Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Nowe inwestycje w polskich górach - dlaczego jest tak źle?


kowalczuk

Rekomendowane odpowiedzi

a teraz się skup, i napisz o co ci chodzi w tych wycinankach :confused:

Chodzi mi o to, że wyrażasz się jakbyś był za a nawet przeciw. Jak można na co dzień czy choćby tylko co weekend jeździć z Polski w Alpy na narty n.p. - ponad 1000 km. w jedną tylko stronę? Kogo dziś w Polsce na to stać i kto jednocześnie może sobie pozwolić na takie beztroskie gospodarowanie czasem? Jednocześnie opowiadasz się za wstrzymywaniem nawet i minimum inwestycji w Polsce. Określ się co tak naprawdę chciałeś powiedzieć przez to swoje "niby".

Edytowane przez kowalczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kogo dziś w Polsce na to stać?
Między innymi tych, którzy wolą mieć nieskazitelnie naturalne Tatry, bo przecież od nartowania są Alpy. Tacy ludzie najczęściej stoją też murem za zielonymi.

Ogólnie po przeczytaniu tych wszystkich wypocin tutaj, to nic nowego nie napisano. Taki właściciel np Białki tatrzańskiej wiedział o tym, z 10 lat temu i dzięki niemu doszedł do tego co teraz widzimy. To, że najlepsze "górki" okupują takie ciemnoty ja GAT, albo jak wiele zdziałać mogą nisi "zieloni" to jedynie świadczy o nas, jako o całym społeczeństwie. Jedynie mogę liczyć na to, że dojdzie kiedyś w ich szeregach do rewolucji i zaczną myśleć jak ci w Białce. Niestety znając naszą Polską mentalność, najprawdopodobniej mnie nie uda się tego zobaczyć. W sumie, dobrze panie Kowalczyk, że wypisujesz tu te swoje refleksje, ale nie licz na to, że w kraju w którym tak długo panował chory ustrój polityczny zmiany na lepsze będą tak zauważalne. Po prostu u nas, w przeciwieństwie do krajów Alpejskich, trzeba na takie rzeczy czasu.

Trzeba utworzyć związek zawodowy narciarzy... może wielką kupą coś by ruszył, ale czy ktokolwiek z nas ma na to czas?

Pozdramiwam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, pokażę Wam gdzie jest w Polsce śnieg, bo pytałem ale tak jakby nikt nie wiedział, nawet Ci niby najlepiej tu zorientowani. Myślałem, że ktoś zna jakieś lepsze opracowania.

Jest to "Średnia roczna dni pokrywy śnieżnej".

A przy naśnieżaniu będzie więcej i bardziej stabilnie.

Srednia%20roczna%20dni%20z%20pokrywa%20sniezna.jpg

Edytowane przez kowalczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie, dobrze panie Kowalczyk, że wypisujesz tu te swoje refleksje, ale nie licz na to, że w kraju w którym tak długo panował chory ustrój polityczny zmiany na lepsze będą tak zauważalne. Po prostu u nas, w przeciwieństwie do krajów Alpejskich, trzeba na takie rzeczy czasu.

Super teoria. Wszystkiemu winien panujący 20 lat temu ustrój. Prosta odpowiedź na wszystko. Nie wiem czy wiesz kolego, ale protesty przy stawianiu pierwszej kolejki na Kasprowy w latach 30-tych były chyba bardziej burzliwe niż przy obecnej modernizacji.

Żeby było jasne. Zawsze byłem i jestem za modernizacją wszystkich istniejących ośrodków narciarskich, łącznie z poszerzeniem tras i wprowadzeniem naśnieżania. Interesuję się tym i kibicuję temu od lat 80-tych ubiegłego wieku. Jestem też za rozsądnymi inwestycjami narciarskimi. Natomiast uznaję, że pewne obszary należy chronić pod względem istniejącego tam ekosystemu jaki i zwyczajnie krajobrazu. Myślę, że moje poglądy dzieli większość świadomych ludzi w Europie. Doceniam też to co się w ostatnich latach w naszych górach zrobiono, ponieważ nie ograniczam się do okolic Wałbrzycha, ani też do SzCyrku.

