Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

fundu

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    578
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Odpowiedzi dodane przez fundu

  1. 14 minut temu, christof napisał:

    Trasa wyznaczona z Miziowej w dol.... wg mnie bardzo glupi pomysl.

    mówisz o tym, że ludzie stoją gęsto do orczyka w poprzek całej trasy - aż do samego schroniska? - na kamerach też to zauważyłem - jedynie albo przez las albo jakoś bokiem Kopca ale i tak to za dużo nie da. a jak warunki na trasie od Miziowej do Szczawin? 

  2. 5 godzin temu, ptk89 napisał:

    Mam pytanko do znawców apropos kilku tematów dotyczących SON:
    2. Czy obecna trasa numer 6 była kiedykolwiek w przeszłości oficjalnie otwierana czy to tylko zabieg marketingowy by dopisać więcej kilometrów do ośrodka? Patrzę na to z góry i wygląda to na drogę/ulicę dojazdową do posesji, więc chyba średnio, żeby narciarze się po niej poruszali i ryzykowali spotkaniem auta naprzeciwko siebie.

    Była  - tylko to taka lajtowa trasa - bardziej leśno-przełajowa i dość płaska. Pierwszy raz nie znając jej ostrożnie zacząłem bez prędkości,  potem musiałem długo się odpychać, w końcu pomyślałem, że bardziej by mi się tu biegówki przydały i w końcu odbiłem w choinki (dość gęste :P) i na przełaj przeciskałem  się z powrotem na "4" :P

    Potem przejechałem już ją normalnie. Spokojnie - z ulicą się nie spotkasz - dopiero za winklem w lewo masz górkę, ale prędkość z niej wykorzystaj  na końcowy dojazd do 4 ;)

    O ile pamięć mnie nie myli, to jeszcze dawniej- dawniej za GAT'owskicg czasów  ona miała chyba oznaczenie jako trasa zielona. 

  3. Dnia 27.01.2015 o 23:36, andre372 napisał:

    przypadkiem trafiłem do ordynatora z Piekar Śl, obyło się bez zabiegu ,kolano wyleczone, byłem już raz na nartowaniu i było Ok i wszystkie zabiegi w ramach NFZ

    Mój obecny ortopeda nie daje rady - jutro chciałem w końcu zacząć (luty - o zgrozo!) sezon na Pilsku, a trzeba niestety znowu wrócić do gabinetu :/ 

    dlatego też myślę o tym, jak wyżej - chociaż wpierw na Izbie Przyjęć tam po paru godzinach czekania - po dosłownie minutach "badania" od lekarza, który wtedy "dyżurował" usłyszałem : "nic nie widzę, kup sobie Pan Voltaren Max bez recepty" - następnie wizyta i USG u ortopedy prywatnie - więzadła poboczne.

    Trzeba będzie chyba wybrać się do tego Pana, bo jak tak dalej  pójdzie, to nie zacznę tego sezonu :P  

  4. Super! ciągle mi chodzi ta Kubinska po głowie - jedynie ten dojazd - raz jechaliśmy, ale w końcu skręciliśmy na Rohace :P

    tak jak piszesz - są teraz oferty jednodniowych wypadów na Kubinską z Katowic i Krakowa - gdzieś na fejsiku ich oferty mi śmignęły - jest to rozwiązanie, bo hin und zuruck możesz w autobusie chociaż odespać. Ty byłeś z nimi czy sam pojechałeś?

  5. Zachęcony ostatnimi opadami, dniami z minusową temperaturą (naśnieżanie!) i prognozą na najbliższe dni przyszedł mi pomysł z SMR  ("przecież w końcu pogoda i warunki się poprawiły - powinno być lepiej" - "se" pomyślał!) - wszedł na forum iiiii ...... po przeczytaniu paru ostatnich stron, obejrzeniu zdjęć (te kolejki! - a to był poniedziałek-wtorek) - a po zdjęciach Górala i jego sprzętu - to już całkiem -> "rozdziewiczanie" SMR'u trzeba będzie przesunąć (a ślinka cieknie już od samego początku ;P ;) ) - kurde - pod poprzednimi rządami wydaje mi się, że było lepiej - niech się w końcu ogarną!!! - o wjeździe do Szczyrku i kolejkach pod kanapami w weekend wolę nie myśleć. Panie i Panowie z SMR - co się tam z Wami dzieje????!

