Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Trochę do śmiechu


lokiec3

Rekomendowane odpowiedzi

Łysa pała?!!!:shocked:

Nie wiem kogo masz na myśli, ale nasz bohater łysy nie był.

W internecie można znaleźć opinie (zastrzegam, że nie wiem czy prawdziwe), że "zginął na posterunku", prowadząc badania w swojej specjalności.

Oficjalnie przyczyn wypadku nie ustalono.

Nic więcej już nie piszę, bo nie chcę mieć kłopotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kogo masz na myśli, ale nasz bohater łysy nie był.

W internecie można znaleźć opinie (zastrzegam, że nie wiem czy prawdziwe), że "zginął na posterunku", prowadząc badania w swojej specjalności.

Oficjalnie przyczyn wypadku nie ustalono.

Nic więcej już nie piszę, bo nie chcę mieć kłopotów.

O!!!Wiem teraz czemu tak milczycie!!!!!

Ciekawe czy ci dwaj, co w ich narzędzie pracy "bohater" zap...dostali juz forsę od ubezpieczyciela?

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAM WRESZCIE WŁAŚCIWIE CHRONIONY DOM!

Wyłączyłem mój prywatny system alarmowy !

Dwie flagi pakistańskie wbiłem w trawnik w ogrodzie.

W rogu mojej posesji powiewa czarna flaga Kalifatu Islamskiego... i to

taka, że widać ją z oddalonego miasta ...

Straż Miejska, Policja Państwowa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,

Centralne Biuro Śledcze i inne agencje wywiadowcze obserwują mnie 24

godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu.

NIGDY NIE CZUŁEM SIĘ BEZPIECZNIEJ...

................

Mały rekin pyta ojca:

- tato, dlaczego zanim zje się człowieka, trzeba zrobić trzy okrążenia?

- jak chcesz jeść z gównem to zrób jedno.

/////////

Jeśli boisz się, że przytyjesz przez święta, koniecznie przed każdym posiłkiem wypijaj kieliszek naleweczki.

Powszechnie wiadomo, że alkohol skutecznie zabija uczucie strachu

Edytowane przez magelan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do wszystkich urodzonych przed 1980

>

> (reszta nie ma tu czego szukać!), dzisiejsze dzieci owijane

> są w watę!

>

> Jeśli jako dzieci albo młodzi ludzie żyliście w latach 40; 50; 60 i

>

> 70-tych XX wieku - nie możecie dziś uwierzyć, że w ogóle mogliście przeżyć!

>

> Dlaczego? A dlatego, że:

>

> - jako dzieci siedzieliśmy w samochodach bez pasów bezpieczeństwa i

> poduszek powietrznych

>

> - nasze łóżeczka pomalowane były farbami o krzykliwych kolorach, pełnymi

> kadmu i ołowiu (o rozpuszczalnikach nie wspomnę...)

>

> - buteleczki z lekarstwami i innymi (nie)bezpiecznymi chemikaliami z

> "Wyborową" na czele dały się przecież bez trudu otworzyć a ciekawość to

> przecież cecha dzieci i młodzieży, prawda?

>

> - drzwi i szafki w kuchni i łazience były stałym niebezpieczeństwem dla

> każdego z nas, zwłaszcza, że nikt nie słyszał o zamkachanty-dziecięcych...

>

> - do jazdy na rowerze nikt w życiu nie włożył kasku ochronnego (podobnie

> na nartach albo wrotkach)

>

> - wodę piło się z kranu a nie hermetycznych butelek i tym temu podobnych...

>

> - pierwsze samochody budowaliśmy z pudeł albo skrzynek po kartoflach i

> podczas jazdy z górki stwierdzało się, że się zapomniało o hamulcach...

>

> - rano wychodziliśmy z domu by pójść się pobawić, musieliśmy wrócić

> wtedy, kiedy zapalały się pierwsze latarnie - nikt nie wiedział gdzie

> nas nosi,

>

> bo nikt nie miał przy sobie komórki a sprawne budki telefoniczne można

> byłopoliczyć na palcach jednej ręki (zresztą i tak nikt nie nosił grosza

> przy sobie...)

>

> - człowiek się kaleczył, łamał kości, wybijał zęby i nikt nikogo z

> tegopowodu nie skarżył do sądu; sami byliśmy sobie winni...

>

> - jedliśmy keksy, czekoladę (często czekoladopodobną), chleb grubo

> posmarowany masłem, kiełbasę, kartofle, skwarki i Bóg wie jeszcze co - i co?

>

> i nikt nie był przesadnie gruby...

>

> - piliśmy w grupie z jednej butelki i nikt od tego nie umarł...

>

> - nie mieliśmy: playstation, nintendo, x-box, gier video, 60 programów w

> telewizji, kaset video, dvd, surround sound, własnego telewizora, komputera

>

> - mieliśmy świetnych kolegów i koleżanki!