Nie zgadzam się z ludźmi, którzy mają krótką pamięć i wypisują bzdury w internecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, pokażę Wam gdzie jest w Polsce śnieg, bo pytałem ale tak jakby nikt nie wiedział, nawet Ci niby najlepiej tu zorientowani. Myślałem, że ktoś zna jakieś lepsze opracowania.

Jest to "Średnia roczna dni pokrywy śnieżnej".

A przy naśnieżaniu będzie więcej i bardziej stabilnie.

Inwestujcie kolego, inwestujcie. W Szklarskiej Porębie jest Góra Przedział, którą nawet wskazują ekolodzy jako możliwe miejsce inwestycji narciarskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż panie Kowalczuk. Zbierałem się i zbierałem, aż napisałem: ;)

Jeśli chcesz porównywać alpy, do polskich obszarów górskich to zupełnie nie ma to sensu.

To co piszesz, świadczy o tym, że nie masz zupełnie pojęcia, jak wiele czynników musi ze sobą współdziałać, aby stacja narciarska stała się wymiernie rentowną inwestycją.

Niezależnie od wszystkiego faktem jest, że to sezon letni jest bardziej dochodowym okresem dla miejscowości turystycznych w Polsce i dewastacja obszarów górskich polegająca na wylesieniu setek hektarów obszarów leśnych może tylko w niewielkim stopniu przechylić dochodowość w kierunku okresu zimowego.

Mamy BARDZO mały obszar górski z czego uważam, że poniżej 1000 m.n.p.m. na zagospodarowanie narciarskie nadaje się może ułamek %.

Dowodem na to, jest usytuowana wysoko stacja w Zawoi - Mosorny Groń.

Został tam wylesiony duży obszar, i choć mikroklimat jest, i choć wysokość jest, to jednak to nie wystarczy. Stok jest południowy i mimo iż trasa prowadzi przez las śnieg szybko się topi. I owszem da się tam utrzymać warunki narciarskie, bo temperatura pozwala na częste naśnieżanie, ale jednak wiąże się to z kosztami, a co z tego, jeżeli w kiepskich warunkach mało kto chce zjeżdżać. I stok corocznie szuka nabywcy. Góry w tym regionie zostały znacznie zniszczone i wie to każdy turysta górski, który np. zdobywa Babią, widząc wylesiony fragment Mosornego Gronia, a korzyść dla narciarzy niewielka.

Ktoś przywołał 7 Dolin jako szansę na wspaniałą narciarską przyszłość.

Nic bardziej mylnego! Budowa stoków w niekorzystnych warunkach (jak np. południowa wystawa) w dalszej perspektywie prowadzi do klęski. Podkreślam, dzięki sztucznemu naśnieżaniu w wielu przypadkach może i da się utrzymać śnieg, ale jazda po stoku z metrowymi muldami jak np. w myślenicach to chyba nie to na czym nam zależy. Niezależnie sezon narciarski zawsze będzie znacznie krótszy w niekorzystnym klimatycznie, czy infrastrukturalnie terenie, i dlatego właśnie inwestorzy 7 dolin chcieliby wybudować bardzo szerokie trasy, z bardzo dużą przepustowością (tak jak chcieli w Szczawniku), aby krótki sezon i ogromne koszty przygotowania tras rekompensowała duża ilość narciarzy.

Tym nasze góry różnią się od alp, że w Alpach właściwie w każdym miejscu powyżej 2000m.n.p.m. a tam się najwięcej inwestuje, śnieg każdej zimy jest, a oprócz tego wiele (większość?) tras wiedzie po obszarach powyżej górnej granicy lasu, co jest jedynie wykorzystaniem zaśnieżonego stoku.

W Polsce, obszaru w którym utrzyma się śnieg trzeba szukać i znaleźć taki teren, w którym bilans 4 czynników:

-wysokości n.p.m, wystawy stoku, mikroklimatu oraz dostępności wody będzie korzystny.

A ponadto musi również występować odpowiednia infrastruktura i baza turystyczna w okolicznych miejscowościach i dopiero gdy te wszystkie czynniki najogólniej mówiąc będą korzystne, wtedy można realizować inwestycję, pozostałe próby, to siłowe chęci utworzenia czegoś, z reguły kosztem dewastacji przyrody, bez wymiernych korzyści nawet dla środowiska narciarskiego.

