Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Stary bywalec

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez Stary bywalec

  1. 2 godziny temu, tresor napisał:

    Jak mi znajdziesz tani apartament za stówę na noc i nie będzie to lokal, gdzie koszty dzielą się na 8 osób, to całuję rączki;)

    Pavcina Lehota......tam szukaj .W grudniu płaciłem za 2 osoby ,5 nocy : 630 złotych.

    W styczniu za 6 nocy ,także 2 osoby płaciłem niecałe 1300.

    Da się ?????

    Da się......

  2. 13 minut temu, tresor napisał:

    Wiadomo, że nic lepszego w tej odległości się nie znajdzie. Dla ludzi z Małopolski i Śląska to +- 3 godz. jazdy. Jednak obecnie, przy cenach karnetów, które w sezonie są identyczne, jak w dobrym ośrodku alpejskim nie ma to większego sensu. Ceny alpejskie, kolejki polskie. Stosunek cena/jakość drastycznie tam spadły przez ostatnie 5-6 lat. W tamtym czasie spokojnie kupiło się karnet za 30-40 euro, tras było tyle samo, a ludzi jednak zauważalnie mniej. Teraz to już Białka dla bardziej wymagających.

    Masz rację .Ale mając "Sprytną sezonówkę" i tani apartament za powiedzmy 500-600 złotych za 6 nocy to nie ma co,wyjazd wychodzi po taniości. W przeciwieństwie do Alp. 

  3. Włożę kij w mrowisko ale brak śniegu to także "wina" TMR. Dlaczego? Ano według mnie w Szczyrku jadą z naśnieżaniem na tzw. minimum. Patrząc się np.na trasy w cieplejszych rejonach Alp (Dolomity) to sztucznego śniegu nawalone jest tam czasami metr. Wiem,wiem- brak wody i zbiorników . Ale jak widzę że zbiornik jest pełen a naśnieżania nie ma choć są warunki po temu to mnie trafia. 

    Ale kasa misiu,kasa..... Naśnieżanie kosztuje. Co do nowych zbiorników,nie wiem na ile jest to prawda ale ponoć są problemy z uzyskaniem pozwolenia na budowę.

    • Like 1
  4. Szukam kompana na wyjazd na Chopok. Termin do ogarnięcia,najlepiej tak od następnej niedzieli , zresztą do uzgodnienia. Apartamenty też do uzgodnienia,zazwyczaj śpię w Pavcina Lehota w Apartamencie Centrum. Minimalistyczny,ma wszystko co potrzeba do narciarskiego wypadu ( łóżka,łazienka,mini kuchnia) ,czysto ,blisko Jasnej (6 km do parkingu). 

    Nie jestem rozrywkowy ,po nartach "padam na tzw.ryj" . Jestem "słoikowcem" czyli jedzenie z domu ( bułki kupuję w sklepie obok-50 m).

    Na stoku z rana jestem  około 7.45. A to z racji Sprytnej Sezonówki i darmowego wjazdu na parking. Potem trzeba płacić około 7 €.......  . 

    Najlepiej aby " delikwent" był z roczników 60-70...... , zresztą do ustalenia 🥳

  5. Godzinę temu, sstar napisał:

    Zależy od sztywności... nart. Jeśli elastyczne mogą być 165. Jak sztekle. Jeśli nie jak moje fis sl rossi to też 165 masz taką paragigantkę zbliżoną do elastycznej master 175 gs, średnim, dłuższym, na wprost bez myszkowania i szukania krawędzi, whatever, znaczy uniwersalną nartę, gorzej z funem jak na szteklach, która kręci sama jak szalona...

    ps chyba nie płaciłeś https://www.ntn.pl/konsultacje-indywidualne/ Kurdziela szanuję dużo celnych obserwacji zgadzających się z moimi odczuciami, no i objezdzony jest gość, sprzetowo i godzinowo

    No nie, oczywiście nic nie płaciłem. Po prostu szukam odpowiedzi. 

    Problem teraz jest taki że brak śniegu i warunków na trasie wypaczą jakikolwiek sens wypożyczenia interesujących mnie nart i wypróbowania ich na stoku.

    Czyli w pewnym sensie muszę kupić je w ciemno . Zresztą zakup nastąpi i tak w okolicach kwietnia czyli po sezonie kiedy będę mógł liczyć na wyprzedaże i obniżki

  6. 22 godziny temu, mig12345 napisał:

    SL i 165. Nic nie kombinuj. Jak sc są ok to sl będą tylko lepsze. ( voelkl)

    Wczoraj oglądałem Tomka Kurdziela z NTN. On zaleca dla MOJEJ GRUPY WIEKOWEJ właśnie 160. Sam na takiej długości SL jeździ i twierdzi że właśnie z powodu wieku , utrata dynamiki i siła powodują że łatwiej dociska i wygina slalomki ciut krótsze. 

