Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation since 08/16/2024 in all areas
-
Zbierałem się parę lat. A w sumie to 30. Ale jest. I wyszła nad podziw udanie. Może to mało samokrytyczne, ale pod względem jakości wydawniczej to najlepsza książka jaką miałem w ręku. Pozostałe elementy równie dobre 😉. Jak nie wierzycie to sprawdźcie - na mojej stronie www.jurewicz.eu 1/3 publikacji jest za darmo - opcje na tel i komputer. Kupujący twierdzą, że znakomita na prezent (chyba 50% sprzedaży). Mam też sklep na Allegro, jak ktoś ma smart to taniej wychodzi tam. Parę rozkładówek:14 points
-
Odwiedziłem w ten weekend Krynicę. Zajechałem także na wieżę widokową na Słotwinach. W Słotwiny Arena trwają pracę przy nowym zbiorniku oraz prace ziemne, jest też system naśnieżania na trasie Dookoła świata i na tej polanie w stronę głównej trasy. Poprawcie mnie jeśli się mylę, że tego nie było już rok temu. Ja ostatni raz jeździłem tam dwa, albo nawet trzy lata temu. dodatkowo ciekawą atrakcją była obserwacja osób spacerujących po linie rozwieszonej pomiędzy Wieżą widokową na Słotwinach a Jaworzyną Krynicką.11 points
-
Dzisiaj mógł być piękny narciarski dzień. Piękna pogoda, w południe na Fernerhaus -3 stopnie, na Gefrorene Wand -5. Bullyfahrzy mają co robić. Przygotowanie tras gdy nie ma podkładu wymaga sporo pracy. Ratraki pomagają ściągać płachty zabezpieczające trasy... Naśnieżanie uruchomione pełną mocą Generalnie jest pięknie... Moje ulubione miejsca wyglądają coraz lepiej Pozdrawiam.10 points
-
10 points
-
10 points
-
10 points
-
Koło Sommerbergu po uruchomieniu nowych przepompowni i turbin schładzających (najnowszej generacji, dużo sprawniejszych od tej koło Fernerhaus) system naśnieżania Hintertuxa będzie najnowocześniejszym z wszystkich austriackich lodowców. Prawdopodobnie będzie też najlepiej dośnieżonym lodowcem. W przyszłym sezonie zostanie uruchomiona własna elektrownia wodna (która jest obecnie budowana). Dzięki tej inwestycji od wiosny do jesieni ON Hintertux będzie miał własne zasilanie w energetykę. Jedynie w okresie zimowym będą korzystać z sieci zewnętrznej. Ceny karnetów zmienią się o jakieś 5%, czyli dzienny będzie kosztował około 75 €. A ratraki już czekają w pogotowiu Pozdrawiam.9 points
-
W ostatni weekend z braku chętnego towarzystwa ruszyłem na pierwszą samotną wycieczkę dwudniową. Z domu startuję samochodem w piątek chwilę po 5:00. Cel Niepołomice gdzie docieram po 3 h jazdy. Parkuję prawie w centrum na bezpłatnym parkingu. W trakcie przebierania się i ogarniania roweru podchodzi starszy pan, zagaduje, a gdzie dokąd po co itp. Stwierdza, że do Myślenic może mi podpowiedzieć trasę w miarę po płaskim. Ale moim celem jest pojeżdżenie po górkach stąd nie korzystam:-) Z Niepołomic kieruje się do Dobczyc, po minięciu A4 i pierwszym podjeździe pokazują się pierwsze ładne widoki. Tak często kończą się drogi rowerowe na wioskach. Stąd zazwyczaj omijam je szerokim łukiem. Pierwszy popas robię w Gdowie nad brzegiem Raby. W sumie zupełnie nieplanowany, ale jest czas i miejsce na zjedzenie kanapek które przygotowałem na drogę. jezioro Dobczyckie mijam od południa, prawie go nie widząc Garmin i jego climbpro, na niby płaskiej końcówce podjazdu pokazuje, że ostatnie 300 metrów będzie miało średnie nachylenie 1%. Rzeczywistość była trochę inna i to 300 metrów miało nachylenie 10%. Malowniczo położony kościółek św. Wojciecha w Drogini. W parku w Myślenicach robię kolejny mały popas. Zaczynam ogarniać kwaterę na nocleg. Plan minimum dojechać do Makowa Podhalańskiego (90km trasy), plan optimum to Skawinki przed Lanckoroną, a maksimum dotrzeć pod Wadowice. Plan minimum od początku mi się nie podobał, bo zostałoby ponad 160km na sobotę, dodatkowo od razu z rana czekałby mnie podjazd na górę Makowską. Plan optimum odpadł, bo jedyna sensowna kwatera została zarezerwowana, został plan maksium. Ceny niestety dla 1 osoby wysokie, bo oscylowały w okolicach 170-250pln. Zaczynam obdzwaniać kwatery korzystając z googla maps i trafiam na agroturystykę Rudy Kot pod Wadowicami. Cena 80 pln jest świetna biorąc pod uwagę, że w ofercie jest wielki pokój + łazienką i oddzielna kuchnią. Dodatkowo rower bez problemu będę mógł wprowadzić do mieszkania, a sklep spożywczy w odległości 5 minutowego spaceru. Szybka decyzja i kwatera zarezerwowana. Informuje właścicielkę, że mogę być dość późno, około 18-20 w zależności jak mi pójdzie droga. Nie ma z tym żadnego problemu. Raba w Myślenicach. Do Makowa jadę początkowo wzdłuż S7 - droga znana z wielokrotnych podróży na Podhale również na narty:) Barierkoza level hard, IMHO zupełny bezsens zwłaszcza, że ruch na tej drodze relatywnie niewielki. Za Pcimiem odbijam od doliny Raby i przez Skomielną Czarną jadę do Wieprzca. Tej drogi nie polecam, choć w sumie alternatywnej nie ma. Ruch bardzo duży, jadę przez ciągnące się w nieskończoność zabudowania, więc widoków zero. Również zero cienia i cały czas lekko pod górkę, co powoduje, że trasa umyka powoli. W Wieprzcu odbijam na Żarnówkę i tam już robi się całkiem spokojnie i ładnie. Robię mały popas na przystanku, wcinam batona i coś tam piję;-) Do Makowa dojeżdżam całkiem żwawo i już bez zbędnych formalności wbijam się na podjazd na górę Makowską - 3.3km