Uważam, za sensowne powstanie stacji Bukovel na Ukrainie, bo właśnie pozwalają na to warunki naturalne, ostrzejszy klimat niż w naszych górach, do tego położenie nawet ponad 1200m.n.p.m, to wszystko powoduje, że da się tam jeździć od listopada do maja prawie każdego roku. U nas taki obszar powinien być usytuowany wyżej, a ileż my mamy w polsce szczytów powyżej 1200, 1300 m.n.p.m?

Uważam, że posiadając obszar narciarski Pilska, należałoby ten obszar poświęcić i bardziej rozbudować. Doskonałe naśnieżanie, z 10 wykrzęganych krzesełek i kilka orczyków do kompletu z gondolą na sam szczyt, to by w zupełności wystarczyło uważam jak na polskie warunki, właśnie taka 1 duża nowoczesna stacja, a do tego właśnie te wszystkie mniejsze stacje z 1 czy 2 krzesełkami i orczykami jak te istniejące dotychczas i za tym sądzę, że powiniśmy lobbować jako narciarze, a nie za marną wizją 7 dolin, które będą kulały co zdarzy się gorszy sezon narciarski.

Łuhh ale się napisałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wspominałem,że ekolodzy zaczynają marudzić w Alpach.;)Ekosystem to nie tylko trasy narciaskie i naśnieżanie.Zrzucanie winy na ustrój jest bezsensowne;)Musimy zrozumieć ,że stanowimy tylko część społeczeństwa,która ma chęć aktywnie spędzać czas czy urlop:rolleyes:w sposób,który innym nie musi odpowiadać;)Trzeba modernizować to co się da i dbać o to co już jest.Hotele,parkingi mają służyć wszystkim,nie tylko braci narciarskiej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż panie Kowalczuk. Zbierałem się i zbierałem, aż napisałem: ...

Nigdzie nie napisałem, że trzeba coś robić bez odpowiednich opracowań fizjograficznych i odpowiednio pod każdym względem przygotowanych projektów oraz analizy ekonomicznej inwestowanych pieniędzy, a właśnie przeciwnie zwracałem na to parokrotnie uwagę. i że jakoś nie widać, aby ktokolwiek prócz inwestora się nad tym zastanawiał. Takie opracowania dawno już powinny były być gotowe razem z zatwierdzonymi planami zagospodarowania przestrzennego tak, żeby inwestor otrzymując ten plan miał 100%-ową pewność co na danym terenie wolno mu robić, a nie dowiadywał się o tym dopiero po zakupie gruntów i zakończonym projekcie (i to często w wyniku procesu sądowego). Pisałem o tym wcześniej tylko gdzie te opracowania dziś są i dlaczego ciągle zaczyna się od podstaw tak jakbyśmy znów byli na pierwszym stopniu tego samego w kółko procesu? To już 20 lat tych przemian, a i wcześniejsze opracowania były też do wykorzystania. Nie robili ich tylko sami jacyś nasi wrogowie, ale też i normalni, dobrze wykształceni Polacy. Jeśli Ty masz pojęcie, którego jak piszesz innym brak to powinieneś znać odpowiedź na to proste pytanie. Nikt jeszcze mi nie dał na to odpowiedzi a bardzo bym chciał mieć do takich opracowań wgląd - bo chyba nie jest to jakąś tajemnicą w normalnym demokratycznym kraju. A wiem dokładnie, że takie opracowania były przygotowywane już ponad 30 lat temu. Więc nie opowiadaj tu kawałków o braku pojęcia, bo chyba Tobie go brak. Twoje myślenie jest jak za PRL-u: "Nie pozwólmy nikomu nic robić bo nic się nie opłaca". Tymczasem w interesie każdego prywatnego inwestora jest przeanalizować wszystko od początku do końca i Ty go nie musisz wyręczać. Nikt chyba nie będzie chciał stracić swoich własnych pieniędzy, nie będzie działał sam przeciw sobie. Nie znam szczegółów ale jeśli ktoś inwestuje w projekt ``7-miu Dolin`` to sam ryzykuje i jego w tym głowa, a tacy jak Ty nie powinni go wyręczać. Lokalizacja ta zresztą na pewno wynika z tego powodu, że ekolodzy nie chcą go wpuścić tam gdzie są naprawdę dobre warunki śniegowe, spychając tym samym narciarstwo poniżej. Na pewno ma rozeznanie skoro ryzykuje. Chodzi tylko o to by tak myślący jak Ty nie rzucali mu niepotrzebnie kłód pod nogi, bo to oni wtedy kładą każdą inwestycję.

