Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ręczne ostrzenie nart ! :(


eqiupe

Rekomendowane odpowiedzi

>>>o prowokacja czy... ignorant ?

Jasne - w ogóle używanie chłodziwa we wszelkiego rodzaju obróbce metalu to tylko nikomu niepotrzebny pic. Idź do tokarza, frezera i powiedz, że może nie używać chłodziwa bo to zabobon

Chłodziwo do diamentu? To nie wiem, chyba byś musiał ostrzyć z prędkością 100 km/h. Jeśli tak, to maczaj w wodzie, a najlepiej rób narty w zamrażarce! Podczas normalnego ostrzenia nie wytwarza się tak duża temperatura, więc woda nic nie daje. Właściwości odtłuszczających woda też nie ma, więc brakuje jakiegokolwiek potwierdzenia stosowania wody przy ostrzeniu diamentem.

Tradition, Panie, tradiszn......

Jak ja lubie takie legendy..... ;) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już nawet nie chodzi o chłodzenie przy ostrzeniu diamentem (tak jak z "hartowaniem" krawędzi jakimiś kamykami i pilnikami) , chodzi o wypłukiwanie drobin materiału zeszlifowanego by nie zaklejał porów między kryształami diamentu.

A co do wycierania się pilników diamentowych, jest jedna zasada nie naciskamy całą siłą przy ostrzeniu.

Edytowane przez Raceman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pory? Może jeszcze do kosmetyczki wysłać diament? ;d

Wiadomo, diament trzeba kiedyś wyczyścić, jak zresztą każdy pilnik.

Róbcie jak chcecie, ale powiem Wam, że bez wody efekty są dużo lepsze, bo diament się nie ślizga po krawędzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"bo diament się nie ślizga po krawędzi" A właśnie jak jest zawalony to się dopiero "ślizga" nie wiem może czegoś nie doczytałem ale firmy produkujące pilniki diamentowe w instrukcjach użytkowania piszą by przemywać diament roztworem wody z alkoholem...

zacytuję za RASC "Ostrzenie krawędzi nart

Narty carvingowe wymagają perfekcyjnego przygotowania, tylko odpowiednio wyostrzone będą spełniały podstawową funkcję, którą jest „krojenie śniegu i lodu”

Przed przystąpieniem do ostrzenia krawędzi należy ustalić kąty płaszczyzny od strony ślizgu (base edge), i płaszczyzny bocznej (side edge). Ponieważ ręczną obróbkę krawędzi wykonuje się głównie w nartach sportowych, podaję najczęściej stosowane kąty w konkurencjach alpejskich:

Przeznaczenie

Ozn.

Kąt krawędzi od str. ślizgu

Kąt krawędzi z boku

Narty slalomowe

SL

0° - 0,5°

3° - 5°

Narty gigantowe

GS

0,5° - 1°

3° - 5°

Narty - super gigant

SG

0,5° - 1°

Narty zjazdowe

DH

0,5° - 1°

Narty popularne, których oferta jest bardzo szeroka, ostrzone są bardziej radykalnie niż w latach poprzednich. Wiele firm ustawia krawędź boczną na 88° - 87° (również w nartach rekreacyjnych dla kobiet!). Jeszcze do niedawna było to nie do pomyślenia. Odpowiednie podcięcie krawędzi od strony ślizgu, powoduje, że osoby o niewielkich umiejętnościach z łatwością radzą sobie z tak ostrymi krawędziami. Dlatego nie obawiajmy się ostrych krawędzi w nartach carvingowych!

Nowe narty sportowe, szczególnie komórkowe należy bezwzględnie wyostrzyć i wielokrotnie przesmarować. Znacznie łatwiej wyostrzyć narty, gdy wiązania nie są jeszcze przykręcone – można wykorzystać całą długość pilnika, który nie będzie zahaczał o wiązania. Krawędzie muszą być oczyszczone ze smaru i dodatkowo odtłuszczone.

Procedura ostrzenia nart:

1.

Gumką blokujemy ski stoper.

2.

