Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Proces ze stacja narciarska


darekl

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie czy ktos z forumowiczow zetknal sie z przypadkiem podania do sadu stacji narciarskiej za niedbalstwo?

Znajomy jakis miesiac temu we Wloszech polamal sie pierwszego dnia na nartach. Jest przekonany, ze winne bylo zle oznakowanie (a wlasciwie brak oznakowania) tras. Zjezdzal trasa, ktora biegla rownolegle do drugiej i gdzies tam sie zbiegaly, ale byly rozdzielone tylko na papierze- na stoku nie bylo zadnych oznaczen. Zjezdzajac dosyc szybko (ale nie przesadnie) wpadl na pas kamieni, ktory byl miedzy trasami i ktory dalo sie zauwazyc w ostatniej chwili. Z tego co mowili jego znajomi to w tym miejscu nie byl jedyna osoba, ktora wypadla z trasy. Inni mieli jednak wiecej szczescia, bo on wylodowal w szpitalu ze zlamanym obojczykiem jednej i nadgarstkiem drugiej reki. Ma swiadkow swego wypadku i ochote pozwac stacje do sadu. Skontaktowal sie nawet z wloskim prawnikiem (przy okazji instruktorem narciarstwa), ktory gotow bylby podjac sie sprawy. Zastanawia sie tylko jakie ma szanse na wygrana ( przwnik chce 650 eur za podjecie sie sprawy). W zwiazku z tym mam prosbe o opinie co na ten temat sadzicie. Moze slyszeliscie cos o tego typu sprawach- wygranych, czy przegranych

Pozdrowionka

Darek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

W poznanym przeze mnie przypadku, sprawa miala sie nastepujaco.

streszczam sie.

odpowiedz stacji:

oczywiscie ma pan prawo nas sadzic, ale my sie zorientujemy czy na wypadek podobnego zdarzenia, nie dysponujemy jakimis uregulowaniami prawnymi.(..)

Pan rozumie, pan bedzie nas sadzil, ...my bedziemy sie bronic.

W sumie jestesmy na podobne wypadki ubezpieczeni, ale w wypadku procesu bedziemy bronic naszej reputacji a nie pieniedzy.

Jak byl final, -nie interesowalem sie dalej, wiec nie wiem.

...

Sadzenie sie jest procesem dlugotrwalym i bardzo kosztownym. To nie tylko pieniadze dla Adwokata. Sa koszta sprawy, koszta powolywania bieglych, koszta dojazdu an rozprawe (chociazby dla swiatkow.)

Jezeli nie posiada twoj znajomy cos w rodzaju Adwo-Card to na prawde moze to byc bardzo kosztowne. Jezeli ma Adwo-Card to nic ryzykuje. Tylko tyle ile jest w umowie wlasnych kosztow.

Zalecanym sposobem postepowania, jak mi sie wydaje, byly by odwiedziny z tlumaczem u kierownictwa stacji w celu przeprowadzenia rozmow;

"jakie oni widza mozliwosci zalatwienia tej sprawy."

Oczywiscie, trzeba im jasno dac do zrozumienia (ale nie na zasadzei straszenia), ze procesowac tez sie mozemy.

Uwaga!!!

Powyzsze nie jest rzadnym miarodajnym zrodlem informacji.

To tylko tyle ile sam wiem.

Poz.pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

Bardzo ciekawe pytanie ! Napewno przydal by sie taki proces, ale nie radze sie procesowac bo koszty moga byc ogromne ( 650 euro to na papier i olowki), a szansa wygrania minimalna ( szczegolnie dla obcokrajowca ). W najlepszym wypadku sad podzieli wina narciarza i stacje ( on jechal za szybko na trasie ktorej nie znal i nie byl pewien jak idzie, a stacja ze zrobila niedokladny opis trasy) i kazdy placi swoje koszty procesu ( wiele tysiecy euro) lub uniewinnia stacje i trzeba bedzie zaplacic rowniez ich koszty procesu. Jesli wypadkowicz byl ubezpieczony od wypadku powinien otrzymac odszkodowanie od firmy ktora go ubezpieczyla ( narty, leczenie, ewentualny transport do Kraju, rehabilitacja etc) i z nich wycisnac pieniadze. Gdy w gre wchodza duze pieniadze to firmy ubezpieczeniowe moga procesowac sie ze soba, ale oni maja materialne mozliwosci.Prywatnie odradzam - szczegolnie we Wloszech. Pozdr. samot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

