skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Z autostrady na auto(narto)stradę, czyli wiosenny Katschberg

2016.04.07
Katschberg fot. PK/skionline.pl
Kliknij, aby powiększyć.
Katschberg fot. PK/skionline.pl
Przy okazji naszego uczestnictwa w mającym miejsce co roku pod koniec sezonu WorldSkiteście, który w tym roku odbywał się w stacji Katschberg, mieliśmy okazję nieco dokładniej zwiedzić ten malowniczy ośrodek. Zgodnie z obietnicą sprzed kilku dni, przedstawiamy krótką relację z jazdy na tutejszych trasach. Co prawda w tym sezonie ośrodek kończy już powoli pracę (ostatni dzień jazdy - najbliższa niedziela, 10 kwietnia), ale może nasz opis zainspiruje Was do wypadu w to miejsce w przyszłym sezonie.
Katschberg to jeden z tych austriackich ośrodków narciarskich, które mimo średniej wielkości, potrafią zaciekawić, zwłaszcza bardziej zaawansowanych narciarzy. Położony na granicy Karyntii i Kraju Salzburskiego, bardzo łatwo dostępny komunikacyjnie, stanowi ciekawą propozycję dla wszystkich, którzy ponad ilość kilometrów tras, liczonych nierzadko w setkach, stawiają na kameralny charakter, prostą topografię, dobre warunki śniegowe przez cały sezon i brak kolejek do wyciągów. Mimo, że przeważają tu trasy czerwone (ponad 70 %), jest to także dobre miejsce dla rodzin z dziećmi - terenów dla najmłodszych nie jest co prawda Zyt wiele, ale są za to bardzo dobrze urządzone. Z drugiej strony - jeśli dzieci jeżdżą na nartach od najmłodszych lat, większość tutejszych średnio trudnych tras z pewnością im się spodoba.


Nazwa Katschberg pierwotnie oznaczała tylko przełęcz (Katschberg Pass), dopiero od lat 70. w miarę budowy kolejnych wyciągów i kolei zaczęła także oznaczać stację narciarską. Sama przełęcz, licząca 1641 m n.p.m. była już od czasów starożytnych ważnym przejściem przez Alpy, ale aż do 1929 roku miejscem bez osadnictwa. Dopiero wtedy wybudowano tu pierwszą restaurację, a wkrótce - także 4-gwiazdkowy hotel. Pierwszy wyciąg powstał tu w 1957 roku, a systematycznie rozbudowywana stacja była aż do końca lat 90. jedną z największych całkowicie prywatnych stacji narciarskich w Austrii. Ten "prywatny" i na swój sposób kameralny charakter do dziś jest jedną z wyróżniających cech tego miejsca.

Katschberg fot. PK/skionline.pl
Katschberg fot. PK/skionline.pl

Tak jak już wspomnieliśmy - Katschberg, ze swoimi 70 km tras należy do ośrodków średniej wielkości, mających swój klimat i charakter. Jedną z jego głównych cech jest graniczne położenie. Przez przełęcz i sterczące po obu jej stronach szczyty przechodzi - jak już wspomnieliśmy - granica pomiędzy Karyntią a Krajem Salzburskim. Sama stacja poczuwa się bardziej do bycia częścią Karyntii, co zapewne spowodowane jest, że właśnie z karynckiej wioski Rennweg am Katschberg pochodzi większość właścicieli ośrodka i tutejszych hoteli.

Położenie na granicy dwóch krajów związkowych to jednak nie tylko kwestia administracyjna, ale także ważna różnica klimatyczna. Karyntia - to słońce południa, Kraj Salzburski - śnieg i mróz wnętrza gór. Leży bowiem Katschberg niemalże w samym sercu austriackich Alp - do Klagenfurtu jest stąd 110 km, do Salzburga - 115 km. Podobnie i w przypadku "osi podłużnej" Austrii - do Wiednia jest 300 km, do Innsbrucka - 260 km. Katschberg leży też na granicy ważnych pasm alpejskich - tutaj właśnie swój wschodni kraniec osiągają Wysokie Taury, najwyższe pasmo górskie Austrii, na wschód od którego leżą duże niższe, łagodne Alpy Noryckie. Szerokimi dolinami Mury i Drawy od wschodu zimą często wkracza kontynentalny chłód…

Katschberg fot. PK/skionline.pl
Katschberg fot. PK/skionline.pl

Całego tego wywodu o położeniu nie czynimy bez powodu, z tego geograficznie interesującego położenia wynika bowiem dla narciarzy coś niezmiernie ważnego - dzięki położeniu we wnętrzu gór, na granicy wpływu kilku regionów klimatycznych, Katschberg jest miejscem o bardzo dobrych warunkach śniegowych przez większą część sezonu, ale także z dość dużą ilością słońca. Nawet mimo dość niskiego położenia całej stacji (między 1066 m n.p.m. a 2220 m n.p.m.), gestorzy stacji mogą oficjalnie mówić o tak popularnej ostatnio "gwarancji śniegu" i sezonie trwającym od początku grudnia do mniej więcej połowy kwietnia. A nawet jeśli już jakąś tam klimatyczną anomalią naturalnego śniegu zabrakło, o odpowiednią warstwę śniegu na trasach zadba ponad 700 lanc i armatek…