Mocujemy nartę w imadłach ślizgiem do góry i ostrzymy krawędzie od strony ślizgu. Do tej czynności używamy drobnego pilnika zamocowanego w prowadnicy. Uzyskujemy efekt podniesienia krawędzi o wybrany kąt (0,5° - 1°). W nowych nartach wystarczy zastosować pilnik diamentowy. Na dziobach i tyłach nart należy zwiększyć nawis do 1° - 1,5°. Strefa zwiększonego nawisu jest sprawą indywidualną nie więcej jednak niż 5 cm od miejsca kontaktu krawędzi ze śniegiem z przodu i z tyły w nartach slalomowych, i ok. 10 – 15 cm w nartach gigantowych.

Ze względu na sposób ostrzenia krawędzie, patrząc od przodu narty, można podzielić na 3 strefy; strefę pilotażu, trzymania i przyspieszenia. Podcięcie krawędzi w strefie pilotażu i na końcach nart, otwiera o około 1° kąt krawędzi, powoduje jednak, że narty miękko wchodzą w skręt i nie „zacinają”. Należy pamiętać, że za skuteczne trzymanie krawędzi w skręcie odpowiada strefa trzymania i przyspieszenia.

3.

Przed ostrzeniem krawędzi bocznej, oklejamy ślizg wzdłuż krawędzi taśmą zabezpieczającą.

Ostrzałka wielokrotnie będzie przesuwała się po ślizgu, grozi to porysowaniem lub zdarciem struktury opiłkami lub wiórami, które przypadkowo mogą dostać się między ostrzałkę i ślizg. Takie zabezpieczenie polecam szczególnie w nowych nartach i nartach przygotowywanych do zawodów.

4.

Nartę mocujemy bokiem, ślizgiem od siebie. Zdzieramy pazurem ściankę boczną nad krawędzią (ABS), wraz z warstwą metalu ( najczęściej tytan). Okolice dziobów i tyłów nart posiadają prostopadłe ścianki. Należy ściąć je raszplą i wyrównać papierem ściernym.

Czynność ta ma na celu odsłonięcie krawędzi, aby pilnik podczas ostrzenia nie zapychał się tworzywem i precyzyjnie ścinał krawędź pod określonym kątem.

5.

Ostrzymy krawędź boczną – dobieramy odpowiedni kątownik. Oznaczenie krawędzi bocznej czarnym markerem ułatwi kontrolę nad ilością zbieranego materiału i postępami w pracy. Stosujemy odpowiedniej gradacji pilniki, pamiętając, że na końcu obróbki używamy najdrobniejszych. Często czyścimy krawędź z opiłków, używając papieru lub pędzelka. Pilnik prowadzimy zawsze do siebie ( również leworęczni), nie wywieramy dużego nacisku.

Wszelkie zadziory po kamieniach należy najpierw usunąć pilnikiem diamentowym lub kamieniem. Jeżeli tego nie zrobimy pilnik będzie się ślizgał i ulegnie stępieniu. Pilnik w ostrzałce musi być ustawiony pod kątem, nigdy wzdłuż ostrzonej krawędzi.

6.

Używając tej samej ostrzałki, nie zmieniając ustawienia narty w imadłach wyrównujemy krawędź pilnikiem diamentowym lub ceramicznym (różne gradacje). Pilnik diamentowy lub ceramiczny moczymy w wodzie z dodatkiem denaturatu.

Po obróbce pilnikiem pozostają mikrorysy a na kancie odkładają się zadziory. Diamentowy lub ceramiczny pilnik wygładza i usuwa zadziory na kancie. Powoduje utwardzenie krawędzi.

7.

Ostrzymy drugą krawędź – powtarzamy punkty .3, 4, 5, 6

8.

Ponownie odwracamy nartę ślizgiem do góry, zdejmujemy taśmą zabezpieczającą i delikatnie wyrównujemy diamentem krawędź od strony ślizgu. Pilnik można trzymać w palcach.

Podczas pracy pilnikiem zawsze odkłada się drut na tę stronę. Daje to wrażenie bardzo ostrej krawędzi. Jest to jednak niepożądane - w niektórych warunkach śniegowych może wręcz uniemożliwiać jazdę.

9.

