Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

krzysiek_

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    42
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez krzysiek_

  1. Tobie też chronicznego dobrego samopoczucia ;)

    Bardzo lubię ten styl z tamtej epoki. Mam wrażenie, że wszyscy którzy te techniki pominęli w nauce coś stracili z narciarstwa. Mówię to jako lamer totalny, mam po prostu takie wrażenie. Wąsko narty, czyli wąsko dół wymaga świetnego balansu. Niezauważalne odciążenia pozwalają skręcać nawet jak ,,brzydki,, śnieg trzyma boki nart... 

     

    Spokojnych jajek... 🤣

  2. W dniu 29.03.2021 o 14:07, Gerald napisał:

    Da się tam zakodować kanały? To byłoby lepsze rozwiązanie.

    Czy zakodować tzn. wybrać? Jeśli o to chodzi, to tak, jak najbardziej. Można wybrać. Ale to nic nie pomoże gdy obok wrzeszczą dzieciaki i wyciąg to nawet jakbyś te kanały "Enigmą" zakodował, kodem Manchaster czy ssh to i tak nie pomoże :D

     

    Tak na szybko, to ma 8 kanałów i 120 podkanałów (?)

  3. 21 minut temu, Zagronie napisał:

     Część  była zdziwiona, czego ja chcę? Należy się cieszyć życiem. Ja się bardzo cieszyłem na nartach i  dalej cieszę. No, ale dlaczego nie mogę czegoś poprawić?  Żona mówi, że chcę dążyć do doskonałości. Do jakiej doskonałości?  Co to jest doskonałość. Proszę o definicję!

    A moja znajoma mówi mi: ,,Ty tak k..a dzielisz g..o na atomy... Jeździj, ciesz się i nie mamraj....''. Ale jakbym tak jeździł to bym się sromotnie nudził. Więc  modzę i kombinuje jak koń pod górkę...

    Bardzo Cię rozumiem w tym Twoim narciarstwiem. Jestem na zupełnie innym etapie ale jakbym swoje postawy z boku dostrzegał... 

  4. 3 minuty temu, AndRand napisał:

    Wygląda, że nie jeździłeś po takich nierównościach bokiem bo byś je po prostu wygładził bez dodatkowej pracy nóg.

    Przykładu ze szrenią też nie za bardzo zrozumiałeś - chodzi w nim o to, że jadąc po gładkiej szreni bokiem nie powinny ci się w ogóle męczyć nogi no bo jest gładka :) A jakoś się męczą jak trzeba zakrawędziować :D

    Naprawdę radzę - poskrobać trochę ziemniaki albo marchewki. Może będziesz miał moment Pomysłowego Dobromira :D

    A co będzie jak te same nierówności powstaną wg procesu: zmuldzenie, zamrożenie -> są zamarznięte na tyle, że nie do "zmiażdżenia"?

  5. 46 minut temu, Adam ..Duch napisał:

    Krzysztofie śpieszę z wyjaśnieniem. Skręt z przeciw skrętu i z poszerzenia kątowego to dwie ewolucje kątowe. Ta pierwsza z nieznanych mi powodów została wycofana z programu nauczania, ta druga która winna być jedynie ćwiczeniem została wprowadzona do programu nauczania jako odrębna docelowa ewolucja.

    W telegraficznym skrócie

    Przeciw skręt (ewolucja oporowa) polega na tym iż w fazie sterowania jadąc równolegle w znaczny sposób poprzez dociążenie "spychamy" do pozycji kątowej nartę zewnętrzną i w momencie kiedy nastąpi wyraźna "kontra" w reakcji narta - śnieg wykonujemy odciążenie NW połączony z wyraźną rotacją stóp w kierunku zamierzonego skrętu. Jest to ewolucja bardzo dynamiczna a w skrajnych przypadkach połączona z obskokiem.

    Ewolucja b. pożyteczna, umożliwiająca mniej doświadczonym narciarzom sprawne poruszanie się po silnie nachylonych stokach. Tu zwrócę uwagę iż charakteryzuje się ona możliwością znacznej kontroli prędkości zwłaszcza przed inicjacją skrętu - operując analogią samochodową - dosyć sprawnie jesteśmy w stanie dohamować przed skrętem, a sam skręt jest możliwy do wykonania przy "zerowej" prędkości w zakresie 180 st.