    • Like 3
  6. Na kamerze widać, że coś chyba dzisiaj w nocy spadło, bo drzewa na Miziowej i wzwyż jakby śniegiem przyprószone.

    Byłem w sobotę - i rzeczywiście - im wyżej tym lepiej. Od Kamiennej było już białawo i na lekkim minusie.

    Ludzi dużo nie było - o godz. 10 spokojnie zaparkowałem pod Kubicówką - dużo Warszawy na trasie już na powrocie, trochę jeszcze u góry (niestety - również tych "negatywnych" - "bo ja jestem z Warszawy" - hehe :). Nie mam nic do normalnych ludzi z Warszawy, ale tych przemądrzałych lub z przekąsem przechwalających się, gdzie to jeździli i gdzie to jeszce nie pojadą... - ogólnie - cwaniactwa nie trawię!

    Najlepsze warunki panowały na 5 (a do południa - na niej nawet do Szczawin) i na Kopcu - tak do godz. 12-12.30.

    Potem standardowo - stromizny zaczęły być obdarte i wywalać lód oraz parę drobnych kamyków, które spokojnie można było ominąć.

    Pojechałem napalony na świeży opad, bo w piątek już o godz. 18 na kamerze śniegiem rąbało, o godz. 23 nadal białym dawało, ale wszędzie - i na 5 i na Kopcu i na Miziowej - ten cały świeży opad zamienił się grudki lodowe - tak, jakby ktoś armatami lodu nawalił -  coś jak na naśnieżonej Bieńkuli - dało się jeździć, ale pod nartami chrupało i to nie był na pewno taki świeży śnieg.

    6 przez las - do długiej prostej w dół - fajnie, potem wydarte, ciemne placki i lód, a za zakrętem w prawo to już dość marnie to wyglądało.

    W okolicach południa wyszło słońce, a potem zrobiła się przepiękna lampa - po godz. 15 jak większość luda już uciekła - zrobiło się to, co w marcu na Pilsku najlepsze - śnieg, alpejskie słońce i full odpoczynek na ławce na Miziowej.

    Mam nadzieję, że jeszcze w marcu dosypie i będzie okazja na fajne, wiosenne nartowanie.

    • Like 6
  7. Byłem tam po godz. 19 w sobotę - już znak przy głównej ulicy: "Willa pod Gonodolą"  przykuł moją uwagę. Po chwili postoju i przypatrywania się temu wszystkiemu akurat ktoś przyjechał na ten parking i zaczął ćwiczyć drfity na lodzie - tak blisko siatki, że z tych domów wyszli sprawdzić co się takiego dzieje.

    Ale jeszcze a propos Szczyrku - po sobocie mama takie przemyślenia:

    - kanapa z Soliska na Juliany - na niektórych mapach ośrodka w sobotę widziałem naniesioną ją białą linią tylko do końca Golgoty - a wcześniej widziałem w ośrodku też mapy, gdzie ta biała linia leciała aż na same Juliany - ostateczna wersja rozumiem, że aż na Juliany.

    - gondola powstanie, ale póki co te orczyki w Czyrnej zostają (wywalane będą na razie tylko te w Solisku). Kanapy zamiast orczyków w Czyrnej - dopiero w późniejszym etapie.

     

  8. 10 godzin temu, marboru napisał:

    Frapuje mnie jedno, że jednak nie wybrałeś Pilska gdzie odbywało się spotkanie Forumowiczy a pojechałeś do Szczyrku?

    Chłopaki pewnie chętnie by Cię poznali.

     o WZF za późno się dowiedziałem - miał być Korbielów - ale bardziej Cypisek, czyli latanie góra-dół, góra-dół ;)

    za to miałem "małe WZF" z pewnym znanym politykiem - tzn. on nie wiedział, że ja to ja, ale za to ja wiedziałem, że on to :P - fest popierdzielał po Golgocie :)

     

    • Like 1
  9. Sobota – miało być Pilsko, ale osoba, która chciała szlifować formę na Cypisku, wykruszyła się dosłownie w ostatnim momencie – nad samym ranem.