Drugą ciekawą cechą Katschbergu jest bardzo dobra dostępność komunikacyjna. Z Klagenfurtu (a dokładniej - z Villach) do Salzburga prowadzi tędy autostrada A10. Pod samą przełęczą prowadzi ona długim na prawie 6 km tunelem (wybudowanym jako jedna nitka w 1974 roku, a od 2009 roku posiadającym dwa tubusy). Żeby dostać się do stacji wystarczy zjechać na którymś węźle tuż przed tunelem i dość mozolnie wspiąć się starą drogą do hotelowo-pensjonatowej osady Katschberghöhe, będącej sercem całej stacji. Niewiele jest narciarskich kurortów o tak dogodnym komunikacyjnie położeniu, a przy tym tak spokojnych - szusując raczej nie myślimy, że w środku góry, 500 metrów pod nami przebiega autostrada…

Katschberg fot. PK/skionline.pl
Katschberg fot. PK/skionline.pl

Przechodząc już bardziej konkretnie do narciarskiej topografii Katschbergu trzeba od razu zaznaczyć, że jest ona wyjątkowo prosta, jak na ośrodek tej wielkości. Jak już wspomnieliśmy - sercem całej stacji jest rozłożona na samej przełęczy osada hoteli, pensjonatów, apartamentowców (w tym dwóch niezbyt pięknych okrągłych "beczek") i restauracji - Katschberghöhe. Na zachód od niej, po stronie Wysokich Taurów wznosi się góra Tschaneck (2030 m n.p.m.). Na jej stokach znajdują się położone mniej więcej równolegle do siebie wyciągi i trasy - 3 krzesła (dwie "szóstki" i jedna "czwórka") oraz 3 orczyki. Pomiędzy nimi przebiega cała plątania tras, w większości równoległych do siebie, rozdzielonych płotkami, które dodatkowo utrudniają wywiewanie (lub też nadmierne zawiewanie śniegu). Niewiele w tym finezji, ale z pewnością nie brakuje tu miejsca i przestrzeni do jazdy.

Większość z nich to trasy czerwone, a główną osią tej części ośrodka jest 6-osobowa kanapa z osłonami Gamskogelexpres. W połowie stoku zbiegającego wzdłuż niej stoi urocza kapliczka z gontowym dachem, a po przeciwnej stronie trasy - miła restauracja. W tej części ośrodka nieco większą indywidualnością wyróżniają się dwa miejsca. Jednym z nich jest najbardziej na południe wysunięty orczyk Sonnleitenlift z dwoma trasami (12 i 14) biegnącymi wzdłuż niego. Tak z kronikarskiego obowiązku - to właśnie tutaj testowaliśmy narty w ramach WorldSkitest.

Drugim wyróżniającym się miejscem jest czarna trasa wzdłuż kanapy Tschaneckbahn - Tschaneckpiste. Jest to dość stromy, opadająca kilkoma uskokami stok, bardzo szeroki i idealny do dynamicznej jazdy szerokimi zakrętami. Mimo, że trasa nie jest zbyt długa - liczy około półtora kilometra, potrafi dać nieźle w kość - nie ma bowiem na niej oni jednego "lżejszego" miejsca. Nie ma wyjścia - trzeba mocno cisnąć… W pobliżu dolnego końca trasy znajduje Sie poprzecznie do niej ułożony stok dla początkujących narciarzy obsługiwany przez 4-osobowe krzesło.

Katschberg fot. PK/skionline.pl
Katschberg fot. PK/skionline.pl

Po drugiej stronie przełęczy wznosi się wyższa o prawie 200 metrów góra Aineck. Przez cały sezon utrzymywane jest połączenia pomiędzy obydwoma terenami - nad drogą wznosi się mostek, którego pochyłość pokonuje się w jedną stronę kilkoma krótkimi taśmami. Wiosną, kiedy śniegu nie jest już zbyt wiele, wieczorami ciężarówki przywożą śnieg, które ratraki rozprowadzają tak by z jednej strony przełęczy na druga można się było przedostać bez odpinania nart.