średnie nachylenie 7,3%. Podjazd początkowo idzie małymi serpentynami, jest dość sztywny (około 8-9%), ale idzie całkiem sprawnie. Po pokonaniu serpentyn robi się bardziej stromo i nachylenie nie spada poniżej 10%, a bywa i 14%. Trudności kończą się po 2,5km w okolicy kapliczki, później jest nawet mały zjazd i krótki odcinek 7%. Odpoczywam chwilę przy kapliczce, a kawałek dalej otwiera się bardzo ładny widok na okolicę. Zjazd do Jachówka jest znacznie bardziej stromy niż podjazd. Po około 1km nie spada praktycznie poniżej 12-13%, a jest odcinek około 500 metrowy z nachyleniami po 17-18%. Ręce bolą. Za Budzowem jest kolejny podjazd, według garmina łatwy ze średnim nachyleniem 4%, ale w połowie podjazdu jest kilkusetmetrowy zjazd, więc wiem ze końcówka będzie bardzo stroma no i taka była. Ładne widoki z drogi do Skawinek Za Skawinkami decyduje się ominąć Lanckoronę i podjazd na nią prowadzący. Jestem mocno zmęczony, upał też już daje popalić. Droga do Stryszowa jest mocno ruchliwa, nie wiele zmienia się po odbiciu z niej na Łękawicę. Tam też zaczyna się przedostatni podjazd tego dnia. Według garmina ma się skończyć na krzyżówce drogi z Dąbrówki, ale po dotarciu do zakrętu okazuje się że do szczytu brakuje ładnych 600 metrów. Na szczycie na przystanku autobusowym odpoczywam wcinając ostatnia kanapkę. Ruch jest cały czas duży i odpoczynek jest mało przyjemny. Z Łękawicy zjeżdżam nad jezioro Mucharskie, tu ruch jest już bardzo niewielki, przyjemna droga na której można odetchnąć. Po minięciu jeziora czeka mnie ostatnia wspinaczka, idzie ona całkiem sprawnie. Teraz już tylko zjazd nad Skawę, do kwatery zostało niewiele kilometrów, a część z nich po VeloSkawa Mocno zmęczony docieram na kwaterę - wszystko jest tak, jak pani obiecywała przez telefon:-) Podsumowanie dnia 1 Dzień drugi Rano idę do sklepu (czynny w soboty od 5:00) po zakupy na śniadanie. Okazuje się, że są dostępne gotowe kanapki. Biorę dwie + drożdżówkę. Po śniadaniu w miarę szybko się ogarniam i już o 7:00 jestem na trasie - Skawa o poranku. Dzisiaj czekają mnie podjazdy tylko w pierwszej część trasy, czyli do Krakowa. Zdarzają się ścianki, ale są krótkie. Ruch na drogach znacznie mniejszy i jest całkiem ładnie. Przez pogórze Wielickie kieruje się powoli do doliny Wisły. Kanał Łączany - Skawina idący równolegle do koryta Wisły, powstał w celu doprowadzania wody do elektrowni Skawina. Alwernię omijam od wschodu zahaczając o rezerwat przyrody "Dolina potoku Rudno". Za Grojcem przejeżdżam nad trasą A4 i jadę do zamku Tenczyn. Znaki mówią ze jest objazd, ale liczę że rowerem bez problemu przejadę. Niestety już z daleka widzę, że droga jest dokumentnie rozkopana wiec rezygnuje z dotarcia do zamku i jadę dalej przez Tenczyński Park Krajobrazowy. Jadąc przez park krajobrazowy przypominam sobie pewne zdjęcie zrobione dokładnie w tym samym miejscu 15 lat wcześniej podczas podróży z Krakowa do Częstochowy odbytej z kolega Januszem - jednej z pierwszych wielodniowych wycieczek rowerowych. Łezka w oku się zakręciła:-) Docieram do Krakowa, jeszcze tylko ostatni podjazd do ZOO w Krakowie. Tam w kawiarence kawka, ciastko i lemoniada. W planach miałem małą kąpiel nad zalewem w Kryspinowie, ale dzikie tłumy zniechęciły mnie do tego. W Krakowie wbijam się na WTR. Niestety z uwagi na remonty czasem muszę od niej odbić. Zwłaszcza w okolicy klasztoru sióstr Norbertanek oraz przy bulwarze inflanckim. Sama jazda jest dość monotonna, zwłaszcza po minięciu centrum Krakowa. Mokry sen "czasowca" - WTR w okolicy mostu S7 na Wiśle. Nie przepadam za takimi trasami. Trasę miałem kończyć od razu w Niepołomicach, ale postanawiam jeszcze przez Wole Batorską dotrzeć do puszczy Niepołomickiej. W puszczy - plan był dotrzeć do południowych rubieży lasu i przez Kłaj wrócić do Niepołomic, ale jest mocno zmęczony, upał daje się mocno we znaki i jakoś bardzo słabo mi się jedzie. Stąd rezygnuję z jazdy dalej i najkrótszą drogą wracam do samochodu. Statystyki 2 dnia.9 points
-
Część opublikowanych cen skipassów na sezon 24/25 Austria (sezonówki oraz skipassy wielodniowe) SuperSkiCard Sezonówka: 980 euro https://www.superskicard.com/en/season-ticket.html Wielodniowe: https://www.superskicard.com/en/ski-passes.html Ski Alpin Card Sezonówka: 805 euro https://www.alpincard.at/en/ski Wielodniowe: https://www.alpincard.at/en/ski Ski Amade Sezonówka: 799 euro https://www.skiamade.com/en/Tickets/All-In-Card-White Wielodniowe: https://www.skiamade.com/multi-day-tickets Sunny Card Sezonówka: 406 euro (ważna poniedziałek-piątek), 558 euro (ważna bez limitu) https://skisport.com/de/sunnycard Ski Plus City Pass Innsbruck Wielodniowe: https://www.innsbruck.info/en/skiing/ski-plus-city-pass/prices.html Ski Hit Osttirol Wielodniowe: https://www.osttirol.com/en/discover-and-experience/winter/skiing/skihit-osttirol/ Schneebären Card Sezonówka: 560 euro https://www.schneebaeren-card.com/en/skipaesse/saisonkarten/ Wielodniowe: https://www.schneebaeren-card.com/en/skipaesse/mehrtagesskipaesse/ Mur-Mürz Top Skipass Sezonówka: 775 euro https://www.skiberge.at/mur-muerz-top-skipass/ Wielodniowe: https://www.skiberge.at/mehrtageskarten-2/ Steiermark Joker Sezonówka: 1066 euro https://www.steiermarkjoker.at/index.php?suche=show&kat=alle9 points
