-
Liczba zawartości
111 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Odpowiedzi dodane przez rung
-
-
55 minut temu, MarioJ napisał:
Możecie polecić program do obróbki video?
Chce coś prostego, aby można było tylko zrobić przycięcie i dodać napisy.
Może być płatny tani albo bezpłatny.
Na razie mam na oku Vegas movie studio za 5
Vegas jest spoko, ma wszystko co potrzebne.
Łatwa edycja filmu i dźwięku (docinanie, montowanie, miksowanie).
Dużo wbudowanych narzędzi do korekty (jasność, kontrast, nasycenie, filtry).
Możliwość dodawania i edytowania napisów.
Możliwość cyfrowej stabilizacji w razie potrzeby.
Dużo formatów "wyjściowych".
Dużo przydatnych tutoriali na YouTube.
Przyjazny interface.
-
1
-
-
1 godzinę temu, Ch4rvel napisał:
To jak lubisz freeride to --> Steep na PS4
Zainteresowales mnie. To działa z VR?
-
Siedząc na tyłku w domu postanowiłem zrobić przegląd narciarskich gier na Androida.
Podzielę się nim z Wami, bo może ktoś znajdzie ukojenie w wirtualnym świecie
Przetestowałem 10 aplikacji ze sklepu Google Play.
Oto moje refleksje:
1️⃣ Ski Legends
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 4,1/5Słowacka gra, która ma bardzo ładną grafikę, przyjemną „grywalność” a i ośrodki noszą tu nazwy autentycznych resortów. Sama mechanika gry jest jednak typowa dla gier mobilnych. Ścigając się z kolejnymi przeciwnikami zdobywamy punkty, odblokowujemy kolejne kufry z monetami i kryształkami, za które możemy mozolnie ulepszać swoją postać. Ci którzy chcą ową mozolność obejść, mogą zamienić realne pieniądze na wirtualne poprzez zakupy w aplikacji. Po każdym wyścigu otrzymujemy bonusy, monety, oferty specjalne i inne pstrokate pierdolety, co może wkurzać tych, którzy chcą po prostu pojeździć na nartach. Grę z dużym prawdopodobieństwem polubią ci, którzy lubią jeździć do Zieleńca, aby postać w kolejkach, posłuchać Radia Eska, kupować pamiątki, zjeść schabowego, moczyć wąsy w piwku; generalnie robić dużo różnych rzeczy innych niż jeżdżenie.
2️⃣ Skiing Yeti Mountain
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 4,7/5Mimo słowa „skiing” w nazwie gra równie dobrze mogłaby dotyczyć kajakarstwa, kolarstwa, baloniarstwa czy czegokolwiek innego. Prostacka w oprawie wizualnej i dźwiękowej gra polega na bezmyślnym zjeżdżaniu w dół i omijaniu przeszkód. Po drodze spotykamy różne postaci, które dodają temu bezrefleksyjnemu smyraniu palcem po ekranie atrapę „fabuły”. Nie znaczy to, że gra nie jest wciągająca – owszem jest, na tej samej zasadzie co równie prymitywny, ale bardzo popularny swego czasu „Flappy Bird”. Apka idealnie nadaje się do poczekalni u dentysty albo przed zabiegiem kolonoskopii, zwłaszcza dla narciarzy, którzy widząc swoją ulubioną dyscyplinę w takiej postaci zaczną powoli przyzwyczajać się do bólu…
3️⃣ Grand Mountain Adventure
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 4,3/5Plusem tej szwedzkiej gry jest otwarty świat i możliwość swobodnej jazdy w całym ośrodku narciarskim. Możemy zjechać nartostradą w sposób rekreacyjny lub z tyczkami i pomiarem czasu. Można jeździć poza trasą po lasach, skakać z klifów, robić triki, wpaść w lawinę itp. Można nawet spotkań niedźwiedzie, które nie wiedzieć czemu nie śpią w gawrach. Po zjechaniu na dół wsiadamy na wyciąg, który wwozi nas w górę, Wraz z zaliczaniem kolejnych zadań zdobywamy punkty które pozwalają odblokować nowe trasy i wyciągi. Gra zawiera kilka fikcyjnych ośrodków, ale bezpłatnie można pojeździć sobie tylko w jednym – austriackim Hirschalm. Sprawdzi się na telefonie z dużym ekranem, ponieważ grafika jest bardzo drobiazgowa, a postać bardzo malutka 😊
4️⃣ Ski Freestyle Mountain
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 4,1/5Gra, która polega na zabawie w snowparku – naszym lekkomyślnym, bo nieodzianym w kask narciarzem, zjeżdżamy sobie w dół i wykonujemy triki. Nie dajcie się zwieść wysokim ocenom – co prawda możemy tu nawet zbudować swój własny snowpark, ale gra ma grafikę rodem z lat 90-tych, a narciarz porusza się z gracją manekina. Apka może przypaść do gustu właścicielom telefonu HTC Dream z systemem Android 1.0, bo jest szansa, że na ich sprzęcie będzie nadal działać.
