Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Pączek z Lukrem 20.02-27.02


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, będzie to moja pierwsza relacja z wyjazdu narciarskiego. Wyjazd odbył się się w dniach 20.02-27.02 tego roku. Celem podróży już ( już siódmy raz pod rząd był Kronplatz). Z rodzicami zakochaliśmy się w tej górce. Nam niczego więcej nie potrzeba :) bliskość do niedaleko położonej Alta Badii , Cortiny , Marmolady a także wspaniałe jedzenie i głównie słońce jest powodem tego , że nie zamienię ( w obecnej sytuacji nie ma możliwości na kombinacje - szkoła tego miejsca na żadne inne.

Wyjazd był planowany od razu gdy ostatnio przyjechaliśmy z nart. A co do hotelu był już zarezerwowany już w sierpniu. Pani z hotelu radziła nam abyśmy przyjechali w drugim tygodni ferii( w pierwszym tygodniu miał miejsce koniec karnawału = dużo ludzi).

W tym roku na narty jechaliśmy jednym autem w pięć osób. Ja moi rodzice , siostra mamy i moja bliska koleżanka. Wszyscy oprócz mojej znajomej jeżdżą na poziomie zaawansowanym. Moja koleżanka miała odbyć prawdziwą pierwszą jazdę nie licząc DSD w Bytomiu , Soszowa. Ale już w Polsce nie pługowała : ) Jednak przyświecał nam jeden cel  nie będziemy jeździć na siłę ile się da . Tylko rodzinnie by „ młoda” jak najwięcej się nauczyła.

20.02.2010

W drogę ( już w pełnym składzie : D ) wyruszyliśmy około 3:00 nad Ranem. Droga , która była planowana była praktycznie taka jak zawsze. Bytom - Cieszyn - Olumuniec - Brno - Mikulov - Wiedeń - Gratz - Klagenfurt - Villach - Lienz - Silian no i już do włoch : ) dokładnie do Stefansdorfu.

Niestety droga przez Polskę do była czysta męczarnia. Śnieg i mgła. W Czechach droga ta się już poprawiła. Obyło się be żadnych kontroli :). Droga przez Austrię taka sobie. Niestety spotkała nas przykra niespodzianka. Mała lawina śnieżna na drodze pomiędzy Lienz a Sillian. Staliśmy około 1h w korku. Po tym czasie policja zrobiła objazd trasą widokową. Wrażenia niesamowite :).

Po 14h dotarliśmy już do Włoch. W planie była pizza i kupienie już skipassów. No ale ta lawina zepsuła nam szyki. Do kolacji wytrzymaliśmy na kanapkach. Szybki prysznic , kolacja , spać i oczekiwać pierwszego dnia jazdy na nartach.

21.02.2010

Pierwsze słowo , które wypowiedziałem w momencie gdy rano wstałem to „ WOW”. Piękne błękitne niebo , brak chmur. Po śniadanku , szybko to samochodu i podjeżdżamy pod dolną stację Reischach. Ludzi było już trochę. Dwie panie i ja zabraliśmy się za wojnę w ubieraniu butów , a reszta ekipy poszła po karnety. Gdy już wszyscy byliśmy gotowi , poszliśmy pod wyciąg i rozpoczęliśmy pierwszy w tym sezonie wjazd na szczyt Kronplatzu. (wyciąg: Kron 1+2)

Na szczycie powitała nas wspaniała pogoda , widok na piękne Dolomity jak i Alpy Zillertalskie.

Pierwszym zjazdem był Marchner. Wybrałem go ponieważ chciałem zobaczyć nowy wyciąg. Gdy zjechaliśmy z trasy Belvedere pod górną stację Marchnera a zarazem dolną Belvedere , oczy wyszły mi z orbit. To po prostu w głowie się nie mieści jak tak szybko można zbudować wyciąg. Od maja do listopada. Później zjechaliśmy na sam dół Marchnera by przejechać się gondolą z ogrzewanym siedzeniem , które jest obite skórą. Bardzo przyjemne uczucie. Jeździliśmy tą trasą pięciokrotnie. Za każdym razem podziwiając piękno tych gór. Następnie zdecydowaliśmy , że pojedziemy także piękną trasą Furcia 9 ( wersja niebieska) Bardzo przyjemna góra , idealna do ćwiczenia techniki czy jakiegokolwiek fun’u. Niedługo po Furcii zaliczyliśmy 2x Sonne. Wspaniałe uczucie gdy przy lekkim mrozie i pięknym słońcu można pędzić na krawędziach. Na obiad wybraliśmy do Huber Alm , bardzo przyjemnej knajpki na trasie Alpen. (Polecam bardzo dobre Tortelini :D). Po jedzonku zjazd na Plateau by dostać się na szczyt. Na koniec dnia 2x Marchner i wyciągiem do dołu. Nie oszaleliśmy by w pierwszy dzień , zjeżdżać którąkolwiek czarną trasą na dół. Szczególnie po południu w momencie gdy są nasypy śniegu jak i pełno początkujących narciarzy. Dlatego nie zdziwił mnie na dole widok karetki , która czekała na amatora takiej jazdy.