Na Aineck 2220 m n.p.m.) od strony Katschberghöhe prowadzi długie na ponad 2 km (jedna z dwóch najdłuższych w ośrodku kolei) 3-oobowe krzesło. Ciekawostką jest, że jest to dość rzadka już konstrukcja 3-osobowego krzesła wyprzęganego. Wyprowadza ona na Sm wierzchołek góry. Przy górnej stacji znajduje Sie miła restauracja z tarasem widokowym - rozpościera się stąd kapitalny widok na leżące w dole Katschberghöhe, trasy na zboczach Tschaneck, a także wznoszące się nad nią Wysokie Taury z dominującym w panoramie masywem Ankogel.

Na stronę Katschberghöhe schodzą w dół tylko dwie trasy - czarna i czerwona. Natomiast dużo więcej tras schodzi na drugą stronę góry Aineck, w stronę położonej już w regionie Lungau miejscowości Sankt Margarethen. Najpiękniejszą w tej części ośrodka trasą jest długi na ponad 6 km zjazd do dolnej stacji, pokonujący ponad 1150 metrów różnicy wysokości! Szeroka w górnej części, w dole nieco węższa, ale i tak bardzo wygodna trasa numer 27 nazywana jest A1 I oznaczona symbolem autostrady. Z pewnością jest to najpiękniejszy zjazd całego Katschbergu, a porównanie do autostrady - bardzo trafne. Bez wątpienia jest to jeden z obowiązkowych punktów wizyty w tej stacji.

Katschberg fot. PK/skionline.pl
Katschberg fot. PK/skionline.pl

A1 kończy się przy dolnej stacji 2-sobowego krzesła, które jest jakby wspomnieniem przeszłości - tak wyglądały ośrodki w większej części Alp jeszcze kilkanaście lat temu! Stoi tu kilka restauracji, wiosną można też zrobić sobie zdjęcie pod wystawionymi w donicach plamami… Powrót do góry nie jest wcale prosty. Najpierw trzeba skorzystać ze wspomnianego krzesła (wzdłuż niego biegną cztery równe trasy - dwie czerwone, czarna i niebieska - czyli dla każdego coś dobrego…), potem przesiąść się do nowoczesnej 8-osobowej gondoli Dopelmayra, która wywozi w pobliże szczytu. Mimo, że do wierzchołka brakuje około 200 metrów, trzeba teraz jechać w dół czerwona trasą 25 (wzdłuż niej biegnie też orczyk) do dolnej stacji drugiej, bliźniaczo podobnej gondoli, która wywiezie nas pod sam szczyt.

Północno wschodnie stoki Aineck to bez wątpienia najciekawsza narciarsko część całej stacji. Mamy tu do dyspozycji kilka tras o zróżnicowanym stopniu trudności, przeważnie długich, szerokich i… pustych. W sumie zjeżdżając tu różnymi wariantami można spędzić tu cały dzień, bez odrobiny nawet znudzenia. Oprócz samej jazdy, ciekawe są też panoramy z tras - na Niskie Taury (po drugiej stronie stromych kopców leży słynne Schladming) i zupełnie łagodne Alpy Gurktalskie (część Alp Noryckich), które są przykładem krajobrazu, jaki musiał występować w całych Alpach przed zlodowaceniami.

Ze szczytu Aineck wrócić do Katschberghöhe mona na dwa sposoby - albo stromą, dość wyczerpującą czarną trasą 11a - Direttissmą, lub też jej łagodniejszym, czerwonym wariantem. Obie trasy spotykają się przy dolnej stacji wspomnianego już 3-osobowego, wyprzęganego krzesła.

Tak w ogólnym zarysie wygląda większość narciarskich atrakcji Katschbergu. Na koniec jednak trudno nie oprzeć się pewnej dygresji. Katschberg jest miejscem, w którym w bardzo dobitny sposób objawia się "wyższość" Alp, nad ośrodkami w naszej części Europy. Stoki na Tschaneck i Aineck można by śmiało porównać do słowackiej Jasnej, która jest ośrodkiem porównywalnej wielkości, może nawet z nowocześniejszą infrastrukturą. Jednak różnice w komforcie jazdy (na korzyść Katschbergu) widać gołym okiem. A najważniejsze z nich to szerokość tras - a co za tym idzie i komfort jazdy, oraz dużo mniejsze zatłoczenie - zarówno na samych zjazdach, jak i przy kolejach. Z drugiej strony - trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie na stacjach pokroju Katschbergu Słowacy wzorują się najbardziej.

Nie wnikając już w dalsze szczegóły takiego karkołomnego momentami porównania, nie krytykując Jasnej, możemy śmiało polecić Katschberg wszystkim narciarzom, szukającym miejsca, w którym wielkość ośrodka nie przytłacza, a koncentruje naszą uwagę na czerpaniu jak największej radości z jazdy.

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #austria #alpy #wyjazdy na nart #karyntia #katschberg #worldskitest trasa a1

powrót

Zobacz
WorldSkitest 2016 - testy nart
WorldSkitest 2016 - testy nart
WorldSkitest 2016 - testy nart
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com