     Szybki look na kamery – na Pilsku niskie chmury i mgła – w Szczyrku tylko na  górze M.S. zamglone – zmiana trasy i kierunek – Szczyrk.

    Na  autostradzie i na trasie – dużo rejestracji z początkiem W – ferie mazowiecki w pełni J

    Dojazd do Szczyrku – często gęsta mgła i deszcz na trasie – ale bez problemów i żadnych korków (nawet w samym Szczyrku).

    Kierunek: Solisko - udaje mi się zaparkować w miejscu za free  – i bardzo dobrze – nie chce płacić zielonym ludzikom „dyszki”, a i trochę spaceru jako rozgrzewka przed jazdą jak najbardziej wskazana.

    Ładuję Go-passa i w górę. Pierwszy orczyk – Solisko-Suche – już od początku lodowo, potem zamarznięte wertepy i szklanka.

    A dalej jeszcze lepiej – prawa nitka z Suchego na Skrzyczeńską – zmarznięte, nierówne, dość głębokie esy-floresy i trzeba bardzo uważać. Pod orczykiem na M.S. – podobnie – „Prowadź narty po śladzie” w sobotę brzmiało jak niezła groteska – tylko po którym? :P – jedynie po lewej lub prawej stronie „śladu” trochę śniegu i ucieczki na boki są jakimś rozwiązaniem.

    H.S i M.S. pokryte mgłą. Trasa z M.S. – nawet nie oblodzona, nie ściorana – do Hali Skrzyczeńskiej – ok.

    Dalej jadę 4 –bo ostatnio było tu super. Wczoraj jakoś mi mniej pasowała – trochę już zmęczona, trochę lodu i zdartych odcinków – da się pojeździć, ale nie jest super. Wciągam się lewą nitką z Suchego na H.S. – tu odrobinę lepiej, niż na prawej nitce, ale miejscami też z wertepami i lodem. Dalej próbuję 7-kę – i strzał w dziesiątkę – do Suchego – super! – trasa trzyma się bardzo dobrze, jeździ się świetnie – z każdym zjazdem coraz szybciej, lepiej i z uśmiechem na twarzy. Po paru  takich „dziczeniach” dochodzę do wniosku, że dzień jeszcze długi, a jak tak dalej pójdzie, to nogi dostaną swoje – postanawiam przeskoczyć na H.S a stamtąd na Czyrną.

    Z H.S.najlepiej trzymać się z lewej strony - wpierw 3 – a potem skręcić w prawo na 2 – i do samej Czyrnej – warunki super! Trochę za Bobulą śnieg ciemniejszej konsystencji i jeden kamor oraz małe odsypy na ostatnim odcinku, ale nic strasznego i jeździ się świetnie. Szeroko, bardzo fajny śnieg, jazda sprawia dużą satysfakcję. Tylko przez cały dzień jest trochę uczących się osób, jeżdżących „od skraja do skraja” – tak więc czasami mieć oczy szeroko otwarte, zwolnić i uważać.

    Czerwona 1 – z orczyka – z dołu ostatni odcinek widać, że zlodzony, zdarty, z ciemnymi plamami i lekko przysypany ostatnim opadem – górny zaś odcinek patrząc z wyciągu -  dość rozkopany – zostawiam jedynkę w spokoju.

    Orczyki w Czyrnej - myślałem sobie: tu dopiero będzie jazda! – ale nie, dłuższy przy Bieńkuli – z początku równo, bo mokro – trochę nawet ciapowato, więc nie ma problemu – dopiero wyżej lodowo i trochę wertepów (ale nie aż takich, jak z Suchego na H.S. i z H.S. na M.S.). Na krótszych orczykach-na odwrót niż zawsze – na nich zawsze wydawało mi się łatwiej niż na tym, przy Bieńkuli, ale wczoraj jakoś gorzej mi się nimi jechało – więcej chyba lodu i wertepów (wjeżdżając na górę było widać świecącą się „szklankę”).  Aha – na każdym z orczyków w Czyrnej działa tylko jedna nitka – klops! – po godz. 12 na tym przy Bieńkuli robi się kolejka na tak ok. 10 minut – może nawet trochę dłużej.  Później po 14 już bez kolejek, a po 15 to już zacząłem czuć się samotnie J

    Ogólnie – przez cały dzień bardzo dużo gleb na orczykach – nie tylko na dłuższym przy Bieńkuli, ale także na tych po  stronie Soliska. Mi na szczęście w ciągu całego dnia udało się zachować czyste konto J

    Bieńkula – wjeżdżam na nią w totalnym mleku.

