skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Najlepsze kierunki na narciarskie wakacje

2018.01.15
Najlepsze kierunki na narciarskie wakacje
Kliknij, aby powiększyć.
Najlepsze kierunki na narciarskie wakacje
W biurach podróży prawdziwe białe szaleństwo. Tradycyjnie numerem jeden w zagranicznym szusowaniu są Włochy, ale mocno goni je Austria. Na rodzinny narciarski wyjazd z dziećmi turyści wybierają najczęściej Słowację. W Polsce gwiazdą zimowego sezonu będzie Szczyrk.
Rezerwacje wyjazdów narciarskich wzrosły o 30 procent w stosunku do takiego samego okresu w poprzednim roku (według statystyk Travelplanet.pl, największego polskiego agenta turystycznego) ale zmieniły się nieco preferencje dotyczące kierunków. Z Polski do Włoch jest znacznie dalej niż na stoki Tyrolu, Salzburgerlandu czy Karyntii, a koszty pobytu, zwykle droższe w Austrii, teraz niemal się zrównały. Wygoda narciarzy, którzy na stoki dojeżdżają w lwiej większości własnymi samochodami, nakazała im rozejrzeć się za zimowymi wakacjami u południowych sąsiadów, zwłaszcza że słowacka firma Tatry Mountain Resorts, zainwestowawszy mocno w ośrodki w swoim kraju, skierowała oczy - a przede wszystkim strumień pieniędzy - w przejęte topowe stacje w Czechach i w Polsce, zamieniając je w nowoczesne ośrodki, dorównujące jakością tym w Alpach.

Madonna di Campiglio
Madonna di Campiglio

Włochy - Val di Sole


To wciąż najchętniej wybierane miejsce na narciarskie wakacje. Zarezerwowało je blisko 50 proc. klientów biur podróży według statystyk Travelplanet.pl.
Najliczniej odwiedzanym miejscem przez polskich narciarzy od wielu sezonów jest Dolina Słońca, Val di Sole. Oprócz gwarantowanej słonecznej pogody i bodaj najbogatszej oferty pobytu z karnetem w cenie, wabikiem jest możliwość szusowania w połączonej z doliną trasami, wyciągami i skipassem słynnej Madonna di Campiglio i Pinzolo.
Wytrawnych narciarzy Madonna może rozczarować - sklepów z najwyższej półki i pań w futrach jest tu co niemiara, ale trasy… Słynna Tre Tre nie jest wcale stroma, z wyjątkiem końcówki, Canalone Miramonti, gdzie rozgrywany jest jeden z trudniejszych slalomów w alpejskim Pucharze Świata. Do Madonny przyjeżdża się by oprócz, a może zamiast nart, poopalać się pod legendarnym schroniskiem Graffer. Ale na prawdzie narty jeździ się do Folgaridy i Marillevy w Val di Sole, by sprawdzić swe umiejętności na trasach Nera di Folgarida czy Orti, schodzącej do Marillevy. Ale dominują tu przede wszystkim szeroki, łagodne i nasłonecznione nartostrady.


Folgarida (1300 m npm) to nowoczesna stacja, położona wśród sosnowych lasów. Tu hotele i rezydencje mają stylowy i kameralny charakter. Inaczej jest w sąsiedniej Marillevie. Pod tą nazwą kryją się dwie stacje, położone na wysokości 900 i 1400 m npm, połączone 12-osobową gondolą. Po kilkuminutowej jeździe w górę człowiek, który wyjechał z malowniczego i zacisznego miasteczka ląduje w czymś, co przypomina stację kosmiczną, gdzie dominuje szkło i aluminium i gdzie wszystko - sklepy, restauracje, wypożyczalnie sprzętu, dyskoteki, basen, centra fitnessu i dolne stacje wyciągów zaplanowano tak, by nie pokonywać dystansów większych niż kilkadziesiąt metrów inaczej niż na nartach.

