skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Vratna - na nartach w Małej Fatrze

2018.01.18
Vratna - na nartach w Małej Fatrze
Kliknij, aby powiększyć.
Vratna - na nartach w Małej Fatrze
Jako, że w naszych górach śniegu jak na lekarstwo, postanowiliśmy poszukać lepszych warunków do jazdy u naszych południowych sąsiadów. Gór tam wyższe, temperatury zazwyczaj niższe, a i opadów śniegu w ostatnich tygodniach było jakby nieco więcej. Nasz wybór padł na początek na doliną Vratną, położoną w Małej Fatrze - teren stosunkowo ciekawy, położony blisko polskiej granicy. Zapraszamy, więc na relację z naszego dwudniowego wypadu na Słowację.

Zobacz także:

Dolinę Vratną, jako teren narciarski wybraliśmy nie przez przypadek. Jeszcze do niedawna uważana była za jeden z największych terenów narciarskich u naszych południowych sąsiadów. Obecnie, jego ranga - wskutek inwestycji w innych ośrodkach - nieco spadła, ale nadal to wspaniałe miejsce do uprawiania narciarstwa na każdym poziomie zaawansowania. W pewien sposób nawet teren ten zyskał - narciarzy jest tu nieco mniej niż w innych ośrodkach słowackich, a pod względem krajobrazowym, spokojnie może konkurować z Chopokiem czy stacjami tatrzańskimi.

Vratna - na nartach w Małej Fatrze
Vratna - na nartach w Małej Fatrze

Najlepszy dojazd do Vratnej prowadzi albo od strony Chyżnego przez Dolny Kubin i Zazrivą, lub też od strony Cieszyna i Żyliny. Po drodze nic nie zapowiadało, że śniegu jest tutaj więcej - przecinając Beskidy, wokół zauważyć się dało raczej wiosenny krajobraz. Zima w tym roku nie rozpieszcza narciarzy. Jednak, kiedy za Dolnym Kubinem zobaczyliśmy ośnieżone szczyty Małej Fatry - wróciła nadzieja na jazdę w dobrych warunkach.


Na swoja dwudniową bazę wybraliśmy Terchową, pięknie położoną wioskę położoną u stóp Małej Fatry. Jest znana przede wszystkim jako miejsce urodzenia słynnego zbójnika Juraja Janosika, którego wielki, błyszczący w słońcu pomnik wznosi się nad wioską, przy drodze prowadzącej w głąb doliny Vratna. Dla narciarzy ma znaczenie przede wszystkim jako miejsce noclegowe, w którym znaleźć można zróżnicowaną bazę noclegową, a także kilka dobrych restauracji i knajp. My skorzystaliśmy z gościny przytulnego hoteliku "Fatra", położonego kilka minut drogi od centrum wsi (www.hotelfatra.sk). W pobliżu można tu dobrze zjeść w regionalnej karczmie "Janosikova Koliba" (www.janosikovakoliba.com), gdzie spróbować można wszystkich typowych dla regionu dań.

Vratna - na nartach w Małej Fatrze
Vratna - na nartach w Małej Fatrze

Po kilku słowach zamienionych z gospodarzem naszego hotelu, zorientowaliśmy się, że śniegu nie jest zbyt wiele, ale w górnych partiach ośrodka powinny być dobre warunki do jazdy. A przede wszystkim - dzięki słonecznej pogodzie - powinniśmy być zadowoleni z widoków na Małą Fatrę i jej otoczenie. Ruszyliśmy więc w głąb doliny Vratnej.

O Małej Fatrze mówi się często, że to "Tatry w miniaturze". W rzeczy samej - jest to niewielkie powierzchniowo, ale bardzo wyniosłe pasmo. Mimo, że najwyższy szczyt, Wielki Krywań, sięga "tylko" 1709 m n.p.m., to jednak różnice wysokości sięgają tutaj nawet 1300 metrów. Główny grzbiet wyrasta wysoko ponad górną granicę lasu, a krajobrazowo przypomina nieco Tatry Zachodnie. Oprócz wspomnianego Krywania, wyróżnia się w nim jeszcze wierzchołek Małego Krywania, Chlebu i wspaniała, skalista piramida Wielkiego Rozsutca, który uważany jest za jeden z najpiękniejszych szczytów Słowacji.

