-
Liczba zawartości
1 143 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Odpowiedzi dodane przez magelan
-
-
Za zgoda szefa (w imieniu młodej dziękuje ) proszę żeglujących narciarzy o wypełnienie ankiety potrzebnej do pracy magisterskiej na UJ młodej (ja nie czuje się taki stary-magisterskiej cholera a nie tak dawno jeździła na orczyku na trzeciego ) link do ankiety : https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfIbJi-0mVWGvcgZNC7ShRzUtIgOVEon7bapapDx_5JsZ0YLQ/viewform
- 3
-
Pozdrowienia z 3-tygodniowej walki z pogodą na WJM dzisiaj w porywach do 6
- 1
-
Leżały ładnie położone obok śladów opon auta które odjechało były piękne i na pewno drogie około 130 cm i super lekkie :
I gdzieś w trzewiach forum jest już jedno info o tych kijach.
-
Śmieszne ale rok temu też znalazłem na Mosornym karbonowe kije, zostawiłem je w kasie.
-
Jeździłem w niedzielę na Zagroniu, na trasie byli policjanci ktoś biegał z kamerą pogoda była wredna trasa ciężka w/g ratowników warunki trudne a na panią Premier jakoś nie zwróciłem uwagi -no nie rzucała się w oczy Dopiero po 14-tej trasa po prawej stała się przyjemniejsza.
-
No na pewno trzeba omijać grupy narciarzy w turbanach z bombami stoku i będzie bezpiecznie
-
Panowie i Panie bycie modem to nie taka przyjemna misja. Trzeba mieć czas i dużo, dużo chęci to tak- jak by mieszkać z znienawidzoną teściową i mając bardzo głęboką studnie brać tylko wodę na herbatkę
- 2
-
Mosorny
Dzisiaj od 9 Mosorny słonce lekki mrozik i super przygotowana trasa (naprawdę) na stoku w największej frekwencji 30 osób -słońce pozdrawiam magelan:)
- 7
-
W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein.
Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego.
Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować.
Pascal chowa się za jakąś chmurką.
Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ... 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam Cię Newton!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadrat, czyli Pascal.
Spotyka Beduin na pustyni białego. Biały ma na ramieniu papugę, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały...- mówi Beduin - skąd jesteś ?
- Z Polski.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie, może wypijemy razem?
- No to polej!
Wypili jednego i nic, Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał drugiego, Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał znowu, wypili Polak tylko rękawem otarł gębę, a Beduin już podchmielony:
- A czwartego?
A na to papuga:
- I czwartego, i piątego, i wp***dol dostaniesz, i tego robaka Ci zjemy...
Na statku stary bosman zaciąga się fajką. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, używamy tego samego tytoniu, a jednak aromat pańskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chłopcze, mam na to pewien stary sposób. Do tytoniu dodaję zawsze parę włosów łonowych młodej dziewczyny...
Zawinęli do portu, zeszli na ląd, a po powrocie na pokład marynarz podchodzi do bosmana i wręcza mu fajkę mówiąc:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobiłem jak pan radził! Bosman wciąga dym, rozsmakowuje się nim przez chwilę i wypuszcza majestatycznie przez nos:
- Za blisko dupy rwiesz synu.
Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?
- Za popa.
- Zwariowałaś?
- Miłość, tato... Serce, nie sługa.
- No dobrze, przyprowadź go jutro.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolców? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- Ona jeździ tylko Ferrari i Porsche, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Gdy narzeczony poszedł, córka pyta biznesmena:
- I jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem
- 3
-
-
klapki !?!
-
Rozmawia dwóch sędziów.
Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc:
Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania.
Sędzia bez słowa wstał wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł.
Na to ten drugi sędzia: stary, przecież ty nie masz żony a tym bardziej ona nie ma psa.
Na to ten odpowiada: przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
.................
Przyszedł facio do dochtora i godo:
- Ponie dochtor boli mnie woreczek.
- Mosznowy?
- Jak bych mioł nowy, to bych nie przychodzieł.
- 1
-
> Do wszystkich urodzonych przed 1980
>
> (reszta nie ma tu czego szukać!), dzisiejsze dzieci owijane
> są w watę!
>
> Jeśli jako dzieci albo młodzi ludzie żyliście w latach 40; 50; 60 i
>
> 70-tych XX wieku - nie możecie dziś uwierzyć, że w ogóle mogliście przeżyć!