5️⃣ World Cup Ski Racing
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 2,9/5Ta gra ma prawie wszystko, aby być najfajniejszą narciarską apką: błogosławieństwo FIS (jest to oficjalna gra federacji), ciekawe trasy w prawdziwych lokalizacjach pucharu świata, prawdziwe marki i modele sprzętu. Ma także wydarzenia online, w których możemy się ścigać z innymi użytkownikami. Niskie oceny wynikają głównie z tego, że w grę mało kto może de facto pograć – nawet na dość mocnych telefonach strasznie laguje i zacina się, co właściwie uniemożliwia zabawę. A szkoda. Widziałem kiedyś snowboardzistę w bluzie z napisem „Fuck FIS”. Zastanawiałem się, co on ma do tej zacnej organizacji, a teraz już wiem, że też pewnie próbował grać w WCSR.
6️⃣ Just Freeskiing - Freestyle Ski Action
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 3,9/5Całkiem sympatyczna gra, w której można pouprawiać freestylowe dyscypliny: slopestyle, halfpipe, big air - w spokoju, w domowym zaciszu, bez ryzyka że zrobimy z siebie durnia na prawdziwym stoku. Gra ujęła mnie tym że, ma realne lokalizacje, a dolna stacja Laax wygląda nawet tak, jak w rzeczywistości
:
)
7️⃣ Red Bull Free Skiing
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 3,8/5Apka firmowana przez Red Bulla to także narciarstwo freestylowe, tym razem w ośrodku Ski Amade. Gra się w nią całkiem fajnie, a grafika cieszy oko. Do tego do dyspozycji mamy sprzęt prawdziwych marek. Gra ma trochę upierdliwych funkcji typowych dla gier mobilnych - odblokowywanie postaci, ubrań, monet i innych takich pierdół. Nie powinno to jednak przeszkadzać fanom Red Bulla, skoro dali się przekonać, że picie oranżady z kofeiną to styl życia
Alpine Ski III
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 3,8/5Skandalicznie prymitywna gra - symulator jeżdżenia po lesie i szukania miejsca na siku.
9️⃣ Ski Online Challenge 20 (OC:20)
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 4,4/5Ta niepozorna gra bardzo miło mnie zaskoczyła. Nie oferuje jakichś wyszukanych trybów kariery, nie ma kufrów, monet i kryształków. Generalnie celem jest zjechanie jak najszybciej na dół, a rywalizujemy z samym sobą lub graczami z sieci. Wielkim plusem jest widok w czasie gry (zza zawodnika lub z "kamery na kasku") oraz sterowanie (poprzez przechylanie telefonu). To sprawia że gra daje bardzo przyjemne, dynamiczne odczucia. Z tego też względu, aby naprawdę dobrze przejechać trasę, ważne jest jej poznanie - wszystkich hopek, zakrętów, trawersów. Ze wszystkich dziesięciu gier, tę właśnie uważam za najbardziej "narciarską". Ma ode mnie okejkę okejkę okejkę okejkę
👍
🔟 Ski Champion
https://play.google.com/store/apps/details…
📈Średnia ocena w Google Play: 3,5/5Ta gra ma bardzo wąsko sprecyzowaną grupę docelową. Mianowicie docenią ją ci, którzy w okolicy roku 1990 zapadli w śpiączkę, a wybudzili się teraz i to była pierwsza gra video, jaką zobaczyli. Wszyscy pozostali zostaną tą grą obrażeni - zwłaszcza miłośnicy gier (ze względu na prymitywną fizykę) oraz narciarze (z podobnego powodu). Twórcy byli na tyle bezczelni, że umieścili w grze mikropłatności, choć moim zdaniem jedynym sposobem, by gra zarabiała, jest wprowadzenie płatności za jej odinstalowanie.
I to wszystko. Na dalsze testy nie miałem już siły, bo wirtualne szusowanie potęgowało moją tęsknotę za prawdziwym, zimnym śniegiem
-
2
-
5
-
-
41 minut temu, koliber napisał:
A propos czeskich ośrodków przy południowej i zachodniej granicy, to zastanawiałem się nieraz nad Spicakiem w Zeleznej Rudzie. 5 tras przy jednej kanapie (wszystkie w lesie), ale za to przy okazji jest to niezły punkt wypadowy w Alpy - stamtąd do Garmisch jest 3h drogi (lub ciut dalej na Zugspitze-Gletscher), więc można np. tam przenocować i wyskoczyć w Alpy na dzień, nie płacąc na miejscu za droższe noclegi. A powyższa relacja faktycznie ciekawie napisana.
