Aamodt kończy karierę! | 2007.01.12 |
| Kjetil Aamodt |
|
W ubiegłą sobotę, 6. stycznia, Kjetil Andre Aamodt - czterokrotny medalista olimpijski, jeden z najbardziej wszechstronnych i utytułowanych zawodników w historii narciarstwa, niespodziewanie oświadczył, że zamierza zakończyć karierę sportową.
W sobotni wieczór Aamodt wystąpił jako jedna z gwiazd na galowej imprezie transmitowanej przez kanał norweskiej telewizji publicznej NRK, podczas której odebrał nagrodę dla Sportowca Roku. W trakcie wygłaszania podziękowań laureat niespodziewanie ogłosił, że zamierza zakończyć karierę zawodniczą. Zaskoczeni byli wszyscy bez wyjątku, a sam Aamodt, ubrany w elegancki smoking, z trudem opanowywał wzruszenie, dziękując rodzicom i swojej żonie Stine za wsparcie przez wszystkie te lata.
Startujący z Aamodtem w PŚ zawodnicy nie kryli zdziwienia pod wpływem takiej decyzji, zwłaszcza, że spodziewali się spotkać go w ten weekend podczas zawodów w Wengen, kiedy to mistrz miał powrócić na pucharowe trasy. Ostatnie takie spotkanie miało miejsce w listopadzie w Lake Louise, gdzie Norweg przez parę dni trenował na trasie zjazdu. Wówczas jeszcze planował powrót do pucharowej rywalizacji i miał nadzieję na wypracowanie dobrej formy, pomimo długiej przerwy w treningach po operacji kolana latem.
Ubiegłej zimy, w przeciągu kilku tygodni, Aamodtowi przytrafiły się dwie kontuzje. Pierwsza w Sestriere podczas Olimpiady, na trasie biegu zjazdowego, który ostatecznie ukończył na 4. miejscu, a druga w Åre, gdzie rozgrywano finały PŚ. Lato było więc, chcąc nie chcąc, okresem zwolnienia tempa. Po operacji normalne treningi nie wchodziły w grę. Mimo to Norweg - jak podkreślał wielokrotnie jeszcze w grudniu - chciał wystartować w tegorocznym PŚ (miało to nastąpić w styczniu) i budować formę na ostatnie w swojej karierze, lutowe Mistrzostwa Świata w Åre.
|
Kjetil Aamodt, fot. PAP |
|
W przeciągu ostatnich kilku tygodni 35-letni w tej chwili Norweg zmienił plany. Narciarstwo nadal pozostanie z pewnością jego pasją, ale zabrakło jakby motywacji i... impetu. Poza tym są jeszcze względy zdrowotne - kolejna kontuzja mogłaby okazać się fatalna. Czy złoty medal w zjeździe - jedyne trofeum, którego nie udało się przez lata zdobyć - jest wart podjęcia takiego ryzyka...? Mistrz najwyraźniej odpowiedział już sobie na to pytanie. Decyzja z pewnością nie była łatwa, zwłaszcza, że złoto w zjeździe to jedyny brakujący "eksponat" w imponującej kolekcji nagród i tytułów, jakie Norwegowi udało się zgromadzić w przeciągu wspaniałej, trwającej 15 lat kariery. Aamodt wywalczył w sumie 20 medali (w tym 9 złotych - w slalomie, slalomie gigancie, kombinacji i super gigancie) i wielokrotnie zdobywał Puchar Świata (we wszystkich konkurencjach). Teraz zadecydował, że od kariery sportowej ważniejsza jest rodzina i zdrowie. Większość kolegów startujących dotąd razem z nim w PŚ uważa, że to mądra decyzja.
W ubiegły weekend, podczas zawodów w Adelboden, dotychczasowi rywale złożyli Aamodtowi swego rodzaju "hołd". Wszyscy wypowiadali się o nim w słowach pełnych uznania i serdeczności. "Kjetil to ideał sportowca. Jego kariera była dla mnie olbrzymią inspiracją. Zawsze podziwiałem tak wszechstronnych zawodników jak on. Podobnie wszechstronnym alpejczykiem był Marc Girardelli." - powiedział Benjamin Raich, ubiegłoroczny zwycięzca w klasyfikacji generalnej PŚ, być może sukcesor osiągnięć narciarskich Aamodta. "Podczas wszystkich imprez medalowych był naprawdę wielki. To niesamowite, że można utrzymywać się w światowej czołówce niemal przez 20 lat!" - mówił pełen podziwu Benni, dodając: "Świetnie pamiętam, jak podczas Mistrzostw Świata w Saalbach w 1991 roku zdobył srebro w super gigancie. Był drugi po Eberharterze. Był wtedy bardzo młody. Tamte zawody oglądałem w telewizji. Dziś mogę powiedzieć, że jestem naprawdę szczęśliwy, że nasze drogi mogły się skrzyżować w ostatnich latach."
Aamodt najprawdopodobniej będzie miał okazję spotkać się ze swoimi pucharowymi kolegami już 19. stycznia w Chamonix, gdzie trzynaście lat temu, w 1994 roku, tryumfował w biegu zjazdowym. Tym razem wystąpi w innej roli niż ta, do której przez lata nas przyzwyczaił- pojawi się jako gwiazda wielkiego party zorganizowanego przez Dynastara.
Patrick Lang Opracowanie: Joanna Wrona / skionline.pl
| powrót
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
|
Szukaj
|