Przy użyciu gumki ściernej (gummi stone) lekko tępimy krawędź z przodu i z tyłu narty. Spowoduje to, że narty będą miękko wchodziły w skręt i nie będą „zacinały”

Strefa i wielkość tiuningu gumką ścierną zależy od rodzaju nart, umiejętności i przygotowania motorycznego narciarza. Czynność ta nie pogorszy trzymania krawędzi podczas fazy sterowania skrętem.

10.

Ślizgi czyścimy Fibertexem i …… smarujemy ( o tym wkrótce).

11.

Dociekliwi mogą jeszcze sprawdzić kąty krawędzi.

Jan Piela"

punkt 6!

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narty popularne, których oferta jest bardzo szeroka, ostrzone są bardziej radykalnie niż w latach poprzednich. Wiele firm ustawia krawędź boczną na 88° - 87° (również w nartach rekreacyjnych dla kobiet!). Jeszcze do niedawna było to nie do pomyślenia. Odpowiednie podcięcie krawędzi od strony ślizgu, powoduje, że osoby o niewielkich umiejętnościach z łatwością radzą sobie z tak ostrymi krawędziami. Dlatego nie obawiajmy się ostrych krawędzi w nartach carvingowych!

Nowe narty sportowe, szczególnie komórkowe należy bezwzględnie wyostrzyć i wielokrotnie przesmarować. Znacznie łatwiej wyostrzyć narty, gdy wiązania nie są jeszcze przykręcone – można wykorzystać całą długość pilnika, który nie będzie zahaczał o wiązania. Krawędzie muszą być oczyszczone ze smaru i dodatkowo odtłuszczone.

Narty rekreacyjne na 87 stopni! :eek: Rozumiem, że narty powinny być ostre, ale bez przesady. Na rekreacje polecam raczej 89 stopni. Zbyt ostre narty mogą naprawdę pozbawić frajdy z jazdy, a co gorsza mogą być przyczyną kontuzji. Wystarczy, że w skręcie podetnie świeżo naostrzoną górną krawędź górnej narty i gleba gwarantowana. Jak zresztą widać 87 stopni to kąt sportowy.

Byłem na szkoleniu Holmenkola i wyraźnie mówili, że maczanie diamentu w wodzie jest zbędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jack
Narty rekreacyjne na 87 stopni! :eek: Rozumiem, że narty powinny być ostre, ale bez przesady. Na rekreacje polecam raczej 89 stopni. Zbyt ostre narty mogą naprawdę pozbawić frajdy z jazdy, a co gorsza mogą być przyczyną kontuzji. Wystarczy, że w skręcie podetnie świeżo naostrzoną górną krawędź górnej narty i gleba gwarantowana. Jak zresztą widać 87 stopni to kąt sportowy.

Byłem na szkoleniu Holmenkola i wyraźnie mówili, że maczanie diamentu w wodzie jest zbędne.

Kat nie ma nic wspolnego z tym czy krawedz jest ostra czy nie.

Skoro byles na szkoleniu to doskonale powinienes to wiedziec.

90 tez moze byc 'ostre'.

Sam jezdze na 87 i zona jezdzi na 87 i jak na razie gleby z tego powodu nie bylo, wrecz przeciwnie duzo zadowolenia z jazy.

Jesli uwazasz ze to 87 stopni to przyczyna gleby i to kat sportowy to tylko swiadczy o tym jak malo wiesz na temat na ktory piszesz.

Nie strasz tu ludzi kontuzjami od kata 87 bo to akurat ma najmniejszy wplyw na kontuzje.

Skoro masz 9 w profilu to rozumie ze jestes zawodnikiem/instruktorem, wiec takich bredni nie powinienes tu pisac.

Kilka osob grzecznie Ci tu jak na razie odpisywalo na te Twoje wywody pseudo specjalistyczne, ale ich cierpliwosc szybko moze sie skonczyc i twoje zarciki na temat por i kosmetyczki moga sie skonczyc wyslaniem gowniarza z pryszczami w widadome miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kat nie ma nic wspolnego z tym czy krawedz jest ostra czy nie.