Austria - Bad Kleinkircheim


Tyrolska dolina Zillertal, do której od lat ciągnęły prawdziwe narciarskie pielgrzymki z Polski, najwyraźniej przejadła się miłośnikom białego szaleństwa, bo w czołówce rezerwacji na austriackie stoki* w tym sezonie plasuje się Bad Kleinkircheim w Karyntii. W odróżnieniu od teoretycznych ofert "karnet w cenie", oferowanych w wielu austriackich ośrodkach, polegających na tym że do ceny pobytu dorzuca się po prostu ok.80 proc ceny karnetu, Bad Kleinkircheim w niskim sezonie dodaje go za niewielki procent ceny. W bonusie są również wstępy do basenów termalnych.
A to rodzinne miasteczko Franza Klammera, legendarnego austriackiego mistrza zjazdu, jest jednym z lepszych miejsc na narciarskie wakacje w Karyntii. Dużo świetnych tras i aż dwa wielkie kompleksy termalne to wystarczający wabik, by dołączyć do najpopularniejszych austriackich ośrodków narciarskich, mimo że suma nartostrad to nieco ponad 100 km. Jak na austriackie warunki nie robi to ogromnego wrażenia ale można wykupić również karnet, który daje możliwość jazdy w ponad 30 karynckich stacjach narciarskich na trasach o łącznej długości 1100 km.

Bad Kleinkircheim
Bad Kleinkircheim

W Bad Kleinkircheim, ośrodku na którą składają się dwa masywy: St. Oswald i Kaiserburg, najważniejsza jest nartostrada nr 8. To pomnik, wystawiony za życia Klammerowi, czyli czarna, pucharowa trasa zjazdowa, nazwana jego imieniem. W środkowym odcinku jest piekielnie stroma


Takich trudnych tras formalnie jest tylko 8 km, ale czerwone nartostrady w masywie Kaiserburg również w większości należą do wymagających. Z kolei St.Oswald to królestwo narciarzy rekreacyjnych - jest tu co prawda kilka stromych tras, ale południowa ekspozycja sprawia, że liczba opalających się pod rozrzuconymi po stokach schroniskami dorównuje czasem liczbie szusujących narciarzy.

Czechy - Szpindlerowy Młyn


Największy ośrodek narciarski u naszych południowych sąsiadów, Szpindlerowy Młyn w Karkonoszach, z narciarskiego punktu widzenia to dwa masywy, 17 wyciągów, 25 km nartostrad (92 proc. tras naśnieżanych) i przepiękne widoki, zwłaszcza z masywu Świętego Piotra na górze Plan. Określany jako czeskie Zakopane ma oprócz tutejszych Krupówek, a więc miejsca gdzie warto się pokazać, jeszcze 25 km tras na które - w odróżnieniu od Zakopanego - obowiązuje tylko jeden karnet. Renoma ma jednak i ciemne strony: pod wyciągami zwłaszcza w weekendy i podczas ferii spędza się zwykle 20 minut przy cenie karnetów ocierających się o alpejskie stawki. Rozwiązaniem jest Gopass, który można kupić Internecie nieco taniej niż w kasie a na dodatek skorzystać ze zniżek w schroniskach i zbierać punkty na inne atrakcje. Tereny narciarskie to położone naprzeciw siebie góry Plan (1198 m n.p.m.) i Medvedin (1235 m n.p.m.) oraz kilka mniejszych. Dziesięć nartostrad jest dłuższych niż kilometr. Długość czterech przekracza 2 kilometry a najdłuższa ma 3700 metrów. Nartostrady, z wyjątkiem jednej czarnej trasy "Szpindl" na Świętym Piotrze, nie są ekstremalnie trudne. Na popularnym "Niedźwiedziu" mamy do wyboru kilka tras o różnym stopniu trudności, z których najdłuższa, turystyczna, ma właśnie blisko 4 kilometry.

Szpindlerowy Młyn
Szpindlerowy Młyn

Bardzo dobrze jeżdżący narciarze wybiorą się nie na rodzinny Medvedin, lecz położony po przeciwnej stronie masyw Święty Piotr. Właśnie wzdłuż dwuosobowego wyciągu krzesełkowego prowadzi czarna, stroma, zwykle świetnie przygotowana FIS-owska trasa (długość - 560 metrów, różnica poziomów - 180 metrów). Bardzo często jednak rozgrywane są na niej zawody, więc ponad połowa trasy odgrodzona jest siatką a wtedy by po wąskiej stromiźnie dotrzeć bezpiecznie na dół, trzeba naprawdę bardzo dobrze jeździć na nartach. Narciarscy eksperci w tym sezonie mogą sprawdzić się uruchomionej w tym sezonie trasie slalomowej z pomiarem czasu Audi Race Track.
Alternatywą są czerwone (ale łagodne) i niebieskie nartostrady schodzące do wyciągów kanapowych.
Problemem w Szpindlerowym Młynie jest przemieszczanie się ze Świętego Piotra na Medvedin. NA razie załatwia to skibus, ale nowy właściciel ośrodka zapowiada rychłe połączenie masywów wyciągiem. Tymczasem zwiększa przepustowość: na Świętm Piotrze czteroosobową kanapę zastąpiła sześcioosobowa a w tym sezonie rusza na Medvedin nowa czteroosobowa kolejka z Hornich Mísecek. Tam poszerzono i przedłużono także trasę zjazdową i zbudowano nowy snowpark
(na Świętym Piotrze działa od lat przy dolnej części trasy FIS).