-
8 points
-
O Olimpie słyszał chyba każdy, bo któż w dzieciństwie nie czytał greckich mitów o boginiach i bogach zamieszkujących tę legendarną górę, najwyższy szczyt Grecji? Ale pojechać tam - w miejsce, gdzie prawie z linii brzegowej Morza Egejskiego wznosi się potężny masyw górski, na blisko trzy tysiące metrów? Zobaczyć na własne oczy, wspiąć się, doświadczyć jak tam jest? Udało mi się spełnić to marzenie kilka dni temu i spędzić tydzień u stóp (i nie tylko) Olimpu, w czasie którego zrobiliśmy trzy trekkingi po szlakach tamtejszego parku narodowego - najstarszego w Grecji. Na pierwszy ogień - Wąwóz Enipeas Zaczynamy z Litochoro, w którym mieszkamy. Litochoro jest kilkutysięcznym miasteczkiem turystycznym, ok. 90 km na południe od Salonik, przyciągającym głównie amatorów górskich szlaków. Panuje jednak zupełnie inna atmosfera niż w w położonych kilka kilometrów niżej zatłoczonych i hałaśliwych nadmorskich kurortach Riwiery Olimpijskiej. W górnej części miasteczka fragment wąwozu zagospodarowano jako spacerową promenadę do tzw. Wanny Zeusa - skalnej niecki, przez którą przepływa potok Enipeas (nazwany na cześć antycznego rzecznego boga Enipeusa). Niektóre mity podają, że kąpiel w Enipeas odbiera dziewictwo ... Aktualnie w wannie Zeusa się jednak kąpać nie wolno, bo jest tam ujęcie wody pitnej dla Litochoro, a spaceruje się ścieżką poprowadzoną po betonowych belkach bezpośrednio nad akweduktem. Poniżej kilka zdjęć (z późniejszego, wieczornego spaceru) - z widocznym na horyzoncie grzbietem Olimpu. Mniej więcej w połowie promenady odchodzi w górę ścieżka do długodystansowego szlaku E4 przez górny bieg wąwozu i dalej na sam Olimp. Z punktu widokowego podziwiamy Litochoro i wody Zatoki Salonickiej. A w drugą stronę - widoki takie! a Początkowe 6 km idzie się trawersując zbocze ponad korytem rzeki. Górski las czasem daje trochę cienia i ochłody przed grzejącym słońcem. Wkrótce dochodzimy do rzeki - na zdjęciu mój małżonek, Darek, odpoczywający na kamieniu. Woda jest krystaliczna i cudownie chłodna. Tablice informacyjne przy wejściu na szlak informują po angielsku i grecku, że szlak w zasadzie jest zamknięty z powodu zerwanych mostków. Po drodze jednak spotykamy trochę osób, więc postanawiamy zaryzykować i przekonać się, jak to na miejscu wygląda. O ile pierwszy mostek jeszcze jest w całości, to drugi wygląda tak: Pozostaje nam przejście po kamieniach - pierwszym razem udaje się suchą nogą, przy kolejnych mostkach już nie do końca - z sześciu ocalała połowa. Ale jest pięknie. Docieramy do jaskinii św. Dionizego ze świętym źródełkiem: I do klasztoru pod wezwaniem tego samego świętego. Klasztor na zewnątrz bunkrowaty, ale dziedziniec i wnętrze bardzo ładne. Obok budynku spory parking z dojazdem do szosy z Litochoro do Prionii, można więc dojechać tutaj również samochodem. Wokół klasztoru wala się trochę śmieci i wałęsa się kilka bezpańskich psów - bezdomne zwierzęta to niestety częsty widok w Grecji. Na ostatnim odcinku szlaku - między klasztorem a Prionią - ludzi jest sporo. Pewnie to zasługa możliwości dojazdu samochodem. Niektórzy korzystają z możliwości kąpieli w wodospadach. Woda jest tu jednak lodowata - odważyłam się tylko umoczyć nogi. Do parkingu w Prionii docieramy około 17-tej, po 18 km wędrówki. Jest tutaj tawerna z fajnym, greckim jedzonkiem - w wydaniu górskim. Zamawiam zaskakująco smaczną zupę z kozy i decydujemy się, że kierowcy z naszej ekipy pojadą autostopem do Litochoro po auta, a reszta zejdzie w tym czasie kawałek niżej szlakiem. Jako, że zupa była syta, to resztą kanapek podzieliłam się z bezdomną suką spod klasztoru i po przewędrowaniu ponad 22 km i 1300 m przewyższenia wróciliśmy do Litochoro. [cdn.]8 points
-
Śladem JC pojechałem i ja i w 100% potwierdzam tezy JC: Sep 1 Ski Dolina. Świniorka. Brenna — Czy powinno się oceniać inwestycję w trakcie? — Nie wiem, ale spróbuję! — odpowiem na tak zadane pytanie! Na wstępie muszę przyznać, że w Brennej nie byłem dawno. Można nawet rzec: bardzo dawno, na pewno co najmniej ok. 10 lat lub więcej. Bo w sumie... po co tam jechać? Po pierwsze – jest tam już na miejscu (ma różne domki) cała Ruda Śląska, więc niekoniecznie na wyjeździe chcę się czuć jak na Kafauzie lub na Nojbale. Po drugie – wszystkie góry Brennej można zdobyć pieszo z innej strony bez konieczności długiego wjazdu do wąskich dolin, więc... tak zasadniczo robiłem. Po trzecie – praktycznie padły tam narty, więc nie ma (nie było) po co tam jeździć. I z tej trzeciej przyczyny postanowiła się wykluczyć Ski Dolina – ostatni i jedyny ośrodek narciarski w Brennej, umiejscowiony w dolinie rzeki Leśnicy przy hotelu o nazwie, a jakże – Dolina Leśnicy. Ostatnio chodził tam jeden talerzyk, góra góry była wyłączona z narciarstwa, a tymczasem budowany jest tam porządny wyciąg krzesełkowy, ma być uruchomiony ponownie talerzyk w górze góry, a zjazd do samego dołu będzie liczył sobie co najmniej kilometr. Potencjalne trasy wyglądają też szeroko, z jednym zastrzeżeniem – o czym za chwilę. No to zacznijmy ocenę. Dojazd Do Brennej można dojechać od drogi krajowej, tzw. wiślanki, a także od drogi ekspresowej S52. Do doliny najpierw prowadzi jednopasmowa lokalna (i jedyna) droga przez Górki