>

> - po prostu wychodziliśmy z domu i spotykaliśmy ich na ulicy,

> beztelefonowania i umawiania się, bez wiedzy rodziców (oni nie musieli

> nas przywozić i odwozić) - jak to było możliwe?

>

> - wymyślaliśmy zabawy z kijem i kamieniem, jedliśmy ziemię, dżdżownice i

> temu podobne - i co? - przepowiednie też się nie sprawdziły - robaki nie

> żyły w naszych żołądkach a kijami nie wyłupaliśmy rówieśnikom zbyt wielu

> oczu...

>

> - niektórzy z nas nie byli tak sprytni i przepadali na egzaminach albo

> powtarzali klasę i nikt nie zwoływał z tego powodu

> kryzysowychnauczycielskich narad...

>

> - jeździło się autostopem i nikomu nie przyszło do głowy, że coś takiego

> może się bardzo marnie skończyć...

>

> Nasze pokolenia stworzyły tak wiele! może właśnie dlatego, o czym

> piszępowyżej, że bez obaw, z wolnością, siłą, konsekwencją, sukcesem i

> klęską, gotowością na ryzyko i wiarą w drugiego. To właśnie

> zawdzięczamynaszymrodzicom i rodzicom naszych rodziców - i czasom

> naszego dzieciństwa imłodości...

>

> I Ty też do nas należysz!

Ja 1967 piękny rok :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawia dwóch sędziów.

Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc:

Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania.

Sędzia bez słowa wstał wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł.

Na to ten drugi sędzia: stary, przecież ty nie masz żony a tym bardziej ona nie ma psa.

Na to ten odpowiada: przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano

.................

Przyszedł facio do dochtora i godo:

- Ponie dochtor boli mnie woreczek.

- Mosznowy?

- Jak bych mioł nowy, to bych nie przychodzieł.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawia dwóch sędziów (...)

Nawet w jednym z seriali był ten kawał :wink:

Wychodzi policjant rano do roboty. Przed blokiem widzi kolegę z pracy, który rozciągnął metr krawiecki na chodniku i próbuje na nim usiąść. Próbuje wzdłuż, w poprzek, nic mu nie pasuje. Podchodzi do niego i pyta:

- Co ty robisz?

- Wczoraj dostałem list od kolegi z Warszawy. Pisał, że dojeżdża do pracy metrem. Zastanawiam się, jak on to robi?!

_____________

Rozmawia dwóch kumpli. Jeden z nich mówi:

- Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o owym. Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między życiem i śmiercią - powiedziałem: Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń, które trzymają mnie przy życiu.

- A co na to żona?

- A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wystawiła za drzwi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Tato, chciałam ci powiedzieć, że jestem zakochana. Adama poznałam na eDarling, potem zostaliśmy przyjaciółmi na Facebooku, często gadaliśmy na WatsApp, teraz oświadczył mi się na Skype.

- Córciu, wobec tego weź ślub na Twitterze, dzieci kupcie na eBay, a po kilku latach, jak ci się mąż znudzi, to wystaw go na Allegro.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.sfora.pl/polska/Zaskakujacy-final-wypadku-na-nartach-Kobieta-stala-sie-geniuszem-s77258?utm_source=o2_SG&utm_medium=HotNewsy&utm_campaign=o2

Mam nadzieję, że tym razem nie będzie wniosku "społeczi" (pisownia oryginalna), o ban!

Aha, a dlaczego zamieszczam to w "Trochę do smiechu"? Bo mnie to smieszy że niektórych trzeba dobrze rąbnąć w łeb żeby zmądrzeli!:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.sfora.pl/polska/Zaskakujacy-final-wypadku-na-nartach-Kobieta-stala-sie-geniuszem-s77258?utm_source=o2_SG&utm_medium=HotNewsy&utm_campaign=o2

Mam nadzieję, że tym razem nie będzie wniosku "społeczi" (pisownia oryginalna), o ban!

Aha, a dlaczego zamieszczam to w "Trochę do smiechu"? Bo mnie to smieszy że niektórych trzeba dobrze rąbnąć w łeb żeby zmądrzeli!:smile:

Ciekawe ale czy Ty już strzeliłeś sobie przysłowiowego barana i zmądrzałeś...

  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.sfora.pl/polska/Zaskakujacy-final-wypadku-na-nartach-Kobieta-stala-sie-geniuszem-s77258?utm_source=o2_SG&utm_medium=HotNewsy&utm_campaign=o2

Mam nadzieję, że tym razem nie będzie wniosku "społeczi" (pisownia oryginalna), o ban!