    Pamiętajcie o moim PESELU ( 63 lata)....

  7. Po niezbyt długiej rozmowie z żoną ONA ( nie ja..…) stwierdziła że skoro tak dobrze mi się na nich jeździ ( Voelkle SC -165 cm) to........ mam kupić sobie nówki a te używać podczas złych warunków powiedzmy na początku i końcu sezonu kiedy będzie już niedobór śniegu. A szwagier robi mi dodatkowo wodę z mózgu i doradza abym w ogóle kupił SL a nie SC. I kurde jestem w kropce bo SC mi siadły jako ten Grall...... Sam nie wiem. Ponadto myślę że może jednak  jeżeli już kupię SL to zamiast 165 cm to "zanabędę😂"  ją w długości 160 - może lepiej ją docisnę bo wiadomo że będzie mniejsza sztywność podłużna ( twardość według innych 🤣🤣🤣). Dzisiaj ważę 78 kg przy wzroście 178. I szczupleję- waga docelowo powinna wynosić 72-74 cm ( zalecenia lekarzy 🥳🥳🥳) stąd moje obawy czy docisnę narty..... . No i wiek robi swoje czyli prędkości niższe....

    • Like 2
  8. 32 minuty temu, marekbtl napisał:

    Chłop wyszedł z depresji pourazowej, a Ciebie wzięło na wspominki. Daj spokój.

    pozdro

    Wypięły się obie . Din miałem ustawiony na 8 ( 178 cm, 86 kg wtedy - dzisiaj 78 kg 🥰) .  Teraz mam din na 6. 

    Co do umiejętności narciarskich tak rozkminianych powyżej: tak jak napisałem w "poście założycielskim"  nie jestem nowicjuszem ,coś w ciągu tych 50 lat jazdy na nartach się nauczyłem. Oczywiście nie byłem nigdy w żadnym klubie więc mam zapewnie duże braki techniczne . Nigdy nie jeździłem skrętem wymuszonym na tyczkach czy w bramkach , jedynie skręt dowolny..... . Jeżdżę na każdych trasach z tym że nie wszędzie na krawędzi ,dużo także ześlizgu ( tam gdzie dużo ludzi czy tam gdzie nazwijmy warunki nie ten teges 🥳) . 

    Teraz ,na rozpoczęcie sezonu ,po powrocie, miałem dość duży problem z psyche a dokładnie z prędkością. Bałem się po prostu że tracę kontrolę nad nartami z powodu prędkości ,że w razie czego nogi nie wytrzymają obciążenia i że np. siądę na tyłach . Niestety Deacony 80  mi w tym nie pomagały . Poza tym ,nie uciekajmy od tego tematu- wiek w tym nie pomaga . No cóż, znacznie zwolniłem na nartach ( choć już Skitraker pokazał 78 kilosów ,ale to był jeden odcinek z przeciwstokiem na końcu 🥳) . 

    Nie bez kozery jest jeszcze fakt że w ciągu ostatnich 12 lat pokonałem 2 nowotwory które także dały mi w kość . Stąd może i te moje problemy z zaadaptowaniem do Deaconów 80 !!!!  To co było możliwe 20-30 lat temu teraz staje się trudniejsze do realizacji i akceptacji przez organizm. Motoryka już nie ta . 

    • Like 5
    • Thanks 1
  9. W dniu 7.02.2024 o 07:58, grimson napisał:

    Co się stało na Moltku? Przydzwoniłeś w coś, przy jakiej prędkości?

    Chcąc uniknąć zderzenia z innym narciarzem ,którego poniosło i zaczął z boku przecinać mi mój ślad ( chwilę wcześniej go minąłem - stał na lewym skraju trasy , naraz kątem oka widzę że rozkraczony dogania mnie i widzę że będzie niżej "kolizja"),na kilkanaście metrów przed punktem w którym powinniśmy się zetknąć zjechałem na pobocze , trasy. Na trasie prawie nikogo nie było ,było to zaraz po otwarciu wyciągów( mój 3 zjazd...). Niestety na poboczu był miękki śnieg i wyrwało mnie z nart. Jechałem szybko długim skrętem i za bardzo nie miałem gdzie uciec stąd wypad na pobocze. Gościu który chciał we mnie " trafić" to był "rusek". Skąd wiem - ano z 200-300 metrów  niżej stali na poboczu narciarze i jak jechał na krechę to krzyczał do dniach " wnimanje" i prawie ich staranował.

