Sprzęt
Jadę do Włoch, do Livigno. Jak zobaczycie gościa w jaskrawej, czerwonej kurtce w czapce Arki Gdynia i jakrawą, czerwoną kurtkę z wielkim pentagramem z przodu, odwróconym krzyżem wytatuowanym na czole, wielkimi, przekrwionymi oczami w których widac żądzę mordu, wcinającego w barze koty przy akompaniamencie egzorcyzmów ścigającego mnie od kilku lat kółka różańcowego, mających naostrzone na maxa narty (których jeden ruch jest w stanie odciąć głowę przęciętnemu Kowalskiemu), którymi chętnie odcinam głowy składanym na ofiary gołębiom pocztowym - UCIEKAJCIE CZYM PRĘDZEJ, BO TO JA - SŁUGA SZATANA, KTÓRY CHCE WAS WSZYSTKICH WYKOSIĆ I POODCINAĆ RĘCE WIDELCEM DO RYB, MUAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA!!!!!!!!! GIŃCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!