Tamtejsze pogranicze też rozważałem, ale było ciut za daleko. Niedaleko po niemieckiej stronie są ciekawe ośrodki Arber i Hochficht.
-
2
-
-
10 minut temu, pawelb91 napisał:
Tylko że z tym latem to jest tak, że zazwyczaj w połowie maja zamykają a w połowie października otwierają jeśli warunki są ok (ostatnie 2 lata fatalne wtedy były jeszcze).
Molltaller ma krótką przerwę wiosenną, ale w czerwcu i lipcu można sobie na nim posmigać.
Później (sierpień/wrzesień) bywa faktycznie różnie, a w ostatnich dwóch sezonach pierwszy solidny opad był rzeczywiście późno.
-
3
-
-
8 minut temu, Mitek napisał:
Cześć
A pamiętacie schronisko na Szrenicy? Ielż to lat ono tak stało?
Ale ten budynek jest po prostu kosmiczny.
Pozdrowienia
Lokalne władze chcą wynająć:
(w artykule są zdjęcia z wewnątrz)
-
15 minut temu, marboru napisał:
I jest nareszcie jakiś super fajny, narciarski temat zamiast koronawirusa
Super miejscówka @rung dzięki za relację i fotki, z ciekawego miejsca!
PS. Ten opuszczony hotel - świetny i rzeczywiście jak ze wspomnianej bajki.
Byłem szybszy od wirusa
W ten weekend już bym nie pojeździł 🤷♂️
-
Kiedy tydzień temu pojechałem do Oberwiesenthal nie spodziewałem się, że to ostatnie podrygi sezonu narciarskiego, który nie był dla mnie udany, a z powodu koronawirusa zakończył się tak, jak wyglądał
Krótki wypad na niemiecko-czeskie pogranicze uważam jednak za bardzo udany, ponieważ był on pełen ciekawostek
Ciekawostka pierwsza jest taka, że Oberwiesenthal to najwyżej położone miasto w Niemczech (914 m.n.p.m.). A macie, wy wymuskane alpejskie osady!
Druga ciekawostka jest taka, że z miasta na górę Fichtelberg wozi narciarzy najstarsza w Niemczech kolej linowa, kursująca od 1924r. Uroczy, czerwony wagonik kursuje co 15 minut a podróż nim zajmuje raptem 4 minuty.Kolejna ciekawostką było to, że podczas mojego pobytu w mieście obywały się właśnie Mistrzostwa Świata Juniorów w narciarstwie klasycznym. Postanowiliśmy zatem z kolegą podopingować skoczków podczas konkursu drużynowego. Chciałem stworzyć pansłowiańską grupę wsparcia, gdyż miałem do dyspozycji flagę polską, czeską, słowacką, ukraińską i rosyjską. Jednakowoż kolega z flagami miał dotrzeć dopiero na drugą serię. W międzyczasie się okazało, że Słowacy i Ukraińcy nie startują, Czesi i Polacy odpadli już w 1. serii, a samą rosyjską flagą jakoś głupio było machać... Toteż w milczeniu obejrzeliśmy, jak chorągiewkami machają, a zawody wygrywają inni...
A skoro o skokach mowa, to kolejną ciekawostką jest to, że w Oberwiesenthal mieszka i jego honorowym obywatelem jest Jens Weissflog (jak ktoś nie wie kto to jest, niech zapyta Małysza). Podobno prowadzi tu (Weissflog, nie Małysz) restaurację, ale w niej nie byliśmy, bo na bank serwuje w nich sznycle i soljanki, a te wychodziły nam już uszami
Narciarską ciekawostką jest to, że niemiecki ośrodek ten połączony jest z nieodległym, czeskim ośrodkiem Klínovec, tworząc wspólnie tzw. „Interskiregion”.
Ośrodki łączy skibus, który co 30 minut wozi narciarzy od ośrodka do ośrodka. Co ciekawe, przystanki znajdują się na szczytach gór – Klínovcu i Fichtelbergu, z jednym przystankiem pośrednim w dolinie, przy niesłusznie budzącym niepokój nazwą, małym ośrodku Neklid.
Skibus obsługują Czesi za pomocą dość wysłużonego, wycieczkowego autokaru, którego kierowcą, w dniach gdy akurat z niego korzystałem, był odziany w wełnianą czapkę, wąsaty pan, bez wątpienia o imieniu „Honza” lub „Pepa”. Miał on dość osobliwy zwyczaj – mimo że na znajdującym się na szczycie przystanku pojawiał się często ok. 15 minut przed odjazdem, nie otwierał drzwi, tylko w najlepsze biesiadował w autobusie, smarując chlebíčky różnymi pomazánkami i raz po raz spoglądając na czekających na zewnątrz narciarzy. A przypominam, że przystanki znajdują się na szczycie, a tam często było zimno, mgliście i wietrznie. Dopiero 1-2 minuty przed godziną odjazdu (a nawet po niej), otwierał drzwi i wpuszczał to hipotermiczne towarzystwo do środka.