Więc nie sprowadzaj dyskusji znów do samego początku i tych kilku pojęć podstawowych o których dawno wiadomo, bo nimi Ameryki nie odkrywasz. Wygląda na to, że poznałeś same negatywne przykłady na które nie umiesz znaleźć rozwiązania. Zamiast operować nieokreślonymi ogólnikami poznaj też pozytywne fakty i przykłady z innych chociażby krajów.

Alp też nie porównuję. Ty to próbujesz robić. Ja powołałem się najwyżej tylko na pewne elementy z tamtejszych rozwiązań, które mogłyby być przydatne, niezależnie od tego czy to są czy nie są Alpy.

Nie znaczy to jednak, że z wszystkim co piszesz się nie zgadzam. Sam też wcześniej o tym pisałem. Odnośnie Pilska n.p. uważam masz dużo racji, ale nie próbuj rozstrzygać ogólnikami wszystkiego na raz, zawracając przy tym do samego początku.

Pozdrowienia, RK

Edytowane przez kowalczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musimy zrozumieć ,że stanowimy tylko część społeczeństwa,która ma chęć aktywnie spędzać czas czy urlop:rolleyes:w sposób,który innym nie musi odpowiadać;)

Ale nie oznacza to chyba, że według tej samej logiki to można by uznać, że nie należy pisać książek, bo większość i tak ogląda tylko telewizję (n.p.). Mamy się upodabniać do Chińczyków z epoki Mao czy Taka-Samo - robić to samo i wyglądać wszyscy tak samo?

Trudno jest dostrzec narciarzy tam gdzie nie wolno nart używać (a tam gdzie wolno to ogromna ich większość stoi gdzieś w kolejce do wyciągu). Pojedź gdzie jest więcej infrastruktury narciarskiej a zaraz spostrzeżesz na jaki rodzaj turystyki jest największe zapotrzebowanie w górach. Latem natomiast takie miejsca świecą zazwyczaj pustkami, albo są całkowicie zamknięte.

Pozdrowienia, RK

Edytowane przez kowalczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie oznacza to chyba, że według tej samej logiki to można by uznać, że nie należy pisać książek, bo większość i tak ogląda tylko telewizję (n.p.). Mamy się upodabniać do Chińczyków z epoki Mao - robić i wyglądać wszyscy taka samo?

Pozdrowienia, RK

Książki można pisać i prace doktorskie,tylko czy to trafia do ludzi:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez komentarza:

Przedruk

Minister w „Lesie” (3)

``Drukuj Poleć znajomemu

Autor: kos

19.10.2009.

Według ministra środowiska prof. Macieja Nowickiego da się pogodzić rozwój gospodarczy, w tym budowę wyciągów dla narciarzy, z ochroną przyrody. Minister był gościem konferencji „Edukacja dla zrównoważonego rozwoju”, która odbywa się w hotelu „Las" w Piechowicach.

Zdaniem ministra zrównoważony rozwój to, m.in., ochrona wód i lasów. W wielu miejscach nie da się budować wyciągów narciarskich bez wycinania ich. Zapytaliśmy ministra, czy widzi szansę na pogodzenie interesów ochrony przyrody i lobby narciarskiego.

- Zależy, o jaki las chodzi – odpowiedział. - Trzeba ocenić jego wartość. Monokultura świerkowa bądź sosnowa jest dużo mniej warta od wielogatunkowego lasu na właściwym siedlisku, w parku narodowym. Tam wiele gatunków może wyginąć.

