skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

W okolicach Krynicy - zima w pełni!

2017.01.05
Jaworzyna Krynicka fot. P. Klimek
Kliknij, aby powiększyć.
Jaworzyna Krynicka fot. P. Klimek
Przed pierwszym długim weekendem w tym roku, który zaczyna się już w piątek, odwiedziliśmy dwie największe stacje narciarskie w Beskidzie Sądeckim, by sprawdzić jakich warunków narciarskich mogą spodziewać się tam narciarze. Wizyta na Jaworzynie i w Dwóch Dolinach wypadła bardzo pozytywnie - w końcu mamy normalną zimę, w której mróz i opady śniegu pozwalają funkcjonować stacjom narciarskim tak, jak tego byśmy pragnęli. A prognozy zapowiadają, że przez najbliższe dwa tygodnie można się spodziewać nawet zaostrzenia zimowych warunków!

Zobacz także:

Na początek naszej wizyty w Beskidzie Sądeckim wybraliśmy największą i chyba najlepiej zorganizowaną stację w regionie, a jednocześnie jedną z najciekawszych w Polsce - Jaworzynę Krynicką. Spośród wszystkich stacji położonych blisko Krynicy, oferuje ona zdecydowanie najciekawsze możliwości jazdy, ciesząc się od wielu lat sporym zainteresowaniem narciarzy z całej Polski, ale także ze wschodniej Słowacji. Dzięki sprzyjającej pogodzie działają tu wszystkie trasy, co w tym terminie (początek stycznia) nie zdarzyło się od prawie dziesięciu sezonów! Jest to więc - co by nie mówić - pewnego rodzaju okazja, z której grzechem byłoby nie skorzystać…

Zanim jeszcze dotarliśmy na parkingi przy dolnej stacji gondoli, miłym zaskoczeniem był stan drogi dojazdowej - mimo ostatnich opadów śniegu, szosa od strony Nowego Sączą do Krynicy jest znakomicie utrzymana. Dotyczy to także drogi z centrum Krynicy do doliny Czarnego Potoku, na której co prawda zalega cienka warstwa błota pośniegowego, ale dojazd jest wygodny i bez utrudnień. Parkingi przy gondoli wypełnione mniej więcej w połowie - co jak na dzień roboczy jest dość dobrym wynikiem, który jednak pozwala dość płynnie poruszać się po trasach ośrodka i wyciągach. Jeśli jesteśmy już przy parkowaniu - jakie to przyjemne uczucie przyjechać na Jaworzynę i nie płacić za parkowanie… Podobnie jak i ubiegłym sezonie, w końcu jest tak jak przystało na porządną stację narciarską. Z drugiej strony - człowiek strasznie szybko przyzwyczają się do dobrych rozwiązań…


Zaczynamy oczywiście od wyjazdu gondolą na szczyt - czas oczekiwania "w kolejce do kolejki" - około 5-7 minut, ale warto pamiętać, że przy wszystkich otwartych trasach i działającej większości wyciągów jest też drugi wariant dostania się na szczyt (najpierw 4-osobowym krzesłem I, potem zjazd trasą 4, po czym do góry krzesłem D i orczykiem B), przy czym nawet jeśli do gondoli trzeba czekać 15 minut, na szczycie znajdziemy się szybciej niż korzystając z alternatywnej możliwości. Zaczynamy od zjazdu sztandarową trasą 1, liczącą ponad 2600 metrów długości. Pod samym szczytem trasa zaczyna się małymi fragmentami "betonu", ale potem jest już tylko dobrze - w tym miejscu prawie zawsze śnieg jest mocno wywiany, jednak powinni poradzić sobie z tym nawet mniej zaawansowani narciarze.

Zjazd wzdłuż orczyka, potem krótki płaski trawers i zaczyna się najciekawszy fragment trasy - od miejsca, gdzie przecina ją sunąca do góry gondola. Tutaj też jeszcze na początku krótki fragment z przewianym śniegiem i odsłoniętymi małymi płatami betonu, po czym już piękny zjazd do samego dołu. W dolnej części trasy - czyli na "ściance" nad stacją kolei - od wczesnego popołudnia tworzą się już muldy i odsypy, ale suchy śnieg powoduję, że przy odrobinie techniki nie powodują one żadnego ograniczenia w korzystaniu z przyjemności jazdy.

W tym miejscu, nieco ubiegając dalsza relację, zaznaczymy tylko, że na wszystkich pozostałych trasach na Jaworzynie warunki są tylko lepsze. Wynika to bowiem z faktu, że dwie trzecie ruchu koncentruje się na czerwonej 1, pozostałe trasy są raczej puste i świetnie nadają się do dynamicznej jazdy na krawędziach. Dlaczego tak jest? Trudno powiedzieć, być może tak działa "magia gondolki", jednak warto o tym pamiętać i korzystać z pozostałych tras, które w niczym (oprócz długości) nie ustępują głównej trasie, a może nawet są ciekawsze.