Wielkie, potem przy małej stacji benzynowej skręca się w prawo w całkowicie lokalną drogę do Leśnicy, jeszcze parę kilometrów, wąsko, coraz wężej. I w najwęższym miejscu (sic) usytuowany jest niewielki, ale naprawdę dobrze wyglądający hotel Dolina Leśnicy oraz dolna stacja ośrodka narciarskiego Ski Doliny. Szczerze mówiąc jest tam tak wąsko i tak ostra skarpa, że... trudno dostrzec tę dolną stację, zwłaszcza, że usytuowana jest powyżej drogi. Natomiast wielką zaletą dojazdu zimą może być to, że nie ma tam praktycznie podjazdów. Krótko mówiąc równą drogą dojedziemy np. z Katowic, a najtrudniejsze pojazdy czekają kierowcę w... Łaziskach Górnych chyba. Parking Wygląda na to, że stacja robi, co może, ale może... niewiele. Ale na pewno parking lub raczej kilka mniejszych parkingów tam, gdzie się w ogóle da, są w budowie. Możliwości ogranicza wąskość tego miejsca – z jednej strony ostra skarpa góry, z drugiej rzeka, a za rzeką skarpa drugiej góry. Nie ma łatwo, niemniej widać, że stacja chce wykorzystać wszystkie miejsca w pobliżu dolnej stacji: tu 20 aut, tu kolejne 20, itd. W każdym razie z kilkuset autami... na pewno będzie problem. Ale chyba nie jest to stacja na taką skalę, choć... kto wie? Na pewno swoje miejsca parkingowe ma też hotel. Natomiast autobusy..., no cóż, nie wiem, raczej wątpię! Dojście do dolnej stacji I dotarliśmy do miejsc, które budzą największe moje obawy i mogą obniżyć atrakcyjność stacji, chyba że ona jednak sobie z tym poradzi, a pewnie... tak będzie. Poradzi sobie, tylko... nie wiem jeszcze jak. Pierwsza obawa: samo wejście z wąskiej drogi na zakręcie wygląda tak: Muszę, się przyznać, że dla tej relacji nieco złamałem powyższy zakaz, niemniej złamałem go może o 5 metrów, więc może inwestor nie poda mnie do sądu? A jak jednak poda? No cóż, przy polskim wymiarze sprawiedliwości może za 10 lat zapłacę grzywnę? W każdym razie nie miałem złych intencji. W każdym razie to dojście może sprawiać, jakby to ująć, nowoczesnym narciarzom trochę kłopotów. Niektórzy adepci narciarstwa mogę się zadeptać i pogubić narty. W dodatku, heloł, tu trzeba... iść pod górę ze sprzętem! Tego nowocześni adepci narciarstwa nie lubią. Co prawda jakieś 5 metrów, ale jednak. W każdym razie mówiąc już całkiem serio, to dojście sprawia wrażenie niejedynego wąskiego gardła. Dlaczego niejedynego, o tym dalej. Dolna stacja Tu złapiecie mnie na drugiej obawie: jest w miarę stromo (dziś to wada!) i chyba ciasno: Czteroosobowa kanapa niewyprzęgana to najczęściej 2400 osób na godzinę. Nie znamy jeszcze do końca tego parametru (wydaje mi się, że ani stacja, ani Lanove Drahy tego nie podały) ale niech to będzie nawet 1800! Dużo! Przy pełnej frekwencji oznacza to morze, dosłownie morze ludzi dojeżdżających naraz do dolnej stacji. Jeśli utworzy się jeszcze kolejka do kolejki, oznacza to również może ludzi stojących sobie w tym miejscu. Jeśli tam będą jeszcze bary i knajpy (?), oznacza to morze nart i kijków leżących na ziemi. Do tego ten talerzyk! Jak był tam tylko ten talerzyk, pewnie starczało, jak będzie czynny talerzyk i kolej jednocześnie, oznacza to Białkę Tatrzańską w tej wąskiej kotlinie. Ale z tego co słyszałem, stacja pracuje nad tym rozwiązaniem. Słyszałem również, że prawdopodobnie na razie (?) dolny talerzyk raczej nie będzie uruchamiany. Dalej muszę jednak stwierdzić, że te obawy dotyczące kumulowania się ruchu narciarskiego i barowego (już dziś po prostu boję się, że sukces stacji przerośnie rozmiar stacji) dotyczą tylko tego miejsca, bo wyżej jest naprawdę fajnie i szeroko. A najszerzej jest u samej góry. O czym będzie dalej. Trasy Z perspektywy letniego spaceru dookoła stacji trasy wyglądają naprawdę godnie i mogą być atutem ośrodka. W dodatku w części górnej – są to szerokie i łagodne polany, co współczesny narciarz lubi najbardziej. I najważniejsze: są one już dziś równe i pokryte solidną warstwą trawy, a nie kamieni. Powinno więc wystarczyć 20-30 cm śniegu i mamy fajne narciarstwo! Tak to wyglądało wczoraj z mojej perspektywy: Muszę jednakże zaznaczyć, że na przyszlakowej łące (na 3. zdjęciu w tej części artykułu) nie ma chyba połączenia ze zjazdem na dół i nie ma wyciągu. Ale to doskonałe miejsce, aby w przyszłości zrobić coś w rodzaju Siódemki z Jaworzyny Krynickiej. Jest tam szeroko i płaaaskooooo! Górna stacja Górna stacja jest jeszcze w budowie. Ale usytuowana jest w bardzo widokowym miejscu. Nie na samym końcu góry (płaski szczyt Świniorki 700 mnpm), ale nieco wcześniej. Zostawi to dużo miejsca narciarzom na organizację przed zjazdem w miejscu, gdzie jest naprawdę płasko. Coś a la górna stacja krzesła na Soszowie. Wygląda to jednak, użyję nowomowy, bardzo komfortowo: Górny talerzyk Z tego, co mówią parametry, nie będzie miał dużej przepustowości, a... szkoda. Wydaje mi się, że będzie to wyciąg i trasa (w prawo po wjeździe patrząc od dołu) bardzo popularna. W każdym razie przy górnej stacji trasa wygląda na bardzo szeroką i bardzo atrakcyjną i chyba jednak łatwiejszą niż cała trasa główna. Może się okazać, że będą narciarze (jak w BSA) korzystający tylko z tej trasy i na koniec dnia zjeżdżający krzesłem na dół. Może? Podsumowanie Wydaje mi się, że klucze do sukcesu stacji opierają się na lokalizacji (dobry dojazd, jedyna stacja w Brennej) oraz opanowaniu parkingów, wejścia i ruchu narciarskiego przy dolnej stacji. Może też rozważeniu uczestnictwa we wspólnym wiślańskim (na razie Wisła, Istebna i Ustroń) bilecie. Nie ma w tym bilecie np. Czantorii i są dni, gdy na tej stacji wieje pustką. A jest to stacja z najlepszymi trasami w okolicy, w każdym razie na pewno z najdłuższymi: 1900 i 2600 m. Ale to już właściciele muszą rozważyć, co jest dla nich odpowiednie. Klucz do sukcesu biznesowego, to moim zdaniem połączenie hotel + restauracja + SPA + SKI, co zresztą już jest reklamowane: No to co? Do zimy! Twój instruktor Maciek Link (więcej zdjęć): Ski Dolina. Świniorka. Brenna | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com)8 points