Zacytuję tu jednego z narciarzy których podziwiam (Scotta Schmidta):

"People who sue ski resorts should be shot". I zgadzam się z tym całkowicie. Przenoszenie odpowiedzialności za wypadki z narciarzy na stacje i liczne procesy na całym świecie spowodowało regulacje naszego pięknego sportu aż do obrzydzenia. Nie wiem czemu narciarz miałby prawo sądzić że w górach nic mu nie grozi??? Wszystko jest zagrożeniem poczynając od samego narciarza przez innych narczarzy a na warunkach śniegowych kończąc. Ja nie chcę w górach bezmyślnych typów, którym trzeba czarno na białym pisać że na trasie są kamienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

Masz racje - powinno sie zastrzelic wszystkich ktorzy narzekaja. Uwazam ze jak nastepnym razem wpadniesz samochodem w nieoznakowana dziure na autostradzie i go skasujesz to powinni cie odstrzelic w zarzadzie drog( czy jak to sie nazywa instytucja odpowiedzialna za stan drog w Polsce). Stacje narciarskie zarabiaja ogromne pieniadze i ich obowiazkiem jest zapewnienie bezpieczenstwa na oznakowanych trasach.Jedziesz offpist to cala odpowiedzialnosc spoczywa na tobie ! I tak na zakonczenie - gdybym mial swoje interesy finansowe w wielu stacjach narciarskich jak pan SS to pewnie tez bym gadal takie glupoty - jestesmy tylko ludzmi. Pozdr. samot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

Zgadzam sie, ze na nartach nalezy byc przygotowanym na rozne niespodzianki. Ale poniewaz stacje biora kase za swoje uslugi to mozna tez oczekiwac cos w zamian. Akurat uwazam ze we Wloszech jakosc uslug jest extra (przygotowanie tras itp.) Tym bardziej wkurza niedbalstwo- wystarczyloby kilka tyczek i jakis kolorowy sznurek i nie byloby sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

Jeśli chcesz mieć w górach autostrady to masz rację. Wtedy potrzebna jest policja górska, może światła przeciwmgielne i inne głupoty. Dla mnie narciarstwo to przygoda, coś co z życiem miast i wsi nie ma nic wspólnego, dlatego mierzi mnie wszelka regulacja tego obszaru, ale wiem że większość narciarzy (i ich żony i dzieci) widzi to inaczej, dlatego się nie będę spierał. Nie po to jestem dziwakiem żeby się zgadzać z większością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces ze stacja narciarska

Oczywiscie ze nie potrzebujesz zgadzac sie z wiekszoscia. bo na szczescie wszyscy jestesmy inni i kazdy ma prawo do swojego zdania i to nie ma nic wspolnego z dziwactwem. No coz nasz Swiat jest taki jaki jest - turystyka masowa dociera juz wszedzie, a gory nie sa juz zarezerwowane dla nielicznej grupy zapalencow. I tak jak mozesz sobie wybrac czy przejedziesz Atlantyk luksusowym statkiem, czy lodzia wioslowa tak mozesz sobie wybrac czy bedziesz jechal dobrze oznakowana i zabezpieczona nartrostrada, czy skoczysz miedzy slupami wyciagu. Sam chyba rozumiesz ze pasazer luxusowego statku bedzie mial waty do kapitana gdy ten najedzie na gore lodowa, a narciarz na nartrostradzie bedzie sie czul oszukany gdy mu wyrosna przed nosem nieoznakowane przeszkody. Ani on ani pasazer ze statku o taich przygodach nie marzyli. Chcesz przygody na nartach to polecam heliski we Wloszech lub Skandynawi , a i wyciagami rownierz mozesz dotrzec w wiele miejsc z ktorych zjazd napompuje cie niezle adrenalina. Pozdr. samot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...