    Parę osób -  klęcząc pługiem zaczyna ją testować – niezbyt dobry pomysł. Na początku trasy wydarty śnieg zmieszany z ziemią i trochę kamieni. Kawałek dalej - nawet  dobrze, ale dalej – na ostatniej stromej górce to już dość dużo poobdzieranych miejsc z dość dużą ilością lodu. Da się jeździć, ale druga  strona Czyrnej sprawiała mi jednak większą satysfakcję.

    Jeżdżę w Czyrnej (wręcz szaleję z uśmiechem na twarzyJ), ale potrzebna pierwsza przerwa na jedzenie i odpoczynek dla nóg. Po przerwie wracam na M.S – zaczyna się wypogadzać, mgła okalająca Bieńkulę i H.S. uciekła i  nawet słońce się przedziera przez rozrzedzone chmury

    Ze szczytu M.S. – nadal dobrze – teraz tu trochę początkujących. Dalej zjeżdżam 4 – ta już coraz bardziej zmęczona – coraz mocniej odbdarta i zlodzona – trasa łatwa, więc najwięcej ludzi dzisiaj nią jeździ. Potem odbijam na 6 – na całej długości – wycieczka krajoznawczo-turystyczna przez ten las J - trasa nie trzyma się źle, jest trochę lodu, dalej nawet trochę sztruksu, ale dziękuję – ponownie na takie zwiedzanie już się nią nie wybiorę :P

    Wracam do Czyrnej – po 14 Bobula już dość rozkopana - i ostatnia górka przez zjazdem do orczyków ma też niezłe muldy, ale śnieg jest mokry, taki wiosenny, więc nawet fajnie na tym dało się pojeździć W Czyrnej w ogóle jakaś impreza - reklamuje się Łeba - są kuwety nawet z piaskiem znad morza, a i konkursy z pobytami - czekając na orczyk słyszę, że wygrywa i ktoś z Katowic, i ktoś z Warszawy - ogólnie - dzieje się, dzieje się tu Panie :)

    Na sam koniec wracam pożegnać się z 7-ką – ta nadal dobrze się trzyma, tylko jak to o tej  godzinie – na samym początku –  trochę lodu i ostatnia górka przed Suchym poobdzierana i z lodem. Ale i tak fajnie nadal się na niej jeździ.

    Zjeżdżam na Solisko, bar pod Golgotą – trzeba coś zjeść i wyciągnąć na pół godziny nogi, bo już dają nieźle znać o sobie. Ratraki przygotowują trasy i o 16:30 Golgota ponownie gotowa do jeżdżenia J

    A pod orczykami przy niej – super – równo, bardziej mokro niż lodowo – wjazd bez żadnych problemów. Wieczorna jazda po wyratrakowanej Golgocie – super. W międzyczasie przychodzi lekka mgła i na jakiś czas przykrywą Golgotę, ale spokojnie da się jeździć. O 17:20 Golgota pokazuje już pierwsze oznaki zmęczenia – myślę- przeskakuję na Suche, może tam będzie lepiej – a  tam dolny odcinek 7-ki już tak rozkopany, z takimi muldami, że … wracam na Golgotę J Tu jazda sprawia większą satysfakcję, chociaż z każdą minutą przybywa odsypów, a za połową trasy – po lewej stronie zaczyna wychodzić lód.

    Dobijam się Golgotą na maxa, idę oddać karnet na 15 minut przed końcem czasu i szczęśliwy uciekam do domuJ

    Dzisiaj czuję, jakby ktoś mnie pookładał kijem po rękach i nogach, ale o to chodziło – boli, ale pozytywnie – w końcu odbiłem sobie prawie cały miesiąc przerwy J

    • Like 20
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...