>
> Dlaczego? A dlatego, że:
>
> - jako dzieci siedzieliśmy w samochodach bez pasów bezpieczeństwa i
> poduszek powietrznych
>
> - nasze łóżeczka pomalowane były farbami o krzykliwych kolorach, pełnymi
> kadmu i ołowiu (o rozpuszczalnikach nie wspomnę...)
>
> - buteleczki z lekarstwami i innymi (nie)bezpiecznymi chemikaliami z
> "Wyborową" na czele dały się przecież bez trudu otworzyć a ciekawość to
> przecież cecha dzieci i młodzieży, prawda?
>
> - drzwi i szafki w kuchni i łazience były stałym niebezpieczeństwem dla
> każdego z nas, zwłaszcza, że nikt nie słyszał o zamkachanty-dziecięcych...
>
> - do jazdy na rowerze nikt w życiu nie włożył kasku ochronnego (podobnie
> na nartach albo wrotkach)
>
> - wodę piło się z kranu a nie hermetycznych butelek i tym temu podobnych...
>
> - pierwsze samochody budowaliśmy z pudeł albo skrzynek po kartoflach i
> podczas jazdy z górki stwierdzało się, że się zapomniało o hamulcach...
>
> - rano wychodziliśmy z domu by pójść się pobawić, musieliśmy wrócić
> wtedy, kiedy zapalały się pierwsze latarnie - nikt nie wiedział gdzie
> nas nosi,
>
> bo nikt nie miał przy sobie komórki a sprawne budki telefoniczne można
> byłopoliczyć na palcach jednej ręki (zresztą i tak nikt nie nosił grosza
> przy sobie...)
>
> - człowiek się kaleczył, łamał kości, wybijał zęby i nikt nikogo z
> tegopowodu nie skarżył do sądu; sami byliśmy sobie winni...
>
> - jedliśmy keksy, czekoladę (często czekoladopodobną), chleb grubo
> posmarowany masłem, kiełbasę, kartofle, skwarki i Bóg wie jeszcze co - i co?
>
> i nikt nie był przesadnie gruby...
>
> - piliśmy w grupie z jednej butelki i nikt od tego nie umarł...
>
> - nie mieliśmy: playstation, nintendo, x-box, gier video, 60 programów w
> telewizji, kaset video, dvd, surround sound, własnego telewizora, komputera
>
> - mieliśmy świetnych kolegów i koleżanki!
>
> - po prostu wychodziliśmy z domu i spotykaliśmy ich na ulicy,
> beztelefonowania i umawiania się, bez wiedzy rodziców (oni nie musieli
> nas przywozić i odwozić) - jak to było możliwe?
>
> - wymyślaliśmy zabawy z kijem i kamieniem, jedliśmy ziemię, dżdżownice i
> temu podobne - i co? - przepowiednie też się nie sprawdziły - robaki nie
> żyły w naszych żołądkach a kijami nie wyłupaliśmy rówieśnikom zbyt wielu
> oczu...
>
> - niektórzy z nas nie byli tak sprytni i przepadali na egzaminach albo
> powtarzali klasę i nikt nie zwoływał z tego powodu
> kryzysowychnauczycielskich narad...
>
> - jeździło się autostopem i nikomu nie przyszło do głowy, że coś takiego
> może się bardzo marnie skończyć...
>
> Nasze pokolenia stworzyły tak wiele! może właśnie dlatego, o czym
> piszępowyżej, że bez obaw, z wolnością, siłą, konsekwencją, sukcesem i
> klęską, gotowością na ryzyko i wiarą w drugiego. To właśnie
> zawdzięczamynaszymrodzicom i rodzicom naszych rodziców - i czasom
> naszego dzieciństwa imłodości...
>
> I Ty też do nas należysz!
Ja 1967 piękny rok
- 5
-
MAM WRESZCIE WŁAŚCIWIE CHRONIONY DOM!
Wyłączyłem mój prywatny system alarmowy !
Dwie flagi pakistańskie wbiłem w trawnik w ogrodzie.
W rogu mojej posesji powiewa czarna flaga Kalifatu Islamskiego... i to
taka, że widać ją z oddalonego miasta ...
Straż Miejska, Policja Państwowa, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
Centralne Biuro Śledcze i inne agencje wywiadowcze obserwują mnie 24
godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu.
NIGDY NIE CZUŁEM SIĘ BEZPIECZNIEJ...
................
Mały rekin pyta ojca:
- tato, dlaczego zanim zje się człowieka, trzeba zrobić trzy okrążenia?