Nic nie było w stanie zmącić spokoju pana kierowcy, nawet sytuacja, gdy w ostro skręcającym autobusie otworzyła się burta i wszystkie narty oraz snowboardy, dzięki sile odśrodkowej, malowniczym wachlarzem rozsypały się po szosie, tamując ruch uliczny w dwóch kierunkach. „Halt!”, „Stop!”, krzyczał cały autobus, a pan kierowca ze stoickim spokojem zatrzymał autobus, otworzył drzwi i pozwolił narciarzom biegać po szosie i poboczu i zbierać swój sprzęt, który wrzucony na powrót do luku bagażowego pojechał wkrótce w dalszą drogę.Na koniec słów kilka o narciarskich walorach Oberwiesenthal. Sam ośrodek nie jest duży i oferuje głównie łagodne, niebieskie trasy, idealne do nauki lub rodzinnego, spokojnego szusowania. Odcinki „czerwone” są krótkie i nieliczne. Jedynie pod kolejką linową znajduje się bardziej wymagająca, oznaczona kolorem czarnym trasa Rennstrecke, posiadająca homologację FIS.
Tak jak wspomniałem, Oberwiesenthal tworzy wraz z czeskim Klinovcem tzw. Interskiregion, oferujący łącznie ponad 40km tras. Karnet obowiązujący na oba ośrodki można nabyć przy zakupie skipasu na co najmniej 1,5 dnia. Ośrodki łączy bezpłatny skibus, odjeżdżający co 30 minut raz z jednego, raz z drugiego szczytu, a po drodze zatrzymujący się jeszcze w niżej położonej stacji Neklid.
Sam Klinovec jest ośrodkiem większym, oferującym całkiem długie i szerokie trasy, na czele z blisko 3 kilometrową „Jáchymovską” (trasa nr 1). Także sama infrastruktura (wyciągi) po stronie czeskiej jest nieco nowocześniejsza. Narciarze mogą wjeżdżać i parkować na szczycie Klinovca, przy czym wjazd na prowadzącą na szczyt drogę jest płatny (opłata zależy od czasu między wjazdem a wyjazdem).
Na szczycie Fichtelbergu i Klinovca znajdują się hotele – ten niemiecki jest czynny, natomiast czeski jest zamknięty i bardzo malowniczo niszczeje, przywodząc na myśl horrory i filmy ze Scooby Doo
Jak się okazało, weekend 7-8 marca był ostatnim tchnieniem narciarskiej zimy, bo już w czwartek ośrodek wyglądał tak jak poniżej, a tydzień później dobiła go pandemia.
Strona Interskiregionu:
A koniec mała reklama - można polubić mnie na facebooku, gdzie na moim niekomercyjnym fanpage opisuję różne narciarskie przygody.
Zapraszam
https://www.facebook.com/skibumpl/
-
20
-
6
-
-
1 godzinę temu, StachuC napisał:
Cześć
To mój pierwszy post na tym forum, mam nadzieję, że z Waszą pomocą znajdę tutaj odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Pewnie większość z nich padła już tutaj na forum i pewnie była już omawiana ale chciałbym je zebrać w jakąś spójną całość zamiast przekopywać się przez setki archiwalnych wątków. Proszę zatem o wyrozumiałość.
Po ostatecznym upadku projektu "Wyjazd narciarski do Włoch" planujemy coś w innym rejonie i trochę w okrojonym składzie. Jesteśmy zainteresowani wypadem do Austrii w 3 osoby, będzie to nasz pierwszy wyjazd do tego kraju (wcześniejsze eskapady dotyczyły Włoch i Francji oraz Polski co chyba jest oczywiste). Wstępny bardzo ramowy plan zakłada:
- wyjazd dla 3 osób własnym transportem
- termin od około 12go marca (mamy ten komfort, że jesteśmy w stanie wziąć urlop w ostatniej chwili więc wyjazd może być zrealizowany w ciągu kilku godzin)
- liczba noclegów 5-7
- noclegów będziemy szukać na booking/airbnb/lokalnym portalu
- karnet kupimy na miejscu
Wstępnie myśleliśmy o Saalbach, ale tak na prawdę to nie mamy pojęcia gdzie jechać. Mam nadzieję, że podrzucicie jakieś ciekawe pomysły. Od docelowego ośrodka oczekujemy przede wszystkim:
- dobrych warunków śniegowych i fajnie przygotowanych tras
- regionu narciarskiego powyżej 100 km, ale w jednym "kawałku", możemy być zakwaterowani trochę dalej od stoku i dojeżdżać skibusem, ale planujemy przemieszczać się tylko i wyłącznie na nartach/deskach między poszczególnymi stokami. Znalazłem kilka ofert z kuszącymi hasłami "Ponad 500km tras na jednym karnecie!", ale dotyczyło to różnych ośrodków nie połączonych ze sobą wyciągami. Tak jak napisałem na początku, może być mniej tras byleby wszystkie były ze sobą połączone.
