Na początku się przywitam - dzień dobry.
Czytam forum i nie wiem czy bardziej mądrzeje czy głupieje.
40 letni facet, 184 cm wzrostu, 82 kg wagi. Poziom umiejętności wg klasyfikacji forum 6.
Bardzo długo jeździłem na starych, nietaliowanych nartach. Jak kilka lat temu oddałem je do serwisu (przed pierwszym w życiu wyjazdem w Alpy) serwisant się zdziwił, że ktoś na takich jeszcze jeździ 😂
Na giełdzie w Katowicach poradzili mi redster g7. W Istebnej nie rozumiałem po co mam się przesiadać, nie czułem różnicy, ale po wyjeździe do Włoch zrozumiałem. Pokochałem te narty. Pewność przy prędkości, które mozna tam rozwinąć.
Jednak na gorszych trasach, z dużą ilością ludzi, muld i miękkiego śniegu bardzo mnie męczyły.
Po 2 sezonach, po radach tego samego sprzedawcy na giełdzie kupiłem narty Fischer rc4 WC SC długość 160 cm.
Narty cudowne. Skrętne. Ale wydają mi się nerwowe przy większych prędkościach (dla mnie większa prędkość to ponad 60 km/h)Nie wiem czy to kwestia moich umiejętności czy np tego, że z tego co czytam na tym forum dostałem za krótkie narty.
Narty dla mnie mocno wymagające, ale dające dużo frajdy. Uwielbiam to uczucie jak oddają energię przy wyjściu z zakrętu.
Jezdze 2-3 razy w sezonie w Austrii/Włoszech - wyjazdy 4-5 dniowe. Ale przez cały dzień (od otwarcia wyciągów do zamknięcia).
Pytanie dla bardziej doświadczonych narciarzy. Zmieniać narty na dłuższe? Zostawic skoro mam na nich radoche?
Jeśli zmieniać to na jakie?
Nie wiem czy koniecznie muszą to być slalomowki, rozwazam też narty typu cross. Nie rozwijam dużych prędkości (mam radoche przy ok 40-50 km/h)
Zastanawiam się czy te Fischery nie są zbyt wymagające jak na moje umiejętności i czy nie powinienem kupić raczej coś co bardziej wybacza braki w technice.
Podsumowujac: zostawić, zmienić na takie same tylko dłuższe, zmienić na inny model tolerujący gorszą technikę?
Rozważam tylko używki, więc jeśli poradzicie zmianę to chętnie przyjmę propozycje kilku porównywalnych modeli żebym mógł coś znaleźć na olx czy też allegro.