Skoro byles na szkoleniu to doskonale powinienes to wiedziec.

90 tez moze byc 'ostre'.

Skoro tak, to czemu nie jeździsz na 83? Przecież takie nie są ostre...

Na razie jeszcze tutaj nikogo nie obraziłem i nie mam zamiaru, jeśli dyskusja ma się toczyć na tak niskim poziomie (reprezentowanym przez Jack'a), z całym szacunkiem, powinniśmy ją niezwłocznie zakończyć.

Z tego co tutaj czytam twoja wiedza (Jack) dotycząca przygotowania nart jest zerowa, niepoparta żadną praktyką, znasz jedynie teorię wyciągniętą z lektur poradników.

Zauważyłem, że nie jestem w stanie wpłynąć na wasze (błędne) zdanie, tym samym kończę swój udział w tej dyskusji. Dziękuję.

Edytowane przez ps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bode

Jestem dosyć młodym serwisantem, ale przygotowuję narty sobie i znajomym na treningi i zawody oraz innym narciarzom na jazdę rekreacyjną więc pozwolę sobie na pare uwag.

Cytując fragment z poranku kojota

"pierwsze primo"

_| - gdy narta lezy na slizgu tak wygląda krawędź 90*

_\ - a tak 89* i mniej

> - to oczywiscie przesada, ale tak mniejwiecej wygląda krawędź w podwieszoną krawędzią i kątem bocznym

Teraz, patrząc na te schematy panie PS zastanów się jaki ma to wpływ na jazdę. Kiedy ktoś jeździ na 87 i z podwieszoną krawędzią, to ona chyba złapie mu później niż 90* i podw 0* hmmm? tzn, będzie się musiał bardziej złożyć aby narta krawędziowała

"drugie primo"

Prosty przykład ze wsi, wiesz co to jest kosa? to powinienes wiedziec co to jest ostrzałka do kosy. Wiesz w czym się ją moczy? uuuuu zaskoczenie? w wodzie. Kiedy diament o wartościach np 200 (medium) ma sunąć po krawędzi, lepiej idzie po wodzie z denaturatem, denaturat odtłuszcza itp. więc jest to skuteczniejsze niż na "sucho"

Z resztą Jack chyba wytłumaczył Ci dobitnie w czym rzecz. Nie chodzi o to by się spierać, chodzi o to, ze nie podważa się skuteczności niektórych metod, zwłaszcza gdy są z powodzeniem stosowane od lat.

DO HELI:

Robię szczypcami metalowymi (podwójnie skręcona sprężyna) od zawsze i nigdy nie miałem tego problemu.

Edytowane przez Bode
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narty rekreacyjne na 87 stopni! :eek: Rozumiem, że narty powinny być ostre, ale bez przesady. Na rekreacje polecam raczej 89 stopni. Zbyt ostre narty mogą naprawdę pozbawić frajdy z jazdy, a co gorsza mogą być przyczyną kontuzji. Wystarczy, że w skręcie podetnie świeżo naostrzoną górną krawędź górnej narty i gleba gwarantowana. Jak zresztą widać 87 stopni to kąt sportowy.

Byłem na szkoleniu Holmenkola i wyraźnie mówili, że maczanie diamentu w wodzie jest zbędne.

W kwestii : na mokro czy sucho.

Też byłem, kilka lat temu na szkoleniu Holmenkola ( dyplomik, a jakże ) i widzę, że z uporem propagują swój "patent". Dziwna sprawa, że tak jak pisali i Heli i Raceman większość producentów diamentów stanowczo zaleca wstępne i sukcesywne przemywanie ( ja stosuję po prostu starą szczoteczkę do zębów ) krawędzi nart i pilników. Moje doświadczenie stawia na pierwszym miejscu, pod względem trwałości ( wynika to pewnie z wprawy ) i efektywności , pilniki na płytce elastycznej Moonflex.

Dlaczego Holmenkol tak robi ?... Może żeby więcej komplecików sprzedać ? Szybsze zużycie-większy obrót-lepszy zysk. Szanuję tę firmę za jakość smarów i pilników ale zupełnie nie mogę pojąć dlaczego wciskają taką ciemnotę. Gdybym się stosował do tej zasady to musiałbym , chyba w sezonie po dwa ( może trzy ) komplety pilników kupować. A tak służą mi po 2-3 sezony.

