Lodowiec na początku października?
Byłem pod koniec listopada, gdy od ponad miesiąca nie było żadnych opadów. Jakoś tego nie zauważyłem (na dole, gdzie mieszkaliśmy nie było grama śniegu). Jedyny minus, że trzeba było wjeżdżać aż pod sam lodowiec (ok 30 kilosków) samochodem-autobusy rzadko chodziły. Trochę paliwka poszło ale warto było. Mimo 6 dni lampy śniegu było w bród, ale oczywiscie tylko na lodowcu. W tym roku jadę tam znowu-może śniegu dopisze więcej, bo pozostałe trasy też są podobno super.