Polska - Szczyrk


Zawsze był numerem jeden w Polsce jeśli chodzi o długość i różnorodność tras ale z pewnością ta ulubiona przez narciarzy beskidzka stacja narciarska tej zimy odbierze Zakopanemu tytuł narciarskiej stolicy Polski. Do Zakopanego bowiem od zawsze jeździło się, by z nartami się pokazać, a do Szczyrku - by na nich jeździć. A jest gdzie, bo Szczyrk Mountain Resort (SMR to nowa nazwa ośrodka) ma wspólny karnet typu GoPass (możliwość zakupu online, liczne zniżki i punkty w programie lojalnościowym) na w sumie 40 km nartostrad (należących do COS i TMR) co ustawi ją na drugiej pozycji pod względem wielkości ośrodków w Polsce, Słowacji i Czechach. Ale będzie o tym stanowić nie tylko długość tras, ale i nowoczesna infrastruktura. Przestarzałe wyciągi zastąpiły gondola i sześcio- i dziesięcioosobowe kanapy zwiększając przepustowość z ok 9 tys. do blisko 19 tys. narciarzy na godzinę. 83 proc. stoków należących do TMR będzie sztucznie naśnieżanych, poszerzone nartostrady i nowa, dzięki której słabiej jeżdżący narciarze nie będą musieli męczyć się zjazdem z Salmopola do Soliska legendarną, ale trudną Golgotą.

Szczyrk
Szczyrk

W Szczyrku ambitnie narciarze mają do dyspozycji dwie czarne trasy - blisko 3 km nartostradę FIS ze Skrzycznego (zarządzaną przez COS) i Bieńkulę z Małego Skrzycznego (SMR). Oprócz Bienkuli inna kultowa trasa to czerwona Golgota, schodząca z Salmopola do Soliska. Kiedyś, gdy ratraki były w Polsce rarytasem, wymuldzona nartostrada była dla mniej doświadczonych narciarzy prawdziwą ścianą płaczu, dziś to po prostu dość szybka i dość trudna trasa. Ci mniej doświadczeni jeżdżą za to bez jakichkolwiek obaw na polanach Przełęczy Salmopolskiej. Tu nartostrady są przyjazne nawet stawiającym pierwsze kroki na nartach. Na Skrzycznem podobny charakter ma 5-km długości niebieska nartostrada Ondraszek.

Słowacja - Jasna Niskie Tatry (Chopok)


Na północnych i południowych stokach Chopoka (2024 m npm) w Niskich Tatrach Słowacy stworzyli największy w tym kraju ośrodek narciarski Jasna, który standardem dorównuje alpejskim stacjom. To właśnie do Jasnej, najchętniej odwiedzanego przez polskich narciarzy ośrodka na Słowacji jeździ się przede wszystkim z dziećmi. O ile przeciętnie w rezerwacjach narciarskich w całym sezonie odsetek dzieci to ok. 10 proc. to w Jasnej wynosi on aż 14 proc.*

50 km przygotowanych tras zjazdowych - ta liczba może nie robi wrażenia na bywalcach alpejskich kurortów, gdzie tras bywa nawet 10 razy więcej - ale trzeba przyjechać do Jasnej by przekonać się, że spokojnie można spędzić tu tydzień na nartach czy desce. Trasy są świetnie połączone a 29 wyciągów i kolejki linowe są w stanie przetransportować ponad 30 000 osób na godzinę, startujących na Chopok z czterech dolnych stacji: Bela Put, Zahradky, Lucky i Krupova. Nie będą narzekać freeride’owcy, mający do dyspozycji aż 12 stref do jazdy poza trasami.