Jedną z kluczowych spraw przy pracy diamentami na płytkach elastycznych jest sposób zamocowania. Mam własny patencik który pozwala, utwierdzając kąt obróbki w środku pilnika na swobodne, elastyczne układanie się powierzchni pilnika na krzywiźnie krawędzi. Dzięki temu pracuje całą swoją długością a nie , wyłącznie początkiem i końcem. Oprócz tego, co kilka posunięć, minimalnie przesuwam lub przekrzywiam pilnik do nieco innego położenia. Pozwala mi na to szybkościsk z siodełek rowerowych. Zmiana strefy pracy pozwala na bardziej równomierne zużywanie.

To może być istotna przyczyna, oprócz nadmiernej siły zbyt szybkiego zużycia pilników

Co do kątów. Radzę spróbować jazdy na nartach zaostrzonych 88 / 0,5/1(0,75) . Jak dla mnie jest to optymalna relacja dla jazdy rekreacyjnej stylem race.

Edytowane przez Mateo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szkolenia Holmenkola niejaki Pan Franz Nemeth z Holmenkola na każdym swoim szkoleniu twierdzi, że diamentami pracuje na sucho, ponieważ żaden z producentów diamentów nie wyjaśnił mu dlaczego na mokro (szkolenie Holmenkola 28.10.2008 r. Wrocław). Prawda jest taka, że na stronie włoskiej Sormy producent diamentów Diaface Moonoflex zaleca pracę na mokro, amerykański producent diamentów DMT nie umieścił jakiejkolwiek informacji na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się dyskusja zrobiła :D

Wydawało mi się, że już raz starałem się wyjaśnić dlaczego "na mokro".

Kolego PS - jak nie masz argumentów do używania diamentów na mokro to może postaraj się je znaleźć, jak nie znajdziesz to zapytaj dlaczego ktoś robi na mokro. To proste.

No dobra - raz jeszcze wytłumaczę jak ja to rozumiem.

Musimy wyobrazić sobie jak jest zrobiony diamentowy pilnik.

Mniej więcej wygląda to tak - drobiny diamentu są umieszczone w masie - przeważnie mosiądzo-podobnej.

Nie jest to proszek diamentowy przyklejony do podkładu ( choć są i takie próby produkcji, które zaliczyłbym do "chińskich imitacji" - tanie i do niczego ... na jednokrotne ostrzenie ;) )

Te drobiny diamentu są na prawdę bardzo ostre w swoim mikroskopijnym wymiarze. Przesuwając pilnikiem po krawędzi zostaje "wytarty" mosiądz i wystają diamentowe fragmenty, które zbierają krawędź.

Niestety wymiana ciepła pomiędzy diamentem a mosiądzem nie jest najlepsza.

Nie chodzi więc w pracy na mokro o chłodzenie całego pilnika a diamentów.

Jeżeli tego nie zrobimy - ponieważ mosiądz i diament mają zupełnie inne właściwości mechaniczne - nastąpi rozpychanie się bardzo gorącego diamentu w chłodnym mosiądzu. Jak się wszystko ostudzi zrobi się luz i diamenty mogą wypaść... i wtedy skrobiemy mosiądz do następnego pkt podparcia diamentem.

Praca na mokro ma zapobiec powstawaniu tarcia suchego.

Chłodziwo przejmuje część energii z diamentów.

Jak jest z tymi siłami tarcia i z wydzielającym się ciepłem ( a nie temperaturą !!! kolego PS ) - tu chyba kolega PS ma spore braki i dlatego zapewne staje się irytujący :(

Tarcie występuje głównie pomiędzy drobinami diamentów a stalową krawędzią - to na diamentach ma się podpierać pilnik postawiony na krawędzi. Problem w tym, że powierzchnia styku pilnika podpartego na diamentach jest bardzo mała, więc siła jaką naciskamy rozkłada się na małą powierzchnię diamentów a nie na sporą powierzchnię pilnika.

