tylko sie wczuć!!!:)))

Giorgio kosi równo, jednakże, drogi Tomku:), nie zgodzę się z Twoją wskazówką żeby nie patrzeć na innych, bo styl Prangera akurat duzo bardziej mi się podoba. Nie wiem czy to styl czy któras/es z 10000000 innych możliwych zmiennych sprawia, ze jest on znacznie gorszy ostatnio od Giorgia (o ile przy tak małych różnicach uprawnione jest uzycie słowa 'znacznie'), jednak Prangerowska jazda bardziej mi się podoba. Ci zawodnicy walczą z czasem na poważnie, walczą o prestiż i nagrody. Myślę że jednym z pożytków płynących z ogladania PŚ dla amatorów jest także podpatrywanie pewnego stylu jazdy i próba (najczęściej mało udolna...) wcielania go w życie. Jest ot jeden z elementów łączących narciarski wyczyn z amatroszczyzną- to że mogę zobaczyc Prangera i powiedzieć- o!, to jak jeździ ten koleś mi się bardzo podoba, chciałbym jeździć podobnie do niego (w rzeczywistosci jasne że się to rraczej nie udaje, ale zawsze mozna próbować), choc widzę ze Rocca jest szybszy (o ile? co to za różnica), to jednak Pranger podoba mi się bardziej.

Wbrew pozorom, uważam ze niektóre rzeczy składające się na styl danego zawodnika, podpatrzone na trasach PŚ, mozna przełożyć i próbować zastosować wypracowujac swój styl w jeździe dowolnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Nie mowilem zebys nie patrzyl na innych. Sorry, mialem tylko na mysli technike jazdy Wlocha ktory wg nie jezdzi najplynniej ostatnio, co zreszta owocuje wynikami. Ale dla nie to jakby mniej wazne (czasy). Mnie sie poprostu podoba, jak ten facet jezdzi, bardziej od innych. I tyle.

No popatrz, a moj instuktor nie bedac naukowcem juz w 77 roku wiedział, ze patrzenie na innych jest takie wazne, choc pewnie nie mial na mysli TV ;)))

Dobranoc. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Przepraszam że się wtrące w tą niesamowicie cikawą i pełną interesujących wiadomości (wczuwam sie w klimacik :-)) dyskusję. Uważam iż te wybutowania wynikaja w bardzo dużej mierze z powodu bardzo stromej i oblodzonej trasy i podkręconych bramek które są ustawiane często na takich stromiznach. Ostatni slalom jaki oglądałem gdzie wygrał Giorgio wymagał zmiany rytmu przd ścianką kto tego nie zrobił był w poważnych tarapatach. Myślę że bardzo atakujący, ostry styl Prangera (on jeździ pięknie) był zbyt ostry do tak stromej i oblodzonej trasy. Giorgio jest jak facet z gumy on jeździ bardzo płynnie - wydaje ci się że jedzie jak na spacer a tu zonk jest 5 raz pierwszy. Beni jakoś puszcza psychicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

Ale przyznasz że wypadnięcie na trzeciej czy czwartej bramce na samym początku nie jest problemem braków technicznych (u Beniego nie można o czymś takim mówić) tylko jest to sprawa psychiki. Pierwszy przejazd super a w drugim ciach i po sprawie. Myślę że jak jesteś pierwszy to jedziesz pod olbrzymią presją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybutowania...

ja mysle ze cos takiego jak braki techniczne po prostu NIE wystepuje u zadnego z czolowych zawodnikow a ktos kto jest na absolutnym topie pucharu swiata nie moze miec slabej psychiki, natomiast kazdy moze sie potknac, rowniez Beni, takie jest moje zdanie, zreszta nie zanm se za bardzo na tym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...