-
Z FB Izerski Karkonoskiej pogody: PIERWSZY ŚNIEG JUŻ NIEBAWEM? ---- fot. Foto Szklarska ---- Witamy po letniej przerwie! Wielu z Was z niecierpliwością pyta nas o pierwszy śnieg i nadchodzący sezon zimowy. Najpierw jednak słowo podsumowania lata w górach - było ono ciepłe, w szczególności lipiec i sierpień, oraz suche, w szczególności czerwiec i lipiec. Najwyższą temperaturę na Śnieżce zanotowano 15 sierpnia, 21.2°C, a najniższą 13 czerwca, 0.0°C. Był to też jedyny dzień lata, w którym zaobserwowano śladową pokrywę śnieżną na najwyższym karkonoskim szczycie. ---- Choć początek września przyniósł ekstremalnie wysokie temperatury, wczoraj nadeszły zmiany, które przynajmniej na południowym zachodzie Polski będą oznaczały się wyraźnie niższymi od normy temperaturami i potężnymi opadami. Do przyszłego wtorku sumy opadów wyniosą przynajmniej 100 mm w górach, wszystko wskazuje jednak, że będą one znacznie wyższe. Skrajne prognozy sugerują ponad 250 mm opadów, co w tak krótkim czasie doprowadzi do poważnego zagrożenia powodziowego. Intensywnie padać ma nie tylko w górach południowej i południowo-zachodniej Polski, ale też na nizinach. ---- Temperatury mocno spadną, w okolicy piątku/soboty (13/14.09) spodziewamy się zaledwie 1-2°C wysoko w górach i 10-12°C na nizinach. Dotychczas wszystko wskazuje na to, że w najwyższych partiach górskich w ciągu tych kilkudziesięciu godzin utworzą się przyzwoite warunki do pierwszych opadów śniegu w sezonie. Bańka chłodu na poziomie 850 hPa powinna skutecznie wpłynąć na rodzaj opadu. Na ten moment spodziewamy się intensywnych opadów śniegu powyżej 1500 m n.p.m. rzędu 20-40 cm śniegu. Uwaga - w takiej sytuacji niemal pewne jest pobicie ponad 50-letniego rekordu wysokości pokrywy śnieżnej na Śnieżce dla września! 26 września 1972 roku było to 22 cm. Ekscytujące, ale wciąż niepewne. Jutro po południu prognozy powinny się odpowiednio wyklarować. Należy również wspomnieć, że jeszcze kilka dni temu nie było szans na śnieg - kropla chłodu miała przejść na zachód od Karkonoszy. W przypadku niżów śródziemnomorskich niosących takie ilości opadów decydujące są ostatnie godziny w celu wyznaczenia ich ostatecznej trajektorii. Często przesunięcie ich przejścia w prognozach o kilkadziesiąt kilometrów w jednym lub drugim kierunku diametralnie zmienia ilość i charakter opadów, co mogliśmy doświadczyć choćby podczas śnieżyc z końca listopada i grudnia 2010 roku. ---- Mamy nadzieję, że nadchodzący sezon będzie przynajmniej tak dobry, jak pierwsza połowa ubiegłego. Pamiętajmy jednak, że prognozy sezonowe na kilka miesięcy można włożyć do szuflady z ciekawostkami.7 points
-
Kontener to nowa pompownia z firmy TechnoAlpin, a wraz z nią zostało wykupionych również 8 nowoczesnych armat tego producenta. Dodatkowo mają jeszcze przyjechać nowe armatki z Supersnow i ma zostać pociągnięta nowa nitka rurociągu do naśnieżania, jeszcze przed tym sezonem. W kwestii parkingu, jest właśnie przygotowany nowy za częścią hotelową, na około 180/200 aut - trzeba przejść przez kładkę, nie widać na pierwszy rzut oka.7 points
-
Korzystając z dzisiejszej wspaniałej pogody też wybrałem się na przedobiadowy rodzinny spacer na Świniorkę. Mam bardzo podobne odczucia co mój szanowny „przedmówca”, 1. Brak miejsc do parkowania. 2. Niezbyt dzisiejsze dojście do dolnej stacji 3. Brak chodników i miejsca na nie przy drodze. 4. Dosyć stromy stok w dolnej części, mam też nadzieję, że organizacja dolnego odcinka i terenu jakoś ogarną. Tam też wszystko wygląda jak z lat 90. Jednak z wielką nadzieją patrzę na tę stację, na dziś wypierając z głowy, że wysokość 700 m. N.p.m może być w dzisiejszych czasach niewystarczająca. Parę fot:7 points
-
Ostatnie weekend też troszkę podreptaliśmy rodzinnie w Styri w rejonie jeziora Gruner See Bardzo ładne, urokliwe miejsce z szmaragdową wodą, choć w tym okresie jest już jej stosunkowo mało,najlepiej przyjechać na przełomie maja- czerwca w tym okresie topniejące śniegi z pobliskich gór Hochschwab wypełniają jezioro a okoliczne ścieżki i łąki są zalewane co tworzy niezwykły krajobraz. Sam dostęp do rezerwatu i jeziora jest łatwy,dobrze oznaczone ścieżki turystyczne z których można podziwiać krajobraz z różnych perspektyw7 points
-
7 points
-
