skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Żeby inwestować potrzeba narciarzy - rozmawiamy z Bohušem Hlavatym, prezesem TMR

2016.01.13
Żeby inwestować potrzeba narciarzy
Kliknij, aby powiększyć.
Żeby inwestować potrzeba narciarzy
Przedstawiamy drugą cześć naszej rozmowy z prezesem Tatry Mountain Resort, Bohušem Hlavatym. W pierwszej poruszyliśmy temat słowackich inwestycji w Szczyrku, tym razem przeniesiemy się pod Tatry. O tym, co nowego czeka nas już wkrótce w ośrodkach należących do spółki, gdzie powstaną nowe koleje i kiedy można tego oczekiwać, a także o tym z czego firma musiała zrezygnować - zapraszamy do lektury!
skionline.pl: - TMR przyzwyczaił nas do tego, że od kliku sezonów praktycznie co rok oddawana był narciarzom jakaś spektakularna inwestycja. W tym sezonie, z tego co już wiemy, nie powstanie żadna nowa kolej. Kiedy możemy się spodziewać więc dalszych inwestycji (i jakich) w słowackich ośrodkach - w Jasnej, Tatrzańskiej Łomnicy i Szczyrbskim Jeziorze?

Bohuš Hlavatý: - Zasadę działania TMR obrazuje dobrze przykład samochodu - jak chcemy jeździć musimy mieć cztery koła. To już w słowackich ośrodkach osiągnęliśmy, zarówno na Chopoku, jak i w Łomnicy - według nas ośrodki te są już kompletne. Oczywiście - da się dalej ulepszać i modernizować - i co ważne, robimy to co roku. Nawet w tym roku wykonamy bardzo dużą ilość drobnych prac i usprawnień, które poprawiają jakość jazdy. Ale potem muszą te ośrodki wykazać możliwość dalszej rozbudowy, co należy rozumieć w ten sposób, że musi rosnąć liczba narciarzy. To jedna strona zagadnienia.

Druga dotyczy kwestii specyfiki budowy w górach, na terenach parków narodowych - przygotowanie takich inwestycji (bez samej budowy) trwa co najmniej dwa-trzy lata. Gdybyśmy mogli w tym roku budować kolej gondolową z Bielej Puťi na Priehybę, to byśmy to zrobili. Zrobilibyśmy dlatego, że okazało się, że Twinliner jest dobrym rozwiązaniem, ale dzisiaj już na wielkość Jasnej już niewystarczającym. Niestety pewne opóźnienie budowy tej kolei wynika z tego, że pierwszy pomysł zakładał budowę tej kolei z Luček na Priehybę, jednak w ubiegłym roku zrezygnowaliśmy z tej lokalizacji i będziemy chcieli zbudować wyciąg z Bielej Puťi. Oczywiście musimy przejść całą procedurę środowiskową - być może w 2018 roku będziemy już w stanie taką kolej zbudować.

Ta więc mamy takie miejsca, o których wiemy, że musimy je zmienić i zmodernizować, ale jeszcze nie mamy zakończonych prac przygotowawczych, wszystkich procedur i pozwoleń i tak dalej. Czyli w Jasnej wspomniana już kolej na Priehybę, a po południowej stronie gondolę z Krupovej do hotelu Kosodrevina.

skionline.pl: - Czyli jakby dolną część gondoli, która już funkcjonuje na Chopoku?

B.H.: - Dokładnie - dolne części gondoli po obu stronach Chopoka. Tyle z planów dotyczących Jasnej. Jeśli natomiast chodzi o Tatrzańską Łomnicę - niestety ciągle nie mamy pozwolenia, nawet od urzędu miasta, na budowę drugiego miejsca, którym można by wjechać na trasy. Chodzi o odcinek Botanicka zakrada-Štart. Czyli od strony północnej, wjazdu z kierunku Zdziaru i Polski.

skionline.pl: - W ciągu najstarszej kolei linowej?