- jak chcesz jeść z gównem to zrób jedno.
/////////
Jeśli boisz się, że przytyjesz przez święta, koniecznie przed każdym posiłkiem wypijaj kieliszek naleweczki.
Powszechnie wiadomo, że alkohol skutecznie zabija uczucie strachu
-
- Skąd się wziął taniec irlandzki?
- Było za dużo whisky i piwa, a za mało kibli.
,,,,,,,,,,,,,,,,,
Co to jest
Sztyry pochodyry
Sztyry pociągacze
Dwa sztychacze
jeden poganiacz
/////////////
krowa
- 1
-
W czasie II wojny światowej Amerykanie wysłali Rosjanom setki milionów ton wełnianej i bawełnianej odzieży , piętnaście milionów par skórzanych butów , cztery miliony gumowych opon , dwa tysiące parowozów i jedenaście tysięcy wagonów , jak również cały ciężki sprzęt w postaci piętnastu tysięcy samolotów , siedmiu tysięcy czołgów i trzystu siedemdziesięciu pięciu tysięcy ciężarówek . Wszystko za darmo , gratis ,bez zapłaty . Winston Churchill nazwał ten program ( Lend - Lease ) najbardziej wielkodusznym programem pomocy w historii . Krążyły na ten temat legendy . Sowieci poprosili podobno o prezerwatywy i chcąc zrobić wrażenie i onieśmielić sojuszników , zażyczyli sobie aby miały osiemnaście cali długości . Stany wysłały je w kartonach z napisem ,, rozmiar : średni
- 5
-
Miałem taki zamiar, ale oni akurat z tymi flachami ruszyli tam po schodkach w dół i nie zdążyłem wyjąć aparatu.
W Biedronce są gogle z kamerą - dlatego wolę "A"
-
Jakoś tak w Austrii nikt mi orczyka nie podał i chwała im za to, ale widząc "nieporadnych" zawsze ten orczyk -nagle i nie wiedząc czemu zwalniał - czary i wszyscy byli zadowoleni:) Wystarczy odpowiednio ustawić dolną "stacje" i mieć wyregulowane orczyki(ale o tym może pewnie najlepiej opowiedzieć nasz kolega @Mostostal "nigdy nie szarpnęło jak w COS "S-cyrk"
,,,,,,,,,,,,
No i nie trzeba patrzeć w parchate oczy "podajnikowego"
-
Rozmawiają profesorowie matematyki:
- Dasz mi swój numer telefonu?
- Oczywiście. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej, czwarta i szósta są takie same. Druga jest o jeden większa od piątej. Suma sześciu cyfr to 23 a iloczyn 2160.
- W porządku, zapisałem: 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże! To kwadrat 16 i sześcian 7
- 2
-
Polica ?
-
Jechałem przez Breclav droga dobra minimalny ruch, tylko trzeba uważać na zjazd z autostrady na Breclav- jest tam remont i trzeba trzymać się prawego pasa, jak ktoś minie to na granicy z Słowacją jest parking z nawrotką
Za Breclav stacja benzynowa z dobrą ceną paliwa i darmową toaletą. Winietę Austriacką kupimy na stacji benzynowej w Hobersdorf
- 1
-
Poszło:applause:
- 1
-
A co mam zrobić gdy między nogami są 2 numery różnicy :stupid:
-
I to nas dzieli od Österreich niestety:sorrow:
Trochę do śmiechu
w Chcę Wam o tym powiedzieć
Napisano
Statek badawczy kolejny miesiąc pływa po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuje wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów, rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Notatki młodej damy płynącej statkiem przez ocean:
Poniedziałek: Przedstawiono mi kapitana statku.
Wtorek: Kapitan jest bardzo miły.
Środa: Kapitan zaprosił mnie na spacer po pokładzie.
Czwartek: Kapitan zaprosił mnie na kolację do swojej kajuty.
Piątek: Kapitan zagroził, że zatopi statek jeżeli mu się nie oddam.
Sobota: Uff! Uratowałam sześciuset pasażerów!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sytuacja autentyczna.
- Which name of this yacht?
- RZESZOWIAK!
- What?
- RZESZOWIAK!!
- Would you reperat once again, slowly?
- RZE-SZO-WIAK...
- Uhm... write it down, please...
[skrob skrob "Rzeszowiak", słychać jak spada kamień z serca harbourmasterowi, teraz będzie już z górki]
- And owner?
- RZESZOWSKI O ZET ŻET!!