Nad wodospady Orlias Trzeci i ostatni trekking był najbardziej ulgowy, tylko 7 km - nazajutrz po Olimpie wszystkim bowiem dokuczały zakwasy i temu podobne sprawy. Wybraliśmy się w wąwóz potoku Orlias (lub Ourlias), nieco na północny zachód od Litochoro. Do szlaku dojeżdża się krętą i stromą szosą z Dion, do parkingu przy kościółku Agios Konstantinos. Większość osób udaje się stamtąd tylko kilkaset metrów nad najbliższe wodospady, koło których można się wykąpać. Można jednak wybrać wariant ścieżką w górę zbocza, oznaczoną jako szlak nr 4 i dostać się do kaskad położonych wyżej i głębiej - a przez to i mniej tłumnie odwiedzanych. Kilka zdjęć z doliny Orlias: VID_20240812_134010.mp4 I na koniec parę impresji pozatrekkingowych z okolic Olimpu. Meteory: Dion Platanamos i Saloniki7 points
-
Warunki na otwarcie rzeczywiście zapowiadają się na całkiem dobre. W środę mnie jednak nie będzie. Dzisiaj na Sommerbergu... Spannagelhaus końcówka remontu... Powyżej Ferny jeszcze lepiej. Oczami wyobraźni widziałem się jak na skiturach zjeżdżam z Gefrorene Wand na Talstation robiąc zjazd 12 km. (z małym podejściem). Przy takim zjeździe w obecnych warunkach nie obyłoby się bez ubytków w sprzęcie. Na szczęście swojego sprzętu nie wziąłem a nart od miejscowych nie odważyłem się pożyczyć na takie warunki. Wrócę kolejny raz na początku października...6 points
-
A ja od dziś miałem być w raju ale praca czasem przeszkadza e życiu. Cóż... dobrze że moi koledzy nie pozwalają mi zapomnieć co mnie omija,ech Ps.Ciekawe czy zgadniecie rejon o schronisku nie wspomnę Podpowiem tylko że teraz w pionie do schroniska trzeba się wdrapać ze 150 metrów a przeszło sto lat temu tu jeszcze był lodowiec6 points
-
A mnie dalej cieszy jazda w Rzeczce, Jugowie, Łomnicy (tej koło Głuszycy) czy Andrzejówce. W Andrzejówce spędziłem jeden z najfajniejszych dni na nartach, który pamiętam do dzisiaj, choć tam były atrakcje nie tylko narciarskie. Zawsze cieszy mnie sama jazda na nartach niezależnie od tras (zwłaszcza jak jest towarzystwo odpowiednie). Ale na nartach w Tignes nigdy nie byłem, w innych francuskich ON też nie, może też bym zmienił zdanie...6 points
-
Proponuję zmienić ton, bo jeżeli ktoś z nas napisał coś, z czym się nie zgadzamy, to nie znaczy, że napisał bzdury, bo... Bo ja mógłbym także użyć tego słabego argumentu w stosunku do Ciebie! Bo to, że Nowa Osada rusza wcześniej niż Szczyrkowski wynika z tego, że górka jest mała, trawiasta, niezbyt stroma - a to robi duuużą różnicę!6 points
-
6 points
-
Piękne jezioro w dolnej austri Z południowej Polski-Cieszyn 5 godzin jazdy i ok 500 km. Same jezioro otoczone górami i lasami , bardzo ładnie położone. Woda ma doskonałą jakość a tem do kąpieli jak najbardziej ok- 23 stopnie ,choć to polodowcowe jeziorko. Oprócz pływania czy opalania jest tu wiele atrakcji dla rodzin z dziećmi . Wypożyczalnie rowerków wodnych czy łodzi ekektrycznych itd. Można zaplanować wycieczki wokół jeziorai nie tylki- wszystkie szlaki ładnie oznaczone . Cała infrastruktura na wysokim poziomie z przystępnymi cenami Bardzo fajny ukryty klejnot tego regionu oczywiście w weekendy ludzi troszkę jest ale tłoku nie ma . Zdecydowanie warto tu przyjechać choćby na dzień6 points
-
Na Litwie tez sporo Austriaków, Polaków, Czechów, Słowaków, Słoweńców; rok temu byli Amerykanie oraz goście z Andory. Pojawia sie tam często gęsto Vlhova; trenowała w pare sezonów temu Linsberger. Natomiast hala to niestety tylko taka namiastka narciarstwa, które mnie kojarzy sie z przestrzeniami, widokami po horyzont, a tu niestety takich wrażeń nie ma… latem moze być jako pewna atrakcja; dla klubów jako trening OK, ale prawdziwych stoków i gor to taka hala nie zastąpi…6 points
-
Główny cel wjazdu... zakręt 48 ze śniegiem w tle, zakosy z dołu i zakosy z góry, szczęśliwy zdobywca, zjazd po drugiej stronie - w lewo Bormio, w prawo Swiss przez Umbrails (tak pojechalem) https://www.komoot.com/tour/1820387721?ref=aso 63 km, 1940 m przewyższenia, w sumie mniej niż na selli w tamtym roku ale było dużo trudniej.6 points
-
6 points
-
6 points
-
Świetnie się czyta Twoje relacje. My tam byliśmy w zeszłym roku, ale masywu Olimpu nie zdobyliśmy, bo jesteśmy leszcze. Góry robią wrażenie, a spaliśmy u podnóża warowni w Platamonas. Z ciekawostek, to wykorzystanie starego szlaku kolejowego jako drogi do pieszych wędrówek łączące okoliczne miejscowości. Choć początkowo byliśmy przerażeni, bo tory biegły tuż obok hoteliku, w którym mieszkaliśmy, z 5 metrów obok. Najciekawszy był tunel po przejściu którego taki widok. Super knajpka, toalety były w wagonach ustawionych na torach. Ja polecam tamten rejon Grecji, klimatyczne miejsce, butikowy hotel na uboczu z taką restauracją. Morze dosłownie wlewało się czasami do środka. pozdro6 points
-
6 points
-
5 points
-
5 points
-
5 points
-
Żeby nie było tak całkiem pesymistycznie to... na Hintertuxie nie załamują rąk tylko ciągle w coś inwestują (mimo, że w tym roku stery firmy z rąk p. Klausa senior przejął najstarszy syn Matthias) Od 2 sezonów wymieniano całość naśnieżania między Sommerberg a Fernerhaus. Za miesiąc dokończone zostaną ostatnie prace związane z montażem nowych turbin i przepompowni. Obecnie wygląda to tak... A na lodowiec to najlepiej teraz nie zaglądać... co by było gdyby te dwadzieścia kilka hektarów lodowca było niepłachtowane lepiej nie myśleć. Za tydzień może już widoki będą inne...5 points
-