B.H.: - Tak dokładnie - od Štartu, obok Grand Hotelu aż do drogi i Botanickej zahrady. To jest rozwiązanie, które ma na celu załatwienie dwóch problemów. Po pierwsze - dzisiaj Tatrzańska Łomnica ma już taką frekwencję w szczytach sezonu, przy dobrej pogodzie, że jest już za ciasno, a dojazd do tego jednego parkingu, który już jest robi się trudne. Mamy więc plan podzielenia na dwie części możliwości wjazdu na trasy. To jedna kwestia. Drugi cel to połączenie rejonu GrandHotelu i starego, historycznego centrum Łomnicy z trasami - jest tam również sporo hoteli i dobra baza noclegowa i wyciąg w tym miejscu z pewnością ułatwiłby transport na stoki narciarzy z tej części miasta. Niestety, jak już wspomniałem, nie mamy jeszcze odpowiednich pozwoleń, bo wymaga to zmiany całego planu zagospodarowania miasta, i musi to potrwać.

Drugi plan, dodajmy - duży plan to połączenie Tatrzańskiej Łomnicy i Smokowców. Chodzi o połączenie pomiędzy Hrebienokiem a Sklanatym Plesem za pomocą kolei 3S. My ten temat wywołaliśmy w ubiegłym roku, z dwóch powodów. Po pierwsze - Tatrzańska łomnica jest wystarczająco dużym ośrodkiem na dziś, by ktoś sobie powiedział - "Fajnie, jadę tam na urlop". Ale my musimy patrzeć perpektywicznie - pięć, dziesięć, dwadzieścia lat do przodu. Musimy się wzorować na tym co się dzieje w Alpach, widzimy, że połączenia, nie tylko trasami, ale także systemami kolei - jak w Wagrain, Kitzbühel gdzie połączono dwa miejsca koleją 3S, nie mówiąc już o takiej spektakularnej inwestycji jak w Whistler, gdzie połączono kolejami dwie góry - są coraz popularniejsze.

My pokazaliśmy na razie gdzie ten rozwój u nas jest możliwy. Oczywiście - jest wiele ludzi, którzy potrzebują to przemyśleć, zrozumieć, może nawet trochę naciśniętych… Bo tak czasami też trzeba - przecież wejście TMR-u w Tatry też jest wynikiem takiego działania. Jak to się stało? Po prostu od wielu lat już powinna była być tam firma, która inwestuje. Ale dopiero jak to wszystko zaczęło padać, cała Słowacja sobie uświadomiła - albo to będą góry bez jakiegokolwiek ruchu turystycznego, lub też ten "miękki" ruch turystyczny, niedochodowy, albo powinniśmy zainwestować, po prostu do nie będzie w nieskończoność na starych kolejkach funkcjonować. To jest trochę tak, jak obecnie na Kasprowym - no bo do kiedy to tak będzie działać jak obecnie? No na pewno nie w nieskończoność… No dlatego wszedł w ten temat TMR.

To jest projekt na co najmniej pięć lat - duża dyskusja, może nawet ogólnonarodowa - co jest dobre w projekcie, co jest złe, czy to realizować, a jeśli tak, to jak by jak najmniej przekształcić góry. Czy Smokowiec powinien być połączony? Na dzień dzisiejszy Smokowiec ma bardzo duży problem w zimie - nie ma tu praktycznie żadnych wyciągów, wszyscy szukają najpierw noclegów w Łomnicy i dopiero jak nie ma już żadnych wolnych miejsc - szukają noclegów w Smokowcu. Oczywiście wiąże się to ze znacznymi problemami mieszkańców, przedsiębiorców i coś trzeba będzie z tym zrobić.

skionline.pl: - Czyli tak naprawdę aktywizacja narciarska Smokowca mogłaby nastąpić, ale tylko w przypadku połączenia z Tatrzańską Łomnicą?