- WAŻNY jest dla nas stopień trudności tras, spędzamy sporo godzin na stoku, ale raczej jest to jazda typowo rekreacyjne dlatego szukamy czegoś z dużą ilością niebieskich i łatwych czerwonych tras
- nie przepadamy za orczykami więc nowoczesność infrastruktury bierzemy również pod uwagę
- dobrze byłoby żeby region był w miarę fajnie "skomunikowany" połączeniami skibus
- nie zależy nam specjalnie na ofercie apres ski czy jakichś rozrywkach na miejscu więc tego nie musi być.
1. Znacie jakieś ośrodki spełniające powyższe oczekiwania?
2. Czy organizując sobie wyjazd indywidualnie (nie przez biuro) jest szansa ustrzelić nocleg+karnet w pakiecie z dobre pieniądze?
3. Słyszałem, że mocno uogólniając czerwone trasy w Austrii są dużo bardziej wymagające niż ich odpowiedniki we Francji/Włoszech. Prawda to?
4. Jakie są mniej więcej ceny na stoku za posiłki czy piwo. Wiem, że zależy to od regionu i na pewno ceny są mocno zróżnicowane, dlatego wyrażenie "mniej więcej" jest tu kluczowe.
5. Co można zjeść a Austrii na stoku? Czy jesteśmy skazani na kartofle i wursty czy można tam znaleźć coś bardziej wyszukanego?
6. Jak jest z ilością ludzi na stoku? Trzeba nastawić się na stanie w kolejkach czy raczej odbywa się to bezproblemowo?
7. Są jakieś rejony słynące z dobrej/złej pogody? Zdaję sobie sprawę, że aura to akurat czynnik, który najtrudniej przewidzieć, ale chodzi mi bardziej o generalny trend.
8. Jeśli jesteśmy przy pogodzie. Polecicie jakiś serwis pogodowy gdzie można znaleźć pogodę dla Alp na kilka dni do przodu? Do tej pory korzystałem z accuweather, ale mam wrażenie, że nie jest to do końca wiarygodne źródło informacji.
9. Coś takiego jak nocna jazda istnieje w tamtym regionie czy raczej nastawiać się tylko na jazdę do 16:00?
10. Mogę liczyć na jakąś zniżkę kupując karnet online z wyprzedzeniem czy nie ma to znaczenia?
Bardzo dziękuję za wszelkie odpowiedzi, jak już wspomniałem jest to nasz pierwszy wyjazd do Austrii dlatego staramy się zaopatrzyć w niezbędną wiedzę przed naszym dziewiczym wypadem tam.
Pozdrawiam
Co do pogody polecam Bergfex, który ma prognozy (i inne informacje) narciarskie, do tego z rozróżnieniem na dolinę, szczyt i stacje pośrednie. Ma też bardzo fajną i intuicyjną apkę mobilną.
Nocne jazdy są najczęściej w wybrane dni, czasami to taka "atrakcją" - jazda na łatwych trasach, za to z muzyką "łupu cupu".
-
Fantastyczny wątek, historie i zdjęcia.
-
5 godzin temu, tresor napisał:
Na te czerwone trasy w Łomnicy nie napalaj się specjalnie. To nie są klasyczne trasy zjazdowe, gdzie stajesz na górze i tniesz w dół patrząc, czy jest bardziej czy mniej stromo. Dla mnie to bardziej łączniki góra dół pozakręcane jak Wielka Pętla Bieszczadzka. Do tego nie znam szybciej degradujących się tras i zależnie od pogody większego muldowiska lub lodowiska w krótkim czasie po otwarciu ośrodka. Moim zdaniem dla dobrze jeżdżących do Łomnicy warto jechać ze względu na Francuską Muldę, a dla mniej zaawansowanych z powodu fajnych i zróżnicowanych tras niebieskich poniżej tzw. startu. Czerwone trasy wyglądają dobrze tylko na mapach ośrodka.
To prawda
Tak czy siak czerwone kończą tak jak na zdjeciu, a to jeszcze w miarę szerokie i łagodne miejsce
(zdjęcie z marca ub.r.)