    Ja zapłaciłem za zbyt szybką jazdę ( Skitraker pokazał 92,8 km/h) złamaną nogą - kość strzałkowa i piszczelowa i rok przerwy. 

    Wiem ,wiem- zbyt duża prędkość. Ale na swoje usprawiedliwienie powiem tylko że jeździłem tak szybko tylko z rana kiedy stoki były puste a trasa świeża. Długie skręty na krawędzi....... . Zapłaciłem już za głupotę ,choć jeździłem tak z 20 lat : z rana ,gdy stoki były jeszcze puste...

    • Like 1
    • Sad 3
  10. Nie owijam w bawełnę że i umiejętności pewnie nie te . Co do szerokości Deacon 80 pod butem: te narty według mnie są ciut mułowate w skręcie,żeby zainicjować skręt to najpierw należy napisać podanie o pozwolenie do producenta ,przeczekać aż podanie zostanie zarejestrowane w sekretariacie ,podpisane i podobną drogą odebrane. . Oczywiście to żarty , jednakże te wolniejsze przechodzenie z krawędzi na krawędź powodowało że narta mnie wywoziła gdzie chciała . Nie panowałem nad nimi . Trochę pomagało to że przesunąłem wiązania MAKSYMALNIE do przodu . Ale frajdy z jazdy miałem bardzo mało. Walczyłem bardziej z nimi niż jeździłem na nich. I jak napisałem powyżej - wyszły przy okazji WSZYSTKIE braki techniczne, braki umiejętności. 

    A wydawało mi się kiedyś że jeżdżę jak niejaki Stenmark 🤣🤣🤣🤣🤣

    • Haha 3
  11. 2 godziny temu, sstar napisał:

    Pocieszę się, też tak miałem. Wziąłem co miałem pod ręką padło na master gs 180. Było lodowisko, prędkość mała, strachliwość, siadłem na tyły, zeslizg, zmieniłem na trudniejszą trasę, jeszcze gorzej, zmieniłem trasę nie narty, zacząłem od niebieskiej, zacząłem jeździć szybciej i pewniej, lepiej technicznie, wróciłem na trudniejsze, jeździłem już bardzo szybko, jak na mnie, tak jak zwykle, pewnie, stok się opróżnił, jazda zaczęła wyglądać. Tak więc rozumiem. Wcześniej jeździłem na sl 165, adaptacja szybsza. Trochę się zdziwiłem, ale widać, że do pewnych nart potrzeba pewności, szybkości, a warunki zawsze mogą pomóc lub nieco zaszkodzić, szczególnie na początku. Na warunki nie narzekam, ot opisuję mechanizm, poniekąd psychologiczny. Zresztą jak bym mógł narzekać na warunki jak jeżdżę na skiturach po wszystkim, zastrugach, szreni, nawianym, co tam jest pod nartą. Opisana sytuacja na zwykłym stoku z wyciągiem, ale warunki w Krk ostatnio trudne, wszędzie. PS w tych deaconach szerokość 80 też nie ułatwia wejścia na krawędź, w tych magnumach i sc pewno mniej, koło 70, najlepiej na krawędź wchodziły, prawie, że same, szukając jej sztekli 66 pod butem sl elastyczne, kręciły jak szalone

    IMG_6675.jpeg

    IMG_0002.jpeg

    IMG_5495.jpeg

    IMG_5496.jpeg

     