Jaworzyna Krynicka fot. P. Klimek
Jaworzyna Krynicka fot. P. Klimek

Ponownie startujemy do góry - tym razem 4-osobowym krzesłem I, nad snow parkiem. Nie ma tu żadnej kolejki, a chętnych do jazdy jest niewielu. Z górnej stacji kierujemy się na lewo i zjeżdżamy, na szeroką, spadającą dwoma stopniami trasę 4. Tutaj warunki do jazdy świetne, a narciarzy na trasie niewielu. Teraz czas na trasę 2 - najpierw jedziemy do góry krzesłem D, a stamtąd załamanym trzykrotnie orczykiem B (nie ma chyba bardziej "krętego" wyciągu w Polsce…). Zjazd z góry podobny do trasy 4 - mały ruch, równy, twardy i szybki stok, tylko w dwóch miejscach trafiliśmy na małe "placki" betonu.

Wracamy do głównej trasy - tym razem orczykiem F (też załamanym - na Jaworzynie to chyba taka maniera) i stajemy na początku czarnej trasy 5 - FIS-owskiej. Coś dla lubiących ostrą szybką jazdę. Stok jest bardzo dobrze przygotowany, twardy, warto mieć więc dobrze zaostrzone krawędzie. Wielkim plusem jest brak "kapeluchów" - to bez wątpienia zaleta położenia najtrudniejszej trasy trochę na uboczu. Wracamy do góry orczykiem i pozostaje nam tylko zjazd w dół trasą 6 - tutaj zdecydowanie mniejszy ruch niż na równoległej "jedynce", mniejsze odsypy i generalnie - większy komfort jazdy, mimo mniejszej szerokości.

Dwie Doliny Wierchomla - Muszyna fot. P. Klimek
Dwie Doliny Wierchomla - Muszyna fot. P. Klimek

Właściwa praca wykonana - teraz można jeszcze chwilę pojeździć "na luzie". Najbardziej do gustu przypadła nam dziś trasa 4 - tam więc uskuteczniamy kilka zjazdów i… ruszamy w dalsza drogę do Wierchomli. Także droga z Krynicy do Piwnicznej wzdłuż Popradu, mimo że mniej uczęszczana i niższej kategorii zaskakuje bardzo dobrym utrzymaniem. Dopiero po wjechaniu w głąb doliny Wierchomli, w lesie tuz przed samym hotelem i parkingami trafiamy na kilkunastocentymetrowe koleiny, nie sprawiające jednak większych problemów z przejazdem.


Pierwsza różnica w Wierchomli w porównaniu do Jaworzyny - dużo mniej narciarzy, Wczesnym popołudniem byliśmy w stanie zaparkować na ostatnim parkingu przed mostkiem przy samej stacji. Przy kasie pierwszy - i jak się okazało jedyny - mankament: połączenie z ze Szczawnikiem czynne tylko do 15.00. Wydaje nam się, że nawet jeśli łącznik nie jest oświetlony, to w stacji której nazwa brzmi "Dwie Doliny" połączenie między oboma dolinami powinno funkcjonować do zmroku. Zwłaszcza, że i na głównych, oświetlonych trasach lampy zapalają się (tak przynajmniej zauważyliśmy) o 16.15…

Wybieramy najlepszą stację narciarską w Polsce w sezonie 16/17 - głosuj!

Zadowolić więc musimy się jazdą tylko w Wierchomli. Szybko jednak okazuje się, że warto tu przyjechać, nawet jeśli chce się jeździć tylko w jednej dolinie. Od strony Wierchomli, nie licząc wyciągu łącznikowego Frycek (trasa przy nim jest jeszcze zamknięta) działa krzesło, orczyk Polanki (następny łamany…) i szkoleniowa Stonoga dla dzieci. Od strony Szczawnika działa i krzesło i orczyk. Jeśli chodzi natomiast o samo połączenie miedzy obiema dolinami - mimo sporych opadów śniegu, problemem okazał się silny wiatr, który wywiewał znaczną część śniegu, przez co połączenie uruchomiono dopiero kilka dni temu. Należy więc jeszcze uzbroić się w cierpliwość.

Dwie Doliny Wierchomla - Muszyna fot. P. Klimek
Dwie Doliny Wierchomla - Muszyna fot. P. Klimek

Natomiast warunki do jazdy - fantastyczne. Dzięki mniejszemu ruchowi, nie ma mowy (nawet po południu i wieczorem) o muldach i odsypach. Oceniamy je na 8 w 10-stopniowej skali ocen (Jaworzyna w całości miałaby u nas 7, ale trasa 4 i 2 - też 8-mkę). Widać też dobrą robotę wykonaną przy przeprofilowaniu dolnej części głównej trasy wzdłuż krzesła, który dawniej był najtrudniejszym miejscem dla słabiej jeżdżących narciarzy. Może więc pora w końcu wymienić krzesło (12 minut wydaje się czasem wiecznością) - to by było coś.

Podsumowując nasz krótki wypad w Beskid Sądecki trzeba przyznać, że warunki do jazdy są naprawdę bardzo dobre, a obie konkurujące ze sobą stacje zaprezentowały się zachęcająco. Przewagą Jaworzyny - większy wybór, bardziej zróżnicowanych tras. Wierchomla (przy najmniej przy tych proporcjach ruchu, jaki zastaliśmy) minimalnie górowała warunkami na stokach. Bardziej ambitni narciarze zdecydowanie powinni wybrać Jaworzynę, początkujący i jeżdżący relaksacyjnie nie zawiodą się z kolei Wierchomlą. Zapowiada się więc naprawdę ciekawy, długi narciarski weekend…

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #ośrodki narciarskie #narty #jaworzyna krynicka #krynica #wierchomla #dwie doliny

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com