Minister środowiska ocenił jednak jako skandaliczne przeciąganie ostatecznych decyzji dotyczących zezwoleń na inwestycje. Dotyczy to, np., inwestycji narciarskich na Szrenicy w Szklarskiej Porębie. Według prof. Nowickiego czynione są starania, by decyzje w podobnych sprawach były jasne i podejmowane tak szybko, jak to możliwe.

Konferencja w „Lesie” potrwa do wtorku. Głównym organizatorem jest Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu.``

Edytowane przez kowalczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że trzeba coś robić bez odpowiednich opracowań fizjograficznych i odpowiednio ...

Interpretujesz tylko fragmenty, które są zgodne z twoją wizją, a konkrety jak analiza projektu 7 dolin zostawiasz bez racjonalnego odniesienia.

Nie znasz zupełnie realiów obszarów górskich, szczególnie w małopolsce, na bazie której ja opieram swoje opinie.

Tak jak piszę, może i projekt 7 dolin stałby się opłacalny dla właścicieli, ale tylko z tego powodu, iż właściciele najchętniej pobudowaliby szerokie trasy i wyciągi z ogromną przepustowością i zarobiliby swoje, ale ani warunki ani długość sezonu narciarskiego nie zrekompensowałaby tak ogromnej powierzchni wyciętego lasu, tym bardziej że przez to, że góry mają tam w większości nie wiecej niż 1000m.n.p.m. budowa dużej ilości tras rozciąga się na ogromny obszar i niszczy większą część beskidu sądeckiego.

Poprostu w tym regionie nie ma gór o odpowiedniej wysokości i formie, na budowę ogromnej stacji narciarskiej.

Jeśli chodzi o małopolskę, to jedynym regionem, prócz tatr, w którym mogłaby powstać ogromna stacja narciarska są gorce, jednak jest to niewielkie pasmo a bardzo cenne przyrodniczo i jego zagospodarowanie choć racjonalne klimatycznie i infrastrukturalnie spowodowałoby nieodwracalne straty przyrodnicze, a także turystyczne, szczególnie dla turystyki pieszej, która w gorcach jest bardzo rozwinięta. Więc budowa może nie jakiejś ogromnej, ale sporej stacji narciarskiej mogłaby się dokonać np. na stokach Turbacza, jednego z mniej cennych przyrodniczo szczytów pasma i to byłoby pogodzenie fanów letniej i zimowej turystyki w górach.

Poza Gorcami w małopolsce NIE MA obszaru do racjonalnej budowy dużej stacji narciarskiej!!!!!

Podkreślam, jako kraj z małą ilością wysokich gór, możemy sobie pozwolić na 1 czy 2 duże stacje i tyle, reszta to stacje niewielkie, wykorzystujące w 100% naturalne mikrowarunki danego regionu.

Z resztą spojrzyjmy prawdzie w oczy, konkurencją dla alp nigdy nie będziemy, więc i ilość narciarzy na stokach zbytnio się nie zwiększy a już teraz na większości terenów narciarskich mimo dobrych warunków, mimo niezłej infrastruktury poza weekendami na stokach są niewielkie ilości narciarzy.

A czy ci, którzy jeżdżą w alpy wybiorą zamiast nich "wspaniałe" 7 dolin", czy nawet rozbudowane do granic możliwości i nowoczesności Pilsko to szczerze wątpię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co można powiedzieć na komples Velkej Racy? Jak interpretować zyski takiej stacji (a może nie ma ich w cale bo sezon za krótki?) ? Zawsze był samochód do wygrania, skibusy, niezliczona ilość małej gastronomi, hotele, zatrudnienie dla miejscowych, rozbudowa miejscowości Oscadnica, darmowe parkingi, ciepłe pachnące łazienki, kanapy i gondole, nasnieżanie, idealnie przygotowane trasy , jazda nocna, wybór tras...

PS. dyskusja czy się opłaca czy nie z ekologami , którzy nie mają pojęcia o biznesie to chyba pomyłka , nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Velka Raca to ośrodek z czasów komuny. Dawniej było tam zawsze krucho ze śniegiem. Został bardzo fajnie zrewitalizowany. Wylesienia pod większość tras dokonano za komuny. Dziś zbudowanie takiego ośrodka od zera jest już prawie niemożliwe. Inaczej mielibyśmy wysp tego typu ośrodków wokół naszych granic. Widziałem kiedyś plany rozwojowe Velkiej Racy, jak na razie nie mają na nic pozwolenia. Znam też kilka innych ośrodków narciarskich na Słowacji, które nadal zostają tylko na papierze.