    Poszerzenie kątowe (ewolucja bez oporowa lub jak kto woli przyśpieszająca) polega na tym iż w fazie sterowania poprzez uniesienie odstawiamy kątowo nartę górną ustawiając ją wstępnie w kierunku przyszłego skrętu a następnie poprzez wykonanie NW przenosimy na nią ciężar dostawiając uwolnioną starą dolną nartę a już nową wewnętrzną skrętu. Całość operacji winna być wykonana bardzo płynnie, statecznie i nie wywoływać procesu hamowania, ślad który zostawimy po sobie w zależności od techniki może być zarówno ślizgowy jak i cięty.

    Ewolucja bardzo pożyteczna z uwagi na walory edukacyjne z kontekście prawidłowości przenoszenia ciężaru ciała, wykluczenia przeciążeń dolnej narty, wstępnego ustawienia pozycji dośrodkowej, łatwego wprowadzenia nart w ślad cięty.

    PS - ww. ewolucje są spotykane w zawodach PŚ przy czym przeciw skręt jako typowy skręt sytuacyjny w SL, a poszerzenie jako skręt przyśpieszający w GS - oczywiście wszystko w formach głęboko zmodyfikowanych.

    Pojawienie się przeciw skrętu u narciarza poczatkującego daje sygnał instruktorowi że kursant podejmuje próbę wykonania NW jednakże z uwagi na różne czynniki np sztywna noga, brak zakrawędziowania (płaska narta), zbyt krótka narta, tępe krawędzie następuje bezwiedne zepchnięcie dolnej narty do pozycji kątowej - oczywiście to zepchnięcie zwiększa zakrawędziowanie tej narty co skutkuje złapaniem punktu podparcia i możliwość wykonania skretu - w twoim przypadku rotacyjnego skrętu.     

    image.png.703aa74ee41f209a38c859e35f9bcf0e.png

    Rys. 1. Skręt z przeciw skrętu (tak jak ja to rozumiem :D)

    Tak zrozumiałem opis Adama. To czerwone to zakrawędziowanie, (opór) od którego można się odbić by zacząć rotować narty do następnego skrętu.

    • Haha 1
  6. Nogi ewidentnie były niezależne. Widać to na zbliżeniach stóp, jak ,,każde koło jest osobno amortyzowane,, ... MacPherson jak złoto.... 🤣

    Ać umiem w Ciebie trafić...Zagronie

    Fascynujące są te stare style. Mam wrażenie że bardzo dużo zostało z tego. 

    Dziś załapałem na sucho eureke że to odseparowanie upper body to polega na tym że się przede wszytkim stawy biodrowe skręcają a nie jak baran myślałem że się to ,,kręgosłupem dolnym,, robi. 

    A bo każdy to mnemotechnikami uczy a nie mi staremu jak krowie na rowie wytłumaczyć.... 🤣🤣🤣

  7. 31 minut temu, Zagronie napisał:

    Mentalnie skończyłem sezon. Wczoraj ostatni dzień na Mosornym.  Patrząc na narty na nogach gości i te stojące na stojaku, doszedłem do wniosku, że to była wyższa półka. Pewno i różne komórki tam się ukrywały.  

    A na stoku, jak na stoku.  Z powodu moich niezbyt ostrych oczu(w samochodzie w okularach), gogli, i braku słońca teren przed nartami mam jakiś szary. W pewnym momencie, na  stoku uderzyłem nartą skręcie w jakąś minimalną bryłkę lodową. Stok był rano dosyć zamarznięty. Nartą, aż zakołysało na boki. Ale już jechałem na drugiej, więc nie skończyło się na pierwszym w tym roku upadku.

    Moja jazda zdecydowanie sie pogarsza, gdy nie widzę ostro terenu. Ja wiem, że mistrzowie stoków  jadą prawie w ciemno. Co taki ma robić, gdy chce nartkami tuż przy tyczce.  Jedzie pięćdziesiąty, a koledzy, poprzednicy przecież nie próżnowali w tym miejscu.  Ja muszę unikać niespodzianek. Jak widzę dobrze rzeźbę śniegu, to wyszukuję się zawsze te najlepsze miesca do skręcania. Nie jestem masochistą w  poszukiwaniu  wyzwań.  Kiedyś byłem. Teraz mi przeszło.

    Zrobił wrażenie na mnie wczoraj jeden dzieciak. Tatuś, wydawało się że był szkolony przez  jakieś instruktora, na przykład, jak Pan Adam, jeździł z dwójka swoich maluchów. Na oko pięć, szęć lat. Ten młodszy to jestem pewien przyszły super mistrz. Grzebień Koguta to będzie dla niego pestka.  Walił prosto na krechę od samej góry.  Nie wiedziałem, co to za ziółko?  Kręcac sobie emeryckie wężyki, zauważyłem w pewnym momencie, kątem oka  przelatujący  z  mojej prawej stronie jakiś  mały, zielony cień.  O cholera - pomyślałem! Dobrze, że moje skręty nie powiodły mnie dalej w prawo. Cień mógł by się spotkać ze mną.  Takiemu bykowi, jak ja, nic by się nie stało. Ale szkoda maleństwa. Lubię dzieci na stoku. Mimo, że  nie moje. Są takie radosne w ślizganiu. Starsi to juę nie. Rywalizują! Są poważni w  tym zajęciu(p. instruktorzy).