  12. Po moim wypadku na Moltku na Headach Magnum postanowiłem trochę "zwolnić" .... . Więc sprzedałem swoje Heady i za namową internetową kupiłem sobie Deacony 80 niby jako bardziej lajtowe. Bo niby duży roker ,przyjazne na cały Boży dzień. Ale internet swoje a życie swoje. Kupiłem rok temu ,odczekałem aż noga się zrośnie , z 20 razy w międzyczasie smarowałem na gorąco-po prostu pieściłem narty a nie stoki ( bo nie mogłem) . Nadszedł czas wyjazdu ............... . I powiem krótko tragedia . Nie umiem jeździć . No nie umiem , wszystko nie tak , kaleczę całe narciarstwo. Tak jakbym zaczął się dopiero uczyć jeździć . Myślę sobie że lata ( 63) swoje już robią . Dodatkowo do wszystkiego doszedł strach przed upadkiem z powodu prędkości. Taki paraliżujący . Co bardzo "pomagało" w prowadzeniu nart : ja który zawsze każdemu komu pomagałem tłumaczyłem że do skrętu bezpiecznego potrzeba jednak trochę prędkości zacząłem się jej bać a Deacon 80 chyba bardzo tego nie lubi....... . Męczyłem się przez 13 dni bo dawałem im i sobie ciągle szansę. W końcu w akcie desperacji po następnym nieudany dniu na nartach wymieniłem swoje wypieszczone Deacony 80(177) na Voelkl SC 13 -165cm . Specjalnie z Jasnej z ten wtorek po nartach o 13, pojechałem do Krakowa by wymienić Deacon 80 na rzeczone Voelkle SC . Wróciłem do Jasnej w nocy , całą noc nie spałem bo się bałem że to nie narty ale moje umiejętności i wiek robią swoje . Z duszą na ramieniu o 7.50 stawiłem się na parkingu. Buty i idę pod wyciąg ( Lucky) . Pierwszy wyjazd i pierwszy zjazd ....................................................... . O mój Boże - ja wciąż umiem jeździć i to nawet według mnie lepiej niż przed wypadkiem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! . Deacon 80 na twardym nie mógł normalnie wejść na krawędzie - wiadomo , potrzeba ciut większej prędkości a ja się bałem. Narty wywoziły mnie gdzie chciały one, a nie ja , trudno mi było je wygiąć . Nawet popołudniowe momenty kiedy nie było już betonu nic nie pomagały. 

    Po przesiadce choć to krótkie w porównaniu do Deaconów narty , ZDECYDOWANIE zwiększyła mi się prędkość a więc w pewnym stopniu manewrowość. Czy to na twardym czy już na odsypach potrafię nareszcie wejść na krawędź i normalnie wycinać skręty i czuć pełne panowanie nad nartą ( z pełną świadomością fizyki)  . I mogę to robić od małej , średniej prędkości czego na Deaconach nie uświadczyłem . Wróciła mi chęć do narciarstwa bo w pewnym momencie stwierdziłem że to już koniec mojej przygody z narciarstwem skoro się męczę i z powodu braku panowania nad nartami staje się to już niebezpieczne . 

    I powiem Wam - ja w końcu znalazłem po 50 latach jeżdżenia na różnych modelach nart swojego "Grala" . To Voelkl Racetiger SC 165 cm 13m promień skrętu. Dla mnie najlepsze . zdaję sobie sprawę ze każdy jest inny i każdy dobiera pod siebie . Ale ja znalazłem !!!!!! . 

    • Like 8
  13.  Sprzedam narty Deacon 80 ,177 cm , używane kilka dni na stoku (kupione 2 lata temu w Krakowie,że względu na wcześniejszą kontuzję dopiero w tym roku rozpoczęły swoją "pracę" na stoku - 4 dni) - jakoś nie przypadliśmy sobie do gustu. Cena jaką zapłaciłem to 2400, sprzedam oczywiście taniej.....do ustalenia.

    Lub wymienię je na jakieś narty powiedzmy Race o długości 165-170 , promień skrętu powiedzmy 13-15. Ważne by też były w bardzo dobrym lub dobrym stanie i nie były katowane czyli miały sporo krawędzi i dobry ślizg .

    W razie czego poproszę o kontakt ( 798645778)

  14. No i noga NARESZCIE się zrosła (złamana na Moltku 20.02.2022) , po 17 miesiącach. Wiem, wiem - jechałem za szybko ,moja wina ( nie ruska którego poniosło i wypchnął mnie z trasy - gdyby nie prędkość może bym wyrobił  a tak mea culpa ,mea maximum culpa) . Ale nie w tym rzecz. mam już zabukowany apartament w Finkenberg od 13.01 - 20.01. A potem jeszcze 2 tygodnie (jeden w lutym a drugi w marcu ) w Liptowskim Mikulaszu czyli Chopok.

    O Sprytnej sezonówce nawet nie wspomnę 🙂 . Czyli znowu szykuje się minimum 50 dni na nartach. Z tym że w tym roku to ze względu na "rehabilitację" nogi raczej będzie jazda widokowa, tzw. zwożenie tyłka . Ale i tak cholernie się już cieszę .

    • Like 3
  15. 4 godziny temu, Jeeb napisał:

    będzie OK chociaż w Twoim wieku i po przejściach 172 też byłoby OK.

    Będziesz ten sezon jeździł ze śrubami w nodze ?

    Ciekawa sprawa z tymi operacjami w Austrii - kumpel miał złamanie w grudniu 2019 i też mu się nie chciało zrastać (za duży odstęp w piszczelu)

    operacja była w Innsbrucku

     

    Nie,ten sezon ma całkowicie w plecy. Pręt i śruby zostają na stałe. Operacja była w Spittal.

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...