Dla mnie VR to żadna rewelacja. W Dwóch Dolinach są wszystkie zalety VR które wymieniłeś. W VR podobnie jak w DD nie odpowiada mi ukształtowanie tras, poza małymi wyjątkami. Dodatkowo jakość śniegu przez ciągłe przchodzenie granicy zera stopni jest dość kiepska. W tym roku VR zmieniła właściciela, ciekawe czy poprzedni zarobił na tej transakcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Został bardzo fajnie zrewitalizowany. Wylesienia pod większość tras dokonano za komuny. Dziś zbudowanie takiego ośrodka od zera jest już prawie niemożliwe.

I własnie tu leży główny problem. Dlatego te moje poprzednie pytania.

- Dlaczego przez tyle lat nikt dotąd nie zajął się przystosowywaniem lasów w ramach szkód i wyrębów, tak by również i człowiek na nartach mógł tam znaleźć miejsce dla siebie?

- Kto powiedział, że las nie może mieć polan?

- Dlaczego nie można nic robić nawet i na istniejących wylesieniach?

Pozdrowienia, RK

p.s.

Wprawdzie to Slowacja, ale u nas ten sam problem.

Edytowane przez kowalczuk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I własnie tu leży główny problem. Dlatego te moje poprzednie pytania.

- Dlaczego przez tyle lat nikt dotąd nie zajął się przystosowywaniem lasów w ramach szkód i wyrębów, tak by również i człowiek na nartach mógł tam znaleźć miejsce dla siebie?

- Kto powiedział, że las nie może mieć polan?

- Dlaczego nie można nic robić nawet i na istniejących wylesieniach?

bo trzeba na to spojrzeć nie tylko z punktu widzenia narciarza ale też z punktu widzenia inwestora.

żeby zagospodarować jakąś górkę dla narciarzy, to nie kwestia postawienia orczyka. Nie będę tu mówił o samych zezwoleniach i dzierżawach.Ale doprowadzenie wody, prądu, postawienie systemów sztucznego naśnieżania, zakup ratraków, postawienie jakiegoś zaplecza gastronomiczno - hotelowego, drogi dojazdowe, parkingi.

Potem rozreklamować tę górkę, zatrudnić obsługę i modlić się jeszcze o śnieg i mróz.

Nie każdy ma ochotę ryzykować milionów zł. i to w dodatku w Sudety.

Są górki które od kilku lat maja kłopoty ze śniegiem np. Łysa Góra przy Jeleniej Górze i takich przykładów mogę tu podać więcej.

Siedzieć przy mapach internetowych i kreślić jakieś fikcyjne nartostrady bez kalkulacji kosztów to każdy potrafi, narzekać na ekologów też.

Dałem ci już propozycje chcesz inwestować przyjedź pokaż górkę i kasę a zezwolenia ci załatwimy.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologiczny Absurd

Ci, którym się zdaje, że ze względów ekologicznych (ochrona lasów) lepiej jest nic w Polsce dla narciarstwa nie robić, bo przecież można jeździć samochodem na narty w Alpy niech sobie uzmysłowią jakie szkody ekologiczne w skali wyjazdów z całej Polski, w-g danych jakimi posługują się ekolodzy, czynią te podróże (ok. 2000 km. wraz z powrotem). Podobnie objazd Karkonoszy wokół by dostać się do Spindleruv Mlyn-a w Czechach (ok. 2*50 km. dodatkowo co przy 20 takich wyjazdach to też 2000 km.) - Podobnie przy wyjazdach na Słowację. Ile to drzew (powierzchni lasów) w-g ekologów trzeba, żeby wchłonąć chociażby sam tylko dwutlenek węgla wydzielany przez samochody podczas takiego przejazdu? Zgodnie z danymi ekologów zasoby ziemskie niezbilansowanego CO2 w górnych warstwach atmosfery ciągle rosną powodując globalne ocieplenie. Zróbcie sobie bilans strat ekologicznych i sprawdźcie jaki absurd ekologiczny tkwi w Waszych przekonaniach.