myślałem że już byłeś - Tignes Val d Isere było moim pierwszym w życiu wyjazdem na narty w Alpy i wyjazd ten zupełnie mnie zdemoralizował, potem pojechałem do Szczyrku i nawet nart nie zapiąłem5 points
-
Cześć Grudzień to świetny okres ⛷️ . Każdego roku wyjeżdżam odkąd jeżdżę na nartach i zawsze było super. Tańsze kwatery jak i skipasy. Trasy rewelacyjnie przygotowane, w dolinach może nie być biało ale u góry elegancko.Zdecydowanie mniej narciarzy i praktycznie zero dzieciaków ( oprócz weekendów ) . Tym razem w grudniu (7-12) jadę zapoznawczo do ON Ischgl z bazą w Kappl 6 dzionków na śniegu a koszta akceptowalne nawet solo w porównaniu już ze styczniem czy lutym . Warto rozważyć grudzień w swoich planach wyjazdowych ! Zdecydowanie! pozdro5 points
-
5 points
-
Mazury - trochę mam mieszane uczucia. Z jednej strony mamy super MOR-y gdzie są toalety, kosze na śmieci a nawet gniazdka z prądem. Z drugiej stony asfaltujemy brzegi jezior i stawiamy dziwne bariery, ani to estetyczne, ani potrzebne, ani też bezpieczne. Wspomniany MOR. Uwaga są trochę poukrywane, trzeba zjechać z głównej trasy, brak oznaczeń w terenie tylko mapa elektroniczna do pobrania QR kodem. Mapka. Sporo asfaltowych odcinków, przedzielonych piachem. Bywa malowniczo. Tu trochę zjechane z tej trasy. Moje dzieciaki (młodzież) zadowolone. Czasem rower służył nam za stojak na ubrania podczas kąpieli. Są oczywiście wieże widokowe. Tu widok z góry. Pyszne jedzenie po drodze, pizza Nowe Guty - rewelacja. c.d.n.5 points
-
5 points
-
5 points
-
Parametry: Aug 28 Parametry nowych kolei linowych dla narciarzy powstałych w 2024 r. Koleje są jeszcze w budowie, ale już dziś możemy podać ich parametry. Dotyczy to raptem 2 inwestycji: w Brennej oraz w Szczyrku. W Brennej powstanie niewyprzęgana kolej czteroosobowa (2,6 m/s), a w Szczyrku wyprzęgana kolej sześcioosobowa (5,0 m/s, przy wsiadaniu: 1,0 m/s). A podstawowe parametry dotyczące długości, wysokości względnej i bezwzględnej prezentują się tak, jak w tabeli i na wykresach niżej: Twój instruktor Maciek Link do mojego tekstu: Parametry nowych kolei linowych dla narciarzy powstałych w 2024 r. | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com) Źródło danych: Ski Dolina, Lanove-Drahy.cz, Lanovky.sk, własne obliczenia5 points
-
Mogę trochę doprecyzować, bo faktycznie na zdjęciach jeszcze tego nie widać, ale dojazd do dolnej stacji, jest planowany patrząc od dołu, z prawej strony. To znaczy, że trasa będzie na końcu przejeżdżać pod krzesełkami i zmieniać stronę, widać na zdjęciu to miejsce od strony lasu. Tam oczywiście jeszcze musi zostać to poszerzone i wyprofilowane przed zimą.5 points
-
5 points
-
5 points
-
5 points
-
Monte Grona. Niby tylko 1739 mnpm ale Menaggio jest na 200 mnpm. Startuje się z wysokości 749 ( da się wyżej nieco podjechać samochodem). Host sugerował mi autobus za 2.10e który startuje tuż obok domu. Dworzec autobusowy (za duże slowo) bardzo fajny ale organizacją taka bardziej włoska. O tej samej porze odjeżdżają 3 autobusy ( pół godziny wcześniej i później nic). A miejsce do wsiadania z tym śmiesznym szlabanem jedno. Do dwóch wcześniej ludzie wsiadali omijając ten szlaban bokiem bo kierowcy nie chciało się wyciągnąć pilota a w moim było zawodowo😉 Jedzie się tymi wąziutkimi uliczkami ostro w górę - styl jazdy bojowy, mijanki na centymetry ale tego się spodziewałem. Szlak bardzo przyjemny, do schroniska cały czas w lesie. Później są 4 drogi, w tym jedna ferrata opisywana jako trudna. Ja wziąłem "direttisime" up i "via normalne" down. Na szczycie akurat chmura ale wcześniej już było miejsce skąd widać zarówno Como jak i Lugano. Direttissima dość eksponowana, 2 miejsca z łańcuchami, świetnie widać ferratę. Przy zejściu, tuż przed schroniskiem , zaczęlo padać więc zamówiłem "polenta con carne". Wyglądała jak... na zdjęciu😉 ale pachniała i smakowała dobrze. Zejście na dół I podróż z kolejnym rajdowcem zakończyła ten trip. W sumie 1000 metrów przewyższenia, choć oczywiście kompot ma inną opinię na ten temat, trochę ponad 9 km. https://www.komoot.com/tour/1808123743?ref=aso5 points
-
Cze Mam to traktować jako przytyk, czy komplement? Bo nie wiem. Każdy widzi i lubi w narciarstwie co innego. Dla mnie każdy zjazd to wyzwanie, mnie to po prostu rajcuje. Niestety okupione jest to sporym wydatkiem energetycznym. Nieświadomie to robię i nie potrafię odpuścić. Kiedyś woziłem SL w Alpy, ale już tego nie robię. Bo nie dam rady w jednym ciągu zrobić milion skrętów na 5-cio km trasie. Inaczej nie potrafię. Nie jestem typem zwiedzacza i tak naprawdę w dużym ośrodku wystarczą mi 3-4 fajne trasy i mogę je tłuc cały tydzień. Lubię duże ośrodki dlatego właśnie, bo tam zawsze są trasy „niechciane” czyli puste - w sam raz dla mnie. Bo krzesło stare, nie daj Boże orczyk, a to odsypy duże i takie tam bzdety. A mnie to pasuje. Czasami się trafi cały luźny ośrodek, wówczas się gubię, bo nie wiem gdzie mam jeździć😉. pozdro5 points
-
Ten u góry wysłuchał wszystkie moje prośby 🥳 SnowWorld poszedł po rozum do głowy i wprowadza abonament roczny, 3 miesięczny jak i miesięczny 💪 https://www.snowworld.com/nl/skibaan/abonnement?profileid=70439&profilesource=CanopyDeploy&utm_campaign=Post-event campagne 2024&utm_source=CanopyDeploy&utm_medium=email&email_hash=7819cce7213958004534972462f4b9d58f8e23bc0922567922c8c6d5007d59e05 points