Wydziela się z tego ( proporcjonalnie w tej mikroskali) ) miejscowo ogromna ilość ciepła.

Dlatego studzenie na mokro to nie sama woda - to za mało skuteczne - woda ze spirytusem chłodzi lepiej... chociaż czasami nieźle rozgrzewa ;)

Jeżeli nie mamy "mikstury" powinniśmy się starać ograniczyć wydzielanie ciepła w krótkim czasie - pracujemy wolniej i słabiej dociskamy, ale "na wodę".

Gdyby chodziło o samo czyszczenie krawędzi ze smarów zalecano by odtłuszczenie "przed" i byłoby po sprawie. Gdyby chodziło tylko o czyszczenie z drobin stali można by było polecać przemycie co jakiś czas.

Nie zmienia to faktu, że mikstura przy okazji wykonuje powyższe funkcje.

Teraz - tak przy okazji - coś o producentach.

Jedyne dobre diamenty ( pilniki do nart) jakie spotkałem robi SORMA http://www.sorma.net/ - to włoska firma.

ONA JE ROBI ... i nie mieszajcie tego z tym, kto je sprzedaje i pod jaką nazwą.

Może ktoś robi diamenty o podobnych właściwościach - NIE WIEM - te co widziałem miały zawsze coś nie tak :( .

Dla mnie diamenty na niesprężystym podkładzie to historia - tak kiedyś robiono. Krawędź jest w łuku i obróbka prostym/ sztywnym kawałkiem pilnika nie jest najlepsza, ale jak pisałem często - nie jest niewykonalna , tylko na cholerę się męczyć ;)

------------------------------------------------------------------

PS do Bode - jak Ci wychodzi na szczypcach to OK - nie ma sprawy.

Jak to sprawdziłeś ?

Jakimi pilnikami robisz ? :rolleyes:

Edit

Jacek - nie doczytałeś na stronie DMT ;) - DMT zaleca używanie wody .

Ale ...oni pokazują, że mają jedną powłokę diamentową - nie wiem czy to do końca prawda bo ta jak Chińczycy ;)http://www.dmtsharp.com/general/whydiamond.htm

Edytowane przez Heli
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bode

PS do Bode - jak Ci wychodzi na szczypcach to OK - nie ma sprawy.

Jak to sprawdziłeś ?

Jakimi pilnikami robisz ? :rolleyes:

Hehe, no fakt:D

Szczypce kupiłem w żelaznym:D zeby je rozszerzyc potrzeba ladnej sily:P

Kątowniki ski man, prowadnica do podcinania też, diamenty ski man racing a pilniki Vola ;) mam jeszcze pilnik 1 ice cut ale nim robie tylko swoje ;)

Idzie tym strasznie fajnie i nie zmieniam nic :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy fajnie idzie ? - fajnie się robi ? ;)

Sprawdź czy dobrze :D - zrób nartę na cacy, pomaluj krawędź flamastrem, potem wykańczający diament na kątownik oprzyj o nartę, zamknij oczy i przeciągnij tak do 5 razy max - im mniej tym lepiej.

Jak nie zostanie śladu flamastra to jest OK, jak gdzieś zostanie to znaczy, że gdzieś Ci po drodze diament podnosi / podnosiło przy ostrzeniu.

Dlaczego zamknąć oczy ? by nie korygować docisku widząc jak się zachowuje ślad flamastra ;)

Przy "normalnej" pracy nie widzisz pomalowanej krawędzi - maluje się do kontroli.

Taki test da Ci wiedzę ( i każdemu, kto go dla własnych potrzeb wykona), czy równo zbierasz przy pomocy swoich narzędzi, czy operacje są powtarzalne a co za tym idzie czy oszczędzasz krawędź, czy też za każdym ostrzeniem poprawiasz niepotrzebnie niedokładności popełnione wcześniej.

Ma to podwójne znaczenie - po pierwsze oszczędność nart, po drugie oszczędność narzędzi, czasu i pracy.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek - nie doczytałeś na stronie DMT ;) - DMT zaleca używanie wody .

