Początek zimy na lodowcu
Maso Corto (Kurzras) to niewielka wioska na końcu doliny Val Senales w Południowym Tyrolu. O tej porze roku jest tu dość cicho i spokojnie. Wzdłuż drogi stoją zaparkowane samochody z nartami na dachach, a przed dolną stacją gondoli grupy narciarzy przepinają buty i poprawiają kaski. Nad nimi widać kabiny kolei linowej jadące w stronę Grawand, najwyższej stacji położonej na wysokości ponad 3 000 metrów. Tam właśnie zaczyna się sezon, zanim spadnie pierwszy śnieg w innych częściach Alp.

Obecnie warunki są świetne. Na górze temperatura oscyluje wokół 0 stopni (na dole jest kilkanaście i piękne słońce), śnieg jest twardy nie tylko rano, ale także do godzin popołudniowych. Widoczność idealna. Nie ma kolejek, tuż po zamknięciu wyciągów ratraki przygotowują idealny „sztruks”. Widać pierwsze grupy szkoleniowe i instruktorów, a na stoku rozstawione bramki i tyczki. To znak, że zaczęły się treningi reprezentacji przygotowujących się do inauguracji Alpejskiego Pucharu Świata w Sölden. W Maso Corto trenują obecnie min. Norwedzy i Amerykanie.
Z dołu widać tylko cienką wstęgę śniegu przecinającą ciemne skały, ale po kilku minutach jazdy gondolą wszystko się zmienia. Powyżej 2 800 metrów świat jest już biały. Redakcja skionline.pl przyjechała tu, by sprawdzić, jak wygląda otwarcie sezonu 25/26, i nie ma wątpliwości: Maso Corto znów jest jednym z pierwszych ośrodków w Europie (od 19. września), w których można naprawdę pojeździć.

Ośrodek, który otwiera zimę
Dolina Val Senales od lat uchodzi za pewny punkt na mapie włoskich lodowców. Na 42 kilometrach tras działają gondole, krzesełka i orczyki prowadzące aż do wysokości 3 200 metrów. Sezon trwa tu zwykle od września do maja, a śnieg utrzymuje się przez większość roku. Z Maso Corto na szczyt Grawand można wjechać w dziesięć minut. Tam znajduje się, położony najwyżej w Europie, hotel z widokiem na lodowiec, taras panoramiczny i start większości tras zjazdowych.
Ośrodek jest kameralny i kompaktowy. Całe życie toczy się wokół dolnej stacji. Są tu hotele, szkoła narciarska, serwis i wypożyczalnia sprzętu. Wczesną jesienią dominują zawodnicy, instruktorzy i pierwsi pasjonaci, którzy chcą rozpocząć sezon wcześniej niż inni.
Na lodowcu są świetnie przygotowane trasy: szerokie, równo ubite, a systemy zabezpieczeń i oznaczeń działają bez zarzutu. W dolnej części, w listopadzie, otwierają się także krótsze wyciągi szkoleniowe i niewielki snowpark, który rusza co roku jako jeden z pierwszych w Tyrolu Południowym. Już teraz na lodowcu są dostępne 3 trasy narciarskie, co stanowi niewielką część z całkowitej sieci tras (obecnie ok. 2 km z 42 km)
Zjeżdżając koleją w stronę doliny, można obserwować, jak krajobraz przechodzi z zimowego w jesienny: zielone połacie łąk, kolorowe drzewa i słońce, które świeci mocno jak w środku lata.

Skipassy - kto kupuje wcześniej, ten zyskuje
W tym sezonie ceny skipassów w Alpin Arena Senales / Maso Corto ustalane są w zależności od terminu zakupu. Początkiem sezonu we wrześniu i październiku, skipass jednodniowy kosztuje obecnie od 40 euro dzieci do 68 euro, a karnet sześciodniowy około 338 euro. Dzieci i młodzież płacą mniej, a najmłodsi – z rodzicem kupującym bilet – symboliczne 5 euro (dzieci urodzone w 2016 r. i młodsze mogą korzystać ze Snowkids-Ticket i jeździć cały dzień za 5 euro, pod warunkiem, że co najmniej jeden z rodziców wykupi skipass równoważny). Dodatkowo przy zakupie skipassów online ośrodek Alpin Arena Senales / Maso Corto oferuje zniżkę 8 proc. w stosunku do cen w kasie, co sprawia, że wcześniejsza rezerwacja przez internet jest najbardziej opłacalnym sposobem rozpoczęcia sezonu.Od 8. Listopada cena skipassu na 6-dni spada i wynosi 246 euro za osobę dorosłą.
Dla wielu narciarzy to właśnie powód, by przyjechać tu już jesienią. Od października do połowy grudnia są puste stoki, tańsze noclegi i spokój, który trudno znaleźć w sezonie. Właściciele hoteli przyznają, że w ostatnich latach wzrosła liczba gości z Polski, którzy traktują wyjazd do Maso Corto jako rozgrzewkę przed zimą. Często przyjeżdżają na cztery, pięć dni, by poćwiczyć technikę, dopasować sprzęt i przypomnieć mięśniom, jak się skręca po kilku miesiącach przerwy.

Treningi i atmosfera na stokach
Na górze widać, że sezon ruszył na poważnie. Trenują tu zawodnicy kadr narodowych, głównie Norwegowie i Amerykanie, którzy przygotowują się do startów w Pucharze Świata w Sölden. Na trasach wyznaczone są specjalne sekcje treningowe, gdzie zawodowcy ćwiczą gigant i slalom. Obserwowanie ich z boku robi wrażenie. Czasem wystarczy przystanąć na chwilę, by zobaczyć, jak światowa czołówka mija bramki w tempie, które trudno uchwycić wzrokiem (nawet ponad 70 km/h).
Dla narciarzy amatorów to wyjątkowa okazja, bo te same trasy są później dostępne dla wszystkich. Rano, gdy zawodnicy kończą trening, stok otwiera się i można jechać dokładnie tym samym torem. W barze przy górnej stacji słychać rozmowy trenerów, dźwięk espresso maszyn i krótkie odprawy ekip, bo w Maso Corto wszystko kręci się wokół nart.
Redakcja skionline.pl sprawdziła w niedzielę (12 października) ośrodek: trasy przygotowane doskonale, śnieg stabilny, atmosfera jak zawsze wspaniała i skupiona na jeździe. Maso Corto otworzyło sezon z idealną pogodą. Kto planuje wyjazd jesienią, może być spokojny: sezon 25/26 ruszył na dobre.
Agnieszka Kaszuba