Aha, a dlaczego zamieszczam to w "Trochę do smiechu"? Bo mnie to smieszy że niektórych trzeba dobrze rąbnąć w łeb żeby zmądrzeli!:smile:

Znam gościa , który chodząc do "zawodówki" był antytalentem jeżeli chodzi o przedmioty ścisłe , a po wypadku , w którym doznał wstrząśnięcia mózgu , zaczął być klasowym geniuszem matematycznym , skończył zawodówkę ,potem szkołę średnią a następnie studia inżynierskie :smile: . Wniosek : czasem odpowiednie pier...... się w mózgownicę może odmienić człowieka :biggrin:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znałem gościa który bardzo ociągał się z podjęciem jakiejkolwiek pracy. Młodszym przypominam, w "socjaliżmie" praktycznie każdy musiał pracować, a tych uchylających się od pracy nazywano "niebieskimi ptakami" i ścigano. Opisywany przeze mnie bohater to właśnie taki "niebieski ptak". Gdy na karku miał już koło czterdziestki, złamano go, podjął pracę wbrew swoim zasadom. Może też dlatego, że utrzymująca go z renty mamusia wymagała juz opieki i przebywanie w domu stawało się uciążliwe? Podjął pracę stróża w jakiejś firmie w Wąchocku. Pierwszego dnia gdy pełnił służbę, coś zwróciło jego uwagę. Coś w maszynie, najprawdopodobniej w jakimś wentylatorze, buczało i nie dawało mu spokoju. Chcąc sprawdzić co to, znalazł dziurkę i wsadził tam palec. Widocznie wykonywanie takiej pracy palcem było mu naturalnie znane i z tym nie miał najmniejszych trudności.

Jakież było jego zaskoczenie gdy czubek palca mu oberwało.

Tak zakończył się pierwszy i zarazem ostatni dzień pracy naszego "bohatera". I czyż nie miał on racji nie podejmując się wcześniej żadnej roboty?

Jak widzisz @aklim, różne są przypadki, różne. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znałem gościa który bardzo ociągał się z podjęciem jakiejkolwiek pracy. Młodszym przypominam, w "socjaliżmie" praktycznie każdy musiał pracować, a tych uchylających się od pracy nazywano "niebieskimi ptakami" i ścigano. Opisywany przeze mnie bohater to właśnie taki "niebieski ptak". Gdy na karku miał już koło czterdziestki, złamano go, podjął pracę wbrew swoim zasadom. Może też dlatego, że utrzymująca go z renty mamusia wymagała juz opieki i przebywanie w domu stawało się uciążliwe? Podjął pracę stróża w jakiejś firmie w Wąchocku. Pierwszego dnia gdy pełnił służbę, coś zwróciło jego uwagę. Coś w maszynie, najprawdopodobniej w jakimś wentylatorze, buczało i nie dawało mu spokoju. Chcąc sprawdzić co to, znalazł dziurkę i wsadził tam palec. Widocznie wykonywanie takiej pracy palcem było mu naturalnie znane i z tym nie miał najmniejszych trudności.

Jakież było jego zaskoczenie gdy czubek palca mu oberwało.

Tak zakończył się pierwszy i zarazem ostatni dzień pracy naszego "bohatera". I czyż nie miał on racji nie podejmując się wcześniej żadnej roboty?

Jak widzisz @aklim, różne są przypadki, różne. :smile:

Ooooo,to szczególny przypadek.:rolleyes::

Dlatego,że w Wąchocku.:stupid:

W Wąchocku,Pcimiu i kilku i inny znamienitych miejscowościach nie takie "rzeczy" się wyrabiały.:tongue:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooooo,to szczególny przypadek.:rolleyes::

Dlatego,że w Wąchocku.:stupid:

W Wąchocku,Pcimiu i kilku i inny znamienitych miejscowościach nie takie "rzeczy" się wyrabiały.:tongue:

Masz rację @MB. W Wąchocku kiedyś to nawet kuniowi, jak się chciał wody napić, łeb ukręciło. Takie wiry są na rzece!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dwaj ruscy myśliwi wybrali się w tajgę na "ochotu", znaczy się na polowanie. Wytropili niedżwiedzia. Najpierw jeden z nich wycelował i oddał strzał. Nie trafił! Drugi w pośpiechu także oddał do niedżwiedzia strzał! Też nie trafił. Niedżwiedż zauważył myśliwych i zaczął biec w ich kierunku. Myśliwi zaczęli uciekać co sił w nogach. Nagle na polance zauważyli jakąś chatkę. Wpadli do niej szukając schronienia. Rozpędzony niedżwiedż także wpadł do tej chatki. Przez dłuższą chwilę w chatce wrzało, był wielki łomot. Po pewnym czasie z chatki wyłazi jeden, a potem drugi myśliwy. Padaja ledwo zywi na ziemię. Za jakiś czas wyczołguje się niedżwiedż i także pada na ziemię ciężko dysząc. Wtem w drzwiach chatki ukazuje się dość potężna goła baba i oznajmia;

-Ci dwaj to spier... do domu, a ten w kożuchu niech wejdzie do mnie jeszcze raz!:smile:

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...