-
4
-
2
-
1
-
-
55 minut temu, Gerald napisał:
Tz te trasy na żółto to są freeride/skiturowe propozycje? Dobrze rozumiem?
Dokładnie.
Plus widać że po wyznaczonymi trasami sporo ludzi się kręci
-
1
-
-
6 godzin temu, Gerald napisał:
Mało śniegu widzę....
Nr 24 to jest opcja freerajd, czy utrzymana trasa?
W normalnych warunkach działa kilka tras skiturowych i jest dużo obszaru do freeride. W tym roku śniegu jest mało, po śladach widać że niektórzy zjeżdżają poza trasami, ale łatwo przy tym oskalpowac ślizgi
-
38 minut temu, francuz napisał:
Bla mnie bomba. Dziękuję....
Jak Grecy reagowali, że ktoś Polski przyleciał do nich na narty?
Na stokach tylko Grecy czy również inne nacje?
Rozumiem, że przy aktualnych warunkach śniegowych narty jedynie z wypożyczalni... 🙂
Ja z egzotyki jedynie w Andorze oraz w Hiszpanii (Baqueira-Beret) śmigałem
Jeśli chodzi o obsługę klienta, to nie drgnela by im powieka nawet gdyby przyszedł do nich trójnogi kosmita; może by się tylko troszkę wkurzyli w wypożyczyczalni, że trudno dobrać sprzęt
Sami greccy narciarzy (innych nacji nie spotkałem) bardzo przyjaźni i sympatyczni.
Sprzęt z wypożyczalni był z założenia, nie chciałem dopłacać za przelot nart
-
3
-
1
-
-
To jeszcze poglądowo zjazd z samej góry na sam dół
-
4
-
1
-
-
2 godziny temu, Sariensis napisał:
@rung może Maroko ma coś w górach Atlas
Ma! Raptem 70km od Marakeszu, do którego dolecimy Whizzairem
-
2
-
-
28 minut temu, Robur82 napisał:
Jak długie mają tam trasy?
Tak 1000-1200m
Gdyby zjechać z samej góry na sam dół będzie ze 2km, może ciut więcej.
-
W tym roku ze względów osobistych nie mam okazji jeździć na narty, więc gdy pojawiła się szansa na kilkudniowy wypad, postanowiłem odwiedzić jakieś ciekawe miejsce. Po ubiegłorocznej, udanej przygodzie na wulkanie Etna, o czym pisałem tutaj:
tym razem moją uwagę przykuła Grecja i największy, działający tam ośrodek narciarski: Parnassos.
Ośrodek położony jest na zboczach masywu Parnas, ok. 200km na północny zachód od Aten. Jest on całkiem dostępny komunikacyjnie z Polski: z Katowic do Aten w 1 godz. 50 min. dolecimy Ryanairem, a podróż samochodem z Aten do ośrodka zajmuje ok. 2,5 godz. (częściowo płatną autostradą, której koszt to ok. 10 euro w jedną stronę).
Największą bliską, większą miejscowością Arachova, stanowiąca sporą bazę noclegową (czas przejazdu do ośrodka to ok. 25-35 min). Jest tam też sporo restauracji i sklepów z pamiątkami, a także sklepów i serwisów narciarskich. W weekend miasteczko jest oblężone, w tygodniu spokojne i senne, w związku z czym sprzedawcy chwytają gościa za gardło już w progu i nie sposób stanąć tak, by nie wyrósł przed tobą, zachwalając jakieś trzymane w dłoni lokalne cudo.
Sam ośrodek oferuje ok. 35km nartostrad (niebieskich i czerwonych), obsługiwanych przez wyciągi gondolowe (częściowo połączone z 6-osobową kanapą), 2- i 4- osobowe kanapy, Pomy i wyrwirączki. Składa się z dwóch połączonych mniejszych stacji: Fterolaka i Kellaria, położonych między 1650 a 2250 m.n.p.m. Całodniowy karnet kosztuje 20 euro, a karnety wielodniowe można nabywać tylko na okres piątek-niedziela. Kellaria jest nieco większym ośrodkiem i tu działa dużo większy parking oraz wypożyczalnia i serwis. Wypożyczenie nart i kijków (buty miałem swoje) kosztuje 10 euro za dzień, przy czym sprzęt sprawia wrażenie, hmmm, mocno już zamortyzowanego 😉
Ponadto na stacji pośredniej znajduje się bar, restauracja i druga wypożyczalnia (w opinii personelu wypożyczalni z dolnej stacji – „dużo gorsza”).
Trasy mają bardzo fajny profil – położone są ponad linią drzew, są szerokie i przyjemnie nachylone. Tylko te prowadzące do dolnych stacji są nieco węższe. Ilość śniegu i białych szczytów – nawet jak na lichą, tegoroczną zimę – zaskakuje i ukazuje nieco mniej znane oblicze Grecji.