22.02.2010

Pogoda na ten dzień miała być słoneczna , lecz w nocy troszkę poprószyło więc byliśmy przygotowani na drobny pych na trasach. W czasie tej nocy miało spaść około 7cm białego puchu. Naszym planem na ten dzień było dostanie się w okolice San Vigilio. Więc w momencie , w którym dotarliśmy na szczyt od razu jechaliśmy najpierw Furcia 9, Costa , wyciągiem „rara” trasami Col Toron oraz Miara. Jeździło się bardzo przyjemnie gdyż śnieg nie był strasznie zmrożony. Słoneczko ładnie świeciło. Po tym jak zjechaliśmy dosyć fajnymi trasami , zapakowaliśmy się w Ski Trans Bronta oraz pojechaliśmy by pojeździć na sąsiedniej górce. Tam moja znajoma wraz z głównym instruktorem czyt. Mama : D trenowała na Pedagi a ja z pozostałymi osobami jeździliśmy z góry. Na początku zjechaliśmy czarną trasą Picullin. Bardzo fajna , wymagająca trasa. Śnieg zmrożony. Instruktorzy wraz z grupkami dzieci kręcili ogromne łuki więc było dodatkowe utrudnienie. :D.

Po raz pierwszy czułem nogi . Później kilka jazd na Piz de Plaies , obiadek i decydujemy się , że zaczniemy już powoli wracać. Najpierw Miara , później Col Toron , troszkę jazdy i znajdujemy się na dolnej stacji Costa. Czasu jeszcze trochę jest a ludzi przy wyciągu nie ma więc decydujemy się na 2-3 zjazdy. Potem wjazd Ruisem na szczyt. Daliśmy się skusić jeszcze na Sonne , którym zjechaliśmy dwukrotnie po czym skierowaliśmy się do miejsca by zjechać spokojnie na dół.

23.02.2010

Po tym jak wszyscy się wyspali i zjedli dobre śniadanko ruszyliśmy w kierunku stacji narciarskiej.

Pogoda była średnia , troszkę chmur , czasami przebijało się słońce. Postanowiliśmy , że „młoda” będzie się uczyła dalej u góry a my zjedziemy póki trasa jest przygotowana Hernegiem. Trasa bardzo ładna , jest kilka ścianek. Ale w momencie gdy jest pogoda by trasy były przygotowane to jazda jest przyjemnością. Na dole gdy już jechaliśmy do góry spotkała nas ciekawa historia. W gondoli było już 8 osób czyli max  lecz jedna pani nie miała nart i po prostu chciała pooglądać widoki z góry. No i po chwili patrzymy jakaś kobieta ładuje swoje narty wchodzi do środka i się dziwnie patrzy :D Potem dopiero zauważyła , że już nie ma miejsca i zaczęła się tłumaczyć (była to Niemka) , że liczyła narty. Pan z obsługi wyciągu chciał ją wyciągnąć jeszcze ale ona się nie dała i kazała sobie miejsce zrobić ( dobrze , że nie po mojej stronie) :D. Wszyscy pasażerowie byli nieco zdziwieni. No nic , gondola się nie urwała. Później jeździliśmy u góry na Sonne i Marchnerze. Na koniec dnia , postanowiliśmy , że pobawimy się na małym Korerze na dole. Ogólnie cały dzień przebiegł w miłej atmosferze.

24.02.2010

W kolejnym dniu , chcieliśmy przejechać się Sylvestrem i tak zrobiliśmy : D. W grupie 3-osobowej wyruszyliśmy na tą trasę. Góra bardzo fajna , dobrze się nam jechało. Potem bardzo miły odcinek w lesie no i niby ta „stroma” ścianka. W rzeczywistości nie jest taka wymagająca jak mogłoby się nam wydawać. Sami w to nie wierzyliśmy , potem jeszcze analiza na wyciągu i ruszamy do dwójki dziewczyn. Już razem ruszyliśmy Furcia w kierunku San Vigilio. Gdy już tam dojechaliśmy przejechaliśmy się jeszcze 2 razy Miarą a potem już do góry. Korzystając z tego , że na Coście nie było ludzi przejechaliśmy się tam 3-4 razy. Potem Ruisem do góry i na Sonne może z 10 razy. W ten dzień przejechaliśmy najwięcej kilometrów z racji tego , że wszyscy mieli siły , pogoda nie była może w pełni słoneczna ale bardzo dobra no i nie było ludzi.