    Staliśmy razem na przełamaniu. Tatuś i maluchy. Więc się przyjrzałem tej trójce. Ta rakieta ruszyła pierwsza. Prosciutko. Drugi już z respektem, po zygzakach. Na końcu  wyszkolony tatuś.  Pojechałem potem i ja. Chyba się zatrzymali niżej, albo nie, ponieważ ich dogoniłem.  Z dużą odległością do tej zielonej malizny. Na  tej ostaniej ściance do wyciągu zawsze starm się zrobić maksimum skrętów.  Dużo mi nie wychodzi mimo starań. Jakieś pięć, sześć. Jestem raczej tu wyjątkiem.  Więcej skrętów zauważyłem u narciarzy preferujących dawną szkołę francuską.  Co lepsi karwingowcy załatwiają  tą część trasy dwoma skrętami, o promieniu stu metrów każdy. Malizna była pierwsza, przy siatkach do wejścia.  Rywalizował  pradziadek kontra prawnuk.  Żartuję!

    Pa! Muszę kończyć, ponieważ stygnie drugie danie.

     

    Gadaj dużo.... Lubię Cię czytać. Ja już piorę ciuchy narciarskie i tęsknię za stokiem...

    A może jednak w kwietniu jeszcze zjadę? Na Arenie mówili, że mają tam jeszcze metr śniegu.

    A może jakieś szkolenia. Czekam na wieści od JC.

     

  8. 2 minuty temu, Bumer napisał:

    Dziwisz się? Większość ogląda naszych skoczków narciarskich, prawda? Widocznie osiągnęliśmy już taki poziom umiejętności jazdy na nartach jak skoczkowie w skakaniu. Teraz postępy możemy poczynić jedynie czyniąc porządki w głowie! 

    Wątek jest mój, więc też się wypowiem...

    Wiesz, ja to jakoś namiętnie nie oglądam. Oczywiście czasem jakiś spektakularny sukces do mojej świadomości doleci i cieszę się tym. A wracając do mnie, to ja nigdy nie byłem utalentowany motorycznie i nowych czynności sportowych uczę się dość długo. Zajawkę na narciarstwo złapałem 3 lata temu. Atmosfera śniegu, gór, ten klimat stoku, barwy, ładni ludzie, gracja podczas jazdy. Tak, to jest coś co mnie kręci. Raczej trudno mnie zniechęcić... Szczególnie na forum, gdzie generalnie ogromną rolę graja staż, pozycja, charaktery :) ...

    Chyba więcej dystansu potrzeba. A że narciarstwo to fizyka, no oczywiście że tak. Ja generalnie staram się w wypowiedziach ,,teoretyków,, i ,,praktyków,, znaleźć elementy łączące. Udaje mi się to doskonałe, bo jestem z boku dyskusji. Ile z tego wyciągnę? Być może niewiele, bo sportu z czytania nauczyć się nie da. Ale mamy lockdown a ja wczoraj zakończyłem sezon na Arenie.

    Nagrałem też film z tym jak próbowałem wdrożyć wasze porady. Ale tak szczerze mówiąc to mam obawy czy udostępnić. Muszę to przemyśleć 🤣

    • Like 1
  9. 1 minutę temu, Bumer napisał:

    Widzę, że dyskusja przybrała podobny obraz jak kiedyś zainicjowana przeze mnie o oponach. Cała jazda na nartach wynika  tylko i wyłącznie z praw fizyki. Kto tego nie rozumie nie powinien zabierać głosu, bo oczywistym jest że nie wie o czym mówi.  Pamiętam dyskusję o prędkości  narciarza w zjeździe i głoszonym tezom odnośnie strat szybkości podczas utraty kontaktu nart z podłożem. Niektórzy twierdzili, że ponoć wówczas nie ma siły napędowej, tak jakby podczas skoku przestała działać grawitacja. Wątek zmęczonych nóg zamiera, ciekawe co nowego jeszcze tu przeczytamy? Chyba już nic.  

    Teraz wątek przekształci się na psychologiczny.... 