Vratna - na nartach w Małej Fatrze
Vratna - na nartach w Małej Fatrze

Mała Fatra posiada także - podobne jak Tatry - swoje pasmo "reglowe", ciągnące się na północ od głównego grzbietu, tuż nad Terchovą. Dolina Vratna przecina go na pół, przeżynając się głębokim, niezwykle malowniczym kanionem pomiędzy szczytami Sokolia i Bobotów. Wjazd do doliny jest więc niezwykle efektowny. Dalej dolina rozgałęzia się na dwie odnogi - w lewo prowadzi Nowa Dolina do wioski Štefanova, prosto prowadzi Stara Dolina, wprost pod główny grzbiet i najwyższe szczyty. To właśnie w jej otoczeniu znajdują się tereny narciarskie.

W całej Vratnej znajduje się kilka połączonych wspólnym karnetem terenów zjazdowych. Najważniejsze to Paseky, połączone z Poludnovym Gruniem, a także Chleb, który oferuje najwyżej położone i najtrudniejsze trasy w ośrodku. Łącznie jest tutaj ponad 10 km tras zjazdowych, wszystkich stopni trudności, z czego przeważają czerwone i czarne - jest to więc miejsce dobre dla bardziej zaawansowanych narciarzy, chociaż na Pasekach znajdziemy także bardzo dobrze zorganizowany teren dla najmłodszych narciarzy.


Na początek zatrzymujemy się przy Pasekach właśnie. Mimo ładnej pogody, parking zapełniony tylko w jednej trzeciej. Być może dlatego, że widok tutaj podobny, jaki znamy z ostatnich dni w Beskidach - naśnieżona trasa prowadząca wśród złocących się traw. Jednak całkiem spory mróz umożliwiał śnieżenie i armatki pracowały pełną parą. Otwarta była tylko główna trasa prowadząca wzdłuż kolei krzesełkowej. Jest to piękny, czerwony zjazd, z kilkoma "stopniami", liczący prawie półtorej kilometra i prawie 400 metrów różnicy wysokości. Naśnieżony na całej szerokości, dobrze wyprofilowany, był tego dnia bardzo twardy, ale równy i bezpieczny - idealny do dynamicznej jazdy na (koniecznie dobrze zaostrzonych) krawędziach. Nawet późnym popołudniem nie tworzyły się w żadnym miejscu muldy i odsypy. Oczywiście żadnych kolejkach do krzesła nie było mowy.

Vratna - na nartach w Małej Fatrze
Vratna - na nartach w Małej Fatrze

Z Pasek można (przy normalnej zimie) zjechać łagodnym trawersem do malowniczego schroniska Chata na Gruni (pl.chatanagruni.sk). Stąd startują wyciągi na malowniczy Poludniovy Gruń, niestety w tej chwili nieczynne, z powodu braku śniegu… Z dziennikarskiego obowiązku wspomnimy tylko, że są to trzy trasy obsługiwane przez cztery orczyki - dwa z nich obsługują bardzo przyjemny tok dla początkujących, dwa dłuższe natomiast - dwie czerwone trasy, bardzo "konkretnie" nachylone, szerokie i bardzo widokowe. Najstromsza z nich (wzdłuż wyciągu) ma nieco ponad 700 metrów długość i ponad 260 metrów różnicy wysokości. W sumie, kiedy działa tutaj wszystko - do dyspozycji narciarzy jest tutaj 5 km tras, zarówno dla zaawansowanych i początkujących.

