Niesamowite przyspieszenie, stabilna krawędź – mówiąc krótko: prawdziwy carvingowy odjazd! W tym roku wśród męskich slalomek z grupy race poddano testom prawdziwe odrzutowce z toru F1.
Na ekranach telewizorów oglądamy przejazdy światowej czołówki slalomistów, którzy dokonują niemożliwych rzeczy pozornie bez wysiłku, budząc westchnienia podziwu i zazdrości u zwykłych Kowalskich.
Dorównać mistrzom świata? Żaden problem! Przynajmniej jeśli chodzi o narty. Ale uwaga! Żeby śmigać na deskach mistrzów potrzeba mistrzowskiej siły i wytrzymałości, doskonałej techniki i pełnej koncentracji. Inaczej ten carvingowy haj skończyć się może bolesnym przebudzeniem.

Nowoczesna slalomka wyróżnia się jakością transferu sił, budową krawędzi pozwalającą na szybki, agresywny skręt, płynnością ruchu (również przy większych prędkościach) oraz potencjałem, który w każdej chwili można uwolnić.

Narty testowała prawdziwa śmietanka mistrzów prędkości i wirtuozów slalomu. Zell am Zee miało zaszczyt gościć aż trzech złotych medalistów olimpijskich w zjeździe. Oprócz dyrektora Skitestu Franza Klammera narty oceniał również Fritz Strobl, stały już gość imprezy oraz biorący udział w teście po raz pierwszy Patrick Ortlieb. Najlepsze race’owe slalomki na rynku gruntownemu badaniu poddawali też: Reinfried Herbst, Jan Brolenius, Hans Knauss, komentator telewizji ORF, mistrz świata Frank Woerndl oraz Mr. Ski World Cup, czyli legendarny Marc Giradelli, wspomagani przez wybraną grupę testerów.