Jasna Chopok
Jasna Chopok

Północne stoki przeznaczone są raczej dla dobrze i bardzo dobrze jeżdżących. Tu, na czarnej "Majstrovce", spotkać można na treningach Veronikę Żużulovą i Petrę VLhovą, czołowe slalomistki narciarskiego Pucharu Świata. Ale w dół prowadzą również czerwone i niebieskie trasy. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć - słabiej jeżdżący powinni albo pojechać na południową stronę Chopoka (z wyjątkiem górnych partii, gdzie jest rozległa strefa do jazdy w głębokim śniegu), albo jeździć na familijnych trasach w dolnych partiach ośrodka. Ale na szczyt obowiązkowo trzeba wjechać kolejką linową, by z tarasów panoramicznej restauracji Rotunda podziwiać widoki Parku Narodowego Niskie Tatry, w którym mieści się ten narciarski resort.

Na karnet Gopass można jeździć również w innych ośrodkach (Strbskie Pleso, Smokowec, Tatrzańska Łomnica na Słowacji czy w Szczyrku- w sumie 115 km tras), ale są one oddalone od Jasnej o kilkadziesiąt km. Za to w dole Demianowskiej, w Liptowskim Mikulaszu znajduje się Tatralandia, największy kompleks basenów i term w Europie Środkowo - Wschodniej, który również obejmuje GoPass.

Szwajcaria - Cztery Doliny


W Alpach jest wiele cudownych widoków, ale dla objeżdżonych po tamtejszych kurortach narciarzy ten na Dolinę Rodanu plasuje się w ścisłej czołówce. Z trasy narciarskiej widać z góry jak na lotnisku w Sionie ląduje samolot a tamtejsze zamczysko, górujące nad tym miastem, wygląda jakby ktoś postawił je na niewielkim kopczyku. Takie fantastyczne widoki rozciągają się z miejscowości na zboczach w południowej części doliny Rodanu: Nendaz, Veysonnaz Thyon La Tzoumaz i Verbier, tworzących jeden z największych europejskich regionów narciarskich. Cztery Doliny to 412 km przygotowanych tras.
W takiej mnogości narciarscy eksperci znajdą dla siebie zjazd z lodowca Mont Fortpośród wielkich garbów na pionowych niemal stokach (nie są przygotowywane, bo jak wyjaśniają miejscowi organizatorzy turystyki, ratraki dachowałyby przy podjeździe) czy pucharową Piste del l'Ours (raptem 2 km długości a różnica poziomów to aż 900 m). Ale przyjeżdżają tu narciarscy "normalsi", lubujący się w niespiesznym przemierzaniu nartostrad. Trasy mają głównie umiarkowany stopień trudności a region otrzymał certyfikat "Families Welcome" Szwajcarskiej Organizacji Turystycznej. Te nartostrady są bowiem szerokie, nasłonecznione i bezpieczne a co jakiś czas mijamy narciarską infrastrukrurę dla maluchów. Kompletny zawód może spotkać narciarzy ze sportowym zacięciem w Verbier. Mekka snowboardzistów z całego świata, słynąca ze zwariowanych zawodów, to z narciarskiego punktu widzenia spokojny rodziny masyw.

Przemierzanie Czterech Dolin od w ciągu jednego dnia jest niecelowe i raczej niemożliwe. Z powodu dość skomplikowanej komunikacji i odległości dzielących Verbier od Thyonu warto poważnie zastanowić się nad miejscem zakwaterowania. Optymalne to Nendaz, dokładnie pośrodku Czterech Dolin. Nendaz to również miasteczko, w którym jest co robić po nartach. Sympatyczny Bernie przewiezie za kilka franków psim zaprzęgiem, ciągniętym przez łaszące się do turystów husky. O zmierzchu można zajrzeć do starego młyna, gdzie Toni pokaże róg alpejski i opowie jak na nim zagrać. Nendaz tu w końcu alpejska stolica rogu alpejskiego, gdzie w lecie odbywa się wielki międzynarodowy festiwal.

Jarosław Kałucki

*według statystyk rezerwacyjnych Travelplanet.pl

skionline.pl
Tagi: #ośrodki narciarskie #gdzie na narty #popularne kierunki #polska #alpy #włochy #austria

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com