     

  10. 10 minut temu, wolcjusz napisał:

    Fascynujący to jest brak zrozumienia prostych oddziaływań fizycznych przez niektóre osoby. A co ja innego opisałem powyżej, jeśli nie właśnie zjawisko hamowania? I nie samo hamowanie, bo jak pokazuje abstrakcyjny przykład AndRand ze spadochronem ważne jest też przez co są przenoszone naprężenia powstające w trakcie tego hamowania. Do tego dochodzą udary pochodzące od zderzeń z nierównościami stoku (wszelkimi nierównościami, niekoniecznie garbami 40cm). I to wszystko razem składa się na zmęczenie.

    Nigdzie też nie napisałem, że narty same pokonują przeszkodę bez udziału nóg w jeździe na wprost. Napisałem, że konstrukcja narty rozprasza część energii pochodzącej od tych zderzeń z nierównościami (kompensuje nierówności), która w trakcie ześlizgu bokiem muszą w całości wytłumić nasze nogi. 

    Na szczęście widzę że jednak znalazły się osoby, które zrozumiały to co chciałem przekazać, bez dodawania dziwnych przeinaczeń, bo już trochę zacząłem tracić nadzieję.

    Każdy rozumie jak może. Ja, jako ścisły i (kiedyś) fizyk rozumiem Twoje wyjaśnienia bez wątpliwości. Ale też rozumiem, że rozmowa tak naprawdę jest już ,,w dziedzinie,, zgoła innej niż nauki ścisłe... Peace

  11. W dniu 16.03.2021 o 14:52, Adam ..Duch napisał:

    Krzysiek kupa pracy przed tobą. Mietek już ci wszystko wytłumaczył. Oczywiście możesz podejmować próby "śmigu" ale one będą skazane z góry na porażkę. Jazda jest bardzo sztywna, skręty rotacyjne - wspomagane cofaniem naprzemiennym dłoni do linii bioder, nierównoległe prowadzenie nart, skręty z przeciwskretu (przypuszczam nieświadomego) na zgiętej ale b. sztywnej nodze zewnętrznej. Myślę że kilkudniowe szkolenie rozwiąże wszystkie twoje problemy a w końcówce tego sezonu skup się jedynie na równoległym prowadzeniu nart w skrętach średnich i długich, wyraźne NW, dłonie zawsze z przodu, dużo jazdy na jednej (zewnętrznej narcie) - podejmuj próby wczesnego przeniesienia środka ciężkości - skręt z poszerzenia kątowego z wyraźnym i płynnym dociążeniem w wstępnej fazie starowania. 

    Proszę, niech mi ktoś z kolegów wyjaśni te terminy:

    - skręty z przeciwskretu,

    - podejmuj próby wczesnego przeniesienia środka ciężkości - skręt z poszerzenia kątowego z wyraźnym i płynnym dociążeniem w wstępnej fazie starowania.

    Nie chciałbym tu mieć zbyt dużych wątpliwości. Dziś pewnie już koniec sezonu...

  12. 2 godziny temu, wolcjusz napisał:

      

     

    No właśnie chętnie bym posłuchał opinii kogoś, kto w tej fizyce siedzi głębiej, bo jakoś nie potrafię zrozumieć dlaczego to co napisałem wywołuje takie kontrowersje, nie wydaje mi się to jakoś specjalnie trudne do zrozumienia.  Jest na sali jakiś inżynier, albo wykładowca? 😉

    Jeżeli Twoim zdaniem nie będzie żadnej różnicy, to w jakim celu narty mają dzioby podgięte do góry? i to każde narty, od zawsze. Nie tylko współczesne carvingowe, ale również te archaiczne, drewniane i bez krawędzi, na których nikt nigdy przez setki lat nie jeździł skrętem ciętym?

    Trzeba wziąć pod uwagę dh/dt .... Albo inaczej...narta jedzie łatwiej w przód niż w bok...etc etc. Nie ma co dywagować. No chyba że ktoś twierdzi że jest inaczej.

    Zagronie, fajnie pokazałeś ewolucję wedeln -> smig. 

    Teoretyzuje się wątek. I dobrze...

  13. 2 godziny temu, Adam ..Duch napisał:

    Zastanów się dobrze o czym piszesz i co chcesz przekazać jako radę.....

    Enigmatyczne.

    Ad rem. Dzisiejszy wyjazd do KiczeraSki. Temperatura była od rana na plusie, po sztruksie zostało wspomnienie. Generalnie nie boje się muld, ale to coś dziś to były muldy które właśnie chwytał mróz. No taki kozak nie jestem. Te bardzo twarde grzbiety, zastygłe wiraże i fale wykręcały narty, stawy... Zrezygnowałem. W moim wieku trzeba wiedzieć kiedy pass.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...