Z jednej stacji do drugiej dostać można się gondolowym łącznikiem, z którego rozpościera się ładny widok na Zatokę Koryncką.
Ciekawy klimat stacji tworzy jej „antyczna” otoczka. Sam Parnas to mitologiczna siedziba Apolla. Nartostrady mają nazwy zaczerpnięte z mitologii: „Afrodyta”, „Herakles”, „Hera”.
Ponadto, około 10 minut jazdy od Arachovy znajdują się Delfy, gdzie można odwiedzić muzeum archeologiczne jak i ruiny starożytnych budowli, w tym świątyni Apolla i świetnie zachowanego amfiteatru. To tutaj działała sławna „wyrocznia delficka”.
Można jeszcze wspomnieć o karygodnym poziomie obsługi klienta, choć z drugiej strony trzeba przyznać, że w 8-osobowej gondoli znajomości zawierane są bardzo sprawnie i wagonik często szybko staje się miejscem żywych dyskusji. Sam masyw jest skalisty i pozbawiony roślinności, więc w czasie takiej zimy jak teraz – ubogiej w opady – problemem są kamienie na stokach. Ja podczas pierwszego dnia wjechałem w imponujący głaz, który odłupał spory kęs ślizgu i wygiął krawędź. Na szczęście w wypożyczalni nie przejęli się tym zbytnio 😉
Problem rozwiązałoby naśnieżanie, ponieważ od zmierzchu do świtu temperatura regularnie spada poniżej zera, jednak – podobnie jak Etna – Parnas działa wyłącznie dzięki naturalnym opadom.
Reasumując- pewnie niewielu zdecyduje się na narciarski urlop w Grecji, ale podczas zwiedzania Grecji zimą z Ryanairem i wizyty w sławnych Delfach warto pomyśleć o poświęceniu jednego dnia na odwiedzenie greckich stoków
Strona internetowa ośrodka:
Warto też zajrzeć na fanpage na Facebooku, gdzie administratorzy psioczą na prognozy pogody, które chybionymi prognozami silnych wiatrów odstraszają potencjalnych gości, a sami goście psioczą na kamienie i obsługę 😊
https://www.facebook...arnassosski.gr/
A koniec mała reklama - można polubić mnie na facebooku, gdzie na moim niekomercyjnym fanpage opisuję różne narciarskie przygody.
Zapraszam
https://www.facebook.com/skibumpl/
-
21
-
10
-
1
-
-
Przejrzałem ankietę i z przykrością stwierdzam, że jest ona metodologicznym gniotem, którego wypełnienie powinno być traktowane jako współudział w zbrodni przeciwko nauce. Naprawdę, dawno nie widziałem tak brutalnego gwałtu na metodologii badań społecznych.
Promotor powinien się wstydzić.
-
21 godzin temu, pawelb91 napisał:
@rung Jeszcze trafiłeś w dobre warunki. Poniżej foto z wczoraj z włoskiej stronki...
Stan chyba tylko trochę lepszy niż podczas "Lucyfera" z 2017.
No, pod koniec sierpnia już tak bywa. Pozostaje liczyć że na początku września zaczną się świeże opady...
-
-
Po nartach w lipcu, o czym pisałem ostatnio:
przyszedł czas na narty w sierpniu
W sierpniu miałem już okazję na nartach jeździć: w 2016 i 2017r. na Hintertuxie. Za pierwszym razem było dużo śniegu i wspaniała jazda po 18km nartostrad, za drugim razem trafiłem na falę upałów "Lucyfer" która zamieniła jazdę w walkę o życie na topniejącym, antycznym lodzie.
Tym razem wybór padł na miejsce dla mnie nowe, czyli Passo Stelvio we Włoszech, czy raczej w Południowym Tyrolu, gdyż jak mawiają niektórzy lokalsi, "Südtirol ist nich Italien".
Passo Stelvio, znany też jako Stilfser Joch to letni ośrodek narciarski, czynny od maja do listopada, a rozciągający się między 2750mnpm (przełęcz) do ok. 3450mnpm.Sam wjazd na przełęcz dostarcza wielu emocji.
Zjeżdżając nagrałem cały zjazd do miejscowości Prad ma ok 24km. Ma on 48 ponumerowanych zakrętów o 180 stopni i średnie nachylenie 7,4%. Przejazd nim to piękne widoki, przeciskanie się między murkami, samochodami, kamperami, motocyklistami i kolarzami, a wszystko przy dźwięku zarzynanych silników i zapachu palonych sprzęgieł i hamulców.