25.02.2010

Na przedostatni dzień nie mieliśmy pomysłu gdzie by tu jechać , więc wybraliśmy nasze ulubione trasy. Marchner(3razy) Sonne (11) później Furcia 9, pojeździliśmy trochę na pustej Rarze i Coscie . Gdy wjeżdżaliśmy już do góry , trochę zaniepokoiło nas to , że na jednym z monitów była prognoza ze śniegiem na jutro. Ale nic . Kontynuowaliśmy dalszą jazdę , było kilka efektownych upadków :D jak np. nie zauważenie muldy , małej skoczni . No i tak minął nam kolejny dzień , szykowaliśmy się na ostatni no cóż jak się potem okazało nie wyszło. W momencie gdy kładliśmy się do łóżek gwiazdy jeszcze były : D

26.02.2010

Rano obudziła nas …. Śnieżyca! :D. Jakieś 15cm świeżego białego puchu , widoczność pewnie na maksymalnie 100m nie więcej. Po śniadanku , zapytaliśmy się właścicielki pensjonatu o to , czy jest szansa , że to przejdzie. Odpowiedź brzmiała , że na górze jest jeszcze gorzej. Zdecydowaliśmy , że teraz podjedziemy pod wyciągi zobaczymy na telewizorze jak to wygląda na szczycie. Oczywiście jak się później okazało na górze też straszna pogoda. Więc pojechaliśmy do Bruneck , sprawdziliśmy kilka sklepów sportowych w poszukiwaniu dla mnie nowych nart. Niektóre ceny odtrącają nowe Omeglassy 1100euro :D. Na obiadek pojechaliśmy właśnie pod wyciągi do Dolasilli (http://www.dolasilla.net/willkommen.htm). Po obiadku zobaczyliśmy , że chmury zaczynają się rozrywać i wychodzi błękit nieba. Zrobiło nam się przykro gdy to zobaczyliśmy więc na sam koniec. Każdy kupił sobie przejazd na sankach i jechaliśmy. Trasa w lesie równoległa do Korera. Gdyby śnieg był zmrożony i nie byłoby puchu jazda by była przyjemnością. Sterowanie nieco podobne do tego narciarskiego , trzeba mocno naciskać stopą odpowiednią część sanek. Niestety ja jako jedyny w jeansach i zwykłych butach wpadłem do śniegu , oczywiście byłem załamany – cały mokry. Ale emocje na koniec dnia się przydały. Co z tego , że przez cały tydzień na nartach nie miałem tak mokrej dupy jak po 5 minutach na sankach. Zostało nam tylko pakowanie się i ostatnia „inna” dobra włoska kolacja.

  • Like 5
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27.02.2010

Tego dnia stety czy nie obudziło nas piękne i błękitne niebo. Słońce raziło nas swoimi problemami. Jak się okazuje bez przerwy taka pogoda trwa do dzisiaj…. Po drodze zobaczyliśmy to miejsce gdzie miała spaść lawina. Ogromny plus dla drogówki z Austrii bardzo szybko sobie z tym radzą. Droga bezproblemowa. Tak ja wyjechaliśmy o 7:00 z Włoch tak już o 19:00 byliśmy w Bytomiu..

Niestety był to mój pierwszy i ostatni dłuższy wyjazd w tym sezonie , z tego powodu , że uczniowi liceum nie wypada ciągle się tak urywać. Ogólnie wyjazd można zaliczyć do udanych i to bardzo..

PS. Ale się rozpisałem : O

Jeśli ktoś ma jakieś pytania to proszę zadawać.

p1060604m.th.jpg p1060605b.th.jpg p1060606.th.jpg p1060628.th.jpg p1060630p.th.jpg p1060716.th.jpg p1060711.th.jpg

Edytowane przez So Seductive
zdjęcia
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo fajna relacja:)....właściwie to Kronplatz to Twoja druga ojczyzna:D....

powiedz mi w takim razie,gdzie najlepiej szukać kwater w rozumieniu najbliżej gondolki,wyciągów....Olang czy San Vigillo?

czy droga przez Brenner jest dłuższa,gorsza...jak to jest według Ciebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zawsze jadę dołem czyli Gratz , Klagenfurt , Villach itd. A to dlatego , że nie mam zamiaru stać w korkach ;) jechałem raz przez Brenner no i w trzech miejscach staliśmy w takim większym korku , w przypadku drogi "dołem" nie ma tego problemu.

A co do kwater to praktycznie jest to samo w Olang jak San Vigill. W San Vigill np nad kwaterkami jeśli gondolka "Bronta" więc możesz sobie wyobrazić jak to jest blisko. Tutaj masz zdjęcie tej kolejki :) no i z tego miejsca nas przeniesie na drugą stronę http://www.funivi.it/images/impianti/Bronta.jpg

Edytowane przez So Seductive
:/ literki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...