Ale ...oni pokazują, że mają jedną powłokę diamentową - nie wiem czy to do końca prawda bo ta jak Chińczycy ;)http://www.dmtsharp.com/general/whydiamond.htm

Jak zawsze mój problem z angielskim, cholera człowiek cały czas się czegoś nowego dowiaduje :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podpinam się pod górny wątek choć to obok tematu lekko >

pytanie : czym czyścić ślizg jakieś "domowe" sposoby ?

wiem że są zmywacze do smarów dedykowane ale może coś jest w pełni funkcjonalne i ogólnodostępne ? (denaturat?rozpuszcalnik?) :confused:

nie żebym chciał zaoszczędzić ale potrzebuje szybko a nie mam w okolicy dostępności a z neta jak zamówie to będzie najszybciej środa/czwartek a potrzebuje już :rolleyes:

wiecie jak to jest jak facet się napali :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem dla wiedzy kolego Heli , mam pytanie skąd teoria z odbieraniem ciepła przez chłodziwo (woda +alkohol) co za tym idzie wytapianiem się małych kryształków diamentu z mosiądzu? Podam tylko tyle że topnienie mosiądzu wynosi ok 1000 C http://pl.wikipedia.org/wiki/Mosi%C4%85dz tak więc musiało by przy skrawaniu powstawać niesamowite ciepło które można wyczuć zmysłem dotyku jak także i powonieniem. Wyczytałem także po przetłumaczeniu przez translator na stronie którą sam podałeś http://www.dmtsharp.com/general/whydiamond.htm# że cytat:

" 3. Korzystaj wyłącznie z wody, jak smar. Smar jest konieczne jedynie w celu przyspieszenia procesu usuwania wiórów (materiały usunięte podczas ostrzenia) w zagłębieniu punktów." tłumacz google.

Tak że nawet producent pisze że roztwór jest potrzebny do wymywania opiłków metalu z krawędzi. Oczywiście zdaję sobie sprawę z występowania sił tarcia http://pl.wikipedia.org/wiki/Tarcie_%28poj%C4%99cie_fizyczne%29 i ciepła wytwarzanego podczas ostrzenia ale przy tak niewielkim nacisku i szybkości narzędzia skrawającego śmiem twierdzić że nie ma tu zjawiska wytopu diamentu z mosiądzu. Popieram moją tezę tym, że nawet po jednym pociągnięciu pilnikiem diamentowym po krawędzi na sucho musiało by następować wytapianie i natychmiastowe zużycie pilnika :confused::(???? W co szczerze wątpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bode
A co to znaczy fajnie idzie ? - fajnie się robi ? ;)

Sprawdź czy dobrze :D - zrób nartę na cacy, pomaluj krawędź flamastrem, potem wykańczający diament na kątownik oprzyj o nartę, zamknij oczy i przeciągnij tak do 5 razy max - im mniej tym lepiej.

Jak nie zostanie śladu flamastra to jest OK, jak gdzieś zostanie to znaczy, że gdzieś Ci po drodze diament podnosi / podnosiło przy ostrzeniu.

Dlaczego zamknąć oczy ? by nie korygować docisku widząc jak się zachowuje ślad flamastra ;)

Przy "normalnej" pracy nie widzisz pomalowanej krawędzi - maluje się do kontroli.

Taki test da Ci wiedzę ( i każdemu, kto go dla własnych potrzeb wykona), czy równo zbierasz przy pomocy swoich narzędzi, czy operacje są powtarzalne a co za tym idzie czy oszczędzasz krawędź, czy też za każdym ostrzeniem poprawiasz niepotrzebnie niedokładności popełnione wcześniej.

Ma to podwójne znaczenie - po pierwsze oszczędność nart, po drugie oszczędność narzędzi, czasu i pracy.

Jak zaczynałem to robiłem tak właśnie z markerem. Zawsze po 2 razach już go nie było. Robię narty goprowcom, sobie na zawody, znajomym na zawody i uwierz mi, ze zawsze było bardzo dobrze. Poza tym w mojej sekcji jest punkt serwisowy (bardzo profesjonalny), w którym działa dwóch serwismenów właśnie na szczypcach. Nie widzę problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...