Natomiast wyłącznie dla dobrych narciarzy przeznaczony jest drugi liczący się teren we Vrantej - nazywany popularnie Chlebem (od szczytu, który wznosi się nad nim). Żeby tam dotrzeć trzeba przejechać kilka kilometrów w głąb Starej Doliny, do dużego parkingu przy dolnej stacji gondoli. Miejsce to w ostatnich latach znane było przede wszystkim z potężnej nawałnicy, która w lecie 2014 roku uszkodziła gondolę i demolował znaczną część doliny Vratnej. Wszystko jednak zostało już tutaj przywrócone do życia, a po tej małej przyrodniczej katastrofie (Słowacy nazywają ją "kalamitą") praktycznie nie ma już śladu. Swego czasu pisaliśmy o tym na naszym portalu

Chleb to, jak już wspomnieliśmy, teren wyłącznie dla zaawansowanych narciarzy. Jego kręgosłupem jest kolej gondolowa, która pokonuje prawie dwa kilometry i 760 metrów różnicy wysokości! Wzdłuż niej prowadzi bardzo stroma czarna trasa - jedna z najbardziej pasjonujących na całej Słowacji. Niestety, jako że leży ona na terenie parku narodowego, Ne może być naśnieżana i otwarta jest tylko przy dobrych naturalnych warunkach śniegowych. W czasie naszej wizyty śniegu było zbyt mało, dlatego tylko popatrzyliśmy na nią z wagonika gondoli.

Gondola wyprowadza pod Snilovske Sedlo, na wysokość 1520 m n.p.m. Tutaj znajdują się jeszcze dwa wyciągi. Jeden z nich obsługuje krotką czerwoną trasę, drugi - dwie najstromsze na całej Słowacji trasy - Veterną (długość 650 metrów, różnica wysokości 264 metry, nachylenie 41%) i Oštiepkovą muldę (długość 700 metrów, różnica wysokości 264 metry, nachylenie 38%). Tutaj można było pojeździć, choć warunki do jazdy nie były idealne - stok bardzo twardy, miejscami wychodziły na wierzch lekkie zlodzenia. Dokuczał też bardzo silny wiatr. Ale nie ma wątpliwości, że to miejsce powinni odwiedzić wszyscy ambitni narciarze. Oprócz trudności technicznych bowiem, dodatkową atrakcją jest kapitalny krajobraz - panorama wschodniej części Malej Fatry ze skalistym Rozsutcem w tle…

Jeśli ktoś nie jest wytrawnym narciarzem, i tak powinien na Chleb wyjechać. Od górnej stacji kolei prowadzi bowiem dość proste, dostępne zimą wejście na dwa sąsiednie szczyty - najwyższy w Małej Fatrze Wielki Krywań (45 minut marszu od kolejki) i Chleb (30 minut marszu), które dostarczają niezapomnianych widoków. Są to tez tereny dostępne do turystyki narciarskiej, a szlak wzdłuż grzbietu jest "otyczkowany" Oczywiście, są to trasy dla zaawansowanych turystów narciarskich, ale przy dobrych warunkach - doznania są fantastyczne. Ale nawet przy warunkach jakie zastaliśmy my - spotkaliśmy skiturowców, którzy zjeżdżali później charakterystycznym "żlebem" ze szczytu Krywania, choć warunki nie były najlepsze (wiatr wywiał znaczną część śniegu i została mocno zmrożona skorupa). Pewną namiastkę krajobrazowego piękna Małej Fatry możecie zobaczyć w naszej galerii.

Podsumowując - warunki, jakie zastaliśmy we Vratnej nie rzucały na kolana, ale z wyjazdu wracaliśmy zadowoleni. Dzięki świetnej pogodzie i niewielkiemu ruchowi na stoku, nawet częściowo otwarta Vratna, daje duże możliwości narciarskie, a to co nasze oczy zobaczyły na szczytach Małej Fatry, z pewnością na długo zapadnie nam w pamięci. Zdecydowanie polecamy to miejsce wszystkim, którzy przykładają dużą wagę nie tylko do ilości przejechanych tras, ale także do ich technicznych parametrów i górskiego otoczenia. We Vratnej z pewnością się Wam spodoba!

PS. Wyjeżdżając z Terchovej zaczął sypać mocno śnieg. Jest więc nadzieja, że za kilka dni warunki narciarskie poprawi się znacząco i otwarte zostaną kolejne trasy.

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #ośrodki narciarskie #słowacja #vratna #mała fatra #narty #zima #waunki narciarskie #pogoda

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com