cyt.: "Wyjeżdżasz w dalszą podróż? Wybieraj z głową. Przeciętny nowy samochód generuje CO2 w ilości 160g/km na pasażera, samolot 100-250 g/km, autobus 40-80 g/km, a pociąg 40-160 g/km." => http://ec.europa.eu/environment/climat/campaign/news/news17_pl.htm

cyt.: "średniej wielkości drzewo absorbuje rocznie około 4-5 kg CO2." => http://www.klimatdlaziemi.pl/index.php?id=184&lng=pl

Edytowane przez kowalczuk
drobne poprawki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci, którym się zdaje, że ze względów ekologicznych (ochrona lasów) lepiej jest nic w Polsce dla narciarstwa nie robić, bo przecież można jeździć samochodem na narty w Alpy niech sobie uzmysłowią jakie szkody ekologiczne w skali wyjazdów z całej Polski czynią te podróże (ok. 2000 km. wraz z powrotem).

Kolego Kowalczuk, to już jest jakiś absurd. Nie da się na wszystko przeliczyć na emisję CO2. Poza tym, Ci co jeżdżą w Alpy i tak będą tam jeździć. Nawet jakby każdą wybraną przez inwestorów górę w Polsce przeistoczyć w ośrodek narciarski to i tak nie będzie to przypominać Alp. Ja myślę, że ty Kolego już się od dawna zapędziłeś w tych swoich rozważaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale kolega Kowalczuk konkretnie zadał pytanie "co robić z CO2" emitujące przez samochody jadących w Alpy lub Czeskie i Słowackie stacje narciarskie. Nie potraficie odpowiedzieć sensownie to zaczyna się zwykła pyskówka. Zadał pytanie poparł to dowodami i co? Przynajmniej uszanujcie kogoś kto zawsze jest przygotowany do dyskusji, nigdy nikogo nie obraził epitetami , nie zgrywa kolusia bez karku że wszystko może "załatwić"...

Dziwnie się czuję w tykając się między Was, ale odnoszę wrażenie że co najmniej trzech kolegów z tej dyskusji jest tajnymi współpracownikami działajacymi na Skionline.pl EKOterrorystów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ale kolega Kowalczuk konkretnie zadał pytanie "co robić z CO2" emitujące przez samochody jadących w Alpy lub Czeskie i Słowackie stacje narciarskie. Nie potraficie odpowiedzieć sensownie to zaczyna się zwykła pyskówka. Zadał pytanie poparł to dowodami i co? Przynajmniej uszanujcie kogoś kto zawsze jest przygotowany do dyskusji, nigdy nikogo nie obraził epitetami , nie zgrywa kolusia bez karku że wszystko może "załatwić"...

Dziwnie się czuję w tykając się między Was, ale odnoszę wrażenie że co najmniej trzech kolegów z tej dyskusji jest tajnymi współpracownikami działajacymi na Skionline.pl EKOterrorystów :D

K.Raceman odpowiedź jest bardzo prosta

Jak nam K.Kowalczuk nie wyrąbie lasów żeby na każdej górce postawić orczyk:D

to drzewa(i inne zielsko)+słońce+H2O+CO2=O2 czyli tak zwana fotosynteza

a z drugiej strony jak K.Kowalczuk nie odpowiada na nasze pytania,

tylko wybiórczo wybiera jakieś urywki z zadawanych mu pytań

i tworzy swoje nowe teorie to wybacz kolego,

ale niedługo może zobaczymy statystykę - ile ton odchodów potrafi zrobić w roku sikorka, tylko dlatego że może posiedzieć na drzewie, które można by było wyrąbać pod nartostradę :D

K.Kowalczuk z uporem maniaka przedstawia nam różne statystyki to ja mam propozycje

K.Kowalczuk przedstaw nam tu statystykę ilu inwestorów w Sudetach chciało zbudować kompleksy narciarskie i nie dostali na to pozwolenia.

Ale tak z nazwiska albo nazwy firmy proszę.

Edytowane przez rikirik
to niestety jedyna i sprawdzona metoda na pozbycia się CO2 i funkcjonuje, dlatego zmienilem kolor na czerwony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...