B.H.: - W najbliższym czasie na pewno tak. Na dzień dzisiejszy nie chcemy rozbudowywać Smokowca do góry. Po prostu wiemy, że ten ośrodek to będą głównie niebieskie trasy, może jedna-dwie czerwone, ale nie więcej, a przy tym przestrzeń, którą dysponuje ta lokalizacja jest ograniczona. A my nie chcemy budować małego ośrodka. (Więcej o tej "ideologii" TMR-u można przeczytać w pierwszej części wywiadu.) To znaczy - możemy zbudować mały ośrodek i połączyć go z drugim - średnim, już wtedy daje to lepszy efekt, i jest bardziej opłacalne z punktu widzenia ekonomicznego. Oczywiście - jak ktoś będzie chciał zbudować mały ośrodek w Smokowcu - to nie ma problemu, nie musimy być jedynymi inwestorami, zwłaszcza, że obecnie mamy tam tylko hotel i kolej na Hrebieniok. My nie widzimy sensu budowy takiej stacji.

skionline.pl: - Kończąc temat Tatrzańskiej Łomnicy - czy są jakieś konkretne plany modernizacji starej gondoli z dołu na Štart, czy też nowej kolei na Lomnicke sedlo?

B.H.: - To prawda, że są to już urządzenia dość stare, ale na razie nie będziemy ich zmieniać. Krzesło na Lomnicke sedlo obsługuje stok, który jest trudny, jest przeznaczony dla dobrych narciarzy i to jeszcze przy dobrej pogodzie. I jak dobrej pogody nie ma, to może tam być krzesło z "bublinami", a i tak nikt tam nie pojedzie, bo jest mgła i wiatr. Przez te osiem lat, od kiedy prowadzimy ten ośrodek, okazało się, że modernizacja starego krzesła, naśnieżenie jednej trzeciej tej czarnej trasy, jest na dzień dzisiejszy wystarczające. Może będzie kiedyś naśnieżanie do samej góry - nie wykluczam, ale na pewno nie szybko. Natomiast zamiana krzesła na większą przepustowość nie jest na razie możliwe - ten stok jest za wąski, ale inaczej - powierzchnia, którą możemy przygotować ratrakami jest zbyt wąska, by postawić tam krzesło na 2400 osób.

Natomiast co się tyczy starej, dolnej gondoli - pracujemy nad projektem, w którym ta kolejnie pójdzie w tym samym korytarzu, ale sięgnie nieco niżej, tak by doszła aż do nowego centrum Łomnicy, w pobliże klubu Humno. Na dzień dzisiejszy jeszcze nie jest to sprawa pilna - jak jest gorsza pogoda, stara kolej jest w zupełności wystarczająca, natomiast w czasie pogody uruchamiamy dodatkowo nową kanapą na Štart, uważamy więc że na pewno lepiej te pieniądze przeznaczyć na inwestycje w Szczyrku niż budować dolna gondolę. Oczywiście - może zdarzyć się jakaś awaria i będziemy zmuszeni postawić nową gondolę szybciej, ale na razie nie mamy takiego planu.

skionline.pl:- A jak wygląda sytuacja w Szczyrbskim Jeziorze? Była tam planowana budowa kolei, ale ostatnio nie ma żadnych informacji na ten temat.

B.H.: - W Szczyrbskim Jeziorze istniał dość duży projekt - Riečavy. Pilotowała go inna grupa przedsiębiorców, nie TMR. Niestety nie udało im się uzyskać odpowiednich zezwoleń, głównie ze strony ochrony przyrody. W pewnym sensie stoi to dziś na przeszkodzie naszym działaniom, ponieważ nie da się teraz wydać pozwolenia TMR-owi, kiedy odmówiło się innym inwestorom. To oznacza, że projekt Riečavy, który był według mnie dość sensownym rozwiązaniem dla Szczyrbskiego Jeziora, nie ma na razie szans na realizację. Ta nasza kolej, która była w planach, miała połączyć tamten teren z naszymi trasami. Dlatego oczywiście jej nie stawiamy.

Pracujemy nad planem zastępczym, w innej części Szczyrbskiego Jeziora, ale dzisiaj jeszcze za wcześnie mówić o konkretnych propozycjach, bo sami mamy jeszcze dość sporo pracy nad tymi inwestycjami. Ale jest bardzo możliwe, że w ciągu około półtorej roku zakończymy prace nad samym planem i wtedy wystąpimy o odpowiednie zezwolenia przed samą inwestycją.



pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #słowacja #jasna #tatry #chopok #tatrzańska łomnica #szczyrbskie pleso #tmr

powrót

Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com