Na jednym z zakrętów nagrała się stłuczka
Samo ośrodek reklamuje się jako "największy letni ośrodek narciarski" z 30km nartostrad, ale taka oferta jest dostępna tylko na początku sezonu. W sierpniu zjazd ze stacji pośredniej Trincerone do przełęczy jest już pozbawiony śniegu, a zjazd z Livrio do Trincerone jest przejezdny, choć formalnie stoi tablica z informacją "zamknięty". W praktyce narciarze używają go na koniec dnia, aby zjechać do stacji pośredniej.
Po odliczeniu tras zamkniętych na treningi, do amatorskiej jazdy pozostają 3 wyciągi talerzykowe i 4 trasy o długości ok 1km każda.
Większość oznaczona jest kolorem niebieskim, ale są to porządne, szerokie stoki o przyzwoitym nachyleniu.Ośrodek jest bardzo malowniczy, a przy górnej stacji wyciągu nr 6 (Cristallo) można podejść kilkanaście metrów do góry, skąd rozciąga się niesamowity widok na dolinę po drugiej stronie masywu.
Warunki trafiły mi się bardzo dobre, z dobrą pokrywą śnieżną, bez "wystającego" lodowca i z dobrą pogodą. Pierwszego dnia, po bezchmurnej nocy warunki były perfekcyjne: twardo i szybko, drugiego było bardziej miękko, ale jak na lato, bardzo przyzwoicie. Dzięki umiarkowanemu nachyleniu można cieszyć się fajną jazdą, a nie robią się przy tym - jak na Hintertuxie - muldy po pachy.
Warto wspomnieć, że w 90-letniej historii ośrodka tylko raz został zamknięty z powodu braku śniegu - właśnie w czasie wspomnianej fali upałów "Lucyfer".
Wyciągi narciarskie działają od 6.30/7.00 do 12.30, tak więc po zakończeniu treningów (około południa) nie zostaje wiele czasu na skorzystanie z pozostałych, udostępnionych stoków.
Po zjechaniu do doliny zostaje za to sporo czasu na spacer po okolicach przełęczy i skorzystanie z przyzwoitej oferty kulinarnej. Przełęcz jest mekką kolarzy i motocyklistów, za dnia przeżywa oblężenie jednośladów.Reasumując, te ośrodek ma ode mnie dużą okejkę
Acha, karnet 1-dniowy kosztuje 47 euro.
A tutaj krótkie wideo podsumowanie.
W drodze powrotnej warto zatrzymać przy zalewie w Graun im Vinschgau.
A na koniec nienachalnie zapraszam do polubienia mojego niekomercyjnego profilu na Facebooku, gdzie opisuję swoje narciarskie przygody
https://www.facebook.com/skibumpl/
Pozdrawiam!
-
17
-
3
-
-
Na mój kanał wrzuciłem kiedyś przejazdy z czeskich Karkonoszy, są tam trasy z ośrodków które Cię interesują.
https://www.youtube.com/playlist?list=PLgSXvOf2pY2sRRBeafuINfOEsL3N2-aTr
-
3
-
-
2 godziny temu, Slavko napisał:
Witam
W najbliższe ferie planuję wypad do Czech. Rodzina 2+2 (młode 9 i 5 lat). W zasadzie biorę pod uwagę tylko te dwa ośrodki z tytułu tematu. Naczytałem się na forum wszystko co się dało ale nadal nie mam faworyta. Może trochę lepiej pod kątem tras wypada Mlyn bo dzieci mają kłopoty z orczykami, ale biorę pod uwagę też przygotowanie tras, godziny otwarcia, bazę hotelową, ceny, skibusy.
Nie mogę się konkretnie do niczego przyczepić ani też wskazać jakieś szczególnej zalety, którą dysponuje jeden czy drugi ośrodek. Może ktoś na bazie własnych doświadczeń coś poradzi?
Obydwa są świetne.
Špindlerův będzie odczuwalnie droższy, to takie czeskie "St Moritz"
W ośrodku Černá Hora / Pec pod Sněžkou jest mały wybór niebieskich tras, nie ma takiej długiej, szerokiej, niebieskiej nartostrady jak Turistická w SM.
Acha, w SM w zimie, tak do lutego, na wielu trasach nie ma słońca, ekspozycję południową ma Medvědin i Labská.
Jest twardo i szybko, ale trochę zimniej.
Pozdrawiam
-
1
-
1
-
WOŚP - narciarski gadżet
w Chcę Wam o tym powiedzieć
Napisano
Dzień dobry!
W ramach wsparcia WOŚP można sobie kupić drobny, narciarski gadżet: mocne, odporne na pogodę naklejki o tematyce narciarsko/snowboardowo/ratraktowej na kask/laptopa itp.
https://allegro.pl/oferta/naklejki-premium-narty-snowboard-5-szt-11746738109
Zapraszam
Skibum aka Rung