-
Kolejne dwa dni upłynęły nam bardziej na zwiedzaniu - w pobliżu Litochoro jest park archeologiczny i muzeum starożytnego miasta Dion, wczesnośredniowieczny zamek krzyżowców w Platamonas, a nieco dalej - słynne Meteory. Potem przyszedł czas na drugi trekking, czyli szlak, dla którego tutaj właściwie przyjechaliśmy - Na Olimp Większość wędrowców wybiera szlak z Prionii, w której kończyliśmy pierwszą wycieczkę, przy czym sporo osób dzieli wycieczkę na dwa etapy, nocując po drodze w schronisku Spilios Agapitos. Szlak kilometrowo może nie jest bardzo długi (ok. 20 km w obie strony), ale pokonuje się różnicę wzniesień ponad 1800 metrów, więc jest stromo. My zdecydowaliśmy się zrobić ten trekking w jeden dzień, więc po wczesnej pobudce - jeszcze po ciemku - dojechaliśmy na parking w Prionii przed 6.00 rano, sporo przed wschodem słońca, który w Grecji o tej porze roku jest zdecydowanie później niż w Polsce. Na parkingu i dojazdowej drodze sporo samochodów, ale udaje się bez problemu znaleźć miejsce. Gdy wychodzimy na szlak, zaczyna się rozwidniać, a po 45 minutach możemy podziwiać wschód słońca: Jak widać, na początku idzie się przez las liściasty, który z czasem zaczyna ustępować miejsca iglastemu, a ścieżka staje się kamienista. Droga jest dobrze oznaczona, nie sposób się pogubić. Po jakimś czasie spotykamy karawanę koni, transportujących zaopatrzenie do schroniska. Jak one sobie dają radę na tych stromych podejściach? VID_20240811_081052.mp4 W górze widać już jakby zawieszony na skalnej półce budyneczek schroniska. Jeszcze kilka ostrych zakosów i jesteśmy na miejscu - po 2.40 h wchodzenia. Nasza młodzież już czeka na tarasie od 40 minut, ech ten PESEL! Schronisko jest na wysokości 2.100 m npm. - można coś zjeść, przenocować w zbiorowej sali lub namiocie, warunki raczej spartańskie. Można też za kilka euro wypożyczyć kask, na co się decydujemy. Jak widać na poniższej mapce, Olimp ma kilka wierzchołków dostępnych poprzez szlaki turystyczne. Najwyższym jest Mytikas (2917 m), przed nim jest nieco niższa Skala (2882 m), a nieco na zachód Skolio (2905 m). Nasza ekipa: Ponad schroniskiem ścieżka robi się jeszcze bardziej stroma. Ale wspaniałe widoki wynagradzają trud pokonywania kolejnych metrów. VID_20240811_103352~2.mp4 Mozolnie wdrapujemy się na przełęcz: Kierunek jedynie słuszny ... A za nami tak: My już wysoko, a gdzieś tam morze na horyzoncie ... O 12.00 docieramy z Darkiem na Skalę. Za mną szczyt Mytikas, spowity chmurą: Wejście na Skalę i Skolio jest męczące, ale nie ma tam większych trudności technicznych ani ekspozycji. Czego nie można powiedzieć o ostatnim etapie - na Mytikas. To ok. 40 minut wspinaczki w skale nad przepaścią, bez sztucznych pomocy - poza jednym, krótkim fragmentem z liną. Zdecydowanie nie mój level - nie z moim lękiem wysokości. Reszta ekipy poszła, cztery osoby doszły, jedna zawróciła w trakcie. Na szczytach brak zasięgu komórkowego. Zastanawiałam się mocno, czy nie wyskoczyć sobie solo na Skolio, skoro Mytikas był jednak poza moim zasięgiem, ale ponieważ nie miałam jak zawiadomić reszty grupy, że zmieniam trasę, to dałam sobie spokój. Trochę żałuję, ale może tak jednak było rozsądniej. Posiedziałam trochę na Skali i ruszyłam w dół: Jeszcze spojrzenie na grań Olimpu: I jeszcze jedno, niżej: Spotykamy się w komplecie w schronisku i schodzimy do punktu wyjścia - do Prionii. Cała wycieczka zajęła nam ok. 11 godzin. Było super, cieszę się że to zrobiłam. Wodospad w Prionii: [cdn.]5 points
-
Kilka kolejnych nowości we włoskich ośrodkach na sezon 24/25. Livigno Inwestycje w części Mottolino zostały przyspieszone ze względu na organizację tam konkurencji snowboardowych w ramach Igrzysk Olimpijskich 2026, trwa budowa dwóch nowych wyciągów które zastąpią dotychczasowe. Nowa 10 osobowa gondola (Mottolino) zastąpi wysłużone jajka, oraz nowy wyciąg krzesełkowy 8 osobowy (Monte Sponda) zastąpi dotychczasowe krzesełko 4 osobowe. https://www.dovesciare.it/news/2024-08-07/livigno-aspettando-le-olimpiadi-il-prossimo-inverno-apriranno-due-nuovi-impianti-di Ponte di Legno Nowa 10 osobowa gondola ze stacją pośrednią zastąpi stare 4 osobowe krzesełko (Corno d'Aola oraz orczyk Angelo). https://www.dovesciare.it/news/2024-08-07/pontedilegno-una-nuova-cabionvia-il-corno-daola Są tez plany żeby przebudować trasę i organizować zawody Pucharu Swiata. https://www.dovesciare.it/news/2023-02-01/pontedilegno-tonale-il-sogno-coppa-del-mondo-sul-corno-daola-e-i-progetti-il-futuro Gitschberg Jochtal Nowy wyciąg krzesełkowy 6 osobowy (Steinermandl) zastąpi dotychczasowy 4 osobowy. https://www.neveitalia.it/ski/gitschbergjochtal/news/nuova-seggiovia-steinermandl-nel-comprensorio-gitschberg-jochtal-rio-pusteria Kronplatz Nowy wyciąg krzesełkowy 8 osobowy (Plateau), zastąpi dotychczasowy 6 osobowy (został przeniesiony do Czech do ośrodka Destne w Górach Orlickich) 3 Zinnen Nowy wyciąg krzesełkowy 6 osobowy (Porzen) zastąpi dotychczasowy orczyk. https://www.dovesciare.it/news/2024-05-28/3-cime-dolomiti-la-seggiovia-porzen-e-la-novita-il-prossimo-inverno Duża inwestycja również w ośrodku Pila w Dolinie Aosty, twa budowa 3 segmentowej kolei gondolowej oraz restauracji na szczycie, ale to może wrzucę osobno.5 points